-
Zawartość
577 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez fodele
-
Z tego co napisałeś zrozumiałam, że pochówki niemowlaków są bardzo nietrwałe, że po tak malutkich dzieciach nie zachowuje się materiał kostny, ale - jak to określiłeś - "puch". Precyzując: chodzi mi o to, od kiedy kości (czaszka, uzębienie) są na tyle dobrze wykształcone, że można ustalić wiek zmarłego?
-
Martinusie, a od jakiego roku życia człowieka materiał kostny jest na tyle trwały, że łatwo jest określić jego wiek? To 3, 4... 7 lat?
-
Moda w prehistorii - ubrania
fodele odpowiedział Achilles → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Absolutnie nie zamierzam obstawać przy swoim, gdyż z trudem odróżniam zlodowacenie od porządnego ochłodzenia A kolega Martinus ma w tym zakresie całe mnóstwo wiedzy!!! W każdym razie miło słyszeć, że nasi czescy sąsiedzi tak wcześnie (28 tys. lat temu???) potrafili tkać. Czy mieszakńcy polskich ziem byli w tym temacie równie "postępowi"? -
Moda w prehistorii - ubrania
fodele odpowiedział Achilles → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Wprawdzie to nie o modzie tylko o konieczności, ale mam nadzieję, że nie odbiegnę daleko od tematu Analiza genetyczna ewolucji wszy sugeruje, że Homo Sapiens zaczęli nosić ubrania przed 170.000 lat! Nawet jeśli brzmi to cokolwiek dziwnie - badania genetyczne rozwoju tych dokuczliwych owadów zaczęły dostarczyć wskazówek na temat ewolucji człowieka. Przebadano kod genetyczny wszy, aby obliczyć, kiedy wszy głowowe pozyskały nowych „krewnych” w postaci wszy ludzkich, a po nich wszy ubraniowych. Oczywiście nie można tego udowodnić na podstawie wykopalisk archeologicznych, gdyż żadna „odzież” z tak wczesnego okresu nie zachowała się do naszych czasów. Badania doprowadziły do wniosku, że nasi przodkowie zaczęli się ubierać prawie 70.000 lat przed tym zanim zaczęli migrować do chłodniejszych stref klimatycznych, co jak się szacuje nastąpiło przed 100.000 lat. Stwierdzono też, że ludzie zaczęli nosić ubrania długo po stracie owłosienia na ciele, co miało się zdarzyć przed ok. 1 milionem lat. To prawdopodobnie oznacza, że nasi przodkowie setki tysięcy lat żyli w Afryce, bez warstwy ochronnej, ale też bez ubrania. Nowe wyniki zaskoczyły archeologów i antropologów, którzy jednak doszli do wniosku, iż ma to sens. Przedostatnie zlodowacenia wystąpiło przed około 180.000 lat i najprawdopodobniej zmotywowało naszych przodków do dodatkowej ochrony przed zimnem. Stosowanie odzieży być może dało im też możność przetrwania ostatniej epoki lodowcowej (około 120.000 lat temu). A jak już mieli ubranka zaczęli dumać co by tu zrobić, żeby były wygodne. Kiedy były już wystarczająco funkcjonalne, o swoją kolej zaczęła się upominać wrodzona (moim zdaniem) potrzeba estetyki -
Podczas wykopalisk na cmentarzysku w Aksioupolis (Peonia) odkryto niezwykłe artefakty. Aż pięć gospodyń starożytnych zaopatrzonych zostało na pośmiertną drogę w wielkie garnki ceramiczne. Ich niezwykłość polega na tym, że są to naczynie będące prekursorem współczesnych szybkowarów! Tylko jedno naczynie, pochodzące sprzed 2700 lat, zachowało się w na tyle dobrym stanie, że na jego podstawie można przywrócić dokładny obraz oryginału. Budowa szybkowaru jest imponująca: wysokość sięga 0,38 m, waga 14 kg (łącznie z brakującymi częściami ok. 15 kg), a jego pojemność to aż 20 litrów. Wnętrze stanowi naczynie o kształcie pitosa o okrągłym płaskim dnie. U góry garnek ma doklejony zewnętrzny „płaszcz” z dwoma rzędami otworów (4 na górze i 2 na dole), co umożliwiało cyrkulację powietrza podtrzymującą ogień. Dwa uchwyty łączą naczynie wewnętrzne i jego część zewnętrzną, pozwalając jednocześnie na umieszczenie całości na ognisku. „Szybkowar” z Aksioupolis uzupełnia nasze wyobrażenie o ówczesnej wiedzy rzemieślniczej i nawykach żywieniowych społeczeństwa.
-
Lepiej późno niż wcale Ogromnie DZIĘKUJĘ! W dalszym ciągu wszelkie informacje mile widziane
-
Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?
fodele odpowiedział mironi → temat → Starożytny Egipt
Ktoś tu goni własny ogon Starasz się, mironi, udowodnić zacofanie naszych przodków czy dzisiejszych czasów??? Bo już się gubię... Co więcej - w miarę czytania Twoich postów mam wrażenie, że o zrobienie zamieszania właśnie Ci chodzi. -
Rok temu po raz pierwszy przeanalizowano zawartość pigułek przepisywanych przez starożytnych lekarzy greckich. Zadania podjęli się naukowcy amerykańscy. Możliwość badań dało odkrycie wraku statku starożytnego zatopionego przed dwoma tysiącami lat u wybrzeży Toskanii. Statek, który zatonął w 130 pne, przewoził szklane wyroby syryjskie oraz greckie pigułki, których większość na szczęście nie zamokła. Medykamenty odkryte zostały wprawdzie aż 20 lat temu, jednak ich analiza stała się możliwa dopiero teraz. Amerykanie potwierdzili dane zawarte w pismach takich lekarzy jak Pedanios Dioskurydes i Galen. Badania DNA wykazały, że wszystkie pigułki były mieszaniną co najmniej dziesięciu różnych ekstraktów roślinnych. Zawierały seler, marchew, rzodkiewkę, dziką cebulę, żołędzie, kapustę, lucernę, krwawnik itp. Dopatrzono się także hibiskusa, który prawdopodobnie pochodził z Azji Wschodniej, Indii czy Etiopii. Zaskoczeniem dla botaników było odkrycie wśród składników pigułek słonecznika. Do tej pory sądzono, że nie był on znany w Europie przed odkryciem Ameryki. Jeśli więc odkrycie zostanie potwierdzone, trzeba będzie skorygować historię heliotropów. Botanicy badający skład starożytnych farmaceutyków zamierzają rozwiązać kontrowersje, jakie narosły wokół wartości terapeutycznej starożytnych przepisów, sprawdzić czy za ich pomocą rzeczywiście można leczyć choroby. W odległych czasach rolą krwawnika było zatrzymanie krwawienia z rany. Marchew, w opinii Dioskurydesa, miała być panaceum na wiele problemów zdrowotnych. Twierdził on, że spożywana profilaktycznie chroni np. przed gadami, jak również przed poronieniami. Bywa, iż zioła i leki przedstawiane w pismach Galena i Dioskurydesa, traktowane są jako wymysły szarlatańskie, bądź uważane za co najmniej nieskuteczne. Naukowcy chcą przeprowadzić dokładne pomiary proporcji stosowanych przez starożytnych lekarzy, mając nadzieję, że antyczne specyfiki otworzą nowe możliwości badań farmakologicznych. Analiza amerykańskiego zespołu badawczego zaprezentowana została w 2010 roku na 4. Międzynarodowym Sympozjum Archeologii Biomolekularnej w Kopenhadze.
-
Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?
fodele odpowiedział mironi → temat → Starożytny Egipt
Mironi, doceniam zapał z jakim starasz się udowodnić zacofanie naszych przodków. Zwróć jednak uwagę, że obydwa podane przez Ciebie przykłady są nietrafione, gdyż nie przedawniły się niestety, nawet w naszych czasach. I dotyczy to społeczeństw oraz kultur, których "zacofanymi" nazwać raczej nie można... Przeczytaj, proszę, kiedy kończą się polowania na czarownice. A właściwie, że do tej pory są one uskuteczniane: http://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_o_czary I jeszcze odnośnie wojen religijnych... Nadal się je toczy: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_religijna Jeśli brać pod uwagę te dwa wyznaczniki, to my również jesteśmy okrutnie zacofani!!! Dzisiejszy punkt widzenia nie sprawdza się w odniesieniu do działań i wierzeń sprzed tysięcy czy nawet setek lat. -
Dla każdego coś miłego! Capricornusie, nie wiem z jakiego "ziółka" spadły te nasionka Biegła w temacie koleżanka sugeruje kapary... Natomiast tło stanowi przypołudnik (Mesembryanthemum) - oczywiście o to też podpytałam Choć Ty pewnikiem to wiedziałeś Mucha (po prawej), aczkolwiek nie tak urodziwa, jak żuczki - specjalnie dla gregskiego
-
Ciekawostki prehistoryczne
fodele odpowiedział fodele → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Przed kilkoma laty przy wysepce Psira w Zatoce Mirabello na Krecie odkryto miejsce zatonięcia statku minojskiego. Po pozyskaniu funduszy rozpoczęto przeszukiwanie dna morskiego. Drewniana konstrukcja statku nie przetrwała do naszych czasów, ale z głębin udało się odzyskać ponad 200 naczyń ceramicznych, z czego 80 jest kompletnie nieuszkodzonych! Wszystkie pochodzą z okresu średniominojskiego IIB tzn. 1800-1675p.n.e. Badania nie zostały jeszcze ukończone. -
Ciekawostki prehistoryczne
fodele odpowiedział fodele → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
No tak, ale różnica między morświnem a delfinem jest widoczna na pierwszy rzut oka. Można więc sądzić, że wspomniany Francuz był tego świadomy, wiedział o czym mówi i miał na myśli jednak delfiny śródziemnomorskie, do których to jego kraj posiadał przecież nieograniczony dostęp. Ponadto butlonosy żyją również w Atlantyku. -
4. Fryderyk Chopin 5. Krzysztof Kamil Baczyński 12. jakby Sienkiewicz... sprawdź 19. Ignacy Jan Paderewski 36. Artur Grottger 41. Kazimierz Górski
-
Ciekawostki prehistoryczne
fodele odpowiedział fodele → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
W okolicach kreteńskiej miejscowości Grambousa Kissamos paleontolodzy szwedzcy z Uniwersytetu w Uppsali znaleźli skamieniałą głowę delfina, którego wiek szacuje się na ponad 5.000.000 lat. Profesor George Theodorou, dyrektor Muzeum Geologii i Paleontologii Uniwersytetu w Atenach, powiedział, że wszystko wskazuje, iż jest to delfin z okresu miocenu. Jest to kolejny dowód na niezwykłe bogactwa paleontologiczne znajdujące się na wyspie. Kreta posiada ponad 100 rozrzuconych po całej powierzchni (głównie na wybrzeżach) wyjątkowo ważnych stanowisk z tytułu odkrytych tam znalezisk kręgowców: słoni, hipopotamów, jeleni… Tu, po kliknięciu na fotografię zamieszczoną w artykule, można przejrzeć również inne ciekawostki z badań paleontologicznych: http://www.haniotika-nea.gr/81865-%CE%91%CF%80%CE%BF%CE%BB%CE%B9%CE%B8%CF%89%CE%BC%CE%AD%CE%BD%CE%BF%20%CE%BA%CE%B5%CF%86%CE%AC%CE%BB%CE%B9%205%20%CE%B5%CE%BA%CE%B1%CF%84%CE%BF%CE%BC%CE%BC%CF%85%CF%81%CE%AF%CF%89%CE%BD%20%CF%87%CF%81%CF%8C%CE%BD%CF%89%CE%BD%20.html Informację o prehistorycznym ssaku połączę z inną ciekawostką dotyczącą delfinów. Otóż, jak wiadomo, Grecy nigdy nie jadali mięsa z tego zwierzęcia, gdyż uważali, że jest to ssak żyjący w wielkiej przyjaźni z ludźmi. W mitologii greckiej niejednokrotnie spotykamy opowieści o tym, jak delfiny ratowały ludzi w niebezpieczeństwie - chociażby przypadek kitarzysty Ariona z Lesbos. Ponoć Europa zachodnia miała zupełnie inny stosunek do delfinów. Francuski podróżnik, który odwiedził Stambuł w połowie XVI wieku, dziwił się, że ani Grecy,ani też Turcy i Żydzi nie jadali delfinów, podczas gdy we Francji ich mięso było królewskim przysmakiem. A powód miał być prosty. Dwory władców znajdowały się w głębi lądu i ryby docierające na stół królewski czasami nie były już zdatne do spożycia. Natomiast delfin, jako ssak, mógł wytrzymać 2-3 dniowy transport bez wody, więc docierał na królewski stół świeży. Niestety… -
Zaraz obrosnę w piórka!!! To roślinki bardzo powszechne na Krecie. W języku potocznym nazywane są "fidofita", oznacza to tyle co żmijowa roślina. Można je spotkać w zaniedbanych gajach oliwnych, uwielbiają cień. Nie znam się na botanice, ale to ponoć jakaś odmiana kaliowatych i oficjalnie nazywa się chyba "Kultywar cantedeskii". Owoce z bliska wyglądają tak: A tak, kiedy liście jeszcze nie są wyschnięte: Zajadają się nimi żółwie I jeszcze link do samego kwiatka: http://www.google.com/imgres?q=Kultywar+cantedeskii&hl=pl&sa=X&rlz=1I7GGLD_en&biw=1260&bih=649&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=AZ7t-bI1h6rY-M:&imgrefurl=http://pl.wikipedia.org/wiki/Cantedeskia&docid=aCTiChFFB_ednM&imgurl=http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/62/Zantedeschia_Eclipse-flower.jpg/245px-Zantedeschia_Eclipse-flower.jpg&w=245&h=326&ei=W3G2TqbwH6WA4gTHlNC_Aw&zoom=1&iact=hc&vpx=304&vpy=124&dur=885&hovh=259&hovw=195&tx=115&ty=155&sig=115969077696694839428&page=1&tbnh=152&tbnw=114&start=0&ndsp=19&ved=1t:429,r:1,s:0 P.S. Zamieszczone tu fotki mają charakter wyłącznie "edukacyjny" i nie podlegają ocenie!!! Zresztą, jakiż okrutnik przeszkadzałby żółwikowi w tak błogiej chwili... A Capricornus pewnie stwierdzi, że żółw nie zając, nie ucieknie, można było postarać się o dobrze widoczną skorupkę i odchylić trawki
-
Osławiona zniewalająca uroda Kleopatry. Rzecz gustu... Władczyni Egiptu na monetach z epoki: Próba rekonstrukcji twarzy na podstawie przedstawień Kleopatry wykonana przez archeolog Sally-Ann Ashton z Uniwersytetu Cambridge: http://egipt.blog.onet.pl/Prawdziwa-twarz-Kleopatry,2,ID388617201,n
-
To właśnie to zdanie jakoś dziwnie utkwiło mi w pamięci Pozwólcie, że przedstawię kobiecy punkt widzenia. Z góry zastrzegając sobie prawo do błędów, gdyż – jak niejednokrotnie wspominałam – wszystko, co z działaniami wojennymi związane, jest moją zdecydowanie słabą stroną. Jak zwykle skupiamy się na sylwetkach mniej lub bardziej udolnych dowódców, przyglądając się ich działaniom i decyzjom strategicznym. O wykonawcach tychże karkołomnych zadań mówimy, że mieli „niskie morale”. A z czego wykrzesać tu wysokie morale?! Przecież żołnierze greccy walczący na terenie Azji Mniejszej, „szarzy bohaterowie” tej wojny, byli zwykłymi poborowymi, którzy nierzadko spędzali już 10 rok życia na kolejnym froncie. Ludzie wyczerpani, zmęczeni, zniechęceni… Ludzie, którzy dali z siebie i tak mnóstwo zapału i energii walcząc przecież znakomicie w pierwszym etapie wojny grecko-tureckiej. Oczywiście, wtedy było o to łatwiej. Wspierani przez państwa zachodnie mogli jeszcze wierzyć w powodzenie wojny i sens swojego wysiłku. Wszak miał się ziścić sen, mogła się urzeczywistnić Wielka Idea. Było za co oddawać życie. Osobiście upadku ducha żołnierzy greckich upatruję w momencie, kiedy nowy antywenizelowski rząd zapałał chorą ambicją zajęcia Ankary (a kto wie, może i Konstantynopola). Zrealizowania utopijnego planu, który na tym etapie wojny już nie mógł się udać. Spójrzmy na sytuację wewnętrzną Grecji. Kraj, i tak wystarczająco biedny, ponosił niesamowite koszty związane z utrzymaniem niemal 300-tysięcznej armii. Średni dzienny koszt utrzymania kampanii wynosił 8 mln drachm! Wysokie podatki i wyrzeczenia z tym związane zwyczajnie zmęczyły społeczeństwo. Przegrana Venizelosa spowodowana była również tym, że opozycja (D. Gounaris, D. Rallis, N. Stratos) obiecała narodowi zakończenie wojny i szybkie wycofanie wojsk z Turcji! Obietnica ta nigdy nie została dotrzymana. Przeciwnie, żołnierze, którym nowy monarchistyczny rząd dopiero co obiecał powrót do domów dostali rozkaz parcia w głąb lądu azjatyckiego. Miała ich do tego zachęcić jednorazowa, krótka wizyta samego króla oraz premiera Gounarisa na linii frontu Oprócz zmęczenia i ogólnego zniechęcenia bezsprzecznie doszło więc jeszcze poczucie oszukania, że nie wspomnę o zwykłym osłabieniu fizycznym spowodowanym niedożywieniem związanym z brakami w zaopatrzeniu (oddalenie linii frontu od wybrzeży morskich skąd docierały transporty żywności). Dodajmy do tego jeszcze sytuację międzynarodową. Wyraźnie przeciwne (co logiczne) proniemieckiemu królowi Konstantynowi mocarstwa odmawiają Grecji pomocy. Po stronie Ataturka staje ZSRR podpisując z nim w marcu 1921 traktat o braterstwie. Inne państwa (Włochy, Francja) posuwają się jeszcze dalej – w marcu 1921 zawierają przymierze z Ataturkiem, a opuszczając zajmowane tereny Cylicji i Antalya ostentacyjnie pozostawiają tam własną broń, tym samym wydatnie dozbrajając armię turecką. W efekcie Grecy borykają się z długami, biedą, niepokojami wewnętrznymi, nieustabilizowaną sytuacją polityczną i zostają zupełnie wyobcowani w swojej chęci realizacji Megali Idea. Fakt, że dążąc do stworzenia "Grecji dwóch kontynentów i pięciu mórz" dali się wykorzystać do realizacji interesów krajów zachodnich (zasada "coś za coś"). Fakt, że dali się ponieść wyobraźni. I przede wszystkim fakt, że wszystko to na własne życzenie. Ale jak takie okoliczności, o których przeciętny żółnierz musiał przecież coś tam wiedzieć, mogły motywować go do dalszej walki…? Bezładny, wręcz paniczny, odwrót armii greckiej, którą nie miał się już kto zaopiekować i dowodzić bez wątpienia nie był piękny i nie przysparza temu narodowi powodów do dumy. Jednak z ludzkiego punktu widzenia, w tej sytuacji, ani niskie morale ani sposób opuszczenia frontu... jakoś wcale mnie nie dziwi.
-
Namnożyło się portali społecznościowych, ale bez wątpienia największym i najpopularniejszym pozostaje Facebook. Wszyscy wiemy ile daje ludziom możliwości, oszczędzę więc sobie opisywania zalet. Generalnie: cześć mu i chwała. Osobiście nie posiadam konta na żadnym portalu. Nie chcę dzielić się informacjami o moim prywatnym i zawodowym życiu z ludźmi, których już prawie nie pamiętam, a tym bardziej z tymi, których nie znam wcale. Nie ufam zabezpieczeniom Facebooka. Obawiam się, że mimo wszelkich „blokad” moje dane i tak zostaną stamtąd wydobyte przez co sprytniejszych użytkowników Internetu. Do tej pory nie przeszkadzało mi istnienie Facebooka, gdyż nie dotykało mnie bezpośrednio. Teraz jednak zaczynam się czuć „wyobcowana”. Okazuje się, że istnieje wiele sytuacji, w których bez konta na Facebooku ani rusz! Czuję się postawiona w niekomfortowej sytuacji: „albo będziesz z nami, albo nie możesz się z nami bawić”, "albo sprzedasz nam swoją prywatność, albo wara!". Pierwszy z brzegu przykład: polsatowski program Must by the Music. Mogę go sobie oglądać, ale nie mogę brać czynnego udziału w wyborze uczestników. Nie mogę zaangażować się głębiej, gdyż do tego niezbędny jest Facebook, którego nie mam. Mam wrażenie, że nie jest to fair z punktu widzenia, nazwijmy to „równych praw obywatelskich”. Czy może moja logika jest pokrętna?
-
Nie wdając się w ocenę przebiegu i skutków wojny jako takiej, pobronię jednak trochę dimitrisa Kompleks wyższości... Moim skromnym zdaniem Grecy rzeczywiście mają ogromny kompleks na punkcie wojny z Turcją. Ale raczej dlatego, że doskonale zdają sobie sprawę z powodów i z rozmiarów przegranej. Mówią o tym zupełnie otwarcie, co nie znaczy, że mimo upływu czasu sprawa przestała boleć. Potomkowie uchodźców z Azji Mniejszej wciąż z dumą podkreślają swoje pochodzenie. I ma rację dimitris cytując za Wikipedią urywek dotyczący przyspieszenia rozwoju. Grecji właściwej zdecydowanie na dobre wyszła wielka wymiana ludności.
-
Żeby czegoś bzdurnego nie napisać i nie męczyć się nad właściwym słownictwem, bo - jak wspominałam - wszystko co z militariami związane nie jest moją mocną stroną, podsyłam stronkę: http://en.wikipedia.org/wiki/Dendra_panoply Tak sama z siebie pamiętam tylko, iż to jedyna zbroja z tego okresu zachowana w nienaruszonym stanie, że waży z 15 kg, a obok gabloty jest monitor, na którym wyświetla się sposób zakładania tegoż ustrojstwa. Co widać poniżej: http://www.ethnos.gr/article.asp?catid=22784&subid=2&pubid=54728950
-
Jak się cieszę, że moje koty inspirują do ponadprogramowych kontaktów rodzinnych! A jeszcze bardziej miło mi, Jacku Sparrow, że Ci się mruczki spodobały
-
Dla wszystkich miłośników charakternych futrzaków: KOTY KRETEŃSKIE kotek portowy (Chersonissos) pozer skansenowy (Arolithos) leniwiec skansenowy (Arolithos) obserwator (Arolithos) koty klasztorne (Moni Preveli)
-
Znawcy pieją z zachwytu nad tym znaleziskiem: Ale datowanie jest o wiele wcześniejsze, niż to przytaczane przez Ciebie. Ponadto wspominasz puello o mieczu typu Naue, sądzę więc, że chodzi raczej o militaria znalezione w tzw. grobie XXVIII w Tyrynsie. Czyli: http://www.flickr.com/photos/dandiffendale/sets/72157623612885804/detail/ Nie znalazłam informacji o tym kto i kiedy... W każdym razie po Schliemannie wykopaliska w Tyrynsie przejął Dorpfeld i Karo (1905). W roku 1926/27 miejscem tym zajmowali się Karo, Kunze i Muller. Najbardziej owocne były lata badań prowadzonych przez Greka N. Verdelisa. Od 1968 Tyrynsem zajmuje się Niemiecki Instytut Archeologiczny. P.S. Doczytałam, że było to odkrycie wspomnianego Verdelisa, rok 1963.
-
Rzekomo te embriony i wcześniaki straciły życie między 24 a 37 tygodniem rozwoju. Tylko czy to coś zmienia w temacie "tkanki miekkiej" Może jakiś archeolog się wypowie...
-
Na greckiej wysepce Astypalea odkryto wyjątkowe znalezisko: 2760 wyłącznie dziecięcych pochówków. Maluchy pochowano w naczyniach ceramicznych, tzw. pot burial. Nekropolia dziecięca znajdowała się na terenie dzisiejszej (i jednocześnie starożytnej) stolicy wysepki – Chory. Cmentarzysko było w ciągłym użyciu od czasów geometrycznych aż po okres rzymski. Świadczy o tym zniszczenie najgłębszych pokładów poprzez umieszczanie późniejszych pochówków warstwowo w tym samym miejscu. Badania materiału szkieletowego, wykonane przez Instytut Antropologii Uniwersytetu w Londynie, przyniosły bardzo ciekawe rezultaty. Okazuje się, iż największy odsetek dzieci (około 77%) zmarło w okresie pomiędzy 37 a 42 tygodniem, czyli w momencie narodzin lub wkrótce potem. Aż 9% stanowiły embriony lub wcześniaki. Natomiast 14% to niemowlęta, które żyły zaledwie około 6 miesięcy. Znaleziono też 5 szkieletów dzieci, które przeżyły od jednego roku do trzech lat. Duża liczba pochówków, długi okres korzystania z cmentarzyska oraz jego oddzielne od właściwej nekropolii położenie, prowadzi naukowców do wniosku, że mamy do czynienia z typowo dziecięcym cmentarzem lub świątynią cmentarną poświęconą Artemidzie lub Ejlajtyi. Na terenie Chory znaleziono bowiem dwie płyty z inskrypcjami dotyczącymi obydwu patronek porodów.