Musze przyznać, że pierwszy raz spotykam się z określeniem Szu, czy Geb (dotyczy to też Nut) jako bogów. Z tego co wiem, było to uosobienie powietrza, ziemi i wody. Geb miał być mężczyzną leżącym na plecach, Szu malutkim i chudym mężczyzną trzymającym na rękach (podobnie jak Atlas) Nut - kobietę o ciele ozdobionym gwiazdami tworzącą luk. Po jej plecach zaś miala przesuwać się łódź Boga - Słońca.
Ja myślę, że człowiek nie stworzyłby sobie bogów, jeśli nie byli mu potrzebni. Każdy za coś odpowiadał, każdy miał jakąś wyznaczoną rolę. Dlatego właśnie w zależności od miasta w Egipcie, jego położenia i warunków tam panujących ludność wierzyła w różnych bogów. Osobiście najbardziej przepadam za Izydą bo jest jakgdyby uosobieniem kobiecości i Ozyrysem bo to w końcu od niego zależałoby moje życie po śmierci:)