Wiesz, te Twoje "sztaby" pod wodzą Ataturka pobiły później armie mocarstw europejskich i dały takiego kopa Grekom, że im się odwidziało marzenie o "Wielkiej Helladzie" 8) .
Sądzę, że żołnierz turecki był bitny, niewymagający i zmotywowany patriotycznie. Coś podobnego jak wojak rosyjski z początku IWŚ. Brakowało mu jedynie uzbrojenia, wyszkolenia i wizji zwycięstwa. Gallipoli pokazało, że potrafi walczyć i zwyciężać.