-
Zawartość
50 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez darioTW
-
Kawaleria 'presidialna' w służbie Króla i osadników
darioTW dodał temat w Wojsko, technika i uzbrojenie
Salve, zapraszam do dyskusji na temat jazdy pogranicznej tzw presidiales http://www.tshaonline.org/handbook/online/articles/qhp01 w Nowej Hiszpanii w okresie 1570 do powstania Zjednoczonych Stanow Meksyskanskich w 1820. ryciny z XVIII wieku http://img260.imageshack.us/img260/3645/sc1070mi.jpg http://www.militarymuseum.org/Resources/Rivera.jpg http://www.americanrevolution.org/cal6.jpg rekonstrukcje tutaj moj ulubiony J. Cisneros http://www.tamu.edu/faculty/ccbn/dewitt/adp/resources/images/cisneros.jpg http://www.sandiegohistory.org/journal/73winter/images/cover2.jpg http://southwest.library.arizona.edu/desertdoc/gifs/soldado.gif http://3.bp.blogspot.com/-bDUiy9PDzXE/Tb7MHehzN5I/AAAAAAAAAwA/uIxvRsKBnZQ/s1600/soldado.JPG http://personal5.iddeo.es/cmolero/cuera02.jpg http://www.militarymuseum.org/Resources/Soldaldo%20de%20Curea.jpg http://img299.imageshack.us/img299/2351/hefter.jpg http://www.sbthp.org/soldados/StBarbara/MIL42.jpg http://personal5.iddeo.es/cmolero/cuera03.jpg http://www.sbthp.org/soldados/StBarbara/cueras.JPG Jazda ta powstala w okresie dlugiej wojny z Cziczimekami (trwajacej bez przerw przez 60 prawie lat) w latach 1570tych, i modernizowana oraz reorganizowana przetrwala do upadku wladzy kolonialnej w Meksyku. Przez dlugi okrse swego trwania przylgnela do niej nazwa 'caballeria' lub 'soldados de cuera', choc wsrod samych presidiales byly rozne jednostki, eg companias volantes, tropas ligeras, dragones de cuera etc Przez cala swoja historie jazda ta uzywala lance, arkebuzy a pozniej krotkie karabiny i strzelby (escopeta), pistolety, miecze a pozniej szerokie ale krotsze palasze (espada ancha), tarcze ze skory (adarga), skorzane pancerze dla jezdzcow i takze skorzane pancerze na konie. Jazda ta brala udzial w walkach z Komanczami, z Apaczami Rownin, z Ute i Nawaho, z Poni (Pawnee), Wichita oraz innymi Kaddo, Osage, z Kiowa, Arapaho, Szoszoni, Szajen, Yuma, Pima etc. Brala udzial w podboju Teksasu oraz Kalifornii, a pozniej w pilnownaiu porzadku et bezpieczenstwa od Kalifornii (Alta i Baja), przez Arizone, Sonora, Chihuahua, Nowy Meksyk, Coahuila. Teksas, do Saint Louis w Missouri (1802) i Nowego Orleanu (1802).. Jednym z najslynniejszychjej dowodcow byl Juan Bautista de Anza, pogromca Komanczow z Colorado z lat 1770tych. -
Najlepszy dowódca, nie piastujący stanowiska hetmana
darioTW odpowiedział Kadrinazi → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Salve, wiadomo drugi, po Jagiellonskim Pretwiczu, pogromca Tatarow imci Stefan Chmielecki Szymon Starowolski o nim (via Wikipedia) ''Odniósł znakomite zwycięstwo z kilkoma tysiącami swoich nad ogromną ćmą barbarzyńców pod Białą Cerkwią. Męstwem swoim i sławą nazwiska napełnił całe Królestwo. Niestety jednak los niestały i igrający z ludźmi u progu sławy i zaszczytów przedwcześnie go zgasił, gdy miał wejść do prześwietnego senatu Korony Polskiej z tytułem wojewody kijowskiego. Przeżył zaledwie 50 lat, zmarł z wielką szkodą dla Rzeczypospolitej w 1630 roku. Jeżeli kochasz Ojczyznę i cnotę, Przechodniu, nie zazdrość mu, proszę i nie mąć spoczynku tego dzielnego wojownika.'' Lubie tez imci Filona Kmite Czernobylskiego, slawnego zagonczyka , jego i Radziwilla zagon na Iwanuszke IV Groznego opiewa rymami imci Jan Kochanowski w poemacie 'Jezda do Moskwy' http://pl.wikisource.org/wiki/Jezda_do_Moskwy ... i jeszcze paru ladnych zagonczykow a statystow wojennych by sie znalazlo -
Moj ulubiony polski historyk europejskiego malarstwa czyli Waldemar Lysiak pisze w Malarstwo Bialego czlowieka, tom IV, strona 243: " O Michelangelu Merisi(Merighi) da Caravaggio wiemy, ze mial tworczy geniusz, paskudny zwyczaj niemycia sie i niezmieniania stroju, tudziez temperament dziki, rozbojniczo-chuliganski. Mowiono, ze byl "uomo fantastico e bestiale'. [...] a tymczasem homoseksualizmm geniusza byl watpliwy. Zdaja sie go sygnalizowac liczne malowane przez Caravaggia gole lub polnagie malotay o hermafrodytycznym wdzieku (...) tudziez odziedziczone po imienniku, Micheleangelu Buonarrotim, upodobanie do prezentacji soczystych meskich genitaliow, jakby wedle wskazan traktatu Cennino Cenniniego 'Rzecz o malarstwie": "Przyrodzenie to znaczy czlonek, winien miec miare, ktora lubia bialoglowy; jadra niechaj beda male, ksztaltne i swieze..." etc. - lecz nie ma zadnych dowodow, iz Caravaggio zostal pederasta, a istnieja sygnaly temu przeczace. W roku 1605, podczas klotni, ktorej obiektem byla Lena, modelka Caravaggia, mistrze ciezko zranil rywala do jej wdziekow. Ewentualna biseksualnosc (z pewnym przechylem ku pedalstwu) - to wszystko, co moglby zarzucic Caravaggiowi heteroseksualista ortodoksyjny.[..} Sama geba Caravaggia mowi duzo. Kredkowy portret, dzielo Ottavia Leoniego (kumpla Caravaggia), ukazuje typa, ktory natychmiast chce dac komus w morde, wszystko jedno komu. Zas autropotret (glowa Goliata z galerii Borghese) to pysk bestii pragnacej przegrysc czyjes gardlo." Eh, malarzem byl genialnym ergo Nawrocenie swietego Pawla, Rzym, kosciol Santa Mria del Popolo.
-
Armia Chińska w XVI w - XVII w
darioTW odpowiedział Pancerny → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
salve, dodajmy ze mosci Peers'a praca to zestawienie jego 5 ksiazeczek z Ospreya, do tematu wojskowosci Chin w XVI i XVII wieku potrzebne sa ostatnie dwie, ktore mowia o Juan(Mongolach) i Mingach http://www.amazon.com/Medieval-Chinese-Armies-1260-1520-Men-at-Arms/dp/1855322544/ref=sr_1_8?s=books&ie=UTF8&qid=1305314096&sr=1-8 i o Mingach et Mandzurach http://www.amazon.com/Imperial-Chinese-Armies-1520-1840-Men-at-Arms/dp/1855326558/ref=sr_1_9?s=books&ie=UTF8&qid=1305314227&sr=1-9 pa ka -
Czolem, wydaje sie ze 'czub' jest pochodzenia stepowego, Sarmacko-turskiego (ludy turkutckie z rodziny tureckiej zamieszkujace step od Mongolli po dolny Dunaj), i zostal on przyswojony przez Slowian wschodnich, vide relacja o kneziu Swiatoslawie i jego druzynie w bizantyjskich kronikach z X w ne. Z zapisow kronikarskich oraz ikonografii chinsko-perskiej wiemy ze ludy imperium mongolskiego aka Kaganatu Czingiz chana et al. podgalaly wlosy zostawiajac pare warkoczykow i czubow na glowie... Byc moze pochodzenie 'czubow' ma zwiazek z etosem wojownika stepowego - braniem skalpow oraz glow pokonanych wrogow i doczepianiem ich do rzedow konskich etc, takie obrazki widzimy na kobnskich pasach z poczatku I tysiaclenia pne (taki obrazek z mojego bloga http://4.bp.blogspot.com/_C6_DXX4pkmQ/TEm2KpriwDI/AAAAAAAAAiw/9yqEbayXiNk/s1600/skify+pjac+kobanskij1.jpg ) . W kazdym razie czub oznaczal wojownika, w naszym kontekscie szlachcia, u Zaporozcow Kozaka itp. Nota bene warto dodac ze w poczatkach XVI wieku Polscy szlachcice nosili inna fryzure tzw polska (wedlug niemieckich zapisow) tj wlosy przyciete i rowno rozczesane na boki, odmiennie od Moskwy ktora wlosy przycinala i podgalala wtedy. Byc moze naplyw szlachty mazowieckiej et al. na litewska wtedy Ukraine w XV-XVI wieku i wzenianianie sie w rodziny Rusi Czerwonej i Kijowskiej doprowadzilo do zaadaptowania fryzur 'stepowych' wsrod naszych panow braci, az w koncu staly sie czescia 'stroju' szlacheckiego (sarmackiego w czasie panowania Lwa Lechistanu i pozniej) w XVII wieku?
-
Bez długiej strzelby i pałaszów
darioTW odpowiedział Kadrinazi → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Czolem, fajny artykul na marginesie to moze dodam tylko ze 'dluga strzelba' to kojarzy mi sie z 'Sokolim Okiem' i wojskowoscia mieszkancow XVIIIwiecznych puszcz Dawnego Polnocnego Zachodu w Ameryce Polnocnej -
Salve kilka problemow: - charakterystyka armii inkaskiej - oddzialy bojowe skladaly sie z osobnych oddzialow plemion podbitych i sprzymierzonych z Inkami dowodzonych przez swych wodzow/caciques, nie bylo kasty wojownikow wspolnej dla calego imperium, gdyz orejones to byli glownie administratorzy, a panaca byli pomocnikmai w administracji etc. -brak wojowniczej armii, w czasie powstania Manco 99 procent 'wojownikow' inkaskich to wiesniacy z tzw pospolitego ruszenia wykonujacy 'mita', a pochodzacy z uprzywilejowanych 'panaca' i zwyczajni 'hatunruna', wydaje mi sie ze glownie brak kasty wojownikow byl przyczyna niepowodzen Inkow w walce z 'europejska zaraza'. - najbardziej wojowniczy i elitarny element starej armi inkaskiej czyli Indianie Cañari pod wodza Chilche Canari (pozniej Francisco) stanal po stronie Hiszpanow, i wlasnie owe 5000 (jedni mowia ze 2000) Canari bronilo Cusco przed Manco,a ze slawnych ich czynow to sam wodz/cacique Chilche zabil jednego z wodzow inkaskich w pojedynku miedzy armiami - inna arcy-wojowncza grupa Chachapoyas takze poparla Pizarrow i ich wojownicy wzieli udzial w walkach ze Inkami (nie sprecyzowane oddzialy Chachapoyas, przesiedlenicow z polnocy zyjace w okolicach Cusco bronily sie wraz z Canari w Cusco), choc po upadku powstania polnocni Chachapoyas oferowali Manco goscine -smierc jedynego dobrego wodza Quiza Yupanqui na wzgorzu San Cristobal w czasie walk o Lime (nota bene taktyka Quizo pokazala ze mozna pokonac jazde hiszpanska, i zrobili to 2 razy w czasie walk o Lime) - uwarunkowania ekonomiczne - ta wiesniacza armia Manco II musiala wrocic do domow zeby zebrac plony i zasadzic nowe, 6 miesiecy oblezenia bylo i tak z aduzo, armia mu sie po prostu rozeszla do domow, a ci ktorzy zostali to jedynie pewnie najblizsze ayllus - wspieranie Hiszanow przez plemiona podbite wczesniej przez Inkow jak i dawnych inakskich sprzymierzencow, zwlaszcza 'bitwa pod Lima' to jedna wielka masakra pospolitego ruszenia inkaskiego przez dawnych sprzymierzencow, rola hiszpanskiej konnicy jest wyolbrzymiona przez kronikarzy la Conquista -podboj imperium pokazal elitom z podbitych plemiona i dawnych sprzymierzencow, ze te elity moga rownie dobrze korzystac zyjac pod butem Pizarro a przy tym pojawily sie artykuly europejskie i mozliwosc koligacji z Europejczykami, wiec upadl powod do wpierania Sapa Inca, Orejones i panaca z Cusco, mamy przypadek 'every man for himself' Zreszta ta sytuacja powtorzyla sie w czasie powstania Tupac Amaru II
-
Salve, primo, jako prawnik i milosnik konstutucji USA powiem ze nie byla to egzekucja de jure tylko de facto i de jure zwyczajne morderstwo z premedytacja aka contract killing, dlatego wedlug prawa US nie odbyl sie nigdzie w USA sad nad zamordowanym skazujacy go na kare smierci dajcy prezydentowi USA B.H. Obamie prawo do wykonanina wyroku zwanego pod wdzieczna nazwa capital punishment onego terorysty - taki sad mogl byl sie odbyc in absentia oskarzonego bin Ladena, ale z wielu powodow sie nie odbyl. NIe moze byc dwoch standartow w panstwie demokratycznym, to nie Italia Macchiavellego circa 1520. Termin 'War on Terror' (obok War on drugs etc)to tylko efemizm i pozywka dla glodnych synkow a coreczek ktorzy zamiast myslec swoje papu dostaja z telewizora secundo, prezydent Obama nie dal nam zadnej lekcji o priorytetach, gdyz takowych nie zna od czasu jak stal sie politykiem i narzedziem w rekach ludi ktoryz nim kieruja i winduja, przedtem byl naukowcem zajmujacym sie prawem konstutucyjnym [sic!]. W maire zlizania sie wyborow bedizemy widzieli wiecej takich aktow er... sprawiedliwosci Tertio, w interesie USA jest jak najszybicje wyniesc sie z Iraqu, Afganistanu i paru innych miejsc, gdyz kosztuje to krocie a kraj stoi na krawedzi ruiny ekonomicznej (np w ciagu ostatnich 2 1/2 lat stracil 8 milionow miejsc pracy), ale interes panstwa jest tutaj przykryty interesem grupy pod wdzeiczna nazwa 'przemyslu wojskowo-paliwowego' (w tym gaz) i to ludzie z tej grupy w tej chwili dyktuja interes kraju, niestety z oplakanymi rezultatami. Zabicie bin Ladena jest li tylko zagrywka na przyszle wybory, gdyz min USA monitorowalo bin Ladena przynajmniej od 2005 roku, a terazniejszy zamach to takze przyklad jak dywersyfikujaca sie ( amoze rozpadajaca sie na fragmenty narodowe) organizacja typu Al Quaida pozbywa sie niewygodnych glow rekami innych. En fin, zabicie bin Ladena po raz kolejny obnazylo jakim panstwem jest Republika Islamska Pakistanu, nota bene wlasciel paru ladnych glowic atomowych - czyli welcome to the real world od West Asian Politics. A zwloki w Islamie sie grzebie w ciagu 24 godzin, juz taki maja zwyczja . ps dodam moze ze w czasie 9-11 bylem na 5 pietrze budnku jakies 6 km od World Trade Center ( a dzien byl piekny i przejrzystosc genialna) i widzialem dosc wyraznie jak 2 samolot uderzyl w Wieze, pozniej podjechalem autem na jakies 3 km i widzialem tez jak owe sie zawalily, widzialem pozniej palce sie miesjce a i fragmenty cial, i ... rabunek bogactw etc przez ekipy pilnujace i sprzatajace. MIalem wtedy duzo znajomych wsrod NYPD, FDNY i Federal Police (ktorzy to policjanci plywali na lodziach wokol dolnego Manhattanu pamietnej nocy z 9-11 na 9-12), cale mnostwo znajmoych ktorzy tam pracowali etc...
-
Salve, trudno bawic sie w obiektywnego historyka kiedy sie aplikuje mocno watpliwe XXI wieczne standarty moralno-etyczne, mysle sobie, i raczej trudno wtedy przez takie szkielko patrzec na przeszlosc ktora ( choc moze tylko tak na pozor) diametralnei rozni sie do terazniejzej. Ofiary z ludzi etc sa na porzadku dziennym w swiecie w ktorym zyjemy, choc glownie sa skladane w imie profitu/zysku/dochodu firm i koncernow lub w imie nauki czy polityki (ktora zreszt jest scisle powiazana z ekonomia etc). Ale jak wiemy sa tez oiary natury religijnej, glownie przoduja w tym ekstremisci i 'niby-wierni' pochodzacy z najwiekszych 3 religii wyroslych z tradysji judeo-chrzescijansko-islamskiej. Aztekowie zyli w swiecie parowymiarowym, gdzie 'nasza' fizyczna rzeczywistosc byla li tylko jednym wymiarem, praktykujac zrozumienie swiata inaczej nizli my to robimy teraz, ale warto jest zaznaczyc, ze religia ze swoistym rytualem byla najwiekszym skaldnikiem ich codziennego zycia. Moctezumatzin nie byl typowym huey tlaotani azteckim z poprzedniego stulecia podbojow, byl dziedzicem swoich preznych przodkow, ale i czlowiekiem swej religii, swego skomplikowanego wielowarstwowego swiata, i byc moze wlasnie fatalizm azteckiej mitologii uczynil z niego meza niezdolengo do staniecia ponad ow swiat azteckich przesadow, wierzen i przepowiedni. Inna sprawa ze pewnie juz jako wiezien Alvarado doznal zalamania psychicznego - byl torturowany, i przestal byc zdolny do jakiegokolwiek dzialania, kwestia dosc typwowa wsrod tubylczych mieszkancow Ameryk... Rytual aztecki z przerazajacym nas kanibalizmem byl forma kultu powszecha w Amerykach (gdzie wsrod roznych plemion zjadano zmarlych w czasie uczt-styp), i jak to moiwa kazden sobie rzepke skrobie, i tak sobie Aztecy skrobali az nadszedl Cortes i zapodal im ospe, olow, zelazo, konie , swinie, krowy a owce, ale i Boga, ktory byl umarl na Krzyzu i byl jedzony a krw wypijana za kazdym razem jak Espanoles odprawiali swoj rytual etc; konsekwetnie Aztekom odechcialo sie jesc ludzi bo woleli od tego czasu juz zajadac tylko cialo nowego dobrego Boga i wypijac jego krew
-
Salve, z prac naukowych to sobie czytam i rysuje Walter Liedtke, The royal horse and rider: painting, sculpture, and horsemanship, 1500-1800, oraz caly zestaw ksiazek do historii poludniowych prerii w okresie miedzy XVIII wiekiem a 1846 rokiem (ostatnio sporo wyszlo prac na temat roli Komanczow, Kiowa i Apaczow w oczyszczenia przedpola meksykanskiego w okresie 1820-46, co ulatwilo podboj polnocego MEksyku przez USA)... i dla przyjemnosci pamietnki polskich uczestnikow wojen napoleonskich, ktorych to multum jest na google books. Z komiksow to Mike Konopacki/ Paul Buhle A People's history of American Empire wedlug Zinn'a. Z literatury pieknej to pare ksiazek majaych miejsce w okolicach II-III w w Imperium Rzymskim, Soldier of Rome, tom III, oraz Anthony Riches, Arrows of Fury. Wczesniej skonczylem 4 powiesc Christiana Cameron'a z cyklu Tyrant http://www.hippeis.com/ . powiesci kryminalnych poczytuje sobie od czasu do czasu lub slucham w samochodzie opowiesci Roberta Crais'a http://www.robertcrais.com/novels.htm ..
-
Salve, jak patrzymy na wojskowosc ludow Nahuatl, do ktorych zaliczali sie Aztekowie, i prawdopodbnie takze ich osiadli oraz 'dzicy' kuzyni Chichimeco z polnocy, to organizacja wojenna przypominala nieco stowarzyszenia wojenne Indian prerii, i azteckie 'bractwa' Orlow, Jaguarow, cuahchicqueh etc, tyle ze bardziej skomplikowane z powodu rozwarstwienia spoelcznego etc. Cuahchic , l.mnoga cuahchicqueh (jezyk nahuatl) czyli wygoleni (ostrzyzeni) mieli spejclane fryzury podbne do irokezkich, tyle ze po bokach glowy mieli 2 kepki wlosow, cos jakby male 'rozki', - owi wojwonicy byli smietanka elit walczacych, ale walczyli pojedynczo lub parami - byli rodzajem czampionow armii azteckiej. Dowodcy armii nalezeli do tego bractwa - cuauhnochteuctli ( pan orzel opuncja), tlacatecatl - http://en.wikipedia.org/wiki/Tlacateccatl (najnizsza ranga generala-dowodcy), i tlacochcalcatl- http://en.wikipedia.org/wiki/Tlacochcalcatl, i byc moze sam Tlatoani... Przy okazji w systemie rang armii azteckiej w bitwie to za Cuahchuc szli otonti/otomitl, po nich wetereni tequihuahqeh, ktorzy dowodzili pierwszymi oddzialami zorganizowanymi, a po nich cala reszta. Cuacuahtin (wojoniwcy orly) i ocelomeh (wojownicy jaguarzy) - byli czlonkami 'szlachty'/pipiltin - jednak stawali sie czlonkami tych stowarzyszen wojennych po wykazaniu sie na polu bitwy i wzieciem pewnej ilosci brancow/jencow w czasie walki, ale dzielni wojownicy z nizszej klasy/macehualtin (glowna 'cialo' armii w czasie wojny) mogli osiagnac range cuauhpipiltin (wojownikow orlow), i towrzyli wlasna klase spoleczna w spoleczenstwie azteckim
-
czolem nic o rosyjskiej hodowli XXI wieku ani o sowieckiej XX wieku szczegolnego nie wiem oprocz przeczytania troche ksiazek hipologicznych z Europy Zachodniej, Polski et US na temat. O koniach turanskich aka 'achal-tekincach' czytalem wiele, od zrodel antycznych, prac archeologicnzych po prace hipologiczne. W sumie lubie opierac sie na XIX wiecznych relacjach i opisach, jest ich pare gdzie sa opisane mordercze, czesto zabojcze, treningi kondycyjne koni bojowych przez turkenskich wojownikow. Nie uwazam ze autorzy tej strony o Tekincach dobrze przerobili zrodla antyczne i podpisuaja sie pod wieloma teoriami ktore sa nieco 'zagadkowe' - ale jeszcze nie doczytalem do konca wiec o koncowych osadach pozniej, i wiele mozna sie dowiedziec a wiele rzeczy potwierdzic (np nie czytalem badan genetycnzych koni arabskich, glownie koni iberysjskich i latynoamerykanskich, chetnie bym przeczytal o arabach, ale czytalm duzo badan nad konmi w Arabii i w dawnym Iranie ) - legendarne opisy koni turanskich sa tu - http://www.turanianhorse.org/ A propos koni perskich, zwlaszcza partyjskich mam u mnie na blogu maly wypis o zrodlach antycznych a propos tych koni - ja uwazam je za odmiane koni nisajskich - sa na nie zrodla i sa na nie rysunki et plaskorzezby od 6 w pne do 6 wieku ne - np Apadana Persepolis ogier szachinszacha Dariusza http://oi.uchicago.edu/gallery/pa_iran_paa...p;size=original i wiecej jego koni http://oi.uchicago.edu/gallery/pa_iran_paa...p;size=original dla porownania kon Sakow z kranca imperium Achaemenidow - http://oi.uchicago.edu/gallery/pa_iran_paa...p;size=original oraz kon delegacji Armenskiej ze wschodniej Anatolii http://oi.uchicago.edu/gallery/pa_iran_paa...p;size=original Sekret na konie iranskie z I tys pne i I tys ne - doskonaly material zarodowy, klimat oraz lucerna udomowiona przez iranskie ludy.. Polecam ksiazeczke bylej pracowniczki Smithsonian Insititution, genetyka i zoologa, dr Deb Bennett - the Conquerors ktora swietnie tlumaczy typy a !nie rasy! konie przed-epoka nowozytna = duzp o pokorju koni zwlaszcza iberysjskich w Amerykach http://www.equibooks.com/conquerors.html Finalowo, Rosjanie odkryli Pazyryk w latach 1940 - Rudenko - i znalezli konie ktore zakonsrwowane w zmarzlinie, ze skora i grzywami etc, od tamtego czasu znaleziono wiecej takich koni w roznych kurganach Altaju, ostatnia super ksiega to Polosmak o jezdzcach Ukoka- ich archeolodzy znaja sie na rzeczy i to jest fakt, w odoznieniu od hodowcow, ktorzy kreuja legendy pozdrawiam
-
np dlatego bo mam pare publikacji polskich pod reka np Museler , Grabowski, Pruski etc i nie widzialem tam 'zajezdzania' ale 'ujezdzanie' tak a dlaczego tak wasc sadzisz?
-
czolem, niestety - wlasnie to mnie 'boli' troche, ale przeciez jezyk zyje wiec i nowe terminy, czasem moze w konflikcie ze starymi
-
czolem, niestety, nie tylko konie trafialy do CHin... i w sumie to jest klopot - historia chinskiej cywilizacji i jej pochodznia, i rozwoju jest mocno 'polityczna' wcaiz wzbudza wiele kontrowersji... Wezmy poczatek cywilizacyjny Chin np Yangszao czyli najstarszy okres kulturalny CHRL rozwiaja sie na zachodnich stokach pogorza centralnej Zoltej Rzeki, a nie za rowninach wschodnich CHin, i wedlug archologow (np Wolfram Eberhard) niechinskich moze ma zwiazek z kultura prototybetanska, zwalszcza ze nigdzie idziej w Chinach nie wystepuje. Ta kultura uzywala konopii do wyrobu ubran ale takze juz jedwabnikow do produkcji jedwabiu [sic!], Okolo 2000- 1800 BCE w Yangszao pojawiaja sie brazowe narzedzia etc (zza Zachodu?) a z drugiej strony mamy Lung-shan, rozwiajaca sie po drugiej stronie stokow wzgorz, w Chinach 'wlasciwych' na rowninach wschodnich i promieniujaca wzdluz wschodniego wybrzeza az do Mandzurii, ale rozwiajaca sie dopiero po 2000 BCE, przynajmniej z tysiac lat po Yangszao (ktora byc mzoe juz ewoluowala 5000-3000 BCE), i choc chinscy archolodzy probuja polaczyc te dwie odeminne kultury jak na razie im sie nie udalo. Wracajac do Epoki Brazu to braz jako metal rozprzestrzenil sie z polnocy, moim zdaniem niechinskiej, na poludnie i poludniwoy zachod i juz po 1400BC jest wszedzie w CHinach wlasciwych - nota bene ejst to poczatek Szang, ktorzy zaczeli bez narzedzi brazowych etc. A propos to najstarsze znalziska brazu pochodza z prownicji Gansu http://en.wikipedia.org/wiki/Gansu z okolo 2000-1800BCE w obrebie kultury Yangszao... Ciekawwostka jest to ze ani cyna ani miedz nie wystepuja w duzej liczbie na polnocy, ale jest ich duzo (zloza) na poludniu i poludniowym wschodzie - gdzie dominowaly plemiona 'tajskie' - wiec pewnie roziwnal sie handel tymi surowcami do produckji brazu (nota bene najlepszej jakosc stal damscenska w formie sztab byla importowana dla calej Azji z poludnia Indii i Cejonu juz od I tys pne) i wiekszosc znalezisk pochodzi lub ma zwiazek z poludniem Chin.. . Tak wiec mamy pare wersji historii Chin, ta starsza oparata na znaleziskach z XIX i XX wieku, i ta nowsza reprezentowana przez odkrycia archeologiczne z lat 1970-naprzod z polnocno-zachodnich Chin, Mongolii, Kazchstanu, Rosji, Polnocnych CHin etc - np Mallory, Mair, etc. Slynna Pieknosc Lolulan http://www.flickr.com/photos/swamibu/322139004/ to przyklad Indoeurpejczykow w Polnocno-Zachodnich Chinach... ni mniej ni wiecj pisze o tym np Christopher I. Beckwith. Czy Indoeuropejczycy nie zostawili zadnych sladow w jezyku chinskim, hmm, np slowo chinskie na bartnictwo pochodzi z jezyka Tocharow , lew z iranskiego, pies z protoindoeuropejskiego, winogrona z greckiego [sic], kon, rydwan i zwiazane z nimi narzedzia etc z tocharskiego lub proto-indoeuropejskeigo, i jest to przedmiotem badan - i biorac pod uwage transfer przedmiotow a ideii via Azja Centralna, przybycie Europoidow (Indoeuropejczykow) do zachonich CHin w 4 i 3 tysiacleciu pne , rozwoj Yangszao, i Lungszan wplyw na reszte Chin sa to kwestie wymagajace dalszych studiow, choc duza czesc wykopalisk jest celowo i metodycznie manipulowana w CHRL i poza nimi. http://www.freerepublic.com/focus/news/1387123/posts Inna kwestia ze wiekszosc historycznych dyanstii chinskich ma korzenie nomadyczne ( Indoeuropejskie, tybetanskie, tureckie, mogolskie etc) - moze za wyjatkiem krotkiego Czin, najslynniejsze to wiadomo ze Juan i Mandzurowie, ale Han, Tang etc mieli swoje korzenie w nomadach, , taka juz natura chinskiej historii, zreszta oni sie tym nie rpzejmowali w przeszlosci, dlatego ze ich 'nomadyczni' waldcy stawali sie bardziej chinscy nizli sami CHinczycy ps mam w przygotowaniu sporo rysunkow i arytkulikow o koniach (zwlaszcza Tang i Han) w starozytnych imperiach Chin, na moim blogu po wakacjach mam je zamiar pokazac
-
okres Szangow to okres wzmozonej intereakcji miedzy kulturami polnocnych Chin - indeuropejskimi a kuturami z ktorych powstal narod Han. O tej interakcji swiadcza brazy zwiazane z indo-europejskimi pasterzami a ich jedzacymi wieprzowine sasiadami z poludiowego wschodu czyli Han/chinczykami. Otwarte zostaja szlaki handlowe miedzy centralna Azja a panstewkami Szang, przekraczajace gory Tien Szanu etc, slady wymiany mozna znalesc w wykopaliskach na terenie poludniowo-zachodniej Syberii i stepu uralskiego etc. Sa teorie ktore twierdza ze marjanu (brzmi troche romantycznie, ale pozwole sobie uzyc tego terminu Mitanni na opancerzonych ''herosow' walczacych z rydwanow, byc mzoe pierwszych 'miedzynarodowych najemnikow http://www.fanaticus.org/DBA/armies/var8c.html ) szangoscy byli indoeuropejczykami ze stepow Azji Centralnej i polnocych Chin - i to oni przyniesli Chinom rydwany http://www.npm.gov.tw/exh96/chariot/img_2en.html , i byc moze dali Chinom przywodcow dynastii Szang - slynna stolica An-yang gdzie znaleziono owe rydwany w swym najwyzszym stopnu rozwoju, calkowicie przystosowane do walki i polowania. http://www.npm.gov.tw/exh96/chariot/index2_en.html Zwlaszcza bron szangow nosila znamiona wpylywow Centralnej Azji - np brazowe groty strzal http://www.npm.gov.tw/exh96/chariot/img_4en.html - czesto zdobiona w tzw 'stylu zwierzecym' (animal style) znaym od Ordosu po poludniowoa Syberie... Konie jako towarzysze wojny, polowania i rytualu zostaly 'przyniesione' do Chin szangowskich przez tychze pasterzy z polnocnego zachodu, zza gor Szansi, zreszta konie jakos nigdy nie mialy sznas na dobry rozrod na terenach Chin wlasciwych, i az po czasy Mandzurow Chinczycy Han importowali konie od pasterzy stepowych....w zamian za jedwab etc. A tutaj mamy przyklad interakcji miedzy polnoca a Szangami - 'nasadkowy' (socketed) topor/czekan http://www.trocadero.com/pricelesspast/ite...47/catphoto.jpg czy tutaj http://en.wikipedia.org/wiki/File:Jade_tiger.jpg czy tutaj http://en.wikipedia.org/wiki/File:Jade_deer.jpg http://en.wikipedia.org/wiki/File:Ritual_w...ang_Dynasty.jpg a tutaj mamy cieakwy artykul o koniach, rydwanach, Indoeuropejczykach i rozwoju cywilizacji Szang et Zou (Zhou)
-
Se?or rebelde, wystarczy przeczytac bylo podany link tj artykul Dorcas Brown i Anthony gdzie jest napisane o jakie kultury chodzilo i poszukac dalej na necie - ''In the southeastern Ural steppes not far from Botai, but a millennium later, at least 16 graves of the Sintashta culture contained vehicles with two spoked wheels.They are dated 2100-1700 BCE, older than the oldest chariots known in the Near East. The Sintashta chariot wheels were set in slots in the grave floors. As they rotted they left stains preserving the details of their spokes and diameters. There has been some question about whether the Sintashta chariots could have been used in war, with the doubts based largely on their size. War chariots in the later Near East carried a driver and a warrior, and had to have a gauge (width between the wheels) of at least 1.5m in order to provide sufficient room for two. Some of the Sintashta chariots were narrower than 1.5m, but as the diagram below shows, many were wide enough. And in any case, if the chariot warrior used a javelin, he could throw and drive, making a second man unecessary. For that matter he could loop the reins around his waist and fire a bow, a fighting method shown in later Egyptian tomb paintings. Most of the Sintashta chariot graves contained weapons. A new kind of long stemmed point, perhaps designed for javelins, appeared in sets of up to 20 in Sintashta chariot graves. Charioteers could stand in a car and hurl a javelin with their entire body while riders could use only their arm, so javelins were more effective from a chariot than from horseback. Bronze Age bows probably were too long for mounted archery. The steppe war chariot could have been introduced to the Near East through Central Asia, where there was clear and undoubted evidence for contact between the fortified, brick-walled oasis cities of the Bactria-Margiana Archaeological Complex (BMAC) and Sintashta and Petrovka charioteers from the northern steppes about 2100-1800 BCE. The BMAC oasis communities had far-flung trade relationships with cities and citadels across the Iranian Plateau, where the Elamite state and other smaller alliances were locked in combat with Mesopotamian kings during the Ur III period. This was when horses first became common in the Near East. The earliest Near Eastern chariots had appeared by about 1900-1800 BCE, and they soon became a necessary part of any successful urban army. For about a thousand years, chariots were an elite super-weapon. But around 1200 BCE the short recurved ?cupid? bow was developed, perhaps in Shang China. Cast socketed bronze arrowheads had been made sporadically in the Kazakh steppes from Sintashta through the second millennium BC. Around 1000-800 BC, the recurved bow was united with a method for mass-producing socketed bronze arrowheads of standard weights and sizes. The short but powerful bow and the standard-weight arrowhead together might have been the innovations that made mounted archery truly deadly. " etc To jest cala hipoteza w pigulce, na pdostawie odkryc sowieckich i rosyjskich archeologow, wsrod nich slynny jest Sarianidi, tylko dlatego ze wyemigrowal do US i byl jednym z niewielu ktorzy badali BMAC w Afganistanie w latach 1970tych, a wystawy z jego odkryciami z Afganistanu objezdzaja swiat... Grigoryev jest innym archologiem ktorego badania pojawiaja sie na necie po angielsku, i byl jednym z badaczy Sintaszta. Irene Good z Peabody Museum napsiala artykul o problemach z archologia stepowa dla zachodnich badaczy 'East meets West; - dostepne na necie - http://harvard.academia.edu/documents/0009/8874/EastWest.pdf - ona tez psize o sowieckich i rosyjskich archeologach. I na koniec inny artykul z 2009 ktory podaje zebrane teorie i podaje ich tworcow i badaczy - Pita Kalekkna http://www.sino-platonic.org/complete/spp1...e_old_world.pdf - W jezyku angielskim jest sobie bardzo ciekawa ksiazka - The origin of the Indo-Iranians, autorzy to znani archeolodzy i lingwisci Elena Efimovna Kuz?mina & J. P. Mallory (od mumii tarymskich) - sovieccy oraz rosyjscy archeolodzy ktorzy brali udzial w odkryciu Sinatszta etc sa wymienieni i ich prace podane - ksiazka jest dostepna w podgladzie na google books http://books.google.com/books?id=x5J9rn8p2...p;q&f=false a jak sie dobrze poszuka na necie to mozna ja znalesc w pdf. Anthony'ego The horse, the wheel, and language: how Bronze-Age riders w ktorej jest Szintaszta omowiona jest takze dosptena w podgladzie http://books.google.com/books?id=rOG5VcYxh...p;q&f=false Niestety Robert Drews 'Early Riders' jest slabiutka zreszta jego ksiazka End of the Bronze Age takze jest slaba, zreszta jak moze byc dobra kiedy wiekszosc badan nad wczesnym uzyciem konia, rydwanami, nomadami etc zostala dokonana w jezyku rosyjskim, i ostatnio takze w chinskim, a Drews tychze nie zna, wiec nie znal literatury etc, zreszta do niedawna byl do problem wiekszosci publiakcji idacych z Zachodu, moze za wyjatkiem Niemiec gdize badania nad stepem stoja na najwyzszym poziomie etc Swoja droga to Arkaim, Sinaszta, BMAC sa fascynuajce tematy, i calkowicie poza tzw tradycyjnym spojrzeniem na rozwoj cywilizacji ktory skupia sie glownie na tzw Bliskim Wschodzie, Indiach i Chinach, i traktuje nomadow jako 'bekarcie dzieci cywilizacji' - nolens volens jest troche tego czytania, temat jest niezmiernie ciekawy, a na dodatek bardzo 'upolityczniony' ... milego czytania ps pytanie do Jacka, icmi panie Jacku, a ten termin 'zajezdzanie' to skad to jest i jak stare w jezyku jezdzieckim, bo w starych pracach np Dorohostayski, Pieniazek czy przedwojennych - podreczniki do ujezdznai konia wojskowego itp, wydaje mi sie ze nie wystepuje - czy to moze jest jakis rusycyzm?
-
czolem, troche sie juz konikami wojskowymi i ludami je uzywajacymi interesuje, i moge wskazac pare prac od ktorych nalezy zaczac... gwoli prac nad histoira koni wojskowego to nieoceniona jest praca Azzarli'ego 'An early history of horsemanship' - http://books.google.com/books?id=KvEUAAAAI...p;q&f=false nieco juz dojrzala bo ponad 30 lati wiele odkryto i DNA badan zrobiono, ale wciaz doskonala, W sumie kazda praca pani Littauer, ktorej ojciec byl oficerem huzarow w Rosji carskiej i pozniej trenerem jezdzeictwa w US do konca swrgo zycia, a ona sama wysokiej klasy archeologiem i znawca konskiej historii, np ta wielka praca - http://books.google.com/books?id=6JO0PkRqp...p;q&f=false jest super! Ale ksiazka Nic Fields'a dla Osprey Bronze Age Chariots tez ejst doskonala bo pokazuje rzeczy przekrojowo, i rozne rodzaje rekonstruuje.. Dr Anthony niedawno wydal prace ktora jest omowieniem roznych teorii udowmowienia koni i sowieckich-postsowieckich badan stepu euroazjatyckiejgo (dobre zwalszcza dla tych ktoryz rosyjskiego nie czytaja) - Anthony i jego zona Dorcas Brown maja strone gdzie podaja swoje przemyslenia, sa archeologami i specami od nomadow i kultur centralno-azjatyckich do okresu zelaza etc http://users.hartwick.edu/anthonyd/harness...horsepower.html Rydwany celtyckie ze Zachodniej Europy to swego rodzaju kuriozum, i raczej symbol rangi oraz podkeslenie heroicznosc walki (combat) indywidualnej championa/ow nizli efektywna bron na polu walki. Kon i jego uzycie wojenne narodzilo sie na stepach, od Morza Czarnego do Uralu, i tam tez narodzily sie rydwany zaprzezone w konie - potwierdzjaa to badania archeologiczne prowadzone w ZSRR oraz w post-sowieckim swiecie etc Trenning konia rydwanowego opracowal spec z Mitanni ktory pracowal u krola Hetytow te 3,500 lat temu - Kikkuli http://www.imh.org/history.php?chapter=16 a ten trening niedawno zostal 'odkryty' i 'dopracowny' prze dr Nyland z Australii ktora twierdzi ze jest idealny do wytrenowania idealnego konia dlugodystansowego http://www.amazon.com/Kikkuli-Method-Horse...g/dp/0980443075 swoja droga to samo przygotownaie ogiera rydwanowego daje wyobrazenie o mozliwosciach tych rumakow na polu bitwy Dalej idac nie mozna czytac o koniach wojennych bez znajomosci Hazanova i Simonienki o Sarmatach, i paru jeszcze innych specow z dawnego ZSRR ktorzy naprawde znaja sie na rzeczy, np u starego Rudenki jest rozdzial o lokomocji scytyjskiej - czyli scytowie altajscy i ich konie, a Polosmak napisala ksiazke o jezdzcach z plaskowyzu Ukok w Rosji etc. nota bene w kwestii Chin to owi 'chinscy' rydwanowscy i jezdzcy byli Indoeuropejczykami, jak dowodza mumie z Tarymu, brazy z polnocnych Chin, ale faktem jest ze to chyba 'Chinczycy' wynalezli nowoczesny 'system chomotowy' itp... Boleje nad tym ze w Afganistanie panuje wojna od 30 lat (Sowieci byli w stanie co nieco pokopac w latach 1970tych i wczesniej naukowcy z Zachodu) bo byc moze bylo tam wiele odpowiedzi na transfer techmnologii i koni w glebokiej starozytnnosci eg tzw kompleks Baktra-Margiana i jego zwaizek z kultura Andronovo etc. Niestety wiele rzeczy w Afganistanie zostalo bezpowrotnie zniszczonych w wyniku bombardowan sowieckich, talibskich i natowskich - na pohybel tym wszytkim kamratom ignorancji... pozdrawiam
-
Oddziały polskie i kurlandzkie w armii holenderskiej
darioTW odpowiedział Kadrinazi → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
czolem, bardzo, bardzo ciekawy temat, min z powodu dyskusji ktora tocze na historycy.org o okryciach polskiego autoramentu w czasach RON http://www.historycy.org/index.php?showtop...mp;#entry694545 - a takze dlatego ze wlasnie w latach 1670-tych armia francuska przyjela pewien styl 'munudru' o ktorym imci Brzezinski pisze w Polish Armies, vol 2, ze byl to styl a la polaque. W kazdym razie mam pytanie - z jakiego okresu pochodza te pierwsze 3 ilustracje? z XIX wieku? Bo ostatnia pokazujaca jazde/dragonow to chyba jest rycina z epoki? -
Komiksy historyczne
darioTW odpowiedział Szumo → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
salve, nieogranczajac sie li tylko do polsko-jezycznych to komiksu hsitorycznego najwiecej jest na rynku franko-belgijskim - doslownie pare sete a mzoe i tysia prac. Od starozytnosc do nowoczesnej historii. Z roznym pwoodzeniem autorzy a zwalszcza rysownicy daja sobie rade z tematem - np moim zdaniem komiks Le Khan - 5 tomow o Temudzynie/Czyngis chanie jest bomba (jakkolwiek jest bardzo liberalna aplikacja Tajnej Historii Mongolow). Nie mowiac juz o serii Murena, ktora jest publikowana takze w RP - epoka panowania Nerona w Imeprium Romanum, czy wiele wiele innych jak Cykl o Krogulcu (czasy Henri de Bourbon, roi de France oraz Louis XIII/Richelieu) rysowany przez Julliard'a etc Ostanio czytalem komiks pt Vassya, ktorego akcja ma sie dziac w okresie Dymitriad i bohater jest Francuzem sluzacym w choragwi husarskiej - autor ro Hermann, bardzo znany komiksiarz frnko-belgisjski. Niestety autor nie pokusil sie o hsitorycznosc strojow anie nastroju, ale komisk jest pieknie malowany (stanowi kontynuajce serii Wieze z Bois-Maury). Hiszpanie i Wlosi rowniez maja duze ilosci komiksu historycznego, a ostatnio i Amerykanie - chyba najwazniejszy tutaj jest cykl o Wojnie Trojanskiej - wydawny takze w Polsce - Ships of Bronze. pozdrawiam -
Witam towarzysztwo, temat konski jest mi bardzo mily, wiec dorzuce moze moje 2 grosze - jesli chodzi o zrodla polskie z okresu istnienia husarii to konskie biegi sa opisane w pracach Dorohostayskiego (Hippika, zacznya sie na stronie 92 w wydaniu z XIX wieku na google books) Pieniazka (Hippika) oraz w nieznanego autora (Gospodarstwo Jezdeckie, Strzelcze, et al) - dziela wydawane w XVII wieku, i to parokrotnie. Wszystkie prace sa dostepne na necie - w bibliotece digitalowej oraz na google books. Chody konskie - pozwole sobie zamiescic moje male studium etymologii rychcia, rzesci etc - a swego czasu byla duza dyskusja na historycy.org w tym temacie http://www.historycy.org/index.php?showtop...mp;#entry556736 na stronie 72 i dalej, ale tam znalesc cos to jak szukanie igly w stogu siana. male studium slowa Rysc albo rzescia [sic!] - moze odpowiedz jest co to jest znajduje sie w jezykach slowianskich, jako ze duza czesc naszej terminologii konskiej pochodzi z jezyka 'starego' ruskiego - zreszta Linde w swoim slowniku pisze RYSC-i lub RZESCIA,-i a po rosyjsku to рысца - a na necie (google books) pisza ze рысца to мелкий бег lub Способ бега лошади (или другого животного), при котором одновременно выносятся вперед ноги передняя левая и задняя правая или передняя правая и задняя левая... czyli nic wiecej ani mniej niz jak 'klus' a dzisiejsze slowniki agielsko-rosyjskie tlumacza to jako jog-trot czyli trucht (Karlowicz uzywa tego slowa w slowniku z 1901 toku, inne slowa ale gwarowe to 'gręda') ... zreszta od tego chyba pochodza 'rysaki' czyli klusaki. ale to nie koniec Рысца — рысца. Лошадь бгьжитъ рысцею (рысцoю) (в. ДОЛОПЧЕВЪ.ОПЫТЪ СЛОВПРЯ НЕПРАВИЛЬНОСТЕЙ..., 1909) ale tutaj A. Aleksandrov, Polnîi russko-angliiskii slovar z 1885 рысца, s. f. dim. gentle trot, jog trot, hand-gallop [sic! To moje podkreslenie]; see Рысь. РЫСЬ, s. f. trot, trotting (of hontt¡: мелкая —, dog-trot; к/>;/иная —, full trot; пустить лошадь рысьи, to make the horse trot; \,:ool. lynx, lusern; ||«ir. Lynx (constellation). A z 1818 (tom II) A new dictionary English and Russian - Trot, e. ( the jolting high pace of a horse ) рысь , хода лошадиная. A hard (rot , тяжелая хода. A gentle trot , легкая хода. Słownik polskiego i rossyjskiego języka Potockiego z 1877 podaje ze 665 'wpolklus' – to полурысь, Рысца a klus to ступь, поступь, грунь a klusowac (str 239) to бъжать рысью Differenciálny slovensko-ruský slovník (wydanie 1900 str 80 ) К1us, р. -u, рысца. К1usаt, -аm, бъжать рысцой. czescy filolodzy z XIX wieku (Grauber & Kral, Listy filologické, 1880, str 161) Р*сть (t. j. ryst) curriculum, pol. rysc, f. gen. -à с i gradus tolntilis klus, y, jak se zdá, pusobením mrns. na misté /, takó rzescia na misté *rzyácia id. Koren рнст, rist; srodná 'na: lit. rist-as adj. celer, velox, ristas zirgelis equus cursor (Geitl. 107 a), riszczà, take risczà psáno, adv. grada tolutili, tolutim „im Trab", riszczà jóti im Trab weiten, vlastnij jest to instr. sg. stat. jména riszczà klus, na eilte risztja, ristja, risztininkas „ein Traber", equus <No tolntim incedit, risczoti galoppieren (Geitl. 107 a) na miste *ristjoti, koren rist (riszt). i jezyk litewski (ktory najwiecej praindoeuropejskicjh zachowal elementow) z Wörterbuch der littauischen Sprache (strona 355) rißezia, Adv. rifezia, im Trabe; rißtelejoti, dem. im kleinen Trabe reiten. (poln. rysc, rzescia, Trab) Slowo zdaje sie wiec byc starodawne. U Linde - definicja (strona 158) jest z 1812 - raczej nie moglo sie nic zmienic w znaczeniu wyrazenia od XVIII wieku, zwlaszcza ze Warszawe okupowali przed Francuzami ostatnio Prusacy (1795- 1806) etc, i XVIIIwieczne wplywy rosyjskie na slownik hipologiczny mogly byc raczej znikome w tym kontekscie , a 'studium lingwistyczne' czeskie dowodzi niezbicie ze wyraz oznacza to samo -klus - w wszystkich jezykach slowianskich plus w litewskim etc. Zreszta sam Linde pisze ze trocht [sic!] to tez gręda. a propos 'zadzierżywać" (od zadzierżać) to znalazlem niemiceki tluamczenie tego jako 'erhalten' co daje chyba racjonalne tluamczenie - 'utrzymywac' lub 'przytrzymywac' - (choc samego slowa niemieckiego erhalten znaczen jest wiecej to chyba nie da sie przetlumaczyc na jezyk polski tego slowa jako 'zatrzymywac') ('Gramatyka Polska' doktora Israela Rabinowicza z 1877) Pieniazek (np Wsiadszy tedy na nim jechać w pole i wielkim kłósem, rychcią... to jest puściwszy go na wielki kłus, Pieniążek, Hippika (1607) ) i Gospodarstwo uzywaja odmiennie ryścią/rychcia/wieki klós (Klus) , czwal, i wielki skok/skok (Pieniazkowy traktat oraz Gospodarstwo jezdeckie.. byly opracowane pod katem husarii/jazdy polskiej przez rtm Piotrowskiego w latach 1930tych) Galop ktory przyszedl z Europy zachodniej w XVIII wieku mozna znalesc w literaturze np 'Pościć się galopem,' Niemcewicz, Powrót posła. Jesli chodzi o konie, chody w jezyku XVIIwiecznym to poezje Waclawa Potockiego sa doskonalym zrodlem - Ogrod fraszek, Wojna Chocimska, rowniez Wespazjan Kochowski. pozdrawiam ... ps na stronie arsenal.org.pl w forum tamtejszym jest paru historycznych koniarzy, wsrod nich doswidczeniem, pasja i erudycja wyroznia sie forumowicz KT (Karol) - http://arsenal.org.pl/forum/szkola-jazdy-vt198.htm
-
Pojazdy człowieka prehistorycznego
darioTW odpowiedział legion → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
gwoli scislosci to dodam moze ze wielblad baktyrjski juz prawie 5 tysiecy jest udomowionym zwierzakiem, a dromader rzeczywiscie udomowiony zostal w I tys pne. -
czolem towarzystwo, moj pierwszy post - -wiec moze sie przedstawie - zajmuje sie glownie (acz hobbystycznie) historia wojownikow iranskich et stroju wojskowego en general , koni bojowych w szerokim tego slowa znaczeniu , od starozytnosci do Indian prerii. Robie sobie rekonstrukcje ktore czasami sa wydawane w ksiazkach. Zawodowo zajmuje sie prawem zwyczajowym, glownie kwerenda etc Przyjaznie sie z Radkiem z ktorym sie wymieniam badaniami i ktory sluzy mi pomocnym slowem et vice versa. Rowniez przyjaznie sie z Patrykiem Skupniewiczem (do Sassanidow et Partow), koresnponduje od czasu do czasu z Kavehem Farrokh'em (od Osprey), Davidem Nicolle (tego nie musze przedstawiac) i paroma innymi specami od dawnych broni, strojow et walki. Ostatnio czytam z fascynacja wypisy KT o historycznym jezdzeniu na http://arsenal.org.pl/forum/topics17/198.htm Czasami pisze na historycy.org lub romanarmy.com jako bachmat66. Moj blog to http://dariocaballeros.blogspot.com/ - zapraszam, czym chata bogata tym rada. Ad rem ... wydaje mi sie ze dzielo z ktorego Hollings korzystal to 'Johannis Loccenii Historiae Svecanae, A primo Rege Sveciae usque ad Carolum XI. Regem Sveciae, deductae, Libri Novem ... Accedunt Antiquitatum Sveo-Gothicarum, cum hodiernis institutis comparatarum, Libri Tres locupletiores', eodem Auctore, Francofurti ; Lipsiae : impensis Viduae & Haeredum Joachimi Wildii, 1676 dostepne za oplata tutaj na univerku w Tartu http://ester.utlib.ee/record=b1798123~S1 wyglada na to ze korzystano ze strony 554-555 9nie tylko Hollings, rowniez Niemiec August Friedrich Gfrörer w swej pracy o Augusiec 9on zreszta podaje dokaldne przypisy do stron z dzial Locceniusa. Co do samego Locceniusa to rzeczywisice byl Niemcem z Holsztynu - a przynajmniej sie tam urodzil - ale przeprowadzi sie do Szwecji gdzie zywot zakonczyl jako profesor na uniwersytecie w Uppsali. Byl slawnym jurysta eg praca Synopsis juris publici svecani, a przy okazji mial zwiazek z moimi bardzo dobrymi znajomymi z Potopu - i waszymi takze - czyli Class Raalambem (wlascicielem bardzo ciekawych miniatur tureckich oraz niezwyklych obrazow gwardii sultanskiej, byc moze malowanych przez Polaka-dragomana w Istanbule) oraz Erik Dahlbergh'iem ktorego chyba nie musze przedstawiac. pozdrawiam dario