Skocz do zawartości

4313_1481369817

Użytkownicy
  • Zawartość

    698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez 4313_1481369817

  1. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905 jest jak odnoszę wrażenie konfliktem nieco zapomnianym i niezbyt rozpowszechnionym w polskiej historiografii wojskowej.Postanowiłem zatem przybliżyć pewne aspekty wojny lat 1904-1905. Po cichu liczę, że stanie się to początkiem dyskusji, która może z czasem rozwinie się i przybliży uczestnikom forum czas tamtych lat. W dniu dzisiejszym rozpocznę od skromnego przedstawienia sił lądowych armii carskiej. Armia rosyjska Przeddzień wojny siły armii rosyjskiej w służbie czynnej liczyły od 1 mln 50 tys. do 1mln 100 tys. Poza tym armia carska mogła powołać pod broń 2 mln 400 tys. (?)rezerwistów. Na Dalekim Wschodzie przebywało około 100 tys. ludzi. Jednakże najlepsze jednostki pozostawały w części europejskiej carskiej Rosji. Ówczesną jednostką taktyczną i organizacyjną był korpus. W jego skład wchodziły dwie dywizje piechoty i jedna dywizja kawalerii oraz służby tyłowe. Natomiast w skład dywizji piechoty wchodziły cztery pułki piechoty oraz brygada kawalerii oraz 100 kawalerzystów. Piechota rosyjska posiadała na swym wyposażeniu powtarzalny karabin Mosina wz. 1891 (0.3 cala(kaliber), z magazynkiem o pojemności 5 nabojów i o zasięgu od 1830m do 1920m,kaliber 7,62 .)Ponadto na wyposażeniu bojowym żołnierzy znajdował się długi, czworokątny bagnet, który był niemal na stale przymocowany do karabinu.Kawalerzyści posiadali szable.Kozacy wyposażeni byli dodatkowo w piki. [Podobno miało to związek z maksymą, którą wypowiadał feldmarszałek Suworow: "Pocisk to głupiec, bagnet to bohater." Stal z jakiej wykonywana ówcześnie bagnety była tak słaba, że po 100 strzałach bagnet pod wpływem temperatury wykrzywiał się.]Artyleria polowa była uzbrojona w 3-calową (76 mm) armatę wz. 1902 o donośności ognia 6,5 km-10 strzałów na minutę.Ponadto artyleria posiadała armaty: 87mm-armata lekka wz. 1895-donośność 6 km-2 strzały na minutę;63,5 mm-armata górska wz.1883, donośność około 4,2km,6 strzałów na minutę, 152mm-armata ciężka wz.1877-donośność 8,8 km-1 strzał na minutę.Moździerz 152mm wz. 1883-donośność 3,7km-4 strzały na minutę.Baterie miały połączenia telefoniczne z centrami dowodzenia. Rosjanie posiadali, także karabiny maszynowe z Maxima , ale z racji niedoceniania tej broni w początkach konfliktu na dywizję przypadało osiem kaemów. Dziś pozwolę sobie przytoczyć fragment z książki pod redakcją P.A. Rotmistrowa "Historia sztuki wojennej do roku 1939".Fragment pochodzi z rozdziału o wojnie rosyjsko-japońskiej.Opisuje on założenia taktyczne armii rosyjskiej na podstawie regulaminów z początku wieku. "W 1900 roku został wydany nowy Ustaw strojewoj piechotnoj służby (Regulamin musztry piechoty), a w roku 1901-projekty Ustawa polewoj służby (Regulaminu służby polowej) i Nastawlenija dla diejstwij w boju otriadow wsiech rodow orużyja (Regulaminu służby polowej broni połączonych). Zgodnie z tymi regulaminami ugrupowanie bojowe składało się z rzutu bojowego i odwodu ogólnego. Siły wyznaczone do rzutu bojowego miały swym ogniem i lokalnymi atakami przygotować natarcie, a w obronie- zdezorganizować ugrupowanie bojowe nieprzyjaciela i zatrzymać go. Odwód ogólny, w którego skład wchodziła nie więcej niż połowa całości sil, był przeznaczony do wykonywania rozstrzygającego uderzenia i wsparcia rzutu bojowego i odwodu. Odwód kompanii nazywano "wsparciem". Piechota jednostek bojowych posuwała się w natarciu w tyralierze, odstępy między żołnierzami wynosiły dwa kroki. Do czasu zbliżenia się do nieprzyjaciela na odległość skutecznego ognia karabinowego (800-1000m) tyraliery posuwały się zwykłym krokiem w podstawie wyprostowanej, bez skoków. Natarcie odbywało się skokami, wykonywanymi przez całą tyralierę przy czym dostosowywano się do terenu. Wreszcie z rubieży odległej o 50 do 100 kroków od przeciwnika, tyraliery, połączone w tym czasie już z odwodami kompanijnymi, zwierały się dla zwiększenia siły uderzenia na bagnety i rzucały biegem do ataku. Odwody pułków, dywizji i korpusów posuwały się z reguły w szykach zwartych. Do chwili ataku artyleria powinna była obezwładniać przede wszystkim artylerię nieprzyjaciela oraz częściowo jego siłę żywą, przygotowując w ten sposób atak. W chwili ataku artyleria przenosiła ogień na odwody nieprzyjaciela. Dowodzenie szykami bojowymi w walce na szczeblu batalion-dywizja odbywało się za pomocą rozkazów przekazywanych przez gońców pieszych lub konnych. Łączność telefoniczna i telegraficzna istniała tylko w korpusach i armiach. Wszyscy dowódcy od kompanii wzwyż znajdowali się za swym ugrupowaniem bojowym." P.A. Rotmistrow, "Historia sztuki wojennej do roku 1939",Warszawa 1967,s.276-277. Ponadto: -piechotę ćwiczono przede wszystkim w prowadzeniu ognia salwami. -stanowiska ogniowe były odkryte umieszczane na wzniesieniach -nie zwracano uwagi na maskowanie i okopywanie -kawaleria początkowo była w walce używana jako zwiad, następnie atakowała bronią białą i prowadziła pościg -początkowo nie zdając sobie sprawy ze skuteczności kaemów Rosjanie używali ich w baterii
  2. Witam, chciałbym zaprosić Was do dyskusji na temat początków kultury masowej. Pozwolę sobie zacząć od zacytowania słów z książki pana profesora Andrzeja Chwalby "Historia powszechna. Wiek XIX": "Kultura zwana od lat 40. XX w. masową jest charakterystyczna dla wieków XX i XXI. Początki jej formowania można dostrzec w schyłkowych latach XIX wieku., kiedy to w Europie i Ameryce masy ludzi zaczęły uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych o zbliżonym charakterze i uproszczonej formule, której treść zazwyczaj była nieskomplikowana, tym samym łatwa do zrozumienia. To wówczas zaczęła się tworzyć kultura wielkich audytoriów podobnie reagujących i podobnie myślących. Jednak były to dopiero początki." Rozwój techniki, wzrost zamożności czy też postęp w alfabetyzacji społeczeństwa przyczynił się do rozwoju kultury masowej. Upowszechnił sztukę wysoką i doprowadził ją do szerokich mas społeczeństwa. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Jakie nowe rozrywki i wyzwania wówczas przyniosła? Pozdrawiam!
  3. Afryka - podział kolonialny

    Witam! Chciałbym, aby ten temat służył wszystkim zainteresowanym za pole do rozmowy na temat procesu kolonizacji Afryki w długim wieku. W ostatnim ćwierćwieczu na Afrykę rzuciły się kraje, które chciały wykroić z afrykańskiego tortu jak najwięcej dla siebie. Stare i nowe mocarstwa zaczęły dzielenie kontynentu afrykańskiego według zasad, które zostały ustalone na konferencji berlińskiej 1884-1885, przyjętych wówczas przez 14 państw. System równowagi europejskiej został uznany za podstawę działania przy podziale ziemi afrykańskiej. Niezbity jest fakt, iż Europejczycy wyznaczali granice nie zważając na podziały etniczne, a linie graniczne wyglądały tak, jakby były rysowane przy linijce. Do końca XIX wieku Afryka stała się własnością Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Francji, Wlk. Brytanii oraz Belgii. Proces kolonizacji nie był łatwy. Wymagał czasu, odpowiednich ludzi, doprowadzał do konfliktów. Proszę o wyrażanie opinii, historii związanych z kolonizacją czy też innych rzeczy związanych np. z politycznym punktem widzenia lub jakiś ciekawostek. Ja pozwolę sobie zacząć od ewenementu w historii kolonizacji Afryki, a mianowicie od powstania Liberii, w 1847 roku. Było to jedyne państwo, które zostało założone przez amerykańskich Murzynów, Mulatów i Afrykanów . Właśnie Ci pierwsi w 1822 roku założyli osadę o nazwie Monrowia. Zaczęły powstawać dalsze osady zarządzane przez amerykańskiego gubernatora. Tak narodziła się Liberia. Państwo w niedługim czasie zostało uznane na arenie międzynarodowej przez USA i kraje europejskie. Konstytucja została oparta na amerykańskiej. Chociaż teoretycznie istniała tam demokracja, to nie było to społeczeństwo wolne od wad. Liberyjczycy stali się plantatorami i handlarzami niewolników. Czy był to nie udany pomysł Amerykanów? Eksperyment mający na celu przenieść na grunt afrykański idee demokracji amerykańskiej?
  4. Rok 1871 - Komuna Paryska

    Ohayo! Witam was wszystkich w ten niedzielny przedpołudnie! Minęło wiele czasu od ostatniego postu, ale to się zmieni. Uporałem się już z większością swoich problemów i wracam z nową siłą do prowadzenia tegoż działu.(Mam nadzieję, że trochę tęskniliście.) Dlatego też serdecznie zapraszam wszystkich do pisania i pozostawiania w dziale wieku XIX swoich myśli w postaci postów! "W imieniu ludu ogłaszam komunę" powiedział 29 marca 1871 roku Gabriel Ranvier. Po tych słowach nastąpił cały ciąg wypadków, który ponownie odmienił oblicze Francji. Przyjęto nazwę Komuna Paryża, tym samym nawiązując do roku 1792, kiedy to również powstał podobny twór. Ruch, który początkowo powstał w obronie przed wojskami Pruskimi stał się przyczynkiem do ciekawego eksperymentu społecznego i politycznego. Ten zryw ludności Paryża określany Komuną wprowadził wiele reform socjalnych takich jak: minimum płacy czy wprowadzenie ulg podatkowych. Komunardzi wyprzedzili swoją epokę! Ale ten obraz zmian kontrastował z antyklerykalizmem i antyreligijnością, które wynikały z wprowadzania nowych praw i przyjęcia laickich ustaw. W końcu upadek komuny zakończony walkami, w których udział brali również Polacy. To tyle słowem bardzo ogólnego wstępu. A jakie jest Wasze zdanie na temat tamtych wydarzeń? Co zmieniła Komuna w ówczesnym świecie? Co po sobie pozostawiła? Jakie jej epizody są warte omawiania? PS. Zapraszam do tematów poświęconych: wojnie francusko-pruskiej https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2770 wojnie prusko-austriackiej https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4549 oraz konsekwencjom wojny francusko-pruskiej https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=7400
  5. Witam! Całkiem niedawno natknąłem się na ciekawy moim zdaniem temat i przyznam się szczerze, że wcześniej nie znałem tej historii. Wiadomym jest, że wojska alianckie w roku 1918 wysłały do Rosji siły, które miały wspomóc oddziały kontrrewolucyjne. Wśród sił kontrrewolucyjnych znaleźli się Polacy z 5 Dywizji Strzelców Polskich, zwanej Dywizją Syberyjską. Czy wiecie coś więcej na ten temat? Pozdrawiam!
  6. Witam wszystkich! Dziś chciałbym zaprosić Was do uczestnictwa w dyskusji poświęconej pewnemu zjawisku. Zjawisku, które objęło właściwie cały XIX - wieczny i było swoistym znakiem czasu. Podyskutujmy o... migracji. Pierwszy rzut oka do encyklopedii i dowiadujemy się, że migracja (z łacińskiego migratio – wędrówka) to przemieszczanie się mieszkańców kraju lub regionu. Oczywiście odbywały się one od zarania dziejów. Jednak w wieku XIX osiągnęły one niebagatelny wręcz poziom. Zaczęto wędrować ze wsi do miast, z biednych regionów do bogatszych ziem, z kraju do kraju, w końcu z kontynentu na kontynent. Dlaczego zaczęto migrować? Jakie przyczyny za tym stały? Ekonomiczne, religijne, polityczne, a może jeszcze jakieś inne bodźce? Jak wyglądało życie emigranta? A jak wyglądała propaganda proimigracyjna? Zapraszam do dyskusji!
  7. Edgerton w swojej książce "Żołnierze Imperium Japońskiego" pisze tak o działaniach Niemców podczas powstania bokserów: "Podczas kiedy Waldersee urządzał się wraz ze swoją śliczną chińską kurtyzaną w Zimowym Pałacu, jego ludzie "nadrabiali stracony czas" biorąc dosłownie wszystko, czego nie wywieźli inni. Cesarz rozkazał żołnierzom, by zachowywali się jak przed setkami lat Hunowie. Mieli nie brać jeńców i nie darować wrogowi życia. Żołnierze von Walderseego zabijali więc dziesiątki Azjatów. Sam marszałek przyznał w liście do kajzera: "prawdą jest, iż rozstrzeliwuje się wielu Chińczyków".[...]Waldersee oświadczył, iż będzie traktował Chińczyków z największym okrucieństwem, używając "tak surowych i radykalnych środków jak to tylko możliwe". Pisał dalej, że osobiście był świadkiem "niezliczonej ilości egzekucji".[...]Niemcy systematycznie rozstrzeliwali mieszkańców Państwa Środka, twierdząc, że zabijają bokserów." Pisząc to powołuje się na wspomnienia samego dowódcy niemieckiego.W bibliografii podał, iż korzystał z: Waldersee A.,Count von, A Field-Marshal's Memoirs,London: Hutchinson and Co.,1924. Niestety nie udało mi się odnaleźć tej pozycji na archive.org.(Swoją droga,gdyby ktoś miał dostęp do tej pozycji to proszę był da mi znać.Interesuje mnie czy Waldersee opisuje tam ze swojego punktu widzenia działania Japończyków, czy może sam ma jakieś uwagi o nich.) Zastanawia mnie kwestia stosunku Niemców do całego powstania? Zastanawiam się również czego oczekiwał sam kajzer Wilhelm wysyłając do Chin 30 000 żołnierzy?Czyż, aż tak mogli domagać się odwetu za śmierć swojego ambasadora von Kettlera.A może po prostu sądzili, że słabe Chiny są łatwym źródłem pieniądza? Niemcy mieli dostać 20% z 67,5 mln funtów brytyjskich jako odszkodowanie.Jakie jest Wasze zdanie?
  8. Engels i Marks

    Panowie Engels i Marks są jednymi z najbardziej znanych osobistości wieku XIX. Nie trzeba ich nikomu przedstawiać. Każdy coś o nich wie, każdy kiedyś o nich słyszał. Wielu widziało tablice z ich wizerunkami noszone na wielkich uroczystościach PRL-u. Twórcy idei, które przyniosły nowy obraz świata. Na ile ich idee mijały się z rzeczywistością? Jacy byli jako ludzie? Zapraszam wszystkich do dyskusji.
  9. Gdzie, co, za ile?

    Niestety to smutna prawda Gregski. O narodzie Amaterasu czemuś to uczynił! :-)
  10. Gdzie, co, za ile?

    OSTATNI SAMURAJ - MARK RAVINA SAMURAJ - SHUSAKU ENDO PAMIĘTNIKI GENERAŁA BRONI LEONA BERBECKIEGO - LEON BERBECKI Wszystko kosztowało 90 zł z antykwariatu.waw.pl
  11. Literatura - I wojna światowa

    Jak oceniasz tę książkę po tym, ile przeczytałeś? W necie książka nie zbiera nazbyt pochlebnych opinii. Na pewno tytuł nie oddaje opisu w niej zawartego, podobno są błędy merytoryczne itp. Nie powiem, miałem na to chrapkę, ale nie wiem czy warto wydawać pieniądze.
  12. Wielka debata historyczna we wrześniu w Krakowie

    Jak wypadła debata?
  13. Latem roku 1942 kiedy to ekspansja japońska osiągnęła swój szczyt pod jej kontrolą znajdowała się 1/7 świata i 500 mln ludzi. Dwa lata wcześniej w roku 1940 pojawiły się hasła stworzenia Wielkiej Azji, Azji dla Azjatów. Pomysł by bardzo prosty, pod władzą Japonii zjednoczyć ludy Azji, które pracowałaby dla wspólnego dobrobytu, chociaż można "powiedzieć oględnie, że dobrobyt ludów okupowanych krajów nie był głównym zmartwieniem tej polityki". Ishiwara Kenji pisze w roku 1930: "Cztery rasy Japonii, Chin, Korei i Mandżurii powinny korzystać ze wspólnego dobrobytu na zasadzie podziału i odpowiedzialności: Japończykom winny przypaść kierownictwo polityczne i przemysł ciężki; Chińczykom rzemiosło i przemysł lekki; Koreańczykom uprawa ryżu; Mandżurom zaś hodowla".Tak naprawdę miejsce byłych kolonialistów zajęli Japończycy, którzy zaczęli wykorzystywać podbitą ludność do granic możliwości. Jak pisze ostatnio mój ulubiony autor - "pozostawili, więc po sobie mało żalu, a wiele nędzy". Dlatego warto zadać sobie pytanie, czy działanie, których w owym czasie podjęła się Japonia była skrajnym wyzyskiem i jednym z czynników, które doprowadziło imperium słońca do upadku?
  14. Pełna nazwa: Studenckie Koło Naukowe Miłośników Dawnego Oręża i Ubioru Wojskowego Rok założenia: 10.11.1998 r Adres e-mail: kolo_wojskowe@stud.umk.pl Strona www: http://www.kolowojskowe.ocom.pl/ Aktualny zarząd: przewodniczący - Paweł Nastrożny zastępca przewodniczącego - Kamil Spodarek sekretarz - Magdalena Olejarz Komisja Rewizyjna: Paweł Łyziński Andrzej Szukalski Opiekun Koła: dr hab. Aleksander Smoliński Cykliczne projekty: objazdy naukowe, publikacje, organizowanie zajęć terenowych.
  15. XX OZHS w Katowicach

    Witam! Skoro już poruszono kwestię obiadu myślę, że co do samej ich organizacji nie można mieć większych zastrzeżeń, gdyż każdy z uczestników miał wyznaczony konkretny czas na obiad i możliwość wyboru obiadu z propozycji przedstawionych przez lokal, obsługa też była dobra. Obiady były smaczne, aczkolwiek trzeba przyznać, że porcje były małe i wiem z rozmów z różnymi osobami, że po prostu się nie najadali, zresztą ja również, jeśli mam być szczery. Nie upatruję w tym jednak jakiejś winy po stronie organizatorów, wywiązali się przecież z zapewnienia uczestnikom obiadów, a w kwestią lokalu było przyrządzanie posiłków. Podpisuję się pod tym jako Paweł Łyziński (UMK), zgodnie z ustaleniami na sejmiku, by nie ukrywać się pod nickiem.
  16. Anegdoty związane z II RP

    Ostatnio zajmując się protokołem dyplomatycznym II RP, korpusem dyplomatycznym i dziejami dyplomacji natknąłem się na taką anegdotę: Przebywający w Polsce angielski ambasador Kennard nie darzył zbytnią sympatią ambasadora Niemiec Moltkiego (skąd innąd spokrewnionego z tymi bardziej znanymi wojskowymi). Widząc go po raz pierwszy ubranego w nowiutki mundur nazistowskiej służby zagranicznej - nie powstrzymał się od głośnego wypowiedzenia złośliwej uwagi "Och, panie ambasadorze, nie wiedziałem, że stał się pan admirałem". Wszystko przez bogate szamerunki i naramienniki, które mogły nasunąć to porównanie.
  17. Książka, którą właśnie czytam to...

    Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II Rzeczpospolitej - cóż za kontrast z dzisiejszymi czasami!
  18. W dniach od 11 do 14 kwietnia będzie miał miejsce Ogólnopolski Zjazd Historyków Studentów. Otrzymałem dziś informację, że zostałem zakwalifikowany do udziału na tymże forum i będę miał możliwość wygłosić swoją pracę nt. "Na służbie w Marynarce Wojennej Imperium Rosyjskiego – casus oficera narodowości polskiej na przykładzie osoby wiceadmirała Edwarda Szczęsnowicza (1853-1911)". Czy ktoś z Was wybiera się tam jako refent czy wolny słuchacz?
  19. XX OZHS w Katowicach

    Panowie, a wiecie jakie jest największe kłamstwo świata? A mianowicie takie, że się nie ma czasu - nie ściemniać mi tu - tylko przyjeżdzać do Katowic!
  20. XX OZHS w Katowicach

    No to wbijaj Donie! Byłoby super móc wreszcie się spotkać, w końcu już kawałek czasu działamy na tym forum i portalu. 1 lutego – wysłanie drogą mailową wszystkim zarejestrowanym uczestnikom decyzji o przyjęciu, przyjęciu warunkowym bądź odrzuceniu zgłoszenia Do 7 lutego – czas na poprawki dla tych, których referaty zostały przyjęte warunkowo 10 lutego – ogłoszenie ostatecznych wyników selekcji UWAGA: decyzja Rady Naukowej dotycząca kwalifikacji referatu jest ostateczna 13 lutego – ogłoszenie pełnego programu Zjazdu, z podziałem na sekcje Do 19 lutego – termin nadsyłania ewentualnych uwag dotyczących programu Zjazdu i rozkładu sekcji 21 lutego – ogłoszenie ostatecznego programu Zjazdu oraz podanie do wiadomości ostatecznej wysokości opłaty konferencyjnej i numeru konta bankowego, na który należy uiszczać opłatę UWAGA: po tym terminie nie będą już wprowadzane żadne zmiany w programie 11 – 21 lutego – rejestracja wolnych słuchaczy do wyczerpania ustalonego limitu 22 lutego – 4 marca – II tura rejestracji: zapisy na noclegi, wycieczki i imprezy integracyjne Do 5 marca – termin uiszczenia opłaty konferencyjnej RAMOWY PROGRAM ZJAZDU: 11 kwietnia – uroczysta inauguracja w Sali Sejmu Śląskiego 12-13 kwietnia - dwa dni obrad w sekcjach tematycznych 13 kwietnia (po południu) – sejmik studencki i wybór organizatora XXI OZHS 14 kwietnia – wycieczki po regionie
  21. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    Jak pisał nieodżałowany Borys Michajłowicz Czetwieruchin, który służył na Imperatorze Nikołaju I: "Załoga narzekała na jakość jedzenia. W panującym gorącu konserwy fermentowały i wybuchały przy otwarciu z wielkim hukiem. A kiedy otwarliśmy beczki z soloną wołowiną, rozszedł się okropny smród, a w mięsie roiło się od robaków. Z tego też względu chleb i ziemniaki stały się naszym głównym pożywieniem"
  22. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    Abstrahując on naszych ostatnich rozważań na temat upadku twierdzy Port Artur, a pozostając wciąż w sferze wojny rosyjsko-japońskiej pozwolę sobie na przytoczenie kilku ciekawych cytatów odnoszących się do oszustw na tle pieniężnym jakie panowały w carskiej armii. Oczywiście jakkolwiek nie mogą być one miarodajne i odnosić się do całej armii - rzucają jednak pewne światło na tą praktykę dorabiania sobie na boku wśród oficerów. Cytaty pochodzą ze wspomnień Weresajewa, który będąc lekarzem w czasie owego konfliktu przebywał w Mandżurii. Takie oto wspomnienie m.in zapisał: "Dawydow dał Chińczykowi 3 rs., a zażądał by ten podpisał się pod rachunkiem na 180 rs." "a wieczorem wedle opowiadań pisarza, prosił gospodarza o podpisanie swem nazwiskiem jakiegoś papieru; papier ten głosił, że niżej podpisany sprzedał naszemu szpitalowi tyle, a tyle pudów ziarn gaolonowych i słomy ryżowej i taką to simę w całości otrzymał. Chińczyk zląkł się i zaczął odmawiać - No, to nie podpisuj swego nazwiska tylko jakie inne to wszystko jedno - rzekł naczelny lekarz. Na to Chińczyk zgodził się, w nagrodę otrzymał 1 rs., a kancelarya nasza wzbogaciła się kwitem kontroli na 617 r. 35 k. (okrągłych liczb fałszywe dokumenty nie lubią)" "Układano sprawozdania rachunkowe, fabrykowano rachunki. Jeżeli do podpisu rachunku nie znaleziono Chińczyka, to nakazywano podpisywać starszemu pisarzowi; on kopiował kilka chińskich liter z długich czerwonych pasków, obficie zdobiących ściany..." "Wszyscy w armii wiedzieli doskonale, że paszę, drzewo i wiele innych rzeczy oddziały wojskowe biorą darmo, że w Mukdenie sklepy chińskie zupełnie jawnie sprzedają fałszywe chińskie kwity na żądaną sumę..." "Sprzedaliśmy 22 najlepsze konie obozowe i podaliśmy w sprawozdaniu, że 5 zbiegło, a 17 zdechło z powodu paszy, do której nie przywykły."
  23. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    Witam harry, w opracowaniach można spotkać się nawet z twierdzeniem, że III Armia przewidywała możliwości obronne Port Artura jeszcze na jakieś 6-8 tygodni, ja rozmyślam sobie o tym miesiącu na podstawie danych o ilości niektórych produktów jakie zostały zarekwirowane przez Japończyków. Tak, więc np.: mąki starczyło na 27 dni, cukru na 40, sucharów na 21 - wyciągnąłem z tego średnią i wychodzi około miecha. Oczywiście moje domysły nie mogą tu być jakąś prawdą oczywistą i nie z dziwie się jeśli moje założenie jest błędne. Na Twoje pytanie czy, by coś zmieniło - jestem pewny w jednym aspekcie - Japończycy ponosili, by kolejne straty, co zawsze w jakimś stopniu ograniczało ich siłę żywą w dalszym toku kampanii. Według oficjalnych raportów japońskich Japończycy, konkretnie II i III Armia poniosły straty w licznie zabitych i rannych 57780, a 33769 zmarłych i chorych - łącznie 91549 ludzi. Tym samym Port Artur był dla nich jak cierń i blokował dalsze działania na froncie mandżurskim Szczerze to realnej szansy na odsiecz ze strony gen. Kuropatkina już w schyłkowym momencie mowy być nie mogło, wciąż jednak teoretycznie pozostawała szansa, że im dłużej walczy Port Artur tym większe szanse, że pojawi się II Eskadra. Jak wiadomo nie powiodło się. Kłaniam się!
  24. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    Witam, dziękuję za pytanie Widiowy7 - to jakiś znak dla mnie, że moje posty nie idą jednak w las, tylko znajdują zainteresowanie wśród forumowiczów. Lecz wracając do tematu jeńców rosyjskich. Myślę, że należałoby rozważać tę kwestię w aspekcie całej wojny,a nie jedynie losów tych, którzy przebywali w momencie kapitulacji w Port Artur. Tak, więc przechodząc do sedna rzeczy (od razu kojarzy mi się tytułem książki znanego autora japońskiego, kto czytał Sosekiego ten wie).Powołując się na dane, które przytacza Ewa Pałasz-Rutkowska w swoim artykule poświęconym tejże wojnie, a Polakom biorącym w niej udział, sama zaś opierając się na danych podanych w Zbiorze danych statystycznych do wojny japońsko-rosyjskiej (jap. Nichiro senso tokeishu) ostatecznie ukazuje się przed Czytelnikiem liczba 72 408 jeńców, którzy przebywali na terenie Japonii w 29 obozach. Z danych tych interesuje nas jako Polaków, szczególnie fakt, że wśród nich przebywało 4 658 Polaków. Korzystając z innych materiałów pomocniczych można wyczytać, że tym samym spośród ogólnej liczby jeńców - 63, 243 pochodziło z armii, zaś z marynarki liczyli 16, 211. Jak już chyba kiedyś wskazywałem od samego początku Japończycy chcieli być postrzegani jako naród humanitarny, który potrafi prowadzić wojnę na poziomie państw cywilizowanych. Stąd też już od samego zarania konfliktu starano się dbać o to, by wojska japońskie przestrzegały konwencji haskiej z 1899 roku. Tym samym Ministerstwo Sił Lądowych dało wyraźnie dyrektywy jak należy traktować jeńców i jakie warunki sanitarne im zapewnić. Powiem tak - w porównaniu z tym, co miało miejsce w czasie II WŚ, można by wręcz pokusić się o stwierdzenie, że Japończycy wręcz chuchali i dmuchali na jeńców. Największy z obozów mieścił się w mieście Hamadera i liczył, aż 28, 714 jeńców. Ponadto jakby było tego mało powstał specjalny Departament Informacyjny o Jeńcach, który co dziesięć dni przekazywał do Rosji informacje o sytuacji w obozach i zajmował się dostarczaniem korespondencji. Obozy mogły być odwiedzane przez dziennikarzy zagranicznych, z czasem oficerowie uzyskali możliwość swobodnego poruszania się po okolicach. Wracając na chwilę do upadku Port Artur, lekarze japońscy pracowali ramię w ramię nad wraz z swoimi rosyjskimi "kolegami" na stanem zdrowia chorych i rannych. Pierwszą noc w niewoli Rosjanie spędzili przy ogniskach, niedaleko stacji kolejowej, gdzie z rana mieli być zabrani do Dalnego, a tak dalej do Japonii. Otrzymali w tym czasie żywność i koce od Japończyków. Mam w jednej książce nawet zdjęcia przedstawiające japońskich oficerów nadzorujących chrześcijański pochówek zabitych Rosjan. Wymianę jeńców przewidywał artykuł XIII pokoju zawartego w Portsmouth. Według niego miało się to dokonać jak najszybciej. W praktyce powroty odbywały się jak sądzę, gdzieś do końca 1906 roku. Dołączam w formie załącznika kilka zdjęć z epoki obrazujące różne aspekty traktowania jeńców, a także tych kto się nimi opiekował :-)
  25. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    Kontynuując nasze dalsze rozważania na temat upadku twierdzy Port Artur wróćmy do okoliczności podpisania kapitulacji. Jak już zostało wyżej wspomniane w swoim ostatnim telegramie Stessel błagał cara o przebaczenie. W zasadzie moim zdaniem słusznie to czynił gdyż kłamał w żywe oczy! Twierdza mogła bronić się jeszcze co najmniej miesiąc, ten jednak nie czekając na odpowiedź jego Imperatorskiej Mości jeszcze w dniu 1 stycznia wysłał konnego oficera z białą flagą jako parlamentariusza do sztabu III armii. Gdyby mijający go żołnierze i oficerowie rosyjscy wiedzieli, gdzież zmierza i w jakim celu ów oficer z pewnością staraliby się go jakoś powstrzymać. Tak zaś parlamentariusza spotkał jedynie śmiech oficerów, którzy nieświadomi tego, co robi wyśmiewali jego misję. Generał Nogi tym samym wyraził zgodę na rozpoczęcie negocjacji. Rozmowy miały być prowadzone w języku angielskim. Po tym fakcie Rosjanie wysłali ośmioosobową delegację, której przewodniczył płk Reiss, z kolei pełnomocnikiem sił morskich był kmdr Edward Szczęsnowicz (Polak, dowódca pancernika Retwizan). Spotkali się z pięcioosobową delegacją japońską w budynku szpitala polowego w Shui-Shi-Ying. Przewodniczącym strony japońskiej był generał porucznik Ichichi, marynarkę zaś reprezentował kmdr. por. Iwamura. I to właśnie podpisy tych czterech Panów widnieją na akcie kapitulacji. W międzyczasie, gdy trwały negocjacje pewien Kozak i żołnierz japoński postanowili urządzić sobie wyścig na koniach. Oczywiście w dól skalistego skoku. Prawdopodobnie pojedynek ten zakończył się remisem. Wracając jednak do rozmów, zgodnie z aktem kapitulacji, który wchodził w życie w momencie podpisanie go przez sygnatariuszy wszyscy znajdujący się w twierdzy szli do niewoli. Oficerom pozwolona zachować broń białą i rzeczy osobiste. Cała broń i zapasy przechodziły w ręce japońskie, zaś oficerowie, którzy podpiszą zobowiązania, że nie będą już walczyć w tej wojnie zostaną puszczeni wolno do Rosji. Rannymi i chorymi mieli zając się lekarze. Port Artur skapitulował, ale nie został zdobyty, co musiało szczególnie zaboleć generała Nogiego. Pisał do ministra wojny: "Uczucie, które towarzyszy mi w tej chwili, to tylko ból i poniżenie, że poświęciłem życie tylu ludzi, tyle amunicji i czasu na niewykonalne zadanie... Nie wiem jak przeprosić mojego Pana i rodaków za tę prymitywną , niestrategiczną walkę, w której rządziła tylko nienawiść.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.