Skocz do zawartości

Polski Klub Historyczny

Użytkownicy
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Polski Klub Historyczny

  • Tytuł
    Ranga: Uczeń

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    Czasy nowożytne
  1. Wiosna wkoło, kwitną kwiatki, słonko świeci, weźmy się więc do pracy! Żeby się Wam nie nudziło, dajemy Wam możliwość udziału w naszym nowym konkursie. Tym razem Waszym zadaniem jest napisanie artykułu (jednego bądź więcej) na dowolny temat historyczny. REGULAMIN I EDYCJI KONKURSU NA NAJLEPSZY ARTYKUŁ PKH (klub-historyczny.pl) 1. W konkursie oceniane są artykuły historyczne użytkowników przesłane w dniach 01.06.2010 - 15.06.2010. 2. Wyłoniony zostanie jeden najlepszy artykuł, którego autor zostanie nagrodzony. 3. W konkursie mogą wziąć udział wszyscy użytkownicy portalu Polskiego Klubu Historycznego z wyjątkiem członków grupy Sztab Generalny. 4. Przesłanie artykułu w czasie konkursu jest równoznaczne z deklaracją przystąpienia do konkursu. 5. Kryteria oceny artykułów: - oryginalność tematu; - wartość merytoryczna; - różnorodność źródeł (wymagane jest podanie bibliografii i innych źródeł); - ciekawe ujęcie tematu; - poprawność językowa i ortograficzna. 6. Ocena artykułów zostanie dokonana przez Sztab Generalny; w drugiej kolejności przez Użytkowników poprzez oceny artykułów. 7. Jeden użytkownik może przesłać więcej niż jeden artykuł. 8. Zastrzeżenia innych użytkowników mogą być zgłaszane na PW któregoś z Administratorów (nie w komentarzach). 9. Publikacja plagiatu będzie karana wykluczeniem z konkursu oraz sposobami opisanymi w Regulaminie głównym PKH. 10. Nagroda dla zwycięzcy: Michael Lee Lanning 100 największych dowódców wszechczasów 11. Administracja zastrzega sobie prawo do zmiany powyższego Regulaminu z poinformowaniem użytkowników w tym temacie. Powodzenia! Fastur, Szef Sztabu Generalnego PKH 28 maja 2010 Wiadomości pochodzi z http://klub-historyczny.pl/forum/viewthrea...p?thread_id=242
  2. Chociaż powszechnie potępiamy wojnę odrzucamy jako metodę rozwiązywania konfliktów, postaci wodzów i generałów z przeszłości nie przestają nas fascynować. Którzy z nich okazali się najwybitniejszymi strategami swoich czasów i wywarli największy wpływ na bieg historii? Autor niniejszej książki próbuje odpowiedzieć na to pytanie, zestawiając listę 100 największych dowódców wojskowych w dziejach świata. Wśród tych postaci prezentowanych w żywo napisanych szkicach biograficznych, znajdziemy sylwetki doskonale znane, ale natrafimy też na takich wodzów z minionych epok, których imiona pamiętają niemal wyłącznie znawcy dziejów wojskowości. Autor faworyzuje przede wszystkim dowódców, których zwycięstwa przyniosły ważne i długofalowe skutki dla świata, a zwłaszcza dla ich własnych państw i narodów. Wielu przedstawionym w pracy wodzom historia wystawiła surowy rachunek, obarczając ich odpowiedzialnością, za rzezie i ludobójstwo, toteż książka przypomina, że sława militarnych zwycięstw ma również swoją mroczną stronę. Więcej: http://www.eioba.pl/a127690/konkurs_na_najlepszy_artykul http://klub-historyczny.pl/forum/viewthrea...p?thread_id=242
  3. Książka

    Witam! Ostatnio dowiedziałem się o tym forum z klub-historyczny.pl , który poruszał Waszą kwestię i mam takie pytanie: Co sądzicie o tym autorze Michael Lee Lanning! Gdyż rozpoczyna się konkurs na tą książkę 100 największych dowódców wszechczasów !! Więcej: http://www.eioba.pl/a127690/konkurs_na_najlepszy_artykul http://klub-historyczny.pl/forum/viewthrea...p?thread_id=242
  4. Michael Lee Lanning

    Witam! Ostatnio dowiedziałem się o tym forum z klub-historyczny.pl , który poruszał Waszą kwestię i mam takie pytanie: Co sądzicie o tym autorze Michael Lee Lanning! Gdyż rozpoczyna się konkurs na tą książkę 100 największych dowódców wszechczasów !! Więcej: http://www.eioba.pl/a127690/konkurs_na_najlepszy_artykul http://klub-historyczny.pl/forum/viewthrea...p?thread_id=242
  5. Witam Was chciałem Wam zaprezentować naszą prezentacje polskiego klubu historycznego który napisał dla historia.org.pl artykuł o Operacji Quicksilvera . Operacja „Overlord”, czyli sforsowanie kanału La Manche i desant w Normandii wojsk alianckich, była najbardziej złożoną i skomplikowaną akcją II wojny światowej. Długie przygotowania do operacji stały się bardzo gorączkowe wiosną 1944 roku. Wszyscy dowódcy, a zwłaszcza naczelny dowódca Dwight D. Eisenhower, byli coraz bardziej zdenerwowani. Operacji dawano jedynie 50% powodzenia. Skupione niemieckie wojska mogły zmieść z powierzchni ziemi lądujących na brzegach Normandii alianckich żołnierzy. Chyba, że udałoby się jakoś zmusić Hitlera do rozproszenia sił. Liczono więc na misterny plan dezinformacji o kryptonimie „Bodyguard” – działań, których celem miało być zdezorientowanie Hitlera i podsunięcie mu mylących informacji o zamiarach aliantów. Opracował je Noel Wild, szef Komitetu Środków Specjalnych (Committee on Special Means – CMS), grupy odpowiedzialnej za działania pozorujące w „Overlord”. „Bodyguard” podzielono na 39 planów, które rozpracowano na setki przedsięwzięć pozoracyjno-dezinformacyjnych. Gdyby ta operacja się nie udała, „Overlord” mogłaby zostać utopiona w morzu krwi. W ramach przygotowań do „Overlord” w Londynie stworzono grupę podwójnych agentów, którzy przesyłali do Abwehry informacje o gromadzeniu alianckich sił w Anglii. Niemiecki wywiad nie wiedział jak wielu szpiegów zostało przechwyconych przez Brytyjczyków i zmuszonych do współpracy z aliantami. Każde zdanie nadawane przez agenta do Hamburga, było starannie przygotowane przez oficerów przydzielonych agentowi. Aby wypracować wiarygodność szpiegów, od czasu do czasu podsuwano Abwehrze prawdziwe, lecz nieszkodliwe informacje, o których często kilka dni później dowiadywał się cały świat. Spośród wszystkich elementów operacji „Bodyguard” prawdopodobnie najważniejsze było przedsięwzięcie o kryptonimie „Quicksilver”. Jego celem było zmylenie Hitlera co do miejsca desantu. W ramach tego planu stworzono całą amerykańską fikcyjną grupę armii, dowodzoną przez generała broni George’a S. Pattona Jr. Te fikcyjne, jednakże pozornie potężne siły gromadziły się w południowo-wschodniej Anglii, naprzeciwko Pas-de-Calais, znajdującego się na francuskiej stronie Cieśniny Kaletańskiej. Zadaniem tych fikcyjnych sił było stworzenie wrażenia, że główny desant będzie miał miejsce właśnie tam. Pozorujące siły otrzymały nazwę 1. Grupy Armii Stanów Zjednoczonych (First United States Army Group – FUSAG). W jej skład wchodziło dziewięć nieistniejących dywizji amerykańskich i dwie kanadyjskie. Zadaniem „Quicksilver” było unieruchomienie w „Dniu D” silnej niemieckiej 15. Armii stacjonującej w Pas-de-Calais. Pozwoliłoby to lądującym oddziałom utworzyć silny przyczółek w Normandii. Aby zmusić Niemców do uwierzenia w istnienie „armii widm”, w południowo-wschodniej Anglii stworzono dziesiątki miasteczek namiotowych, takich samych, jak te prawdziwe, które stacjonowały gdzie indziej. Wszystkie namioty stały puste, jednak postarano się o to, by każdego ranka dymiły kominy kuchni polowych, a scenografowie z wytwórni filmowej Shepperton Studios zaopatrzyli FUSAG w setki dział, czołgów i ciężarówek z gumy, które na miejscu zostały napompowane i z daleka wyglądały jak prawdziwe. Każdego dnia nad południowo-wschodnią Anglią przechodziły lipne rozkazy i meldunki wymieniane przez nieistniejące dowództwa FUSAG-u za pomocą łatwych do złamania szyfrów. Korespondencja była prowadzona przez prawdziwy 3103. Batalion Służby Łączności Stanów Zjednoczonych. Całą prawdę o wszystkich akcjach „Quicksilver” znała jedynie garstka ludzi. Najważniejszymi agentami w intrydze mieli być: Polak – Brutus, Duńczyk – Tate, Francuzka rosyjskiego pochodzenia – Treasure, Jugosłowianin – Tricykle i Hiszpan – Garbo. Brutus to w rzeczywistości polski kapitan Roman Garby-Czerniawski. Po wrześniu 1939 roku przedostał się do Paryża i po kapitulacji francuskiej działał tam w polskim wywiadzie. Później pod pseudonimem Paul założył siatkę MI-6 we Francji. W 1941 został zdradzony i aresztowany. Czekała go egzekucja, lecz darowano mu życie. Pułkownik Joachim Rohleder, szef sekcji Abwehry zajmującej się rozpracowywaniem brytyjskich siatek konspiracyjnych, złożył mu propozycję. Jeśli Polak zgodziłby się, zostałby niemieckim szpiegiem w Anglii i przysyłał meldunki Abwehrze, w zamian za co członkowie siatki znajdujący się w więzieniu nie zostaliby straceni, lecz uznani za jeńców wojennych. Garby-Czerniawski wysunął kontrpropozycję – w zamian za jego usługi Berlin miał obiecać, że po wojnie Polsce zostanie zapewniona suwerenność. Rohleder nie mógł udzielić takich gwarancji, więc negocjacje zawieszono. Ale Polaka nie stracono. W czerwcu, gdy III Rzesza zaatakowała ZSRR, Garby-Czerniawski oświadczył, że zrozumiał, że to sowieci, a nie Niemcy są wrogami Polski i zgodził się na propozycję Rohledera. Umowa została zawarta i opracowano plan „ucieczki” Polaka. W lipcu 1942 Armand, bo taki pseudonim otrzymał Polak, "cudownie" uciekł i przez Pireneje i Hiszpanię w styczniu 1943 dotarł do Wielkiej Brytanii. Tam natychmiast nawiązał kontakt z brytyjskim wywiadem i przedstawił się jako polski agent MI-6 we Francji, który uciekł pod gradem kul. Trafił do Królewskiej Szkoły Patriotycznej (Royal Patriotic School) i po przesłuchaniu i ustaleniu wiarygodności przeniesiono go do XX-Committee w celu wykorzystania jako podwójnego agenta. Początkowo miano wątpliwości, czy Niemcy, którzy już dobrze znali Garby-Czerniawskiego, nie wzięli pod uwagę ewentualności, że Polak podejmie pracę z Brytyjczykami. W końcu zdecydowano się go zatrudnić. Otrzymał kolejny już pseudonim – Brutus. Został oficerem łącznikowym między rządem emigracyjnym w Londynie a dowództwem RAF-u. Niemcy mogli więc liczyć, że pozna on wiele tajnych informacji o inwazji. Gdy do „D-day” zostało już niewiele czasu, szczęście opuściło aliantów. Na początku maja 1944 agent Tricycle udał się do Lizbony, gdzie wręczył tamtejszemu rezydentowi Abwehry Ludovicowi Karstoffowi fałszywy schemat organizacyjny wojsk alianckich w Anglii. Wśród przedstawionych jednostek znajdowała się również dowodzona przez Pattona FUSAG, licząca milion żołnierzy. Tricycle od dawna pracował dla Brytyjczyków i bardzo często odwiedzał neutralną Lizbonę. Nawiązał tam kontakt z dawnym znajomym ze studiów, wówczas kapitanem Abwehry, Johannem Jebsenem. Ten w rozmowach z dawnym kolegą przyznawał, że jest rozczarowany rządami führera. Tricykle zwerbował Jebsena, a ten otrzymał pseudonim Artist. Jebsen pracował dalej w Lizbonie i tam dowiedział się, że ma zostać odznaczony Wojennym Krzyżem Zasługi, za zdobycie od agenta Ivana (którym był Tricykle) ważnych informacji o koncentracji aliantów w Anglii. W niemieckiej ambasadzie w Lizbonie Artist został obezwładniony i brutalnie przesłuchany. Potem przewieziono go do Berlina, gdzie ponownie, z użyciem tortur, został przesłuchany przez wywiad SS. Tyle wynikało z przechwyconych przez aliantów wiadomości. Trzeba było przyjąć ewentualność, że torturowany Jebsen zdradzi swoje powiązania z Tricykle’em i operacją „Quicksilver”. Jeżeli Artist powiedziałby wszystko, całe przedsięwzięcie mogło upaść. Jebsen został stracony. Alianci nie dowiedzieli się, co powiedział Niemcom. Tricykle’a natychmiastowo wycofano z operacji, a Abwehrze podsunięto informację, że został przez Brytyjczyków wykryty i wtrącony do więzienia. W nocy 8 maja alianci przechwycili informację wysłaną przez niemieckiego feldmarszałka Gerda von Rundstedta, dowódcę obszaru operacyjnego „Zachód”, do wszystkich podległych mu jednostek, mówiącą, że ofensywy aliantów można spodziewać się w Normandii. Dowódcy „Quicksilver” coraz bardziej zaczęli się obawiać, że Artist zdemaskował całą operację. Jednak było już za mało czasu, by cokolwiek zmienić. Po utracie Tricykle’a Brutus stał się jeszcze ważniejszym agentem dla Brytyjczyków i Niemców. Starannie wybrano mu nowe stanowisko. Został oficerem łącznikowym między polskim rządem emigracyjnym a FUSAG-iem. Uzyskał więc dostęp do informacji, na których Niemcom bardzo zależało. Niedługo potem Armand-Brutus wysłał do centrali Abwehry cały schemat organizacyjny FUSAG-u. Potwierdzał on wszystkie dotychczasowe meldunki podwójnych agentów. Na początku czerwca 1944 roku Wielką Brytanię ogarnęła przedinwazyjna gorączka. Potężna armia ściągała do portów nad kanałem La Manche. W końcu nadszedł 6 czerwca. Na normandzkich brzegach rozpoczęła się krwawa walka. Tymczasem generał Alfred Jodl otrzymał informację, że feldmarszałek von Rundstedt polecił 12. Dywizji Pancernej SS „Hitlerjugend” udać się do Calvados w Normandii. Hitler wyraźnie polecił, aby nie ruszać z miejsca trzymanych w odwodzie trzech dywizji pancernych. Treusch von Buttlar-Brandenfels otrzymał od Jodla polecenie zatelefonowania do Bodo Zimmermana, oficera Rundstedta i anulowania rozkazu. Alianccy dowódcy trwali w ciągłej niepewności. Nie mogli oni wiedzieć, że w niemieckim dowództwie panuje niesamowite zamieszanie i paraliż decyzyjny, spowodowane kampanią dezinformacyjną prowadzoną przez najważniejszych agentów: Polaka Brutusa i Hiszpana Garbo. Działania w ramach „Quicksilver” zdołały przekonać Hitlera, że główny desant przeprowadzi w Pas-de-Calais fikcyjna grupa armii generała Pattona, a operacje w Normandii są działaniami pozorującymi. O godzinie 10.00 w Londynie rozpoczęto „Toplife”. Pod tym kryptonimem krył się szereg wystąpień radiowych czołowych polityków alianckich. Teksty wystąpień Eisenhowera, Churchilla, Roosvelta i innych mówców były starannie przygotowane przez specjalistów już wiele tygodni wcześniej. Ułożono je tak, by niemieckiemu wywiadowi dać do zrozumienia, że działania w Normandii to jedynie zasłona dymna, a główny desant zostanie przeprowadzony zupełnie gdzie indziej. Tłumaczenia najważniejszych przemówień zostały przedstawione w Berghofie Adolfowi Hitlerowi. Wieczorem do Niemców w radiu przemawiał kapitan Ludwig Sertorius, komentator wojskowy. Dokonał on analizy i oceny wydarzeń ubiegłego dnia i przepowiedział, że trzeba się spodziewać uderzenia w Pas-de-Calais. Dwa dni później Sertorius i generał Kurt Dittmar, uważany w Niemczech za najlepszego analityka wojskowego, oznajmili, że pewne jest, że wojska, które wylądowały w Normandii stanowią jedynie ułamek sił trzymanych w Anglii, a już wkrótce w rejonie Pas-de-Calais pojawi się armia Patttona. Był to namacalny dowód, że akcja „Quicksilver” idzie zgodnie z planem. W celu wzmocnienia dezinformacji 8 czerwca Brutus nadał do swojego oficera prowadzącego w Abwehrze pilny meldunek, że sam widział załadunek 1. Grupy Armii Pattona w portach południowo-wschodniej Anglii. Dodał również, że Patton dysponuje przynajmniej 50 dywizjami, w tym pięcioma powietrznodesantowymi (w rzeczywistości Eisenhower miał tylko trzy dywizje powietrznodesantowe, które na samym początku „D-day” wylądowały w Normandii). Co więcej siedzibę dowództwa FUSAG-u w zamku Dover, odwiedzili król Jerzy, Winston Churchill i generał Dwight Eisenhower. Oficer Abwehry nie zapytał Armanda-Brutusa, jak oficer o tak niskim stopniu uzyskał tak ważne i tajne informacje. Tego samego wieczoru kapitan Ludwig Sertorius, powołując się na informacje dostarczone przez Brutusa, powiedział, że jeszcze nie została użyta żadna z 50 dywizji, jakie wciąż są do dyspozycji Eisenhowera, ale może to się stać już niedługo, w rejonie naprzeciwko Dover, czyli Pas-de-Calais. Niemcy nie doczekali się tam żadnego żołnierza armii Pattona. Feldmarszałek Erwin Rommel, którego zadaniem było zepchnięcie alianckich oddziałów do morza, zaczął odczuwać braki paliwa i amunicji. Większość tych materiałów znajdowała się w rejonie Pas-de-Calais. W dużej mierze dzięki akcjom „Bodyguard” i „Quicksilver” operacja „Overlord” zakończyła się sukcesem i aliantom udało się zmienić losy wojny… Biografia: Cornelius Ryan „Najdłuższy dzień” Anthony Cave Brown „W służbie kłamstwa: wojna szpiegów” William B. Breuer „Polscy patrioci, którzy pomogli uratować Europę przed Hitlerem” Artykuł pochodzi z Polskiego Klubu Historycznego : http://klub-historyczny.pl
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.