Argaleb

Map jako takich nie posiadam ale polecam ci lekturę "Warka - Gniezno 1656".

Wiernie to on jej nie ukazał. To miała być historia patriotyczna więc ją trochę ubarwił. Podawał on liczbę atakujących na 500 tysięcy, choć możliwe że się mylę. Przekręcił też imię bohatera twierdzy Mikołaja Skrzetuskiego na Jana. Nie zmienia to faktu że obrona była zorganizowana, choć pod koniec oblężenia brakowało jedzenia. Ciekawym było to że obrońcy musieli umacniać się przed twierdzą gdyż nie pomieściła ich wszystkich. W konsekwencji oblężenia podpisano pokój, niekorzystny dla Rzeczypospolitej.

Dziwią mnie te zarzuty stawiane Aleksandrowi. Że to niby jego ojciec stworzył podwaliny pod jego imperium, że to w większości jego zasługa. A jaki Aleksander miał na to wpływ? Miał zakazać ojcu tworzenia armii bo sam chciał wszystkim udowodnić że on też to umie? On zrobił najlepsze co należało zrobić. Wykorzystał sytuację. Miał silną armię i potężne państwo za sobą? To zaczął podbijać. A samo to że podbił i utrzymał tak rozległe Imperium świadczy o tym jak wielkim był strategiem.

Może i miał dużo szczęścia ale daleki jestem od twierdzenia że miał więcej szczęścia niż rozumu. Bo błyskotliwej inteligencji miał dużo więcej niż szczęścia. To pozwoliło mu odnosić sukcesy w polu.

Nie znalazłem takiego tematu. W 1648 po serii zwycięstw Kozacy wspólnie z Tatarami ruszyli pod Zbaraż. Polacy dysponowali siłami ok. 7000-15000 ludzi. Sił wroga było ok. 140000-300000 ludzi. Osobiście uważam te dane za przesadzone ale nie mnie to sądzić. Oblężenie zakończyło się rozejmem niekorzystnym dla Rzeczypospolitej. Jak wy oceniacie tę bitwę? Zapraszam do dyskusji.

Największe zwycięstwo moim zdaniem to Kłuszyn. Husaria szarżowała tam aż 7 razy, atakując zażarcie zmiotła ogromne siły Moskiewskie.

Powstanie Żmajły Na ten temat historia zazwyczaj milczy. Sam wiem o nim niewiele, znacie jakąś literaturę dotyczącą tego powstania?

Podstawą zwycięstw Rzeczypospolitej była elastyczna armia. A armia musiała być dowodzona. Raz bywało lepiej (Chodkiewicz, Sobieski, Żółkiewski, Czarniecki, Wiśniowiecki, Koniecpolski) a raz gorzej (Kalinowski, Potocki) wiele zależało od dowódców, rzekłbym, że bardzo wiele. Zwycięstwa pod Kircholmem, czy Kłuszynem są tego dowodem. Ale nawet gdy dysponowaliśmy odpowiednią armią (pod Korsuniem nasze siły były znakomicie wyszkolone, podobnie pod Batohem) ale dowódcy nie potrafili wykorzystać tych walorów. Nie wykazywali się kreatywnością.

Porażki które poniosły za sobą największe konsekwencje to bitwy pod Żółtymi Wodami i Korsuniem w 1648 roku. Nieudolność hetmanów, brak współpracy z Wiśniowieckim, kłótnie hetmana Kalinowskiego z hetmanem Potockim, wszystko to doprowadziło do dwóch dotkliwych porażek, w efekcie czego powstanie rozrosło się i ujawniło słabość Rzeczypospolitej, którą mieli wykorzystać później Szwedzi i Turcy...

Nawet gdyby miał i 2000 ludzi to i tak w porównaniu z armią hetmanów i młodego Potockiego było dużo. Wystarczająco dużo by powstrzymać Chmielnickiego i Tuhaj-Beja.

Szanse miał. Oczywiście nie sam. Ale gdyby "stary" Potocki ruszył z odsieczą synowi kiedy już to że bitwa się toczy było niemal pewne (pierwsze dni maja) to być może udałoby się wygrać. A gdyby dodać do tego jeszcze 6000 ludzi Jeremiego Wiśniowieckiego to wynik bitwy byłby zupełnie inny.

Chcieli pokazać że trzeba się z nimi liczyć? Wracając do Zimnej Wojny. Kto wygrał starcie w kosmosie. Rosjanie którzy pierwszy polecieli w kosmos, czy Amerykanie którzy wylądowali na Księżycu. Większość wybiera Stany Zjednaczone, jakie jest wasze zdanie na ten temat, i czy wogóle "Jankesi" wylądowali na naturalnej satelicie Ziemii?

U mnie ktoś napisał że kotwicę w Warszawie malował Adolf Hitler. I kłócił się o to z nauczycielką

Matematyka, Fizyka i Chemia. Ogólnie przedmioty ścisłe są strasznie nudne.

Więc może długie włócznie? A co do porwania Wielkiego Mistrza, możesz podać jakieś źródła wedle których uciekł? Ja akurat tą informację wziąłem z niepewnej Wikipedii ale wolałbym jakieś źródła wedle których Wielki Mistrz uciekł.

Jak już mówiłem czytałem o tym dawno. Nie pamiętam zbyt wiele. To były ze trzy lata wstecz, ponadto był to jakiś krótki artykuł. Nie wiem czy teraz byłbym zdolny gdziekolwiek znaleźć informacje o tej jednostce.

Z początku republiki te współpracowały ze sobą tocząc wojny z Maurami. Potem jednak podzieliły się. Stoczyły wiele bitew, głównie morskich. Jak dla mnie lepiej wyszła na nich Wenecja, ale każdy może mieć swoje zdanie. Wiadomym jest że obydwa te miasty były niepodległymi republikami. W obydwu władzę sprawował Doża. Obydwie republiki straciły na znaczeniu gdy odkryto Amerykę, i morską drogę do Indii, i zakończono wyprawy krzyżowe.

Z tego co wiem tym co przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Nowogrodzian była szarża lekkiej kawalerii uzbrojonej w lance. Siły zakonu i Estończyków okrążono, poległo około 500 rycerzy zakonnych a Wielki Mistrz dostał się do niewoli. Był to wielki triumf Aleksandra Newskiego i Andrzeja Jarosławicza.

A bitwa pod Warną? Nie jestem pewien ale czy szarża Władysława Warneńczyka nie była czasem błędem przez który bitwę wygrali Turcy?

Zgadzam się z tym że to zwycięstwo było ważniejsze niż Poitiers. Niestety w podręczniku historii który posiadam jest mowa tylko o Poiters. O Konstantynopolu nie ma nawet słowa. Ktoś zna przyczyny? I czemu agresorzy ponieśli aż takie straty (niektórzy oceniają je na 170 tysięcy ludzi na 200 tysięcy)?

Porównaj jednak siłę ludów Azjatyckich z państwami Europejskimi. Pewnym jest ze zaszliby daleko, ale powstrzymano by ich. Niby jak zdobyliby Anglię, Szkocję czy Francję? Spustoszyć, owszem mogliby jednak zdobyć całej z pewnością nie.

Hannibal. Przychylam się do wniosku że był świetnym wodzem (zaraz po Aleksandrze Wielkim) i wybitnym politykiem. Jednak przyszło mu walczyć bez żadnego wsparcia. Gdyby posiadał silne tyły z pewnością podbił by Rzym.

Grecja. Zdecydowanie Grecja. Za ustrój, naukę i rzemiosło wojenne. Falanga była majstersztykiem w starożytności. Ponadto Igrzyska Olimpijskie.

Co by się stało? II wojna i tak by wybuchła. Zawsze znalazł by się inny szaleniec-antysemita z aspiracjami na władcę świata i gadzim językiem. Wojna w tamtym czasie była nieunikniona. Sojusze były chwiejne, armie gotowe do boju, technologia stała na wysokim poziomie, każdy chciał czegoś więcej. A z daleka przyglądała się Rosja i Stany Zjednaczone. Do wojny doszłoby tak czy siak.

Dodałbym jeszcze do tego słynnych flamandzkich pikinierów. O ile wiem część z nich najmowała się w różnych wojnach w roli jednostek wsparcia.