-
Zawartość
1,010 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez maxgall
-
Matthias Hetzenauer.
-
Możliwości mobilizacyjne I Rzeczpospolitej
maxgall odpowiedział Pancerny → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Wydaje mi się że warto podać również dane dla pospolitego ruszenia (w sumie około 28 000), gdyż stanowiły swego rodzaju odwód strategiczny na wypadek porażki pod Chocimiem.Tym bardziej że dla 1655 roku zostały podane. [ Dodano: 2008-12-11, 17:33 ] Radosław Sikora w swojej książce "Wojskowość Polska..." ocenia zdolności mobilizacyjne RON w połowie XVII w na... 200 000 żołnierzy! Przemawiać ma za tym planowany komput na wojnę z Turcją z 1646 roku (48 400 wojsk zaciężnych, 39 700 wojsk prywatnych, 100 000 Kozaków), czyli w sumie około 188 000 bez wojsk prywatnych przeciwników wyprawy na Turcje i pospolitego ruszenia) oraz działania z 1651 roku w których wzięło udział 85 000 żołnierzy polskich i 100 000 Kozaków – niestety, przeciwko sobie... W porównaniu z tym siły użyte w Inflantach na początku wieku wyglądają dość mizernie.. pozdr -
Żołnierzy Niemieckich w kalesonach? :mrgreen:
-
Koniec armii z poboru? I jaka powinna być polska armia?
maxgall odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
"Noteka 2015" Konrada T. Lewandowskiego Z tym że jeśli nasi "decydenci" nadal będą tak skutecznie unowocześniać naszą armię to pozostanie nam inny tylko numer opisany w tym opowiadaniu: wbijanie szpilek w woskowy model najnowszego Abramsa pozdr -
Na początek komentarz - do pierwszego ataku na Wake Japończycy użyli jednych ze swoich najstarszych okrętów - stąd tak duże straty. Dodatkowo siły obrońców były dla Japończyków dużym zaskoczeniem (samoloty myśliwskie zostały dostarczone na Wake dopiero 4 grudnia, a więc już po rozpoznaniu dokonanym przez Japończyków). Biorąc pod uwagę że do wykonania pierwszego desantu przeznaczono 450 ludzi – czyli mniej niż obrońców – decyzja o wycofaniu jest zrozumiała (że nie wspomnę o straconych okrętach ). Sytuacja diametralnie się zmieniła gdy nadciągnęły japońskie lotniskowce. Do akcji wspierającej obronę Wake Amerykanie wysłali 3 lotniskowce: Saratoga, Lexington i Enterprise. Saratoga miała osłaniać akcję wyładunku posiłków z USS Tangier, Lexington wykonać dywersyjny atak na wyspy Marshala, a Enterprise zapewnić wsparcie całej operacji. Niestety Saratoga dotarła na pozycje wyjściowe już po zajęciu wyspy przez Japończyków. Czy był sens atakować w tym momencie Japończyków? Moim zdaniem nie. W bezpośredniej akcji przeciwko Japończykom mógł wziąć udział tylko lotniskowiec Saratoga: Lexington znajdował się wtedy około 1000 mil na południowy wschód od Wake (promień działania amerykańskich samolotów pokładowych wynosił niecałe 200 mil), a Enterprise w pobliżu Midway. I żeby było ciekawiej Enterprise nie mógł się oddalić zbytnio od Hawajów gdyż... zabrakło dla niego tankowca! Dodatkowo grupy lotnicze na pokładach Sary i Lexa miały niepełne stany a część samolotów była przestarzała (np. Lex wyposażony był w myśliwce F2A-3 Bufflo). Więc sytuacja 23 grudnia wyglądała mniej więcej tak (bez samolotów zaokrętowanych na krążownikach): Amerykanie 1 lotniskowiec: Saratoga 11 F4F-3 Wildcat 38 SBD2/3 Dauntless 11 TBD-1 Devastator Łącznie: 60 samolotów Japończycy 2 lotniskowce: Soryu i Hiryu 32 A6M2 32 D3A1 36 B5N2 Łącznie 100 samolotów. Proszę do tego dodać o niebo lepsze wyszkolenie japońskich pilotów w tym okresie i wynik starcia mamy przesądzony. Ale załóżmy że Amerykanie jakimś cudem przepędzili Japończyków spod Wake i dostarczyli tam dodatkowe oddziały z zaopatrzeniem i samolotami. I co dalej? Codzienne naloty z Kwajalein, duże oddalenie od własnych baz, trudności w regularnym zaopatrzeniu wyspy i czekanie kiedy Japończycy nadciągną z jeszcze większymi siłami... Proszę wziąć również pod uwagę fakt, że strategia amerykanów nie przewidywała rozegrania wielkiej rozstrzygającej bitwy na Pacyfiku, a powolną wojnę na wyniszczenie. Dla USA priorytetem w tej wojnie były działania w Europie. pozdr
-
Hmm... czytam, raczej oglądam: Nautical Illustrations 681 permission free-illustrations from nineteenth-century sources selected by Jim Harter pozdr
-
Najlepszy karabin samopowtarzalny II wojny światowej
maxgall odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
"Ja do polityki się nie mieszam" Z podanym przez Ciebie cytatem trudno dyskutować, ja też mógłbym dodać do tego jeszcze ze 2-3 przykłady. Więc może spróbuję moją wcześniejszą myśl ująć trochę inaczej - moc obalająca, moim skromnym zdaniem, nie powinna być kryterium porównawczym przy wyborze najlepszego karabinu samopowtarzalnego II w. ś. pozdr -
Najlepszy karabin samopowtarzalny II wojny światowej
maxgall odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Nie do końca o to chodzi z tzw. mocą obalającą. Dla przykładu: strzelamy do klienta z karabinu (silny nabój, bliska odległość), trafiamy w serce, pocisk przechodzi na wylot - sytuacja idealna, rana śmiertelna, mięsień sercowy wyłączony. Ale nawet po takim postrzale klient jeszcze przez 3-5 sekund może ruszać rękami! Może nacisnąć spust, uderzyć nożem, rzucić granat (co prawda ten ostatni nie za daleko ). Ideałem w tym przypadku jest wyeliminowanie "permanentne" i natychmiastowe klienta, tak aby nie mógł podjąć żadnej kontrakcji. I to jest właśnie moc obalająca: np. seria z Thompsona. Faktem jest jednak to co zauważył Dziki_Kozioł, a mianowicie że przy walce na dalsze odległości moc obalająca nie ma większego znaczenia - wystarczy rana, nie koniecznie śmiertelna. pozdr -
VOO VOO "Zapłacono"
-
Najlepszy karabin samopowtarzalny II wojny światowej
maxgall odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Przecież o to chodzi żeby "utkwiła w mięsie". Cały żart polega na tym żeby pocisk oddał swoją energię "celowi". Jeżeli przebije cel na wylot, część energii pocisku jest bezpowrotnie tracona, a pocisk który "utkwił w mięsie" oddaje całą swoja energię. Poza tym pociski które przebijają ciało na wylot wyrządzają o wiele mniejsze spustoszenie w wewnątrz organizmu (że nie wspomnę o powikłaniach związanych z pociskiem który został ranie). pozdr -
Co do powyższego - zgoda. Jako "zastępnik" pancernika krążownik lekki się nie nadawał (ciężki zresztą też nie za bardzo ). Jednak pozostałe zadania stawiane przed krążownikami mogły być (i były) wypełniane równorzędnie przez krążowniki lekkie i ciężkie. Stąd też wydaje mi się, że porównanie w tym przypadku jest zasadne. pozdr :santa:
-
Najlepszy karabin maszynowy II wojny światowej
maxgall odpowiedział Iwan Iwanowski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
M2 mial magazynek? :shock: Rozumiem że chodzi o Browninga M2? pozdr :santa: -
Fakt. Sam nie wiem skąd mi się to wzięło... :pada:
-
Prawa, zwyczaje i ciekawostki morskie w XVII/XVIII wieku
maxgall odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Jednym z ciekawszych praw morskich było w okresie RON tak zwane „Prawo brzegowe”, zgodnie z którym dozwolone było zabranie wszystkiego co morze wyrzuciło na brzeg. Łącznie z towarami z rozbitych statków. Oczywiście jeżeli znalazca natknął się na jakiegoś rozbitka, to zobowiązany był udzielić mu pomocy i oddać znalezione towary. Ale z tym jakoś sobie radzono Niektóre z pomorskich Maszoperii (czyli takich spółek rybackich) uczyniły z tego procederu swoje podstawowe źródło utrzymania, zwabiając statki na skały za pomocą „fałszywych ogni”. pozdr -
Trochę kłania się polityka "Tanich Bander". Gdyby "piraci" zajęli jakiś statek pod bandera USA lub Rosji reakcja była by natychmiastowa - prestiż nie może ucierpieć A tak - kogo obchodzi jakiś statek pod banderą Bahrajnu czy innej republiki bananowej... pozdr
-
W Tajlandii, Malezjii, brazylijskich wojskach lotniczych. Tak na mój gust HK 33 to wersja G3 dostosowana do kalibru 5,56mm. Ostatnio wszyscy się zachwycają HK417, ale ten nie miał się jeszcze okazji sprawdzić. Nawet nasi z Gromu mają toto podobno kupić. Intrygują mnie konstrukcje izraelskie (Tavor itd.) z tym że mam dosyć mało wiedzy na ich temat. Może za jakieś 2-3 lata pojawią się jakieś wiarygodne informacje na temat ich wad i zalet od "importerów". Nie ja. Czy to ten REMOV o którym myślę? Jeżeli tak to czytuję namiętnie jego artykuły w "popularnych czasopismach" Też spotykałem sie raczej z pozytywnymi opiniami na temat Galila. Tak na logikę - gdyby nie był udany nie przygotowano by wersji na nabój 7,62x51mm. pozdr
-
J. Maroń "Wojna trzydziestoletnia na Śląsku"
-
Niestety nie mam dostępu do bazy danych Pentagonu Toteż cytat nie dotyczy szczegółów technicznych broni, a raportu. W tym przypadku (czyli w książce opiewającej wspaniałość US Army, napisanej na zamówienie i z pomocą US Army) informacja o tym raporcie wydaje mi się dosyć wiarygodna. Rzecz to powszechnie znana. Czy to coś zmienia? Na przykład HK 33. Na amunicję 5,56mm. Galil jest. Został zaprojektowany na nabój 5,56mm, dopiero później powstały wersje przystosowane do naboju 7,62x51 mm. Możemy się tak punktować przez wiele tygodni, ale podejrzewam że do niczego sensownego nie dojdziemy. No chyba że kolega zada mi jakieś sensowniejsze pytanie poza standardowym „proszę podać źródła, więcej źródeł” Zgadzam się z Lu Tzy że Amerykanie jakoś po II wojnie szczęścia do własnych konstrukcji strzeleckich nie mają. Przykłady? Pistolet M9 (czyli włoska Baretta 92F) oraz rkm M249 (czyli belgijski Minimi). M16 zaczął spełniać wymagania dopiero po ponad 20 latach od rozpoczęcia masowej produkcji, a jego sukces eksportowy nie jest, moim zdaniem, zasługą konstruktorów ale polityków. Oczywiście doceniam również zalety tej konstrukcji, w szczególności jego modułowość (i nie chodzi mi w tej chwili możliwość doczepienia uniwersalnych szyn montażowych), ale według mnie ta akurat cecha „wyszła” konstruktorom przypadkiem. W czasie kiedy M16 był projektowany nikt nie brał pod uwagę takich rzeczy jak modułowość czy uniwersalność. pozdr
-
Co do "źródeł", dwa , pierwsze lepsze z półki za moimi plecami: - Stanisław Kochański "Broń strzelecka lat osiemdziesiątych" - Tom Clancy "Piechota morska". M16 dopiero od wersji M16A2 (dostosowana do belgijskiej amunicji SS 109) stał się w miarę dobrą bronią. Z tym że ta wersja została wprowadzona na uzbrojenie dopiero w połowie lat 80, a wtedy były już dostępne takie konstrukcje jak izraelski Galil, austriacki Steyr AUG czy też doskonale karabinki Heckler i Koch. A wersje wcześniejsze? Może taki mały cytat: "Zgodnie z jednym raportów, w małym oddziale piechoty morskiej zaatakowanym przez Vietkong niedaleko Khe Sanh w 1967 roku zginęli wszyscy żołnierze, a każdy z nich w momencie śmierci trzymał w ręku wycior, próbując przeczyścić zatkaną lufę" - T. Clancy "Kawaleria Pancerna". Powodzenia
-
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
maxgall odpowiedział Tofik → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Jestem pod wrażeniem. Twoja kolej, tnij Waść... -
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
maxgall odpowiedział Tofik → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Jeden z najlepszych dowódców RON. Na służbę Króla Polskiego wstąpił po pozbawieniu go namiestnictwa Ozylii. Kto to był? -
Quiz-Polska Okresu Wolnej Elekcji
maxgall odpowiedział Tofik → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
przysięgły -
Dlaczego od razu "obrażać"? Przecież baon Czechosłowacki brał udział w obronie Tobruku, obok SBSK. pozdr
-
Pudło. Dodam też że nie jest to Wikipedia :tongue: Tak, ale w przypadku M16 dopiero od wersji M16A2. We wcześniejszych wersjach kolba była 10-12 razy mniej wytrzymała. Ooo... a w którym to innym typie broni Kolega znalazł "takież samo" urządzenie wylotowe jak w M16? Amerykanie w modelu M16A2 wprowadzili nowy typ urządzenia wylotowego z zasklepioną dolną szczeliną. Redukowało to podrzut broni oraz znacznie zmniejszało efekt "chmurki pyłu". Myślałem że M4 jest wersją rozwojową M16, no cóż - człowiek uczy się całe życie...
-
Brawo. Zadawaj. pozdr