Skocz do zawartości

montezuma1985

Użytkownicy
  • Zawartość

    309
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez montezuma1985


  1. O co w tym temacie jest spór? O to, czy Jaruzelski był Prezydentem? To chyba nie temat na tego typu rozważania, dobrze by było patrzeć na posty, a nie ciągle robić osobiste wrzutki. Co by nie napisał X to będzie np. lewackie i niedorzeczne. Może lepiej odnosić się wyłącznie do słowa i nawet słowem nie odnosić się do osoby? FSO jak zauważyłem nigdy nie zaczyna, a i rzadko w ogóle odnosi się ad personam w jakiejkolwiek formie, a przeciwnie niektórzy chcą mu za wszelką XYZ udowodnić, może lepiej sobie odpuścić i dyskutować o treści postów? Przepraszam za tę dygresję, ale mówię, co myślę. Wreszcie, co do sporu o Jaruzelskiego są do tego tematy, a na pytanie, czy był Prezydentem, to czy nam się podoba, czy nie to był (tylko wybranym przez ZN).

    Tak przy okazji ankieta jest nieaktualna.

    Chyba właśnie kolega nie czyta poprzednich postów dokładnie. Spór nie idzie o Jaruzelskiego a oto, że kolega FSO twierdzi, iż jestem fanatykiem religijnym bo wysoce nie podobał mi się gest prezydenta Kwaśniewskiego, parodiujący papieża. A kolega secesjonista ma misję na forum docinania koledze FSO, co też czyni :)


  2. Witam;

    secesjonista: no to co że tak napiszesz? Czy to, że tak napiszesz będzie świadczyło o tym, że "moje uczucia zostały obrażone"? Nie... Tu: o złamaniu pewnej etykiety i zasad. Czym innym jest napisanie że człowiek XY to taka a owaka istota, a czym innym opinia o lewicowych poglądach. Poza tym, w takim wypadku nie zostaniesz oskarżony o "uczucia religijne" a o zniesławienie. I to jeszcze w bodajże procesie cywilnym. Jest to różnica i to gruba.

    montezuma: fakt, że w tym cudownym kraju 90 kilka procent ludzi zostało ochrzczonych, w swej znakomitej większości bez ich wiedzy i świadomości nie oznacza że są katolikami. Jak się to ładnie nazywa aktywne uczestnictwo we mszy świętej co niedzielę przejawia jakieś 30% może 40% z nich średnio licząc, o innych wymaganych wiarą sprawach nie wspominając. To tak jak mówienie że każdy Polak to katolik, a Polska przedmurzem. To co stało się w '97 r. mnie nie obraża. Człek wysiadł i pocałował ziemię. Czy fakt że jeden papież robił milion innych rzeczy łącznie z jeżdżeniem odkrytym samochodem i machaniem łapką do wiernych i ciekawskich, ma oznaczać, że każdy kto tak robi oznacza czyjeś uczucia? Lekka przesada.

    Przy okazji słów Kliszki. Pytanie: jak teraz byś zareagował rząd gdyby działo się to co na Wybrzeżu łącznie z paleniem komitetów, pardon urzędów wojewódzkich, siedzib policji i tak dalej...

    pozdr

    Żarty w żywe oczy kolega sobie robi??? Pan Siwiec i Kwaśniewski całowali ziemię bo tak się za nią w helikopterze stęsknili??? I nie miało to wg kolegi nic wspólnego z gestem papieża? Z jego parodią? Czy kolega sobie tego życzy czy nie JPII jest autorytetem dla większości Polaków i zachowanie pana Kwaśniewskiego było dla nich obraźliwe. Kolega pisał tu o wielkiej polityce...Prezydent to w ogromnym stopniu funkcja reprezentacyjna, a w Charkowie, Kaliszu, na Filipinach zachowanie pana A.K. było wysoce niereprezentacyjne...I z tych powodów żadną miarą nie mogę uznać go za najlepszego prezydenta IIIRP.

    Do ostatniego zdania kolegi nawet nie wiem czy się odnosić bo rzuciło mnie na kolana...Przedstawi kolega swoją wspaniałą argumentację rodzinom Brunona Drywy czy Zbyszka Godlewskiego!


  3. Witam;

    montezuma: uczucia religijne jest to osobista sprawa, głownie z racji tego że wyznań religijnych jest w naszym ślicznym kraju coś ze dwie setki albo koło tego. Uczucia religijne nie są czymś co można obrażać. Czy jeśli ja mówię, że kościół nie ma prawa ustalać prawa, czy jeśli mówię, że krzyże powinny zniknąć z oficjalnych urzędów, oficjele nie powinni brać udziału w mszach i tak dalej, a księża powinni być wyrzuceni z oficjalnych instytucji to je obrażam? Nie - to jest autonomia państwa i kościoła. Mogę dokonać profanacji kościoła, która podpada pod paragraf.

    Polityka zaś, zwłaszcza zagraniczna to taka dziedzina życia która wręcz brzydzi się moralnością. Posługiwanie się szabelką, pardon hasłami o moralności katolickiej [co to jest?], zwykle kończy się tragicznie. Jakaś decyzja może przynieść albo skutki pozytywne albo negatywne,, przy czym liczą się skutki wymierne przeliczalne na finanse, a nie takie jak "bycie pierwszą córą czy synem kościoła" Nie te czasy.

    pozdr

    PS. I rok '70 i '76 i Stan Wojenny to nie jest proste: czerń i biel. Patrzy się na to z punktu widzenia tego i oceny "ówczesna władza zła", a ja zadaję pytanie: jak by dziś zareogowaly odpowiednie służby w podobnych wypadkach jakie miały miejsce wtedy?

    Czy ja wspomniałem coś o relacjach państwo-kościół??? Miałem na myśli konkretne wydarzenie z Kalisza w roku 1997- każdy wie o co chodzi...Głowa państwa, osoba publiczna, w kraju gdzie przytłaczająca większość społeczeństwa deklaruje katolicyzm nie powinna się tak zachowywać. Moralność, bezwzględność w polityce a zwykłe elementarne zasady przyzwoitości i szacunku dla społeczeństwa to dwie inne sprawy.

    Co do lat 70tych to odpowiem koledze słowami towarzysza Kliszko- z kontrrewolucją się nie dyskutuje, do kontrrewolucji się strzela(ten autentyczny cytat pojawia się w Czarnym czwartku Krauzego) Słowa te kwitują myślenie ówczesnych władz, ale to nie ten temat więc nie rozwijajmy...


  4. Witam;

    montezuma: polityka nie polega na zabawie: tego lubi, tego nie lubię tylko na robieniu pieniędzy. Chiny łamią prawa człowieka, i parę innych praw, ale handel kwitnie. Czasem historię lepiej zostawić historykom a zająć się rzeczywistością tu i teraz, albo przyszłością. Mnie jako biznesmena naprawdę średnio interesuje Katyń i to kto był dobry a kto nie. O wiele ważniejsze jest to czy i na jakim poziomie mogę działać na terenie danego kraju, interesuje mnie jako ministra czy firmy będą inwestowały u nas budując coś więcej niż kolejny hipermarket. Polityka historyczna ma tyle wspólnego z realpolityk co świnka morska ze świnką i z morzem. Czyli nic.

    pozdr

    Czyli oddać ją ludziom, którzy mają krew na rękach?

    Polityka- w filozofii i myśli politycznej była rozumiana jako dążenie do: realizacji idei Dobra (Platon), osiągnięcia szczęścia pojmowanego jako eudajmonia (Arystoteles), zdobycia, zachowania i umocnienia władzy (N. Machiavelli), wprowadzenia i utrzymania stanu pokoju społecznego (XVI-wieczni francuscy les politiques), realizacji dobra wspólnego (nowożytna tradycja republikańska

    Nijak mi to pasuje do Jaruzelskiego...A co do Kwaśniewskiego to nie budził mojego zaufania, nie chcę aby reprezentował mnie człowiek, który kłamie na każdym kroku i obraża moje uczucia religijne, który reprezentuje każdego z nas za granicą zataczając się (nad grobami zamordowanych przez NKWD). Oczywiście zgodzę się z kolegą, że nie można wyłącznie grzebać w przeszłości i nią żyć. Trzeba patrzeć do przodu. Jednak nie zawsze jest to takie proste. A pamięć i tożsamość narodowa musi być.

    Wracając do prezydentów pan Jaruzelski dla mnie jest poza tym konkursem, a moja opinia o Kwaśniewskim to tylko i wyłącznie subiektywne odczucie.


  5. Witam;

    pan k: na początku proszę o używanie języka bez epitetów. a potem no cóż - poglądy są różne, a z racji tego jak wygląda nasza historia, uwierz, że każda osoba żyjąca w PRL-u coś dobrego od niego dostała - od wykształcenia po darmową opiekę zdrowotną i powszechne ubezpieczenia. Z boku - Polacy jako naród są / byli antysemitami, a chrześcijanie różnych maści bardzo długo mieli na sumieniu Żydów i inne ofiary, tylko dlatego że nie umieli zrozumieć inności. Ateizm to taki sam pogląd na otaczający świat jak katolicyzm, islam czy wiara w Presleya...

    montezuma: ze wszystkich prezydentów tylko on Jaruzelski wiedzieli jak się zachować, a jak coś mówili to z sensem. Ze wszystkich tylko Jaruzelski wiedział kiedy należy ustąpić, ze wszystkich tylko Kwaśniewski nie przekładał swoich ansów i niuansów na politykę jaką prowadził... I tak dalej.

    pozdr

    Jaruzelskiego nie umiem ocenić jako prezydenta bo jego poprzednie czyny przysłaniają wszystko. A co do Kwaśniewskiego to jego polityka polegała na wazeliniarstwie bo chciał sobie zaklepać ciepły fotelik po prezydenturze np. w ONZ... Z tego co czytałem to jego savoir vivre także pozostawiał wiele do życzenia, pchał się do każdego w objęcia, nawet w krajach gdzie nie wypadało reki wyciągać, o innych kontaktach nie wspominając...


  6. Mussolini i General Franco. Mussolini dlatego że spełnił swoje obietnice. Pokonał Komunistów i Mafie. Zbudowano drogi , nowe miasta i pierwszą na świecie autostradę. Dzięki jego rządom ludziom żyło się dobrze i odbudował Włochy po wojnie. Zlikwidował korupcje i dzięki robotą publicznym zlikwidował bezrobocie. Franco pokonał komunistów i dzięki niemu Hiszpania przeżywała wspaniały rozwój gospodarczy. Roosevelt pokonał wielki kryzys i przyczynił się do stworzenia FBI. Które pokonało mafie i kryminaliści nie byli bezkarni. Przed powstaniem FBI wystarczyło uciec do innego stanu i policja nie mogła cię ścigać. Nie ważne było jaką popełniłeś zbrodnie. Juliusz Cezar wybitni dowódca i pogromca Galów. Porównaniu innymi władcami Rzymu człowiek przyzwoity i nie urządzał zboczonych uczt jak Neron.Napoleon wyzwoliciel Polski i stworzył księstwo Warszawskie. Znakomity dowódca. Swoim kraju pozwolił otworzyć kościoły i nawiązał stosunki Papieżem. Chrobry i Roman Dmowski. Roman Dmowski dlatego że stworzył Polski Nacjonalizm i partie Narodowo Demokratyczną. Dzięki niemu Polska zyskała lepsze graniczę.

    O wyczynach Mussoliniego już były z Kolegą dyskusje w temacie dotyczącym różnic między faszyzmem a narodowym socjalizmem. Widzę że skutek jak grochem o ścianę. Unikał tam kolega usilnie odpowiedzi na pytanie o konkretne dane statystyczne dotyczące rzekomego zlikwidowania bezrobocia przez Mussoliniego. Korupcji także nie zlikwidował bo kwitła ona w najlepsze w samej partii faszystowskiej...


  7. Polskie seriale z tamtych lat są o niebo lepsze - chodzi mi o grę aktorską, Czesi grają jakoś tak niechlujnie, po macoszemu,a po za tym wyobrażacie sobie panią Jandę za ladą - w latach 80. młodą, ładną aktorkę?

    Akurat Anna Holubová wyglądała naturalnie za ladą... A co do Jandy to uważam, że dobry aktor zagra wszystko- od papieża po gestapowca, od Ferdka Kiepskiego po gangstera, majora Płuta czy towarzysza Moczara...Nie stwierdziłem też, że seriale czechosłowackie są lepsze od polskich. Nie sądzę jednak aby "Szpital na peryferiach" był mniej kultowy od "Czterdziestolatka".


  8. Do rozpoczęcia tego tematu zainspirował mnie cykl puszczany w telewizji Kino Polska- Propaganda sukcesu. Oczywiście "Szpital na peryferiach" czy "Arabela" to klasyk, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Mi natomiast bardzo spodobał się serial "Kobieta za ladą"- ma w sobie klimat...

    Obecnie leci "Trzydzieści przypadków majora Zemana"- buńczucznie zapowiadany jako odpowiednik naszego Borewicza. Po pierwszym odcinku byłem nieco rozczarowany...i ta przeogromna agitka( w końcu główny bohater to oficer bezpieki a serial powstał na potrzeby propagandowe władz)i ciężko go porównać do "07 zgłoś się". Dalej było jednak lepiej- naprawdę świetne zagadki kryminalne...

    Co myślicie?

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.