Skocz do zawartości

Mariusz 70

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Mariusz 70

  1. Ulubiony Polak w historii Polski

    Oj,czego to "Franc" nie potrafil http://niniwa2.cba.pl/fiszer.htm
  2. Ulubiony Polak w historii Polski

    Ksiaze Pepi i Franciszek "Franc" Fiszer. Obu za niepospolita ,aczkolwiek zupelnie rozna fantazje. Aj.Zapomnialem.Dodaje oczywiscie ksiecia-wojewode "Panie Kochanku". Powod identyczny.Acha, Fiszera za caloksztalt tworczosci filozoficzno-literackiej-nic nie napisal.
  3. No wiesz,SS swoj instytut tybetanski imieniem Hedina nie bez powodu nazwalo. Przekazal tam sporo wlasnych zbiorow,a wiele tez wniosly ekspedycje Ernasta Schafera.Problem w zrodlach,bo zyjemy w epoce,gdzie antropologia jest dziedzina wiedzy ...dosc czasami niewygodna.Co wiecej pewne odkrycia z tych regionow wrecz sie ukrywa,badz dlugo ukrywalo z rozmaitych przyczyn politycznych.Ot np.mumie bialych ludzi z Loulan.Pewne ekspedycje czy postacie,wrecz sie zaklamuje na duza skale medialna.Tak np.bylo z ekspedycja Heinricha Harrera(Bialego Pajaka),olimpijczyka i wybitnego alpinisty.Film "Siedem lat w Tybecie",aczkolwiek swietny calkowicie postac Harrera zaklamuje.Jedzie sobie sympatyczny Brad Pitt-antyfaszysta na himalajska ekspedycje.Wstydliwie przeklamano drobny fakt,ze byl wczesniej czlonkiem SA,a pozniej SS.No jak na wychowawce lansowanego postepowo Dalajlamy to niezle. A status dowodcy wojsk tybetanskich w czasie komunistycznej inwazji. http://www.youtube.com/watch?v=c24vYYWD308 Zreszta Harrer to plotka w tym temacie,nie sposob go porownywac oczywiscie do Svena Hedina ,czy chocby Ernsta Schafera.Bo o tym mozna cos wiecej tutaj powiedziec,jesli chodzi o ten kierunek naukowych zainteresowan.Zwlaszcza,ze byl kierownikiem instytutu im.Hedina.Jego ekspedycje i ich cele sa historycznie bardzo dobrze udokumentowane i wbrew sensacyjno-ufologicznym banialukom, swietnie wiemy czego poszukiwano.Ale o tym moze w nastepnym poscie. Co do teorii Eliadego to nic nie pomoge.Pamietam troche biogram i swego czasu o jego indyjskich fascynacjach nieco czytalem,ale bez konkretnych zrodel nie chce czegos poprzekrecac i odkrywczy nie bede.Mozna sobie zreszta na anglojezycznej Wiki troche poczytac: http://en.wikipedia.org/wiki/Mircea_Eliade
  4. Wierny K'ang Tieh i jego "pobratymcy" - eunuchowie

    Pojecia nie mam.Nie jestem nawet pewny czy podobne zjawisko nie ograniczalo sie wylacznie to Wloch.Trudno sobie wyobrazic podobne praktyki np.w Polsce.
  5. O "dobrych" gadach w wierzeniach ludowych

    Nie bylo wyraznie powiedziane,ze o Polske chodzi.A zreszta czesc gorskich terenow co to kol.Lucyne-Beate interesuja,jakos tak nam dziwnie w zawierusze historii "odpadla". A o dobrych gadach ,mowiac serio, tutaj nie slyszalem.Gekony ciesza sie chyba jedynie sympatia prostego ludu.Zreszta Iberowie narod niezbyt dla animaliow wszelakich litosciwy,a co dopiero o gadach wspominac.Juz tu Inkwizycja prawidlowo dbala,aby sie nikt z biblijnym kusicielem zbytnio nie spoufalal
  6. O "dobrych" gadach w wierzeniach ludowych

    "Dobre" w doslownym tego slowa znaczeniu wg.ludowych opinii sa duze jaszczurki i zielone weze.Zwlaszcza z warzywami gotowane w kociolku.Dzis calkowicie stracily wprawdzie na popularnosci,ale opowiadal mi pewien sedziwy pasterz,ze w dziecinstwie chetnie jadal.
  7. Wierny K'ang Tieh i jego "pobratymcy" - eunuchowie

    Ale to chyba margines(i to artystyczny ) w porownaniu z krajami islamu czy Bizancjum.Swoja droga jak rozpowszechnione byly te praktyki?Mamy jakies dane liczbowe i jak wysoko mogl zajsc eunuch na latynskich dworach ? Czytajac niedawno "Dzieje wypraw krzyzowych" Rucimana ,znowu mi wpadl jakis bizantyjski admiral-kastrat.A wiec ponownie osoba o wysokiej pozycji spolecznej,a mamy juz sredniowiecze.Zapomnialem na nieszczescie o fiszce,a pamietalem o tym temacie. Z kolei Wilbur Smith w powiesci "Bog Nilu" przedstawia losy kastrata w Egpcie epoki Sredniego Panstwa.Ja wiem,ze to tylko czytadlo przygodowe,ale czy aby nie zapomnielismy o korzeniach starszych niz Asyria ?
  8. Książka, którą właśnie czytam to...

    G.K.Chesterton "Czlowiek,ktory wiedzial za duzo" Pan Fisher jest wlasnie takim dedektywem,ktory uwaza,ze o dziwo ,wie za duzo.Tzn.nie jest to absolutnie jakis nieskromny zadufek,wrecz przeciwnie.Po prostu znajomosc wielu najwyzszej rangi tajemnic,dzwiga jak ciezkie brzemie i bynajmniej nie czuje sie tym wyrozniony.Co wiecej dla wyzszych racji,np.racji stanu,musi wiele rozwiazanych zagadek kryminalnych wrecz ukrywac.A ktoz tam nie para sie zbrodnia.O dziwo nawet Premier JKM nie okazuje sie byc bez grzechu. Kieszonkowe wydanie Frondy.
  9. G.K.Chesterton a Polska

    W 1927 roku G.K.Chesterton zawital do Polski.Przybyl na oficjalne zaproszenie polskiego rzadu.Towarzyszyla mu malzonka i sekretarka p.Colins.Przygotowania do tej wizyty trwaly poltora roku,a goscie odwiedzili Warszawe,Krakow,Poznan,Lwow,Wilno i Czestochowe.Spotkal sie zarowno z ludzmi piora jak i waznymi politykami(J.Pilsudski,R.Dmowski).Wiatal go na warszawskim dworcu plk.Wieniawa-Dlugoszowski na czele kompanii kawalerii i przedstawicieli P.E.N.Klubu.W imieniu Marszalka Pilsudskiego wystepowal mjr.hr.Grocholski. Tak w "Wyspach bezludnych" opisuje te scene Waldemar Lysiak: "Gdy wiosna 1927 roku przybyl do Polski Chesterton,na dworcu wital go oczywiscie Boleslaw Wieniawa-Dlugoszowski(wowczas jeszcze w pulkownikowej gali),tak zaczynajac: -Pozwalam sobie przywitac pana w imieniu grupy oficerow kawalerii nie jako slawnego Anglika,nie jako slawnego pisarza,ani nawet jako wielkiego przyjaciela Polski.Witam pana jako kawalerzyste,ktory sie zatrzymal w rozwoju.Dla mezczyzny sa wlasciwie tylko dwa zawody:poety i kawalerzysty.Pan wybral ten pierwszy,ale my,widzac panska odwage,entuzjazm,blyskotliwy humor,widzimy w panu wspanialego kawalerzyste,straconego dla kawalerii-z pozytkiem dla ludzkosci. Chesterton byl zachwycony powitaniem,a jeszcze bardziej,podczas calej wizyty-rozpoetyzowanym pulkownikiem,totez pozniej tak sie wyrazil do pisarza Aleksandra Janty: -Co to znaczy,ze w Polsce to tylko kawaleria i poeci?" Chesterton w "Ogolnie biorac"(rozdzial "O Polsce")tak natomiast wspomina te scene z wlasciwa sobie skromnoscia i dowcipem: "Dziesiec minut po opuszczeniu pociagu,kiedy znalazlem sie na terytorium Polski,uslyszalem dwa zdania,ktore uderzaja trafnoscia ujecia i dla jednej polowy swiata sa natchnieniem,a dla drugiej kamieniem obrazy.Wiekszosc ludzi reaguje na nie bezposrednio w ten czy inny sposob;uwazaja je za genialne i wspaniale,albo tez za pomylone i blahe.Powitala nas kompania honorowa polskiej kawalerii,a jeden z oficerow przemowil do nas pieknie,bardzo dobra francuszczyzna.W przemowieniu swym uzyl pierwszego z tych dwoch typowych zdan:"Nie wyraze sie:najwiekszy przyjaciel Polski.Bog jest najwiekszym przyjacielem Polski".A potem w swobodniejszej towarzyskiej rozmowie powiedzial-"Pomimo wszystko istnieja tylko dwa rzemiosla godne mezczyzny:poezja i sluzba w kawalerii".Oswiadczyl to z humorem i delikatna przymowka:"Oto wlasnie Pan jestes poeta,a ja kawalerzysta!".Odrzeklem,ze calym sercem godze sie na to polaczenie poety z kawalerzysta chociaz,gdyby wziac je doslownie,wszyscy musieliby doznac pewnych trudnosci aprowizacyjnych." Tutaj polski komitet powitalny oraz Chesterton z angielskimi damami na dworcu: http://20lecie.blogspot.com.es/2008_07_01_archive.html
  10. Niewatpliwie.Po jakas wszak cholere te ministerstwo od spraw rasowych utrzymywali.Nie bierzmy ich w tych sprawach za ignorantow No, ale Sven Hedin to byla wielka persona w swiecie nauki i gloszone przezen koncepcje jak najbardziej do oficjalnie promowanej nauki w Niemczech pasowaly.Choc prywatnie typ niezbyt przyjemny.Pelen uprzedzen rasowych i klasowych,ktory traktowal swoich kulisow jak zwierzeta.Jednego zostawil nawet rannego na pustyni,co mozna postrzegac obecnie w kategoriach kryminalnych.No ale to byly dawne Chiny,wiec chyba postepowanie pana Hedina od ogolnie przyjetych tamtejszych norm nie odbiegalo absolutnie.Zreszta i dzisiaj nie lepiej..."Jak bym sie urodzil Chinczykiem,to bym sie powiesil"-powiedzial Stanislaw Lem.I sa ku temu rozne powody niestety.
  11. Ja bym tez nie wykluczal indyjskich fascynacji Eliadego.Mieszkal tam,studiowal sanskryt,A byla to wszak epoka ekspedycji Svena Hedina,Ernsta Shafera,antropologia i poszukiwanie protoplastow Ariow bylo bardziej niz w modzie.I tutaj nam sie klania kolejna wybitna postac-Sven Hedin.Wystarczy zerknac na mapke tras jego ekspedycji,aby zobaczyc co Szweda interesowalo: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Exploring_expeditions_of_Sven_Hedin_1886-1935.jpg?uselang=es Byl Hedin prawdziwym pieszczoszkiem III Rzeszy.To on stal przy kanclerzu Adolfie w czasie otwarcia Olimpiady 1936 roku,byl w tym kraju nagradzany medalami,a wreszcie nazwano jego imieniem instytut tybetanski SS(Shafer byl tam kierownikiem). Niewatpliwa ciekawostka jest w tym przypadku zydowskie pochodzenie Hedina,a mial nawet pradziadka rabina.
  12. To bylo dzialanie calkowicie wyrachowane Lancasterze.Trzeba bylo jakos te ich intelektualne kacerstwo ogolowi uzasadnic.Obydwaj byli autorytetami calkowicie niepowazalnymi,co burzylo stanowczo demokratyczna propagande o faszystowskim prostactwie.Pozostala wiec psychuszka.Oczywiscie postepowanie bezprawne i skandaliczne,bo jak o cos Amerykanie pretensje do Pounda mieli, to trzeba go bylo postawic przed sadem,a nie zamykac w klatce po malpie,czy wariatkowie.Chyba jednak sie po prostu oficjalnego i glosnego procesu obawiano.Juz wystarczajacych klopotow narobil stary Ezra swoimi audycjami w Radio Roma.Zaczynal zawsze slowami: "Tutaj glos Europy!.Mowi Ezra Pound!".A byly to audycje ciekawe i strasznie nieprawomyslne.Nie chciano, wiec tego typu glosnych deklaracji w sadzie. Dzisiaj nawet sie te audycje ukazuja drukiem, wiec mozna sie i z tego typu tworczoscia Pounda zapoznac.Sam mam ksiazke z trescia 13 takich programow."Ezra Pound.Aqui la voz de Europa.Alocuciones desde Radio Roma".A tutaj fragment autentycznego nagrania:
  13. Dlaczego tylko europejskich? A Ezra Pound? Trudno chyba o lepszy przyklad zaangazowania bezposredniego.Niby Amerykanin,ale sam jak najbardziej czul sie Europejczykiem.Kto mial okazje przeczytac "Cantos", ten wie jak potrafil ubolewac nad ruina Europy. W okresie II WS oczywiscie propagandzista we wloskich mediach,za co rodacy umiescili go najpierw w klatce po gorylu,a pozniej w psychuszce.Koledzy po fachu, z Ernestem Hemingwayem na czele, jednak sie za Ezra wstawili,bo faktycznie to juz byla zenada,aby tak dziwacznie traktowac najlepszego amerykanskiego poete stulecia. Nie tylko zreszta z Pounda usilowano zrobic na sile wariata-faszyste.Norweg Knut Hamsun rowniez doswiadczyl podobnego traktowania i trafil na starosc do wieziennego wariatkowa.A skoro o Hamsunie mowa.Jego syn byl korespondentem wojennym w dywizji Waffen-SS "Wiking".Podobno dobrym.
  14. Książka, którą właśnie czytam to...

    Zobacz,a ja dziecinstwo spedzilem w bukowych lasach,ktore otaczaja Gdansk-Wrzeszcz.Objadanie sie bukowymi orzeszkami bylo norma wsrod dzieciarni.Moze to nie byly jakowes specjalne frykasy,ale w epoce popularnego powiedzonka :"chcesz cukierka-idz do Gierka", trudno bylo miec wykwintne wymagania.Milo wiec te orzeszki wspominam. Wczoraj przeczytany kolejny reprint "Cudow Polski" R.Wegnera. Aleksander Janowski "Warszawa".Wydalo w nostalgicznej szacie LTW. Pierwsza jakoby monograficzna praca o Warszawie.Rok wydania 1930,ok.200 arcyciekawych zdjec dla okrasy.A co w tekscie?A takie mianowicie rozdzialy: -Polozenie geograficzne -Zaczatek miasta -Warszawa za Piastow -Anna Jagielonka -Przeniesienie stolicy -Mieszczanstwo warszawskie -Pogrom szwedzki -Za Sasow -Stanislawowskie odrodzenie -Po rozbiorze -Walki o niepodleglosc -Powazki -Jasna zorza -Teatr -Muzyka -Muzea -Rezydencje krolewskie -Dzien dzisiejszy -Okolice Warszawy Polecam zwlaszcza wszystkim Warszawiakom,choc nie tylko,skoro taki zatwardzialy Prusak jak ja sie skusil i nie zaluje nabytku absolutnie. Moze jeszcze gwoli historycznej sprawiedliwosci,kilka slow o samym autorze. Aleksander Janowski jest niestety postacia nieco obecnie zapomniana.Jako przyklad wystarczy zerknac do Wiki.Biogram zawstydzajaco ubogi: http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Janowski A byl pan Janowski pionierem polskiej turystyki.Wspolzalozycielem i prezesem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego(1906).Jako pedagog propagowal coroczne wycieczki dla mlodziezy.Dzis norma absolutna,a wtenczas nowum w skali swiatowej.Sam jako pracownik kolei,wykorzystywal przywileje zawodowe do odbywania regularnych podrozy i przygotowywania tym samym w pelni profesjonalnych tras turystycznych.Owocem tych eskapad bylo 70 ksiazek,ponad setka artykulow i liczne mapy."Warszawa" jest jednym z wybitniejszych dziel pana Aleksandra,ale przeciez byly i takie jak czterotomowy ilustrowany przewodnik po Krolestwie Polskim "Wycieczki po Kraju".
  15. P.Wieczorkiewicz "Historia polityczna Polski 1935-45"
  16. Czy aby fikcyjny,a chcacy sie wybielic, Murzyn z Dr.Dolittle,byl czysta zlosliwoscia na pograniczu rasizmu? Wszyscy bez watpienia znamy przyklad pewnego slawnego Murzyna,krola(muzyki pop) nie ksiecia nawet,ktory nie tylko pragnal sie wybielic,ale osiagnal w tej dziedzinie naprawde zdumiewajace sukcesy.
  17. Humor

    Kol.Bavarski uwazajcie,bo moze was jakis orientalista zadenuncjowac do jakiegos polit-poprawnego gestapo.Sa ponoc dzisiaj za takowe nieprawomysle zbrodnie odpowiednie paragrafy
  18. Chyba nie Harry.Przeczytaj reklame: "Krazenie wewnatrz tych lodowni absolutnie suchego powietrza zabezpiecza potrawy od psucia sie". To raczej jasno wskazuje,ze aparat spelnial funkcje wspolczesnej lodowki,a nie maszynki do wyrobu lodow.Ta ostatnia jest zreszta przedstawiona wyzej i wyglada nieco inaczej.
  19. Książka, którą właśnie czytam to...

    G.K.Chesterton "Paradoksy pana Pounda".Wyd.Fronda. Chesterton stanowczo nie jest lektura wakacyjna.Co innego zima,kominek,sofa i jakies smaczne plyny w reku.Jednak powoli mecze,zwlaszcza,ze jeszcze kilka podobnych pozycji czeka na swoja kolejke.Pan Pond to czlowiek,ktory lubuje sie w paradoksalnych pozornie stwierdzeniach.Jakoby absurdalne tezy okazuja sie pozniej, byc jak najbardziej prawdziwe.Nowelki dla lubiacych cwiczenia umyslowe,dobra wprawka do logiki.Ciezka sprawa w afrykanskie upaly,ale tzw.lektury letnie niestety dopiero w drodze. Lucyno-Beato,dzieki za wsparcie. W temacie o A.F.Ossendowskim znajdziesz cos wakacyjno-huculskiego dla siebie.
  20. Wino

    Kol.Jacet przedstawil wczesniej ogolnie przyjeta w swiecie klasyfikacje win.W Hiszpanii wyglada ona jednak nieco inaczej.Na wytrawne i slodkie dzielimy w zasadzie tylko wina musujace,potocznie,a niezbyt poprawnie nazywane w Polsce szampanami. Natomiast wina czerwone klasyfikujemy wg.lezakowania w beczkach.Jak wiec czytamy etykietki? Proponuje male ABC tej prostej czynnosci,ktore powinno byc przydatne nie tylko dla tych co wakacje w Hiszpanii spedzaja. 1.Sprawdzamy niezaleznie od typu wina czy na etykietce widnieje napis DENAMINACION DE ORIGEN. To wazne,bo jest to symbol oznaczajacy,ze trunek utrzymuje wszelkie przepisane dla regionu normy i otrzymal gwarancje jakosci. 2.Region np.D.O.Catalunia; D.O.Rioja; D.O.Penedes itd.itp.Chodzi oczywiscie o region uprawy. 3.Producent:np.bogega Tore Oria,bodega-dosl.piwnica,a chodzi oczywiscie o fabryczke(po polsku jednak brzmi to fatalnie) 4.Wina czerwone klasyfikujemy wg.czasu lezakowania w beczkach i butelkach.Nie ma stalej normy dla calego kraju,sa tez roznice pomiedzy poszczegolnymi bodegami w danym regionie.Jako ze Lancaster wspomnial o winach z Rioja,a jest to region bardzo znany,to podaje normy w tym regionie obowiazujace.Przyjmijmy ze mamy wino z roku 2000. -Cosecha 2000: Oznacza to mlode wino z winogron zebranych w roku 2000(cosecha-zbior).Nie lezakowalo ono w beczkach,ale czesto lepsze bodegi przetrzymuja je w butelkach 12 miesiecy. -Crianza 2000: Wino ze zbiorow roku 2000,ktore dojrzewalo 6 miesiecy w beczce i 12 miesiecy w butelce. -Reserva 2000: Wino ze zbiorow roku 2000,ktore dojrzewalo 6 miesiecy w beczce(lub dluzej) i 18 miesiecy w butelce. -Gran Reserva 2000: Wino ze zbiorow roku 2000,ktore dojrzewalo 24 miesiece w beczce i 36 w butelce. Beczki sa oczywiscie debowe.Najczesciej zdecydowanie uzywa sie debu amerykanskiego,ale spotyka sie i francuski,a nawet ostatnio rumunski.No i oczywiscie smak wina zalezy od czasu lezakowania w takiej beczce...no i cena
  21. A mnie zainteresowala "lodownia pokojowa".Jako,ze sam mam lodowke na gaz to bardzo lubie takie dziwaczne,a proste wynalazki. Jak rozumiem to taka prymitywna lodowka.Kubelek z izolowanymi sciankami do ktorego sypalo sie lod i wkladalo narazone na zepsucie potrawy.A moze wynalazek byl jednak bardziej skomplikowany,bo np.nie mam pojecia do czego sluzyla ta korbka?No i to "suche" powietrze?
  22. Cudzoziemcy w Wojsku Polskim 1920

    Kolejny niewielki slad w tej samej ksiazce.Tym razem na Wybrzezu Kosci Sloniowej: "Skladamy wizyte panu komendantowi,a pozniej odwiedzamy jego pomocnika pana Paoliniego.Jest on,o ile pamietam,ziomkiem Napoleona Bonapartego-Korsykaninem.Miedzy nami,Polakami,a Paolinim nawiazuje sie od razu nic sympatii. Latwo to zrozumiec! Brat Paoliniego sluzyl w naszej armii podczas najazdu bolszewickiego,byl ranny pod Radzyminem i powrocil do Francji z zona Polka!."
  23. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    Nie o to chodzi.Chodzilo o symbol.NW opuszcza kraj w obliczu inwazora z bronia w reku w beznadziejnej sytuacji.Symbol jasny i wyrazisty.Niestety brytyjski general mial wiecej wyobrazni od swoich polskich kolegow. Natomiast stanowczo do obowiazkow NW nie nalezy obrona poszczegolnych miast,bieganie po lesie z pozbawionymi lacznosci,rozproszonymi oddzialami,a tym bardziej oddawanie sie w rece sowietow ku uciesze ich propagandy.Tylko tego jeszcze by brakowalo.Obowiazkiem NW jest organizacja skutecznej walki w miare najlepszych warunkach.Granice i to jak mniemano sojusznicza,przekraczaly dziesiatki tysiecy zolnierzy,przekraczaly ja z bronia ciezka(w tym pancerna),przelatywaly ja tez zdolne do walki samoloty.Z chwila gdy nastapila agresja sowietow kampania byla wyraznie przegrana,natomiast nie byla przegrana wojna,a te mozna bylo prowadzic tylko w oparciu o system sojuszy.A byl juz podpisany wtenczas uklad o organizowaniu WP we Francji,byl tam juz trzon PMW,nikrt tez nie wyobrazal sobie pozniejszej postawy Rumunii czy Wegier.I to wlasnie nalezalo do obowiazkow NW,a nie zabawa w beznadziejna partyzantke,a tym bardziej patetyczna martylorogie. Zreszta identycznie postepowali naczelnicy sil zbrojnych innych panstw w pozniejszym okresie,ze wymienie np. Norwegie czy Jugoslawie.Nie slyszalem doprawdy nigdy,aby ktos domagal sie od krola Hakkona,aby ganial po gorach z dubeltowka bawiac sie w jakiegos Robin Hooda. Skoro ktos natomiast lubi historyczne wzorce to bardzo prosze:ksiaze Pepi.Opuscil wszak kraj,aby walczyc u boku francuskiego sojusznika zamiast,o zgrozo,zginac na murach Modlina czy Zamoscia.Potepimy? Acha,te bulawe to niby dostal za nic? Nie przesadzajmy bo zaraz dojdziemy do konkluzji,ze to jakowys "marszalek" Zymierski.A tu jednak podobno jakies talenty,doswiadczenie i sukcesy byly.A i dyplomy z fachowych i uznanych uczelni.
  24. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    Zemscil sie na Smiglym-Rydzu ten oficjalny brak wypowiedzenia wojny miedzy RP,a Sowietami. Ciekawe,ze trafnie ocenil to taki ekscentryk jak gen.Adrian Carton de Wiart,bedacy wtenczas przy Marszalku.Nie negowal decyzji przekroczenia granicy,bo co tu duzo mowic,wobec zblizajacych sie sowieckich czolgow innej logicznej opcji nie bylo.Bo niby jaka?Proponowal natomiast,aby Marszalek przekroczyl ja w ostatniej chwili,z karabinem w reku i oddajac symboliczny strzal w kierunku kolumny ACz.Troszke to moze i pompatyczne,ale jak najbardziej w stylu dzentelmena-weterana imperialnych wojen kolonialnych.Pomysl pozornie tylko dziwny,bo jednak zalatwial sprawe niedomowien propagandowych co do charakteru wkroczenia Sowietow,a i podkreslal jasno koniecznosc opuszczenia kraju.
  25. Bez watpienia o te "muche" chodzi,czyli o owada fachowo zwanego Lytta Vesicatoria. Medyczne wlasciwosci owada znali juz starozytni,przy czym zastosowanie bylo roznorodne.Handlowano sproszkowanym owadem,stad podawana waga.W medycynie uzywany do leczenia roznorodnych dolegliwosci np.dermatologicznych.Powoduje erekcje,a wiec nic dziwnego ze zyskala skandalizujaca popularnosc glownie jako afrodyzjak,co jednak nie swiadczy ze w tylko w takim celu sprowadzano ja do St.Petersburga.Ot po prostu jeden z produktow niezbednych w przemysle farmakologicznym.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.