Nie mam pojęcia czy Krawczuk pisał o Kaliguli, bo nie wykorzystuję literatury dla licealistów (nie obrażając autora, który dla tego wieku jest idealny). Krawczuk nie jest odpowiedni do prac licencjackich czy mgr, tylko do referatów w gimnazjum czy liceum. Nigdy nie uważałam się za nieomylną, ale Ty również nie powinieneś. Co do opracowań - to Augueta czytałam jako podstawę, a do źródeł to jeszcze Kasjusz Dion, Aureliusz Wiktor (choć on pisze bardzo mało, ale to zawsze jakaś opinia), Józef Flawiusz no i Tacyt (choć ten rzadko o nim wspomina-ponieważ część dotycząca Kaliguli zaginęła, ale wzmianki na jego temat znajdziemy wcześniej). Nieprofesjonalne podejście przeze mnie do mojej pracy nie przeszłoby u mojego promotora. Tak Ci się tylko wydaje, ale przeczytałam znacznie więcej książek i to nie tylko opracowań, ale również powieści historycznych i filmów historycznych dotyczących mojego tematu (co jest dowodem na to, że wiem sporo o Kaliguli). Co do prawdziwości źródeł - owszem sama uważam, że autorzy starożytni trochę ubarwili historię, ale już o tym pisałam, więc nie będę się powtarzać. Nie wiem czy podejście Augueta jest świeże, ale na pewno daje dużo do myślenia. Autor nie wystawia tam Kaliguli jednoznacznej oceny (pisze o tym w swoim podsumowaniu) (Tę książkę czytałam co najmniej pięć razy - dokładnie nie pamiętam, ale to nie ważne). Nie oceniaj innych pochopnie, bo ja mogę też stwierdzić, że swoje stanowisko opierasz na Jędroszu.
Obowiązkiem historyka jest przedstawienie wydarzeń, a ocenę bohatera może zachować dla siebie. Uczą tego na każdych studiach historii (przynajmniej moich). Powinieneś to wiedzieć. Jeśli jednak obstajesz przy swoim, że się mylę - weź pod uwagę, że Ty również, ponieważ nie ma żadnych, podkreślam żadnych, dowodów, które jednoznacznie by go nazywały wariatem albo ofiarą. Z tym, że każdy ma prawo do własnego zdania.
Uważam, że nie można nikogo tak jednoznacznie określać, ale jeśli pięciu historyków pisze, że było z nim coś nie tak to należy się zastanowić, bo przecież nie można nie wziąć tego pod uwagę. Inaczej idąc za przykładem biografa antycznego, będziemy uważać, że Wespazjan był bogiem i leczył ludzi. Źródła należy analizować, a nie wierzyć w każde słowo historyka antycznego czy współczesnego. I nie mam na myśli tylko i wyłącznie Kaliguli. Bo idąc za Twoim myśleniem, niedługo zaczniemy wybielać nawet Hitlera czy Stalina, bo oni przecież też byli "ofiarami" swoich czasów. Należy dokładnie przeanalizować powody postępowania władców, a potem wydawać jednoznaczne opinie. Nie bronię Ci mieć własnej, ale nie mów mi, że się mylę, bo to się może zemścić