kanadol
Użytkownicy-
Zawartość
50 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez kanadol
-
Może jednak coś merytorycznie? Bo wchodzisz w ton Jarosława Wielkiego ja naprawdę nie mam zamiaru się kłócić. Mnie się prawica kojarzy z tym, co napisałem, poniewaz zdecydowana większość ludzi okreslajacych się, jaklo prawicowcy takei cechy wykazywali. Ale jesli ty pokazesz mi,z eparwica to cos zupelnie inengo, ja chetnei polsucham, poczytam.
-
Znów czegoś tu nie rozumiesz. Ja dałem przykład tego Niemca z CSU, poniewaz przeczytałem,z e Ty uważasz, iż ja podważyłem swoje kwalifikacje do dyskusji. I z taka reakcja spotkałem się nieraz. Co cóż, skoro nie kwalifikuje się, to wniosek dla ciebie oczywisty. Trzeba potrafić odróżnić definicje sensu stricto od asocjacji, czyli tego co się z czymś kojarzy.
-
Czy to ma znaczyć, ze ja reprezentuje jakieś "zło"? W Polsce i nie tylko utarło się wśród wielu ludzi uważać poglądy lewicowe za coś "złego",za apoteozę komunizmu i ciągoty do powrotu PRL. Nic dalszego od prawdy. Wielu przedwojennych socjalistów z PPS było wiezionych w czasach stalinowskich, a w czasach okupacji byli w najwyższych strukturach państwa podziemnego. Ja doceniam dobra wole niektórych prawicowców, chociaż mam inne poglady, co do wielu spraw, zwłaszcza socjalnych oraz ideologicznych, tzn jestem przeciwny bezwzględnemu podporządkowywaniu prawa według życzeń Kościoła Katolickiego. Kościół i jego wszystkie dobre strony, zwłaszcza w czasach niewoli szanuje i doceniam, ale chciałbym widzieć prawdziwy rozdział KK od państwa. Ale , czy ja mając inne poglądy, jestem automatycznie "zły", dla którego tolerancji być nie może? Pytam, poniewaz zastrzegłeś , ze tolerancyjny wobec zła nie masz zamiaru być.
-
Źle mnie zrozumiałeś. Ja sam napisałem , że nie chce uogólniać, tylko,że takie mam skojarzenia. Słowo definicja nawet ująłem w cudzysłów. A wszystko po to, by wykazać, że klasyczne pojęcia "lewicy" i "prawicy" już nie funkcjonują, że te podziały przebiegają często inaczej, jak również całkiem inne są zachowania. Przykładowo, Kaczyńscy i PiS reklamują siebie, jako "prawica". Moim zdaniem jest to populizm. Z tradycyjnej prawicy pozostały im tylko nacjonalizm i silne związki z kościołem. Retoryka , natomiast, silnie przypomina retorykę władz z czasów PRL, które mianowały się "lewicą". Ja też spotkałem wiele osób, które zachowały się w różnych okolicznościach akurat przeciwnie, niż by się wydawało, sądząc po głoszonym politycznym credo. A czy podważam swoje kwalifikacje do udziału w tej dyskusji? Jak sam napisałeś. To jest Twoje zdanie.Tym miłym stwierdzeniem utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, ze ludzie prawicy preferują atak osobisty na oponenta, zamiast kontrargumenty. Przykładowo, wiele lat temu Hans Josef Strauss, szef bawarskiej CSU, zapędzony w kozi róg przez pytającego na jakimś spotkaniu, odpowiedział pytaniem: "Haben Sie Abitur?" (Czy mam pan maturę?). Swoje poglądy na temat PRL już wcześniej wyłuszczyłem w innym poście , więcej tłumaczyć chyba nie muszę. Pozdrawiam i życzę nieco większej tolerancji.
-
Jeszce co do definicji: Prawica kojarzy mi się tez z brakiem empatii w sprawach socjalnych. Kiedyś rozmawiałem z człowiekiem deklarującym się, jako prawicowiec. Uważał,ze ubezpieczalnia społeczna, to marnowanie pieniędzy tych, którzy "uczciwie pracują". Według niego, jak ktoś nie pracuje, nie zasługuje na wsparcie. zapytałem o dzieci takich, czy tez powinny być karane za , powiedzmy, nieudolność rodziców. Odpowiedział, ze nigdzie w Biblii nie napisane jest,ze trzeba wspierać darmozjadów i ich dzieci. Nie chce uogólniać na wszystkich o tendencjach prawicowych, ale podobne resentymenty słyszałem nieraz.
-
Odpowiedz Gregskiemu: Tak, sam wymyśliłem et "definicje" jesli to można nazwac definicja. po prostu takie mam skojarzenia.
-
Cytat: negowanie tego co zrobił O. S. jest dużym błędem. Sancti verbi. W moim odczuciu, był to największy sukces historyczny Polaków. Po raz pierwszy BEZKRWAWE przejście. bez ofiar w ludziach od sytemu totalitarnego do demokratycznego. I to ma być negowane? Czy były popełnione błędy? Oczywiście! Nikt z polityków nie jest wolny od nich, co nei jest absolutnie jednoznaczne ze złą wola. Zaczynano od zera, bez doświadczenia, były ważniejsze i mniej ważne priorytety, trzeba było kraj wyprowadzić z głębokiej recesji, stymulować produkcje podstawowych produktów potrzebnych do życia. Jednocześnie trzeba było posuwać się ostrożnie, bo Związek Sowiecki jeszcze istniał i jeszcze miał wewnątrz Polski swoje wojska i cala reszta bloku RWPG była nadal komunistyczna. Później, kiedy poszło jak lawina, w innych krajach było już znacznie łatwiej. A dzisiaj korzystają z nabytych dzięki OS wolności najwięksi jego opluwacze. Problem, jak ja go widzę, polega na tym, z e u nas albo akceptuje sie wszystko, albo neguje wszystko w czambuł przy ocenie takiej, czy innej strony politycznej. Ja generalnie oceniam okres PRL jako okres dominacji sowieckiej z quasi-wolnością i rzecz jasna, ciesze się, ze to minęło. Ale widzę tez pozytywne strony, jak eliminacje analfabetyzmu i rewolucyjne wręcz wydźwignięcie kulturalne ludzi ze wsi. Znam osoby, pochodzące z rodzin totalnie niewykształconych (Max. 2 klasy przedwojennej szkółki powszechnej), które dziś są profesorami i naukowcami. To są fakty. Dostrzegam ogromny skok w industrializacji kraju, jaki miał miejsce w tamtych czasach. Jednoczesne widzę wszystko to, co było złe, haniebne, zakłamane, wiernopoddańcze wobec Wielkiego Brata. ja tylko staram się oddzielać ziarna od plew. Czy każda osoba, która w czasach PRL uczciwie pracowała, była automatycznie zdrajca interesów narodowych. czy myśmy powinni byli wszyscy przez 40 lata strajkować i stosować metody cywilnego nieposłuszeństwa,żeby sobie zarobić na miano patriotów? To są, oczywiście, pytania retoryczne. Ludzie chcieli żyć w miarę normalnie, moc się cieszyć, moc się nawet pośmiać. Nawet bracia Kaczyńscy zagrali, jako chłopcy w PAŃSTWOWYM filmie. Ale dziś według nich liczy się tylko opozycja i to tylko ten jej odłam, który jest przez nich akceptowany. Inni opozycjoniści nie liczą się, bo to są "zdrajcy", "targowiczanie", "stoją tam, gdzie stało ZOMO" itp. Do nich nie dociera, ze mogą być ludzie o odmiennych poglądach, którzy tez mogą być szlachetni, mogą być patriotami i moa być uczciwi. A przecież Tadeusz Mazowiecki kiedyś powiedział: "Jesteśmy przeciwnikami politycznymi,a le to nie znaczy, z e jesteśmy wrogami". W Polsce, niestety, jeszcze nie w pełni dorośliśmy do demokracji i nazbyt często uważamy przeciwnika politycznego za smiertelnego wroga, którego trzeba zgnoić. Nigdy nie będąc zwolennikiem komunizmu (nie mógłbym, chociażby z tego względu, z e mój ojciec zginął w Katyniu) dostrzegam dobra wole tych spośród ostatniej rządzącej ekipy PRL, która zechciała zasiąść do rozmów z opozycja. Dziś dzieli sie dawnych opozycjonistów na dobrych i złych, w zależności od dzisiejszych konfiguracji politycznych. Co do Walesy. Nigdy nie bylem jego fanatykiem. Uważam,ze był dobrym trybunem robotniczym, nie powinien był zostać prezydentem, ale historia go wyniosła. W życiu i podczas kariery wypowiedział mnóstwo głupstw. Ale dziś PiS mówi i pisze o nim, jakby było już w pełni udowodnione, ze był TW. Walesa, rzecz jasna nie jest świętą krowa. Książka Cenckiewicza i Gontarczyka opiera sie na ksero z dokumentów i na założeniu, ze Walesa musiał wykraść jakieś brakujące dokumenty, wiec wniosek,z e jest winny. To nie są dowody. A mnie uczono, z e w wolnym świecie, człowiek jest niewinny, dopóki nie udowodni mu sei jego winy. O książce Zyzaka trudno pisać bez śmiechu. Anonimowe plotki o siusianiu do chrzcielnicy i o nieślubnym dziecku. Ale cale PiS rzuciło się na pomoc biednemu magistrowi. Czyli cala sprawa jest, jak najbardziej polityczna. Jeszce kilka slow nt. lewica - prawica. Akurat w Polsce "prawica" zawsze była związana z KK i uległa wobec niego. W Ameryce łacińskiej wiele ruchów lewicowych, związanych z wyzwoleniem społecznym związało się jednocześnie z księżmi kościoła katolickiego. Widać stad,ze te klasyczne pojęcia dzisiaj już nie funkcjonują i ze podziały przebiegają bardziej wzdłuż linii zachowawczej W STOSUNKU DO LOKALNEGO STATUS QUO, czy REAKCJI NA WSZELKIE PRÓBY ZMIANY albo CHĘCI ZMIANY STATUS QUO.
-
Wydaje mi się, ze pojecia "prawicy" i lewicy" już dziś się całkiem pozacierały i linie podziału bynajmniej nie nie przebiegają tak jednoznacznie, jak niegdyś. Dla mnie "prawica" kojarzy się z postawą dogmatyczną, odporną naw wszelkie argumenty, narzucająca innym swoją jedynie słuszną ideologię i jednocześnie stosująca radykalne metody zwalczania opozycji. Według takiej definicji komuniści byli właśnie prawicowi. I nie jest tu istotny stosunek do kościoła, czy religii. Komunistyczna prawica zwalczała kościół, ponieważ stal jej na drodze. Dzisiejsza prawica popiera i wykorzystuje kościół, ponieważ jest jej to wygodne. Co wcale nie oznacza, ze ta prawica rzeczywiście kieruje się we wszystkim zasadami etyki chrześcijańskiej. Prawica, czy komunistyczna, czy obecna, chętnie posługuje się hasłami nacjonalistycznymi i - jeśli będzie to przydatne - nie stroni od akcentów rasistowskich. Wyrażam pełną zgodę z pogladami wyrażonymi przez Brunona Wątpliwego w sprawie Michnika powyżej
-
Skoro zgadza się Pan z faktem, z e J. Kaczyński jest zwykłym awanturnikiem i zgadza sie Pan, bo nie można się nie zgodzić z faktem kto wygrał wybory w 2007 roku, to w czym się zagalopowałem? A może ,ze napisałem, ze więcej zrobił zła,niz Michnik? A co niby Michnik zrobił? Bo mnie mętne wywody Ziemkiewicza nie przekonały, wielokrotnie przekonałem się o polskim patriotyzmie Michnika. Ale zdaje sobie sprawę z tego, ze propaganda i nagonka przeciwko niemu, z ciągłym podkreślaniem jego korzeni trafia często na podatny grunt. Ja w dalszym ciągu wole GW od Rzepy, czy Dziennika.
-
Do Rycerza 1984. Nie wiem, jak definiujesz poprawność polityczną. ja stosuje poprawność ludzka, tzn po prostu nie obrażam nikogo, nawet tych, których zdecydowanie nie lubię. Czy to jest powód do brzydzenia się? Zgadza się, z e Wałęsa nie jest świętą krowa. tylko, ze dotychczas NIE znaleziono żadnego niepodważalnego dowodu na to, ze był TW, a zgodzisz się chyba,ze jakieś ksero (NIE oryginały) nie mogą stanowić dowodów do orzeknięcia winy w żadnym sądzie. Natomiast cały PiS mówi i pisze o nim, jak by to było udowodniona prawda. W kraju demokratycznym i praworządnym człowiek jest niewinny, póki mu się winy nie udowodni. Ale na tej zasadzie Jarosław Kaczyński tez nie jest świętą krowa. Jemu tez znaleźli jakieś podejrzane rzeczy w teczce, ale natychmiast on sam stwierdził,z eto był fałsz, i z e to "oczywista oczywistość". Według mnie, ten człowiek narobił w Polsce znacznie więcej zła, niż Michnik, co elektorat zrozumiał w wyborach 2007 roku.
-
Co do Ziemkiewicza, mam do niego bardzo poważne zastrzeżenia. Przeczytałem "Polactwo" i "Michnikowszczyznę". W tej drugiej z wymienionych, Ziemkiewicz pokazuje,ze ma po prostu obsesję na punkcie Michnika, zresztą, kiedy czytam jego blogi w Rzepie, widzę, że jemu się już wszystko z Michnikiem kojarzy, jak pewnemu kapralowi z ... W "Michnikowszczyźnie" on wszystkie argumenty konstruuje w ten sposób, że mówi ex cathedra, co Michnik musiał mieć na myśli, czy jaki miał cel, robiąc, bądź mówiąc coś, a potem tłumaczy, że niczego innego na myśli nie mógł mieć. Ja do tak wysublimowanego rozumowania nie dorosłem. Lewakiem bynajmniej nie bylem i nie jestem,ale razi mnie ta histeryczna nagonka na Michnika i Wałęsę, tym bardziej,ze podział stron przebiega dokładnie według podziało partyjno-politycznego, a wiec nie ma nic wspólnego z naukowymi badaniami historycznymi . Michnikowi zarzuca się przede wszystkim pochodzenie etniczne i grzechy popełnione przez członków jego rodziny, za które on sam winy nie ponosi. Przypisuje się mu "działalność antypolska" itd. Dziś akurat pięknie odpisał dziennikarzowi francuskiemu, który w idiotyczny sposób skrytykowali film "Katyń" . Bylem kiedyś na publicznym spotkaniu z nim w Kanadzie. Nie powiedział niczego antypolskiego, wręcz przeciwnie. Można się z nim zgadzać, albo nie, można go nie lubić, ale dlaczego rzuca się kalumnie? Pytanie do Rycerza 1984: czy po przeczytaniu tego, co tu napisałem uważasz, żne kwalifikuję się na miano "lewaka" wg Twoich kryteriów?
-
Znów spojrzałem na swój poprzedni post i zobaczyłem,z e komputerowy "automatyczny lingwista" zmienił mi słowo "radiomaryjna" na "radiomagnetyczny" co nie ma żadnego sensu. Przepraszam, czasem pisze w pospiechu i klikam na wyślij bez dodatkowego sprawdzenia i wychodzą takie dziwolągi.
-
W dużym stopniu zgoda. Może nie wszyscy, ale bardzo dużo Polaków żyje tu w polskim getcie. Ja sam chodzę do polskich sklepów, ale pracuje w instytucji kanadyjskiej z językiem urzędowym angielskim i czytam anglojęzyczną prasę też. Jest tu tez wielu normalnych otwartych na świat Polaków tez, ale , podobnie, jak w Chicago, czy na Greenpoincie w NY, zdecydowana większość jest radiomagnetyczny i ksenofobiczna. Niedawno redaktor naczelny "Gońca" pomstował, z e w Toronto jest za dużo, jak on to nazywa "multi-kulti" i ze "mamy prawo domagać się, aby Kanada powróciła do tego, czym miała dla nas być - krajem kultury europejskiej i chrześcijańskiej". Zaznaczam, ze choć sam jestem przedstawicielem kultury chrześcijańskiej i europejskiej,ale nie przeszkadza mi to wcale, ze na ulicy i w pracy stykam się z różnymi kulturami. Mnie z tego powodu nie ubywa. Ogólnie, chyba jest racja w tym, z e taka postawa wynika w dużym stopniu z poczucia zagrożenia z zewnątrz. W ostatnim dwudziestoleciu Polska przeszła bardzo intensywny proces demokratyzacji i wymiany z innymi krajami europejskimi, zwłaszcza od czasu wstąpienia do UE. Polonia w Kanadzie i w USA jest daleko w tyle.
-
Odchodząc od tematu programu Pospieszalskiego, a wracając do sondy na najmniej rzetelnego dziennikarza, w moim - przyznaję - subiektywnym odczuciu, wysokie punkty w tej antykategorii nalezą się ex aequo Bronisławowi Wildsteinowi i Rafałowi Ziemkiewiczowi
-
Odpowiedz dla FSO: na pewno są tacy, jakich opisujesz. Ale w tym przypadku "Gońca", są to ludzie znający poprawna polszczyznę. Nie znają tylko zwykłej przyzwoitości
-
Masz, niestety, świętą rację. To jest główny temat wielu tutejszych Polonusow. Na szczęście, jest trochę ludzi z mózgiem i otwartych. WESOŁYCH ŚWIĄT!!
-
Odpowiedz do Brunona. Zgadzam się całkowicie co do wszystkich argumentów. Co do "Gońca": "Goniec" ma, niestety, bardzo duże znaczenie wśród torontońskiej Polonii, choć największe czytelnictwo ma , na szczęście "Gazeta" www.gazetagazeta.com .(moim zdaniem, bardzo przyzwoita i przedstawiająca różne światopoglądy) ale generalnie, wśród Polonii z kontynentu północnoamerykańskiego jest bez porównania więcej elementu endeckiego i radiomaryjnego, niż w samej Polsce. Oprócz "Gońca " są jeszcze inne pisma, jak "Głos Polski", które wydaja się mieć jedyny cel, nadrzędny wobec wszystkich innych - "ujawnianie" wszechobecnego antypolskiego spisku żydowskiego i promowanie pana Kobylańskiego z Punta del Este.
-
Musze tu przeprosić Rycerza 1984. Pisząc,ze zwracam się do wykładowcy, spojrzałem po prostu na wyraz widniejący z lewej strony i blednie uznałem to za identyfikator. Za ten błąd przepraszam, ale ani na chwile nie przyszło mi do głowy użyć tego w formie ironicznej ani, tym bardziej, wyszydzać czyjekolwiek wykształcenie. Wracając do meritum, ja oburzam sie na podkreślanie, ze mordercami sadowymi gen. Fieldorfa byli ludzie pochodzenia żydowskiego (w programie powtarzano "Żydzi" albo "osoby narodowości żydowskiej") nawet jeśli to była prawda, ponieważ intencja była aż nadto jasna. Zresztą intencji tej i jej doskonałego zrozumienia, według zamierzeń Pospieszalskiego i córki generała, dowodzi tego ten podły list w "Gońcu" , do którego link zamieściłem. Motłoch doskonale zrozumiał to, co było zamierzeniem programu: Żydzi mordowali Polaków. Właśnie o to chodziło. A mnie, jako Polakowi, wstyd, bo często muszę tu ludziom tłumaczyć, ze nie można uważać wszystkich Polaków za antysemitów z powodu gett ławkowych, pogromu w Kielcach, czy Jedwabnego.
-
Oczywiście, ze podkreślanie, że wyrok na gen. Fieldorfa wydali ludzie pochodzenia żydowskiego JEST stygmatyzacją, jest nawet celowym szczuciem, bo co to ma do rzeczy? Wykładowcy radzę przeczytać prof. A. Paczkowskiego, którego o lewicowość posądzać nie można. Osoby pochodzenia żydowskiego stanowiły 15% wszystkich pracowników UB, w czym ok. 38% na stanowiskach kierowniczych. A więc nie jest prawdą, ze większość. W programie tym kilkakrotnie padły słowa: "Wśród orzekających nie było ani jednego Polaka". To już są prowokacyjne brednie. C zbrodniarze byli Polakami, ZŁYMI Polakami, choć zapewne nieuznawani za takich wg ustaw norymberskich. Czym oni się różnili od reszty komunistycznych katów? Ich pochodzenie etniczne nie miało żadnego wpływu na ich zbrodniczą działalność. Stwierdzenie, że miało wpływ równałoby się jakiemuś bezpodstawnemu uogólnianiu. Nie wiem, do kogo wykładowca się zwraca, mówiąc "wy". Owszem, jestem polskim inteligentem, od 1981 roku mieszkający na zachodzie. Czy to znaczy,ze ja nie mam prawa myśleć samodzielnie? Zresztą, program Pospieszalskiego swoje zrobił: W Toronto wychodzi tygodnik "Goniec". Proszę wejść na stronę "teksty" i przeczytać sobie artykulik zatytułowany "Idzie nowe". Trzeba zsunąć trochę niżej, chyba trzeci z kolei. Pospieszalski trafił w sama dziesiątkę. http://www.goniec.net/teksty.html#teksty
-
Ja tez o wiele bardziej wole program Lisa od Pospieszalskiego. W odpowiedzi osobie, która ma dość "pieprzenia o antysemityzmie", chce wyjaśnić, ze podkreślanie wielokrotne pochodzenia etnicznego sędziów stalinowskich, którzy podpisali wyrok na generała Fieldorfa było próbą stygmatyzacji pewnej grupy ludzi, która w swojej przytłaczającej większości z tą zbrodnią nie miała nic wspólnego. Ale jeśli nie ma w tym nic z antysemityzmu, to jak taką chęć selektywnej stygmatyzacji nazwać? Zapewne przeczytam odpowiedz: "To jest tylko świadectwo prawdy".
-
Ale ja w dalszym ciągu chciałbym usłyszeć od kogoś wytłumaczenie, dlaczego pochodzenie etniczne zbrodniarza stalinowskiego miało jakiekolwiek znaczenie. Ja zgadzam się, z tym, że źle się stało,że nie zostali osadzeni, zgadzam się z tym, że nie powinni byli dostawać emerytur. Tu w ogole nie o to chodzi. Ja TYLKO pytam, w jakim celu podkreślano pochodzenie etniczne, kiedy dokładnie to samo w innych procesach robili inni sędziowie, którzy nie mieli żadnych korzeni żydowskich. Czy mówiąc o morderstwie ks.Popiełuszki podkreśla się,że zbrodniarzami byli Polacy? W tym programie zaszedł po prostu przypadek szczucia. Żadne powtarzanie,że "przecież to prawda" nie ma tu sensu, chyba, ze ktoś chce sam jątrzyć. Bo co niby wynika z faktu, że to prawda? Jakieś uogólniające wnioski?
-
To już nie na temat. Pytanie brzmiało: co ma GW do osadzenia tych zbrodniarzy? Odpowiedz oczywista: NIC! Różowy, czy innego koloru "salon" to pewne formacje myślowe ludzi nielubiących z jakichś przyczyn GW. Jedni , bo uwierzyli, w jakąś spiskową moc Michnika i GW, inni z czystych antysemickich pobudek, bo dla nich "Żyd, to zawsze Żyd, Polakiem nigdy nie będzie". Ani Michnik, ani Helena Łuczywo, ani redakcja GW nie miała żadnego wpływu na orzeczenia sądu. Nie dajmy się zwariować. Pochodzenie etniczne katów UB'owskich tez nie miało NIC do rzeczy. Natomiast zachowanie wszystkich oprócz J. Stępnia okazało sie skandaliczne
-
Do wykładowcy: Jaki cel przyświecał powtarzaniu, wręcz podkreślaniu , ze oprawcami byli Żydzi, ze nie było wśród nich "ani jednego Polaka" itp? Jaki cel przyświecał Pospieszalskiemu, kiedy wywlókł bardzo wątpliwej tresci wypowiedz Cichego (potępioną, zresztą, przez wiele ludzi, w tym abp. J. Życińskiego? Jakie miało znaczenie pochodzenie oprawców, skoro wiadomo, z e było przypadkowe? Przecież w innych procesach orzekali Polacy bez korzeni żydowskich, jak Zarako- Zarakowski? Jeśli to nie było szczuciem, to czego jeszcze trzeba, żeby moc to nazwać po imieniu?
-
Errata. Komputer zmienił mi nieopatrznie slowo "żydowskiego" na "zebrzydowskiego", z co przepraszam ale sadze, ze wszyscy zrozumieli.
-
Uważam, ze ostatni program "Warto rozmawiać" był skandaliczny. Jedyny Stępień miał odwagę protestować przeciwko jawnemu szczuciu. Wiadomo, ze Pospieszalski jest manipulantem, ale okazało się, ze potrafi się posunąć nawet do szukania "spisków żydowskich". On tłumaczył Stępniowi, z e wywleczenie przez niego szmatławego artykuliku o Helenie Łuczywo, jako o "100% żydówce, broniącej genetycznie interesów żydowskich" miało być "poszukiwaniem odpowiedzi" na to, dlaczego zbrodniarze stalinowscy dotychczas nie zostali skazani. Pani Fieldorf tez nie spisała się, podkreślając wielokrotnie, ze to Żydzi wysłali jej ojca na śmierć. Zbrodniarze stalinowscy, w tym Polacy, Polacy zebrzydowskiego pochodzenia i Rosjanie nie motywowani byli żadnymi względami rasowymi, czy narodowymi. Wśród ofiar tez bywali polscy Żydzi. Pochodzenie etniczne zbrodniarzy stalinowskich nie miało tu żadnego znaczenia. Podkreślanie tego i szukanie "dowodów" w postaci artykułu z "Dziennika" było żałosnym widowiskiem, przynoszącym Polsce wstyd, jako, ze program ten emitowany jest na cały świat za pośrednictwem TVPolonia.