-
Zawartość
186 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez JJ
-
Nie chwalił się, bo na początku wielu spośród wysokich rangą ssmanów uważało że "bilogiczna eksterminacja jest poniżej godnośći narodu niemieckiego". ale jakoś to przełknęli zwłaszcza, że już w 1939 jakoś to lekko szło. najbardziej zdumiewająca jest jednak skala - od rozpoczęcia przemysłowej akcji eksterminacyjnej na ziemiach polskich (czyli od wiosny 1942 r.) do jesieni zginęła większość polskich Żydów. w 1943 r. ginęły już ostatnie transporty z polskimi Żydami. To było ogromne tempo. Warszawscy Żydzi - kilkaset tysięcy z nich - zginęli przecież w przeciągu dwóch miesięcy w Treblince. ci którzy przeżyli to piekło byli garstką niedobitków, która musiała się jakoś utrzymać po aryjskiej stronie, co niestety było niezwykle trudne. wystarczył jeden donos, a przecież było ich niemało.
-
masz rację nie powinienem go nazywać zwierzęciem. przecież zwierzęta nie mają z tym nic wspólnego - ale tak się przyjęło w języku określać kogoś o niezwykle niskich standardach moralnych albo - niezwykle wysokiej amoralności. a takim był ów autor "fenomenalnej i godnej podziwu kariery politycznej", czy jak ją jeszcze nazywasz. meritum tej sprawy było Endlosung a nie bajka o nożu w plecy, którą wymyślili naziści. ma ona tyle wspólnego z prawdą co ufo na budowę macchu picchu (choć osobiście Danikena uważam za nieszkodliwego paranoika). teza że nóż w plecy Niemców wbiła określona przez nazistów grupa społeczna nie ma potwierdzenia w faktach a jedynie w broszurkach pewnych sfrustrowanych i wierzących w teorie spiskowe osób.
-
ja spotkałem się z informacją że było ich 19 tysięcy. chyba nawet na tym forum.skąd masz tę liczbę?
-
jak widać po artukule z haaretz potrafią je wykorzystać. zresztą Hamas także jest dotowany - choć zapewne możliwości jego wspierania po zamknięciu w Gazie znacznie się skurczyły. nie przecieniałbym jednak wpływu tej sytuacji podziału na całokształt polityki bliskowschodniej. teraz hamas ma okazję pokazać jak wyglądać miałyby jego rządy. wybór nadzwyczaj trudny - posyłać dzieci na ulice a dorosłych pod granicę z granatnikami. czy też tych drugich do budowy szkół a pierwszych do ławek w tych szkołach.
-
Six Hamas militants were killed and one other was wounded Monday in an Israel Defense Forces strike on a car traveling in the central Gaza Strip, Palestinian officials said. to info z ostatniego haaretz. nie, jeśli chodzi o prezydenturę Peresa to dla Hamasu i ich pobratymców nie ma to znaczenia. sytuacja jest taka, że teraz wszyscy grają na nutę - są dwie palestyny, ta hamasowska "fe" i ta fatahowska (Zachodni Brzeg) z której może coś wyrosnąć jeśli tego nie spaprają. a jak wychodzi, różnie. fakt faktem jest, że strefa Gazy to teraz taki Mordor a a jasnej strony mocy broni abbas z chłopcami na Zachodnim Brzegu. ale ataki dalej są. z tym, że nie zdarzają się już dawno zamachy. może to zdziwi wielu oponentów -ale to zasługa głównie - i podkreślam że niestety - muru.
-
Niestety ostatnie wydarzenia pokazały, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Tym bardziej, że wspominany tu wielokrotnie Hamas czy Iran nie uznają istnienia Izraela WOGÓLE, kwestia granic dla nich nie istnieje. A co się tyczy ich wytyczenia - to chyba pamiętasz, że to Arafat, zgodziwszy się na ustalone wcześniej granice, zerwał zawarte już porozumienie żądając całej Jerozolimy.
-
Jeśli ktoś nie ma zainstalowanego Google Earth a chciałby się więcej dowiedzieć - i zobaczyć - konflikt w Sudanie to niech sobie zainstaluje ten program. Patch z ludobójstwem w Darfurze jest na stronie Google Earth. Naprawdę niezłe zdjecia satleitarne z opisami. Cały program zrobiony we współpracy z United States Holocaust Memorial Musuem.
-
Społeczeństwa państw totalitarnych w międzywojennej Europie
JJ odpowiedział freestyle0 → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
bardzo mało czasu to bardzo mało informacji... nie wiem w jaki sposób forumowicze mieliby się spieszyć zwłaszcza że temat o którym mówisz jest dość szeroki. Raczej nie należy się spodziewać że załatwisz jednym postem wysłanym po południu sprawę pracy zadanej na jutrzejszy ranek :mrgreen: -
Podręcznikowo odpowiem - wg Sylwestrzaka (Historia Doktryn Politycznych i Prawnych) nazizm jest odmianą faszyzmu, więc to drugie określenie jest szersze. Pytanie twoje mogłoby więc zostać postawione tak: jak jest różnica pomiędzy faszyzmem włoskim a niemieckim. Są one oczywiście spore, wynikają także z nieco innej sytuacji we Włoszech i Niemczech a także nie bez znaczenia jest mentalność Włochów i Niemców która wpływała jednak znacząco na możliwość mobilizacji mas. Bez wątpienia Hitler podziwiał Mussoliniego, ale ich koncepcje ustrojowe różniły się. Niemcy Hitlera, ich polityka wewnętrzna, propaganda starały się czerpać garściami z niemieckiego romantyzmu co dało się odczuć w niesłychanie silnym mistycyzmie (legendy i historie o jakichś leśnych stworach z pragermańskich lasów gór miast dolin tata rata...). Znacznie silniejszy niż we Włoszech był rasizm - właściwie można go nazwać skrajnym. I to ta - rasistowska - polityka wyznaczyła drogę niemieckiemu faszyzmowi tak jak go znamy dziś. Na podstawie pseudonaukowych bredni wywołał wojnę i okupował kraje ościenne. I to za sprawą jednej malutkiej książeczki, napisanej byle jak i z nutą goryczy przegranego wiedeńskiego menela. No ale cóż, taką gorycz czuły wtedy miliony Niemców.
-
Narodowy socjalizm- magnes Hitlera?
JJ odpowiedział Albinos → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Nie bez znaczenia było milczące poparcie milionów Niemców, którzy się może nie zgadzali z nazistami ale jak to ludzie - bali się, w końcu strach w systemie totalitarnym pełni ogromną rolę. I - co niezwykle ważne - wierzyli w Hitlera i popierali ustrój bo im się to najzwyczajniej w świecie opłacało (do czasu). Wszyscy dokoła mówią, że grabież i deprecjacja ofiary to cnoty? Skoro jeszcze mogę ofierze zabrać dorobek jej życia i nic mi za to nie zrobią - to czemu nie? Rzesza Hitlera jeszcze przed wojną kilka razy grabieżą chroniła się przed zapaścią finansową - szkoda ze nie pamiętają o tym ci, którzy stawiają ją sobie za wzór do naśladowania, choć są przeciwni nazizmowi. Tak jakby gospodarka i przemysł III Rzeszy były niezależne od partii. -
Chodziło też o kolejny pusty symbol - zdobyć Berlin w rocznicę święta proletariackiego - na 1 maja. Jak Kijów - nie licząc się ze stratami - trzeba było zdobyć na 7 listopada, czyli w rocznicę rewolucji. Rocznicowe rozkazy były zmorą żołnierzy armii czerwonej jak i ambicjonalni dowódcy, którzy nie liczyli się z ich życiem. O Berlin nie bił się Rokossowski, podział frontów i łupów został dokonany przed operacją z 16 kwietnia. Na Berlin mieli uderzać Koniew i Żukow. Stalin w obawie przed natarciem aliantów (Niemcy byli skorzy im oddać Berlin) zawiadomił Eisenhowera że główne natarcie ruszy znad odry w połowie maja, ale była to zbyteczna ostrożność. Jankesi nie zamierzali bić się o reichstag . Najgorsze dla krasnoarmiejców miało nadejść w mieście. Tam dopiero okazało się jak mało znaczą ich żywota wobec chęci zdobycia sławy przez ich dowódców, bowiem i Żukow i Koniew chcieli zdobyć Reichstag. Podzielono co prawda miasto na sektory, i każdy miał pilnować swego, ale - dumali - w końcu to miasto to kupa gruzów a walki są tak zacuiete że łatwo stracić orientację... Bywały przypadki, że żołnierze tych dwóch frontów strzelali do siebie nawzajem, nie chcąc dopuścić drugich w głąb miasta(!!)
-
Budząca nadzieję ciekawostka: Izrael Jordania i Autonomia Palestyńska mają zasadzić 4 miliony drzewek oliwnych. by Amiram Cohen - Haaretz Zastępujący premiera Shimon Peres i minister rolnictwa Shalom Simhon powołali zespół do dyskutowania nad posadzeniem 4 mln drzew z Jordanią i władzami palestyńskimi w celu produkcji oleju. Zgodnie z planem, który został zainicjowany przez Peresa, olej/oliwa będzie dystrybuowana przez wspólną markę której właścicielami będą trzy strony.
-
Tak dziwna i nie do końca zbadana jest rola Piusa XII ale przecież Watykan do dziś nie odtajnił dokumentów na jego temat z lat 1939 1945 a przecież bez źródeł badacze są skazani jedynie na spekulacje i na to co działo się jawnie. Na pewno nie jest to czarna albo biała postać choć w ciągu ostatnich lat wiele zrobiło się aby uczynić z niego shwartz charakter - przypomnijmy tylko książkę D. Goldhagena. Ostatnio nuncjusz apostolski w Izraelu zapowiedział że nie przybędzie w Yom Ha Shoach na wystawę do YAd Vashem bo o Piusie XII było napisane coś nieprzyjemnego. Ale na światło dzienne wychodzi coraz więcej dowodów że np. nakazywał przeorom klasztorów chować Żydów. Więc... wstrzymajmy się z sądami... Wiadomo jednak rzeczywiście, że Watykan pomógł po wojnie wielu zbrodniarzom, jaka jednak w tym rola Piusa XII ? nie wiem.
-
Osiągnięcia nauki i techniki polskiej w okresie międzywojennym
JJ odpowiedział ula0607 → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Szkoda, żeby temat został zarzucony - sam kilka razy przechodziłem obok niego nie będąc w stanie napisać niczego i zmartwiłem się tym, jakby Polska przedwojenna już od swego zarania pachniała prochem pól bitewnych i nad ziemią unosiła się ciemna chmura martyrologii. A przecież to państwo podnoszące się z kolan miało swoje osiągnięcia. I nawet jeśli dziś popełniając błąd ignorancji jesteśmy skłonni wnioskować, że "mogło być lepiej" albo "my zrobilibyśmy w ten sposób", to jednak wypadałoby się pochylić nad tym co to państwo, biedniejsze od chociażby mniejszej Czechosłowacji, osiągnęło. Nie jestem specjalistą w tym temacie ale jeśli idzie o technikę to największym przedsięwzięciem technicznym w Polsce przedwojennej była budowa Centrlanego Okręgu Przemysłowego w południowej Polsce przez Eugeniusz Kwiatkowskiego. (tu więcej: http://www.um.sandomierz.pl/index.php/pl/h...aff3d54ff084e6b ) poza tym historycy już o tym rozmawiali kiedyś: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=11028 - bardzo przzydatne do dalszych poszukiwań -
Będę mógł opowiedzieć o tym więcej jeśli dogrzebię się w swoim archiwum numeru Aero Techniki Lotniczej - nie wiem czy kojarzysz kiedyś wychodziło takie czasopismo. W nim był artykuł na ten temat. A jeśli dorwę kiedyś jeszcze książkę Michulca (świetna - polecam każdemu kto nie czytał) to tam też jest fragment na ten temat. [ Dodano: 2007-04-11, 22:17 ]
-
Pozwolę sobi odgrzebać temat bo kiedyś się nim interesowałem i to dość dokładnie. Tak jak w przypadku tematu o bohaterach wojennych tak i tu reguły którymi się kierujmey nie są dokładnie wyznaczone. Zauważyłem że każdy z nas podaje inne czynniki kwalifikujące tego czy innego człowieka za "najlepszego asa". Tymczasem samo określenie "as" powinno być dla nas wszystkich jak najbardziej neutralne - ot, ktoś kto ma potwierdzone więcej niz 5 zestrzeleń (w Luftwaffe było chyba zróżnicowanie - zależne od frontu). Świetna jest praca na ten temat która ukazała się kilka lat temu Robert Michulec Elita Luftwaffe. Jest to też książka która uderza w wiele stworzonych przez Polaków mitów na ich własny temat. M.in. zgłaszanie fikcyjnych zestrzeleń. Ot. np Skalski Stanisław mieniący się najskuteczniejszym "killerem" polskich sił powietrznych miał podobno zestrzelić 22 samoloty jednakże kilka z nich jest bardzo dyskusyjnych. Np. we wrześniu 1939 roku przywłaszczył sobie zestrzelenie Mariana Pisarka czy też ostrzelał pilota niemieckiego który ratował się skokiem na spadochronie, co nie przeszkadzało mu w swojej książce napisać że wylądował obok niego i udzielił mu pomocy. Ja osobiście uważam że lepszym piltoem i dowódcą był Witold Urbanowicz. Zestrzelenia Frantiska także są naciągane i uważa się ze zestrzelił nawet 11 samolotów mniej niż ma uznane za oficjalne (często przeciez zgłaszał zwycięstwa nie mając świadków walki) czyli z 28 (17 w Anglii a 11 zgłosił we Francji). Praktyka zgłaszania fikcyjnych zwycięstw nie oznaczała jednakże że pilot robił to z premedytacją - jest wiele czynników walki w powietrzu które uniemożliwały mu rzetelny osąd na to co się stało z przeciwnikiem. Jednakże badanie akt i archiwów niemieckich strat ukazuje że w czasie bitwy o Anglię RAF (a także niestety Polacy) zawyżał wskaźnik zwycięstw aż o 300% !! :roll: Podobne są dzieje Pierre'a Clostermanna, który znany jest ze swoich konfabulacji a jego wynik - 33 - znacznie odbiega od rzeczywistości. Paradoksalnie - Luftwaffe i jej asy z niebotycznymi wynikami, spośród wszystkich walczących podniebnych armii, miała najrzetelniejszy system weryfikacji zgłoszeń po USAAF które miało nawet nieco lepszy system. Pattle rzeczywiście pozostaje najskuteczniejszym strzelcem pośród Aliantów (nie liczę tu Stalinowskich Sokołów) pomimo tego, że i jego sukcesy są nieco zawyżone. Był to jednak umiejętny pilot. Drugi - John Gabreski z USAAF (miał polskie korzenie) zakończył wojnę z wynikiem 37. Dawid McCampbell - 34 (na Pacyfiku). Spośród Polaków: Skalski - 22 Urbanowicz - 18-19 Horbaczewski E. - 16,5 Gładych B. - 14 Zumbach J - 12,5 i inni (ok. 50).
-
A do tego jak blisko było do złóż ropy, która była przecież podstawowym surowcem prowadzenia wojny. Poza tym na Bliskim Wschodzie nie kochano Brytyjczyków, mówiąc oględnie, można było liczyć więc na poparcie mieszkańców.
-
A ja jak uważałem tak i uważam dalej, że w polityce nawet tak nieprzewidywalnego kraju jak Iran jest jednak miejsce na racjonalność - pamiątajmy, że Ahmedineżad jest główną przyczyną, dla której o możliwości wybuchu wiojny w ogóle się mówi. Ale nie sądzę, żeby mógł długo sie utrzymać na swoim stanowisku. Pamiętajmy, że to nie jest wódz Persów namaszczony przez naród tylko w rzeczywistości mianowany przez ajatollachów idiota. Tak jak wcześniej Chatami nie podobał im się bo uważali go za zbytniego liberała tak i ten oszołom jest jednak dla nich zbyt oszołomiasty :mrgreen: Widać że dziadek Chamenei nie za bardzo może się ze swoimi koegami porozumieć co do tego jak ma wyglądac nowoczesny Iran - i tak źle i tak niedobrze... To że Ahmedineżad ma poparcie ulicy co wszystkie stacje tv skwapliwie pokazują jako dowód, że Iarńczycy są mu oddani nie znaczy wiele. Wiele znaczy natomiast to, że w samym Iranie ma coraz więcej wrogów i oni z równą łatwością mogą tą ulicą pokierować. Nie liczyłbym na razie na wojnę - nie jest w niczyim interesie.
-
Słyszeliście już zapewne awanturze wokół wystawy w Auschwitz - Rosjanie straszą nas trybunałami i uważają to za kolejny skandal i dowód na nasze awanturnictwo. Otóż w wystawie dotyczącej martyrologii Rosjan na wschodzie Powiedzcie jak patrzycie na tę sprawę - przecież musimy pamiętać że przez wiele lat były siły w II RP które skutecznie blokowały sformalizowanie obywatelstwa mniejszościom narodowym. Jak sądzicie jak ta sprawa zostanie rozwiązana?
-
Sprawdź opis Kapuścińskigo w "Imperium" - on na początku lat 90. był w Magadanie i w książce zapisał wstrząsające wspomnienie z działania obozu.
-
Nie wiem czy to post na temat ale skoro Market Garden miała służyć jako wytrych do bram berlina to chciałbym tu poddać w wątpliwość to co niegdyś nazywano "wyścigiem do Berlina". Z tego co wiemy dziś Amerykanom do Berlina nie było spieszno, jedynie Montgomery na początku 1945 razem z 21 Grupą Armii rzeczywiście przymierzał się na zdobycie miasta ale to decyzja Eika (cofnięcie 9 A) uniemożliwiła mu ów "blitz" przez przyszły RFN. :wink: Amerykanie byli bardziej skłonni nacierać na południe i niestety nie spieszyli się w kierunku wschodnim. Rzeczywiście Berlin był dla nich jakoś mało ważny.
-
Nie o to mi "szło" :wink: jeno o to że DAK był korpusem złożonym z niepełnowartościwoych dywizji i to, że w przeciwieństwie do znaczenia "elitarności" (jak np. dywizje SS) byli upośledzeni w dostawach zaopatrzenia i uzupełnieniach, do tego ten teatr działań - moim zdaniem zupełnie błędnie (ale i na szczęście) - traktowany był całkowicie po macoszemu. Jeśli chodzi o stosunek ich możliwości do tego co dokonali - jak najbardziej elitarni. Ale czy w ogóle wśród jednostek niemieckiej armii - nie zgodziłbym się. Elity w ten sposób się nie traktuje.
-
Czy była to elita? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna i według mnie nie może być oderwana od geograficznego kontekstu, w jakim DAK prowadził swe działania. Nie ulega wątpliwości że jedną z podstaw długich sukcesów tej formacji była osoba dowódcy, Erwina R. Czy jednak DAK dorównywała sile pełnemu etatowo korpusowi zmotoryzowanemu czy też pancernemu Wehrmachtu na owy czas? Jeśli tak to było to wydarzenie niezwykle rzadkie. Elita żołnierzy? – niewątpliwie na afrykańskim teatrze działań na pewno. Czy jednak DAK z tak słabym uzbrojeniem jaki był do jego dyspozycji sprawdził by się na dłuższą metę w warunkach wojny z ZSRR? – należałoby się nad tym dłużej zastanowić. Siła tej „zbieraniny” – pozwalam sobie na taką kontrowersję w odniesieniu do tej formacji składającej się z niepełnych etatowo dywizji – tkwiła głównie w jej manewrowości, ale w miarę upływu czasu, gdy wiadomo było, że "unser fuhrer" nie za bardzo interesuje się Afryką a zaopatrzenie w sprzęt było coraz gorsze – musiało to w końcu doprowadzić do upadku. Osobiście bowiem nie wierzę w geniusz bojowy Montgomery’ego. Fakt, że przeprowadzona na ogromną skalę przez majora Jaspera Maskelyne dezinformacja miała duże znaczenie dla przebiegu bitwy. Ale dla jej rezultatu tak naprawdę nie miało to znaczenia – Rommel był za słaby na odparcie Brytyjczyków nawet gdyby ci zaatakowali z iście sowiecką fantazją. Jeśli elitą nazwiemy bowiem ludzi także uprzywilejowanych w pewien sposób to do DAK, traktowanej jako część niemieckich sił zbrojnych, nie ma tu odniesienia. Wręcz przeciwnie – w niemieckich siłach zbrojnych była upośledzoną formacją. A teraz nieco "rozrywki" :wink: tłumaczenie pieśni DAK Unser Rommel, jeśli ktoś interesuje się literaturą może dokonać całkiem niezłej analizy. :wink: Pieśń DAK – „Unser Rommel” Jesteśmy Niemieckim Korpusem Afrykańskim Brawurowymi oddziałami Fuhrera Atakujemy jak Diabeł Przesalając zupę „Tommych” (? – JJ) Nie boimy się gorąca ani piasków pustyni Opieramy się pragnieniu i palącemu słońcu Marsz w rytmie uderzeń naszego bębna Naprzód naprzód Naprzód za naszym Rommlem! Bryci są dla nas jak plaga Wiszą już na hakach Pomścimy Niemiecką Wschodnią i Południowo Zachodnią Afrykę Które zostały nam łajdacko zabrane nam Niech Churchill i Roosvelt spłoną w tym gniewie Pobijemy wrogów w każdym kraju Bęben wybija by być gotowym Naprzód naprzód Naprzód za naszym Rommlem! W bitwie i w zwycięstwie połączone z nami Włoskie kohorty maszerują Aż pewnego dnia słońce pokoju zaświeci dla nas I powrócimy do Niemiec Ale jeśli kule wroga spotkają się ze mną Pozwólcie mi spocząć w piaskach pustyni I zabijcie w bęben raz jeszcze Naprzód naprzód Naprzód za naszym Rommlem! Jak widzimy podmiot liryczny w osobie zbiorowości żołnierz DAK jest tu jednak nie do końca obeznany ze strategicznym planem przywódców III Rzeszy.
-
A czy nie może być tak, że polska dywizja przeszła chrzest jaki przechodziła inna "standardowa" jednostka sowiecka? Czy nie było tak, że ktoś u góry zażyczyć mógł sobie, żeby Paliaki paprabowali kak eta na frantje Wielikiej Otjeczestwiennej Wajny? W końcu to co się tam stało było dość powszechną praktyką stosowaną w Armii Czerwonej. Jej żołnierze mieli przeżyć to samo w tymże miesiącu 43 roku gdy zaatakowali Kijów. I co się stało z Polakami, którzy przeszli na stronę niemiecką?
-
Jerzy Biziewski "Pustynna Burza" cz.1 i 2; faktografia i dokładny opis przygotowań do inwazji; to z wydawnictwa Altair ale nakład wyczerpany; może gdzieś na aukjach jest.