-
Zawartość
124 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O ewusz
-
Tytuł
Ranga: Inżynier
- Urodziny 01/05/1982
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
II wojna światowa
Informacje o profilu
-
Płeć
Kobieta
-
Lokalizacja
Katowice
-
Stosunki homoseksualne i homoseksualiści w obozach koncentracyjnych
ewusz odpowiedział Bryśka → temat → Holocaust
Już trochę czasu minęło odkąd przeczytałam PIĘC LAT KACETU Grzesiuka, ale wydaje mi się, że on dosyć często wspominał o wątkach homoseksualnych w obozach. -
Byłam Sekretarką Adolfa Hitlera, Christa Schroeder Z Hitlerem do końca, Traudl Junge Pierwsza Hitlera wielbiła, druga rozliczyła się ze swojej z nim przeszłości. Dwie książki, które w zasadzie opisały z punktu tego samego stanowiska życie u boku Hitlera. Ale wnioski obu Pań w zasadzie zupełnie inne. Christa w zasadzie nic sobie do zarzucenia nie miała, za to Traudl u schyłu życia z depresją zakończyła życie myśląc, że mogła przecież zupełnie inaczej się zachować.
-
W takim stanie w jakim był Hitler już po 21.07.1944 r. ciężko mi uwieżyć, że w głowie mu było robienie dziecka Ewie Braun. Przeczyłoby to jego opiniom, że nie chce dzieci bo zapewne byłoby tępe (ergo - dzieci geniuszy). Ale w zasadzie coś w tym jest, że nigdy nie udało mi się trafić na żadną literaturę, z której wynikałoby, że ktoś zrobilł badania potwierdzające, iż znaleziono szczątki Ewy Braun. Niedawno czytałam książkę Heinza Linge "Byłem kamerdynerem Hitlera", w której zdawał się nie mieć wątpliwości, iż spalił zarówno ciało Hitlera jak i jego małżonki. Wspomnienia Traudl Junge też w zasadzie potwierdzają, iż Ewa Braun naprawdę była przygotowana na śmierć. Z resztą miała dwie próby samobójcze... Nie wydaje mi się, że w obliczu wydarzeń kwietnia 1945 roku do głowy by jej weszła inna opcja niż śmierć przy ukochanym. A i dodam jeszcze, że Gretl - siostra Ewy urodziła córkę, której dała tak samo na imię jak Ewa, i ona też się zabiła.
-
A może zwyczajnie zrobił się dziwakiem po śmierci pierwszej żony, jak nie wiadomo o co chodzi to albo kasa, albo kobieta
-
Akurat w jego przypadku można stwierdzić, że władza deprawuje, ktoś kto został odznaczony Pour le Mérite zrobił się takim totalnym dziwakiem...
-
Właśnie wyczytałam, że Goering w chwil, kiedy oddał się w ręce aliantów miał pomalowane na czerwono paznokcie - jednocześnie razem ze sobą miał całą walizeczkę Parakodinu- leku na serce, których brał 20 rano i 20 wieczorem- na sen. On w czasie wojny musiał być niesamowitym dziwakiem, w jednej ze swoich posiadłości trzymał nawet małe lwiątko.
-
ZROBIONE. Przyjęte z pokorą ;-)
-
Cokolwiek bym nie zaproponowała, nie napisała i tak będzie źle dla drogiego secesjonisty. Skoro zaproponowałam taki temat, w dziale dotyczącym II WOJNY ŚWIATOWEJ, to owszem chodziło mi o dzieci zbrodniarzy wojennych. Jeśli chodzi o Katrin Himmler to z wywiadów, które ona udziela chyba nie do końca wynika, iż ona chwali czy też broni swojego wuja. Wydaje mi się, że jest dosyć sprawiedliwa jeśli chodzi o opisywanie Himmlera zarówno od strony prywatnej jak i zbrodni, których się dopuścił. Inna sprawa jeśli chodzi o jego córkę Gudrun Burwitz, która jest (bądź była- nie wiem czy jeszcze żyje musiałaby mieć ok 83, 84 lata) członkinią organizacji Cicha Pomoc wspierającej zbrodniarzy wojennych.
-
No dokładnie z tą masturbacją to przesadził, bo o ile pamiętam od razu tak się ta jego książka zaczęła. Ma swój styl
-
Zbrodniarze wojenni tak jak inni ludzie mieli swoje rodziny: żony, dzieci. Nie każde dziecko podzieliło los rodziny Goebbelsów. Część tych dzieci przeżyło wojnę, a nawet żyje do dziś. Zaczynam od Niklasa Franka, autora książki "Mój ojciec Hans Frank", którą napisał w formie listów do ojca. Zdecydowany jego przeciwnik. Obecnie ma 73 lata, nie wiem czy nadal, ale był dziennikarzem gazety "Stern".
-
Chodziło mi drogi secesjonisto tylko i wyłącznie o stosunek do kobiet w jego otoczeniu, a zwyczajną literówkę i dziwne wypominanie mi owej w słowie gentleman uważam za co najmniej dziwne... Oczywistym jest, że mam świadomość o tym co zrobił Polkom, Żydówkom i Cygankom, ale temat dotyczy jego DOBRYCH STRON, więc na tyle ile mam wiedzy próbuje je wyszukać. Fajnie by było jakbyś wypominał to w mniej "nieczuły" sposób!
-
Próbuję wyszukać dobre strony, zawsze to lepiej wyżyć się na płótnie niż na człowieku. Traudl Junge w zasadzie dosyć pochlebnie się o nim wypowiadała jako o swoim pracodawcy, z resztą widać to na DER UNTERGANG, że wobec kobiet w swoim otoczeniu był dosyć uprzejmy. Podobnie widać to po listach które pisywał do różnych kobiet, że chyba rzeczywiście akurat względem nich był całkiem w porządku. Fakt, że zamknięcie Geli w "złotej klatce" doprowadziło ją do samobójstwa, co wydaje mi się, że nie zmienia faktu, że był gentelmanem.
-
Polecam książkę oraz film na jej podstawie "Kobieta w Berlinie". Szkoda, że autorka pozostać chciała anonimowa, przedstawiła kilka miesięcy swojego życia w Berlinie 45' oraz los niemieckich kobiet kiedy rosyjskie wojska wtargnęły do stolicy Niemiec. Co mnie zdziwiło to chyba to, że ona to co się jej działo w tym czasie (gwałty,kradzieże,głód) sprowadziła do wyrównania rachunków. Ona- Niemka, musiała liczyć się z tym, że tak właśnie się stanie.
-
Można twierdzić, że miał talent malarski. Kto wie jakby się historia potoczyła gdyby dostał się na tą architekturę. Może byłby zwyczajnym artystą i nie rozpętałby wojny.
-
O czym w zasadzie wcześniej nie wiedziałam, ale życie uczy jedną z pierwszych miłości Adolfa była niejaka Mizzi Reiter, młoda, 16-letnia dziewczyna, która zakochała się w Wodzu, choć na początku go nie lubiła. Był starszy 20 lat, mawiała, że jego wąs przypomina wielką czarną muchę. Szybko jednak, po zaproszeniu na jeden z wieców, na którym przemawiał straciła dla niego głowę. Pisał do niej listy miłosne zwracając się do niej "DROGIE DZIECKO". Miłość nie przetrwała, gdyż Adolf wybrał władzę i "poślubił" Niemcy.