-
Zawartość
550 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Inga
-
Wychowanie seksualne w szkołach
Inga odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Jestem tak zdruzgotana ilorazem inteligencji tej osoby, że zapowietrzyło mnie totalnie. Jako pedagog i jako matka nastoletniej córki uważam, że takich ludzi jak Najfeld powinno się trzymać z dala od mediów, a najlepiej wystrzelić w kosmos! Aż trudno komentować brednie które wygłasza z tym radosnym entuzjazmem kompletnej ignorantki. Rzecz w tym, że osoby takie jak ona miały dotąd nie tylko możliwość, ale i pełne poparcie KK i kogo popadnie, na głoszenie takich idiotyzmów. MEN nie jest i nigdy nie był przygotowany do właściwego i rozsądnego wprowadzenie tego ważnego przedmiotu w szkołach. Wykładali go ludzie bez solidnego przygotowania merytorycznego i psychologicznego, nie potrafiący przekazać dzieciakom niczego sensownego. Jedna z nauczycielek tak poinformowała dzieciaki o sposobie rozmnażania człowieka: "Człowiek rozmnaża się za pomocą dolnych części ciała"!!! Szczęka opada! Oczywiście co bardzo ciekawe i znamienne większość nauczycieli tego przedmiotu to stare panny (jakkolwiek dziwnie to brzmi w dzisiejszych czasach, ale stara panna to synonim osoby nie mającej bladego pojęcia o seksie, to chyba dlatego), a nawet osoby nie pozostające w stałym czy chwilowym związku. Jak taki ktoś może swobodnie rozmawiać i wyjaśniać tak drażliwe kwestie w sposób naturalny i bez niepotrzebnych emocji? Senyszyn to kobieta z głową na karku, dosadna i racjonalna i myślę, że jej diagnoza o obsesji seksualnej Najfeld jest prawdziwa. Żaden normalny człowiek nie powie publicznie, że wychowanie seksualne jest obrzydliwe. -
Żony Władców
Inga odpowiedział Badlik → temat → Polska Andegawenów i Jagiellonów (1386 r. - 1572 r.)
Nie sugerowałam że Jagiełło był królem - królową. Był królem tak samo jak Jadwiga, która nie była żoną królem o mniejszym znaczeniu niż mąż król. Oboje mieli identyczne uprawnienia. -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Naprawdę myślisz, że jesteś w stanie mnie urazić??? Taka pewność siebie bywa czasem zgubna. W 1970 roku, w bazie nuklearnej w stanie Utah, odbywały się przygotowania do realizacji ważnego projektu kosmicznego. Rakieta "Atena" z głowie nuklearni została wystrzelona o świcie 11 lipca 1970 roku. Zaprogramowany tor lotu miał zaprowadzić ją na teren poligonu White Sands w Nowym Meksyku w godzinę po wystrzeleniu. W istocie. -
Żony Władców
Inga odpowiedział Badlik → temat → Polska Andegawenów i Jagiellonów (1386 r. - 1572 r.)
Najważniejszą sprawą jest podkreślanie że Jadwiga nie byłą królową ale Królem. To samo wyróżnia ją spośród wszystkich innych. Kilka lat temu gdzieś, na jakimś portalu internetowym przeczytałam informację o którymś z kolei otwarciu grobu królowej, już nie pamiętam z jakiej przyczyny. Lekarz czy patolog medycyny sądowej zwrócił w nim uwagę na zdarte paznokcie i kości palców dłoni. Był tym odkryciem zszokowany, ponieważ wskazywało by to na to, że królowa żyła, kiedy składano jej ciało do grobu! Wiadomo było, że po urodzeniu córki zmarła, ale wiadomo też, na jakim poziomie stałą ówczesna medycyna. Chowanie żywcem ludzi których uznano za zmarłych zdarzało się tak często, że zaczęto produkować trumny z dzwonkiem, by w razie czego niedoszły nieboszczyk ocknąwszy się w trumnie mógł zawiadomić świat, że żyje. Jeżeli Jadwiga była w stanie śmierci klinicznej z powodu zakażenia i utraty krwi, a stan ten mógł się utrzymywać nawet kilka dni (są udokumentowane tego typu przypadki), to ówcześni medycy mogli popełnić fatalną pomyłkę i ogłosić jej zgon. Co było później, łatwo było się domyślić. Dostojnicy kościelni poinformowani o tym spostrzeżeniu, kazali natychmiast zniszczyć protokół i zakazali mówić o tym komukolwiek. Przecież Jadwiga miała być ogłoszona świętą. ... -
Błędy Jagiellonów w polityce wewnętrznej
Inga odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
No właśnie, a gdyby uderzył na Malbork od razu zaraz po zwycięstwie pod Grunwaldem, mógł zniszczyć Zakon raz na zawsze. -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Myślę, że gdyby tej rakiety nie wystrzelono, to by o niej nie napisano. Nie masz pojęcia o przekrętach jakich dokonuje armia USA, bo o tym się nie pisze i nie trąbi w mediach. I naprawdę, to pytanie złośliwe o mój wiek i to wszytko... -
W sierpniu miałam niezwykłą okazję być na Ogrodach Muzycznych organizowanych na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Program mimo pogody która łaskawa nie była okazał się bardzo ciekawy. Wspaniałe, nowoczesne arie operowe, Poranki Muzyczne dla dzieci... W tym roku zamierzam być tam również, oprócz tego liczne wystawy min. słynnego Skarbu z katedry Wileńskiej, te misterne cacka, koncerty organowe w pobliskich kościołach... Coś fantastycznego. Ale jako miłośniczka opery, najbardziej skupiałam się właśnie na niej, no i okazało się, że moja 11 letnia córka też polubiła operę. Na takim koncercie była pierwszy raz.
-
Mój Drogi Cezarze, pukt ów zniesion został przez podpisanie Konkordatu właśnie, powiem więcej, cała nasza Konstytucja została podporządkowana Konkordatowi jako prawo wtórne zarówno w praktyce jak i teorii. Polska stała się państwem w którym kler rządzi niepodzielnie, a partie polityczne są marionetkami w jego rękach.
-
"Monarsze sekrety" nie aspirują do roli podręcznika historii, chociaż od początku do końca opierają się na historycznych realiach. Są to jednak realia, które oficjalna historiografia na ogół bagatelizuje i pomija, ponieważ nie pasują one do uformowanego przed laty modelu historii Polski, który z małymi tylko modyfikacjami obowiązuje do dzisiaj. [...]" Jerzy Jankowski - MONARSZE SEKRETY
-
Gdyby nic nie było na rzeczy, to historycy też by pewnie milczeli, ale nie milczą.
-
Polski historyk Ludwik Kubala opisując rywalizację obu dworaków o łaski królewicza, rzuca ciekawe światło na stosunek łączący młodego Władysława z jego rówieśnikiem Kazanowskim. Oto, co pisze m.in.: "Ten młody człowiek... złączony był już od dawna ścisłą przyjaźnią z królewiczem. Wychowali się razem i kochali się jak bracia. Wybierając się na wyprawę moskiewską, królewicz wyprosił, a raczej wymógł na ojcu, że dano mu przyjaciela do pokoju i do jego sypialni. Było coś cygańskiego w tym młodzieńcu. Czarne kręcone włosy, śniada cera, lubieżnie wyrzucone usta, uśmiech dwoma rzędami pereł ozdobiony, wielkie i niespokojne oczy, ruchy kocie, przymilające się, gdy się chciał komuś podobać, a pełne leniwej pogardy, kiedy kogo lekceważył. Mienił się jak brylant w różne kolory: raz był uprzejmy i miękki, to znów szorstki w obejściu, raz żywy, dowcipny i pełen niewyczerpanych pomysłów, to znów leniwy i śpiący; raz bojaźliwy i grzeczny, to znów zuchwały i gbur - jak mu było wygodnie. Kochał swego królewskiego przyjaciela, nie miał wielkiej ambicji, lubił przepych i zabawy, a pewny wzajemności Władysława, drwił sobie z Ossolińskiego, z senatorów i komisarzy Rzeczypospolitej, którzy go za złego ducha młodego pana uważali. Kasztelan bełzki mówiąc o nim, powtarzał wiersze z Pastor Fido: O villano indiscreto e importuno, Mezzo uomo, mezza capra e tutto bestia!" Ossoliński, w autobiografii pisze również to, że królewicz i Kazanowski często i jego przyjmowali wieczorami w swojej sypialni rozkazawszy odźwiernym, aby nikogo nie wpuszczali, co dało pozór do nader krzywdzących podejrzeń, jakoby nie sami tylko w sypialni się znajdowali. „Podejrzenia" miały zapewne dotyczyć rzekomej obecności tam jakichś kobiet. Myślę, że w tym sensie były to rzeczywiście podejrzenia krzywdzące. Bez ogródek (w sporze o ordynację pułków) wyraził się o Kazanowskim Chodkiewicz: Dopiero teraz widzę, co mi wszyscy powiadają, że królewicz z kochankiem swoim gorzałkę sobie podpija. W październiku 1618 roku, już pod Moskwą, w Tuczynie, Ossoliński naocznie przekonał się o uczuciu, jakim Władysław darzył Kazanowskiego. Faworyt - pisze Kubala - zachorował śmiertelnie i zwątpiwszy o życiu, polecił na swe miejsce brata swojego Adama, którego królewicz dotąd jak diabła nienawidził i przyjąć żadną miarą nie chciał. Królewicz przyjaciela swego w czasie tej plugawej choroby sam pilnował, po całych dniach i nocach przy nim siedział w nieznośnym fetorze, za zdrowie jego do Loretu wota posyłał i w szarej sukni zarówno z nim samym chodził. Patrząc na tę serdeczną miłość, której dotychczas w zaślepieniu swoim nie dostrzegł, spuścił Jerzy trochę ze swoich ambitnych planów, jak się sam naiwnie wyraża: „Jam też w tej chorobie, chcąc zwyciężyć serce tego głupiego człowieka i niezmyśloną chęć do jego przyjaźni okazać, jakem jeno mógł i umiał, usługiwał i wygadzał, co on wówczas wdzięcznie przyjmował. Ale nie długo była, po staremu i pańska łaska, i kochankowa przyjaźń". Możecie wmawiać sobie co Wam się żywnie podoba i interpretować fakty wedle uznania, ale dowodów potwierdzających homoseksualizm Władysława jest znacznie więcej. Zawsze słowo "przyjaźń" można interpretować w dobrej wierze jako przyjaźń stricte, a możne też uznać je za dyskretnie przekazaną informację o czymś więcej. Nie uważam homoseksualizmu za chorobę ani zboczenie seksualne, ani tym bardziej za coś, o czym warto pisać, ale w świetle wydarzeń historycznych warto mieć świadomość, że wiele bardzo ważnych dla państw dekretów i postanowień, miało swój początek za drzwiami alkowy.
-
Mumia Hatszepsut, też całkiem dobrze znana.
-
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Meksykańska strefa ciszy Meksyk już od dawien dawna w wyobrażeniu wielu ludzi jest miejscem tajemniczym i niezrozumiałym, znanych jest wiele doniesień o obserwacji ufo na tym terenie. Ale chciałem napisać o czymś innym. Dość ciekawym zjawisku. Otóż jest na terenie Meksyku takie miejsce w którym zanikają fale radiowe. Jedno z ciekawszych zdarzeń z tym związanych miało miejsce 11 lipca 1970 roku, "Atena", rakieta z głowicą nuklearną nie spadła w okolicach White Sands, ale zniknęła. Po wielu żmudnych poszukiwaniach w końcu ją znaleziono, leżała wewnątrz wulkanu Ceballos w "strefie ciszy". Zdarzenie wzbudziło wilkie poruszenie opini publicznej, ponieważ oprócz zanikania fal radiowych można tam spotkać tajemnicze latające światła, zmutowaną faunę i florę, a nawet dużą ilość meteorytów. Niektórzy całkowity zanik fal tłumaczą dużą koncetracją magnetycznego żelaza pod ziemią. Zaobserwowano w tym terenie u żółwiów nietypową budowę: niektóre z nich miały skorupy w kształcie trójkąta, gdy inne nieregularne pięciokąty i sześciokąty. Kiedy takiego zmutowanego żółwia wzięto ze strefy ciszy w inne miejsce jego potomstwo miało już normalne skorupy! Czy mutacje są spowodowane wysokimpoziomem energii ziemi czy może z kosmosu? Tego jeszcze niestety nie wyjaśniono. Strefę ciszy można nazwać otwartymi drzwiami do kosmosu, spada tutaj bardzo dużo meteorytów. Meteor, który spadł w 1969 był zbudowany z najstarszej materii jaką na Ziemi badano. Inny meteor obserwowany z przylądka Kenedy'ego będac w kursie kolizyjnym z sondą Mariner, "przepuścił" ją, a później spadł w strefie ciszy. Teoria De La Peny mówi nam, że w przeszłości strefa była wielkim jeziorem, powstała możliwość zagęszczania się w tym miejscu fosforu i siarki. Co pod wpływem promieniowania magnetycznego wypuszcza w powitrze ich znaczne ilości, które świecą. Dr Dwons twierdzi że często spotykane meteoryty są wciągane przez wir magnetyczny, który mutuje także zwierzęta. Inni jeszcze doszukują się w tym działań istot pozaziemskich. Czy znajdziemy kiedyś prawdziwą odpowiedź? -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Bo to nie jest "jakiś tam" słup. Zresztą, napisałam już co miałam napisać na ten temat. -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Powiem tak: nie wiemy czy to coś na zdjęciu to korozja, autor tekstu pewnie specjalistą w dziedzinie badań nad kolumną nie jest. Kolejna fantazja dotyczy wspinania się spoconych ludzi w celu konserwowania kolumny , a na dodatek pot przetrwał burze, deszcze, zlodowacenie i atak nuklearny a także prezydenturę Busha. Dżizas... Jarpenie, jeszcze raz powtórzę, że krytyka autora za to, że użył określenia takiego a nie innego, w świetle dowodów takich a nie innych, jest dla mnie szukaniem dziury w całym. -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
No jasne... nie wiedziałam że pot, to takie odporne na warunki atmosferyczne "mazidło". Nie czytaj więcej książek tych autorów. :> Nawet jeżeli to korozja, to po 1600 latach (podobno) istnienia, to całkiem nieźle się trzyma. -
Mądrość Egiptu spoczywa prawdopodobnie u stóp Sfinksa, podobno trwają prace wykopaliskowe (projekt Cheops), a Biblioteka poszła z dymem przypadkiem, podobno na początku wojny aleksandryjskiej z rozkazu cezara. W 391 r. patriarcha Teofil wykonując rozkaz cesarza Teodozjusza o niszczeniu świątyń pogańskich spalił część Serapeionu (tam znajdowały się także księgi pogańskie). Ostatecznie księgozbiór zniszczono w 642 r. na rozkaz kalifa Omara I, który nakazał spalenie wszystkich ksiąg niewiernych. :/
-
Nie ma własciwie żadnych poważnych przekazów pisemnych mówiących więcej o czasach w których panował. Jedynym jego sztandarowym dziełem jest piramida, której wzniesienie mu się przypisuje, a raczej przypisywano. W świetle ostatnich badań, egiptolodzy zaczęli dostrzegać więcej niż dotąd, a mianowicie, że Cheops był jedynie przechodnim właścicielem tego cudu świata jako faraon, do którego należało wszytko w jego państwie, nie był zaś jej budowniczym. Zazwyczaj, w podobnych przypadkach faraon chciał by potomni wiedzieli czego dokonał, tutaj sytuacja przedstawia się tak, że żadnego kartusza nie było, te które odnalazł w 1837 r. Howard Vysey, były przez niego sfabrykowane i to dość nieudolnie, bo zawierały błąd ortograficzny w imieniu faraona, oraz znaki, które za panowania tegoż jeszcze nie istniały... Wystarczający dowód fałszerstwa? Dla naukowców tak.Przy malowaniu go fałszerzom za wzór posłużyła książka pt. "Materia hieroglyphica" Johna Gardnera Wilkinsonam, którzy nie wiedzieli, że w podręczniku imię Chufu jest napisane z błędem. Powstanie napisu w trakcie budowy piramidy było fizycznie niemożliwe. Komory odciążające zostały otwarte dopiero, gdy odkrywcy posłużyli się materiałem wybuchowym. Napis mógł zatem powstać jedynie po otwarciu tego pomieszczenia. Istnieje jeszcze jeden dowód przemawiający za inną datą powstania piramidy. W roku 1850 Jean-Pierre Mariette wykopał w pobliżu piramidy stellę, pobudowaną dla uczczenia prac nad świątynią Izydy. Z umieszczonego na niej tekstu możemy dowiedzieć się, że piramida już stała, podczas gdy Cheops budował ową świątynię "...wzniósł on dom Izydy, Pani piramidy, obok domu Sfinksa". Obala to jednocześnie mit, jakoby Sfinks przedstawiał oblicze faraona. W takim razie nie wiemy kto, kiedy i w jakim celu stworzył tę konstrukcję. Cheops - przeciętny faraon niezwykłego Egiptu. Nie dokonał w swoim życiu niczego, prócz licznych wojenek z Beduinami. Kiedy powoli wracał z wypraw sunąc w falującym od żaru powietrzu, mógł podziwiać z oddali wspaniałą konstrukcję piramidy której górna część lśniła od złota tak, jakby samo słońce zechciało na niej spocząć. Był dumny ze swoich poprzedników i nie śmiał pomyśleć, że potomni jemu właśnie, przypiszą chwałę wzniesienia tego arcydzieła. Na szczycie piramid Juliusz Słowacki Jak dwaj czarni — z białymi skrzydłami Anieli, Dwaj Araby na rogach pomnika stanęli, Ja na głazie najwyższym chciałem zebrać wzrokiem Cztery ściany, spadzistym lecące potokiem, I nie mogłem ogarnąć — bo na to potrzeba Być słońcem... i na królów groby patrzeć z nieba. [...]
-
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Wieczna Kolumna Na przedmieściach Delhi, stolicy Indii, wśród ruin budowli Kutub Minar stoi żelazna kolumna ośmiometrowej wysokości. Stoi tak sobie prawie od tysiąca sześciuset lat i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pewien zaskakujący i trudny do wytłumaczenia fakt : ten żelazny słup jest w ogóle nie podatny na korozję. Wszystkie wykonane przez człowieka żelazne przedmioty w większym lub mniejszym stopniu ulegają korozji co stanowi jeden z poważniejszych problemów technicznych współczesnej cywilizacji. Oczywiście, nowoczesna technologia zna sposoby wytwarzania nierdzewnej stali, ale są one całkiem świeżej daty. Nic nikomu nie wiadomo, by ponad półtora tysiąca lat temu ktoś potrafił wytwarzać żelazo odporne na korozję. Odkrywane przez archeologów żelazne przedmioty każdorazowo pokryte są rdzą, a mnóstwo innych zabytków przeszłości z powodu korozji po prostu się rozpadło. Tymczasem żelazna kolumna z Delhi drwi sobie z korozji, zmuszając do zrewidowania naszej wiedzy na temat metalurgicznych umiejętności naszych przodków. Kolumna została zbudowana prawdopodobnie około 415 roku nowej ery przez króla Kumaraguptę I na cześć jego ojca Czandragupty ? człowiekoptaka, rumaka boga Wisznu. Co się stało z posągiem Garudy i czy również on wykazywał odporność na korozje nie wiadomo. Zniknął gdzieś w mrokach historii i ocalał tylko cokół, dostarczając tutaj trudnej do rozwiązania zagadki. Starożytni Hindusi byli ludźmi pod wieloma względami zacofanymi technicznie, ale ich wiedza metalurgiczna musi zadziwiać. Mnich buddyjski Fa Sien, podróżujacy po Indiach w wieku V w.n.e., donosił, iż mieszkańcy tego kraju posługują się żelaznymi łańcuchami, na których zawieszają mosty. W czasach rzymskich Indie były jednym z dwóch najbardziej rozwiniętych ośrodków metalurgicznych ówczesnego świata. Drugi znajdował się na terenach dzisiejszej Austrii. To właśnie z Indii wysyłano do Damaszku sztaby żelaza, z którego sporządzano słynną stal damasceńską, dzięki której niejedna armia odniosła zwycięstwo nad wojskami wyposażonymi w żelazne klingi gorszej jakości. W jaki sposób dawni mistrzowie hinduscy potrafili produkować żelazo odporne na korozję? Niektórzy uczeni tłumaczą zaskakującą właściwość kolumny Kumaragupty I niezwykłą czystością użytego do jej budowy żelaza (co nie jest wszak żadnym wytłumaczeniem, ponieważ właśnie chodzi o to, w jaki sposób przed wiekami potrafiono wytwarzać tak czyste żelazo) w połączeniu z suchym klimatem. Suchy klimat także wzbudza sprzeciw, jako że klimat Indii wcale nie jest taki suchy, zważywszy na często zdarzające się tam ulewne deszcze. Wszystkie inne żelazne obiekty na terenie Indii są podatne na korozję, mimo iż znajdują się w takim samym klimacie, a wiec diabeł nie tkwi w klimacie, lecz w czymś innym. Zdumiewającą odporność na korozję cokołu Garudy próbowano też tłumaczyć jakąś reakcja chemiczną, zachodzącą między żelazem a potem tysięcy rąk wiernych dotykających kolumny. Wyjaśnienie to również nie wygląda najlepiej, ponieważ nawet najbardziej wierny z wiernych nie jest w stanie sięgnąć dłonią na wysokość ośmiu metrów, a kolumna jest odporna na korozję na całej swojej długości. Nierdzewna kolumna Kumaragupty I nie doczekała się porządnych badań naukowych, nie bardzo więc wiadomo, czy została ona odlana, czy też sporządzono ja na drodze zespolenia kreślonej liczby żelaznych kręgów, które po wygładzeniu połączono ze sobą, tworząc cos w rodzaju lekko zwężającego się ku górze walca. Gdyby kolumna została odlana, byłaby to tym bardziej zdumiewające, gdyż trudno uwierzyć, by metalurdzy sprzed tysiąca lat byli w stanie odlać dziesięciotonowy walec z nierdzewnego żelaza. Żeby zamienić żelazo w płyn, potrzeba temperatury 1530 stopni. Aż do XIV wieku znane były tylko prymitywne piece dymarki, niezdolne do zamiany żelaza w płyn. Temperatura, którą wytwarzały, była w stanie zamienić twarde żelazo w brudną ciastowatą masę z której niepodobna uzyskać żelaza przyzwoitej jakości. Znana nam technologia dopiero w XVIII wieku umożliwia roztopienie rudy żelaza do stanu płynnego, jednakże wchodziły w grę jedynie ważące kilkadziesiąt kilogramów bryły, a nie masa o wadze dziesięciu ton. Nawet dzisiaj, trudno jest uzyskać niepodatne na korozję żelazo metodą prostego odlewania ? na wolnym powietrzu?, zatem trzeba by właściwie przyjąć, że zagadkowa kolumna nie została wykonana techniką odlewnicza. Oczywiście jest jeszcze jedna możliwość wyjaśnienia genezy obiektu opierając się na dosyć fantastycznych przesłankach...być może stanowi fragment jakiegoś obiektu pozaziemskiego, który stał się miejscem kultu. Jak jest , może ktoś kiedyś wyjaśni te zagadkę. źródło: internet -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Tego jest znacznie więcej. I tu się z Tobą nie zgodzę, ale to w tej chwili bez znaczenia. -
Zakazana archeologia
Inga odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Chciałabym podkreślić, że tekst który zamieściłam nie jest absolutnie żadną próbą "nawracania", czy mieszania w głowach. Chciałabym tylko, żebyście spróbowali spojrzeć na ludzkość i świat pod nieco innym kątem. Jeżeli uznacie, że to nie dla Was, nic złego się nie stanie. Dziwny jest ten świat, ale dzięki temu taki fascynujący. -
!!! Ten, jak go nazywasz "niepiśmienny Litwin", był wykształconym człowiekiem. Znał języki obce i potrafił pisać, ukrywał swoje umiejętności bardzo długo nawet jako król Polski, ponieważ był doskonale zorientowany w dworskich intrygach i zewsząd spodziewał się zdrady. Dzięki temu wiedział który z tłumaczy był przekupiony, by tłumaczyć rozmowę czy teksty zgodnie z życzeniem posła którego akurat przyjmował. Był władcą mądrym i przewidującym. Jadwiga jako królowa oddała pole do działania w polityce starszemu i bardziej doświadczonemu meżowi, ale jako człowiek była uosobieniem dobroci. U podstaw dążeń Jadwigi do odnowienia uniwersytetu była misja nawrócenia Litwy na chrześcijaństwo. Narzędziem - miało być wykształcone w Polsce duchowieństwo. Podjęte przez królową i jej doradców starania o powtórne uruchomienie uniwersytetu (którego dotychczasowa siedziba mieściła się na Wawelu), a zwłaszcza o otrzymanie zgody na otwarcie wydziału teologicznego, trwało kilka lat. Przełom nastąpił w 1397 r., kiedy na Uniwersytecie w Pradze otwarto bursę dla polskich i litewskich studentów teologii i sztuk wyzwolonych oraz uzyskanie zgody papieża Bonifacego IX na założenie w Krakowie Wydziału Teologicznego. Dla odnowienia uniwersytetu królowa sprowadziła do kraju trzech wybitnych profesorów: Mateusza z Krakowa -Heidelbergu, Hieronima z Pragi i Jana Szczeknę. Oni to, z gronem kilku wychowanków polskich z praskiego uniwersytetu, zaczęli realizować plany zmarłej w 1399 r. królowej oraz opracowali program odnowienia krakowskiego uniwersytetu. 26 lipca 1400 r. Władysław Jagiełło wydał akt erekcyjny, i tego dnia otwarto uroczyście Uniwersytet wykładem inauguracyjnym bpa Piotra Wysza - z prawa kanonicznego. Pierwszym rektorem został wychowaniec królowej Jadwigi - Stanisław ze Skalbmierza. Z zapisu Jadwigi zakupiono wielki dom w dzielnicy żydowskiej przy ul. św. Anny, w którym umieszczono „kolegium królewskie”, a drugi przy ul. Grodzkiej na „kolegium jurydyczne”.
-
Eleonora kochała Michasia, dlatego nie w głowie jej była dominacja i kombinowanie na rzecz Wiednia.