-
Zawartość
124 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez ewusz
-
Dla mnie w ogóle jest bez sensowne zastanawianie się co uważają rodacy o Hitlerze, czy to Niemcy czy Austriacy...Każdy naród ma swojego Hitlera...Ważne jest to aby wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość...Historia jest nauczycielką życia...Nie ma sensu prowadzić dyskusji o tym jak to Niemcy kultywują swojego Hitlera czy Rosjanie Stalina...No ja przynajmniej nie widzę w tym najmniejszego sensu...
-
gdzieś wyczytałam, że w zamku w Wawelsburgu, który miał służyć jako centrum SS Himmler miał niewielki pokój urządzony meblami zbudowanymi z części ludzkich ciał. Można tam było znaleźć stolik oparty na ludzkich kościach udowych czy krzesło z miednicy podparte na kościach udowych. Miał też "Mein Kampf" spisany na ludzkiej skórze z pleców. Czegoś takiego nawet nie da się skomentować...Skoro nawet sam Hitler przy końcu swoim stwierdził, że Himmler jest szatanem i zdrajcą największym z największych....W dziedzinie człowieczeństwa Himmlera spośród wszystkich zbrodniarzy stawiam go na 1 miejscu.
-
Urodził się w 1900 roku w Landshut. Był dzieckiem lokalnego germanisty. Ojciec przyszłego Reichsführera SS wychowywał syna w duchu ortodoksyjnego katolicyzmu, miłości do starogermańskiej tradycji i umiłowania służby wojskowej. Wszystko to odcisnęło na nim swoje piętno. Nim spotkał na swojej drodze Adolfa Hitlera i obdarzył go bezwarunkową „wiarą”, Himmler był ortodoksyjnym katolikiem. W dzieciństwie codziennie modlił się przed stojącą w domu figurą Jezusa. W dzienniku pisał o jednej ze swych dziecinnych miłości, że największą radość sprawiła mu, gdy powiedziała, że każdego dnia przyjmuje komunię świętą. Później stał się równie zagorzałym wrogiem katolicyzmu. Jego wiara znalazła ujście w starogermańskich mitach, fascynacji okultyzmem i miłości do Führera.
-
Niedawno obejrzałam sobie na necie jedną stronę jakiegoś niemieckiego chłopaka, który zrobił sobie wycieczkę po Berlinie w kontekście tego co zostało po Hitlerze i okazało się, że w miejscu gdzie znaleziono ciało Hitlera i Ewy Braun znajduje się w tej chwili...PIASKOWNICA... To, że akurat Hitler był Niemcem niewiele zmienia. My też mieliśmy Polaka papieża, co nie znaczy, że nie mamy w Polsce morderców i socjopatów... Grunt, żeby wyciągać odpowiednie wnioski na przyszłość i starać się nie powielać błędów naszych przodków.
-
Co do tych potomków to mogło być ciężko z Adolfem, gdyż miał on jedno jądro...
-
Zawsze mi się wydawał najgorszym z najgorszych, obok Himmlera to najgorszy oprawca w historii ludzkości...Strach pomyśleć, że tacy się rodzą...
-
Grunt to porządna reklama potrafił powiedzieć ładnie to co inni chcieli usłyszeć...Oj w dobrych czasach żył, ciężko by mu było z takim dostępem jak dzisiaj do informacji cokolwiek zdziałać...Bo jaki naród chciałby na swojego przywódcę kogoś kto cierpi na koprofagię? Kto doprowadza do samobójstwa każdą kobietę z którą ma bliższy związek? Kot bóle głowy leczy strychniną? Zwykły, a nawet mniej niż zwykły człowiek, który z pomocą sztabu ludzi się odpowiednio wypromował...Równie dobrym Hitlerem mógłby być Goebbels...Nie zachwycam się jego oratorstwem, większe wrażenie już zrobił Bismarck... A Hitler? Mały, cherlawy kompleks żydowskiego pochodzenia, który zagrał na najgłębszych żądzach narodu...człowiek człowiekowi wilkiem.
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
ewusz odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Tak sobie myślę, że to co napisałeś to świadczy tylko o tym, że większym, bo bardziej zdeterminowanym zbrodniarzem był właśnie Stalin....Właśnie dlatego, że dokładnie wiedział, co chce, jak chce, i jak to uczynić...Z determinacją szedł po trupach byleby tylko dopiąć swego...Hitler aż tak bardzo chyba nie był zdeterminowany, walczył o dobre imię swojego narodu, zbesztane traktatem weimarskim. A stalin???? CIĄGLE STOJE NA STANOWISKU, ŻE WIĘKSZYM ZBRODNIARZEM BYŁ WŁAŚNIE ON...Ciekawa tylko jestem, jakby zachował się Hitler gdyby miał władze uratować swojego syna.... Stalin go zostawił... -
FSO Z godnym podziwu zaparciem starasz się udowodnić, że Hitler nie konsumował niczego poza Niemcami...Jednakże wydaje mi się, że za dużo źródeł. szczególne wspomnień kobiet daje wyraźnie do zrozumienia, że pożycie seksualne z Adolfem jak najbardziej miało miejsce, i to w bardzo chorym tego słowa znaczeniu....
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
ewusz odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
wyczytałam, że w Księdze Rekordów Guinnessa Józef Stalin zajmuje pierwszą pozycję w kategorii "masowy morderca". A kolektywizacja??? Albo wielki głód na Ukrainie...ojj masę miał on na sumieniu...Mordował z większą premedytacją, bo chodziło mu o władze...A Hitler miał jakąś swoją ideologię, chorą fakt, ale jednak robił coś w imię czegoś...No i nie zapominajmy, że Stalina nikt nigdy nie rozgrzeszył z tego co zrobił. Wątpię, że kiedykolwiek coś na styl Norymbergi dla niego zostałby stworzony...Stawiam jednak,że Stalin był ten gorszy.... -
FSO widzę małą sprzeczność w tym co piszesz...Gdyby była bezwarunkowa ta miłość narodu do niego to by kochali żebraka...On im dawał nadzieję, że pomści traktat wersalski...Także nie do końca zgodzę się z tym, że on taka bezwarunkowa była. Warunkiem była ta władza, ten widok kanclerza wielkiego, który poprowadzi naród do zwycięstwa. Perspektywa WIELKIEJ RZESZY!!! To była ta wielka miłość. On jeden chyba nie bardzo jako człowiek przez te kobiety był kochany. One kochały jedynie wodza, a te które go poznały osobiście -ZABIJAŁY SIĘ!
-
Wyczytałam kiedyś, że w latach młodości spotykał się z różnymi kobietami i właśnie w czasach kiedy kasy miał mało i kiedy władzy zero, kiedy po prostu był kloszardem, jakoś tak się zdarzyło, że najwięcej podbojów miłosnych zaliczał. Może to właśnie o to chodziło w całej tej jego władzy, że on szukał najzwyczajniej akceptacji ze strony wszystkich, Skoro dwie najważniejsze w jego życiu osoby czyli rodzice nie pokazali mu za bardzo jak rosnąć w domu gdzie dziecko się akceptuje...to postanowił sobie szukać tego najpierw wśród kobiet a potem wśród narodów. Niedawno wyczytałam, że on nawet zbałamucił niejaką siostrę zakonną, byłą, bo była, ale jednak...SIOSTRA PIA. ELEONORE BAURER.
-
zawsze mnie zastanawiało jakim cudem mogła na Hitlera działać strychnina...ponoć leczył nią bóle głowy. brrr.
-
ok to autorów zmieńmy na SCENARZYSTÓW:) OLABOGA! Ale jedno mi do głowy jeszcze przyszło skoro już wspomniałeś tych naukowców... :-) Jak to przysięga Hipokratesa jak się łapię władzę w dłonie może zupełnie nowego wymiaru nabierać ...
-
Dlatego też próbuję choć troszkę zrozumieć dlaczego wyrósł z niego taki a nie inny człowiek, bo jednym jest to, że mamy własną wolę, która w nas rośnie,a drugie to, że rodzimy się w pewnych warunkach, które potem powodują, że ciągnie i ciągnie się to za nami lata...
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
ewusz odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Ależ oczywiście, że miały sens dla Hitlera jego zbrodnie...Ja uważam, że on bardziej chciał dobrze dla swojego narodu niż Stalin, bo on swoich zagłodził, a Hitler swoich chciał uwolnić od "żydowskiego spisku" -
Ależ wy się czepiacie z tym tematem
-
Hitler cierpiał, no może złe słowo...dopadła go choroba KOPROFAGIA
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
ewusz odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Zawsze mi się wydawało, że Hitler był jaki był, ale chciał dobrze dla swoich Niemiec, dla swojej Rzeszy. W jego własny indywidualny sposób, no ale chciał...Miał tam jakieś swoje przekonania, że Żydostwo zatruwa jego aryjski naród i starał się ich zlikwidować. Stalin zaś jawi mi się jako zwyczajny, żądny władzy, oschły zimny pogromca swojego narodu...Głodem podporządkował "swój naród", no i może nie tak dużo jak o obozach koncentracyjnych się pisze, nie zapominajmy o gułagach...Nie znajduję nawet słów, które mogłyby opisać to co Stalin zrobił Rosji... No i nie zapominajmy, że Hitlerowi do głowy nie wpadło, żeby nam ponad 14.000 oficerów wymordować w Katyniu... No jeżeli można tutaj w ogóle stopniować kto był gorszy, to raczej Stalin... -
To wszystko o czym mówisz FSO jest dla mnie zrozumiałe, ale jednak nie tłumaczy pewnego rodzaju histerii, która towarzyszyła jego wystąpieniom. Te gestykulacje, ta nienawiść wypływająca z niego...Ludzie w tamtych czasach chyba musieli być iście zdesperowani...Ludzie, no Niemcy Widać koniec I WOJNY ŚWIATOWEJ musiał im nieźle pójść w pięty, skoro na swojego przywódcę wybrali taką osobę...Różnica do dzisiejszych czasów jest taka, że my go rozkładamy już na czynniki pierwsze, a wtedy chyba informacje na jego temat były skrupulatnie mielone przez cenzurę. Tak sobie myślę, że tym trzeba Niemców i Niemki tłumaczyć...Nie mieli www.pudelek.pl. Nie wiedzieli tego wszystkiego co my teraz. Pewnie by się za głowy łapali myśląc kogo sobie wybrali na kanclerza...No, ale mądry "niemiec" po szkodzie
-
Nie mogę zgodzić się z tym, że matka Hitlera była niezbyt opiekuńcza, właśnie wręcz przeciwnie, ONA GO KOCHAŁA JAK TYLKO POTRAFIŁA. Z małżeństwa z ojcem Hitlera powiła 6 dzieci, z czego tylko on dożył wieku dorosłego i jeszcze jego siostra Paula. Ona wręcz go ubóstwiała! Ubóstwiała go jeszcze bardziej za każdym razem kiedy go bił ojciec...Nie łatwo było dorównać kobietom Hitlera do jego matki....
-
Nie chciałam proponować tematu o konkretnej osobie, bo po prostu wydaje mi się, że rozkładanie na czynniki pierwsze jakiejś osoby może się szybko wyczerpać... Wydawało mi się, że lepiej jakoś ogółem zastanowić się nad tym jaki był koniec tych, którzy rozpętali całą machinę wojenną...Nie chciałam też konkretnie pisać o niemieckich włoskich czy rosyjskich zbrodniarzach...Może rzeczywiście zbyt "uogólniłam" ten temat Nie chodzi mi o Norymbergę też, bo akurat tam nie trafili wszyscy...bardziej może o dyskusję o władzy tych, którzy ją utracili Hitler, Stalin, Beria, Himmler...jakby się zastanowić to koniec życia tych ludzi był całkiem podobny. Kiedy okazało się, że nie potrafili całej machiny nienawiści utrzymać w ryzach, padali jak muchy...Przywódcy, którzy nie potrafili przyznać się do klęski...którzy wybrali "najprostsze" rozwiązanie. Przywódca zawsze kojarzy mi się z kimś kto ma na tyle silny charakter, że nie jest w stanie się zabić...A oni albo uciekali, jak np Eichmann, albo po prostu się zabijali...
-
Obawiam się, że ta psia miłość nawet Blondi, która przecież ukochaną psinką Hitlera była na dobre to nie wyszła...Co do bólów głowy to ja bym tam nie dramatyzowała... Da się wytrzymać, a nie wierzę, że ona zatrzymywała na jego wizyty owy mus kobiecy tylko po to, aby jej głowa nie bolała, i żeby była bardziej miła dla Hitlera. On po prostu był ZBOCZONY! A jednak kobiety do niego lgnęły i robiły co tylko sobie życzył, a życzył sobie masę dziwnych czynności.... Aż tak bardzo władza podnieca?
-
Jejku...Nie wiedziałam, że moja propozycja tematu wzbudzi tyle niewiadomych Może rzeczywiście wyraziłam się niezbyt jasno. Jak już pisałam aktorami, może powinnam dodać, głównymi, byli wszyscy ci, którzy ją rozpętali, bo przecież gdyby nie oni to inni, którzy w niej ginęli- żyliby....Co do Norymbergi to muszę się nie zgodzić. Nie wszyscy zbrodniarze swoje życie tam zakończyli, nie każdego koniec był na stryczku norymberskim. A Himmler???
-
Bardziej chodziło mi o tych, którzy sobie na to zasłużyli... Kilka dobrych wersji na temat jak zginął Hitler się pojawiło... czy mógł w jednym momencie przegryźć truciznę i strzelić sobie w głowę? Czy 180litrów benzyny, którymi potraktowano Hitlera mogło spowodować całkowite spopielenie jego ciała...a może tak naprawdę to nie był on w tym baseniku przy bunkrze, gdzie rzekomo znaleziono jego i Ewę Braun...może jednak udało mu się uciec. Przecież nikt w 100% nie potwierdził, że on tam wtedy się zabił... Pewnie zostanę posądzona o zapominanie o tych, którzy umarli na polach bitew...oczywiście pamiętam tyle, że śmierć przywódców wydaje mi się jakoś bardziej warta dyskusji choćby z tego powodu ...czy sprawiedliwości stało się zadość...Czy Hans Frank rzeczywiście zasłużył sobie na odkupienie, gdyż jako jedyny tuż przed stryczkiem krzyknął, że ma nadzieję, że Bóg mu wybaczy...O ile pamiętam chyba jedynie on wyraził skruchę...Goering nie dałby się jako generał powiesić...