Skocz do zawartości

fodele

Użytkownicy
  • Zawartość

    577
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez fodele


  1. Rodzice niemowlaków zobowiązani byli do przyprowadzenia maluchów do ośrodków zdrowia w celu napojenia ich płynem Lugola. Podawano go również dzieciom szkół podstawowych. Dorośli, jak już nadmieniono, nie mieli tego "przywileju". Nie wiem czy płyn rzeczywiscie coś dawał, powszechnie panowało przekonanie, że ma jedynie zapobiec panice.

    W moim miasteczku (południowo-zachodnia Polska), pracownicy niektórych zakładów w ramach rozrywki mierzyli napromieniowanie licznikami Geigera. Nic nie wykazywały.

    Jedyną zmianą jaką sobie przypominam, była wzmożona częstotliwość lotów samolotów radzieckich startujących ze swoich baz. Wtedy również znacznie częściej zdarzało im się przekraczać szybkość dźwięku nad pobliskimi wioskami. Nerwowi byli.

    Dla odreagowania natychmiast pojawiła się cała masa żartów o świecących ogryzkach jabłek etc.


  2. Oczywiście wpływy minojskie w basenie Morza Egejskiego są niepodważalne, ale przecież kontakty handlowe i kulturalne wcale nie muszą oznaczać zwierzchności politycznej.

    Christos Doumas sugeruje, że nie istniało coś takiego jak thalassokracja stricte minojska. Twierdzi on, że była to raczej sprawna współpraca flot handlowych Cyklad i Krety. Przy czym Minojczycy wzięli na siebie dodatkowo ciężar oczyszczenia dróg morskich z piractwa (?). Albo, jak wspomniał Martinus, jest to późniejsze wyobrażenie Greków o sile morskiej Krety.


  3. Nie neguję tego co napisałaś. Ale czy ktoś wysnuł jakąkolwiek teorię, jakim cudem homo erectus mógł się przeprawić na Kretę?

    Ponoć drogą morską! Archeolodzy są zdania, że umiejętność przebywania tras morskich przez ludzi z tamtej epoki jest dużo większa niż do tej pory przypuszczano i generalnie starsza. Ale nie pytaj mnie proszę, czy zrobili to w dłubankach, na tratwach czy też na łodziach typu papirella (http://www.arxaiologia.gr/site/content.php?artid=848) :unsure: Nie wiem...


  4. Należy dodać, że również na około 130 tysięcy lat datowane są ślady na wysepce Gavdos leżącej w omawianym okresie znacznie bliżej Krety (okresowo nawet połączonej z nią).Co do późniejszych zaś śladów na Gavdos jak i południowej Krecie odnaleziono również artefakty z paleolitu górnego a stratygrafia Knossos wykazała także warstwy mezolityczne.

    Tak jest!!! :)

    Istnieje nawet przeświadczenie, że Gavdos była wcześniej zasiedlona przez ludzi niż Kreta. Tu link do artykułu z fotką narzędzi używanych przez mieszkańców Gavdos trochę później wprawdzie niż w podanej przez Marthinusa epoce, bo około 11000 lat p.n.e.

    http://www.enet.gr/?i=news.el.article&id=161288

    A tu artykuł (również w języku angielskim) o nowych odkryciach archeologicznych dotyczących Gavdos z epoki brązu.

    http://candia.wordpress.com/2010/12/01/gavdos-epavli/

    Byłam na odczycie pani archeolog Kateriny Kopaka, która prowadzi wykopaliska na Gavdos. Zaskoczył mnie fakt, że ta mała zapomniana przez Boga i ludzi wysepka w II tysiącleciu p.n.e. była zdolna stworzyć bogatą kulturę. Gavdos będąca pod ogromnym wpływem Krety minojskiej mimo wszystko wytworzyła swoją własną odmienną od kreteńskiej ceramikę charakteryzującą się zdobieniami w formie krzyżyków lub "X" - motyw na Krecie niemal w ogóle nie stosowany. Ponadto Gavdos eksportowało oliwę (!!!) między innymi na Kretę. Liczba odkrytych na Gavdos kompleksów budowli charakteryzujących cywilizację minojską jeszcze nie jest kompletna. Ale mówimy o wielu wcale bogatych budynkach!!! Wszystko to przeraca do góry nogami dotychczasowe spojrzenie na kulturę minojską.

    Wykopaliska na Gavdos trwają, archeolodzy spodziewają się, że wysepka jeszcze niejednym ich zaskoczy :)


  5. Z czasem sytuacja z wielu powodów i na wiele sposobów mogła się zmienić na ich niekorzyść. Tak, więc zniszczenia mogą świadczyć tylko o tym, że po wiekach stracili militarną przewagę na morzu.

    Coś na poparcie tezy gregskiego :)

    W 1991 r., austriacki archeolog Manfred Bietak, odkopując miasto egipskie w delcie Nilu, ujawnił liczne freski minojskie zdobiące jeden z budynków, najprawdopodobniej pałac. Stopniowo doszedł do wniosku, że co najmniej dwa skrzydła pałacu ozdobione zostały przez rzemieślników minojskich, którzy posługiwali się metodą malowania charakterystyczną jedynie dla Krety przenosząc na grunt egipski tematykę knossyjską: skoki przez byka, polujące koty, gryfy etc.

    Zachodzi pytanie skąd wzięły się freski typowo minojskie w Egipcie? Nie bez znaczenia jest tu tło historyczne.

    Freski pochodzą z okresu po 1450 p.n.e., gdy faraonem był Totmes III Wielki, który doprowadził Egipt do ponownego rozkwitu i przeprowadzał zwycięskie kampanie wojskowe w Syrii. Planując tak szeroko zakrojone działania faraon musiał zapewnić sobie systematyczne zaopatrzenia dla własnej floty. Jedynym państwem na Morzu Egejskim, które wówczas mogło mu ofiarować pomoc była minojska Kreta.

    Zauważmy, że mimo wcześniejszego krótkotrwałego upadku, na Krecie nastąpił kolejny boom dotyczący zwłaszcza pałacu w Knossos, który po zniszczeniu błyskawicznie odbudowano. Zaznaczyć trzeba, że inne pałace minojskie nie miały tyle szczęścia, albo odbudowane zostały w uboższej formie i po znacznie dłuższym czasie, albo wręcz nigdy nie podniosły się z upadku. Zdaniem Nano Marinatou (profesor Classics, University of Illinois, córka wielkiego Spyridona Marinatosa – odkrywcy osady Akrotiri na Santorini) ten drugi szczyt Knossos może być efektem egipskiej pomocy materialnej w zamian za oparcie, jakie flota minojska dawała marynarce faraona wspomagając go w jego zamierzeniach. Bardzo prawdopodobny jest więc sojusz morski między Egiptem a Knossos. Tak archeolodzy starają się wyjaśnić pojawienie się fresków minojskich w delcie Egiptu w tym konkretnym okresie. Jak twierdzi sam Bietak, pałac mógł należeć do admirała ludu Keftiu, a może nawet była to siedziba przedstawiciela dyplomatycznego króla Knossos…

    A potem... być może Egipcjanie zapatrzeni we własny interes zostawili Minojczyków na lodzie w momencie, kiedy osłabioną walkami wewnętrznymi Kretę najeżdżali Achajowie, żeby w przyszłości narzekać, że nie napływają już transporty drewna cyprysowego z Wielkiej Zielonej wyspy.

    Istnieje też inna wersja przedstawiająca stosunki egipsko-minojskie z XV w.p.n.e. w świetle mniej pokojowym. Ze źródeł egipskich wiadomo, że za panowania XVIII dynastii (wspomniany już Totmes III i jego żona Iset), bogaty Egipt używał statków ludu Keftiu do przewozu budulca z Libanu. Optymistyczne wytłumaczenie tego faktu: Kreteńczycy korzystali za to ze specjalnych przywilejów handlowych. Pesymistyczne: Kreteńczycy byli zmuszeni do służby Egipcjanom!

    Istnieje bowiem teoria, że przyczyną upadku kultury minojskiej nie był ani wybuch wulkanu na Thira, ani najazd Mykeńczyków, ale dynamiczny rozwój Egiptu pod władzą Totmesa III pragnącego zawładnąć morzem, a co za tym idzie zniszczyć Kretę, której wielkość mu w tym przeszkadzała. Odnaleziono Hymn Zwycięstwa napisany przez nieznanego autora dla Totmesa III, w którym mowa jest o tym, że Kreta i Azja Mniejsza boją się faraona, gdyż zwalczył on mieszkańców wielu wysp i ludy znajdujące się pośrodku morza trzęsą się ze strachu na sam dźwięk jego głosu. Nawet ówczesny władca Cypru zobowiązał się dostarczać mu miedzi! Oczywiście może to być egipska propaganda, ale kto wie czy nie zawiera ziarnka prawdy. W Egipcie znaleziono mnóstwo przedmiotów z okresu 1580-1240 p.n.e. pochodzących z Krety bądź wykonanych przez Kreteńczyków. Jednak stosunkowo niewiele jest zabytków egipskich na Krecie. Z tego też powodu sądzi się, że znaleziska kreteńskie w Egipcie to jedynie prezenty dla poszczególnych władców w celu uzyskania zezwolenia na swobodne poruszanie się po ich państwie lub pracę tam. Ponieważ raczej nie ma mowy o jednostronnym układzie handlowym, niektórzy z naukowców skłaniają się ku stwierdzeniu, że była to typowa zależność, a nie handel.

    Jeśli jednak to Egipt przyczynił się do upadku cywilizacji minojskiej, to jego panowanie na wyspie musiało być niezwykle krótkie (nie istnieją żadne ślady np. architektury monumentalnej), lub faraonowi zwyczajnie nie zależało na zajęciu wyspy, a jedynie na przejęciu jej kontaktów handlowych. Reszty dokonali Mykeńczycy…


  6. Styczność miałem z zaledwie kilkoma ich tytułami, ale za każdym razem byłem więcej niż zadowolony z lektury. Jak dla mnie jedno z najporządniejszych wydawnictw na naszym rynku.

    Dzięki za odzew :) Czyli mogę się spodziewać dobrych książek!

    Ich strona internetowa wygląda bardzo porządnie i profesjonalnie. Autorzy są zacni.

    Z mojego pounktu widzenia niezwykle ważne jest udostępnienie spisu treści. Nie ma nic gorszego od czekania na zamówioną pozycję i ... rozczarowania jej zawartością.


  7. Powszechnie znane są starożytne pochówki zwierząt, które wiernie służyły człowiekowi za życia, pomagając mu w osiągnięciu wielkości, podnosząc jego status, wzbudzając respekt współtowarzyszy… Mam tu na myśli chociażby konie bojowe grzebane wraz z ich posiadaczami - wojownikami, którzy dosiadali ich za życia. Odkrywane są również groby innych koni bojowych, które ciągnęły rydwany. Natknęłam się niedawno na przepiękne i bardzo obrazowe zdjęcia z wykopalisk w Mikri Doksipara nad rzeką Evros, gdzie ukazane są właśnie tego typu groby. Podsyłam stronkę:

    http://www.mikridoxiparazoni.gr/findings/WagonsAndHorses/hellenic/index.htm

    Do tego typu praktyk w starożytności jesteśmy poniekąd przyzwyczajeni. Są one często spotykane od okresu kultury mykeńskiej aż po czasy hellenistyczne, że wspomnimy chociażby konie z kopca maratońskiego czy pogrzeb jaki Aleksander Wielki zgotował Bucefałowi.

    Już niedługo na Krecie będzie można odwiedzać przepiękny teren archeologiczny w Eleftherna oraz przynależące do niego cmentarzysko w Orthi Petra, które służyło jako miejsce pochówku w czasach geometrycznych i archaicznych. Miejsce to oferuje niesamowity „przekrój” przez zwyczaje grzebalne starożytnych. Ma też kilka historii, które skłaniają do wzruszeń. Jedną z nich jest niewątpliwie ta związana ze znalezionym przez archeologów szkieletem psa, który zakończył życie skulony u stóp pitosa zawierającego szkielet kilkunastoletniego chłopca. Ponieważ szkielet psa nie był w żaden sposób uszkodzony, archeolodzy doszli do wniosku, że zwierzę nie zostało złożone w ofierze swojemu nastoletniemu panu, ani nie zmarło śmiercią tragiczną. Najwyraźniej psie serce nie wytrzymało rozstania z opiekunem i zwierzę postanowiło towarzyszyć mu w innym życiu z własnego wyboru. Wprawdzie wiernego psa nie pochowano, ale też nikt nie zdecydował się sprzątnąć jego szczątków z cmentarza poświęconego przecież ludziom!

    Nie jest to odosobniony przypadek, z podobną sytuacją spotkali się archeolodzy w miejscowości Kavousi na Krecie, czy na wyspie Kos…

    Psia wierność opisywana jest w dziełach starożytnych. Najbardziej znanym przypadkiem jest oczywiście pies Odyseusza, który czekał na powrót swojego pana przez 20 lat. Inny przykład psiej miłości przedstawił w „De Natura Animalium” Aelian, opisując czworonoga należącego do niejakiego Eupolesa - po śmierci swojego pana pies nigdy nie opuścił jego grobu.

    Do dnia dzisiejszego znane jest też Kynos Sima (Psi Znak, Psie Miejsce) na Eginie, gdzie według historii Plutarcha ostatkiem sił wyszedł na brzeg i został pochowany pies Ksantiposa (ojca Peryklesa). Psisko rzucając się wpław do morza starało się nadążyć za łodzią przewożącą jego pana na pobliską Eginę, nie wytrzymało jednak ogromnego wysiłku... Rzecz miała miejsce w roku 480 p.n.e. podczas przymusowej ewakuacji ludności ateńskiej ze stolicy Attyki zarządzonej przez Temistoklesa.

    http://blogs.sch.gr/tgiakoum/files/2010/08/pet-tombstone.jpg

    Wprawdzie bez steli nagrobnej, ale równie piękny pochówek jak ten przedstawiony powyżej miał pies, którego imię nie zachowało się do naszych czasów. Jego grób znaleziono w Atenach na pl. Sintagmatos podczas budowania kolejnej linii metra. Szczątki zwierzęcia wyjątkowo starannie ułożono w jamie grobowej, a na szyi psa archeolodzy odkryli resztki skórzanej obroży nabijanej ozdobnymi ćwiekami, dookoła ułożone były nawet niewielkie pojemniczki z olejkami wonnymi, czyli typowe dary grobowe, w jakie zaopatrywano zmarłych ludzi! Zaznaczyć trzeba, że pies pochowany był na zwykłym cmentarzu przeznaczonym dla gatunku ludzkiego.

    Dzisiejsi Grecy nie są już tak związani ze zwierzętami… Na Krecie liczba koni i osiołków razem wziętych nie przekracza nawet 3 tysięcy. Człowiek uniezależnił się od zwierząt pociągowych, które nie będąc dla niego środkiem transportu, ani oznaką dobrobytu przestały być ważne i jednocześnie szanowane. Małe domowe czworonogi niestety również nie cieszą się w Helladzie takimi honorami jak chociażby ich przedstawiciele w zachodniej Europie. Obecnie w Grecji istnieje tylko jeden publiczny cmentarz dla zwierząt.

    Poniżej artykuł z fotografiami przedstawiającymi pitos i szczątki psa na starożytnym cmentarzysku w Eleftherna na Krecie (fot. 1-2), oraz wyjątkowo staranny pochówek psa z okresu rzymskiego w Atenach (fot.3).

    http://www.tovima.gr/culture/article/?aid=259426


  8. Nie mieści się to w ramach "Ciekawostek starożytnych", więc musiałam założyć nowy temat... ;)

    Jeden z naukowców kreteńskich jest przekonany, że wynalazcami kalendarza słonecznego są Minojczycy, a nie – jak do tej pory uważano – Babilończycy. Profesor dr informatyki Uniwersytetu Kreteńskiego - Minas Tsikritzis twierdzi, że prehistoryczni mieszkańcy Krety wynaleźli kalendarz słoneczny już w III tysiącleciu p.n.e. Przedmiotem, który naprowadził naukowca na ten pomysł jest pieczęć minojska z 2200 p.n.e. Dowodząc swoich racji szczegółowo opisuje on ów maleńki obiekt w wydanej w tym roku książce „Astronomia cywilizacji minojskiej”, w której oprócz wspomnianej rewelacji znajdują się też odniesienia do kalendarzy księżycowych i księżycowo-słonecznych, a także świąt minojskich związanych z porami roku.

    Niewielki przedmiocik z kości hipopotama o cylindrycznym kształcie znaleziony został 40 lat temu w miejscowości Archanes przez cenionego archeologa Sakellarakisa, który opisał go wówczas jako „nietypową pieczęć z nacięciami”. Dziś charakterystyczne nacięcia nabrały innego znaczenia i zostały odczytane przez prof. Tsikritzisa jako znaki księżyca powtarzające się 12 razy, czyli miesiące! Wyryte linie pionowe mają być odzwierciedleniem dni, a w samym środku pieczęci umieszczony jest symbol mający przedstawiać kształt wyspy Krety. Według obliczeń matematycznych dokonanych przez autora koncepcji, Minojczycy już w okresie Starych Pałaców posługiwali się kalendarzem, który miał 365,3 dni w roku.

    M. Tsikritzis jest zagorzałym zwolennikiem Pitagorasa i Euklidesa, od 20 lat systematycznie bada cywilizację minojską, a zwłaszcza jej aspekty astronomiczne. Jest również autorem książki pt. "Dysk z FajstosPhaistos: Przewodnik do odszyfrowania”.

    Cóż mogę dodać… Byłam na odczycie profesora Tsikritzisa… Jedna z moich koleżanek, wychodząc przed czasem, skomentowała całość jednym zdaniem: „Ja po dwóch szklaneczkach raki widzę na dysku z Fajstos nawet klawiaturę komputerową!” Może była mało delikatna, ale mnie wywód profesora również nie przekonał... Załączam link do fotografi z pieczęcią, a wnioski pozostawiam Wam:

    http://www.ethnos.gr...&imgid=41851558


  9. Co ciekawe w pamietnikach z okresu Ksiestwa Warszawskiego znalazlem zmianke o serwowanej w Warszawie orszadzie,napoju z mleka i migdalow.

    Wprawdzie bez mleka, ale na bazie soku z migdałów + cukier = grecka soumada. Jednym słowem syrop migdałowy rozcieńczany wodą.

    W słowniku tłumaczenie słowa "soumada" brzmi właśnie "orszada", pojęcia nie mam czy słusznie.

    Jest to tradycyjny napój, z którego słynie miasteczko Neapoli na Krecie. Nie można tego kupić w postaci butelkowanej w sklepie, ale spotyka się to niemal w każdym prywatnym domu. Z racji białego koloru soumada kojarzona jest z ceremonią ślubną i podawana gościom weselnym. Może się zdarzyć, że zostaniecie poczęstowani soumadą przez mnichów, w którymś z ortodoksyjnych monastyrów.

    Osobiście nie próbowałam soumady w kreteńskim wydaniu, ale dałam się na nią namówić w klasztorze św. Jana Teologa na Patmos. To był pierwszy i ostatni raz. Nie mam pretensji do koloru - rzeczywiście śliczny, bielutki..., tylko że smakowało toto jak rozpuszczone mydło.

    Tym niemniej dajcie szanse lokalnym wyrobom. Na własne ryzyko ;)


  10. Bo jeżeli posiadali tak silną flotę, to dlaczego ok. 1750 - 1700 roku p.n.e. pałace zostały zrujnowane ? Co spowodowało kataklizm - silna flota ich nie obroniła ? :)

    Tak zwane "starsze pałace" upadły w podanym przez Ciebie okresie, czyli około 1700 p.n.e. Jednakże przyczyną ich katastrofy była natura, a mianowicie wielkie trzęsienie ziemi, które nawiedziło całą wyspę. W tym wypadku nie ma mowy o ataku wroga. Przed kataklizmami tego typu nawet w XXI wieku niewiele jest nas w stanie uchronić. Zupełnie inaczej rzecz się miała ok. dwa wieki później, kiedy to runęły "młodsze pałace" minojskie...


  11. Cieszę się, że Cię zaintrygowało :)

    Po prostu CHŁOŃ... ten obraz niczego więcej nie wymaga. Tylko patrzenia.

    A propos autora... Wygrał konkurs na namalowanie obrazu przedstawiającego morską bitwę pod Lissą i w nagrodę otrzymał od Franciszka Józefa możliwość rocznego kursowania po Morzu Adriatyckim. Wiele jego obrazów to efekt tych podróży. Reszta to widoki z Pireusu lub Krety.


  12. Gregski, specjalnie dla Ciebie :)

    Konstantinos Volanakis (Kreteńczyk!!!) w najlepszym wydaniu.

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://4.bp.blogspot.com/_ZV_YzdO-Ypk/SxFAVDNk33I/AAAAAAAAEtM/pHkI7xJJWG8/s1600/VolanakisShips.jpg&imgrefurl=http://paremvasikomotini.blogspot.com/2009/11/blog-post_184.html&usg=__8y78SroeH9CJziQh4178dintbM0=&h=335&w=640&sz=19&hl=pl&start=0&sig2=Wcw49RAF7XmnmMplMVfyPw&zoom=1&tbnid=5hdERjUIHRyLRM:&tbnh=91&tbnw=174&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=rc&dur=199&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:0,s:0&tx=109&ty=46'>http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://4.bp.blogspot.com/_ZV_YzdO-Ypk/SxFAVDNk33I/AAAAAAAAEtM/pHkI7xJJWG8/s1600/VolanakisShips.jpg&imgrefurl=http://paremvasikomotini.blogspot.com/2009/11/blog-post_184.html&usg=__8y78SroeH9CJziQh4178dintbM0=&h=335&w=640&sz=19&hl=pl&start=0&sig2=Wcw49RAF7XmnmMplMVfyPw&zoom=1&tbnid=5hdERjUIHRyLRM:&tbnh=91&tbnw=174&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=rc&dur=199&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:0,s:0&tx=109&ty=46

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.avgi.gr/images/photoarchive/2009/12/16/bitblt-458xNone-9cab1a451fca9957cc387a565a6b11110d2e4f86/43a_high.jpg&imgrefurl=http://www.avgi.gr/ArticleActionshow.action%3FarticleID%3D512734&usg=__QFCVTgvcRzidkZTSY98KAWgNqEs=&h=586&w=458&sz=39&hl=pl&start=0&sig2=w5RxxZJN8Ei4txLpuB1C1w&zoom=1&tbnid=gRHvb-boOTmwrM:&tbnh=130&tbnw=102&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=1195&vpy=44&dur=125&hovh=254&hovw=198&tx=133&ty=167&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:6,s:0'>http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.avgi.gr/images/photoarchive/2009/12/16/bitblt-458xNone-9cab1a451fca9957cc387a565a6b11110d2e4f86/43a_high.jpg&imgrefurl=http://www.avgi.gr/ArticleActionshow.action%3FarticleID%3D512734&usg=__QFCVTgvcRzidkZTSY98KAWgNqEs=&h=586&w=458&sz=39&hl=pl&start=0&sig2=w5RxxZJN8Ei4txLpuB1C1w&zoom=1&tbnid=gRHvb-boOTmwrM:&tbnh=130&tbnw=102&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=1195&vpy=44&dur=125&hovh=254&hovw=198&tx=133&ty=167&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:6,s:0

    http://unpetitbateaui.blogspot.com/2009/09/camel-rajaz.html

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://evie.capitalblogs.gr/files/19332/image/volanakis/1809_1.jpg&imgrefurl=http://unpetitbateaui.blogspot.com/2009/09/blog-post_8955.html&usg=__CAo_5NcpPOMqfqE5bdlGP8kXf1o=&h=1094&w=1595&sz=389&hl=pl&start=0&sig2=g9FBMeicOaRSkvl6omoa2g&zoom=1&tbnid=pbdxeP9MsaGbIM:&tbnh=132&tbnw=174&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:10%2C104&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=1122&vpy=402&dur=226&hovh=186&hovw=271&tx=140&ty=120&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:29,s:0&biw=1419&bih=691'>http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://evie.capitalblogs.gr/files/19332/image/volanakis/1809_1.jpg&imgrefurl=http://unpetitbateaui.blogspot.com/2009/09/blog-post_8955.html&usg=__CAo_5NcpPOMqfqE5bdlGP8kXf1o=&h=1094&w=1595&sz=389&hl=pl&start=0&sig2=g9FBMeicOaRSkvl6omoa2g&zoom=1&tbnid=pbdxeP9MsaGbIM:&tbnh=132&tbnw=174&ei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B2%25CE%25BF%25CE%25BB%25CE%25B1%25CE%25BD%25CE%25B1%25CE%25BA%25CE%25B7%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1419%26bih%3D691%26tbs%3Disch:10%2C104&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=1122&vpy=402&dur=226&hovh=186&hovw=271&tx=140&ty=120&oei=gIhdTZ-zJY-CswbVw7HHCg&page=1&ndsp=30&ved=1t:429,r:29,s:0&biw=1419&bih=691

    http://www.google.pl/imgres?


  13. Wiesz, że jestem jak osiołek "ukierunkowana" na Grecję ;) Więc na pewno Nikos Engonopoulos i jego "Argos"

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://1.bp.blogspot.com/_mQTbxwINPZc/ShGHBNs1g-I/AAAAAAAABBs/THqg9ijfEMw/s400/engono5.jpg&imgrefurl=http://kalodia.blogspot.com/2009/05/blog-post_18.html&usg=__XOPNlnupDMb16hGefvTsQVqWmpc=&h=308&w=250&sz=29&hl=pl&start=0&sig2=8UdURI2ixMv9dVnXfVqWdg&zoom=1&tbnid=V55fxHMRU2spIM:&tbnh=144&tbnw=117&ei=W4JdTeWDEI-Aswaz5djVCg&prev=/images%3Fq%3D%25CE%25B5%25CE%25B3%25CE%25B3%25CE%25BF%25CE%25BD%25CE%25BF%25CF%2580%25CE%25BF%25CF%2585%25CE%25BB%25CE%25BF%25CF%2582%2B%25CE%25B1%25CF%2581%25CE%25B3%25CE%25BF%25CF%2582%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26rls%3Dcom.microsoft:pl%26biw%3D1436%26bih%3D691%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=rc&dur=421&oei=W4JdTeWDEI-Aswaz5djVCg&page=1&ndsp=34&ved=1t:429,r:0,s:0&tx=52&ty=75

    W podobnym klimacie Giorgio de Chirico

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.leninimports.com/giorgio_de_chirico_gallery_7.jpg&imgrefurl=http://www.leninimports.com/giorgio_de_chirico.html&h=396&w=329&sz=33&tbnid=FihvLSrNRgkUwM:&tbnh=124&tbnw=103&prev=/images%3Fq%3Dgiorgio%2Bde%2Bchirico&zoom=1&q=giorgio+de+chirico&usg=__dxzwccHNa27xDxC_X2qUZUK__L4=&sa=X&ei=-IJdTf2KNISMswb0uszXCg&ved=0CCIQ9QEwAw

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://rps3dh.files.wordpress.com/2010/06/the-uncertainty-of-the-poet-1913-giorgio-de-chirico-bust-and-bananas.jpg&imgrefurl=http://rps3dh.wordpress.com/2010/06/10/how-to-respond-to-a-work-of-art-2/the-uncertainty-of-the-poet-1913-giorgio-de-chirico-bust-and-bananas/&h=512&w=455&sz=31&tbnid=Rxmf-CB9PFzFwM:&tbnh=131&tbnw=116&prev=/images%3Fq%3Dgiorgio%2Bde%2Bchirico&zoom=1&q=giorgio+de+chirico&usg=__SYQydKsUHqDze8MHwk7RsA5dXeo=&sa=X&ei=-IJdTf2KNISMswb0uszXCg&ved=0CCgQ9QEwBg

    A wiecznie przyprawia mnie o uśmiech Giacomo Balla z "Dynamizmem psa na smyczy" ;)

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.ascmag.com/blog/wp-content/uploads/2009/11/10_dynamism-of-a-dog-on-a-leash.jpg&imgrefurl=http://www.ascmag.com/blog/2009/12/07/street-wise-the-photography-of-garry-winogrand-and-alexey-titarenko/&h=305&w=364&sz=26&tbnid=oueKNikzouGiAM:&tbnh=101&tbnw=121&prev=/images%3Fq%3Dballa&zoom=1&q=balla&usg=__Kjn8SN7Yg3elg2Re7-PvkiEbikk=&sa=X&ei=dYNdTceeJsTtsgaBnfmKAg&ved=0CFYQ9QEwBg


  14. Wahałem się chwilkę czy na niego nie zagłosować , przyjrzyj się jednak pyskowi konia i buzi amazonki , straszny dysonans , dla artysty zwierze ( alegoria męskości )to nic innego jak tępe , spocone , bydle - dla mnie to sztuczne .

    Ale obraz piękny i dynamiczny , a jak na czasy gdy powstał odważny .

    Nie twierdzę, że to arcydzieło, ale założyciel tematu chciał, żebyśmy przedstawili swój ulubiony obrazek, a mi ten się podoba... W tym obrazie jest mnóstwo błędów!!! Jednak wcale mi to nie przeszkadza w odbiorze. Nie obchodzi mnie ani przekaz, ani temat, ani wymienione i niewymienione niedociągnięcia. W Muzeum wtłoczył mnie w podłogę! Niesamowita forma - tło jak z węgla i biało-ognista plama. Dopiero po czasie dociera treść. Przynajmniej na mnie tak to podziałało ;)

    Dobra, żeby nie było żadnych alegorii i skojarzeń... Na drugim miejscu Strzemiński może być?

    http://artyzm.com/obraz.php?id=1987


  15. Pierwsze pędy trzciny cukrowej pojawiły się na terenie Grecji dzięki Kreteńczykowi (! :) ) Nearchosowi - dowódcy floty Aleksandra Wielkiego. Przywiózł je ze sobą z wyprawy do Indii. Cukru wyciśniętego z pędów, używano wtedy jedynie do celów medycznych. Cukier trzcinowy stał się znany na zachodzie Europy dopiero dzięki Joannitom, którzy sprowadzili go z krajów arabskich. W XII wieku jednym z czołowych producentów cukru trzcinowego było Rodos oraz Cypr, stąd też rozprowadzano ten pożądany produkt po całym basenie Morza Sródziemnego.


  16. Albo świadczy, że zdominowali swoich sąsiadów na tyle, że się ich nie obawiali. W końcu w Cesarstwie Rzymskim też był okres, w którym zrezygnowano z murów, a przecież nie były to czasy, gdy imperium to było jakoś szczególnie pokojowo nastawione.

    Czujesz klimat gregski :) Właśnie o to chodzi.

    W okresie swojej świetności Minojczycy nie mieli "naturalnych wrogów". Z mieszkańcami Cyklad całkiem dobrze im się współdziałało (wspomniany w poście powyżej Ch. Doumas jest nawet zdania, że to oni pracowali na chwałę Minojczyków!). Egipt też nie stanowił specjalnego zagrożenia, gdyż Egipcjanie woleli podróże śródlądowe od morskich. Ponadto nie mieli interesu w niszczeniu sąsiada, który dostarczał im niezbędnych towarów, czy to własnych, czy z innych części świata.

    Obalono już mit, że Minojczycy nie mieli statków wojennych. Wiadomo, iż nie jest prawdą, że nie posiadali wojska.

    Są też miejsca na Krecie, które mogły być obwarowane… Gdzieś czytałam, że osada w Malia (położona nad samym morzem) posiadała coś w rodzaju muru. Homer mówi o jednym z większych kreteńskich miast - Gortynie - "τειχιοεσσα", czyli "otoczona murami". Czytamy o tym w II rozdziale "Iliady", w wersie 645 (w tłumaczeniu Kazimiery Jeżewskiej "...a także Gortynę warowną"). Powiecie (i słusznie), że Homer żył wieki później, kiedy rzeczywiście kreteńskie miasta potrzebowały już murów obronnych...

    Podsunę więc inny pomysł… Naukowcy niechcący pogodzić się z teorią pokojowo panującej, nieobwarowanej Krety twierdzą, że wystarczy, iż architektura zwykłych budynków mieszkalnych miała charakter warowny. Świadczyć o tym mają chociażby grube (zwłaszcza od północy) mury domów, brak otworów okiennych w niższych partiach budowli, budynki przypominające wieże strażnicze etc. A oprócz wykopalisk archeologicznych sięgających w większości zaledwie parteru, dowodem mają być wizerunki takich obiektów przedstawione na pieczęciach czy freskach. Wszystkie te argumenty mówią ponoć o tym, że w razie konieczności Minojczycy bronili swoich osad, tyle że nie robili tego zza tradycyjnie rozumianych murów.

    Istnieje też teoria, że przed zjednoczeniem miast kreteńskich pod panowaniem Minosa (?), osady mogły być otoczone murami z cegły, chroniącymi je w trakcie potyczek plemiennych. Potem mury okazały się już niepotrzebne i rozebrano je, być może nawet na dowód „jedności”. Są to jednak jedynie hipotezy...

    Osobiście nie wierzę w pacyfizm Minojczyków, skłaniam się ku teorii Ch. Doumasa. Po co się bronić, skoro nie ma przed kim?

    Co innego w późniejszych okresach historycznych, kiedy już zaszła potrzeba walki o wyspę! Wtedy zdaniem historyka Efora, darem sprawiający Kreteńczykowi największą radość, była broń.


  17. Przyzwyczajeni jesteśmy do stwierdzeń o zależności Santorini od Minojczyków, ich wielkiego wpływu na kulturę, sztukę, ekonomię małej wulkanicznej wyspy.

    Oczywiście obie wyspy łączył również handel. Czasami specyficzny… Może nie dziwić, że na Thira uprawiano oliwki, a nadmiar wyciśniętej z nich oliwy, w specjalnie znakowanych amforach, eksportowany był na Kretę. Interesujące jest natomiast, że z Wielkiej Wyspy, być może nawet tymi samymi statkami, wracały na Thirę… pokaźne ślimaki. Archeolodzy pracujący w osadzie Akrotiri znajdują je starannie przechowywane w wielkich pitosach. Widocznie były kulinarnym rarytasem!

    Do dnia dzisiejszego zimą na Krecie zbiera się trzy podstawowe produkty: oliwki, ślimaki i pomarańcze. Oliwka była wszechstronnie wykorzystywana przez mieszkańców Krety już w czasach minojskich. Również ślimaki stanowiły przysmak minojskiej kuchni (preferowano głównie gatunek Helix Aperta i Helix Aspersa, takie przynajmniej znaleziono w pałacu minojskim a Zakros). Mitologia grecka mówi, że cytrusy były darem ślubnym Gai dla Zeusa i Hery. Chociaż dzisiaj w okolicach Chania czy Fodele pełno jest sadów pomarańczowych, to poddanym Minosa owoce te nie były znane...

    (O związkach Krety łączących ją z pobliską wyspą Santorini często pisze Christos Doumas, archeolog, który godnie zastąpił tragicznie zmarłego odkrywcę osady Akrotiri - Spyridona Marinatosa. Szczerze polecam wszystkie jego publikacje :) )


  18. Przedstawiono niezbite dowody na istnienie osadnictwa na Krecie pochodzącego jeszcze sprzed okresu neolitu (7000-3000 p.n.e.). Mimo długiego badania historii zasiedlenia wyspy, zostały one odkryte dopiero w trakcie ostatnich dwóch lat w okolicach Plakias i Preveli (południe Krety). Do tej pory sądzono, że pierwsze ślady działalności człowieka na Krecie pochodzą z ósmego tysiąclecia p.n.e. Świadkami wcześniejszego pobytu homo erectus na wyspie, są pozostawione przez niego paleolityczne narzędzia. Znaleziono je w położonych tarasowo jaskiniach, będących kiedyś jaskiniami nadmorskimi, które obecnie - z powodu licznych ruchów tektonicznych - znajdują się w głębi wyspy. Geolodzy datują je na 130 tys. lat p.n.e. Natomiast dokładne datowanie znalezisk jest jeszcze przedmiotem badań przeprowadzanych w Stanach Zjednoczonych.

    Zważywszy na fakt, że Kreta otoczona jest morzem od 5 mln lat, należy założyć, że pierwsi ludzie przybyli na wsypę drogą morską.

    Rozochoceni sukcesem archeolodzy prehistoryczni zdobyli fundusze na kontynuowanie wykopalisk w innych częściach wyspy. Na razie nie sponsoruje ich greckie Ministerstwo Kultury (cóż… kryzys), ale przeróżne instytucje zagraniczne. Międzynarodowy periodyk „Archeology” uznał odkrycie za jedno z dziesięciu najważniejszych wydarzeń archeologicznych 2010 roku. O! :)


  19. Może nie całkiem na temat, ale ponieważ dotyczy Maratonu... ;)

    Odkrycie przez dr Georgiosa Spyropoulosa w willi Heroda Attyka (w Eva Loukous/Kinouria) bardzo dobrze zachowanej steli z inskrypcją i wypisanymi nań nazwiskami mężczyzn, rzuciło zdecydowanie inne światło na informacje dotyczące historii bitwy pod Maratonem. Zmieniło się spojrzenie na praktyki oddawania hołdu żołnierzom poległym na polu walki bezpośrednio po niej, ale też na sposób podtrzymywania ich chwały w okresie późniejszym. To drugie odnosi się głównie do pochodzącego z Maratonu rzymskiego męża stanu, Heroda Attyka.

    Po wykopaliskach prowadzonych przez wspomnianego archeologa (a wcześniej jego ojca Theodorosa), wiemy, że słynny kopiec maratoński nie był oryginalnym pomnikiem wystawionym bohaterom tej bitwy, ale zastąpił on inny. Wcześniejszy „pomnik” składał się z serii kolumn z nazwiskami tych, którzy zginęli na równinie Maratonu. Stele ustawione były zgodnie z fylami, z których pochodzili hoplici. Wiemy też, że sam kopiec usypany został dopiero przez Heroda Attyka, który jednocześnie przeniósł pochodzące z V w.p.n.e. stele do swojej posiadłości. Dzięki czynowi Attykusa dane nam jest poznać kształt wszystkich stel, które wyglądały dokładnie tak jak ta najlepiej zachowana, poświęcona padłym na polu walki obywatelom fyle Erechteis. Posiadała ona wyryty nagłówek z napisem „Erechteis”, epigramat nagrobkowy oraz 22 nazwiska.

    Najprawdopodobniej w ostatniej chwili na steli wyryto imię niejakiego Antyfona umieszczając je pomiędzy imionami innych bohaterów – Afsefisa i Drakontidesa. Zrobiono to zmniejszając odległość pomiędzy dość rozwlekle pisanymi literami, poniekąd „upychając” w ten sposób na liście kolejną ofiarę historycznej bitwy.

    Oryginalność steli (czyli jej datowanie na V w.p.n.e.) potwierdza dittografia litery „Σ”, która jest typową cechą charakterystyczną tego okresu.

    Dodać trzeba, że Pauzaniasz, który widział oryginalny pomnik Maratończyków, nie wspominał o kopcu, ale o wspólnym grobie z umieszczonymi nań stelami. I taką właśnie formę mają znane nam pomniki publiczne pochodzące z V w.p.n.e., np.Polyandreion z okresu Wojny Peloponeskiej. Podobnie wyglądają też inne, młodsze zabytki będące wynikiem kampanii sycylijskiej: na nich napis wyryty był na podłużonej bazie, na której ustawiono stele poszczególnych fyl.

    Można więc założyć, że pierwotny wygląd pierwszego pomnika wystawionego hoplitom spod Maratonu również miał 9 lub 10 stel ustawionych na jednym piedestale i zawierał spis imion poległych. Najprawdopodobniej pierwsza w kolejności była stela należąca do fyle Erechteis.

    Badania nad stelami spod Maratonu trwają...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.