Skocz do zawartości

Delwin

Użytkownicy
  • Zawartość

    300
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Delwin

  1. Maszyny i Ludzie - 1939

    Zasadniczo podstawą regulaminów jest teza, że rozstrzygnięcie może przynieść tylko natarcie zatem ten duch zaczepny armii, której nie stać na stworzenie frontu wojny pozycyjnej jest dość przydatny. A plany wojskowe to u nas jakieś istniały i można sprawdzić na jakie przypadki były szykowane.
  2. Ja się waham czy iść. Ponoć słabiej niż w zeszłym roku...
  3. Maszyny i Ludzie - 1939

    Dobrze, że nikt na to nie wpadł. Kbppanc wz. 35 był ręczną bronią piechoty o mikrym zasięgu skutecznego ognia a 20 mm nkn był już (jak na 1939) pełnowymiarową bronią ppanc zdolną do zwalczania prawie całej broni pancernej przeciwnika - vide sukcesy TKS z nkm w szeregach Wielkopolskiej BK. TK/TKS zaś nie nadawał się do masowania tak jak powinno się używać czołgi ponieważ czołgiem nie był. Przedwojenny podział czołg rozpoznawczy/czołg bojowy miał pewien sens. To był pojazd rozpoznawczy (ograniczone zdolności terenowe, brak wieży, panerz o ograniczonej odporności na ogień broni strzeleckiej piechoty) który dzięki "jajku Kolumba" w postaci nkm był w stanie zostać niszczycielem czołgów na miarę naszych możliwości. Właściwie brakło tylko kilku miesiecy aby każde 5 na 13 wozów w każdym szwadronie/kompanii czr dostały nkm i napsuły krwi niemieckiej broni pancernej. Moździerz 220 mm był błędem wielokrotnym: - po pierwsze alternatywą były działa dalekonośne 155 mm: dużo bardziej potrzebne; - po drugie: był i tak za słaby do zwalczania umocnień i zabraliśmy się za konstruowanie większego; - po trzecie: nie mieliśmy pocisków kruszących do niego czyli przeciw celomm innym niż umocnienia to się nie przydawało prawie wcale; - po czwarte: wybraliśmy marną konstrukcje, jeśli już się chciało coś brać to powinno to być coś innego np. coś w stylu Morsera 210 mm model 1916. A po piąte to od artylerii najcięższej/dalekonośnej i tak by nam się przydało bardziej 7 czy 8 motorowych dac-y: bo tyle ciągników i osprzętu zjadły 3 sześciodziałowe dan-y. Generalnie to był chyba najkosztowniejszy błąd "uzbrojeniowy" jakie nasze WP popełniło w międzywojniu. Flota zaś była szykowana z perspektywą wojny z ZSRR a nie z Niemcami - co długo było uznawane za bardziej prawdopodobną opcję. W tej koncepcji to nawet się w miarę mieściło.
  4. Który aktor był najlepszym odtwórcą roli Jamesa Bonda?

    Connery ma swoje miejsce jako pierwszy Bond choć aktorsko to była czasami słabizna. Moore - może być ale zbyt komediowy. Lazenby to stracona szansa - film jest jednym z moich ulubionych a on naprawdę mógł coś w tej roli osiągnąc więcej. Dalton - trochę zbyt serio ale ma drugie miejsce. Craig może być ale to jednak nie ideał. Zostaje zatem Brosnan - trochę Connery, trochę Moore i trochę Dalton. Bond idealny to ten w jego wykonaniu w "World is not enough". Sam film nie jest najelpszym z Bondów ale rola moim zdaniem tak.
  5. Motoryzacja w II RP

    Motoryzacja (choć nieco chaotycznie) rozwijała się wcale nienajgorzej aż do wprowadzenia podatku drogowego. Wtedy (w czasie kryzysu) udało się ją dobić - przewaga kosztowa transportu konnego i kolejowego była już zbyt duża. Efekty negatywne dostrzeżono już po bodajże pół roku ale podatki zarzynają szybko, zaś jako motywator sprawdzają się w czasach kryzysowych słabo. W kategoriach kluczowych dla obronności (ciężarówki i autobusy) zaś doszło do tego opłaty biletowe i kompetencje kolei w zakresie koncesjonowania. Ponadto drogie było paliwo - z przyczyn walutowych (promocja eksportu). W celu zaś popierania rodzimego (powiązanego skądinąd nienajlepszą umową z Fiatem) przemysłu samochodowego podniesiono też zdaje się cła i samochód był już wyraźnie droższy niż za granicą. Mechanizmy pozytywne wprowadzono dopiero tak naprawdę od 1935-36 roku, kiedy za temat bardziej serio wzięła się armia. Efekt był choć nie tak dobry jak liczono.
  6. Broń w społeczeństwach.

    To, że generalnie tłuc masowo ludność cywilną jest trudniej gdy jest ona uzbrojona. Nawet tylko w broń ręczną. Wydaje się jednak, że nadziak się "maskował" jako laska - ale ekspertem nie jestem. W to otrzeźwienie to jednak nie wierzę - obecnie jakoś to nie przeszkadza nożowi jako broni nr 1 w zabójstwach w Polsce. A użycie noża to bynajmniej nie skrytobójstwo - no siedzę przy stole, wyciągam kosę i bach w brzuch adwersarzowi. Gdzie tu skrytobójstwo? Ja też pisałem o dlugiej. Oczywiści "tak po prostu się nie da" bo trzeba uzyskać zezwolenie ale jest to możliwe. A jak nie Barett to może to: http://parabellum.pl/index.php/bro/bro-1/karabiny/sig-510.html Armia - tak. Policja już nie.
  7. Taktyka w wojnie 1920

    No nie bardzo - tabory i artyleria nie pojadą specjalnie szybciej (jeśli w ogóle) niż maszerująca piechota. Normy dla naszych kolumn taborowych (a raczej nie są one puste) w międzywojniu nie były chyba mniej wyśrubowane niż u Budionnego. Spieszenie 1 na 8 to maksymalne znane w przedwojennych regulaminach naszej kawalerii. Zakładam, że koniowodni u Budionnego nie byli lepsi niż zawodowi w większości kawalerzyści.
  8. Taktyka w wojnie 1920

    "Komunik" pewnie i odjedzie - artyleria i tabory bynajmniej. A armia bez armat i amunicji to sobie może. Zatem raczej zostaną się bronić - oczywiście pełny odwrót nastąpi jeśli nasze jednostki zostaną dostrzeżone a ich zamiary rozpoznane odpowiednio wcześnie. Niekoniecznie - uwzględnij ubytek sił przy spieszeniu (a raczej będą musieli się spieszyć w obronie). Licząc "maksymalnie" czyli 1 koniowodny na 8 to tracą 1750 szabel.
  9. Broń w społeczeństwach.

    Ograniczenia w dostępie do broni to element pewnego rodzaju ewolucji pozycji państwa wobec poddanych/obywateli. Skuteczność kartauny u szlachcica (nijak nie da się jej nazwać myśliwską...) jest taka sama jak wojskowej a jakoś ograniczeń nie było. Powiedziałbym, że ograniczenia w dostępie do broni to raczej efekt uboczny rozwoju armii państwowych (stałych). W takiej sytuacji broń u obywateli/poddanych nie jest niezbędna (rola obrony kraju) zaś może stanowić zagrożenie dla władzy i jej siły zbrojnej. Idea monopolu na przemoc władzy państwowej jest coraz silniejsza ino, że jakoś zbyt często nie wychodziła obywatelom na zdrowie. Jeśli dobrze kojarzę to więcej ludzi w XX w. zginęło z rąk własnych rządów niż z cudzych czy też "cywilnych" współobywateli. Czy zajmujesz się walką wręcz "praktycznie"? Tu nie chodzi o "morderczość" nadziaka tylko (przypuszczalnie) o większą łatwość ukrycia. Nie lekceważyłbym też szabli jako broni - pomijam noże i sztylety (jakoś nie zakazane)... A może dokonanie zamachu na nielubianego "władcę"? Taki rosyjski bon mot: im uczciwszy rząd tym lżej opancerzona kolumna rządowa... W Polsce można legalnie posiadać broń samopowtarzalną (Baretta M 82 też można - jak się postarać) a i samoczynną też (choć tylko osoby prawne). Na pewno w USA (za dodatkowym zezwoleniem) można posiadać broń samoczynną. Innych krajów nie chce mi się sprawdzać ale nawet ramowe prawo UE dopuszcza aby lokalne regulacje zezwalały na posiadanie broni samoczynnej przez cywili. Przyznam, że nie rozumiem - co to ma do rzeczy?
  10. Broń w społeczeństwach.

    W Polsce dekret już był 29 stycznia 1919 ale miał chyba przede wszystkim na celu pozbierać dostępną broń ;-). Kary bowiem były symboliczne: Art. 5. Winni przekroczenia przepisów, zawartych w niniejszym dekrecie, ulegną następującym karom: a) za posiadanie broni wojskowej lub materjałów i przedmiotów służących do użytku wojskowego-zamknięcia w więzieniu do 1 roku lub grzywny do 5.000 marek, b) za posiadanie broni myśliwskiej lub krótkiej palnej - aresztu do 3 miesięcy lub grzywny do 3.000 marek. Broń i materjały wojskowe ulegają konfiskacie. Dochodzenie i orzekanie należy do władz administracyjnych. Tak dla wyjaśnienia - punkt a) to nielegalne posiadanie np. armat, karabinów maszynowych, bomb i granatów. Za pistolet - trzy miesiące aresztu (potem był 6 - od 1932). Obecnie do 8 lat za jakąkolwiek nielegalnie posiadaną broń palną... Trochę na temat "niepolski" jest tu: Mój odnośnik Znane są dość powszechnie ograniczenia japońsko-okinawskie (jako przyczynek do historii karate). Ograniczenia europejskie to chyba dopiero w dużej mierze wiek XX.
  11. A kiedyż to? Miło by było abyś poparł to jakimś dowodem. No chyba, że chodzi Ci o Dzierżyńskiego ...
  12. Stosunki Polsko-Białoruskie

    No i? Można wiedzieć o co cała ta histeria? Armia Czerwona (pardon: Federacji Rosyjskiej) bliżej naszych granic? Bo niby już na Białorusi (czy w Obwodzie Kaliningradzkim) nie siedzi? Polacy na Białorusi będą mieli gorzej od tego, że Łukaszenko straci swą dość iluzoryczną niezależność? Ciekawa sprawa, że na Litwie to akurat Rosjanie (inna mniejszość) są naszymi sojusznikami...
  13. Pewnie większości pozycja znana ale polecam na konto tematu: Creveld Wprawdzie miejscami skrótowa i za bardzo jak na mój gust syntetyczna ale warta uwagi.
  14. Stosunki Polsko-Białoruskie

    Tak jakby Białoruś nie była tam tak czy inaczej...
  15. Co najczęściej oglądasz w telewizji?

    Do niedawna bym napisał: nic. Teraz zdarza mi się na Axn Sci-Fi włączyć Babylon V lub ST: Enterprise - zwykle do prasowania (w domu obowiązuje zasada - kto prasuje ten rządzi szklanym ekranem :thumbup: ).
  16. "Wielka księga kawalerii polskiej. 1918-1939"

    Merytoryki jeszcze nie zgłębiłem ale autorzy nader solidni: Tym, Kukawski i Konstankiewicz (z tego co na razie widzę).
  17. Taktyka w wojnie 1920

    Odbitkowy?
  18. Taktyka w wojnie 1920

    10 na 30 ale liczone w yardach, nie w metrach. Dane są z amerykańskiej instrukcji z 1945.
  19. Mogę tylko powtórzyć jedno - rozwiązywanie zadań/testów nie jest celem. A odnośnie przydatności pewnych rzeczy to cóż, "oczytanych" w orzecznictwie prawników nie umiejących logicznie myśleć to ja trochę widziałem.
  20. Kilkanaście lat praktyki zawodowej pozwala mi twierdzić, że się mylisz. Lepiej abyś nie trafiła na prawnika, który jedyne co umie to to rozwiązywać wzory z testów.
  21. Jako absolwent mat-fizu i studiów prawniczych ośmielę się nie zgodzić. Braki matematyczne (logika prawnicza bazuje na wykształceniu matematycznym) u kolegów po klasach "humanitarnych" (w czasach kiedy system było dużo mniej "specjalistyczny") biły po oczach już na studiach i nie tylko chodzi o liczenie odsetek a raczej o kwestie logicznej analizy.
  22. Uważam, że system był racjonalny w poprzedniej wersji. Obecnie dojdzie do niby-specjalizacji.
  23. Jestem po "mad-fizie" (w systemie 8 + 4) i jakoś przeżyłem... Obawiam się, że "noblowatość" danego kraju to niekoniecznie wynik jakości systemu edukacji ogólnokształcącej a raczej nakładów na naukę globalnie. Warto też wziąć pod uwagę poziom importu kadr przez USA czyli opieranie się o cudze systemy - i nie chodzi tu tylko o noblistów-emigrantów ale raczej o system gdzie emigranci wzmacniają wewnętrzną konkurencję pomiędzy naukowcami.
  24. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    Kawaleria jest niezmiernie wrażliwa na przeciwdziałanie ogniowe, jeśli występuje w szyku konnym. Stanowi "wysoki" cel a jej możliwość błyskawicznego rozproszenia czy spieszenia jest mniejsza (wymaga znakomitego wyszkolenia kawalerzystów) niż piechoty - "legnięcie" plackiem jest szybsze i łatwiejsze dla tejże. Z tych też powodów kawaleria uchodziła w okresie przedwojennym za ponadprzeciętnie wrażliwą na działania lotnictwa kiedy atak mógł nastąpić z zaskoczenia. Dodatkowo dla pocisku artyleryjskiego 75 mm (dane amerykańskie z czasów DWS ale że to typowa artyleria także toku 1920 zatem można zaakceptować) przyjmowano pole rażenia o wymiarach 10 na 30 yardów (definiowane jako pole gdzie jest 50 % szansa trafienia stojącego człowieka - kształt elipsy). Dla dużych odłamków zasięg "rażenia" to było 150 yardów od punktu trafienia choć raczej to definiuje prawdopodobieństwo pecha na wojnie. Dane polskie przyjmowały pole rażenia odłamkami na 200 m. kw. W takiej sytuacji "odchył" 1-2 m przy strzelaniu do kawalerii na dystansie kiedy nie może jeszcze przejść do szarży i jest względnie skupiona oznacza duże jej straty. Oczywiście wymaga to dobrze wyszkolonych artylerzystów. Wystrzelanie całego jaszcza w takiej sytuacji jest mało prawdopodobne (72 naboje + przodek z 24 dla sznajderki) - przy zbliżającym się celu nie sposób jest utrzymać maksymalnej szybkostrzelności, ponadto przy celnym ogniu cudów nie ma: atak się załamie. Skuteczność bolszewickiej kawalerii wobec sił polskich z jednej strony oczywiście wynikała ze specyfiki pola walki (niskie nasycenie wojskiem) ale z drugiej z błędów naszej taktyki oraz słabości wyszkolenia wojska w wielu aspektach (nie tylko strzeleckim - niespójność kadr, trudności językowe itp). W takiej sytuacji sukcesy kawalerii mogły stworzyć wrażenie jej "renesansu" co było pewnego rodzaju złudzeniem i było plenione z niejakim trudnościami (jeszcze przed wojną bodajże Skotnicki na manewrach wydał rozkaz szarży na tankietki... - oczywiście nie uszło mu to na sucho u rozjemców ale takie akcje też bywały).
  25. Książka, którą właśnie czytam to...

    Żeby ten Lenin miał rację to ta wojna by trochę inaczej wyglądała - nie pamiętam szczegółów ale mam wątpliwości czy w ogóle jakiś sprzęt od Anglików dostaliśmy choć na pewno nie trafił on do nas w tym czasie drogą kolejową (o ile pamiętam to zarówno Czechosłowacja jak i Niemcy nas tu blokowały). Być może chodziło o transporty do Gdańska.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.