Raczej nie jest prosto odpowiedzieć na to pytanie. Na Pacyfiku świetnie moim zdaniem sprawdzały się przeciwlotnicze przy wsparciu grup szybkich lotniskowców, dodatkowa ochrona przed hordami japońskich kamikadze; oraz ciężkie do wspierania lądujących oddziałów.
Na Atlantyku bardziej przyjazne były ciężkie. Zarówno w eskorcie konwojów jak i wsparciu przeciw ew raiderom, krążownikom pomocniczym - choć tu też różnie to bywało: Sydney zatopiony przez niemiecki krążownik pomocniczy, czy Belfast i Jamaica przeganiające Lutzowa.
Co do japońskich CK, to były to moje ulubione jednostki. Szybkie, dobrze uzbrojone i opancerzone i do tego wyposażone w coś pięknego - długie lance.