-
Zawartość
577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez fodele
-
Uwielbiam osiołki!!! Ich kłapciaste uszy, iksowate nóżki i smutne oczyska! Na Krecie (łącznie z mułami i końmi) w 2005 roku doliczono się ich już tylko trochę ponad 3 tys. osiołek zaparkowany przy przystanku PKS w Kritsa na Krecie pracujący osiołek z wyspy Kea osiołek transportowy z wyspy Paros zatrudniony w turystyce osiołek z Lasithi na Krecie "zajezdnia" dla osiołków na Rodos a niedługo nasze wyobrażenie o osiołkach będzie się opierało na pluszakach...
-
Oglądam "Szklaną pułapkę". Który to już raz... Właściwie bardziej słucham niż oglądam, a wtedy człowiek mocniej wyczulony jest na dialogi. W pewnym momencie jeden z agentów FBI lecąc helikopterem wspomina Wietnam. Można chyba stwierdzić, że powiedzonko "Ale Sajgon" ma odzwierciedlenie w historii, prawda? (ja tu gadu-gadu, a film właśnie się skończył... )
-
Zwierzęta, które odegrały rolę w historii. Niedźwiedź Wojtek, Bucefał, Kasztanka i inne
fodele odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia ogólnie
Dziś rano, psy, konie, a nawet muł uczestniczyły w specjalnych obchodach ku pamięci zwierząt pod pomnikiem Animals in War Memorial w Londynie. Stawiły się tam wraz ze swoimi opiekunami, aby potwierdzić niezwykły wkład milionów zwierząt w konfliktach zbrojnych XX wieku. Lista zwierząt, które służyły w czasie wojen jest imponująca: - Osiem milionów koni, mułów i osłów straciło życie w pierwszej wojnie światowej. Wiele mułów wykorzystywanych było na froncie zachodnim, w Birmie, Erytrei i Tunezji w czasie II wojny światowej. - Setki psów wykorzystywano w konfliktach do przenoszenia wiadomości, rozciągania drutów telegraficznych, wykrywania min, odkopywania ofiar bomb, czy jako psy patrolowe. - Ponad 300.000 brytyjskich gołębi pocztowych zginęło podczas dwóch wojen światowych, oszczędzając życie tysięcy ludzi poprzez przenoszenie istotnych wiadomości, gdy inna komunikacja nie była możliwa. - I wiele innych zwierząt... w tym słonie, wielbłądy, woły, a nawet koty i kanarki. (Wiadomość pochodzi ze strony tutejszego schroniska dla bezdomnych zwierząt) Pomnik Animals in War Memorial http://pl.wikipedia.org/wiki/Animals_in_War_Memorial -
Skąd wiedziałam, że o to zapytasz?! :thumbup: Byłam tego więcej niż pewna! Trochę będzie ciężko, bo niestety nie wiem, jakiego okresu historycznego dotyczy ta nagroda. Postaram się jednak coś znaleźć co by secesjonistę (i innych ewentualnych dociekliwych ) usatysfakcjonować. Tylko czy aby podołam... *** Jak to dobrze, że kupiłam swego czasu w Muzeum Numizmatycznym książeczkę D. Evgenidou „Co ile kosztuje… Wartość wyżywienia od starożytności do dnia dzisiejszego” (Ateny, 2009). Autorka pisze w niej co następuje (ograniczę się do wartości podawanych w drachmach ateńskich i obolach, gdzie obol = 1/6 drachmy): - w IV w.p.n.e. wieprzowa nóżka kosztowała w Atenach 1 drachmę - w IV w.p.n.e. cena 1 chusa (ok. 3 litrów) wina to 10 oboli - w IV w.p.n.e. brzuch tuńczyka (i nie pytaj proszę co znaczy "brzuch"!) to 1 drachma - w 329 r.p.n.e dniówka robotnika budowlanego w Eleuzynie to 1 drachma i 3 obole - w 330 r.p.n.e. jedem medimnos (ok. 58 litrów w tym okresie) pszenicy to 16 drachm - w okresie 335-332 p.n.e. dzienne wyżywienie efeba to 4 obole
-
Określani są jako "agenii" (αγένειοι), co mozna tłumaczyć jako "bezwąsi" ( ). Chodzi więc o młodzież męską nie posiadającą jeszcze zarostu. Ile mogli mieć lat...? Nie odważę się stwierdzić. Żeby zaostrzyć apetyty dodam jeszcze, że w dziedzinie muzyki najwyżej ceniony był śpiew przy akompaniamencie kitary. Zwycięzca zgarniał złoty wieniec o listeczkach kształtu liści oleandra (wartość 1000 drachm) + 500 drachm w gotówce
-
Szczególnymi zawodami były Wielkie Panatenaje. Częściowo była już o nich mowa w postach Capricornusa. Jako że jest to specyficzny przypadek, odmienny od zawsze przy takiej okazji omawianych igrzyskach olimpijskich - wart jest szerszego przedstawienia. Inność Panatenajów dotyczy uczestników święta, miejsc odbywania się zawodów i w końcu przydzielanych nagród. Zwłaszcza w czasach Peryklesa mające za sobą już długą tradycję święto, zyskało wielką sławę. Cieszyło się ogromną popularnością między innymi dlatego, że zaangażowano w nie sojusznicze miasta. Co więcej mogli w nim brać udział także metojkowie ateńscy! Była to uczta dla wszystkich Ateńczyków mężczyzn i kobiet w każdym wieku. Święto miało znaczenie religijne, ale składało się z bardzo różnorodnych elementów. Generalnie trwało 5 dni, choć w szczytowym okresie nawet 8-12 dni. W pierwszym dniu odbywały się agony muzyczne i pojedynki śpiewaków. Drugi dzień przeznaczony był na zawody sportowe chłopców i młodzieńców, a trzeciego dnia te same zawody odbywały się z udziałem dorosłych mężczyzn. Czwarty dzień poświęcony był wyścigom konnym. Uroczystości piątego dnia przeznaczone były wyłącznie dla Ateńczyków, gdyż wywodziły się ze ściśle attyckich tradycji. Mieszkańcy Aten świętowali do późnego wieczora, kiedy to odbywała się spektakularna sztafeta z pochodniami zwana lampadedromią kończąca się na świętym wzgórzu Akropolu. Tam właśnie podczas całonocnego czuwania dziewczęta i chłopcy tańczyli i śpiewali hymny na cześć opiekunki polis. Następnego (ostatniego) dnia odbywała się Wielka Procesja Panatenajska, której przebieg Fidiasz uwiecznił na fryzie Partenonu. Na dostępne dla wszystkich zawody sportowe składały się biegi na różne dystanse, tzw. sporty ciężkie, czyli zapasy, boks i połączenie tych dwoch sportów - pankration. A także najważniejszy z punktu widzenia starożytnych Greków – pięciobój. Obejmował on skok w dal, rzut oszczepem, rzut dyskiem, zapasy i bieg. Osobną kategorię stanowiły zawody, w których startować mogli tylko Ateńczycy. Składały się one ze wspomnianej już sztafety z pochodniami (symbolizowała ona przekazywanie ludzkiej wiedzy z pokolenia na pokolenie). Był też taniec zbrojnych mężczyzn ku pamięci tańca bogini Ateny po jej zwycięstwie przeciwko Gigantom. Odbywał się również rodzaj konkursu piękności męskiej populacji miasta, mający ukazać urodę ich ciała i ducha (kalokagatia). W końcu były też cieszące się dużą popularnością wyścigi wioślarskie, bądź improwizowane bitwy morskie. Najstarszą dyscyplinę Panatenajów stanowiły wyścigi konne. Odbywały się one w różnych kategoriach, z czego wyścigi rydwanów były oczywiście jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń. Ateńczycy uwielbiali obserwować, jak uzbrojony atleta zeskakiwał z rydwanu w pełnym biegu, biegł obok po czym z narażeniem życia wskakiwał z powrotem. Niemniej fascynowali się „hippomachią”, czyli improwizowaną walką konną tocząca się pomiędzy dwoma grupami. Rzucano też włócznią do tarczy pędząc na koniu. Z czasem ilość dyscyplin jeździeckich powiększała się. Inskrypcje z II w.p.n.e. mówią, że w trakcie Panatenajów było ich aż osiemnaście! Specjalne zawody odbywały się w zakresie muzyki. Obejmował one konkursy kitarzystów i lirników. Osobno odbywały się konkursy wokalne oraz te, w trakcie których muzycy grali śpiewając jednocześnie. Współzawodniczyli między sobą profesjonalni bardowie recytując eposy Homera. Wreszcie, warto wspomnieć, że w 162 r.p.n.e. wprowadzono agony dramatyczne na wzór Wielkich Dionizjów. Oczywistym jest, że nie wszystkie dyscypliny odbywały się w tym samym miejscu. Większość zawodów sportowych toczyła się na Agorze lub w pobliżu Pireusu (dzisiejsze Moschato). Jednak w drugiej połowie IV w.p.n.e. Likurg zbudował na wzgórzu Ardittos stadion, który stał się głównym miejscem uroczystości. W II w.n.e. Herodot Attykus przerobił stary stadion na obiekt marmurowy, w którym mogło zasiąść 50 tys. widzów. Wyścigi konne odbywały się na hippodromie w gminie Echelidon, (niedaleko dzisiejszego Faliro). Inne pokazy sprawności wierzchowców i jeźdźców można było podziwiać na starożytnej Agorze, Drodze Panatenajskiej oraz szlaku prowadzącym do Eleuzyny. Konkurencje muzyczne pierwotnie rozgrywały się pod gołym niebem na Agorze. Jednak w połowie V w.p.n.e. powstał słynny Odeon Peryklesa (na południowym stoku Akropolu), zbudowany specjalnie w tym celu. Był to pierwszym w historii cywilizacji europejskiej zamknięty budynek przeznaczony na koncerty. Dzieła teatralne wystawiane były w bardzo starym teatrze Dionizosa (obok Odeonu Peryklesa). Jeszcze słów kilka o nagrodach, których wielkość i wartość wzbudziła tak wielkie zainteresowanie uczestników dyskusji W trakcie zawodów panatenajskich zawodnicy toczyli walki nie tylko o honorowy wieniec (choć czoła zwycięzców dekorowano wieńcami z gałązek świętego drzewka oliwnego), ale przede wszystkim o bardzo cenne nagrody i wyróżnienia. Zapewniało to przyciągnięcie wspaniałych sportowców, którzy samym swoim udziałem zwiększali prestiż imprezy. W przeciwieństwie do innych zawodów starożytności, w których zwycięzca był tylko jeden, w Panatenajach nagradzani byli dwaj najlepsi zawodnicy. A w śpiewie liczyło się pięciu najlepszych uczestników. Nagrody były głównie natury materialnej. Najsłynniejszą nagrodą panatenajską były amfory, którymi honorowano zwycięzców sportów jeździeckich i wszelkich atletów. Był to specjalny rodzaj wazy czarnofigurowej wypełnionej oliwą z oliwek zebranych w świętym gaju Ateny. Amfory te posiadały pokrywkę i zawsze ten sam ściśle przestrzegany sposób dekoracji. Z jednej strony przedstawiano postać Ateny Promachos stojącej pomiędzy dwiema kolumnami doryckimi, widniał tam też napis „z igrzysk Ateny”. Po drugiej stronie amfory ukazywano dyscyplinę sportu, w której dany sportowiec odniósł zwycięstwo. W trakcie Panatenajów zwycięzców nagradzano łącznie dwoma tysiącami amfor, jest to równoznaczne z 60-70 tonami oliwy. Zawodnicy mogli otrzymać od 1 do 140 amfor (najwięcej zdobywał zwycięzca wyścigu rydwanów – nawet do pięciu ton oliwy!). Bardzo ważne jest, że swoją nagrodę zwycięzca mógł po prostu sprzedać. Oblicza się, że jeśli zwycięzca wyścigu rydwanów spieniężył całą swoją oliwę, otrzymał sumę wynoszącą przeciętny dochód na 5,5 lat. Była to kwota, za którą mógł kupić dom w mieście lub trzy domy na wsi, dziesięciu solidnych niewolników lub sto czterdzieści owiec! Jest to chyba dobry powód, żeby starać się o zwycięstwo w prestiżowych igrzyskach. Były też oczywiście inne, pomniejsze nagrody. Na przykład w konkursach muzycznych zwycięzcy otrzymali złote i srebrne wieńce oraz pieniądze. Triumfatorzy lampadedromii nagradzani byli cennymi hydriami. Za wygraną otrzymywano też tarcze, zwierzęta i wspominane już darmowe posiłki.
-
Dziękuję gregski Dodajecie mi wszyscy otuchy. Zresztą dzisiaj, jakby na potwierdzenie Waszych słów, Bazylka jest nad wyraz ożywiona!
-
Dziękuję Mariuszu! Bazylka właśnie leży mi na kolanach (sama przyszła!) i przepięknie mruczy. Jak sądzę, jej niechęć do przebywania w innych pomieszczeniach i zwiedzania domu wynika też z obawy zetknięcia się z innymi zwierzakami (Mandarynka, Zuzia). Brak jednego oczka i osłabiony słuch powodują, że zbyt późno je dostrzga. A zaskoczenie kojarzy jej się pewnie z zagrożeniem. Woli "swój" pokoik, swoją miskę, swoje poduszeczki... Z Mandarynką już się nawet "obwąchują", ale Zuzia jest zdecydowanie zbyt hałaśliwa, dlatego też nie cieszy się sympatią i zaufaniem małej
-
"Szachista" von Kempelena i inne "automaty"
fodele odpowiedział secesjonista → temat → Historia ogólnie
Roboty, które wykonał szwajcarski zegarmistrz Pierre Jaquet-Droz. Pisarz, pianistka i rysownik Najbardziej doskonały z nich "Pisarz" (z 1774 roku) ponoć działa do dnia dzisiejszego bez zarzutu! -
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Instrumenty muzyczne młodego poety (skorupa żółwia jako pudło rezonansowe liry) Ponad 30 lat temu w Dafnes (Attyka) odkopano dwa starożytne, nienaruszone groby. Pierwszy z nich zawierał szkielet zmarłego i cztery białe lekyty sepulkralne, czyli zwyczajowe wyposażenie grobów z tego okresu. Znacznie ważniejszy okazał się drugi, bogaty w dary grobowe, pochówek. Należał on do młodzieńca, któremu przedwczesna śmierć (najprawdopodobniej spowodowana zarazą) nie dała szansy na rozwinięcie talentu. We wnętrzu, po obu stronach szczątków zmarłego, troskliwie ułożono należące do niego ukochane przedmioty: szkatułkę z kałamarzem, zwoje papirusu i woskowane płytki z rylcem, metalową temperówkę, a także kości do gry wykonane z brązu. Ale przede wszystkim harfę, flet i lirę! "Grób Poety" – bo z racji zawartości tak go nazwano - pochodzi z okresu klasycznego (ok. 430 r.p.n.e.). Bardzo dobry stan, w jakim się zachował pozwolił archeologom czerpać ważne informacje na temat muzyki i instrumentów muzycznych w czasach starożytnych. Do momentu odkopania grobu harfa znana była wyłącznie z ikonografii!!! Wydobyty na światło dzienne instrument jest więc absolutnie unikatowy. Specjalistyczne badania nad instrumentami z „Grobu Poety” i ich rekonstrukcja przewidziane są na rok 2013. Jednak szczególną zawartość grobu z Dafnes można oglądać w Muzeum Archeologicznym w Pireusie już teraz. -
Spójrzcie tylko jak Bazylka pięknie rośnie!!! Niepokoi mnie jedynie, że w ogóle nie jest energiczna. Jej aktywność ogranicza się do przejścia do miseczki i wskoczenia na biurko... Jest za to wielkim pieszczochem! Tłumaczę to sobie tym, co przeszła jako malutki kociak i bardzo daleko posuniętą chorobą, z której została wyciągnięta. Macie jakieś doświadczenia z kotami po kocim katarze?
-
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
:clap: lancasterze!!! Mało kto o tym wie. Jego matką była Anna Dorota Janasz. Z dumą mówię o tym fakcie turystom. Kobieta wprawdzie słabej konstrukcji psychicznej, ale baaardzo mądrze inwestująca w rozwój intelektualny syna. Specjalista od wszelkiej maści pisma kreteńskiego, Gareth Alun Owens, ma w zwyczaju żartować, że dzięki pochodzeniu Ventrisa Anglicy nie mają szans podważyć tego, iż to Polacy rozszyfrowali Enigmę. Jak mawia przesympatyczny Walijczyk: "Polacy mają tę zdolność we krwi!" -
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Przepraszam - dubel -
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Bardzo ciekawą sprawę poruszyłeś secesjonisto Sporo jest na Krecie przedmiotów opatrzonych epigrafami lub inną formą napisów. Są to naczynia ceramiczne, figurki wotywne i inne przedmioty składane w ofierze bóstwom. Są w końcu same ołtarze i spora ilość pieczęci minojskich. Jako piękne przykłady można wymienić złotą broszkę znajdującą się w Muzeum Archeologicznym w Agios Nikolaos, podwójny topór znaleziony w jaskini w Arkalochori, część ołtarza ofiarnego z groty w Psichro… Kłopot w tym, że wszystko to opisane jest pismem hieroglificznym lub linearnym A. Czyli pismem występującym na wyspie dużo wcześniej niż linearne B. Pismo linearne B znajdowane jest głównie na glinianych tabliczkach zgromadzonych w archiwach pałacowych i na naczyniach służących do transportu. Na podstawie tych spostrzeżeń archeolodzy wysnuli wniosek, iż w okresie minojskim pismo było szerzej rozpowszechnione, gdyż krótkie napisy na naczyniach i innych przedmiotach musiały być zrozumiałe zarówno dla tych, którzy je tam umieścili jak i dla tych, którzy z nich korzystali. Zaś w okresie pobytu Mykeńczyków na Krecie pismo mogło być mniej rozpowszechnione, przeznaczone dla wybrańców. Znali i stosowali je pisarze pałacowi i sekretarze kupieccy. Używano go w celach administracyjno-handlowych. Stąd też tak wielkie znaczenie opisanego w poprzednim poście byka. Nie dosyć, że miał na czole wyryte maleńkie symbole wymagające ogromnej precyzji, to na dodatek są to symbole pisma linearnego B! Jako ciekawostkę dodam, że w 1984 roku w przepastnych czeluściach magazynów Muzeum Archeologicznego w Heraklionie „odkryto” zebrane tam i zapomniane kawałki tabliczek z pismem linearnym w ilości 3 tys. ! Bagatela -
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Mały wielki zwierz! Ofiara nieudolności archeologów... Jak do tej pory na terenie Krety znaleziono jeden jedyny egzemplarz małej figurki wotywnej, która „przyozdobiona” jest symbolami pisma linearnego B wyrytymi na złotej powierzchni. Figurka przedstawia byka (wołu?) i datowana jest na okres mykeński (1450-1100 p.n.e.). Odkryto ją w 1903 roku w Agia Triada, ale dokładniej zajęto się nią dopiero teraz. Dwa lata temu figurka została szczegółowo przebadana w Instytucie Badań Laserowych, gdzie dokładnie określono jej strukturę. Ma zaledwie 4,6 cm wysokości i 6,5 cm długości. Najistotniejszą jej częścią jest czoło byka - złoty krąg nie większy niż ziarno soczewicy (średnica 3,4 mm). I ten właśnie szczegół odróżnia figurkę od setek innych zgromadzonych w magazynach Muzeum Archeologicznego w Heraklionie! Na maleńkiej złotej powierzchni widać dwa wygrawerowane symbole pisma linearnego B. Prawdopodobnie istniały jeszcze dwa inne, ale nie przetrwały do naszych czasów z powodu nadgorliwości archeologów. Otóż w okresie, kiedy na Krecie archeologia jeszcze raczkowała, ktoś usiłował oczyścić złotą tarczkę figurki by nadać jej piękny połysk, ale jednocześnie… starł wyryte w złocie symbole. Zawarte w złotym kółku słowo to najprawdopodobniej "timaieis". Jest ono związane z przeznaczeniem figurki. Wyraz ten spotyka się u Homera i oznacza bardzo cenny "złoty dar". Pytanie, jakie zadają sobie naukowcy dotyczy sposobu, jakim w XIV w.p.n.e. wyryto cztery symbole na tak małej powierzchni. Wskazuje to na wielkie doświadczenie grawerów mykeńskich. Tego typu umiejętności podziwiać można zresztą również na przedmiotach z wcześniejszych okresów np. na pieczęciach minojskich. -
Wyjątkowo trafne spostrzeżenie :thumbup:
-
A widzisz gregski... Przewodnicy w tym roku sporo nagimnastykowali się, żeby wyjaśnić zwiedzającym "co artysta chciał przez to powiedzieć" Niczym się nie przejmuj gregski, Twoja reakcja jest w 100% standardowa. Całe dzieło p. Tsoklisa nosiło tytuł "Ty, ostatni trędowaty". Wszechobecne lustra większość turystów traktowała dokładnie taj jak Ty: możliwość przejrzenia się. Mało komu wpadło do głowy, że to jeden z elementów instalacji artystycznej. Jeżeli ktoś zadawał jakieś pytania, to dokładnie w tym samym miejscu co Ty. I brzmiały one dokładnie tak jak Ty je sformułowałeś, czyli "co to za lalka tam wystaje?" Ten manekin to młoda dziewczyna w zaawansowanym stadium lepry (dlatego pozbawiona już rąk), która zamierza odebrać sobie życie rzucając się z murów twierdzy. Przesłaniem tej konstrukcji - zdaniem autora - było ukazanie poczucia osamotnienia i bezsensowności życia na Spinalondze. Rzeczywiście w pierwszej fazie istnienia leprozorium na wyspie często dochodziło do czynów samobójczych. Montaż manekina widoczny jest w 15 minucie trwania poniższego filmu.
-
Zgodzę się z Tobą (i naprawdę bardzo chciałabym móc to zrobić!), jeśli w przyszłe wakacje zobaczę na Spinalondze pomieszczenie strażników weneckich, z drzwiami tak wielkimi, jak zanim pojawiły się tam dzieła p. Tsoklisa. I jeśli okaże się, że odbicie kamieni zamykających oryginalny otwór drzwiowy w celu zapewnienia odpowiedniej atmosfery, nie pozostawi śladów. Jeśli chodzi o wrażenia zwiedzających... Były bardzo różne. Od podziwu po kompletne niezrozumienie i oburzenie. Często występowała też obojętność. Czyli norma przy zetknięciu ze sztuką współczesną
-
Domyślam się, że mieli szczególnie przekichane... I to pewnie przez całą służbę, a nie tylko przez rok. Amonie opowiadaj!
-
Eksponaty snują opowieści...
fodele odpowiedział fodele → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Maluśki, niespełna czterogramowy, mieszczący się w dłoni przedmiocik, na powierzchni którego zapisano jedno z najważniejszych wydarzeń w historii. Mowa tu o jedynej monecie wydanej w Rzymie z racji mordu na Gajuszu Juliuszu Cezarze. Plutarch przytaczał anegdotę, jakoby pewien wróżbita ostrzegał Juliusza Cezara, aby ten uważał w okresie Id. Jednak wielki Rzymianin, ufny w swoje siły, zignorował wyrocznię. W feralnym dniu wróżbita miał spotkać Cezara idącego do Senatu. Wódz Rzymian zażartował, iż mimo złowieszczej przepowiedni nic złego go nie spotkało w trakcie trwającego już święta. „Ale Idy jeszcze się nie skończyły…” miał odpowiedzieć wróż. I miał rację. Wiemy, co nastąpiło później. 15 marca 44 pne Juliusz Cezar został zamordowany przez Brutusa i Kasjusza w obecności całego senatu. Ponieważ na ulicach Rzymu wrzało, dwaj zamachowcy zdecydowali się przeczekać oburzenie społeczne. Przybyli do Grecji, początkowo do Aten, następnie do Macedonii. Tymczasem mincerz, Lucius Pletorios Kestianos, z polecenia Brutusa rozpoczął bicie monet uwieczniających polityczny mord. Zgodnie z zamówieniem Brutusa z jednej strony monety widniał napis "Idy Marcowe" umieszczony między dwoma mieczami, symbolizującymi czyn Brutusa i Kasjusza. Nad napisem przedstawiono czapkę frygijską noszoną w starożytnym Rzymie przez wyzwoleńców. Drugą stronę denara zdobiła głowa Brutusa, otoczona napisem BRUT (US) IMP (ERATOR) L(UCIUS) PLAET (ORIUS) CEST (IANUS). Przez dwa lata, jakie dzieliły to wydarzenie od śmierci Brutusa po klęsce pod Filippi, na rynku Imperium Rzymskiego krążyło sporo takich monet. Zaledwie 80 srebrnych krążków przetrwało do naszych czasów. Wybite zostały w podrzędnej mennicy na terenie Hellady, a jednak dzisiaj w Grecji oglądać można tylko jedną z nich. Jest ona skarbem Muzeum Numizmatycznego w Atenach, które wśród swoich eksponatów posiada jeszcze 7 tys. innych niezwykle cennych metalowych krążków. -
Nie wiem czy "połknąć żabę" ma jakiekolwiek podłoże historyczne. Podejrzewam, że Francuzi w ogóle nie zrozumieliby znaczenia tegoż zlepku. "Udawać Greka" - oznacza tyle co udawać, że się czegś nie rozumie, nie wie. Grecy są w tym pierwszorzędni, więc i powiedzonko ma bardzo częste zastosowanie w praktyce. Jednak sami mieszkańcy słonecznej Hellady nie znają tego związku frazeologicznego (bądź i w tym przypadku "udają Greka" ). Kiedy chcą dać komuś do zrozumienia, iż wiedzą, że tylko udaje niekumatego posługują się zwrotem "UDAJESZ CHIŃCZYKA"!
-
To Forum cały czas jeszcze potrafi mnie zaskoczyć Chociażby z dla takich "kruczków" czytuję posty nawet z bardzo obcych mi okresów historycznych.
-
Nie. Obsługa naziemna. Byłby pilotem, gdyby zdecydował się zostać w służbie zawodowej. Ponieważ nie chciał zerwać kontaktów z rodziną za granicą - skończyło się na szybowcowym hobby. Do dziś z tęsknotą zerka w chmury
-
W Dęblinie tylko szkoła, służba w Babimoście i we Wrocławiu. No i, jeszcze raz podkreślam, dziesiątki lat temu...
-
Przeczytałam amonie Twój słowniczek. Dziękuję! Na pewno pomoże mi w zrozumieniu poprzednich postów Oczywiście wiem co to jest fala i zdaje sobie sprawę, że istnieje. Kiedy byłam mała mój Tata raczył mnie tylko uroczymi historyjkami typu życie susłów na płycie lotniska w Babimoście Zrozumiałe, że dziecku o tradycjach wojskowych nie opowiadał. Ale - o dziwo - nie przypominam sobie, żeby było to KIEDYKOLWIEK poruszane w tzw. męskich rozmowach. Czyżby w latach 60-tych XX wieku fala była zjawiskiem rzadkim? Coś wspominałeś o tym amonie. Ponadto pisałeś również o ulgowym traktowaniu w lotnictwie, może więc tu tkwi klucz do rozwiązania zagadki: okres i rodzaj służby? Nie martwię się, ja się wręcz z tego cieszę! Zwłaszcza po zapoznaniu się z treścią tego tematu.