Skocz do zawartości

Inga

Użytkownicy
  • Zawartość

    550
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Inga

  1. Godzina dla Ziemi

    Miałaś rację. :/ Gdyby wtedy wszyscy przestali korzystac z pradu, nastąpiłaby awaria zasilania na globalną skalę, i by było niewesoło.
  2. ŚWIĘTE MIEJSCA STAROŻYTNYCH LUDÓW BRONIĄ SIĘ PRZED OKALECZENIEM ORAZ INGERENCJĄ NIEPROSZONYCH GOŚCI. Wiele jest starożytnych miejsc na Ziemi, których nie dane jest nam dokładnie zbadać, gdyż siły, których do dzisiaj nie rozumiemy, w sposób bardzo jednoznaczny bronią te miejsca przed naszym wglądem i ingerencją. Wielu ludzi, którzy pragną zgłębić ich tajemnice, ginie od razu, lub też wkrótce później, w niewyjaśnionych okolicznościach lub w zagadkowy sposób. W mniej drastycznym wydaniu - dotyka ich pasmo ciągłych nieszczęść i przeciwności losu. Doniesienia o tego typu zjawiskach dochodzą z całego świata - dotyczą m.in. świętej góry Aborygenów - Uluru w Australii, góry Pedra Da Gavea w pobliżu Rio de Janeiro, przełęczy Czike Taman w górach Ałtaj, góry Kholat Sjahyl na północnym Uralu, Doliny Czarnego Bambusa w chińskiej prowincji Syczuan i wielu innych miejsc. Z innym, acz podobnym zjawiskiem, mamy do czynienia w Islandii: wg legend, niewidzialny lud Islandii - Elfy, chroni tu w analogiczny sposób stare głazy - swe siedziby. Tych, którzy zlekceważą nienaruszalność tych miejsc - prześladuje niewytłumaczalny pech, a ich przedsięwzięcia bankrutują w niewyjaśniony sposób. ULURU (AYERS ROCK) W geograficznym środku Australii, na południowy zachód od Alice Springs, znajduje się jeden z najwspanialszych klejnotów natury na naszej planecie: Uluru, największy kamienny monolit, jaki odnaleziono dotąd na kuli ziemskiej, wyrastający nagle ponad całkowicie płaski teren do wysokości 348 m. Niezwykła wyjątkowość tego monolitu, poza samą wielkością (długość 3,6 km, zagłębiony na 10 km w głąb ziemi), wynika z braku czegokolwiek na niej: nie jest porośnięty żadnymi roślinami. To gigantyczna powierzchnia czystej, nagiej skały, która przechwytując i odbijając światło tutejszego wyjątkowo agresywnego słońca, nieprzeciętnie efektywnie tworzy jakby nowe źródło samoistnego światła, energii, co jest zauważalne z wielu kilometrów: o świcie skała, której kształt przypomina śpiące prehistoryczne zwierzę, świeci złotożółtym blaskiem, o zachodzie przechodząc stopniowo do ciężkiej, głębokiej czerwieni rubinu. Jednak najbardziej niezwykłym, fioletowym kolorem, promieniuje Uluru dopiero po ulewnym deszczu, który jednak, niestety, niezwykle rzadko pojawia się w tej okolicy. Dla Aborygenów, rdzennych mieszkańców tego kontynentu, ten gigantyczny monolit jest najświętszym z miejsc. Według legendy tu właśnie rozpoczął się akt stworzenia świata, tu również ma swoje źródło i wiele innych rdzennych, australijskich mitów. Na Uluru znajduje się wiele świętych zakątków, niektóre przeznaczone sa tylko dla mężczyzn, inne dla kobiet: są tu ciche jaskinie, groty płodności, zbiorniki wodne i występy skalne. Tu, na tej górze, krzyżuje się także kilka iwara, czyli szlaków wędrówek zmarłych dawno temu przodków. Co prawda zakazu wspinaczki na górę nie ma, ale przedstawiciele rdzennych mieszkańców przestrzegają turystów, aby tego nie robić: duchom przodków należy się bowiem spokój i możliwość bezkolizyjnego ruchu po iwara. Istnieje ponadto tabu mówiące, że nie wolno niepokoić góry z innych powodów niż ceremonie religijne. Nie istnieje jednakże, ani nigdy nie istniała żadna klątwa, która godziłaby w ludzi naruszających integralność Świętej Góry. A jednak co roku zdarza się tu wiele wypadków: często ktoś ze wspinających się na Uluru turystów poślizgnie się i spadnie łamiąc sobie kości. Podobno zdarza się to przeciętnie raz w miesiącu. Były też zawały serca i zasłabnięcia, o czym przypominają tabliczki wzdłuż ścieżki. Zdarza się, że wspinacze umierają kilka dni po wejściu na szczyt i nie są uwzględniani w statystykach wypadków. Podobno też, co z ledwie maskowaną satysfakcją opowiadają pracownicy Centrum Kulturalnego Anangu, co jakiś czas nadchodzą informacje, że np. pewien brytyjski turysta, który wbrew dobrym radom wspiął się na Uluru, wpadł pod londyński autobus, natomiast francuski turysta spadł z wieży Eiffela. Sugestia, że stało się tak dlatego, iż zderzyli się przedtem na ścieżce z duchem przodka jest przekazywana dość subtelnie, ale gospodarzom jest autentycznie przykro, że ktoś został poszkodowany na ich terenie i za sprawą ich zmarłych. Innym tajemniczym zjawiskiem związanym ze Świętą Górą Aborygenów jest masowe zwracanie do Uluru-Kata-Tjuta-Nationalparku, przez turystów z całego świata, skradzionych zeń kamieni i piasku. Co roku do Ayers Rock poczta dostarcza tysiące takich paczek. Do przesyłek nadawcy dołączają pełne skruchy i przeprosin listy twierdząc, że coś ich do tego gestu skłoniło. I nie chodzi tu tylko o to, iż od czasu kradzieży prześladuje ich niewytłumaczalny pech i przydarza im się cała masa różnych nieszczęść - przecież można było by pozbyć się kamienia wrzucając go po prostu do pierwszego lepszego śmietnika - dlaczegóż więc ludzie zadają sobie tle trudu i kosztów, aby odesłać go z powrotem? Skoro legenda mówiąca o tym, że kamienie zabrane z Uluru przynoszą nieszczęście, obiegła już cały świat, to logiczny wydaje się wniosek, że zabierają je tylko ci ludzie, którzy w nią nie wierzą. Jeśli zaś ci właśnie ludzie masowo odsyłają je z powrotem do Australii, pisząc przy okazji pełne skruchy listy, to każdemu z nich rzeczywiście w międzyczasie musiało przydarzyć się coś, co znacząco spowodowało zmianę ich światopoglądu. Niezwykłości temu zjawisku dodaje jeszcze fakt, iż władze parku narodowego Uluru działają również w sposób irracjonalny, a nawet wbrew rygorystycznym australijskim przepisom: nie zwracając uwagi na bardzo ostre nakazy kwarantanny - czym prędzej zwracają kamienie Świętej Górze w trakcie specjalnego ceremoniału, podczas którego dziękują każdemu z nich za to, że do nich wrócił. Autorzy artykułu "Kamienie z Ayers Rock" (zamieszczonego w "Nieznanym Świecie" 3/2004), próbując rozwikłać powyższą zagadkę, dotarli do kilku spośród skruszonych winowajców. Najbardziej uderzającym okazał się fakt, iż żaden z rozmówców nie chciał dokładnie opowiadać o tym, co skłoniło go do zwrotu skradzionych kamieni. Udało się jednak ustalić, iż każdemu z nich ukazywało się coś, co wg ich słów "otwierało mu oczy". Ostatecznie jedna z osób odważyła się przyznać, iż wielokrotnie ukazywała jej się postać Aborygena; postać ta, gdy w końcu przemówiła do naszego niefortunnego turysty spowodowała, że człowiek ten odesłał kamień z powrotem do Australii. Więcej faktów nikt ujawnić nie chciał - oznajmiono dziennikarzom, iż tak będzie lepiej. PEDRA DA GAVEA Ta wysoko położona nad miastem Rio de Janeiro ogromna góra, swym wyglądem przypomina egipskiego Sfinksa. Jest ona innym tajemniczym miejscem, w którym zdarzają się niewyjaśnione zaginięcia, zagadkowe zgony, a także anomalie czasowe. Zagadkowe znaki Jedną z jej niewyjaśnionych zagadek, która wzbudza duże kontrowersje, są "napisy" znajdujące się na jej zboczach. Inskrypcje te znajdują się mniej więcej 30-40 metrów poniżej szczytu góry. Mają one od 2,5 do 3 metrów wysokości i ciągną się na powierzchni o długości 50 metrów. Jeżeli faktycznie są to inskrypcje, to kimkolwiek byli ich autorzy, musieli dysponować niezwykłymi umiejętnościami, aby zamieścić tak wielkie znaki w miejscu tak niedostępnym. Mimo upływu wieków, nawet dziś nie można w bezpieczny sposób dotrzeć w ich pobliże. Sceptycy twierdzą, że to formy wytworzone przez naturę. Tajemniczymi inskrypcjami zajmuje się m.in. historyk, Luciene Costa Gonzaga. "Istnieje wiele dowodów na to, że to miejsce niezwykłe i są ludzie, którzy nie chcą mówić prawdy o tej górze. Nie wiem, co chcą w ten sposób ukryć i nie rozumiem tego. Istnieje hipoteza, iż Fenicjanie dotarli do Ameryki Południowej i to oni są autorami inskrypcji. Sceptycy twierdzą, że to zwykła erozja. Dochodzi jednak także trzecia teoria, która mówi, iż te napisy są śladami innej cywilizacji, zagadkowej i nieznanej nam. Być może nawet cywilizacji, która nie pochodziła z Ziemi. Studiując historię dawnej kultury cywilizacji prekolumbijskiej Ameryki Południowej i badając pozostałości śladów, które pozostawiły w różnych częściach świata, doszłam do wniosku, że te napisy nie są naturalnym wytworem przyrody." - mówi Gonzaga. UFO nad szczytem Następną tajemnicą góry są dziwne światła widywane nad szczytem. Takie relacje zaczęły pojawiać się w połowie lat 40-tych i napływają do dziś. Świadkowie twierdzą, iż światło jest olbrzymie i unosi się tuż nad szczytem Pedra da Gavea. Zazwyczaj jest to jasny punkt, który tkwi nieruchomo na niebie. Czym jest to zjawisko? Do dziś nie wyjaśniono, choć obserwacje tajemniczego światła trwają nadal. Anomalie czasowe Ludzie, którzy przebywali w jej okolicach, niejednokrotnie wspominali, że na przykład z ich zegarkami było coś nie tak. Nie wskazywały poprawnie godziny. Wiele razy nie można było także wywołać zdjęć zrobionych w tym miejscu, a nawet były problemy ze sfilmowaniem tej tajemniczej góry. Tego typu relacji było bardzo wiele. Dziwnych "anomalii" doświadczył również dziennikarz Luiz Moacyr de Andrade, który od wielu lat bada i pisze o górze Pedra da Gavea. Tak wspomina to zdarzenie: "Kiedyś wybraliśmy się tam z grupą przyjaciół i zostaliśmy na noc. Niektórzy postanowili spędzić noc w jaskini, gdyż tam było cieplej, inni pod gołym niebem. Umówiliśmy się na konkretną godzinę rano. Następnego dnia o wyznaczonej godzinie nikt nie pojawił się na miejscu spotkania. Wraz z przyjaciółmi długo czekaliśmy na pozostałych. Gdy przez dłuższy czas nikt nie przychodził, poszliśmy sprawdzić, czy nie stało się nic złego z pozostałymi towarzyszami. Gdy dostaliśmy się do jaskini, okazało się, że przyjaciele jeszcze śpią. Gdy się obudzili, byli bardzo zaskoczeni, że jest już tak późno. Okazało się, że ich zegarki stanęły w środku nocy. Wszystkie o tej samej godzinie." Zgony i zaginięcia Luiz Moacyr de Andrade opowiada: "Doświadczony alpinista w pewnym momencie stracił przytomność i wisiał bezwładnie. Kiedy udało się go ściągnąć, okazało się, że już nie żył. Co dziwne, nigdy nie podano przyczyny zgonu. Drugi z dziwnych przypadków zdarzył się podczas podchodzenia na skałę. Znowu nie podano przyczyny śmierci. Człowiek po prostu osunął się na ziemię i zmarł. Był to młody mężczyzna." Kolejne niewyjaśnione zdarzenie dotyczy zaginionego samolotu, który wyleciał z Rio i miał lecieć do Santos. Jego kurs był wytyczony dokładnie nad Pedra da Gavea. "Była piękna, bezwietrzna pogoda. Samolot kursował na tej trasie prawie codziennie. Człowiek siedzący za jego sterami był doświadczonym pilotem. Do zdarzenia doszło chwilę po starcie, kiedy utrzymywano jeszcze łączność radiową. W pewnym momencie urwał się kontakt radiowy, a samolot zniknął nagle z radaru, bez żadnego ostrzeżenia, dokładnie nad szczytem góry." - relacjonuje de Andrade. Wielokrotne wywoływania samolotu nie dały żadnych rezultatów. Samolot dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Co dziwniejsze, świadkowie, którzy widzieli samolot jeszcze w powietrzu, nie potrafili powiedzieć, jak zniknął. Nie było widać ani słychać żadnej eksplozji. Nie odnaleziono też ani samolotu ani pilotów. Przyczyna tragedii do dziś nie została wyjaśniona. Po tym zdarzeniu, piloci zaczęli unikać przelotów nad tym miejscem. Czy kiedykolwiek uda się rozwiązać zagadki tej góry? Mimo, iż badania trwają już wiele lat, jak dotąd ani o krok nie udało się naukowcom przybliżyć do wyjaśnienia jej tajemnic. Jak widać, góra pilnie strzeże swoich sekretów, których większość ludzi stara się dziś nie dostrzegać. PRZEŁĘCZ CZIKE TAMAN w AŁTAJU Przełęcz Czike Taman jest jednym z bardziej malowniczych miejsc na Trakcie Czujskim, czyli rosyjskiej szosie federalnej M 52. Rozciąga się z niej wspaniały widok na piękne ałtajskie góry i szmaragdowe doliny. Turyści obowiązkowo zatrzymują się tu i podziwiają cudowny krajobraz. Jednak pozornie sielankowa i stosunkowo niewysoka (1460 m n. p. m.) przełęcz w rzeczywistości pozostaje najbardziej niebezpiecznym odcinkiem całej, liczącej blisko tysiąc kilometrów drogi. Prawie każdy, kto przystaje na przełęczy, mówi o dziwnym uczuciu, jakie wywołuje w nim to miejsce. Mało kto zostaje tutaj dłużej niż pół godziny, bowiem po upływie tego czasu człowiek odczuwa nieuzasadniony, potęgujący się niepokój, a nawet lęk. Na przełęczy, choć stanowi doskonały punkt widokowy, nie ma najskromniejszej choćby kafejki czy też stoiska z regionalnymi pamiątkami. Po prostu nie sposób tu wytrzymać. W wierzeniach Ałtajczyków przełęcze zajmują szczególną rolę. Są to siedziby eeze (gospodarza), niewidzialnej istoty, która jest władcą danego miejsca. Nienawidzi on jakiejkolwiek ingerencji w swoją posiadłość - ałtajscy szamani przekonują, że nawet niepotrzebne przeniesienie kamienia z jednego miejsca na inne narusza subtelną równowagę sił natury i może mieć negatywne następstwa. A cóż dopiero, gdy chodzi o ruchliwą szosę! Ałtajczycy zawsze zatrzymują się na krótką chwilę na przełęczy, aby pokłonić się mocom przyrody. Na Czike Tamanie rośnie kilka kosz agacz - szamańskich drzew, na gałęziach których tubylcy zawiązują wstążki. Ma to na celu przebłaganie eeze i zapewnienie sobie pomyślności. Turyści bezmyślnie naśladują te zwyczaje, nie zawsze prawidłowo wykonując ten, wbrew pozorom, skomplikowany obrzęd. Tajemnicze zjawiska na przełęczy zachodzą zwłaszcza podczas mgły. - Miałam wrażenie, że ktoś rozgrzanymi palcami dotyka raz po raz mojej twarzy - wspomina jedno z takich zdarzeń turystka z Nowosybirska. Na Czike Tamanie widziano we mgle zarysy widmowych, opalizujących postaci. W mlecznych oparach zaobserwowano także istoty przypominające śnieżnych ludzi. Na przełęcz zwracają też szczególną uwagę rosyjscy ufolodzy, notowano tutaj bowiem liczne przeloty niezidentyfikowanych obiektów. Czike Taman jest również bardzo niebezpieczna dla kierowców: obok bowiem "normalnych" trudności - jak niezwykle niebezpieczna górska trasa czy bardzo kapryśna pogoda, zdarza się tam nieprawdopodobnie dużo nie dających się wyjaśnić awarii samochodowych, kończących się zwykle tragicznie. Zdaniem uczonych z Akademgorodka pod Nowosybirskiem, przyczyną tych awarii mogą być anomalie magnetyczne, jednak hipoteza ta nie tłumaczy wszystkich dziwnych wypadków, które rozgrywają się w tym miejscu. Budowniczym drogi również dawała się we znaki niesamowita atmosfera Czike Tamana. Zapadali na niezidentyfikowane choroby, popadali w obłęd, dezerterowali. Ci, którzy pracowali jako wolni najemnicy, rezygnowali z pensji kilkakrotnie wyższych od przeciętnych, byle tylko wyrwać się stąd. Wielu popełniło samobójstwo. Na zachodnim stoku przełęczy pokazuje się turystom kamień, z którego podobno rzuciło się w przepaść aż 50 robotników! Bramy piekieł Na tle dziwnych zjawisk i osobliwych właściwości, które ludność tubylcza przypisuje temu miejscu, już chyba tylko jako formalność wypada odnotować, że na przełęczy ustawiony jest słupek kilometrowy pokazujący odległość Czike Tamana od Nowosybirska. Widnieje na nim liczba 666. 14 sierpnia 2003 roku przez przełęcz przejeżdżał Aleksander Aniskiewicz, kierowca firmy transportowej z Nowosybirska. Była pora przedwieczorna, słońce zachodziło na czerwono. Ałtajczycy taki zmierzch nazywają kyzył ynyr (czerwony wieczór) i uważają, że wówczas otwierają się bramy piekieł, a czeredy rozszalałych upiorów wydostają się na świat. Aniskiewicza, kiedy złożył swoją relację, poddano badaniu wykrywaczem kłamstw, ale nie stwierdzono, aby rozmijał się z faktami. A oto skrót jego opowieści: - Jechałem samotnie vanem do Taszanty przy granicy mongolskiej, zachodni horyzont zdawał się płonąć. Nagle poczułem, że owładnęła mną dziwna siła, miałem wrażenie, że czyjaś skondensowana do granic wytrzymałości uwaga skupiła się na mojej potylicy. Bezwolnie podniosłem wzrok i spojrzałem we wsteczne lusterko. To, co zobaczyłem, ścięło mi krew w żyłach. Za mną siedziała ciemna postać: jej kontur przypominał wprawdzie sylwetkę ludzką, była jednak zbyt czarna, abym mógł rozpoznać rysy twarzy. A przecież było jeszcze całkiem jasno, widziałem wzór obicia fotela za moimi plecami! Poczułem, jak włosy stają mi dęba, a pot strumieniem spływa z karku. Nie wiem, jakim cudem utrzymałem kierownicę w rękach, nie wiem też, ile to wszystko trwało. Ocknąłem się w połowie południowego skłonu przełęczy. Z odtwarzacza dobiegała spokojna melodia, a w aucie nie było nikogo poza mną. Reszta jest milczeniem Na skalnych stokach w pobliżu przełęczy Czike Taman znajdują się prastare rysunki. Są one dość pospolite w tej części Syberii: Ałtaj od najdawniejszych czasów był "bramą ludów", przez którą różne narody wędrowały z południa i wschodu na zachód. Wiele z nich pozostawiło ślad swojej obecności w postaci kurhanów - mieszkańcy okolic Czike Tamanu powtarzają przerażające opowieści o widmach pojawiających się na pradawnych mogiłach. Najstarszymi śladami obecności człowieka w tym zakątku Ziemi są właśnie petroglify, wspomniane rysunki naskalne - ich wiek ocenia się nawet na kilkadziesiąt tysięcy lat. Wiele z nich uległo zniszczeniu podczas budowy Traktu Czujskiego, ale niektóre zachowały się całkiem dobrze. Pośród wyobrażeń jeleni, tygrysów, wilków i paleolitycznych łowców można znaleźć wizerunki czarnych, człekokształtnych istot. Kim są? Kiedy zapytałem o to starą szamankę z wioski Muchor Tarchata, powiodła wokół siebie przerażonym wzrokiem, a potem położyła palec na ustach. KHOLAT SJAHYL w URALU Kholat Sjahyl jest kolejnym miejscem związanym z niewyjaśnionymi zgonami śmiałków, którzy odważyli się spróbować poznać jej tajemnice. Wzniesienie to uznawane jest za święte, jednak w języku tamtejszych mieszkańców, ludu Mansi, jej nazwa oznacza dokładnie tyle, co Góra Śmierci. (legendy Mansi mówią, iż podczas potopu rejon góry został zalany bardzo gorącą wodą, wskutek czego wielu ludzi poniosło śmierć). Jednakże również dzisiaj dochodzi tam do niewyjaśnionych śmierci. Opisano przypadek grupy naukowców z Politechniki Uralskiej, która rozbiła obóz na Kholat Sjahyl. Nigdy stamtąd nie wrócili, a kiedy po kilku dniach ich bazę odnaleziono wszyscy byli martwi. Okoliczności wypadku pozostały do dziś niewyjaśnione. Po ponad 40 latach nadal stanowi zagadkę: z pewnością nie spadli z wysoka, ani też nie zmogła ich rosyjska zima. Skóra zmarłych była zaczerwieniona, a obdukcja wykazała rozległe krwawienia i zniszczenie komórek krwi. Powstało mnóstwo teorii wyjaśniających, m. in. o tym, że przyczyna ich śmierci mógł być silny, gwałtowny impuls promieniowania, jednak żadna z powstałych dotychczas hipotez nie jest w pełni przekonująca. KAMIENIE ELFÓW Z ISLANDII W Islandii jest wiele świętych miejsc, w których znajdują się ogromne kamienie zamieszkałe przez niewidzialny lud elfów. Czy ostatecznie ktoś w to wierzy czy nie - nie ma większego znaczenia, faktem bowiem jest, iż nikomu dotychczas nie udało się bezkarnie zakłócić spokoju takiego miejsca. Kiedy Islandczycy próbują zbudować drogę lub most w miejscu, gdzie spoczywa taki kamień - nagle pojawiają się niezliczone problemy: maszyny się psują lub przegrzewają, robotnicy chorują i łamią sobie nogi, koszty inwestycji wielokrotnie wzrastają - słowem zawsze wydarza się coś, co uniemożliwia wykonanie takiego przedsięwzięcia. Słyszy się również, iż elfy często pokazują się ludziom w świetle dziennym lub w snach i ostrzegają, by miejsca ich zamieszkania pozostawić w spokoju. Prawda to czy nie? Szeroko znany jest przypadek, gdy w Reykjawiku budowano nową ulicę. Pośrodku terenu prac leżał kamień elfów, na temat którego istniało wiele starych legend, a z wypowiedzi osób sensytywnych wynikało, że mieszka tam niewidzialny lud. Firma budowlana, jak to zwykle bywa, zachowała się w sposób arogancki i doniesienia te zignorowała. Natychmiast pojawiły się niewytłumaczalne trudności z maszynami i robotnikami. Przez trzy tygodnie, dzień po dniu planowano wysadzenie kamienia, ale zawsze wydarzyło się coś, co zamiar ten uniemożliwiło. W końcu skontaktowano się z ezoterykami i poproszono, by... weszli w układy z niewidzialnym ludem. Doszło do porozumienia z niewidzialną istotą, w efekcie którego kamień udało się przesunąć o 15 metrów. Mieszkaniec kamienia obiecał, że opuści go na tydzień i dopiero wtedy powoli i ostrożnie przeszkodę przesunięto. Dalej budowa postępowała już bez problemów. Wydarzenie to miało miejsce w 1971 roku i od tego czasu kamień znajduje się pod ochroną zarządu miasta. W międzyczasie budowano kolejną ulicę, która znowu wypadła w miejscu, gdzie spoczywał kamień. Dziś można tam zobaczyć niedokończoną drogę, która urywa się tuż przed nim, i prawdopodobnie, jeśli nie dojdzie do kolejnej pertraktacji z elfami - wspomniana droga nigdy nie powstanie. Magnus Skarphedinsson, islandzki historyk, który od lat zbiera i archiwizuje relacje związane z elfami, doszedł ostatecznie do wniosku, że niewidzialny lud w Islandii nie tylko istnieje, ale dysponuje umiejętnościami wpływania na naszą materialną rzeczywistość. Czy nie wydaje się więc logiczne, że podobne wnioski można wciągnąć również z pozostałych opisanych tutaj historii? Opracowała w całości Agnieszka Brzozowska Źródła: 1. P. Fiebag, E. Gruber, R. Holbe: "Magia miejsc, przedmiotów i roślin" 2. http://www.radio.com.pl/czaswolny/podroze/tresc.asp?tId=202 3. G. Fosar, F. Bludorf: "Kamienie z Ayers Rock", Nieznany Świat, 3/2004. 4. http://www.paranormalne.pl/lofiversion/index.php?t1508.html 5. http://www.apokalipsy.fora.pl/zagadka-prze...taman-t409.html (podobno ze strony: http://www.ufo.dos.pl/article.php?sid=329 , ale ta się nie otwiera)
  3. Nazizm a Słowianie

    Wiele osoób traktuje ten wątek forum jako listę życzeń do złotej rybki, całkowicie ignorując magiczne słowa takie jak np. proszę i dziękuję. Tym razem user posunal się o krok za daleko i przegiął. Jestem tego samego zdania co LuTzy w tym temacie, co wyraziłam jasno w szałcie, a post anty'patycznego powinien zostac usunięty za obraźliwy ton i przekaz.
  4. Jak nie kijem, to go pałą. :wink: Świat nie jest taki prosty w klasyfikacji redziu jakby się mogło wydawac. Ok. Osobiście wolę miec światopogląd szerszy niż 'Panorama Racławicka', dlatego czasem zamiast wyjaśniania moich racji, wolę się zajac podziwianiem widoków niczym nieograniczonych.
  5. Kiedys na pewno do tego dojdzie, innej opcji sobie nie wyobrażam.
  6. W kraju, w którym konstytucja oraz zwykłe ludzkie odruchy nakazują poszanowanie kazdego wyznania i religii, oraz występuje coś takiego jak wolnośc jednostki, wolnośc wyboru, myślenia etc., a w którym oficjalnie tą właściwą jest tylko jedyna i słuszna wiara której podporządkowuje się dosłownie wszytko, nawet najbardziej intymne sprawy obywateli, to kraj chory. Dokładnie, tylko że mnie to nie martwi, ale porządnie wnerewia. To samo dotyczy katechetów w habitach. :wink: święte słowa
  7. Caprio, pierwszy link nie działa. Dlatego rozpatrywanie tematu duchów z perspektywy religii katolickiej jest tutaj niewłaściwe. Aborygeni mają własne wierzenia. W wierzeniach Aborygenów absurdów jest byc może mniej, niż w naszej rodzimej religii. Nie zrzucę tez wszytkich wypadków na głupotę turystów, ponieważ wielu z nich nie da się wyjaśnic w racjonalny sposób. Podobnie ma się sprawa ze skradzionymi artefaktami z Egiptu. Do muzeum w Kairze co roku trafiają tysiące anonimowych przesyłek i całkiem spostych paczek ze "zwrotami". A przecież prościej by było wyrzucic te rzeczy na smietnik...
  8. Dziękuję za zaproszenie, poczułam się jak na nie przymierzając kartkówce z historii. W ten sposób blokujesz i Kingę i naszą wiedzę. Jeżeli odpowie nam na to pytanie sama, to raczej sobe nie pogadamy.
  9. Technika wędkarska którą preferujecie

    No jasne. Bo gdzie tu miejsce na przygodę i adrenalinkę. Przecież łowiąc w stawie masz rybki właściwie zagwarantowane, co innego, gdy łowisz np w rzece, w ujściu portu. To dopiero wyzwanie, kiedy wędkarzy jest więcej niż biednych ryb. Wtedy to się nie nazywa łowieniem, ale loterią.
  10. Technika wędkarska którą preferujecie

    Taa, detektywi... bezczelny jesteś gregu
  11. Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

    W Księdze Rodzaju czytamy, że Pan Bóg rzekł: << Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc >>. ( Rdz 2, 18 ) Można powiedzieć, że pomoc jest wpisana w naturę kobiety, ale Kościół dodaje, że ma to być pomoc wzajemna, nie jednostronna. To wynika z całej nauki Chrystusa. Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że równość kobiety i mężczyzny jest zaznaczana od pierwszych stron Biblii. W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest zapisane, że mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni na obraz Boga, zostali ?na obraz Boga?. W swoim ?byciu mężczyzną ? i ?byciu kobietą? odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy. (...) ?Doskonałość? mężczyzny i kobiety odzwierciedla coś z nieskończonej doskonałości Boga: doskonałości matki oraz doskonałości ojca i małżonka. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna zasługują na szacunek. Mimo istniejących między nimi różnic fizycznych i psychicznych, są istotami komplementarnymi. Z tych cech wynika określona rola kobiety w życiu społecznymi rodzinnym. Podstawowym posłannictwem kobiety, wynikającym z jej natury, jest macierzyństwo. Rodzina powinna stanowić główne miejsce jej aktywności, gdyż niesie to ze sobą szczególne, niepodważalne wartości. Działania pozarodzinne kobiety pozostają w cieniu zasadniczej roli żony i matki. Kobieta winna mieć prawo wolnego wyboru, stanu życia, dostępu do równego wychowania i wykształcenia. Mogą pracować we wszystkich dziedzinach życia, najlepiej zgodnie ze swymi uzdolnieniami. Mogą pełnić wszystkie funkcje i piastować różnorodne, w tym naczelne, stanowiska. Kobiety mogą studiować teologię, jednak w kościele katolickim nie są dopuszczane do kapłaństwa. Oczywiście mam na myśli kapłaństwo służebne, gdyż obowiązek wypełniania kapłaństwa królewskiego spoczywa na wszystkich członkach Kościoła. Jan Paweł II wydał na ten temat orzeczenie w liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis, w którym stwierdził, że Kościół nie ma danej takiej władzy, by udzielać święceń kapłańskich kobietom. Adam Szostkiewicz w napisanym przez siebie artykule podał, że kobiety w pierwszych gminach chrześcijańskich mogły pełnić różne istotne funkcje. Szczególną troską otaczano wdowy. W XII i XIII wieku prężnie rozwijające się klasztory żeńskie dawały możliwość kształcenia się wielu kobietom. Ojciec Maciej Zięba twierdzi, że kobiety w średniowieczu miały wpływ zarówno na życie kościelne jak i polityczne. Mogły oddawać się różnym pracom. Były zarówno w koronczarstwie, piekarstwie, księgarstwie, jak i kowalstwie, złotnictwie, ślusarstwie, czy piwowarstwie. Nie musiały przyjmować nazwiska swego męża po ślubie, a także nadal rozporządzała swoim majątkiem. Zdaniem ojca M. Zięby rola i znaczenie kobiet w społeczeństwie malały wraz z rozwojem prawa świeckiego. Ale nie można nie wspomnieć o haniebnych czynach kościoła względem kobiet, kiedy pyły palone na stosach jako czarownice. A. Szostkiewicz we wspomnianym już artykule twierdzi, że w historii Kościoła splatają się dwa nurty widzenia pozycji kobiety w społeczeństwie. Jeden miał źródła w swoistej niechęci wobec kobiet, drugi wypływa z przekonania o sprawiedliwym traktowaniu wszystkich ludzi bez względu na płeć. Chęć panowania nad sobą przedstawicieli przeciwnych płci, zaburzenie pierwotnej harmonii i jedności między kobietą a mężczyzną, wynika ze skłonności ludzi do grzeszenia, co z kolei jest konsekwencją grzechu pierworodnego. Kobieta w islamie Rolę kobiety w islamie określił Allach. Obdarzył ją inną naturą niż mężczyznę, co specyfikuje jej miejsce w społeczeństwie. Może ona przyjmować różne role, ale wśród najistotniejszych wymieniane są: rola matki, żony, córki, siostry, babki, siostrzenicy, bratanicy i mamki. Każda z tych ról społecznych wiąże się w islamie z bardzo określonymi zasadami. Kobiety są w islamie zachęcane do małżeństwa od momentu, kiedy stają się fizycznie dojrzałe. Pomiędzy małżonkami zawierany jest nikah, czyli kontrakt małżeński zawierający 6 warunków koniecznych do spełnienia, by związek małżeński był uznany i prawomocny. W jednym z nich jest mowa o tym, że kobieta wstępująca w związek małżeński nie może być w czasie iddah, to znaczy w okresie oczekiwania. Musi oczywiście być niezamężna. Choć muzułmanin może ożenić się z żydówką lub chrześcijanką ( jeśli jest cnotliwa i niezamężna ) to muzułmanka może poślubić wyłącznie wyznawcę islamu. Islam zabrania krzywdzenia kobiet i pozwala im na żądanie rozwodu. Wstąpienie w związek małżeński generuje zespół określonych ról i obowiązków kobiety. Staje się ona przede wszystkim odpowiedzialna za rodzinę, jej moralną podbudowę i atmosferę w domu. To ona podejmuje różne decyzje w środowisku domowym i odpowiada za ich konsekwencje. Ma także zadbać o właściwe wychowanie młodego pokolenia. W kształtowaniu dzieci najważniejsze jest wychowanie religijne. Islam przydziela na tym polu kobiecie istotną pozycję, jako że to właśnie kobieta była pierwszym człowiekiem przyjmującym islam, a także kobieta była pierwszą męczennicą umierającą w imię tej wiary. Kobieta ma stać na straży moralności swojej rodziny. Może nawet udzielać mężczyźnie rad, przeciwstawiać się wszelkim uchybieniom od zasad religijnych, korupcji, fałszerstwom, kłamstwom. Celem nadrzędnym tych zabiegów jest budowanie silnego i zdrowego społeczeństwa. Aby panie mogły efektywnie wypełniać swoje powołanie powinny najpierw odebrać staranne wykształcenie. Uczą się głównie medycyny, pielęgniarstwa, krawiectwa, haftowania. Mogą uczęszczać do meczetów, na modlitwy, wykłady i różnorodne zajęcia. Oprócz studiowania mogą również podjąć pracę na przykład jako pracownik społeczny lub nauczycielka, o ile nie wpływa to niekorzystnie na ich domowe obowiązki. Często jest to konieczne z powodów ekonomicznych danej rodziny. Chociaż utrzymanie kobiety i domu jest przede wszystkim zadaniem mężczyzny. On ma ją chronić i dbać o jej dobro. Od kobiety, podobnie jak od mężczyzny, oczekuje się zainteresowania życiem społecznym i uczestnictwa w życiu politycznym kraju. Niektórzy wskazują nawet na obowiązek religijny, dotyczący przynależności do partii islamskich mających na celu odrodzenie się władzy na zasadach religijnych. Nawet jeśli kobieta chce zaangażować się w pracę lub politykę, to nie przysługują jej stanowiska kierownicze, takie gdzie sama bezpośrednio podejmowałaby decyzje lub wydawała wyroki. Może natomiast pełnić funkcję ławnika sądowego lub być członkinią ciała doradczego Kalifa. Do znanych wyjątków należą Pakistanka Benazir Bhutto i Iranka Szirin Ebadi. Benazir Bhutto studiowała nauki polityczne i historię w Harvardzie i Oxfordzie. W 1982 roku została przewodniczącą Pakistańskiej Partii Ludowej, a w 1988 i 1993 ? 1996 pełniła funkcję premiera Islamskiej Republiki Pakistanu. Natomiast Szirin Ebadi była jedną z pierwszych kobiet w Iranie na stanowisku sędziego. Cały świat poznał ją, gdy otrzymała pokojową Nagrodę Nobla za obronę praw człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci, oraz wkład w demokratyzację Iranu. Muzułmanki mają wiele zakazów dotyczących sfery życia prywatnego i publicznego, których muszą przestrzegać. Nie wolno im przebywać z niespokrewnionym mężczyzną w odosobnieniu. Jest to możliwe wyłącznie w ściśle określonych sytuacjach i to tylko w towarzystwie mahram, czyli krewnego, którego nie może poślubić. Do tych wyjątkowych okoliczności należą między innymi: ratowanie życia, leczenie, uczenie się islamu, ceremonia ślubna, spożycie posiłku, egzekwowanie prawa i pomoc w sytuacjach krytycznych, takich jak wypadek, czy katastrofa. W życiu publicznym kobieta może stykać się z mężczyznami niespokrewnionymi, również tylko w towarzystwie mahram, na ulicy, w meczecie, punktach usługowych, instytucjach, szpitalu, sali wykładowej, itp. We wszystkich tych miejscach i sytuacjach kontakty mężczyzn i kobiet muszą być ograniczone do minimum. Kobiety powinny być możliwie oddalone, oddzielone od przedstawicieli płci przeciwnej. Obowiązuje je skromne zachowanie, spuszczanie oczu podczas rozmowy. Ma pewne ograniczenia dotyczące podróżowania. Nie wolno jej oddalić się samotnie dalej niż na 24 godziny drogi. Jest to związane z jej bezpieczeństwem. Jest również szereg wskazań dotyczących ubioru. Są dwa obszary, które muszą być zasłonięte w obecności innych ludzi. Aura Ghalida, to obszar między klatką piersiową a kolanem, oraz Aura Chafifa ? całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni. Nie mogą też używać perfum. Muzułmanie twierdzą, że w islamie nie istnieje problem równości mężczyzny i kobiety, jest to raczej problem kultur Zachodu. Nie zgadzają się z zarzutami, jakoby źle traktowali kobiety. Święte Prawo Szari?atu zakazuje przemocy wobec kobiet, ale nie oznacza to, że prawo nie jest łamane lub nadinterpretowane. Tak działo się w przypadku rządów mudżachedinów i reżimu Talibów w Afganistanie. W 1993 ONZ zarzucało Iranowi (...) odbieranie kobietom praw obywatelskich. W 1993 roku w Iranie zaostrzono między innymi przepisy dotyczące ubioru. Kobiety muszą nosić czarczaf pod groźbą kary chłosty. Na 41. międzynarodowym festiwalu filmowym w hiszpańskim mieście San Sebastian pierwszą nagrodę, Złotą Muszlę, otrzymał irański film ?Sara?, mówiący o brutalnej dyskryminacji kobiet w islamskim państwie wyznaniowym. Film ?Sara? nie mógł być pokazywany w Iranie. Dziś rola kobiet na całym świecie wzrasta. Są obecne w różnych instytucjach i organizacjach. Chcą i potrafią dbać o swoje miejsce w życiu społecznym. Jednak rzeczywistość nie jest wolna od przykładów łamania praw człowieka, w tym również kobiet. Uważam, że żadna wielka religia nie namawia do krzywdzenia ludzi. Jest to czynione z powodu ludzkich, indywidualnych wyborów. Uważam, że mimo różnych zasad i obyczajów właściwych danej kulturze, czy religii, kobieta ma, tak jak i mężczyzna, swoją rolę. Ocenianie, która jest większa i bardziej znacząca zawsze pozostanie kwestią subiektywną. Każda jest inna i potrzebna. Dopiero ich suma tworzy komplementarny obraz świata i ludzkości, więc niech każdy człowiek wypełnia swoją misję najlepiej jak potrafi, w zgodzie ze swoim sumieniem, religią, światopoglądem, szanując siebie i innych. wyszperane w sieci
  12. Technika wędkarska którą preferujecie

    Na wędkowaniu znam się niewiele. Mam dobrą wędkę chyba bo była dośc droga, i rózne haczyki. Jak na laika przystało, sama organizuję sobie przynętę i sama lub z córką, chodzę nad lokalną rzeczkę. Nie ważne co złapię, zawsze jestem z siebie dumna. Czasem trafia się okoń, czasem troc ale do tego podbierak jest potrzebny i trzeba się namęczyc. Rzeka jest bardzo czysta i rwąca i bardzo przyjemna latem. Nawet jeżeli nie przyniosę żadnego trofeum bo np. wypuszczę, to i tak jest niesamowicie, bo nigdzie nie odpoczywam tak, jak w lesie. Dziękuję za uwagę. ;]
  13. Domyslam się jak skrajne emocje wywoła u niektórych albo też u większości z Was ten temat ale cóż, tak naprawdę, mnie on interesuje, choc bez popadyzmu w przesadyzm. :wink: W każdym razie potraktujcie go jako miłe i bezinteresowne wprowadzenie w weekend. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO Rozkaz brzmiał: Uaktywnić wszystkie rakiety. Wystrzelić bez ostrzeżenia. Porucznik Milton Torres, amerykański pilot myśliwców stacjonujący w bazie w Wielkiej Brytanii, wspomina, iż tylko raz w życiu otrzymał takie polecenie - podaje Polska The Times. Zaraz po starcie alarmowym z bazy RAF, w Manston w hrabstwie Kent, skierował pilotowany przez siebie samolot odrzutowy typu F86D Sabre na wschód. W pewnej chwili zauważył punkt poruszający się na ekranie radaru. Wskazywał on na obecność w odległości około 25 km samolotu wielkości co najmniej bombowca B-52 - podaje Polska The Times. Gdy Torres przygotowywał się do wystrzelenia rakiet, tajemniczy samolot po prostu zniknął z radaru. Zdarzenie miało miejsce 20 maja 1957 r. 24-letniemu wtedy pilotowi polecono, by nikomu nie mówił o tym, co przeżył. Wczoraj opinia publiczna dowiedziała się o wypadku w wyniku udostępnienia przez brytyjskie ministerstwo obrony akt dotyczących wypadków związanych z rzekomym pojawianiem się UFO w przestrzeni powietrznej Wielkiej Brytanii. To jedyny znany przypadek, gdy pilot myśliwca dostał rozkaz zestrzelenia tego typu obiektu - czytamy w Polska The Times. 77-letni dziś Torres w rozmowie z "The Times" oświadczył, że dzień po zdarzeniu odwiedził go Amerykanin z Narodowej Agencji Bezpieczeństwa i ostrzegł, że jeśli kiedykolwiek coś powie, nigdy więcej nie poleci już jako pilot. Więc Torres milczał aż do 1988 r. Dopiero w tym roku wysłał do ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii raport zawierający pełny opis zdarzenia. Dziś można go przeczytać w dokumentach udostępnionych w internecie przez brytyjskie Archiwum Narodowe - podaje Polska The Times. źródło: technologie.gazeta.pl
  14. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    Niech zburzy i mojego. Cdn.
  15. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    No w końcu ktoś musi zastąpic Was, ziemskich twardzieli którzy ulegliście zniewieścieniu. A całkiem poważnie, to masz rację. Kiedyś diałbłem mógl zostac każdy wyglądający odmiennie człowiek, np pochodzący z krajów muzułmańskich, ciemnoskóry przystojniak lub kosmita. Dzisiaj już się tak nie wygłupiamy. Jak widzę, kolega też słyszał o jaszczurach?
  16. Moje ulubione momenty filmowe to...

    Dobry. Uwielbiam filmy o pajratach.
  17. Czego teraz słuchasz?

    Doprawdy, zaryzykujesz własnym życiem???? Kawałki mojego najlepciejszego i najzłośliwszego pszyjaciela. http://scar.mp3.wp.pl/
  18. ... a wszyscy którzy chcą sie temu przeciwstawic oskarżani są o wrogośc wobec kościoła, bez merytorycznego ustosunkowania się tegoż, do zarzutów, lub zbywani krochmaleniem o wyższości prawa boskiego nad ludzkim itepe. Niedaw no w którymś z programów pewien psycholog wypowiadałsie bardz mądrze na temat wychowania seksualnego w szkołach oraz dosadnieokreślił, jakie stanowisko w tej sprawie powinien zając KK, a więc, ma się od odpieprzyc od spraw nieswoich i zając czym innym, na wstępie psycholog ów podkreslił z całą mocą, ze jest człowiekiem wierzącym, ale KK musi znac jakies granice. Prowadzący program natychmiast dostali w słuchwaki hasło do zablokowania słowotoku gościa programu. Bo nikt nie będzie źle mówił o KK i telewizji publicznej. Masakra. Po tym wystąpieniu nasz,ła mnie taka refleksja, że oststnio, jeżeli ktoś chce by inni wzięli poważnie jego słowa, wypowiedź zaczyna od publicznego wytznania wiary. Ale kogo tak naprawdę powinno to obchodzic? Jeżeli ktoś mówi z sensem i mądrze to przecież nie dzięki temu że jest katolikiem czy islamistą, ale dlatego,ze jest mądry. Takie sytuacje w bardzo jaskrawy sposób pokazują, kto rządzi w tym cholernym kraju i o czyje interesy najpierw powinno się dbac. Jakie to upokarzające, że w czasach kiedy tyle mówi sie o wolności, ta wolnośc stała się parodią samej siebie.
  19. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    do usunięcia
  20. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    Ja nie znam, wiem za to co mówił syn Wolskiego. Ciekawe, że zazwyczaj takie raporty są raczej utajniane a tu, wszystko jak na tacy... Yhmmm, z Chińczykami. Przecież mówię że tam jest i była jednostka wojskowa. Kotek, ta sprawa była i jest nadal sumiennnie wałkowana na wielu największych forach paranormalnych. Swego czasu tj. jakieś dwa lata temu, pewien plażowicz z Sopotu przysięgał, że widział istotę wynurzającą się z morskich odmętów w przedziwny sposób, szła po wodzie nie poruszając nogami, jakby na czymś jechała stojąc. Wielu świadków na całym świecie widziało NOL-e znikające w oceanach i morzach, nawet Mirosław Hermaszewski nie kryje, ze wraz z kolegami astronautami widział obce obiekty w kosmosie. Wielu pilotów samolotów wojskowych widziało lub ścigało NOLe ale mówia o tym nieoficjalnie, tylko jeden z nich odważył się o tym opowiedziec będąc już na emeryturze, inni milczą ze strachu przed ewentualnymi konsekwencjami. Skoro tak mówisz to założe się, ze oni trochę inaczej nas postrzegają i nieoceniaja w ten sposób Odnosnie kształtów - mylisz się, obiekt nie musi zawisnąc ci nad głową, byś mógł określic jego kształt chociaż w przybliżeniu. Ktoś nas odwiedza i chce coś przekazac, myślę tu o piktogramach. A my nadal nie wiemy co, a tacy mądrzy jesteśmy... :]
  21. Moje ulubione momenty filmowe to...

    Moje ulubione momenty to całe filmy, np te, które mogę oglądac non stop: 1) Duma i uprzedzenie - zwłaszcza scena w Świątyni Diany (fantastyczne zdjęcia krajobrazu!), w której Elżbieta Bennet mówi panu Darcy co o nim mysli, i to napięcie między nimi... Coś niesamowitego! 2) Dziennik Bridget Jones - scena w której Brigdget przedstawia autora ksiązki i nie moze wyartykułowac jego nazwiska, i z drugiej części Dziennika, scena w której Bridget występuje w żółtej sukni, Darcy i Cleaver bija się w fontannie, no i Bridget w mokrej sukience ochlapana wodą z kałuży wyznająca miłośc Markowi. 3) Elżbieta - scena w której Elżbieta z pomalowaną na biało twarzą idzie przez środek sali i zasiada na tronie jako królowa dziewica. 4) Pożegnanie z Afryką - genialna para aktorów, Meryl Streep i Robert Redford, oraz cudowne krajobrazy Afryki... cały film to mój ulubiony moment.
  22. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    No to jesteśmy/bylismy krajanami. A pomnik stoi, i strzeże tajemnicy.
  23. Pilot dostał rozkaz zestrzelenia UFO

    Skąd wiesz człowiecze co widział pan Wolski? Rozmawiałes z nim, z jego rodziną, przestudiowałeś wszystkie dowody??? Smiem twierdzic, że relacje z dreszczykiem jakie obiegły Polskę były wyssanymi z palca bzdurami, ponieważ istoty z którymi Wolski miał kontakt wedle jego własnego opisu nie miały z kosmitami nic wspólnego. Mój najlepciejszy pszyjaciel rozmawiał osobiście z krewnymi Wolskiego, to ludzie prości i bardzo rozsądni. Mają dośc najazdów na swoją posesję Nautilusa i całej bandy innych nawiedzonych, "palących świeczki w miejscu wzięcia". Tak jak powiedział redzio, bardzo ważnym czynnikiem jest rozpatrzenie czy w poblizu miejsca zdarzenia nie ma jednostek wojskowych, tym czasem w poblizu Emilcina jest, wlasnie w lesie w którym ubrane w gumowe stroje "istoty z planety Beta" uprowadziły ich ojca. Kiedyś stacjonowało tam radzieckie wojsko. Czy to wygląda jak supernowoczesny pojazd kosmiczny? Absolutnie nie! Nie mówię, że wszytko co widac na niebie to zawsze ziemskie pojazdy, wiem też, że nie jestesmy jedynymi inteligentnymi istotami we wszechświecie (chociaz czasem mam poważne wątpliwości co do tej naszej inteligencji), ale zamieszanie odnosnie Emilcina i pewnie kilkunastu innych tego typu przypadków jest niepotrzebnym wprowadzaniem ludzi w błąd. Historię jaka opisujesz znam doskonale, wiele godzin strawiłam gapiąc się w te wody i zastanawiając się co się stało z tym tajemniczym obiektem i jego pasażerami. Dlatego napisałam, że jeżeli to, co wtedy widziałam na niebie a co wzięłam za Wenus, (bo w pierwszym momencie w przypadku, w którym człowiek ma do czynienia z czyms czego jego umysł nie umie zakwalifikowac do żadnej znanej sobie szufladki, szuka on najprostszych wyjaśnień, np. Wenus, nie UFO) było ziemskiego pochodzenia, to ktoś dysponuje niesamowitą technologią. Ale nie wierzę by to był ziemskie. Produkty pochodzenia odczłowieczego zawsze są zbyt toporne i kanciaste, ten był jak pirmadonna na scenie, lekki i z klasą. Ale mię poniosło... :)
  24. Ramy czasowe - średniowiecze

    Nie wiem czy taka mysl zawitała w tym temacie już, czy jeszcze nie, ale moim zdaniem do wydarzeń wymienionych nalezy dodac wynalezienie druku ok roku 1450 (w 1455 skończył drukowac Biblię Gutenberga). Rozpowszechnienei druku a co za tym idzie bardziej masowa produkcja książek znacząco wpłynęła na stan świadomości ówczesnych ludzi oświecając ich umysły, a więc... wielkie wydarzenia na świecie, wielkie odkrycia geograficzne i wynalezienie druku, są takimi umownymi głazami granicznymi, wprowadzającymi ludzkośc w nową epokę.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.