-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez Furiusz
-
-
Ręcznie to znaczy? Licznik wejsc jest : kokpit -> ustawienia -> odsłony
-
Jak w ten sposób chcesz wykazać, że: Rzym jakoś go lekceważył, bo ja tego nie rozumiem? Przecież to dość standardowa metoda - pokonujemy w bitwie, bierzemy zakładników jako rękojmie lojalności - sprawa załatwiona.
Pomyśl tak - jakie Rzym miał doświadczenie w wojnach tego typu na tym terenie? Generalnie żadne - walki z Jugurtą w ramach tzw wojny jugurtyńskiej mogą być pewną wskazówka - no ale to było ponad 100 lat wcześniej a i sama wojna miała znacznie bardziej konwencjonalny charakter - gdzie poza działaniami stricte partyzanckimi Jugurta, z musu, podejmował znacznie bardziej klasyczne elementy wojny - jak oblężenia czy bitwy. Tutaj wojsko rzymskie zderzyło się z nieznanym, podczas gdy przeciwnik jako takie rozpoznanie co do rzymskiej armii miał.
-
No i? Bo nie bardzo rozumiem. Tacyt potrzebował jakoś zracjonalizować tak długie walki, które dla ans są w sumie czymś zrozumiały - specyfika działań partyzanckich prowadzonych przez plemiona koczownicze na pustyni uderz i uciekaj. Zresztą Tacyt opisuje ich jako zwykłych bandytów i złoczyńców - zacytuj proszę III. 73 z Annales i IV. 23 bo masz pod ręką chyba a ja nie. Przy takiej taktyce ciężko o jaką s rozstrzygająca bitwę która załatwiłaby sprawę, ciężko zdobywać miasta bo nomadzi miast nie mają a i jakichś wielkich sił nie ma bo trzeba ich na innych frontach. Stąd i tak długa działalność Tacfarinasa.
Edycja
o widzę że już zacytowałeś.
-
To znaczy? Co miał niby zrobić Rzym? Pamiętaj, że toczą się działania militarne także na innych terenach a walka z partyzantką, a to chyba należy widzieć w działaniach Tacfarinasa, nigdy nie należą do łatwych i szybkich zwłaszcza na takich a nie innych terenach. Inna sprawa, że na tym terenie za utrzymanie spokoju odpowiadali władcy klientalni Mauretanii z czego niespecjalnie się wywiązywali (czy Juba II czy Ptolemeusz) co sprawiło ostatecznie, że Kaligula włączył ich państwo bezpośrednio do imperium. W. Vanacker, Conflicts and instability in Mauretania and Gaius' realpolitik, "Latomus" t.73 z.3 (2013), s.725-741
-
To może i ja coś dodam:
M. Gonzales, The Oracle and Cult of Ares in Asia Minor, "Greek, Roman and Byzantine Studies" t.45 (2005), s.251-283. Zaczyna od informacji Herodota, dzieje, 7.75-76 w której opisując wyprawę Kserksesa wspomina o wyroczni Aresa, jak chce autor w okolicach Termessos dziś na południu Turcji a miejsce to jest bardziej znane z historii wyprawy Aleksandra Wielkiego. Co ciekawe, jak chce Strabon, 13.4.16 gdzieś w okolicy miał być zabity przez Aresa potomek Bellerofonta.
Ciekawe jest też to, ze kult Aresa w Azji Mniejszej jest poświadczony, od V wieku aC do czasów chrześcijańskich, na 29 stanowiskach z Azji Mniejszej i na 90 typach monet. Głownie z południa Turcji. Choć nigdy Ares nie zdominował tu życia politycznego to ma pewne ciekawe cechy i chyba spore znaczenie.
Nigdzie bowiem w świecie klasycznym Ares nie daje wyroczni a tu i owszem. Potwierdzają to inskrypcje z których kilka cytuje autor, m.in. IGSK 43-44. Część z tych inskrypcji pochodzi z okresu rzymskiego część ma konotacje polityczne, co ważne dominują jednak na nich imiona anatolijskie takie jak Kaikoni syn [---]ax Trebemes choć są i greckie imiona jak Memnon.
Autor zatem konkluduje, że było to jakieś lokalne bóstwo które z czasem identyfikowano z Aresem. Wiele nas to może nie posuwa do przodu ale jako ciekawostkę warto może odnotować.
-
Nieco inna hipotezę co do Rusy II wysunął P. Zimansky, The Cities of Rusa II and the end of Urartu [w:] Anatolian iron Age 5: Proceedings of the fifth Anatolian iron Ages Colloquium Held at Van, August 6-10 2001, pod red. G. Darbyshire, A. Çilingiroǧlu, Londyn 2005, s.235-240
Wskazuje on, że i owszem władcy Urartu przed Rusą II budowali duże fortece ale najczęściej jedną, co związane było z wchłanianiem nowych terytoriów i organizowaniem tam władzy urartyjskiej. Osadnictwo bowiem urartyjskie miało charakter wyspowy - tereny nadające się do uprawy rolniczej wykorzystywano możliwie maksymalnie (doliny górskie i płaskowyże) przy czym stosowano dość luźną zabudowę w postaci małych wsi czy tzw osad jednodworczych ale gęsto rozrzuconych po okolicy.
Jak wskazuje R. Dan, The Archaeological and Geofraphical Landscape of Urartu [w:] Acts of 6th International Congress on the Archaeology of the Near East (ICAANE 6) t.3, pod red. P. Matthiae et al., Wiesbaden 2010, s.341-350 każdy taki teren osłaniany był przez szeregu mniejszych fortów kontrolujących strategiczne punkty ale umieszczonych w równej odległości od centralnej większej fortecy, stanowiącej jednocześnie centrum administracyjne. Przypomina to nieco system krzyżacki.
Osadnictwo urartyjskie miało też charakter wyspowy stąd konieczność wyznaczenia szlaków umożliwiających kontrolę i współdziałanie większego obszaru oraz osłonę tychże szlaków. Stworzono zatem wzdłuż owych dróg system fortyfikacji - większych strażnic kontrolujących kluczowe miejsca danej drogi i mniejszych posterunków/karawanserajów, ale o obronnym charakterze, wzdłuż szlaku w regularnych odstępach 1 dnia drogi czyli między 15 a 35 km zależnie od warunków terenowych.
Zimansky opisuje dalej działalność Rusy II - otóż wiemy, że założył co najmniej 5 wielkich fortec, w tym nową stolice, w przeciwieństwie jednak do poprzedników wokół każdej takiej fortecy kazał wznieść miasto extra muros. Powierzchnia tych miast waha się od 40 do 80 ha. Przyjmując 250 os/ha (jak w temacie o populacji Knossos - chodzi jedynie o pewne przybliżenie) daje nam to od 10 000 do 20 000 ludzi w takim mieście.
Dodatkowo inskrypcja z Ayanis wskazuje, że wokół tej twierdzy istniały i inne zdecydowanie mniejsze osady (samo Ayanis posiadało ok 80ha miasta wokół fortecy) - oznacza to tylko tyle, że musiało dojść do przesiedleń na masową skale i wiemy, że do takich dochodziło - wskazywany tu już A. Cilingiroglu, Recent Excavations at the Urartian Fortress of Ayanis [w:] Archaeology of the Borderlands. Investigations in Caucasia and Beyond, pod red. A.T. Smith, K.S. Rubinson, Los Angeles 2003, s. 197-203.
Co jeszcze ciekawsze wszystkie owe cytadele zostały zniszczone pod koniec panowania Rusy II ale miast je otaczających nikt nie zniszczył - je po prostu opuszczono.
Zimansky konkluduje więc, że Rusa II był nie tyle odnowicielem Urartu (któremu spore straty zadała wyprawa Sargona II z 714 aC i najazd Kimmerów) co osobą która postanowiła przebudować system administracyjny królestwa i zacieśnić więzy administracyjne, bardziej scentralizować państwo. Miałoby to doprowadzić do ostatecznego upadku.
Autor zastanawia się czy do upadku doprowadziła nadmierna biurokracja, ucisk fiskalny, przesiedlenie dużej rzeszy nowej ludności niezwiązanej z państwem czy po prostu zerwanie z tradycyjnym systemem osadniczym i co za tym idzie ekonomicznym. Parę z tych pytań wydają mi się znakiem czasów w których żyje autor, ale przyznam szczerze, że hipoteza wydaje się kusząca.
-
Niewiele CAH podaje, że był dezerterem rzymskim, jako taki długie lata naprzykrzał się Rzymowi ale CAH widzi w nim raczej partyzanta z którym rzymskie wojsko nie mogło sobie długo poradzić ale jego działania miałyby mieć ograniczony charakter. Mnie się jednak wydaje, że przynajmniej początkowo był kimś więcej niż jedynie partyzantem choć nie był tez zagrożeniem takim jak np Dakowie czy Germanie.
Warto tez sięgnąć do prac pana Wouter Vanacker czy z polskiego podwórka T. Kotuli.
-
Tak się zastanawiam teraz czy to nie może być kwestia wąskiej specjalizacji (tylko wojna), konkurencji na tym polu - konotacje militarne ma też Atena, Zeus czy Herakles i Achilles oraz tego, że Ares nie dawał niczego jeśli idzie o codzienne życie. Natomiast przyznam, ze nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałem.
-
Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, 1.8.4 podaje że jedna świątynia była w Atenach ale nie znamy jej lokalizacji
-
Z szamanizmem próbowano łączyć Jazona i Chirona. Chodziło przede wszystkim o zdolności lecznicze. Chiron sam w sobie był świetnym lekarzem, chirurgiem etc samo jego imię tez miało mieć konotacje medyczne. Jego uczniem był Asklepios, niewątpliwie związany z leczeniem. Achilles kolejny jego uczeń też miał co nieco na ten temat wiedzieć Iliada 11. 828-832, jest takie słynne przedstawienie z kyliksu na którym Achilles opatruje Patroklosa. Podobnież Jazon, inny pupil Chirona, ma mieć takie zdolności i podobnież jego imię ma się wywodzić od greckiego słowa leczyć.
Tu co ciekawe próbowano zinterpretować misje Argonautów jako rytuał inicjacyjny (niezbędny by stać się szamanem)
za: J. Ustinowa, Jason the Shaman [w:] Bildgeschichte. festschrift Klaus Stahler, pod red. J. von Gebauer, E. Grabova, s. 507-514
Czemu akurat miałby szamanizm przedostać się od Scytów nie wiem.
-
A. Cilingiroglu, Recent Excavations at the Urartian Fortress of Ayanis [w:] Archaeology of the Borderlands. Investigations in Caucasia and Beyond, pod red. A.T. Smith, K.S. Rubinson, Los Angeles 2003, s. 197-203 poza wspomnianymi inskrypcjami odnalezionymi tutaj wskazują także na to jak powstawała ta twierdza - mianowicie do jej zasiedlenia przesiedlono ludność z różnych części państwa.
A. Çilingiroǧlu, M. Salvini, When Was the Castle of Ayanıs Built and What Is the Meaning of the Word 'Šuri'?, "Anatolian Studies" t.49 (1999), s.55-60 podają datę powstania całego założenia fortyfikacyjnego w Ayanis - otóż daty dendrochronologiczne wskazują, ze drzewa użyte przy budowie ścięto między 655 a 651 rokiem aC. To bardzo późno zważywszy, że Rusa II panowanie swoje zakończyć miał dość nagle koło 640 aC (autorzy podają 645 aC ale ja raczej spotykam się z datami 640-639) - ciekawe zatem co się stało, skoro pod koniec swojego panowania państwo było na tyle bogate by pozwolić sobie na wzniesienie takiego monumentalnego założenia.
W pobliżu miała znajdować się też góra Eiduru, wspomniana na kilku inskrypcjach m.in. z bramy twierdzy i z fasady świątyni. Autorzy górę tę identyfikują z górą Suphan. Góra ta miała być czczona jako bóstwo w tejże świątyni.
Co ciekawe samo założenie upadło dość nagle razem z Rusą II i nie zostało ponownie zasiedlone - wygląda na to, że przesiedlonej ludności się tu nie podobało. Co zniszczyło samo miasto jak i Ruse II? Autorzy sugerują silne trzęsienie ziemi jakie miało nawiedzić okolicę ok 645 aC i doprowadzić do zdestabilizowania struktur władzy, a osłabione państwo nie dawało sobie rady z górskimi plemionami do tej pory posłusznymi i podporządkowanymi Urartu.
-
G Rosner, Das awarenzeitliche graberfeld in Szekszard-Bogyiszlói Strasse, Budapeszt 1999 znów pozwolę sobie pominąć konie które i tutaj występowały. Mamy tu kości bydlęce i kozie, zwłaszcza czaszki sytuowane u stóp zmarłych lub pod zmarłymi (rzadziej). Tak się zastanawiam czy te różnice (brak świń, ptaków) wynikały z jakichś odmienności rytualno-religijnych czy może raczej z nieco odmiennego modelu gospodarczego albo odmiennego substratu ludnościowego który brał udział w tworzeniu tego cmentarzyska.
-
Za: G Rosner, Das awarenzeitliche graberfeld in Szekszard-Bogyiszlói Strasse, Budapeszt 1999
Miecze dwusieczne, kształtem odpowiadające mieczom longobardzkim, zbliżone do antycznej spatha odkryto tu w grobach 16, 216, 356 i 390. Część z nich nie ma zachowanej partii sztychu.
Mamy jeden miecz jednosieczny, krótki w formie saksu mamy w grobie 350 gdzie odkryto też posrebrzany garnitur pasa, groty broni drzewcowej, co ciekawe był to pochówek jeźdźca z koniem. Grób datowany na I połowe VII wieku
Z kolei w grobie 484 datowanym na 2 połowę VII wieku mamy szable wraz z grotem strzały.
Ciekawa sprawa jest z grotami broni drzewcowej: wystąpiły w grobach 58, 111, 246, 335, 350, 354, 356, 478, 551, 556, 557, 677 i 730 - groby męskie. Mamy je też w grobach końskich numer: 126, 598, 698, 754.
W 28 grobach mamy groty strzał, tylko w dwóch przypadkach towarzyszą im inne elementy uzbrojenia - miecze.
W grobie 760 tarcza ale jak chce autor genetycznie germańska, konkretnie zbliżona do longobardzkich. Patrząc po wyposażeniu możliwe, że był to pieszy wojownik germański, co ciekawe jednak brak tu innych elementów uzbrojenia.
Ciekawy przypadek to groby 272, 306, 354, 384, 388, 484, 629, 644 - gdzie odkryto elementy pancerzy łuskowych.
Widać więc, że chyba raczej niespecjalnie składano do grobów zestawy uzbrojenia - o ile od biedy pan z mieczem lub włócznią czy łukiem mógłby być w pełni wyposażonym wojownikiem o tyle człowiek posiadający na swoim wyposażeniu jedynie tarcze już niespecjalnie. Znaleziska takie jak z grobu 484 - gdzie wystąpiły i elementy ochronne (fragmenty pancerza łuskowego) i zaczepnego (groty strzał i szabla) czy grobu 354 - pancerz łuskowy i grot broni drzewcowej należą do wyjątków. W większości przypadków składano jedynie pojedyncze elementy ekwipunku militarnego.
Zastanawiające jest też to, że groty strzał nie występowały w większej liczbie np w grobie 618 są to trzy sztuki, często też nie występują one w skupiskach, we wspomnianym grobie 618 dwa grociki są przy udzie zmarłego a jeden przy stopie. Być może jest to efekt jakiegoś ich poza militarnego znaczenia.
Jeszcze garść liczb - mamy 786 pochówków znów zakładając, że 33% to mężczyźni to daje nam 259 mężczyzn na stanowisku. Broń mamy w 52 pochówkach (jeśli dobrze liczę) co daje nam 20% w rzeczywistości będzie to wynik niższy, że względu na to, że jak wskazywałem, broń znajduje się też w pochowkach końskich. Tak czy inaczej w porównaniu do poprzedniego stanowiska znaczący wzrost, głównie za sprawą elementów pancerzy i grotów strzał.
-
Nie, nie można. Znamy słynną historię jak to kury przed bitwą morską nie chciały jeść ziarna i co to oznacza? Wedle Twojej metody kult kur we flocie rzymskiej.
Jakby wtedy Germanikowi ukazały się sępy to by pewnie aż zapiał z zachwytu bo tak silnego auspicium to nie mógł sobie nawet wyobrazić. Problem w tym, że o sępy tu w Germanii trudno
-
Dobrze wiedzieć, że nic sobie nie robisz z uwag innych
ale po kolei:
W antycznym Rzymie w domach trybunówWarto dodać trybunów plebejskich - trybun to funkcja wojskowa. W domu takiego trybuna pewnie też dało się szukać schronienia ale to już nie to samo.
w miejscach sacrum lub wizerunek cesarzaA co było zanim Rzym stał się cesarstwem?
Potwierdzić to może fakt, że orły były można powiedzieć czczone przez żołnierzy, co z kolei potwierdza TacytTymczasem pojawiło się osiem orłów – najpiękniejsza to wróżba – które kierowały swój lot ku lasom i tam zapadły. Zauważył je wódz i zawołał: „Idźcie, ruszajcie śladem rzymskich ptaków, które są właściwymi duchami opiekuńczymi legionów!”
Tacyt Roczniki ks. II 17
Stylistyka na bok. Auspicium nie oznacza kultu ptaków czy kultu orłów legionowych - to źle dobrany przykład zupełnie nie udowadniający jakiejkolwiek formy kultu orłów legionowych! Utrata sztandaru z kolei, dla każdej jednostki w każdych czasach jest hańbą.
-
Trenowałeś kiedyś boks? Trenowałeś kiedyś zapasy, judo, takewondo, tajski boks, BJJ, cokolwiek? Jakie masz doświadczenia ze sportami walki? Boks to boks - taka sama kotłowanina tylko, z innymi zasadami. Na czym opierasz swoje sądy poza bezzasadnymi uprzedzeniami?
-
Oczywiście racja. Z tym, że pewne elementy uzbrojenia da się przyporządkować Awarom - chodzi o te odkrywane w grobach z końmi, co jest pewną formą pochówku typowo awarskiego, do tego czekany, raczej obce społecznościom germańskim czy jakimś postdackim i słowiańskim które mogły tu egzystować czy groty włóczni, masywne, z długą tuleją, przenikliwe o lancetowatym liściu (służące do przebijania zbroi).
Natomiast masz bardzo dużo racji i z tego powodu m.in. ograniczam się głównie do cmentarzysk z terenów Węgier i południowej Słowacji by nieco zminimalizować ewentualne błędy i nieścisłości.
-
I. Juhasz, Das Awarenzeitliche Graberfeld in Szarvas-Grexa-Teglagyar, FO 68, Budapeszt 2004
Pozwolę sobie pominąć konie, które są nieco oczywiste na cmentarzyskach awarskich a i będzie o nich inny temat. Mamy tu w trzech grobach kozę, w 18 kości bydlęce, w 9 grobach kości świńskie i w 18 kości owcy. Bardzo rzadko występują w zestawach, zazwyczaj świnia z czymś. Brak ptaków co zastanawia. Kości te stanowił najpewniej mięso składane wraz ze zmarłym na drogę czy to na ucztę w zaświatach. Zazwyczaj umieszczano je pod zmarłym albo po bokach zmarłego.
-
Nowy cykl tematów poświęcony uzbrojeniu awarskiemu. Zacznę od I. Juhasz, Das Awarenzeitliche Graberfeld in Szarvas-Grexa-Teglagyar, FO 68, Budapeszt 2004. Jest tu łącznie 422 pochówki a więc generalnie całkiem spore cmentarzysko awarskie.
Uzbrojenia mamy tu jednak niewiele - w grobach numer 200 i 324 wzmocnienia łuku kościane.
Grób 324 był dość ubogi zawierał poza tymi okładzinami jeszcze dwie żelazne sprzączki i grot włóczni najpewniej
Grób 200 był bogatszy - zawierał poza okładzinami łuku także elementy rzędu końskiego, brązowe ozdobne blaszki, żelazne sprzączki i brązowe oraz naczynia ceramiczne
Czekany też nie były popularne mamy 2:
Grób 189 - poza czekanem o dość typowej formie zawierał żelazne sprzączki, pierścienie, paciorki kamienne oraz żelazną brzytwę w drewnianym futerale.
Grób 57 - tu czekan miał nieco atypową formę bo posiadał dwa ostrza. Poza tym dwie sprzączki żelazne i ostrze krzemienne - choć może to być wtręt przypadkowy
Groty włóczni mamy dwa - jeden w grobie 324 a drugi w
Grobie 362 - zawierał poza dość długim i jak na Awarów przystało, przenikliwym, masywnym grotem także żelazną sprzączkę i krzesiwo z krzesakiem.
Miecze mamy w 4 grobach:
Grób 260 - bogaty, dużo brązowych przedmiotów miecz w formie prostej szabli
Grób 226 - również bogaty ze srebrnymi dekoracjami
Grób 140 - także bogaty w przedmioty brązowe i paciorki
Grób 78 - tu zachował się jedynie fragment ostrza, jak to określono noża bojowego, na wysokości lekko zgiętego kolana zmarłego
Odrębnym tematem są pochówki jeźdźców - to znaczy koni i ludzi w jednym grobie - nie wszystkie bowiem zawierały elementy uzbrojenia a można się spodziewać, że ludzie owi wojownikami jednak byli. Jest to jednak osobny temat i będzie o nim za czas jakiś odrębny wpis.
Ilość broni jaką dysponujemy z tego stanowiska jest bardziej niż niewielka. Uzbrojenie znalazło się w nieco ponad 2% grobów - zawsze męskich, jeśli przyjąć, że mężczyźni stanowili 33% populacji cmentarzyska to i tak daje nam to broń w ok 6.5% grobów. Gdyby doliczyć do tego groby z końmi znacząco zwiększyłoby to odsetek wojowników ale i tak byłby on dość niski.
-
Tyberiuszu pozwolę sobie pominąć Twoją pogardę dla innych ludzi czyli jak wolisz tłuszczy a zostanę jedynie przy stwierdzeniu, że nie wiesz o czym mówisz. Jesteś laikiem i jako taki masz prawo nie rozumieć co jest pięknego w sztukach walki. Także MMA. Może uda mi się to wyjaśnić może nie.
Po pierwsze jest to niewątpliwie sport - posiada skodyfikowane zasady (każda organizacja ma nieco odmienne) mające zminimalizować zagrożenie dla zdrowia i życia zawodników, rękawice chroniące zarówno głowy zawodników jak i przede wszystkim dłonie, ochraniacze (na zęby i na krocze, w przypadku zawodów amatorskich dochodzą jeszcze ochraniacze na głowę, bokserskie kaski). Istnieje problem z kwestią dopingu ale i za to powoli organizacje organizujące zawody w mma się biorą.
To odpowiada sensowi greckich zawodów sportowych - maksymalne wyrównanie szans tak by wygrywał najlepszy. Tak samo dzieje się w zapasach, tak samo dzieje się w boksie.
Brakiem wiedzy jest to, że chodzi o krew. Generalnie jako fan sportów walki nie widzę większej "krwawości" walk mma względem np walk w tajskim boksie czy w boksie. Oczywiście w porównaniu do zapasów czy judo sprawa wygląda inaczej ale są to sporty nie-uderzane, choć nie wiem czy w odpowiednich warunkach nie groźniejsze dla zdrowia i życia. Chcesz krwawych walk w boksie - proszę bardzo G. Rosado - G. Gołowkin, krew polała się w 2 rundzie a zanim walkę zastopowano twarz Rosado przypominała krwawą maskę, dosłownie. Kazach zaczynał z szarymi spodenkami kończył z czerwonymi. Popatrz jak M. Tyson skończył S. Scafa. popatrz na trylogię Gatti vs Ward. Tak można by wymieniać dalej.
To co przyciąga do sportów walki to charakter zawodników. To są twardzi ludzie którzy mimo niesamowitego oklepu, zmęczenia i bólu wstają i walczą dalej i to właśnie przyciąga ludzi - upór i odwaga. Patrz na Tyson vs Holyfield II, tam Mike odgryzł Holyfieldowi kawałek ucha a ten walczył dalej. Ward vs Gatti I w 4 rundzie Gatti ląduje ostry podbródkowy na krocze a Ward wstaje po 10 sekundach i chce walczyć dalej. Tak można by wymieniać dziesiątkami. To są emocje która przyciągają.
Nota bene nie przypominam sobie na jakichś ważniejszych zawodach mma (Pride, UFC, Strikeforce, M-1) przypadków śmiertelnych a w walkach o pasy w boksie już tak - zresztą to był powód dla którego zrezygnowano z 15 rundowych walk. Zdarza się to jednak i do dziś wystarczy spojrzeć na aktualnego chyba króla dywizji LH - S. Kowaliowa - bo on akurat zabił człowieka na ringu - Romana Simakova a takich przypadków jest więcej.
Co jest pięknego w MMA? Możliwości. Każdy kto trenował zapasy wie jak trudno jest zrobić obalenie albo sprowadzenie do parteru i wie tez jak bardzo są efektywne, trenowałem wiem. W przypadku MMA widać jak bardzo bywa to efektywne, jak radzą sobie inni z tymi technikami. Tylko by to wiedzieć trzeba coś umieć i coś wiedzieć o sportach walk. To samo gdy idzie o judo czy boks.
Oczywiście spora część ludzi widzi w tym tylko brutalność, spora ogląda bo to modne. Tyle, ze ci sami ludzie oglądają czy boks czy takewondo właściwie dla tego samo - brutalności.
Co zabawne MMA ma też swój grecki antyczny odpowiednik - pankration.
No i najzabawniejsze mma jest chyba jedną z bezpieczniejszych form rozrywki. Czytałem badania dotyczące siły ciosu w boksie i takewondo na poziomie olimpijskim przy tej samej wadze zawodnika. Okazuje się, że tylko jedno kopnięcie z obrotem z boku, jest mocniejsze niż ciosy bokserskie (sierp) choć to spora różnica (rzędu 20%) to spodziewałem się większej. Przy tym celność ciosów w stójce w mma jest zdecydowanie niższa niż w boksie - nie ma się zresztą czemu dziwić, boks polega tylko na tym, do walk na zasadach mma trzeba jeszcze opanować jako tako dwie pozostałe płaszczyzny walki, siła też. Techniki duszenia czy dźwigni na większe stawy są w gruncie rzeczy niegroźne dla życia (ze zdrowiem bywa różnie ale powiedzmy, ze złamaną ręką da się żyć).
Jeśli chcesz zrozumieć co przyciąga ludzi do sportów walki znajdź w internecie (można łatwo na popularnym serwisie) walki Ali vs Frazie I i III albo Ward vs Gatti I i je zwyczajnie obejrzyj.
-
Powtórzyć? Brak wiedzy nie jest powodem do dumy. Poza tym co ma estetyka do sportu?
-
Bzdury gadasz. Spełnia MMA wszelkie kryteria sportu - zasady ograniczające zagrożenie dla zdrowia i życia zawodników (zakaz konkretnych technik czy uderzeń), ochraniacze w wersji amatorskiej, rękawice etc. Brak wiedzy to nie jest powód do dumy i chwalenia się.
-
Może nie wszyscy wiedzą ale Getica dzieło Jordanesa o Gotach zawiera błąd gdyż Getica jak sama nazwa wskazuje winna opowiadać o Getach a nie Gotach. Z czasem takie błędy wcale nie znikły, pewnie ktoś z was słyszał o średniowiecznym (XIII wiecznym) filozofie Boecjuszu z Dacji? Ano właśnie pan Boecjusz z Dacji był z Danii.
-
Kolejna sprawa to tabelki - wklejanie ich w formie ilustracji trochę mija się z celem. Jak inaczej sobie z tym problemem poradzić?
Germańskie pochówki "książęce" w okresie rzymskim
w Inne cywilizacje
Napisano · Zgłoś odpowiedź
Temat w założeniu ma być poświęcony germańskim pochówkom "książęcym" choć jak dobrze wiemy my niespecjalnie jesteśmy w stanie podzielić np kulturę przeworską (nieco inaczej jest na terenie obecnych Niemiec) na jakieś mniejsze jednostki a tym bardziej przypisać jakieś konkretne pochówki władcom czy dynastiom.
Tego typu groby znane są pod różnymi nazwami: typ lubowidzki, typ zakrzowski, typ Leuna-Hassleben czy Leuna-Hassleben-Zakrzów etc.
Jest kilka elementów które mają wyróżniać tego typu pochówki choć nie zawsze wszystkie występują:
- bogactwo pochówku w metale szlachetne (ale i w importy rzymskie i metale jako takie, choć nie zawsze np gdy grób jest wyrabowany)
- osobne występowanie (zazwyczaj są poza cmentarzyskami, zupełnie osobno sytuowane, choć nie zawsze)
- brak broni (nie zawsze przykład to grób z Łodzi-Retkini)
- najczęściej podkurhanowe lub z konstrukcją kamienną (ale bywają i płaskie np Łódź - Retkinia)
- inny obrządek pogrzebowy (ale nie zawsze inny obrządek szkieletowy zwiastuje grób "książęcy" np grób 70 z Wymysłowa mimo, że posiada i konstrukcje kamienne i inny - szkieletowy - obrządek grobem książęcym nie jest o czym innym razem)
Póki co tyle tytułem wstępu ale będzie więcej.