-
Zawartość
577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez fodele
-
Trafiłeś, Wołodia, w czułe miejsce Piękny temat! Poza Kretą to właśnie Korynt (a w zasadzie Korytnia i Argolida) jest moim ulubionym greckim miejscem. Miejscem o niezwykle starej i bogatej historii. Miejscem, o którym tyle można opowiadać! Tam przecież zawsze coś się działo - od czasów archaicznych aż po XX wiek. W zasadzie o każdym okresie istnienia Koryntu moża snuć dłuuugie opowieści. Zadziwiające jest ile razy podnosiło się po kompletnym upadku, trzęsieniach ziemi, wrogich atakach. Ok, moża oczywiście powiedzieć "łatwo jest sie popdnieść skoro ma się pieniądze", ale jednak... Nie będę się wypowiadała na temat siły militarnej Koryntu, bo to akurat nie leży w zasięgu moich zainteresowań. Jestem pewna, że w tym temacie znajdą się na Forum bardzo kompetentne osoby. Ma jednak Korynt wiele innych zasług, nazwałabym to cywilizacyjno-kulturalnych. Pierwsza z brzegu: to Koryntyjczycy pierwsi zastosowali styl czarnofigurowy w ceramice. To ich filigranowa, delikatna ceramika eksportowana była na cały ówczesny świat śródziemnomorski. Wybitnych przedstawicieli przewinęło się przez to miasto mnóstwo. Moimi ulubieńcami (co mnie samą dziwi) są tyrani korynccy. Akropol koryncki (dzisiejsze Akrokorinthos) długo oferował wiele duchowych, ale i cielesnych doznań. Mówię oczywiście o wciąż inspirujących wyobraźnię świętych nierządnicach. Dzisiaj wzgórze przyozdabiają bardzo dobrze zachowane, ale zdecydowanie zbyt rzadko odwiedzane, ruiny twierdzy z widocznymi pozostałościami rzymskimi, bizantyjskimi, frankijskimi, weneckimi i tureckimi. Jednym słowem "dla każdego coś miłego" W końcu badania archeologiczne dolnego Koryntu, Lechajonu i akropolii nadal trwają, co chwilę zaskakując naukowców. Podsyłam stronę internetową. Chyba żadne wykopaliska Hellady nie doczekały się tak pięknie i rzetelnie podanych informacji, ale co się dziwić - Amerykanie http://www3.ascsa.edu.gr/media/corinth/corinth.html
-
Bardzo mi ten projekt odpowiada! Serdecznie gratuluję wdrożenia go w życie Możesz mnie dopisać na listę zaraz po koledze gregskim
-
Kto tak pięknie potrafi świntuszyć?
fodele odpowiedział gregski → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Kapitalne!!! Nauczę się na pamięć i będę recytowała wrześniowym turystom (wtedy w grupach nie ma małoletnich) Jakby co - winę zrzucę na Łysiaka -
Już spieszę z wyjaśnieniami: fotka cyknięta wieki temu, bo w 1991 roku, na starożytnej Agorze w Atenach. Przedstawia jedną z wielu (jeszcze bardziej wiekowych) leżących tam kolumn z inskrypcją. Nie wydrapałam, już tak było i to od dłuższego czasu Niestety nie poskładam "robaczków" w żaden tekścik - zbyt małe urywki słów. P.S. Cieszę się, że żabska dzisiaj nieobecne
-
Bardzo stare wspomnienie...
-
Kolejny post agitująco-zachęcający miłych Forumowiczów do odwiedzenia Krety W tym roku, niestety już bez wielkiego greckiego archeologa Gianniasa Sakellarakisa, kontynuowano bardzo obiecujące wykopaliska archeologiczne w kreteńskim Zominthos. Badana tu osada minojska położona jest u stóp góry Psiloritis, na wysokości 1187 metrów n.p.m. Miejsce to zamieszkałe było przez stosunkowo długi okres tj. od 1800 r.p.n.e. aż do czasów osmańskich. Szczytowy okres Zominthos przeżywało między 1700 a 1600 r.p.n.e. Odsłonięto tu wspaniały kompleks osady minojskiej, której ściany zachowały się aż do wysokości trzech metrów. Zominthos położone było w lesie. Potwierdzają to badania paleobotaniczne, które udowodniły ponadto, że miejsce to bogate było w pszenicę, jęczmień, owies, oliwki, itp., a także zioła endemiczne np. diktamos. Rosło tu też dużo drzew, których wycinka wspomagała budowę floty minojskiej. Zominthos nie cierpiało z powodu braku wody pitnej, wręcz przeciwnie – spływało jej tu bardzo dużo z okolicznych źródeł. Ponadto badania wykazały, że żyły tu wszystkie duże zwierzęta: owce, kozy, bydło, jelenie oraz wiele innych pomniejszych zwierząt. Jednym słowem było to ogromne centrum rolnicze i produkcyjne. Należy bowiem podkreślić znaczenie rzemieślnicze Zominthos. Istniał tu warsztat garncarski, prawdopodobnie warsztat obróbki metali i kryształu górskiego, z którego pozostało wiele odłamków. Kryształ górski jest materiałem ogólnie dostępnym na Psiloritis więc nie sprowadzano go z daleka. Główny budynek, którego odsłonięta dotychczas powierzchnia wynosi 1350 m2, posiadał co najmniej trzy piętra i 50 pokoi. Jak twierdzą archeolodzy - jego rzeczywiste wymiary muszą być znacznie większe. Góra głównego budynku przeszła poważną katastrofę. Była jednak zamieszkana we wszystkich okresach: minojskiej, archaicznej, geometrycznej, klasycznej, hellenistycznej, rzymskiej, bizantyjskiej i czasach panowania tureckiego. Kompleks ten składa się z kilku apartamentów położonych wokół centralnego dziedzińca. Na północno-wschodnim narożniku znajduje się basen lustralny, ważnym element życia Minojczyków. W tym roku odkryto trzy kolejne pokoje o ścianach zdobionych freskami. Freski nie zostały jeszcze oczyszczone, nie można więc stwierdzić co przedstawiają. Zachowały się natomiast wyraźnie kolory takie jak niebieski, biały, czerwony i czarny. Oprócz licznej ceramiki, znaleziono narzędzia i broń z brązu, biżuterię z brązu i kości, a także koraliki z kamieni półszlachetnych. Ponadto sporo naczyń rytualnych, takich jak rytony (jeden w kształcie świnki, a inne stożkowe), co wskazuje na religijny charakter budynku. Znaleziono też dwie imponujące pieczęcie z okresu minojskiego o bardzo wysokiej jakości artystycznej, która świadczy o tym, iż osoby przebywające w budynku głównym z pewnością zajmowały ważne stanowiska w społeczeństwie minojskim. Liczba monet rzymskich, kaganków i ceramiki odkrytej w budynku prowadzi do wniosku, że po I w.p.n.e. był on prawdopodobnie rodzajem zajazdu, w którym zatrzymywali się pielgrzymi zmierzający do świętej jaskini w Ideon Andron. Naukowcy mają nadzieję na intensyfikację badań, które sprawią, że w ciągu 2-3 lat Zominthos będzie dostępne dla zwiedzających.
-
Kto tak pięknie potrafi świntuszyć?
fodele odpowiedział gregski → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Oj, secesjonisto od czasu "sekretnego" sprzedawania się sporo się na Wielkiej Wyspie zmieniło Nikt już nawet nie pyta "kto? gdzie?" ... niestety Aktualnie obowiązywałaby raczej ta treść: Dziś panie na Krecie sprzedają swe wdzięki jawnie. To już zupełnie nie to co dawniej... -
Książkę Fryderyka Papée jakimś cudem znalazłam! Ale bardzo Ci dziękuję secesjonisto za powyższy link.
-
W Mikri Doksipara w prefekturze Evros (północno-wschodnia Grecja) w 2002 r. rozpoczęły się badania archeologiczne, w wyniku których odkryto kopiec grobowy zawierający cztery pochówki ciałopalne, pięć wozów i dwa pochówki koni. Zidentyfikowano też kwadratowe ołtarze pogrzebowe zbudowane z cegły, prochy i kości zwierząt ofiarnych, fragmenty ceramiki, przepięknie zdobione naczynia z brązu, bursztynową biżuterię, monety z brązu, przedmioty służące do pielęgnacji ciała i szklane buteleczki na pachnidła. Pochówki datuje się na początek II wieku naszej ery, czyli na czasy Trajana i Hadriana. Największe wrażenie zrobiło na archeologach pięć czterokołowych wozów, które złożone zostały wraz ze zwierzętami pociągowymi w płytkich dołach i na szczęście zachowały wiele oryginalnych elementów konstrukcji. Jest to unikalne odkrycie na terenie Grecji i uznano, że jako takie wymaga odpowiedniej ochrony i promocji. Toteż zdecydowano, że kopiec zostanie osłonięty i zadaszony. Wszystko to ma sprawić, że Doksipara udostępnione zostanie dla ruchu turystycznego stanowiąc kolejną atrakcję Tracji. Oficjalna strona wykopalisk wraz z wieloma super fotografiami: http://www.mikridoxipara-zoni.gr/mainMenu_english.html
-
Kreta... zimą wiosną latem jesienią
-
Graffiti starożytnych Greków wniosło sporo w dzisiejszą wiedzę o ich zwyczajach „rozrywkowych” i nie tylko. Na samym budynku Partenonu doliczono się łącznie 37 wyrytych wszelkiego rodzaju rysunków, wśród których dominują przedstawienia statków. Jest też 50 gier planszowych podobnych do dzisiejszego trik traka czy warcab. Schematy wyryte zostały na schodach i podłodze świątyni. Ich istnienie zidentyfikowano dopiero w trakcie ostatnich prac restauratorskich. Zwrócono uwagę, że gracze ze względów klimatycznych unikali strony północnej, po której to znaleziono zaledwie jedną grę. Zdecydowanie preferowano południową i zachodnią stronę Partenonu - między kolumnadą a ścianą nawy skrzydła zachodniego wyryto aż 20 gier. Większość z nich to gry zręcznościowe, a tylko trzy strategiczne rozgrywane za pomocą pionków. Przypadkowe napisy sprzed lat są też cennym źródłem informacji o czasach głodu, trzęsieniach ziemi, powodziach... Pierwszymi, którzy docenili znaczenie tych „profanacji” byli XVIII-wieczni podróżnicy. Ale dopiero grecki archeolog Kyriakos Pittakis (1798-1863), wraz z rosyjskim archimandrytą Antoninem, zdecydowali się na katalogowanie napisów i rozpatrywanie ich jako źródeł historycznych. Na wewnętrznych stronach kolumn zachodniej strony Partenonu, na wysokości 8 m czytać można przepięknie wykaligrafowane nazwiska zmarłych biskupów, mnichów, diakonów z czasów, kiedy świątynia była kościołem Matki Boskiej (XIII wiek). Znajdują się tam też teksty religijne, psalmy, hymny, modlitwy z tego samego okresu. To dzięki wyrytemu przez anonimową osobę napisowi na kolumnach Hefajstionu wiemy o wielkim pożarze, jaki nawiedził Ateny podczas okupacji tureckiej (1591) i straszliwej pladze, która doprowadziła do śmierci "tysiąca ludzi" w 1554 roku. W tym samym miejscu i czasie jakiś Ateńczyk poczuł się w obowiązku podzielić się z przyszłymi pokoleniami ściśle strzeżoną tajemnicą o odbieraniu chrześcijanom dzieci w celu ich islamizowania. Z kolei na marmurach Olimpejonu ktoś uwiecznił informację o zwyczaju wieszania chrześcijan przez władze tureckie. Inny widząc jak decyzją niejakiego Tzistarakisa (1791), Turcy mielą na proch kolumny tegoż przybytku wykorzystując materiał do budowy meczetu, zdecydował się „odnotować” fakt na ścianach tej największej świątyni greckiej. Jedną z atrakcji świątyni Posejdona w Sounio jest możliwość zobaczenia wyrytego w starożytnym kamieniu okrąglutko-kulfoniastego podpisu wielkiego filhellena - Lorda Byrona. Od dawna nikt nie traktuje tego barbarzyńskiego wszak czynu jako zło
-
Wielce jestem Ci wdzięczna Amico Generalnie, macie u mnie ouzo, frappe, czy co tam jeszcze lubicie Gwoli wyjaśnienia - wszelką bibliografię i linki podsyłam mojemu byłemu wykładowcy historii Bizancjum, który dzierga sobie jakiś artykuł w tym temacie. Zebrał już mnóstwo informacji ze strony greckiej i ukraińskiej, ale chcąc być rzetelnym prosił mnie o pomoc w wyszukaniu "polskiego punktu widzenia" na kwestię Greków na terenie Lwowa. Jak widzicie, samodzielnie kiepsko dawałam sobie radę... Znalazłam tylko jakieś małoistotne strzępki danych o bogatych greckich rodzinach. Ale Wy jesteście rewelacyjni!!! Będziecie mieli znaczny wkład w doinformowanie współczesnych Greków o przeszłości ich rodaków na Ukrainie. Czy to nie zaszczyt???
-
Wygląda pięknie!!! Dziękuję harry Muszę jeszcze tylko sprawdzić, co tam jest o Grekach. Wie ktoś coś jeszcze?
-
Trzydziesta druga metopa (jedna z 92) zdobi północną stronę Akropolu nieustannie od czasów starożytnych. Jako jedyna nie została ona zniszczona przez ikonoklastów, gdy ci skuwając relief dłutem maniakalnie znęcali się nad twarzami czy genitaliami wyobrażonych na płaskorzeźbach Partenonu postaci. Stało się tak tylko i wyłącznie z tego względu, iż sposób ukazania bogiń Hebe i Hery (lub Ateny przed siedząca na skale boginią Temidą – M.L. Bernhard) został zinterpretowany przez chrześcijan jako scena Zwiastowania. W tych dniach metopa ma być zdjęta z Partenonu w celu przeniesienia jej do Muzeum Akropolu i zabezpieczenia przed zniszczeniem. Zastąpi ją kopia.
-
Nazwa nakrycia głowy Lorda George Byrona w stroju albańskim
fodele odpowiedział history → temat → Biografie
Był to pas bawełnianego lub wełnianego materiału, zwyczajowo w kolorze czarnym lub niebieskim, o dlugości 2 m. Owijano go wokół głowy pozostawiając jeden kawałek fantazyjnie zwisający na plecy. Z czasem zostało to zastąpione przez czarny aksamitny rodzaj kapelusza zwany "kalpaki" z dwoma guzikami, do którego jako ozdobę przypinano koraliki na sznureczku. Tylko tyle mogę dodać... -
Nazwa nakrycia głowy Lorda George Byrona w stroju albańskim
fodele odpowiedział history → temat → Biografie
W języku greckim nazywa się to sali (σαλί) lub serweta (σερβέτα), ale nie wiem czy Ci to pomogło... -
Systemy zbiorników łączone podziemnymi tunelami, doprowadzające wodę z okolicznych gór akwedukty, bardzo duża liczba studni i fontann odkryta została przez archeologów w wielu miejscach starożytnych Aten. W okresie archaicznym i klasycznym nie było greckiego miasta bez systemu rozprowadzania wody, cystern i fontann. Jak się okazuje istniały też prawa przewidujące wykorzystanie tych wszystkich dobrodziejstw przez społeczeństwo. Ograniczone opady deszczu w rejonie Attyki nauczyły mieszkańców eksploatacji zasobów wody pochodzącej z pobliskich oraz najbardziej odległych źródeł. W czasach starożytnych mimo jej stosunkowej dostępności zarządzano wodą w racjonalny sposób. Same Ateny zasilane były przez Kifissos i Ilissos będące rzekami sezonowymi oraz strumień Eridanos , który płynął wartko tylko po ulewnych deszczach. Woda spływała do Aten także ze źródeł „Klepsydra” i „Kalliroe”. Ich zasoby jednak nie wystarczały, więc Ateńczycy wykorzystywali zbiorniki wód powierzchniowych i podziemnych, sprowadzając także wodę z odległych wzgórz otaczających stolicę. A że robili to sprawnie świadczy fakt, że od czasów Solona każdy dom ateński posiadał własną studnię. Na terenie samej Agory ateńskiej odkopano dotąd aż 400 studni! Prawa Solona ściśle określały warunki głębokości wykopu i odległość między ujęciami wody oraz podejmowanych środków ostrożności w celu uniknięcia ewentualnego celowego zatrucia wody. Powoływana była nawet specjalna komisja dbająca o ścisłe przestrzeganie tych praw. Zarządzanie zasobami wodnymi ujęte jest również w rozporządzeniach późniejszych prawodawców, którzy wydają się być szczególnie uczuleni na odprowadzanie ścieków i magazynowanie wody na Agorze. Zapisy prawne przewidywały też upiększanie otoczenia punktów ujęcia wody. Zasilane źródlaną wodą fontanny miały być otoczone pięknymi budynkami i przyozdobione soczystą roślinnością. Także świątynie powinny posiadać dostęp do wody, co umożliwiało podlewanie świętych gajów. Brak wystarczającej ilości wody Attyka odczuła dopiero w połowie IV wieku p.n.e. Doprowadziło to do tego, że Ateńczycy większą uwagę zaczęli zwracać na rzeki podziemne i magazynowanie deszczówki. W celu wydobycia wody na powierzchnię budowano pompy hydrauliczne, do czego niezbędna była specjalistyczna wiedza, którą - jak wykazują odkrycia archeologów - mieszkańcy Attyki posiadali już co najmniej od VI w.p.n.e. Budowali liczne podziemne zbiorniki połączone między sobą skomplikowanym systemem rur. Zbiorniki dostarczały wodę do mycia i wodę pitną, pompowaną do oddzielnych studzien. Jeden z takich projektów odkryto na wschodnim zboczu Agoreos Kolonou, gdzie znajduje się świątynia Hefajstosa, a inny znaleziony został jeszcze przez Dörpfelda (w latach 1892-1898) na północnym zboczu Areopagu. Budowa wielkich akweduktów była na ogół dziełem tyranów (Polikrates na Samos, Lygdames na Naxos, Pizystratydzi w Atenach). Część wodociągu z okresu Pizystratydów odkryto w 1995 roku w trakcie budowy stacji metra w centrum Aten (przy al. Królowej Zofii). Rurociąg ten doprowadzał do Aten wodę ze źródeł Ilissos ze zboczy Hymettosu. Jedną z najważniejszych i najpiękniejszych budowli starożytnej Agory był budynek mieszczący fontannę, również z okresu Pizystratydów, zwaną Enneakrounos – tryskającą dziewięcioma strumieniami.
-
No to mi ulżyło! Zarówno względem piętrowych postów jak i ewentualnej "poczytności"
-
Pojęcia nie mam jak to wyglądało w starożytności... Znalazłam tylko jeden artykuł w gazecie "Ριζοσπάστης" (19.09.2010) dotyczący Ksantypy (żony Sokratesa), Kallipateiry (tej, która złamała zkaz uczestniczenia kobiet w Igrzyskach Olimpijskich) i naszej Safony. Jest tam króciutka adnotacja, mówiąca o badaniach statystycznych dotyczących imion dzisiejszych Greczynek. Wniosek: Na 24415 "przebadanych" kobiet tylko 13 nosi dziś imię Ksantypa. Na 27000 kobiet (1500 różnych imion) żadna nie ma dziś na imię Kallipateira. Safona pojawia się zaledwie 3 razy, w tym 2 na Lesbos.
-
Być może największa świątynia kreteńska okresu starożytnego odkryta została w wyniku ostatnich archeologicznych badań powierzchniowych w okolicach Gournes (na wschód od Heraklionu w kierunku Hersonissos). Świątynia poświęcona bogini Artemidzie wybudowana została na szczycie wzgórza Kefala i miała rozmiary 52 m X 19,60 m. Wejście znajdowało się od strony południowej, jedynej pozwalającej na stosunkowo łatwe podejście na szczyt. Świątynia była tak wielka, że bezsprzecznie musiała być widoczna z dużej odległości zarówno z morza jak i z lądu. Zachowały się fundamenty jej ściany zachodniej. O znaczeniu świątyni świadczą rozmiary ( z naciskiem na długość) i obecność bardzo solidnego ogrodzenia z półobrobionych bloków kamiennych, jak również usytuowanie pozwalające na podziwianie jej z daleka. Pauzaniasz wspomina o dwóch świątyniach na Krecie, w tym jednej poświęconej właśnie bliźniaczej siostrze Apollona, nie podaje niestety jej położenia geograficznego. Również Strabon pisze o świątyni Artemidy, bogini, która zawsze cieszyła się szczególną czcią w Hersonissos, gdzie znajdował się bardzo znany poświęcony jej ksoanon. Innym dowodem na istnienie na Krecie przybytku bogini łowów i patronki szczęśliwych narodzin jest pochodzący z początków II w.p.n.e. epigraf odkryty niedaleko Knossos. Okolica Gournes bogata jest w starożytne zabytki. W pobliskim Amnissos, bezpośrednio nad morzem, znajdują się ruiny świątyni ojca Artemidy - Zeusa Thenata. Apollonios z Rodos twierdził, że to właśnie w tej miejscowości Artemida uwielbiała odpoczywać kapiąc się w pobliskiej rzeczce wraz z dwudziestoma amnisyjskimi nimfami (o czym wspomina również Kallimach). Trochę powyżej zwiedzać można przepiękną jaskinię Ejlajtyi - opiekunki porodów. Zburzenie świątyni Artemidy nastąpiło w okolicach II w.p.n.e., najprawdopodobniej padła ona ofiarą przepychanek politycznych na wyspie. Być może zniszczeniu świątyni winni są Knosyjczycy, którzy w ten niecny sposób weszli w posiadanie wspomnianej kamiennej tablicy. [P.S. Post jeden po drugim... ale na różne tematy. To chyba wolno, prawda? ]
-
Dzięki! Wczytuję się w Twoje opinie zapamiętale i odnotowuję w pamięci wskazówki. Pory dnia niestety wybierać nie mogłam, dyktował ją program wycieczki A fotki rzeczywiście robione były w okilicach godz. 13-14 :thumbup: Mam "wspomnienia" jeszcze z innych części Grecji. Na północy będzie trochę mniej bieli.
-
...trzy cykladzkie wspomnienia...
-
Eeeee, takie tam "greckie banały" Capricornus i tak powie, że mogłam się bardziej na ziemi rozpłaszczyć cykjąc tę fotkę No i nie bądź taki gregski... Opisz chociaż w krótkich słowach (marynarskich oczywiście) co widać na tych fotkach dla biedaków, którzy tylko żabska mogą oglądać...
-
Tego konkretnego niestety nie. W publikacjach ukazywały się jedynie fotografie z samych wykopalisk. Ale proszę bardzo stlengis jako żywe: Przepraszam za jakość fotek - zrobione zwykłym głupenaparatem przez szybę gablotki w Muzeum Igrzysk Olimpijskich w Olimpii.