-
Zawartość
1,010 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez maxgall
-
Że najlepiej wyposażeni to fakt, ale czy najlepsi? Czy przypadkiem to pocztowi nie byli wspomnianym przez Ciebie "najlepszym matriałem"? Czy to nie oni stanowili o rzeczywistej sile bojowej roty husarskiej? Rotmistrz dobierał sibie Tpwarzystwo z osób które było stać na wystawienie pocztu, dopiero w drugiej kolejności zwracał uwage na inne walory (np. bojowe). A to Towarzysze przeprowadzli prawdziwą selekcję tak aby do swojego pocztu, wystawionego za cięzko zarobione i to wcale nie małe pieniądze, wybrać najlpszych żołnieży (i to nie konieczie szlachetnie urodzonych). pozdr
-
Ksiażka którą chciał(a)bym przeczytać
maxgall odpowiedział maxgall → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Jeżeli to o tego samego Fanensbacha chodzi, to bardzo chętnie bym przeczytał przekład tej książki - niestety z niemieckim u mnie bardzo krucho Kolejną pozycją która podobno się ukazała, ale jakoś nie mogę jej nigdzie znaleźć jest dalsza część Wojny Inflanckiej Stanisława Herbsta, opisująca lata 1603-1604. Po znakomitej części pierwszej (1600-1602) „bardzo bym chciał mieć” pozdr -
Oczywiście że tak. Jednak w tym przypadku wiele zależało również od tego z jakim przeciwnikiem i w jakich warunkach przyszło się husarzom potykać. Zapewne również zdarzyło się że w trakcie walki (walk) zabrakło kopii dla wszystkich i wtedy logicznym posunięciem jest wydanie ich tylko pierwszemu szeregowi (ewentualnie przesunięcie szczęśliwych posiadaczy tychże do pierwszego szeregu). Jednakże zakładam że były to sytuacje wyjątkowe, a nie norma mówiąca że do noszenia kopii godny jest tylko Towarzysz. Takie postępowanie jest dla mnie nieracjonalne, spotykane - być może w wystąpieniach paradnych z późniejszego okresu, ale nie w boju na przełomie XVI i XVII wieku. pozdr
-
Tak, wiem że moja linia obrony była desperacka i mocno naciągana Przyznaję że nieprecyzyjnie się wyraziłem – chodziło mi o racjonalne wykorzystanie posiadanych środków (ekonomia zasobów) – w tym przypadku głównego uzbrojenia husarii czyli kopii. Wybacz, wątek przeoczyłem, ale, skoro dyskusja się nam tak dobrze toczy, pozwolę ją sobie kontynuować (jeżeli powtarzam argumenty/tezy/sformułowania wcześniej poruszone, zwróć mi uwagę, proszę). A jaki jest sens utrzymywać pocztowych których nie można użyć? Przecież z broni palnej nie można strzelać ponad głowami atakujących wcześniejszych szeregów, jak to było możliwe w poprzednich wiekach przy użyciu łuków i kusz. Kolejna sprawa: w przypadku „obalenia” Towarzysza z pierwszego szeregu kto miał zająć jego miejsce, aby wypełnić wyrwę w szyku? Pocztowy z bronią palną? Podążając za podanym przez Ciebie przykładem, można dojść do wniosku że w bezpośredniej walce brali udział tylko towarzysze, co stoi w sprzeczności z wykazami strat, gdzie procent czeladzi jest znaczny. Pozdr
-
Toś mnie Waćpan przyłapał (na nieprecyzyjnym sformułowaniu, oczywiście ), ale... spróbuję się jakoś obronić: Płacę za rotę (np. 100-konną) husarską, po 50 złotych za konia - jak Waćpan słusznie zauwazył jest rok 1626 Podczas gdy mam tylko 30 ludzi z kopiami, a reszta (ponad 60 % przy pocztach 3-konnych!!!) uzbrojona po kozacku. Gdybym chciał kozaków to zapłacił bym 40 złotych za konia. A tak przepłacam o 20% żołdu dla ponad 60 % zołnieży. I wychodzi że mało ekonomicznie Tak sobie pozwoliłem spojrzeć z wysoka
-
Podczas czytania „Orynin…” Pawła Nowatkiewicza, spotkałem się po raz kolejny z tezą, mówiącą o uzbrojeniu w kopie tylko towarzyszy husarskich ("pocztowi nie mieli kopii"). Czy wiadomo może coś więcej o źródłach tego twierdzenia? Ja dotychczas nie spotkałem się z takimi informacjami w żadnych materiałach z epoki, tak pisanych, jak i „malowanych” . Materiały które udało mi się znaleźć jednoznacznie wskazują na jednakowe wyposażenie tak towarzyszy jak i pocztowych (oczywiście nie chodzi mi tutaj jakość uzbrojenia). Przykłady: - list przypowiedni na rotę husarską z czasów panowania króla Władysława IV: "Każdy, jako towarzysz i pachołek jego, aby koń dobry ze wszystkiem potrzebnym, jako rządny usarz, kiedy do potrzeby siadać zwykł, miał. Mianowicie siodło z potrzebami, t.j. rzędem, tokiem, koncerzem albo pałaszem, zbroję albo szyszak, zarękawie, kopija, ostrogi, szablę, rusznicę krótką, prochownicę, ładunki" - obraz Petera Snayersa z około 1630 roku przedstawiający rotę husarską w Bitwie pod Kircholmem Ponadto jakoś kłóci mi się to z moimi wyobrażeniami o „zasadach użycia” husarii. Zmniejszanie siły bojowej formacji poprzez jakieś wydumane „uprzywilejowanie” Towarzystwa jest dla mnie całkowicie nieekonomiczne i nielogiczne. pozdr
-
Najprawdopodobniej tak. Tak samo jak w drugim przypadku chodzi najprawdopodobniej o husarię. pozdr
-
Właśnie zacząłem czytać, z niecierpliwością oczekiwany (przeze mnie) "Orynin 28 IX 1618" Pawła Nowatkiewicza. I już na początku "perełka", (wszystkie cytaty dotyczą jazdy kozackiej): "[...]Posiadała lżejsze uzbrojenie, bądź go w ogóle nie miała[...]" Może by tak Infort editions zatrudnił redaktora? "[...]Jednak podstawowym sposobem walki było przełamujące uderzenie czołowe[...]" i może recenzenta, który posiada choć trochę wiedzy o wojskowości z epoki ...
-
Ciekawostka - karabiny Enfield Pattern wz. 1914 były również używane przez... Wojsko Polskie - w czasie wojny Polsko-Bolszewickiej oraz na początku okresu międzywojennego (miedzy innymi w 30 DP). W 1921 roku Wojsko Polskie posiadało około 40 000 tych karabinów. Z uwagi na nietypowy kaliber oraz brak części zamiennych, bardzo szybko - bo już w 1924 roku - wycofano ten karabin z uzbrojenia.
-
Niestety u Wimmera więcej szczegółów z interesującego Cię okresu nie znalazłem. Być może będą w jakimś opracowaniu Bitwy pod Martynowem? Wimmer powołuje się też na: Spisek wojska JKMci pod Charzowicami dnia 3 października 1623, rkps B. Czart. nr 350, s. 1000-1001, toż B. Czart. nr 115, s 313. Na deser wojsko kwarciane z 1618: - 13 rot husarskich: 1750 - 2 roty rajtarów: 150 - 10 rot kozackich: 1200 - 2 roty piesze: 200 razem: 3300 pozdr
-
W 1623 roku w skład wojsk kwarcianych wchodziło: - 600 husarzy - 1350 kozaków - 350 piechoty Niestety nie znalazłem ilości chorągwi.
-
Alternatywne stworzenie historii I Rzeczypospolitej w XVII wieku
maxgall odpowiedział mycha91 → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
I wszyscy żyli długo i szcęśliwie A jak uregulowano/rozwiązano konflikt ze Szwecją? -
Wydaje mi się, że Lu Tzy chodzi o trójkątny "ząb" który jest przed klamerką (patrząc od strony lufy). pozdr
-
Spróbujmy może usystematyzować ocenę bitwy, ograniczając się tylko do działań z 22 września, według klucza który użył R. Sikora w ocenie Bitwy pod Lubieszowem, opierając się na zasadach sztuki wojennej Dominika Strasburgera. Proponuję małą modyfikację w postaci przydzielenia do każdego punktu oceny w skali od 1 do 5. Poniżej moje oceny dla starcia z 22 września: 1. Cel – czyli końcowy wynik jaki zamierzano osiągnąć. Zwycięstwo? Brak – powiedzmy że był remis. Zniszczenie wojsk szwedzkich? Brak. Pojmanie Gustawa II Adolfa? Brak. Zdobycie miasta i zamku Gniew? Brak. Odciągniecie wojsk szwedzkich od nie przygotowanego do obrony Gdańska? Zrealizowano. Biorąc pod uwagę przewagę liczebną wojsk Polskich - 2 punkty. 2. Zmasowanie – W działaniach ZIIIW nie znalazłem działań mających znamiona ześrodkowania sił i środków. Ocena: 1. 3. Ekonomia sił – W walce wzięła udział tylko połowa kawalerii (3000 z 6000) oraz jeszcze mniejsza, procentowo, liczba piechoty. Z piechoty cudzoziemskiej walczyły 600 z 2050, hajduków 920 z 2380 żołnierzy. Ocena: 1. 4. Manewr – jedyne manewry jakie zostały wykonane przez ZIIIW to próba odcięcia Szwedom odwrotu (jednak wykonany zbyt małymi siłami), oraz manewr artylerią – 3 punkty. 5. Prostota działań – w przypadku działań ZIIIW nawet zbyt daleko posunięta – 4 punkty. 6. Zaczepny i zdecydowany charakter walki – zaczepny tak, zdecydowany – nie. Ocena: 3. 7. Zaskoczenie – taktyka zastosowana przez ZIIIW została przewidziana przez GIIA. Jedynym zaskoczeniem mogła być dla niego próba okrążenia. 2 punkty. 8. Swoboda działań – z uwagi na warunki terenowe to Szwedzi dyktowali warunki w jakich toczono walkę. Biorąc pod uwagę że to ZIIIW wybrał miejsce „spotkania” – 1 punkt. 9. Jedność dowodzenia – zbyt duża ilość dowódców pułków, zbyt wolne wykonywanie decyzji dowodzącego (np. posłanie pułku jazdy Tyszkiewicza pod Gronowo i całej piechoty na groble już po przełamaniu przez Szwedów Polskich i linii i rozpoczęciu odwrotu) lub ich całkowite ignorowanie – jak uchylanie się od walki części husarii. 1 punkt. 10. Współdziałanie – współdziałania wojsk nie stwierdzono. No dobrze – jeden przypadek współdziałania się zdarzył: w momencie gdy piechota węgierska przegoniła muszkieterów szwedzkich i dostała się pod silny ogień, został wsparta przez rajtarię Denhoffa. Jednak to wsparcie było zbyt słabe i nie pozwoliło wykorzystać niewątpliwego sukcesu hajduków. Ocena: 1 punkt. Suma: 19 punktów na 50 możliwych. Można powiedzieć: dobrze ale nie beznadziejnie. Dla mnie jednak jest to wielka niewykorzystana szansa. Pojmanie Gustawa II Adolfa mogło szybko zakończyć konflikt (a nie wiadomo czy RON i sam ZIIIW nie zyskał by na tym nie dużo więcej), który był tak wielkim obciążeniem dla RON jeszcze przez kilka dłuuugich lat. Historia mogła by się potoczyć zupełnie inaczej gdyby ZIIIW wygrał tę bitwę. pozdr
-
Witajcie, bracia! Kalesony to nieodłączny element umundurowania każdego żołnierza – od lekkich przewiewnych wzorów pustynnych czy dżunglowych po solidne konstrukcje zabezpieczające przed syberyjskimi mrozami. Niezawodny towarzysz każdego żołnierza. To dzięki nim właśnie wojsko mogło zachować zdolności bojowe. Jakie były skutki niewłaściwego doboru tego podstawowego elementu żołnierskiego wyposażenia, mogliśmy się przekonać pod Stalingradem. Jak oceniacie ten pierwowzór odzieży wielowarstwowej, tak chętnie obecnie – po 60 latach – wykorzystywany w sporcie i turystyce. Które z nich były najlepsze i dlaczego? Niemieckie wz. 38? Dopracowane pod każdym względem, ergonomiczne, eleganckie (egzemplarze zdobyczne były przez niektórych żołnierzy zwycięskiej armii używane jako odzież wierzchnia) ale nie sprawdzające się w skrajnie niskich temperaturach. Czy może rosyjskie, wz. 36, które mimo niedopracowanej konstrukcji i pewnych wad wpływających na funkcjonalność, doskonale spisywały się w niskich temperaturach i, co ciekawe, po dłuższym okresie używania wykazywały pewne cechy właściwe odzieży balistycznej. Które ja wybrałem? Brytyjski BD 37 Pattern, sprawdzony pod każdą szerokością geograficzną od afrykańskiej pustyni po norweskie fiordy. Zadowalająca trwałość, dobrze leży, pojemny magazynek (mieści z łatwością komplet amunicji), duża siła obalająca. Dopracowana, zrównoważona i zaskakująco nowoczesna (jak na lata wojny) kochana przez żołnierzy konstrukcja. A jakie jest Wasze zdanie? Pozdrawiam!
-
Była to chorągiew starosty mińskiego Andrzeja Kossakowskiego. Były to roty: Nadolskiego, Ulanickiego, Palczewicza, Bobiatyńskiego, Miękińskiego i Biedrzyckiego. pozdr
-
Przeglądając "Diarium Commissionis Regiae..." znalazłem jeszcze jedno zastosowanie szkuty. Po bitwie pod Oliwą dwie szkuty wykorzystano do przeholowania Świętego Jerzego na Wisłę. Tak więc szkuta była również wykorzystywana jako holownik Chyba udało mi sie znaleźć najbardziej uniwersalny okręt tej epoki To może teraz kilka słów o jednym z moich ulubionych okrętów z tego okresu: drodzy Państwo oto Jacht taradam A właściwie Staaten Jacht, gdyż w Holandii na początku XVII wieku mianem Jacht[/b] określano wszystko co szybko pływało Wynaleziony w Holandii pod koniec XVI wieku. Mały, szybki, bardzo zwrotny, o małym zanurzeniu i zróżnicowanym ożaglowaniu, bardzo „nowoczesnym” jak na tamte czasy – na jednym maszcie rozpinano żagiel rozprzowy (później zamieniony na gaflowy ), rejowy, sztaksel i kliwer. Dwa opuszczane miecze burtowe zwiększały „opór boczny”, co było szczególnie ważne przy ostrych kursach na wiatr. Uzbrojony był w kilka lekkich działa lub – jak chcą niektórzy – w jedno działo 6-cio lub nawet 12-sto funtowe. Osobiście raczej wątpię by na polskich jachtach znalazła się jakaś 6- lub 12-funtówka, z uwagi na permanentny brak dział dla większych okrętów. Doskonała jednostka zwiadowcza i patrolowa, dzięki małemu zanurzeniu i wszechstronnemu ożaglowaniu świetnie się spisywała tak na pełnym morzu, jak i na płytkich wodach przybrzeżnych. Wykorzystywany również jako jednostka kurierska. Z czasem Jacht był wykorzystywany przez monarchów jako jednostka reprezentacyjna, a nawet „spacerowa” – na przykład do przeglądu floty. Poniżej kilka obrazków przedstawiających ten przepięky okręcik. Proszę Państwa: Jacht we własnej osobie - tu z żaglem rozprzowym: tutaj z gaflowym: oraz schemat, tak co by se można było dokładnie poglądać pozdr
-
Biblioteka Śląska ponad wszystko SMHW t. 14 i opracownie Wimmera Jak trochę poszperam to może jeszcze coś dorzucę. pozdr
-
Na Ukrainie pozostały roty: - Chmieleckiego - 150 koni, - Jana Mieleszki - 100 koni, - strażnika koronnego Jana Goślickiego - 150 koni, - Semena Bajbuzy - 100 koni oraz świeżo sformowana: Adriana Chocimierskiego - 100 koni. W roku 1627 utworzono dodatkowo 10 chorągwi kozackich, które stacjonowały na Ukrainie: - starosty ulanowskiego - 150 koni, - Aleksandra Piaseczyńskiego - 150 koni, - Teodora Woronicza - 150 koni, - Wacława Szczuki - 150 koni - Marka Gdeszyńskiego - 100 koni, - Marka Białyńskiego - 100 koni, - Krewskiego - 100 koni, - Mikulińskiego - 100 koni, - Kleszczowskiego - 100 koni, - Jana Ulenieckiego - 100 koni. Ponad to do wojsk kwarcianych wypada doliczyć załogi Kamieńca (200 ludzi) i Lubowli (100 ludzi). Co prawda Jan Wimmer podaje że w tym czasie na Ukrainie było 2000 jazdy (wszysko jazda kozacka), ale jakoś się nie mogę doliczyć W roku 1629 nastąpiło dalsze wzmocnienie wojska na Ukrainie, poprzez utworzenie 4 chorągwi husarskich (600 koni), 3 kozackich (500 koni) i jednej roty piechoty polskiej (300 ludzi). Składały się na to: Chorągwie husarskie: - wojewody ruskiego Stanisława Lubomirskiego – 200 koni, - starosty żytomierskiego Janusza Tyszkiewicza – 200 koni, - kasztelana oświęcimskiego Andrzeja Zborowskiego – 100 koni, - Aleksandra siemieńskiego – 100 koni. Chorągwie kozackie: - Adama Lipskiego – 200 koni, - Skurgierowskiego – 200 koni, - Przecława Sieradzkiego – 100 koni. Rota piesza Stanisława Lubomirskiego – 300 ludzi. pozdr
-
Mariusz, a ty tak na poważnie z tym zbiciem kopii przez pikę? Dotychczas sądziłem że tylko tak się droczysz z Viss’em. Podczas Bitwy Warszawskiej zdarzyła się podobno sytuacja w której król szwedzki odbił rapierem kopię szarżującego husarza. Połowa komentatorów (ta która go lubiła lub musiała o nim pisać w superlatywach)opisuje to zdarzenie jako niewiarygodny wyczyn króla, druga zaś połowa twierdzi że to zwykłe łgarstwo, gdyż czegoś takiego dokonać niepodobna: ”Zaprawdę, gdyby autor napisał, że kiedyś miał weń uderzyć piorun, a on to uderzenie odwrócił, zastawiwszy się kapeluszem, to mniej by się minął z prawdą niż utrzymując, że kopię pędzącego husarza można odbić rapierem…” *) Rapierem, a co dopiero ciężką pięciometrową piką! *) Wespazian Kochowski, Lata potopu 1655-1657 pozdr
-
Wspomniana powyżej torpeda trafiła bardzo pechowo (pechowo dla Yamato oczywiście :wink: ) w miejsce łączenia płyt pancernych 410mm z 200mm. Połączenie płyt nie wytrzymało wybuchu i woda wdarła się do komory prochowej rufowej wieży artylerii głównej. Dla porównania warto wspomnieć o trafieniu Musashi z marca 1944 roku, pojedynczą torpedą 533 mm wystrzeloną z OP USS Tunny - tutaj wcale nie było tak źle, a nawet było bardzo dobrze. Po tym trafieniu w rejonie dziobu pojawiła się 6 metrowa dziura, przez która do kadłuba wdarło się 2000 ton wody. A jak zareagował okręt? Nawet nie wyszedł z szyku!!! Część ludzi z załogi myślała że trafiony został inny okręt! Okręt mógł utrzymać prędkość 26 węzłów - tylko o jeden węzeł mniej od maksymalnej! pozdr
-
Dowódcami tych regimentów byli najprawdopodobniej: Jakub Butler, Wilhelm Lesse i Winter. Wszyscy trzej pochodzili ze Szkocji (chyba :wink: ). pozdr
-
Pozwolę sobie z Kolegą się nie zgodzić. Odporność pancerników typu Yamato była niesamowita. Przypomnę że do zatopienia Musashi potrzebne było aż 19 (!!!) torped oraz 17 bezpośrednich trafień bombami 227 i 454 kg. Dodatkowo 18 bomb które wybuchły bardzo blisko okrętu. Te 19 torped to bardzo dobra rekomendacja, jeżeli chodzi o ochronę podwodnej części kadłuba :wink: pozdr
-
Prawa, zwyczaje i ciekawostki morskie w XVII/XVIII wieku
maxgall odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Bardzo interesującą karę (wcześniej się z taką nie spotkałem) zastosował w sierpniu 1627r. sąd, powołany przez królewskich komisarzy morskich, w stosunku do kapitana Jana Rosta oraz kwatermistrza Henricha Kuhla z okrętu Rostocher Schute, oskarżonych o "rozbój na morzu". A mianowicie: "Jan Rost, przytroczony do łodzi będzie trzykrotnie wleczony za nią przez wodę od Wielkiego Żurawia do Zielonego Mostu, a następnie jako człowiek pozbawiony czci zostanie bez pieniędzy i paszportu wydalony z floty królewskiej". *) Henrich Kuhl też nie miał lepiej, gdyż został skazany na zrzucenie z rei. Trzy razy. Mam nadzieję że do wody *) cytat za "Acta Commissorialia..." w opracowaniu W. Fenrycha -
Armia: Sheena Is A Punk Rocker i w oryginale: stare dzieje pozdr