Skocz do zawartości

666

Użytkownicy
  • Zawartość

    725
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez 666

  1. Owszem, na giełdach są raz spadki a raz wzrosty. Problem w tym że jeżeli nie będzie podstaw ekonomicznych do tzw. "odbicia", to w przypadku gospodarki amerykańskiej obecna tendencja spadkowa może mieć charakter ostateczny. Zmierzam do znalezienia rozwiązania które uratuje amerykańską gospodarkę. Więc tak jak powiedziałem: znajdźcie mi oszczędności w budżecie USA na sumę 1,5 biliona USD. I to przed końcem tego roku, tak żeby był czas na wprowadzenie zmian. De facto zmierzam do przeprowadzenia naszej własnej symulacji ocalenia supermocarstwa, bo w rzeczywistości nie mamy możliwość wprowadzenia zmian w budżecie Stanów Zjednoczonych.
  2. Nic na to nie poradzę. Nie ja zadłużyłem USA i nie ja nakręcam deficyt w amerykańskim budżecie. Moje pomysły odnośnie ratowania USA to tylko propozycje. Jak jesteś mądrzejszy, to wymyśl coś lepszego. Wygląda na to że w przyszłym tygodniu Dow Jones Industrial Average po raz pierwszy od roku spadnie poniżej 10 tysięcy punktów. Moja propozycja zakłada że Pentagon zachował by budżet na poziomie około 160 miliardów USD. To i tak całkiem nieźle. W przypadku Chin jest to 99 miliardów i jakoś funkcjonują. Nakłady na amerykańską służbę zdrowia pozostały by w wysokości 1 biliona USD*. * - nie moja wina że 60% Amerykanów oddycha powietrzem które może wysłać ich na oddział ratunkowy. Trzeba było słuchać Al'a Gore'a.
  3. Myślę że czas zmienić wydźwięk tematu. Zastanówmy się co zrobić żeby USA nie poszły z torbami ? W pierwszej kolejności trzeba zasypać dziurę budżetową, co wymaga znalezienia w amerykańskim budżecie oszczędności na sumę 1,5 biliona USD. Ma ktoś pomysł na czym można zaoszczędzić te 1,5 biliona ? Przykładowa opcja: uciąć wydatki na służbę zdrowia o 50% oraz zmniejszyć budżet Pentagonu o 500 miliardów USD. Wtedy uzyskamy potrzebne 1,5 biliona. Po usunięciu dziury budżetowej, dług publiczny przestał by rosnąć i rząd USA mógł by zacząć go powoli spłacać. USA były by uratowane. Alternatywa: dalszy wzrost deficytu budżetowego, dalszy wzrost zadłużenia publicznego oraz ostateczne bankructwo Stanów Zjednoczonych w maju 2011 roku.
  4. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    No nie wiem...Ostatnio Talibowie zaatakowali główną bazę NATO w Afganistanie - amerykańską bazę lotniczą pod Kandaharem. Atak udało się odeprzeć ale dopiero po 6 godzinach walk. Niewiele brakowało a turbaniarze sforsowali by ogrodzenie i weszli do bazy. A spróbuj wyjść samemu za ogrodzenie... Są też problemy natury finansowej. USA są pogrążone w recesji. Pentagon ma problemy z dopięciem budżetu. Niby są rezerwy wojskowe które można uaktywnić i wysłać do Afganistanu...ale nie ma to pieniędzy. Brakuje też społecznego poparcia dla kontynuowania zagranicznych operacji wojskowych. Przyszły rok będzie decydujący. Jeżeli NATO nie pokona Talibów do lipca 2011 roku, to już ich nie pokona i to oni wygrają wojnę. Aczkolwiek jest pole działań które jest dużo ważniejsze niż pole działań wojskowych, a na którym Talibowie odnoszą miażdżące zwycięstwo. Pole rozwoju gospodarczego, bez którego Afganistan nie może stać się nowoczesnym państwem, bez czego z kolei w afgańskim społeczeństwie nie można zaszczepić demokracji oraz zachodniego modelu praw człowieka. Dzisiaj PKB/mieszkańca w Afganistanie wynosi zaledwie 935 USD.
  5. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Jeżeli media cytują Biały Dom który powtarza że chce ścigać Osamę, to jakie mam powody im nie wierzyć ? Z liniami Talibów jest ten problem że nie da się ich zidentyfikować. Oni nie stanowią regularnej armii. Właściwie to nie formuję zwartych linii obrony (chyba że wokół zajętego przez siebie miasta). Działają w kilkunasto-, kilkudziesięcioosobowych grupach, zazwyczaj złożonych z "miejscowych"...którzy są biedni i nie wykształceni. Kilkadziesiąt dolarów + wykład o zabijaniu krzyżowców/niewiernych i mają nowego bojownika. Wielu miejscowych walczy też dla Talibów w celu spłacenia udzielonego przez nich kredytu na uprawę w sytuacji gdy susza skosiła zbiory (inną, bardziej powszechną formą spłaty kredytu jest uprawa maku...wiecie po co). Teoretycznie wschodni Pakistan jest kontrolowany przez pakistańską armię. W praktyce przewoźnicy pakistańskich firm transportowych aby dotrzeć z wiezionym sprzętem wojskowym dla NATO, do granicy z Afganistanem, muszą dać w łapę Talibom. A jeżeli nie dadzą, to Talibowie puszczają ciężarówi z dymem (bywa że po 50-80 naraz). Ale teoretycznie problemu nie ma...bo przecież tam nie ma Talibów, tylko pakistańskie wojska. Pomijam już to że ISI kibicuje Talibom. Jasne że USA przerzucają do Afganistanu jednostki z Iraku. Muszą. Obama obiecał dodatkowe 30 tysięcy żołnierzy, a w dodatku wycofało się 2 tysiące Holendrów...ciężka sprawa.
  6. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Obecna sytuacja strategiczna w Afganistanie bardzo przypomina tę tuż sprzed wycofania się Armii Czerwonej. O ile jednak Armia Czerwona do końca zachowywała kontrolę nad północną częścią kraju oraz korytarzem biegnącym wzdłuż linii Kabul-Ghazni-Kandahar, to NATO skupia się na wschodniej części kraju w którą owy korytarz jest włączony. Tym samym wojskom NATO łatwiej jest zachować kontrolę nad najważniejszymi miastami w środkowej części Afganistanu. Jakkolwiek pogarsza się sytuacja odnośnie bezpieczeństwa za zachodnią granicą Pakistanu, w konsekwencji czego Talibowie w pewien sposób zamknęli w "kleszczach" tereny kontrolowane przez NATO poprzez oskrzydlenie od zachodu i wschodu. Sytuację polepszyło by wysłanie do Afganistanu więcej wojsk NATO, ale na to nie ma szans, w dodatku z tendecją spadkową odnośnie liczebności personelu. Dla USA najważniejszym priorytetem jest wciąż schwytanie lub zabicie Osamy. A co się dzieje z Osamą ? Tego nikt nie wie. Krążą niepotwierdzone plotki że ma willę gdzieś na Bliskim Wschodzie.
  7. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    W ciągu ostatniego roku bardzo podupadły morale żołnierzy NATO służących w Afganistanie. Na wszystkich szczeblach dominują raczej ponure nastroje. Dominuje myślenie typu: - Ciekawę kogo wycofają w pierwszej kolejności ? Mam nadzieję że nas, a nie tych z sąsiedniej prowincji. Lub też: - To już ostatnia pełna zmiana. Jak chcę dorobić, to jest to już ostatnia szansa. Zostało 11 miesięcy.
  8. Dlaczego NATO przegra w Afganistanie?

    Na bazie najnowszych doniesień oszacowałem że ISAF kontroluje obecnie 30-40% terytorium Afganistanu. Są to prowincje głównie na wschodzie kraju, wzdłuż granicy z Pakistanem. Obecna organizacja afgańskich władz samorządowych w poszczególnych prowincjach raczej wyklucza utrzymanie się przy władzy administracji Karzaja, po wycofaniu wojsk NATO.
  9. Szykowanie się do wojny w celu utrzymania pokoju nie prowadzi do pokoju, tylko do wojny. Dlaczego ? Ponieważ zmierza do wyścigu zbrojeń, kolejnych demonstracji siły które z czasem przeradzają się w akcje zaczepne, wreszcie starć granicznych i na końcu pełnoskalowej wojny w wyniku której następuje full destruction.
  10. II wojna w Zatoce Perskiej 2003

    Odnośnie płodów, zasadniczo problemem jest ogromne skażenie terenów (a szczególnie miast) objętych walkami. Płody są bardzo wrażliwe. Wystarczy że ciężarna kobieta żyje w miejscu gdzie występuje wysokie stężenie spalin samochodowych, a znacząco zwiększa to ryzyko wystąpienia problemów.
  11. To kwestia umowy i zaufania. Przykładowo: Florek-xxx, Gregski i Tankfan umawiają się że będą przestrzegać względem siebie określonym norm postępowania. Nie będę podejmować względem siebie aktów agresji, zagrażać intencjonalnie w jakikolwiek sposób bezpieczeństwu, ani możliwie ograniczać możliwości rozwoju pozostałych stron umowy. Dla wojny nie ma tu miejsca, ponieważ gdyby w prawo międzynarodowe lub ewentualnie prawa człowieka wpleść warunkowaną wojnę, to nie mówilibyśmy już o umowie, tylko o ultimatum. A stawianie ultimatum nie podnosi poziomu zaufania. Wręcz przeciwnie - rodzi poczucie zagrożenia.
  12. II wojna w Zatoce Perskiej 2003

    Amerykański personel wojskowy ma zaniknąć z Iraku do końca 2011 roku...i zniknie. Natomiast armia iracka osiągnie gotowość do działania około 2020 roku. W Faludży zginęło 1200 rebeliantów, 51 amerykańskich żołnierzy i kilka tysięcy cywili. Zniszczono 36 tysięcy domów. Liczba uchodźców sięgnęła 300 tysięcy. Wojska amerykańskie zastosowały wyjątkowo niehumanitarne jak na warunki miejsce środki bojowe - ciężką artylerię, amunicję z zubożonym uranem oraz amunicję z białym fosforem. Do dnia dzisiejszego w Faludży i okolicach rośnie procent dzieci które rodzą się z wadami genetycznymi i deformacjami. Jest to również typowe dla Strefy Gazy.
  13. Tankfan, tak nie można. Jest prawo międzynarodowe, które reguluje stosunki między podmiotami prawa międzynarodowego. Prawo to banuje wojnę, uznając ją za akt kryminalny. Oprócz tego są powszechnie uznawane w ramach ONZ prawa człowieka, które przyznają każdemu człowiekowi równy status oraz prawa do życia, bezpieczeństwa i rozwoju w każdym względzie. Prawo międzynarodowe wymaga aby poszczególnym grupom etnicznym i narodom (o ile nie posiadają własnego państwa) przynależne były specjalne prawa w ramach wewnętrzpaństwowej autonomii.
  14. II wojna w Zatoce Perskiej 2003

    Wracając zatem do głównego wątku. Myślę że stabilizacja Iraku po wycofaniu się wojsk amerykańskich w dużej mierze będzie uzależniona od dobrych relacji Iraku z Iranem oraz Syrią. Saddam Husajn miał świadomość jak duże wpływy w Iraku ma Iran, co po części było powodem ataku na Iran w 1980 roku. Powstanie w Faludży z 2004 roku inspirowane według niektórych źródłem przez Iran, pokazało że wpływy te zostały podtrzymane.
  15. Zasadniczo idea pacyfizmu jest OK - preferowanie pokojowych metod rozwiązywania konfliktów, zmierzanie do świata pokoju. Co w tym złego że nie chcą wojen ? I jak już powiedziałem: w dzisiejszym świecie konflikty zbrojne (nawet regionalne lub wewnątrzpaństwowe) są zbyt niebezpieczne aby wojna mogła pozostać narzędziem polityki.
  16. Powiem tak: Republikanie mają lepszą wizję polityki wewnętrznej, natomiast Demokraci mają lepszą wizję polityki zagranicznej.
  17. "Jastrzębie" ? To politycy którzy kibicują siłowym rozwiązaniom konfliktów z innymi państwami. To ludzie tacy jak Bushe (jeden i drugi), McCain czy Bolton. Z kolei Demokraci (Bill Clinton, Barack Obama) są zwykle nastawieni pokojowo. Dlatego też mam nadzieję że wybory prezydenckie w 2012 roku wygra Demokrata.
  18. Wojna ograniczona czy nieograniczona?

    Gdyby administracja Zardariego bardzo nacisnęła na ISI, to mogło by dojść do zamachu stanu i przejęcia władzy przez któregoś z generałów ISI lub armii. Wtedy Pakistan stałby się sojusznikiem Iranu.
  19. Nie zgadzam się. McCain to typowy "jastrząb". Nie taki skrajny jak Bolton, ale jednak. Jestem pewien że w razie wygrania wyborów rozpocząłby kolejne zagraniczne kampanie zagraniczne, które były by dużo droższe niż pakiety pomocy finansowej przygotowane przez administrację Obamy.
  20. Wojna ograniczona czy nieograniczona?

    Pakistańczyków nie da się - jak to określiłeś - "kopnąć w dupę". Problem nie kręci wokół motywacji. Pakistan ma bardzo skomplikowaną sytuację wewnątrzną. Z jednej strony prezydent Zardari deklaruje wsparcie dla działań NATO przeciwko Talibom i Al-Kaidzie, z drugiej strony pakistański wywiad wojskowy wspiera islamskie organizacja walczące przeciwko NATO i Indiom. Z jednej strony USA wyposażają Pakistan w sprzęt i pieniądze na walkę z Talibami, z drugiej strony pakistańscy stratedzy są zdania że głównym zagrożeniem dla Pakistanu nie są Talibowie lecz Indie. Do tego dochodzi fakt że Pakistan jest państwem biednym, o bardzo niskim PKB/mieszkańca i w związku z tym bardzo trudno nim administrować.
  21. Z perspektywy czasu można powiedzieć że rację mieli Republikanie - ogromne pakiety stymulacyjne dla poszczególnych gałęzi amerykańskich gospodarki oraz pakiety pomocowe dla poszczególnych stanów okazały się być złym pomysłem. Niewiele pomogły, a bardzo obciążyły budżet federalny. Nie mniej cieszę się że prezydentem został właśnie Obama, bo McCain wciągnął by USA w wojny z Iranem i Koreą Północną.
  22. Wojna ograniczona czy nieograniczona?

    Secesjonista, zapraszam na wiadomosci.onet.pl Tankfan, preferujesz samobójcze koncepcje prowadzenia polityki. Weźmy dla przykładu sytuację w Pakistanie. Koncepcja wojny ograniczonej którą USA prowadzą w tym kraju była skuteczna tak długo jak sytuacja wymagała likwidowania pojedyńczych domów/lepianek/jaskiń w których ukrywali się przywódcy Talibów i Al-Kaidy. Chodziło o zabicie dosłownie kilku ludzi, będących ważnymi liderami. Ale czasy się zmieniły. Talibowie i Al-Kaida dokonali masowej przeprowadzki do Pakistanu, i co więcej ich liderzy nie mieszkają już na dzikim pograniczu lecz w dużych pakistańskich miastach. Tak więc obecnie skuteczna walka z nimi wymagała by od USA dokonania inwazji na Pakistan lub przynajmniej częstych nalotów, a na to USA pozwolić sobie nie mogą, bo to oznaczało by wojnę z Pakistanem. Jeżeli natomiast chodzi o kolonializm, to preferowanie go jest niczym innym jak preferowaniem imperializmu. Imperializm zmierze do przejęcia siłą kontroli nad kolejnymi terytoriami, w celu tworzenia wielkich imperiów...które stają się coraz większe, większe, większe i w końcu ulegają rozsadzeniu od wewnątrz (Andrzej Lepper jest zdania że to czeka Unię Europejską; zgadzam się z nim). Tak było z Cesarstwem Zachodniorzymskim, tak było z Cesarstwem Bizantyjskim, tak było z Imperium Osmańskim, tak było z imperiami kolonialnymi Wielkije Brytani, Francji i Niemiec, tak było z Indiami (które rozpadły się na dzisiejsze Indie, Pakistan i Bangladesz), tak było ze Związkiem Radzieckiem, tak będzie z USA. Zawsze tak tak jest że kiedy dane imperium rozrastając się wchłania zbyt wiele narodowości, to wcześniej czy później pojawiają się ruchu niepodległościowe które dążą do secesji poszczególnych części terytorium danego imperium. To dzięki ruchom niepodległościowym Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku - laliśmy po mordach Niemców, Bolszewików, Ukraińców i w końcu po 123 latach znowu mieliśmy niepodległe państwo. Ale zostawmy historię. Obecnie świat jest zglobalizowany do tego stopnia (CNN, giełdy, ICBMs i te sprawy) że rozszerzony konflikt zbrojny między dwoma mocarstwami nieuchronnie doprowadziłby do zagłady ludzkości. Szczególnie jeżeli obie (dwie ? być może więcej...) strony konfliktu użyły by przeciwko sobie broni nuklearnej. A i tak zanim zdążyły by się militarnie wykończyć, to media i spanikowania inwestorzy wykończyli by ludzkość psychicznie i gospodarczo. Dzisiaj podejście pacyfistyczne jest po prostu koniecznością.
  23. II wojna w Zatoce Perskiej 2003

    "Heh", to skrót myślowy od "hehehe". To ty po studiach tego nie wiesz ?
  24. Najciekawsze jest to że amerykańską gospodarkę najskuteczniej zarzyna...amerykański rząd. Biały Dom zdaje sobie (mam nadzieję) sprawę z tego do czego może doprowadzić ciągłe windowanie w górę amerykańskiego długu publicznego i deficytu budżetowego, a mimo to godzi się na kontynuowanie tego trendu.
  25. II wojna w Zatoce Perskiej 2003

    Teoretycznie, aczkolwiek podejrzewam że strona amerykańska będzie robiła wszystko co w jej mocy aby wnioski o militarne wsparcie odrzucać. Ponieważ zaakceptowanie któregoś z nich postawiło by pod znakiem zapytania słuszność decyzji administracji Obamy o wycofaniu wojsk amerykańskich z Iraku. P.S. Heh, Secesjonisto, właście zauważyłem że nasze dzisiejsze posty są pierwszymi wpisami w tym temacie od 2 lat.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.