Skocz do zawartości

Delwin

Użytkownicy
  • Zawartość

    300
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Delwin

  1. Fortyfikacje i schrony

    Jedna kwestie: rozpoznanie. Realnie w 1939 Niemcy niektóre pozycje rozpoznali lepiej lub gorzej. Dużo bardziej to zależało od możliwości infiltracji (teren gęsto zaludniony, z potencjalnie przyjazną ludnością) niż budowy. Teoretycznie było dość czasu aby np. Mławę rozpoznać a Niemcy wjechali tam czołowo. Z drugiej strony mamy Śląsk...
  2. Tylko jedna ciekawostka: część portugalska pozostała organizmem jednolitym (Brazylia), nie doszło do podziału jak w części "hiszpańskiej". Jakie były różnice, które to spowodowały?
  3. Drogi Jancecie - nie doceniasz (czy też raczej nie chcesz) "nowości" problemu. Ile razy wcześniej miało miejsce tak masowe zakłócenie porządku publicznego i bezpieczeństwa w Kolonii w czasie sylwestra? To jest nowość i do tego niestety z jednoznacznie identyfikowanym źródłem. Do tego dochodzi kwestia pewnej wstrzemięźliwości oficjalnych mediów w raportowaniu i mamy komplet. To jest trochę tak jak w Polsce "ubarwieni" przestępcy w szalikach ganiają się po ulicach w biały dzień z maczetami. Zgonów dużo nie było - statystycznie na tle kilkuset ofiar zabójstw w Polsce kwestia nieistotna. Czy to znaczy, że to nie jest problem? Obecna statystyka sprawy wskazują na ponad 500 zawiadomień, ok. 40 % tzw. innych czynności seksualnych, kilka "zwykłych" gwałtów, masowe kradzieże (czy raczej rozboje) i do tego pobicia. Warto przypomnieć, że statystycznie Niemcy były krajem bardzo bezpiecznym (obecnie ponoć już nie jest tak dobrze - Eurostat jakoś nie może wykrztusić z siebie nowej statystki a stara jest z 2012) i stąd szok "kulturowy".
  4. To pewnie codzienność w Europie - jak twierdzi Jancet. Ciekawe skąd to oburzenie w Niemczech - jacyś nieprzyzwyczajeni jak widać...
  5. To jak? Otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców jest generalnie dość ciężką sprawą - aby uzyskać swobodę tego rodzaju trzeba było do UE wstąpić a i okresy przejściowe były... A jak pracy nie znajdą - to co? Gregski - myślę, że większość na tym forum widzi różnicę...
  6. Nie takie stare. http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/634857,policjanci-z-krakowa-najwolniejsi-w-polsce,id,t.html Następnie proponuję się zastanowić ile czasu zajmuje zadanie ciosu siekierą... Policja nie jest od zapewniania ochrony indywidualnym obywatelom - nie ma takiego obowiązku prawnego ani też możliwości faktycznych: nigdzie na świcie zasadniczo. Takie hamerykańskie powiedzonko (w oryginale bo ładnie brzmi): "When seconds count, the police is just minutes away". Na nasze: Kiedy liczą sie sekundy, policja jest już tylko kilka minut od Ciebie... Owszem upadł- chyba, że będziesz w stanie wykazać, że wpuszczając do swojego domu np. sąsiada A gonionego z siekierą przez sąsiada B, automatycznie masz obowiązek zapewnić sąsiadowi A utrzymanie i zatrudnienie (do czego w praktyce sprowawdza się pomoc uchodźcom/migrantom - bo nie chodzi tylko o ich wpuszczenie na "kilka minut zanim przyjedzie policja i zrobi porządek w tej Syrii").
  7. Co do pytania numer dwa jak rozumiem przykład z "drwalem" upadł. Co do pytanie numer jeden: OT, ale warto by zajrzeć do KK i sprawdzić jakimi zasadami rządzi się obrona konieczna (nawet w Polsce). Zaś odnośnie: to zdanie pierwsze jest całkowicie nieprawdziwe - nie wiem gdzie w Polsce średni czas przyjazdu policji to "parę minut" Pomijając nawet, że po "paru minutach" to mogą często przyjechać aby stwierdzić zgon ufającemu szybkość policyjnych reakcji obywatela. Zaś drugie: już nijak nie widzę związku nawet z OT. Skądinąd nie bez przyczyny Austriacy wykupują broń palną ze sklepów, a Niemcy wszystko co da się nabyć z większymi i mniejszymi formalnościami. Ponoć trwają tam obecnie złote żniwa dla producentów i importerów gazów pieprzowych i innych tego typu wynalazków...
  8. To już nie wolno strzelać do napastnika z siekierą? Rozumiem obrzydzenie coponiektórych do kiwnięcia palcem w razie zagrożenia, ale to chyba przesada. Jeszcze raz: czy przykład sąsiada gonionego przez "drwala" zakłada jednak obowiązek wzięcia sąsiada na utrzymanie tudzież obowiązek przez goszczącego zapewnienia takiemu sąsiadowi źródła utrzymania?
  9. Czy obowiązek ochrony wobec sąsiada obejmuje przyjęcie go na utrzymanie tudzież zapewnienie mu miejsca pracy? Bo do tego, czy to się podoba czy nie, sprowadzać się musi pomoc w tym wypadku. Bo normalna pomoc wobec pościgu z siekierą to jednak schronienie do czasu przyjazdu policji lub, w bardziej przytomnych krajach, posłanie "drwalowi" kilku gram ołowiu...
  10. Tego nie wiesz - a może uciekali przed Assadem? A przy okazji - wedle obecnie podawanych informacji "uchodźców" było dwóch. Oczywiście nie ma pewności czy to nie byli uchodźcy "zwrotni" czyli ludzie, którzy korzystając z "osłony" bezradności i niekompetencji państw UE do niej wjechali po wcześniejszym wyjeździe (gdzie normalnie by tego nie dokonali). Nie licząc oczywiście całego "dobra" jakie przydaje się terrorystom czyli broni czy komponentów do bomb. Oczywiście zdaniem KE broń w rękach terrosystów bierze się z legalnych zakupów w sklepach (vide ostatnie poprawki do dyrektywy o posiadaniu i nabywaniu broni i amunicji). Ponadto to są dwa odrębne problemy poniekąd problemy - bieżący terroryzm oraz narastanie nowej mniejszości nie mającej związków ze swoim nowym krajem pobytu.
  11. Troszkę skacząc w bok, ale odwołując się do kwestii finansowych: jak się kształtowała kwestia "eksploatacji" KP przez cesarstwo? To jest jakie kwoty uzyskiwano z podatków/kontrybucji itp. vs. wydatki budżetu centralnego w KP? Domyślam się, że nader istotna część tych ostatnich to utrzymanie "aparatu" - ale jakiego rzędu są to kwoty? Jako, że wątek wydaje się być rozwojowym został wydzielony z pierwotnego tematu: "Czy Królestwo Kongresowe miało większą autonomię niż PRL?". secesjonista
  12. A byłby kolega ta uprzejmy podać źródła (czy to jest to http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=116065 ?) jak również (zgrubnie chociażby) podać jak kształtował się "przypływ i wypływ" środków na linii KP-Cesarstwo? Dla mnie niezmiernie ciekawe są różnice międzyzaborowe - czysto teoretycznie, KP nie powinno aż tak dalece ustępować (jak wyglądało to po 1919) Wielkopolsce generalną zamożnością. Jednym z wyjaśnień sa oczywiście skutki PWS, ale drugim (z czynników zewnętrznych) jest kwestia tego, że Wielkopolska w pewnym stopniu była beneficjentem polityki Niemiec (np. nieprzeciętna rozbudowa sieci kolejowej w związku z kwestiami wojskowymi) zaś KP - raczej w przeciwną stronę... EDYTA: doczytałem Grabskiego. Analiza ciekawa, choć jedno zastrzeżenie - aby liczyć sensownie wpływy z ceł trzeba by sprawdzić jaki odsetek oclonych towarów był konsumowany w KP. Pytanie też na ile te analizy są adekwatne do czasów wcześniejszych.
  13. 6. pułk artylerii lekkiej

    Trudno powiedzieć - zależy ilu powołano rezerwistów na ćwiczenia. Te dane, które podałem mogą (ale nie muszą) uwzględniać powołań z rezerwy. Odnośnie amunicji - dziwna sprawa. Jedyny sens to byłoby przygotowanie stanowisk ogniowych, ew. ćwiczenia w terenie przyszłych działań choć faktycznie podrzucić (nawet jedyną) ciężarówką "alarmowo" amunicję to nie jest taki problem jak całą baterię.
  14. 6. pułk artylerii lekkiej

    Bez jaszczy ich wysłali? Kolumna amunicyjna to jeszcze nie cała amunicja baterii.
  15. 6. pułk artylerii lekkiej

    To może I dyon wysłał tylko "delegację" w postaci 2 baterii? Wtedy "wyciągnięcie" obsady nie jest problematyczne jak również "wyciągnięcie" dział.
  16. 6. pułk artylerii lekkiej

    To akurat nie jest problem - jeśli założymy, że doszło do faktycznej mobilizacji I dyonu. Uzupełniono pewnie sprzęt dyonu poprzez sięgnięcie do zasobów mob - ale tylko tych przeznaczonych dla tego dyonu. Reszta pozostała w stanie pokojowym + to co w magazynach. Koni jednak nie da się wyciągnąć z magazynów ani "obrabować" pułku ponieważ ich było pewnie niewiele więcej niż potrzeba na utrzymanie pokojowe 12 dział. Efekt: konie muszą się znaleźć - zmobilizować się ich nie da ani wydzielić z pułku no i trzeba kupić.
  17. 6. pułk artylerii lekkiej

    Nie wiem jak wyglądał dokładnie 6 pal, ale Łoś podaje (na 1 lipca 1931), przy dwóch rocznikach w pal (czyli nasz przypadek - lato): 40-50 oficerów, 83-112 podoficerów zawodowych, 640-889 szeregowców wraz podoficerami służby czynnej. Niestety w tym wyliczeniu 6 pal nie pada jako jakiś "skrajny", zatem należy przyjąć coś pośrodku. Licząc, że powołano jakiś rezerwistów na ćwiczenia to moim zdaniem mogli się "wyrobić" z montażem jednego dyonu bez naruszania zawiązków wymaganych dla mobilizacji (która nie nastąpiła przecież) pozostałych dyonów. Etatu dal-u nie znam, ale w przybliżeniu pełny etat wojenny to będzie 500-600 ludzi (licząc per analogiam względem dak - ten jednak będzie liczniejszy z uwagi na swoją samodzielność). Prawdopodobnie dal pod Pszczynę poszedł w pomniejszonych składach - ludzi by pewnie brało dla "bieżącej" obsługi reszty pal.
  18. 6. pułk artylerii lekkiej

    Działa nie idą z poboru. Odnośnie zaś składu - czy dyon był w pełni zmobilizowany personalnie? Ponadto powstaje pytanie - kto dowodził tym czwartym dyonem i poszczególnymi bateriami?
  19. 6. pułk artylerii lekkiej

    Tyle, że to oznacza jedynie iż konie dla dyonu z 6 pal pobrano poza "normalnym" tokiem mobilizacji - nijak to nie przesądza, że działa i obsługi były nadprogramowe.
  20. 6. pułk artylerii lekkiej

    Tyle, że nadwyżki muszą mieć obsadę - kto nimi dowodził? Obsada w 6 pal i okolicach jest z grubsza znana - a o "SDA" (nazwijmy tak kodowo te nadwyżki) nic. W tabeli mob 6 pal nie ma mowy o dodatkowych działach/bateriach. W "wykopanie" dział jestem w stanie uwierzyć - tylko co z osprzętem/jaszczami itp. Jeśli by było coś ekstra to bym prędzej obstawiał, że wystawiono coś pozycyjnego dodatkowo...
  21. 6. pułk artylerii lekkiej

    Problem w kwestii obsady tegoż dyonu (SDA) - nie znamy (?) zasadniczo żadnej. Pozorna rozbieżność co do ilości wyprowadzonych dział vs. posiadanych może moim zdaniem wyjaśnić kwestia analizy wiarygodności informacji. Najistotniejsza jest liczba dział wyprowadzonych - ta informacja operuje konkretnymi liczbami. Czy innym jest ocena niemiecka choćby, że zniszczono tyle a tyle baterii - to nie to samo co zniszczono (czy lepiej zdobyto) tyle a tyle dział (co da się policzyć). Nie można wykluczyć bowiem, że w chaosie walki/odwrotu działa gubiono i odnajdywano - zarówno własne jak i cudze. Ułatwia ten "chaos" opisu duża liczba baterii/plutonów na terenie walk oraz (być może) przygotowanie dotatkowych stanowisk dla dział już przed wybuchem wojny lub zmiany stanowisk w trakcie - to może wyjaśniać "pojawianie się" dział (tych samych) w różnych miejscach.
  22. Książka, którą właśnie czytam to...

    Też - generalnie walki armii "Modlin" do 5 września mniej więcej. Bardzo szczegółowa.
  23. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Wrzesień 1939 r. na Mazowszu Północnym" R. Juszkiewicza.
  24. Maszyny i Ludzie - 1939

    Na przykład tutaj: http://mr-home.staff.shef.ac.uk/hobbies/loss.txt Podstawowe źródło to "The comparative performance of German anti-tank weapons during WWII". A co ma Panzerfaust? Chodzi o to, że kbppanc wz. 35 był bronią tej samej mniej więcej klasy tj. bronią ppanc służącą do samoobrony piechoty. Skoro Panzerfaust nie stał się Wundewaffe, choć swój udział w walkach miejskich miał, to tym bardziej nasz "Ur" - choć przynajmniej miał większy zasięg. Jeśli zaś chodzi o skuteczność UR-a to trochę mówią te dane: http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=5&t=8860&p=1516040&hilit=straty+karabin+przeciwpancerny#p1516040 Ja jednak wolę nkm wz. 38 FK-A na tankietce...
  25. Maszyny i Ludzie - 1939

    Zniszczyć? Kbppanc wz. 35 mógł co najwyżej przebić pancerz czołgu i "wpuścić" tam niewielki odłamek. Jak za miejsce trafienia nie znajdował się załogant to była nikła szansa aby czołgowi zaszkodzić. Nawet przeciwpancerne Boforsy miały za mały ładunek wybuchowy (na co zwrócił uwagę bodajże dowódca którejś niemieckiej dywizji lekkiej) w swych pociskach aby skutecznie "wymieść" wnętrze wozu i porazić całą załogę. TKS/TK na 100 m mógł być do tego z powodzeniem rażony ogniem zwykłej broni maszynowej - jakoś nie widzę szans jego przetrwania w takim starciu. Kbppanc był dobrym pomysłem ale to nie była Wunderwaffe - w czasie całej wojny zresztą broń piechoty tej klasy (czyli rusznice ppanc. czy wszystkie wynalazki bazukopodobne) z trudem dobijały się do 10 % zniszczonych czołgów przeciwnika (resztę niszczyły przede wszystkim działa ppanc. -zarówno holowane jak i samobieżne, w tym czołgowe). A trudno odmówić skuteczności 88 mm pociskowi z Panzerfausta...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.