Skocz do zawartości

cbr

Użytkownicy
  • Zawartość

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez cbr

  1. Prawdopodobnie masz współczesną broń, i na dodatek bez wieka/klapki. Wcale się nie dziwie wówczas, że nosisz po prawej stronie. Ale sprawdź i zobacz jęśli masz możliwość. Nie ta nazwa użytkownika kolego. Po za tym źle mnie zrozumiałeś, sztywna klapa wcale nie świadczy o tym, że wyciąga się ją gorzej - wręcz przeciwnie. Jest zabójczo wygodnie.
  2. Zgadzam się! A z przyrodą/naturą jeszcze nikt nie wygrał i nie zanosi się na to.
  3. Mała anegdota: spójrzmy jak przez śnieg można powrócić do XIX wieku. Przykład lotniska w Moskwie, Londynie czy Niemczech. A też wiadomo przecież, że zima to oczywista oczywistość i nikt nie prowadzi żadnej kampanii, a także istnieje plan "B".
  4. Literatura - ostfront

    Ja tam miłośnikiem nie jestem, ale mi podobało się. Przypominam, że to zwycięscy piszą historię
  5. Andreas myślę, że to stanowi parę. Nie przygotowanie do zimy Niemców wynikało z prostych przyczyn. Podstawowym błędem w Barbarossie był brak planu B. Rozciągnięte szlaki zaopatrzeniowe na lub przed frontem, i kolejne z rodzimych fabryk w kraju. To tylko szczyt góry lodowej (nie chcę tworzyć oftopa). Było wiele innych czynników oprócz śniegu, mrozu i lodu, które negatywnie wpłynęły na końcowy wynik i to podczas samej zimy. A wiadomo, że im dalej w srogą pogodę tym gorzej. Przykład chociażby w Sajerze. Przypominam, że w ZSRR ok 7% to drogi asfalt, reszta jakieś puste wertepy z pustyni i puszczy. Nie da się jednogłośnie stwierdzić co było gorsze. Czy zima i mróz, z jesienią i błockiem. Czy lato i upał z wiosną i roztopami. Jesienią deszcze gonią deszcze i w "kraju stepu i piachu" robi się błoto, które uniemożliwia jakiekolwiek ruch. Potem ścina mróz i wszystko zamarza, jest o tyle lepiej że się nie tonie w g....e. Ale zaraz przyciska minus i wszyscy klaszczą wiadomo czym. Zamarzają, sztywnieją piją i sztywnieją. Zapalenie płuc, odmrożenie i piach. Bez grobu, honorów, krzyża. Prawda, latem też nie było na to czasu. Wiosna o tyle lepsza że bez minusa, ale więcej g...a i wody. Trzeba czekać do cieplejszych miesięcy żeby wysuszyło. Po zimie zamrożone zwłoki zaczynają się rozkładać, czuć kał i urynę. W ubraniach daje sobie znać wszelkiego rodzaju robactwo, które "budzi" się po letargu zimowym. Szczególnie szkopskie parki maskujące nasiąkają tym ścierwem. A jak się spocą i przemokną zimą zamarzają. Ale za potrzebą można w miarę normalnie wyjść. Oleje, silniki, przekładnie zamarzają, broń zamarza, pancerze zimne, jajek nie usmażysz. Nie ma gdzie się schować. Heh, ówcześni Sowieci to terminatorzy czy co? Tacy sami ludzie jak inni. tak samo cierpieli i mieli ciężko. Po prostu odrobili lekce z wojny zimowej. Niemcy zrobili to trochę później. Sami oceńcie kiedy było lepiej. Biegać wiosną czy latem w bawełnie lub drelichu, z podtoczonymi rękawami, narzekać na brak wody pitnej, cieknący pot, piekące oczy, które w końcu nic nie widzą z tego powodu, jeszcze raz pot, lepkie ciało, ciągle nie wyschnięte ubrania, klejące się do wszystkiego ręce i brud, kurz i pył nawet w jamie ustnej, ciągłą defensywę, brak jedzenia i jedzenia, odpoczynku, amunicji, nękający ciągły ostrzał, siadającą psychikę, brak kolegi, wszy i inne paskustwa. etc. etc. Czy jesienią i zimą. Tu mamy do wyboru wszytko to co wyżej trochę z innych powodów plus błoto, bagno, palące części ciała z odmrożenia, wiatr mróz, może trochę mniej aktywnego przeciwnika bo przydusi go z tych samych powodów co fryców. Spał ktoś na dworze bez uprzednich % przy minusowej temp.? Mi się udało przy -19. Efekt? Zapalenie płuc i 2 tyg. zastrzyków w zad. W epoce, jestem pewien - kolejny dzień i piach. No ale jakby każdy na to patrzył to teoretycznie moglibyśmy dojść do wniosku, że wojny nie potrzebne bo pogoda nie idealna w całym roku i nie ma kiedy walczyć. POZDRO.
  6. Literatura - ostfront

    Obok opracowań polecam wspomnienia i pamiętniki, których nawet zawężając do WTDW jest mnóstwo. Chociażby wspomniany Sajer. Oczywiście trzeba podchodzić to nich obiektywnie i dystansem, co umożliwia już nam współczesny obraz na epokowe sprawy. W razie czego służę paroma tytułami. Pozdr.
  7. Wspomnienia - mój pierwszy rok drugiej wojny światowej

    Witam, Panie Ludwiku! Krótko mówiąc nie powiem nic więcej. Mimo młodego wieku miałem przyjemności z ludźmi "wspominającymi". Słowa były różnie odbierane, dlatego chciałbym ich oszczędzić. Jeśli uraziłem, z góry przepraszam. To przez doświadczenie. Dlatego przejdźmy do sedna. Mam kilka pytań: Jak w owym czasie w ZSRR uchował się kościół? Na dodatek koło stolicy? Może pamięta Pan jakiego modelu/wzoru były wypalone wraki niemieckich pojazdów pancernych? Pozdrawiam i zachęcam do wydania pełnej wersji literatury w Naszym języku pomimo wszelakich trudów jakie spotyka się przy wydawaniu. Chyba, że za wielką wodą jest inaczej.
  8. Wpadki Filmowe

    A Ty myślisz, że to urazy śmiertelne?
  9. Były też skuteczne psy, które wykonywały dobrze "swoją robotę". Niestety nigdy chyba się nie dowiemy czy to krople w morzu. a co tam podzielę się: http://www.project1944.be/Pferdepflegung/Pferdepflegung.html http://www.project1944.be/Erfa/Erfa_new.html http://www.project1944.be/Armeesattel/Armeesattel_new.html http://www.project1944.be/Rohren/Rohren_new.html http://www.project1944.be/Pferde/Pferde.html
  10. Bądźmy precyzyjni. Opisałeś metodę przygotowania do strzału z bezodrzutowego granatnika p.panc. 30m, czyli Klein i Gross. Pozostałe od 60 m zaczynając posiadały inny mechanizm "odbezpieczająco-spustowy". Żeby oddać strzał najpierw było trzeba przeżyć, podpuścić wrogi pojazd, pilnować żeby nie zarobić w czapę, opanować nerwy, oddać strzał i zmienić pozycję. Oczywiście zakładając teoretycznie, że mamy do dyspozycji pojazd bez osłony. Polecam poczytać trochę wspomnień. Nie twórzmy komandoskich scenariuszy ps. nie było do końca tak jak piszecie, to nie reguła. Nie każdy miał faustpatrony, nie mówiąc już umiejętnościach obsługiwania się. Zazwyczaj w przeciętnej drużynie byli strzelcy p.panc., czyli fausty dowódca i żołnierze osłaniający. Czy się zmieniali nawzajem, czy strzelali tylko Ci z doświadczeniem tego nie wiem. Wiedzą Ci którzy leża pod piachem. Przypominam także o możliwości elaboracji panzerfaustów. Pozdrawiam.
  11. Sugerowałbym także tym co mają możliwość: Zapięcia pasa głównego z kaburą po prawej stronie. Próba wyciągnięcia broni. Następnie rozpięcie pasa, przesunięcie kabury w sposób regulaminowy i ponowna próba wyciągnięcia broni. Na koniec morał: Juz wiem, dlaczego USA po prawej nisko,(istnieją także inne sposoby noszenia pistoletów) a WH i WSS(etc) wyżej po lewej. POZDRO
  12. Tak, ale to i tak nie zmienia faktu że Ci FJ mają zdobycznego STEN'a spójrz na ramową kolbę Potsdam zdążył na 16 grudnia? Chodzi Ci o tych chłopaków z zasadzki w Poteau? To też Ardeny 44' jak widać mieli czas na obfotografowywanie się To Colt 45 albo BHP. Zauważyłem też, że wkradł mi się chochlik do wyklejanki. Pantery są ze wschodu, a elektrycy w niewoli, widać tam wystającego Tomka. Pozdro.
  13. Mylisz się: ___________________________________
  14. Chciałbym też przypomnieć, iż MG można było instalować na Lawetach. Można było ustawić precyzyjny ogień na dowolnej szerokości działania własnej piechoty bez narażenia niej na własny ogień(kąt). Oraz głębokość i wysokość. Strzelcy nie mieli problemu przesiadki z 34' na 42'. Powszechnie "piła do kości" został przyjęta z otwartymi ramionami i uśmiechem na twarzy między innymi poprzez większą tolerancje. Pasowały do niego naboje wszystkich producentów i nie było trzeba ich smarować jak przy 34'. No i ta lufa sie szybciej wymieniała niż w 34' - jednym ruchem pewnej dźwigni. Zdał egzamin na wszystkich frontach każdego kontynentu. Pozdro.
  15. Oglądałem kroniki z DAK, gdzie pewien szkop biegnąc przez pustynie walił z MG z biodra, poruszając się. Nie pamiętam tylko który to był km.
  16. Bardzo możliwe, zwróć tylko uwagę, na wystającą z włazu głowę. Może to być głowa w furażerce wz. 34/42(Feldmutze) i na niej laryngofon. Dlatego ręki uciąć nie dam, nawet z "podpisanym obrazkiem". Chodzi Ci o MP 3008? Nie wiem czy zdążyły na Jesienną Mgłę, ale w tym temacie mało istotne. Tutaj jest to ewidentnie STEN. ps. nie były to 100% kopie. Heeres założyło, że magazynek ma być pionowy
  17. Elementu względem elementu. Nie to co napisałeś w pierwszym zdaniu. Piach, czy kurz były tylko gwoźdźmi do przysłowiowej trumny. Tolerancja to tzw. pasowanie. Niemcy wchodząc w nową erę uzbrojenia, były cały czas państwem europejskim. Które nie zaznało goryczy walk przy -50 pod Tichwinem, czy +50 w Afryce. Dlatego konstruując 34' o tym nie myślano. Dopiero 42'(po przyfilowaniu ros. sprzętu) nadgoniła tą wadę, jak i inny sprzęt produkowany od wiosny 42', co zresztą odbiło się mniejszą ilością wyprodukowanego sprzętu(podzespoły, pierścienie, uszczelki, tłoki, potem spasowanie). Nie chcę tworzyć offtopu na temat innego sprzętu. Pod pancerzem Panzerwaffe piachu, wody, błota, trawy, raczej bywało w znikomych ilościach Większa tolerancja w konstrukcjach ZSRR wcale nie skreślała jej celności. Na kilogramy piachu nic nie jest odporne. Bądźmy precyzyjni:) Pozdro.
  18. Z bardzo prostej przyczyny. Czy ktokolwiek miał w ręku kaburę do P08 lub P38? Z reguły(bo są też miękkie, produkowane pod koniec 43') jest profilowana i sztywna wykonana z grubej licowanej skóry. I tak oto taka kabura ma też sztywne wieko zamykające ową. Lewą ręką otwieramy pasek, przytrzymujemy wieko, a prawą ręką wyciągamy broń. Po za tym, trudniej jest podejść taką osobę i wyciągnąć broń od tyłu. Tym bardziej, że w kaburze do P08 jest pod skosem wszyty pasek zamykający. Manualnie wg mnie łatwiej na sposób niemiecki sięgnąć po broń, niż w sposób "kowbojski". Wówczas musisz sięgnąć lewą ręką aby otworzyć miękką klapkę. Prawą wyciągasz broń. Można też Prawą otworzyć i wyciągnąć. Ale to nie dziki zachód i nie 12 w południe. Pozdro.
  19. Oczywiście MG42. Chciałbym zobaczyć na żywo Kwestia dyskusyjna. Zależało od strzelca, doświadczony strzelec kmu potrafił cuda. Jeśli założymy, że ma tylko ją wypluć masz rację. Również zależało od sytuacji. Gdzie było trzeba położyć ogień zaporowy, a gdzie naprawdę strzelać precyzyjnie. Spotykałem się ze wspomnieniami(na żywo - przekaz strzelca), że skupiony ogień jednego MG42 w pewien punkt, przez który czołowo biegli pod lufę żołnierze. Potrafił przecinać w pół owych biegnących. Wyobraźcie sobie? Większość dobrych strzelców potrafiła kontrolować ogień i podrzut broni. Czy mógłbym prosić o owe źródło? Z tego co pamiętam zwiększono masę zamka. Może zmieniono zderzak/bufor? Heh, poczułem się jakbym czytał wspomnienia rodem z pod Kurska. Skąd o tym wiesz, że jeden za drugim się przegrzewały? Co proszę? Zauważyłem, że próbujecie stworzyć zasadę ogólną wymiany lufy. Żołnierz to nie maszyna też może się przyciąć. Chyba, że naszpikowany pervitinem Weźcie pod uwagę wszystkie czynniki dotyczące pola walki. Wtedy myślcie o wymianie lufy. Raz zajmie to 10 sek, drugi natomiast 20. Zależy od sytuacji. Tak. Faktem, który przemawiał jeszcze na korzyść 34' w Panzerwaffe, jest mała tolerancja elementów mechanicznych(zresztą nie tylko wada MG, ale większość niemieckiego sprzętu) oraz mniejsza szybkostrzelność. Po co w czołgu taka "piła", to dobre w piechocie. Pozdrawiam.
  20. Prawdopodobnie smarownica.
  21. Zawsze byłem innego zdania, ale jeśli panuje przekonanie że jest "masa" takich zdjęć jestem pod wrażaniem i chętnie przy atakuję od Ciebie kolejne nowe takie fotki Chciałbym tylko przypomnieć, że w WH i WSS obowiązywały regulaminy które ściśle zobowiązywały do pilnowania swoich rzeczy,(czytaj wyposażenie,ekwipunek) a nacisk był kładziony na broń. Często za zgubienie np. przez oficera lornetki groziła od razu jednostka karna, zgubienie broni - jednostka egzekucyjna, za wyrokiem sądu.(Nie wiem jak było u Aliantów, bo nie "siedzę" w nich, ale przypuszczam że regulaminy były podobne. Nie wiem jak je przestrzegano) A więc zgodnie z propozycję negowania Fr.Wsch., garść z mojej kolekcji:
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.