-
Zawartość
1,010 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez maxgall
-
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Jak dla mnie problem polega na tym że w wojnie na Pacyfiku nie było „Decydującej Bitwy” (chociaż Japończycy do niej dążyli). Amerykanie doskonale zdawali sobie sprawę ze swojej przewagi gospodarczej, a już od pewnego czasu realizowali szeroko zakrojony program zbrojeń (dla przykładu: w momencie rozpoczęcia wojny z Japończykami, mieli w różnym stadium budowy 5 lotniskowców oraz zamówionych kolejnych 6). Dodając do tego embargo materiałowe (i wiedze jakie skutki ma dla Japonii – a to Amerykanie doskonale wiedzieli) rachunek był prosty: nie ma się co pakować w ryzyko związane z rozstrzygającą bitwą, wystarczy poczekać. Wracając do wcześniejszego, przegapionego przeze mnie wpisu: Wydaje mi się że morzu to tak nie działa (prawie zawsze przy porównaniach oprócz liczby okrętów podaje się liczbę i kaliber luf). A już w szczególności przy lotniskowcach – tutaj rozmiar ma duże znaczenie. Amerykanie dostrzegli to już przed wybuchem wojny. pozdr -
Czyżby zawitał nam na Forum tajny agent Gustavusa Śledzia? Mamy Solena (a raczej to co z niego zostało, a zostało całkiem sporo). Jeżeli koledze mało to może zorganizować wyprawę badawczą w okolice Olandii, gdzie zatonął Latający Jeleń (Fliegender Hirsch). Jednak proszę nie oczekiwać że uda się wydobyć drugiego Wasę – żaglowy okręt drewniany wbrew pozorom był bardzo trudny do zatopienia, a okręty zatopione w bitwach były zazwyczaj poważnie zdemolowane. A i Wasa swój obecny wygląd zawdzięcza ogromnej pracy ekip konserwatorskich. Nie rozumiem tylko czemu koledze tak zależy na „polskim” wraku. pozdr
-
Nie ma takiej możliwości, a to z tego prostego powodu że żaden polski okręt nie zatonął w tej bitwie Ale, jeżeli kolega jest zainteresowany ta tematyką, polecam wizytę w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku, gdzie są wystawione eksponaty z wraku Solena, czyli szwedzkiego okrętu zatopionego podczas Bitwy pod Oliwą. pozdr
-
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
No tak, z tym że temat tej dyskusji to "Decydująca bitwa...". O ile trudno się nie zgodzić z argumentacją Gregskiego czy też Ucitiela, to Twoje przykłady tak jakoś... nie pasują do tematu. Może i są ciekawe, jednak nie wpłynęły jakoś znacząco na dalsze działania na Pacyfiku. pozdr -
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Ojć, Tasafaronga to chyba nie jest najlepszy przykład. Cóż takiego było w niej "decydującego"? Jaki miała wpływ na dalsze zmagania na Pacyfiku? pozdr -
Ha! Gdyby autorzy byli nieomylni nie było by potrzeba redaktorów. A tak na bardziej poważnie to nie wiem: - jeżeli na mapce zaznaczono strzałeczką błedny port poczatkowy to winny autor czy redaktor (pomomo własciwego opisu w tekście)? - jeżeli tekst (zapewne przez niefortunne tłumaczenie) mówi o batalionie bez jednej brygady to winny autor czy redaktor? Nie mam doświadczenia w tym zakresie i nie wiem jaki jest podział obowiazków pomiędzy tymi dwiema rolami, a raczej jakie błędy powinien usunąć redaktor, jakie korektor, a jakie żona autora... Choć w takich przypadkach pewnie tak jak w życiu, zawsze winne są obie strony: żona i teściowa pozdr
-
Michał A. Piegzik "Holenderskie Indie Wschodnie 1941-1942" z serii Historyczne Bitwy Bellony. Temat bardzo ciekawy (przynajmiej dla mnie) i dotychczas słabo u nas opisany, jednak redaktor się nie przyłożył (czym bliżej do końca książki tym błedów więcej i bardziej irytujace). I wakacyjnie: Wojciech Cejrowski "Wyspa Na Prerii". Cejrowski jak to Cejrowski, a ten akurat bardzo wakacyjny. pozdr
-
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Gregski, to Ty napisałeś o przewadze ilościowej (o jakości/efektywności nie było mowy). Ja jednak pozwolę sobie wrócić do sedna - dla mnie bitwa o Midway nie była żadnym przełomem, o niczym nie zdecydowała. Kolejna bitwa na wyniszczenie sił Japońskich, według Amerykańskiego scenariusza. A że akurat przydażyło się Japończykom te "5 fatalnych minut"? Ot zwykły przypadek. Była to kolejna operacja w której Japończycy nie zrealizowali swego celu operacyjnego (kolejna, po opereacji MO). Ba, pozwolę sobie na wysunięcie tezy, że gdyby nawet Japończycy zajęli Midway to i tak nie zrealizowali by swego głównego celu w tej operacji: decydującej rozstrzygającej bitwy! Z tego prostego powodu, że Amerykanie takiej bitwy nie chcieli - ich celem były walki na wyniszczenie, do czasu pojawienia się dużej ilości budowanych już od pewnego czasu nowych okretów i samolotów, które pozwoliły na przejście do ofensywy. pozdr -
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Tego to akurat nie jestem taki do końca pewien. Głównym orężem w bitwie o Midway (jak rozumiem właśnie to zwycięstwo miałeś na myśli) były samoloty. Tak na szybko za wiki: - Japonia: 293 samoloty - USA: około 340 samolotów. Dodatkowo bronić się jest o wiele łatwiej niż atakować (do skutecznego przeprowadzenia ataku potrzebna jest przewaga nad obrońcami) a Amerykanie przecież się bronili, i to na przygotowanych pozycjach. pozdr -
Decydująca bitwa na Pacyfiku
maxgall odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Z tego co piszecie powyżej (kontekst ekonomiczny) wynika, że decydującą bitwą dla wojny na Pacyfiku i punktem zwrotnym od którego klęska Japończyków była przesądzona było starcie w... Kongresie USA o środki na zbrojenia, czyli gdzieś pierwsza połowa 1939r. -
Flaga Rzplitej
maxgall odpowiedział Browning → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Kolega Browning swego czasu narzekał, że czerwono-biało-czerwona chorągiew z tzw. „Rolki Sztokholmskiej” za bardzo kojarzy się z lagą austriacką. W wydanej niedawno książeczce opisującej Chocim 1621 (z serii Zwycięskie Bitwy Polaków) znajduje się ilustracja (również fragment „Rolki…”) przedstawiająca chorągiew niebiesko-czewono-białą. Ta to się dopiero kojarzy! Powinni tego zabronić!!! -
Czajki kozackie a transport koni
maxgall odpowiedział Furiusz → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Pozwolę sobie wtrącić 3 grosze. 1. Kozacy to nie tylko piechota. Używali również koni (na rozległych stepach ukrainnych bez koni było by raczej ciężko). 2. Tutaj pozwolę sobie na pewna dozę czepialstwa: skąd dane o wyporności? W czasach kiedy czajki były w użyciu raczej nie stosowano tego terminu. 3. ad rem W przypadku przewozu koni „rozmiar” nie miał (dużego) znaczenia. Główny problem polegał na takim zwiększeniu wytrzymałości konstrukcji łodzi (czy też statków), aby konie nie spowodowały tragedii (przebicie poszycia burt/pokładów). W przypadku czajek kozackich takie zmiany konstrukcyjne były możliwe, jednak zniwelowały by one główną zaletę czajek, a mianowicie ich „lekkość” pozwalającą na szybkie poruszanie się na wiosłach. Że o dodatkowych trudnościach podczas przejścia przez porohy i tureckie „zapory” nie wspomnę… W przypadku łodzi północnych barbarzyńców w okresie rzymskim sytuacja mogła wyglądać zupełnie inaczej. -
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
maxgall odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wydawać by się mogło że armia z poboru prędko nie wróci, a tu nasi rodzimi ukochani politycy w szale przedwyborczym proponują jej przywrócenie, co rzekomo ma „znacząco podnieść nasz potencjał militarny”. Co o tym sądzicie? Czy takie rozwiązanie przyniesie jakieś korzyści? I czy nas na to stać? pozdr -
„Warships of the Anglo-Dutch Wars 1652-74” Angusa Konstama. Osprey, seria New Vanguard (183). Pierwsze wrażenie: Konstam, jak to Konstam, czyli taki sobie, ale ilustracje Petera Bulla wyglądają żenująco – zwłaszcza w porównaniu z zamieszczonymi obok w dużej ilości pracami mistrzów z epoki. pozdr
-
"a oto wikingowie, ratujący kobiety i ich kosztowności z pożaru, chwilę po tym jak nagle zginęli ich mężowie" polityka historyczna...
-
Speedy, w dokumencie do którego podesłałeś link są wnioski raczej rozbieżne z tym co opisałeś, a mianowicie zbiorniki paliwa nie były odporne na atak bombowy i nawet kilka bomb mogło wywołać „raging conflagration”. Dodatkowo nie wiem też dlaczego twierdzisz że japońska „trzecia fala” musiała by lądować o zmroku. Pierwsza fala wyruszyła z do ataku przed siódmą a o dziesiątej pojawiły się nad lotniskowcami pierwsze powracające samoloty (druga fala wróciła o 13.). Jeżeli do trzeciej fali wysłano by samoloty z pierwszej fali to wydaje mi się że spokojnie wystarczyło by czasu na powrót przed zmrokiem. Jeżeli decyzja została by podjęta szybko, to udało by się wysłać samoloty w powietrze przed powrotem drugiej fali (oczywiście po uprzednim zatankowaniu i uzbrojeniu). Ale nawet bez tego czasu było dosyć. Wiem dlaczego Nagumo nie zaatakował tych zbiorników: nie takie były jego cele. On swoje zadanie wykonał, zniszczył stojące w porcie okręty i kolejny atak (na okręty) był w jego ocenie niepotrzebnym ryzykiem. Dlaczego japońscy planiści/stratedzy nie wyznaczyli takich celów? Tego nie wiem. Być może zdawali sobie sprawę (a niektóre wypowiedzi Yamamoto o tym świadczą) że nie są w stanie zakłócić znacząco amerykańskiej gospodarki i skoncentrowali się na okrętach (czy też ogólniej na celach wojskowych) aby uzyskać jak najlepsza pozycje negocjacyjną do podjęcia rozmów pokojowych? Na pewno Japończycy nie atakowali na ślepo – w chwili ataku dokładnie zdawali sobie sprawę jakie okręty znajdują się w porcie. Nieznana (dla Japończyków) pozycja amerykańskich lotniskowców była jednym z powodów do zaniechania wysłania nad Pearl Harbor trzeciej fali ataku. Niestety nie posiadam dobrego opracowania opisującego szczegółowo atak na Pearl Harbor i nie znam dokładnych pozycji wszystkich amerykańskich lotniskowców w tym czasie. Saratoga stała w San Diego, Lexington o godzinie znajdował się 420 mil na południowy-wschód od Midway, zaś Enterprice gdzieś na południowy- zachód od Oahu (podobno 200 mil od Pearl Harbor, ale nie jestem tego pewien). Z tym że amerykanie zupełnie nie wiedzieli skąd Japończycy zaatakowali. Lexington po ataku otrzymał rozkaz rozpoczęcia poszukiwań na trasie pomiędzy Oahu a Jaluit, czyli na południowy zachód od Pearl Harbor, podczas gdy Japończycy znajdowali się na północ od Pearl, a po ataku szybko odeszli w kierunku północno-zachodnim. Z drugiej strony patrząc może to i lepiej – gdyby amerykańskie lotniskowce znalazły Japończyków, to prawdopodobnie Japończycy znaleźli by amerykańskie lotniskowce, a wynik takiej konfrontacji przy japońskiej przewadze raczej nie byłby dla amerykanów pomyślny.
-
Nie demonizował bym roli obrony przeciwlotniczej – jej skuteczność była w początkach wojny raczej słaba. To samo dotyczy amerykańskich myśliwców, tutaj przewaga japońskich pilotów była ogromna, przynajmniej do Midway. W pierwszej fali zniszczono 9 japońskich samolotów, w drugiej 20. Powiedzmy że w trzeciej straty wyniosły by maksymalnie 40 maszyn. Według mnie są to straty dopuszczalne. Japończycy nie musieli się jeszcze martwić utratą wyszkolonych pilotów, zresztą nie bardzo ich to obchodziło. A być może większe straty już na początku wymusiły by zmianę (czyli przyśpieszenie, np. przez zmniejszenie wymaganych godzin) szkolenia pilotów? Tyle o kosztach, teraz możliwe do uzyskania efekty. Do podniesienia tego wątku skłonił mnie zapis jednej rozmowy, a w zasadzie przesłuchania byłego japońskiego admirała przez porucznika US Navy po zakończeniu wojny. Brzmiało to mniej więcej tak (za wstępem do „Zatopieni” M .Hashimoto, a sam dialog pochodzi z „Słońce wschodzi nad Pacyfikiem” Samuela E. Morisona): - Porucznik US Navy (P): Jak długo według waszych wyliczeń atak na Pearl Harbor miał powstrzymać Stany Zjednoczone od podjęcia działań ofensywnych? - Admirał japoński (A): Szacowaliśmy ten czas na 18 miesięcy. - P: A ile czasu minęło kiedy doszło do naszych pierwszych ataków? - A: Lotniskowce uderzyły na Wyspy Gilberta i wyspy Marshalla pod koniec stycznia i na początku lutego 1942 roku. To mniej niż dwa miesiące. - P: Proszę mi powiedzieć, czy znana wam była lokalizacja zbiorników z paliwem w Pearl Harbor? - A: Oczywiście. Ich lokalizacja była nam świetnie znana. - P: A ile bomb zrzuciliście na te zbiorniki? - A: Ani jednej. Podstawowym celem były wasze największe okręty. - P: A czy waszym planistom nie przyszło do głowy, że gdyby zniszczone zostały zbiorniki paliwa na Oahu, to cała flota na Hawajach została by kompletnie unieruchomiona do czasu dostarczenia nowych zapasów z kontynentu? A wasze okręty podwodne mogły w takiej sytuacji przechwytywać takie transporty i tak naprawdę powstrzymać amerykańska ofensywę na wiele miesięcy? Tak więc mamy: - scenariusz minimum, czyli nie zmieniło się prawie nic, amerykanie bardzo szybko naprawili uszkodzenia, nadrobili straty i wojna potoczyła się znanym nam torem. - oraz scenariusz maksimum, dający Japończykom kilka miesięcy spokoju, co przy zachowaniu planów skutkowało by zajęciem Port Moresby, a prawdopodobnie także Midway i jeszcze jakichś wysp na południu (no i wszystkich wcześniejszych zdobyczy). Ale to już chyba byłby koniec wakacji i właśnie w okolicach archipelagu Hawajskiego rozegrały by się walki na wyniszczenie i przejęcie inicjatywy przez Amerykanów. Tak mi się to poukładało. Czy coś bardzo pokręciłem?
-
To może tak dla zrelaksowania małe świąteczne ćwiczonko umysłowe. Co by było gdyby: Japończycy wysłali nad Pearl Harbor trzecia falę, z zadaniem zniszczenia zbiorników paliwa, magazynów, doków i warsztatów naprawczych? Jakie mogły by być skutki tego ataku oraz jakie jego konsekwencje krótko i długo terminowe? pozdr
-
Secesjonisto, co oznaczają cyfy przed/za sleszem (czy też beksleszem, jak kto woli)?
-
Tak coś czułem że musiał w tym maczać palce Pierwszy Rajtar Rzeczypospolitej (Szkockiej) Czy Sveriges Sjokrig 1611 - 1632 również zostanie wydany w tej serii?
-
Nie no... świat ma się ku końcowi. wydawnictwo Napoleon V wyda Sveriges Krig 1611-1632 "I tom (z 16 planowanych) ukaże się w II poł. 2014 roku" Kadrinazi, szelmo, jakżeś to zrobił? pozdr
-
Obawy na szczęście niezasadne. Wiedźmin w starym stylu, Sapkowski w dobrej formie. Żadne tam literackie arcydzieło (i na szczęście takowego nie próbuje nawet udawać), ale po prostu dobra robota. Tylko tyle i aż tyle. pozdr
-
No tak Gregski, ale jak ktoś nie ma kobity to nadgarstki mogą boleć
-
Flota Anglii i Francji - porównanie
maxgall odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Secesjonisto, a czy to przypadkiem nie było tak, że aby te sprowadzone „świerki” miały pożądane właściwości, to musiałyby zostać posadzone w miejscu spełniającym określone wymagania klimatyczne? Czyli pozostaje problem transportu nowych „świerków” z Pirenejów? pozdr -
Flota Anglii i Francji - porównanie
maxgall odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Sprowadzenie określonych gatunków drzew do Francji mogło nic nie dać. Na właściwości drewna oprócz oczywistego dla nas gatunku/odmiany (czy jak tam to się naukowo nazywa), bardzo duży wpływ miało również miejsce w którym drzewa rosły. Przykładem są tu angielskie dęby czy nadbałtyckie "świerki" - uważane za najlepsze do budowy statków/okrętów , podczas gdy te same gatunki drzew rosnące w innych rejonach świata miały gorsze właściwości. Posadzenie drzew (powiedzmy "bałtyckich świerków") w miejscu dobrze dostępnym czyli np. przy ujściu jakiejś rzeki do morza śródziemnego, dało by w efekcie drewno zupełnie nie nadające się na maszty! Tutaj znaczenie miała wilgotność, temperatury (i ich roczne zmiany) i jeszcze sporo innych czynników - znakomicie opisał to pan Krzysztof Gerlach w swojej książce o drewnie okrętowym. Francja miała na swoim terytorium takie miejsca gdzie rosły drzewa dające całkiem dobre drewno na maszty, jednak w regionach niedostępnych (wtedy) dla przemysłu okrętowego. Euklidesie – nie, nie czytałem. pozdr