Skocz do zawartości

Komar

Użytkownicy
  • Zawartość

    123
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Komar


  1. W dniu 2.07.2021 o 4:27 PM, Wolf napisał:

    "Po 20 latach i 44 zabitych Polacy wyjeżdżają, a Afganistan się rozsypuje. Talibowie błyskawicznie podbijają kraj
    Maciek Kucharczyk
    30.06.2021 21:52

    44 zabitych Polaków. A ile ofiar po stronie afgańskiej?

    Spokojna głowa, Afganistan się nie rozsypie. Talibowie wezmą go w garść tak jak zrobili to w latach '90.

    Taki link:

    https://wiadomosci.wp.pl/to-byla-wojna-brutalna-zolnierz-o-afganistanie-6657431079651457v

    Po co nam była ta wojna, którą na początku prezydent USA Bush nazwał krucjatą?

    Po co ta wojna była potrzebna światu?

    Do czego ta wojna była potrzebna Polsce?


  2. To już 80 lat mija od tych wydarzeń...

    Moja mama pracowała jako pielęgniarka w szpitalu w Grodnie. Podobnie jak i jej matka, także pielęgniarka. 22 czerwca 1941 roku Niemcy uderzyły na ZSRR. Grodno zostało zbombardowane. Mama miała akurat dyżur w szpitalu, gdy samoloty niemieckie zbombardowały szpital. Bomba zniszczyła salę szpitalną sąsiadującą z salą, w której dyżurowała przy chorych moja mama. Po wysłuchaniu jej opowieści zapytałem czy budynek był zgodnie z przepisami oznakowany jako obiekt szpitalny. Otrzymałem odpowiedź, że tak.

    W internecie można znaleźć wiele informacji o walkach o Grodno w roku 1939. Natomiast prawie nie ma doniesień o losie Grodna w czerwcu 1941. Raz tylko przypadkiem trafiłem na YouTube na filmik dokumentalny nakręcony przez niemieckich żołnierzy (reporterów?) wkraczających do wciąż płonącego Grodna. Tylko tyle.


  3. Przecież prezydenci USA - Roosevelt i Truman - zaakceptowali Linię Curzona. Skąd więc pomysł, że pod patronatem USA powróci granica ryska?

    W dniu 11.02.2021 o 12:58 AM, jakober napisał:

    Autor twierdzi, że w latach 1945 - 1950 Polska wyeksportowała do ZSRR i państw bloku wschodniego 100 mln ton węgla. Cena rynkowa węgla osiagała według niego 20$/t.

    Trudno dyskutować z materiałami propagandowymi. Ale pojawia się pytanie co do ceny węgla. Wystarczy zajrzeć do internetu, aby przeczytać, że w tym czasie cena węgla wynosiła od 10 do 15 dolarów za tonę, a nie 20. Ponadto są różne rodzaje węgla i różne ceny węgla: inna za węgiel energetyczny, inna za koksujący. Cena zależy od różnych parametrów węgla. Pojawia się pytanie: po jakiej cenie Polska była w stanie sprzedać swój własny węgiel do strefy dolarowej?

    I jeszcze jedno: za węgiel wyeksportowany do ZSRR Polska sprowadzała stamtąd rozmaite surowce i produkty - po konkretnych cenach. Jak miały się te ceny do cen analogicznych towarów zachodnich, które musielibyśmy kupować za dolary?

     


  4. Być może to jakiś lokalny zwyczaj, wynikający z rywalizacji między wyznaniami. Skoro na kościołach katolickich mają takie wątłe blaszane kurki, to mu wywalimy u nas takiego koguta, że katolikom oko zbieleje. A przy takim kogucie wagi ciężkiej nie starczyło już ani miejsca, ani wytrzymałości konstrukcji na krzyż wieńczący wieżę. Bo - o ile się orientuję - w wyznaniu luterańskim krzyż jest najważniejszym (bądź jednym z najważniejszych) symbolem religijnym. Mamy tu zatem typowy przykład przerostu formy nad treścią. Historia sztuki zna takie sytuacje, gdy kolejno następowały etapy: przerost formy nad treścią - oderwanie formy od treści - zagubienie treści - ewolucja formy w zaskakującym nieraz kierunku. Przykładem może być postać Mojżesza na obrazach: w tekście biblijnym napisano, że z głowy Mojżesza wychodziły dwa świetliste promienie. A na obrazach przedstawiano Mojżesza z rogami. Podobnie było z aureolą na obrazach przedstawiających świętych. Według wskazówek teologicznych aureola - to była świetlista poświata wokół głowy świętego. A zatem obiekt przestrzenny. Ale obraz jest przedstawieniem postaci na płaszczyźnie, w dwóch wymiarach. Zatem aureola na obrazach średniowiecznych miała postać złotego talerzyka. Problem pojawił się wtedy, gdy malarze renesansowi i barokowi zaczęli odwzorowywać perspektywę na płaszczyźnie obrazu. Wtedy malarze zapomnieli o przestrzennej formie aureoli i złoty talerzyk aureoli przedstawiali w perspektywie jako owal ustawiony ukośnie, jak płaski okrągły przedmiot widziany nieco z boku.


  5. Ale przecież nie tylko na kościołach luterańskich. Także na katolickich. Od bardzo dawna jest znane powiedzenie: "kurek na kościele". Pojawia się w "Panu Tadeuszu" w odniesieniu do Maćka Dobrzyńskiego.

    W Encyklopedii Staropolskiej

    https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Kurek

    czytamy:

    "Kurek na kościele oznaczał chorągiewkę żelazną, na której kogutka umieszczano; stąd Wac. Potocki pisze:

    Czemu kurka stawiają na kościelnej bani?
    Żeby ludzi do modlitw budził conajraniej."

    Kurek na kościele był urządzeniem obrotowym. Stąd moje przypuszczenie, że kurek na kościele miał znaczenie praktyczne: służył jako wiatrowskaz. A że na kościele - bo był umieszczony w najwyższym punkcie w całej okolicy.


  6. Coś z obserwacji własnych.

    To był rok 1964. Dzień - 20 albo 21 lipca, dokładnie nie pamiętam. Pojechałem do Warszawy, bo na uczelni miały być wywieszone wyniki egzaminów kandydatów na studia. Odczytałem swoje nazwisko na liście tych, którzy nie tylko zdali egzamin, ale też zostali przyjęci na I rok studiów. Ucieszony szedłem ulicą Emilii Plater na dworzec Śródmieście, aby wrócić do domu. Gdy doszedłem do Alei Jerozolimskich, rozejrzałem się, czy nie przejeżdża jakiś samochód. Wtem zobaczyłem, że kilka kroków ode mnie stoi milicjant i daje mi znaki, abym się zatrzymał i nie przechodził przez ulicę. Przyglądałem się uważnie. Wzdłuż jezdni co 10 metrów stali milicjanci. Na chodnikach stali też zaciekawieni ludzie, choć nie były to tłumy. Od czasu do czasu ulicą przejechał milicjant na motocyklu. Po kwadransie nadciągnęła kolumna samochodów prowadzona przez honorową eskortę milicjantów na motocyklach. Kolumna samochodów wiozła z lotniska Okęcie uczestników zagranicznych delegacji, mających w dniu 22 lipca wziąć udział w oficjalnych uroczystościach XX rocznicy powstania Polski Ludowej. Limuzyny miały zdjęte dachy, a pasażerowie podróżowali na stojąco, gestami rąk pozdrawiając zgromadzonych mieszkańców Warszawy. Kolumna aut poruszała się dość wolno, tak że mogłem dokładnie przyjrzeć się pasażerom. Przejeżdżali w odległości kilku metrów ode mnie. W pierwszym samochodzie stali obok siebie uśmiechnięci: Władysław Gomułka i Nikita Chruszczow. W drugim - Józef Cyrankiewicz i Walter Ulbricht, zwany u nas "Szpicbródką". W trzecim - Nowotny z Czechosłowacji i z polskiej strony ktoś, kogo nie mogłem rozpoznać. Za nimi sznur aut z pomniejszymi urzędnikami. Kolumna przejechała w ciągu kilku minut i potem wszystko wróciło do normy. Przerwa w ruchu trwała nie więcej niż pół godziny. Umundurowani milicjanci raczej mieli pilnować porządku wśród przechodniów, niż troszczyć się o zdrowie i życie polityków. Nie widziałem tam cywilów mających oczy naokoło głowy i wypatrujących, skąd może paść strzał.

    Ta sytuacja przypomniała mi się, gdy do Polski przyleciał z wizytą prezydent USA - Bush junior. To był chyba rok 2004 lub 2005. Nie widziałem tego osobiście, ale z relacji w mediach można było dowiedzieć się o całych dzielnicach zamkniętych dla ruchu, o ulicach wyczyszczonych z przechodniów, ba, nawet był komunikat o zakazie otwierania okien na trasie przejazdu gościa.


  7. W dniu 16.10.2020 o 3:21 PM, Gryfon napisał:

    Dlaczego projekt stworzenia jednego narodu Jugosłowiańskiego się nie powiódł?

    A kto i kiedy sformułował taki projekt? Kto taki projekt próbował zrealizować? Bo na pewno nie były to komunistyczne władze Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Sam Tito wypowiadał się przeciw tworzeniu "narodu jugosłowiańskiego" w sensie etnicznym i za zachowaniem zróżnicowania narodowościowego mieszkańców Jugosławii.


  8. Duże przedsiębiorstwa były chronione przez zorganizowane oddziały Straży Przemysłowej - https://pl.wikipedia.org/wiki/Straż_Przemysłowa

    Do ochrony obiektów wojskowych wyznaczano żołnierzy pełniących służbę w jednostkach wojskowych. Niedopuszczalne było powierzanie ochrony mienia wojskowego osobom czy firmom prywatnym.

    W mniejszych firmach wykorzystywano do pilnowania terenu i mienia pracowników zatrudnionych na etatach firmy. Nierzadko byli to emeryci lub renciści. Osobiście znałem osobę zatrudnioną do pilnowania terenu firmy transportowej, która miała przyznaną pierwszą grupę inwalidzką (a więc miała poważny uszczerbek na zdrowiu).

    Do ochrony dużych imprez czy uroczystości państwowych angażowana była milicja. Pamiętam liczne oddziały MO pilnujące porządku podczas manifestacji 1 maja w Warszawie. Tak samo było podczas wizyt przywódców innych państw - porządku na ulicach pilnowały oddziały MO. Podczas wizyt papieża Jana Pawła II kościelna służba porządkowa skrzykiwana z ochotników współdziałała z milicją. Nie wiem, jak było z imprezami sportowymi, ale milicja interweniowała, gdy podczas tych imprez dochodziło do zakłócenia porządku.


  9. Ziemkiewicz robi majątek na wypisywaniu chwytliwych bzdur. Było kiedyś takie powiedzenie: "Mądry pisze dla zabawy - głupi czyta, bo ciekawy". Władze II Rzeczypospolitej rzeczywiście uznawały ZSRR za główne zagrożenie dla Polski. Faktycznie powstał plan operacyjny "Wschód", o którym można przeczytać choćby tutaj:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_operacyjny_„Wschód”

    Ale opracowany został także plan operacyjny "Zachód":

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_operacyjny_„Zachód”

    Oba plany operacyjne - to były plany obronne, wbrew temu, co napisał Ziemkiewicz (czy też: co Gryfon wyczytał u Ziemkiewicza). Polskie władze naprawdę nie chciały atakować Niemiec. Ale teza o przygotowaniach Polski do ataku na Niemcy ma swoje źródło w hitlerowskiej propagandzie: to właśnie Niemcy twierdzili, że uderzenie na Polskę było odpowiedzią na agresywne działania Polski - uzasadnieniem miała być prowokacja gliwicka. Nam takie rzeczy tłumaczono w szkole - ale jaką wiedzę wyniósł ze szkoły Gryfon, że daje się nabierać Ziemkiewiczowi na takie brednie?


  10. W dniu 19.11.2013 o 9:51 AM, Bruno Wątpliwy napisał:

    Dziś np. wiemy raczej na pewno, że obraz stworzenia świata z Pierwszej Księgi Mojżeszowej jest niezgodny z naszą wiedzą. Dla wielu z naszych poprzedników był to oczywisty początek historii Ziemi.

    Co prawda sprawa nie dotyczy historii w ścisłym rozumieniu tego słowa, ale historia naturalna to też historia...

    Spór między religią a filozofiami odwołującymi się do nauki nie sprowadza się do tego, czy Wszechświat powstawał w ciągu dni czy tysiącleci. Zasadniczy spór dotyczył sprawy podstawowej.

    W Biblii zapisano, że Wszechświat miał swój początek. Filozofowie odwołujący się do aktualnego stanu wiedzy - od czasów Oświecenia przez XIX-wieczny nurt pozytywizmu po XX - wieczny marksizm - głosili, że Wszechświat jest wieczny w czasie i nieskończony w przestrzeni. Tego nauczano mnie jeszcze w I połowie lat sześćdziesiątych w szkole średniej na lekcjach propedeutyki filozofii (marksistowskiej).

    To dlatego właśnie koncepcja Wielkiego Wybuchu rodziła takie opory u głosicieli "naukowego światopoglądu".

    W książce "Teoria wszystkiego" Stephen Hawking pisze:

    "Ostateczny rezultat zawiera praca napisana wspólnie z Penrose'm w 1970 roku, w której udowodniliśmy wreszcie, że osobliwość typu wielkiego wybuchu musiała mieć miejsce, jeśli tylko poprawna jest ogólna teoria względności, a wszechświat zawiera tyle materii, ile jej widzimy.

    Nasza praca wywołała początkowo ostry sprzeciw, między innymi ze strony Rosjan wiernych swojemu marksistowskiemu determinizmowi...".

    A zatem - w tej sprawie nauka przyznała rację Biblii.


  11. Temat stanowi pytanie: kto sprowadził Krzyżaków do Polski? Najpierw wyjaśnijmy, czym była Polska w XIII wieku. Otóż to był czas rozbicia dzielnicowego. Konrad władał na Mazowszu, a Henryk Brodaty - na Śląsku. Obaj sprowadzili Krzyżaków do Polski - każdy na tereny kontrolowane przez siebie. Różnica jest taka, że Henryk nadał Krzyżakom wieś, a Konrad - Ziemię Chełmińską. Nadanie zakonom wsi, kilku wsi lub miasta - to był zwykły sposób postępowania władców dla rozwoju gospodarczego ich ziem (patrz: osadzanie cystersów na terenach wiejskich). Sprowadzenie Krzyżaków na pogranicze Mazowsza i Prus miało na celu podbój Prus, a więc zupełnie inny zakres zadań i uprawnień dla Krzyżaków. To jednak Konrad sprowadził Krzyżaków na Ziemię Chełmińską - chyba nikt nie będzie twierdził, że to jest dzieło Henryka Brodatego. To fakt, Henryk wspierał działania Konrada w Prusach, ale to nie on osadził Krzyżaków na ziemiach, którymi władał Konrad.  A tymczasem dyskusja rozwija się tak, że pojawia się twierdzenie: "Konrad Mazowiecki nie sprowadził Krzyżaków do Polski, a to, czego uczą w szkołach - to kłamstwo".


  12. 3 godziny temu, Bruno Wątpliwy napisał:

    Nie przypominam sobie, by Churchill choć raz realnie bronił polskiego Lwowa w kontaktach z partnerem radzieckim.

     

    2 godziny temu, secesjonista napisał:

    A jak najbardziej nie bronił,

    Jednak Churchill poruszył sprawę pozostawienia Lwowa w Polsce podczas jednej z rozmów ze Stalinem. Znalazłem tę informację w biografii Churchilla, którą napisał Andrzej Kastory. Niestety, nie mam tej książki przed sobą i nie mogę napisać nic o okolicznościach tej rozmowy. Pamiętam tylko, że Stalin odpowiedział Churchillowi: "Nie mógłbym tego zrobić Ukraińcom".


  13. 2 godziny temu, secesjonista napisał:

    To dowód na poszanowanie zasady samostanowienia?

    Tak. Traktat z 12 lipca potwierdzał niepodległość Litwy, a także przynależność Wilna do Litwy. Bolszewicy byli wtedy stroną zwycięską i raczej nie byli takimi jasnowidzami, aby przewidzieć własną klęskę, która nastąpiła pięć tygodni później. Dokładnie w tych samych dniach - na konferencji w Spa od 10 do 12 lipca - Grabski zaakceptował linię Curzona. Można powiedzieć, że w tym momencie Polska uznała prawo narodów do samostanowienia. Ale potem sytuacja się zmieniła - i stanowisko Polski również.


  14. 10 godzin temu, secesjonista napisał:

    Faktycznie, bolszewicy często przypominali sobie o głoszonych zasadach... po klęsce.

    Traktat pokojowy (w którym Rosja Radziecka między innymi uznawała niepodległość Litwy) podpisano 12 lipca 1920 roku. Jaką to klęskę ponieśli bolszewicy PRZED tą datą?

    8 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

    Do tego, że prawo samostanowienia narodów jest traktowane przez możnych tego świata całkowicie uznaniowo i wybiórczo - nie musisz mnie przekonywać.

    Dziękuję.

    Wracając do tematu:

    11 godzin temu, Marecki384 napisał:

    Komar a co powiesz o Linii Sikorskiego ?

    A co to jest "Linia Sikorskiego"?

    Ja wcześniej napisałem, jakie było stanowisko generała Władysława Sikorskiego (określone w lutym 1943 roku) i udokumentowałem to odpowiednimi cytatami. Proszę o udokumentowanie "Linii Sikorskiego".


  15. 2 godziny temu, secesjonista napisał:

    Nic się nie dowiedziałem o samostanowieniu w latach 1918-1920,

    Z Wikipedii: pod hasłem "Finlandia".

    "1917 – 15 listopada Eduskunta podjęła decyzję o przejęciu władzy w dotychczasowym Wielkim Księstwie, Finowie 6 grudnia ogłosili niepodległość. Bolszewicy uznali ten fakt 31 grudnia." 

    A pod hasłem: "Litwa":

    " W trakcie ofensywy Tuchaczewskiego w wojnie polsko-bolszewickiej latem 1920 roku Sowieci zajęli Wilno, które po klęsce w bitwie warszawskiej przekazali Litwinom 27 sierpnia 1920, wykonując postanowienie zawartego 12 lipca 1920 traktatu pokojowego z Litwą. "

    To tyle w kwestii dość odległej od tematu.

    41 minut temu, Marecki384 napisał:

    Jakby wyglądała geograficznie Polska gdyby  trafiła pod skrzydełka Wuja Sama po II WŚ ??

    O tym trochę rozważań już było.

    Jeśli chodzi o granicę zachodnia, to Polska nie otrzymałaby więcej niż żądała - nie uszczęśliwiano by nas na siłę. A zatem: Śląsk Opolski, Pomorze gdzieś do Koszalina, pogranicze krajeńskie, część Prus Wschodnich. Musielibyśmy oddać Czechosłowacji nabytki z roku 1938. Na wschodzie - wariantowo: jeśli ZSRR jest tak samo silny - to linia Curzona. Jeśli wyzwolenie przez Anglosasów - to Grodno i Lwów (bez Wilna).


  16. 15 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

    artykułu 17, który mówi o pozostawieniu Republikom Związkowym prawa do swobodnego wystąpienia z ZSRR.

    W odpowiednim czasie ten artykuł został wykorzystany. To chyba właśnie z tego artykułu skorzystali trzej przywódcy (Rosji, Białorusi i Ukrainy) gdy w Puszczy Białowieskiej zadeklarowali wystąpienie ich republik ze składu ZSRR. Dzięki temu ZSRR został rozwiązany formalnie i uniknął losu Jugosławii. Chciałbym przypomnieć, że próba wystąpienia stanów południowych z federacyjnej struktury USA zakończyła się rzezią.

    14 godzin temu, secesjonista napisał:

    tezy o samostanowieniu narodów jako naczelnej zasadzie organizacji państwa bolszewickiego

    Nigdzie na świecie samostanowienie narodów nie jest wartością absolutną, nigdzie na świecie zasada samostanowienia narodów nie jest nadrzędna nad innymi zasadami organizującymi życie narodów w ramach państwa. Ja osobiście cieszę się, że w roku 1945 naród niemiecki był pozbawiony prawa do samostanowienia. Ja osobiście cieszę się - o czym już pisałem - że w roku 1945 nie powstało (w imię prawa narodów do samostanowienia) niepodległe państwo ukraińskie, rządzone przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów z Ukraińską Powstańczą Armią jako siłami zbrojnymi - bo to byłaby tragedia dla Polski i dla Polaków żyjących na Ukrainie.


  17. 2 godziny temu, secesjonista napisał:

    A kogo zaatakowaliśmy zajmując te Kresy?

    Walki między Polakami a Ukraińcami o Lwów - listopad 1918; Akcja generała Żeligowskiego była skierowana przeciwko Litwie.

    2 godziny temu, secesjonista napisał:

    Jeśli ktoś rzeczywiście wierzy, że ówczesny kształt Rosyjskiej FSRR a potem ZSRR odbywał się na podstawie samostanowienia narodów, to cóż...

    ZSRR był federacją, gdzie poszczególne republiki miały autonomię. Wewnątrz tych republik utworzono również autonomiczne obszary o randze republik autonomicznych lub rejonów autonomicznych, uwzględniających zróżnicowanie narodowościowe. Autonomię miały na przykład Abchazja, Czeczenia czy Tatarstan.


  18. Siła bojowa Armii Krajowej ma znaczenie dla tematu, który tutaj rozpatrujemy. Chodzi o sytuację, w której Polska znajduje się w obozie Anglosasów, a to oznacza, że - niezależnie od działań wojennych Armii Czerwonej - po wyparciu Niemców na wyzwolonych terenach Polski władzę przejmuje "obóz londyński".

    Trzeba tu przypomnieć znaczenie wojska w pierwszym okresie po wyzwoleniu. Wojsko nie tylko bierze udział w działaniach frontowych. Wojsko wytycza, obsadza i kontroluje granice. Wojsko walczy z oddziałami niedobitków i maruderów wrogiej armii, bo przecież nie wszystkie oddziały nieprzyjacielskie zdołały umknąć przed przesuwającym się frontem. Wojsko likwiduje zbrojne bandy rabunkowe grasujące w kraju - świeżo utworzone oddziały policji mogą być do tego zbyt słabe. Wreszcie wojsko pilnuje porządku w kraju, neutralizując zbrojne oddziały tych, którzy nie akceptują nowego porządku (choćby partyzantkę UPA). Te wszystkie zadania wykonywało - w rzeczywistości - ludowe Wojsko Polskie. Pytanie: kto wykonywałby te zadania, gdyby po wyzwoleniu władzę przejmował "obóz londyński"? Armia Krajowa z jej mizernymi możliwościami? Wątpliwe. Wojsko Berlinga, walczące z Armią Czerwoną? Ale przecież "obóz londyński" nie uznawał tego wojska. Władze RP na uchodźstwie nie miały zamiaru przejąć kontroli nad "wojskiem Berlinga". Generał Komorowski "Bór" domagał się rozformowania armii Berlinga, czyli rozbrojenia jej i zamiany jej w tzw. "cywilbandę". Zatem z tej strony AK nie zostałaby wzmocniona. Na broń poniemiecką też nie można liczyć, bo "trofiejne" wyposażenie należy do zdobywców. Przerzut do Polski sił PSZ? Po pierwsze, czy Anglosasi zgodzą się te oddziały wycofać z frontu podczas wciąż trwających walk z Niemcami. A jeśli nawet, to przerzucenie znaczących sił z frontu zachodniego na teren Polski (którędy?) - to jest od pół roku do roku, a tu mamy działania, które należy podjąć w ciągu kilku dni po wyzwoleniu. W świetle powyższego jedynym czynnikiem militarnym, którym dysponował "obóz londyński" na terenie wyzwalanej Polski, była niezwykle słaba Armia Krajowa. Ja nie wyobrażam sobie, jak w tej sytuacji wyglądałaby konfrontacja Armii Krajowej z partyzantką UPA. I tu mamy dowód, jak wielkim błędem było wycofanie armii Andersa ze Związku Radzieckiego.


  19. Ryzykowne jest sumowanie liczebności wojsk polskich podlegających konkurencyjnym ośrodkom władzy. Ryzykowne jest traktowanie AK jako regularnych oddziałów wojska. 390 tysięcy żołnierzy - to mniej więcej liczebność związku operacyjnego, który Niemcy nazywali grupą armii, a Sowieci - frontem. Siła bojowa Armii Krajowej miała się nijak do siły bojowej grupy armii. Ale nawet jeśli przyjmiemy taki sposób liczenia - to chciałbym przypomnieć, że podczas rozmów na temat Linii Curzona Stalin powiedział Churchillowi: "Właśnie teraz półtora miliona Ukraińców walczy przeciwko Niemcom w szeregach Armii Czerwonej". To był mocny argument w negocjacjach dotyczących polskiej granicy wschodniej.


  20. 13 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

    Rzecz jasna w  tamtym układzie - z 1918 roku - było to typowe "Darowanie Niederlandów".

    Na tej samej zasadzie można stwierdzić, że obietnice Wielkiej Trójki składane Polsce w Teheranie czy Jałcie też były "darowaniem Niderlandów". Tylko że sytuacja czasu wojny zawsze jest sytuacją przejściową. Podczas wojny strony składają deklaracje, które stanowią zapowiedzi porządku powojennego. Anulowanie traktatów rozbiorowych przez władze Rosji Radzieckiej wynikało z wcześniejszej Deklaracji praw narodów Rosji - narodów, a nie państw, na których gruzach powstało Imperium Rosyjskie. Dlatego bezpodstawne były marzenia o odbudowie państwa polskiego w granicach z 1772 roku.

    A jeśli już chcemy dokładnie analizować prawne podstawy decyzji podejmowanych przed stu laty, to powinniśmy zastanowić się nad legalnością działań tymczasowego Naczelnika Państwa Polskiego, Józefa Piłsudskiego, który w listopadzie 1918 roku rozesłał władzom państw dokument notyfikacji oficjalnie informujący o powstaniu odrodzonego państwa polskiego. Było to naruszenie postanowień traktatów ustanawiających porządek europejski, zawartych podczas Kongresu Wiedeńskiego w 1815 roku (i późniejszych). Niemcy i Austria nie zostały zniszczone w wyniku I wojny światowej - one istniały cały czas i miały traktatowo zagwarantowane granice.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.