-
Zawartość
1,010 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez maxgall
-
Pytanie tylko - czy upadek polskiej wojskowości to wiek XVIII? Jak dla mnie, to pierwsze objawy kryzysu widać już w Inflantach w pierwszych pięciu latach wieku XVII: niewydolność aparatu państwowego, niemożność utrzymania licznej armii przez dłuższy czas, konfederacje, rozchodzenie się wojska ... (tak, tak, wiem że miało być o wieku XVIII, ale tak jakoś mi wszystko ciąży do początku wieku XVII )
-
Czekając aż Kadrinazi skompletuje listę sławnych piratów śródziemnomorskich (he, he), pozwolę sobie na polski akcent w tym temacie. Otóż statek gdański „Augustus III Rex Poloniae” 16.10.1749 roku, w drodze do Kadyksu, został napadnięty przez 4 statki/okręty należące do „piratów algierskich” i po krótkiej wymianie ognia został przez piratów zdobyty. Statek ten był całkiem sporą (500 łasztów) i dobrze uzbrojoną (26 dział) jednostką. Miał też dosyć dużą załogę, jak na jednostkę handlową, bo liczącą aż 40 ludzi. Podczas walki zginęło 5 osób z załogi, reszta trafiła do niewoli, z której udało się wykupić 32 osoby (los 3 nie jest znany). We flocie algierskiej, już jako „Ie Dantzig” służył jako okręt flagowy nosząc 58 dział.* *) Część informacji dzięki uprzejmości pothkana z forum FOW
-
Pułki były również całkiem dobrze zorganizowane: każdy pułkownik (regimentarz?) wyznaczał swoich „urzędników pułkowych” którzy byli de facto członkami sztabu pułku, a każdy z nich miał ściśle określone zadania. I tak: - Pisarz pułkowy miał „wiedzieć o sprawiedliwych regestrach i liczbie [...] pod chorągwiami”.* - Oboźny pułkowy odpowiadał za bezpieczeństwo obozu wraz ze znajdującymi się tam ludźmi. Również w czasie bitwy. - Sędzia pułkowy - sądził drobne sprawy kryminalne, w sprawach poważnych (gdzie zapaść mógł wyrok śmierci) sądy odprawiał pułkownik (marszałek, hetman) wraz z rotmistrzami i sędziami. - Strażnik pułkowy powinien „swego pułku podsłuchy i strażę zwodzić”.* Co ciekawe „urzędnicy pułkowi” podlegali bezpośrednio swojemu pułkownikowi, nie mając żadnego przełożenia na urzędników wojskowych, to jest taki dajmy na to Pisarz Pułkowy w niczym nie podlegał Pisarzowi Polnemu. *) Cytaty z A. M Fredro za H. Wisner, „Wojsko Litewskie w XVII wieku”.
-
Dymitriady - Wazowie na tronie rosyjskim?
maxgall odpowiedział FSO → temat → Wazowie na tronie polskim
Witam, W 1604 roku Jerzy Mniszech przekazał (za zgodą Zygmunta III) Dymitrowi Samozwańcowi kwoty, które jako starosta lwowski i samborski powinien wpłacić do skarbu. Czy ktoś orientuje się może o jaką dokładnie (lub chociaż w przybliżeniu) kwotę chodziło? pozdr -
Prawa, zwyczaje i ciekawostki morskie w XVII/XVIII wieku
maxgall odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
No i wyszła mi standardowa odpowiedź forumowa nr 7: źródła, pokaż źródła! Wybacz Viss, nie kierowały mną negatywne intencje, ale pewne wątpliwości dotyczące bander z okresu Wazów, które mnie ogarnęły przy okazji poszukiwań „zaginionej pinki”. A mianowicie: W pewnych herbiarzu znalazłem informację, że bandery które nam zaprezentował E. Koczorowski pochodzą dopiero z końca wieku XVII. Zacząłem więc przeszukiwać dostępne mi materiały i owszem znalazłem informacje że bandera królewska była podnoszona, ale ani słowa o tym jak wyglądała. Sięgnąłem więc do wizerunków z epoki przedstawiających Bitwę pod Oliwą. Jednak na tych sztychach nie znalazłem znanych z Koczorowskiego „orłów” lecz bandery w pasy (3 lub więcej polowe). Takie znajdują się na rycinie nieznanego mistrza holenderskiego: Jak również na sztychu Filipa Janssena: Takie bandery znalazłem również na rysunkach przedstawiających statki gdańskie z późniejszego okresu. Te trójpolowe bandery skojarzyły mi się od razu z chorągwią królewską widniejącą na Rolce Sztokholmskiej. Tak więc moim zdaniem bandera królewska Wazów (polskich Wazów oczywiście, nie szwedzkich) nie wyglądała tak jak ja przedstawił E. Koczorowski, ale najprawdopodobniej tak: pozdr -
Prawa, zwyczaje i ciekawostki morskie w XVII/XVIII wieku
maxgall odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Czy może autorzy wspomnianej przez Ciebie ksiażki wspomnieli na jakich żródłach opirają wygląd bandery za panowania Wazów? -
Jacy Szwedzi? Tytuł tematu brzmi "Piechota Polska", a dyskusja dotyczy (przynajmniej tak mi się dotychczas wydawało) problemów związanych z synchronizacją salw oddawanych przez piechotę w typie polsko-węgierskim, która była uszykowana w 10 szeregów. I tutaj uwagi Harry'ego są jak najbardziej na miejscu, a nawet w pewien sposób rozwiązują problem. Jeżeli tylko Harry podpowie nam kto wydawał rozkazy i gdzie się wtedy znajdował to będzie komplet.
-
To akurat wiemy bardzo dokładnie dzięki „Inwentarzowi...” z Wismaru (miały po 3 maszty). Wątpliwości pozostają jedynie co do ilości masztów na pince Żółty Lew (Gelbe Lowe, zwana też w dokumentach Alte Pinke). Tutaj nie istnieją niestety żadne dokumenty (lub nie zostały jeszcze odkryte – wszak archiwa szwedzkie są przeogromne ) które potwierdzają w jakikolwiek sposób ilość masztów na „Starej Pince”. Pan Koczorowski przyjął że Żółty Lew jest to ta sama jednostka którą wyekwipowano (zbudowano jak chce Pan Koczorowski) w Gdańsku w 1622 roku. Jednak nie ma na to żadnych dowodów. A jest sporo wątpliwości. Na przykład dlaczego pinka zbudowana w 1622 roku miała by być Alte, a ta z 1623 juz nie? Dodatkowo na żadnym obrazie przedstawiającym Bitwę pod Oliwą (w tym na sztychu Jansena, który powstał w Gdańsku tuż po bitwie) nie ma ani jednej jednostki 2 masztowej. Myślę ze mamy jakiś mały problem w komunikacji. A dokładnie w definicji pojęcia „pokład działowy”. Pod tym pojęciem rozumiem „pokłady na których udało się – przynajmniej potencjalnie - ustawić ciągłe baterie dział od dziobu do rufy” *) Przy takiej definicji pinasy nie były nigdy dwupokładowcami, pomimo że nosiły działa w nadbudowach powyżej pokładu działowego. Dla ilustracji. To jest dwupokładowiec (chociaż nosi również działa w nadbudowach, co sprawia wrażenie trzeciego pokładu działowego): a to jest jednopokładowiec, pomimo że ma działa również powyżej pojedynczego pokładu działowego: *) Cytat za K. Gerlach, z bardzo ciekawego artykułu Trójpokładowe okręty liniowe z MSiO 2/2009.
-
To chyba kończy naszą dyskusję. pass...
-
Anna vs. Elżbieta (o piratach nie wspomnę): Tofiku, rozmawialiśmy o cechach charakteru, a nie o umiejętnościach. Jeżeli chodzi o te drugie to Anna w 1686 roku miała o wiele większe doświadczenie polityczne niż Elżbieta w chwili objęcia tronu. Wszyscy okoliczni (i dalsi także) królowie i książęta stanu wolnego (z Carem włącznie)? Tak, lecz wojna domowa wybuchła po okresie bezkrólewia, z powodu jednoczesnego wybory dwóch kandydatów do tronu. To jest Twoja opinia. Ja sie z nią akurat nie zgadzam. Przecież Zygmunt nie chciał (i nie mógł bez zgody Riksdagu) przekazać Estonii. Oczekiwania pod tym względem były zupełnie rożne w RON i w Szwecji. W Szwecji spodziewano się szybkiej wyprawy Polsko-Litewsko-Szwedzkiej (niebawem kończył się rozejm Szwedzko-Moskiewski) na Moskwę, podczas gdy w RON chciano tylko pokoju na wschodniej granicy (stąd między innymi brały się pomysły wyboru Cara na króla). Między RON a Szwecją był stały punkt zapalny, a mianowicie Estonia. A właściwie Rawa i problem kontroli nad handlem pomiędzy Europą a Moskwą - Dominium Maris Baltici. Problem polegał na tym że Szwecja tej unii nie chciała. Szwedzi bali się dominacji Polaków i utraty niezależności. Spokój wprowadzony przez Annę wygląda przy tym bardzo atrakcyjnie... No i właśnie tego staram się dociec – dlaczego wszyscy zapomnieli o Jej prawach. Nagły ogólnonarodowy atak amnezji?
-
Fakt mój błąd. Jednak do tego dochodziło jeszcze kilka (3) miotaczy kamieni. Taaa... a rejki leżą sobie grzecznie na pokładzie, razem z drzewkami dla żagla nadbukszprytowego. I w czasie ich mocowania bukszpryt się pochyli a galion samoczynnie schowa się w kadłub żeby nie podrzeć płótna... Viss, mój drogi, a może tak nie będziemy próbowali udowadniać, że mogło tam być coś czego ewidentnie nie ma? Gdyby Koczorowski chciał tam narysować żagiel to na pewno by to zrobił. To akurat prawdą nie jest, sporo było takich na Bałtyku - na przykład nasz stary znajomy z Bitwy pod Oliwą Papegojan (90 łasztów). A zdarzały się i większe jak Kalmar Angeln (100 łasztów) czy Michaelis (100 łasztów). Holendrzy, Anglicy a także francuzi budowali o wiele większe - w Arca Noe nie było nic wyjątkowego. A to dlaczego? Na wspomniane przez ciebie 16 dział przypadają 2 falkonety, a więc działka relingowe. Pozostaje nam do rozmieszczenia w kadłubie 14 dział. Dwa kierujemy do furt rufowych, a więc mamy do upchnięcia po 6 dział na burtę. I to przy 84 stopach długości. Zaprezentowana przeze mnie 90-stopowa pinasa holenderska ma na pokładzie działowym po 8 furt (nie licząc rufowych). Powiedzmy że na te 6 stóp brakującej długości odejmiemy 1 furtę działową. To i tak mamy 16 dział na samym tylko pokładzie działowym. Do tego może dojść jeszcze kilka lekkich dział w rufowym "kasztelu" i na dziobowym spardeku. Że o falkonetach burtowych nie wspomnę. Poza tym - jaki miał by być sens budowania pinki równej uzbrojeniem galeonowi? A de facto ustępującej nawet naszemu najmniejszemu galeonowi i to znacznie siłą ognia. Bez urazy, ale jakoś nie mogę się tego dopatrzeć - dla mnie ten okręt ma jeden ciągły pokład działowy i ewentualnie kilka dział w nadbudowie rufowej i dziobowej.
-
To akurat nie jest zbyt udany rysunek. Zresztą sam Pan Koczorowski w kolejnych publikacjach go nie umieszczał, co również o czymś świadczy. Na pewno nie można tej ilustracji traktować jako poważną próbę rekonstrukcji. Dla przykładu, rzecz najbardziej widoczna czyli żagle: na rysunku widać grotżagiel z marslem, fokżagiel z marslem oraz bezan, podczas gdy w „Inventarzu...” znajduje sie również żagiel podbukszprytowy i żagiel nadbukszprytowy. Albo główny pokład działowy: jest tutaj bardzo niski, co uniemożliwiało by w praktyce obsługę dział. Zauważ też proszę jakie jest rozmieszczenie dział na tej ilustracji: prawie wszystkie (14 na 18 dział) w części dziobowej! No przecież z takim obciążeniem na dziób, okręt przy większej fali nurkował by jak delfin (że nie wspomnę o naprężeniach działających na konstrukcję). Uważam że pinki nie posiadały 2 pokładów działowych (w rozumieniu: ciągłego pokładu, od dziobu do rufy), gdyż uniemożliwiała to ich konstrukcja. W odróżnieniu do galeonów, pinki miały bardziej smukłe kadłuby. I nie chodzi tutaj o stosunek długości do szerokości (te były podobne) ale o bardziej „ostre” linie kadłuba. Poza tym konstrukcja pinek była „lżejsza” (cieńsze elementy konstrukcyjne i poszycie), co bezpośrednio przekładało się np. na ciężar przenoszonych dział. Oczywiście taka konstrukcja sprawiała że pinki mogły nosić słabsze uzbrojenie od galeonów, ale były od nich szybsze i zwrotniejsze – a o to właśnie chodziło (no i były też tańsze ). Jednak konstrukcja taka przy dodaniu wysoko zawieszonych mas (czyli drugiego pokładu działowego + ciężkie działa) spowodowała by utratę stabilności. Żeby temu zaradzić trzeba by było zwiększyć balast, a więc zanurzenie, co bezpośrednio przełożyło by się na zmniejszenie prędkości i zwrotności tych jednostek. A więc utratę ich podstawowej zalety. Poza tym przy takim uzbrojeniu jakie nosiły „nasze” pinki (a nawet o wiele większym – ale o tym za chwilę) w zupełności wystarczał jeden pokład działowy. Co prawda nie wiemy jak wyglądały „bałtyckie” pinki z początku XVII wieku, ale możemy podjąć pewne przypuszczenia na podstawie pinek/pinas holenderskich. Wynika to z tego że w basenie morza bałtyckiego w tym czasie i tak większość statków budowali „mistrzowie holenderscy”. Co prawda posiadam wizerunki pinas holenderskich dopiero z połowy wieku XVII (mam czasem wrażenie że dla Holendrów historia zaczęła się w 1648 roku ), ale nawet to umożliwi nam wyrobić sobie pewne wyobrażenia okrętów zbudowanych 20-30 lat wcześniej. Na początek (dla odmiany) pinka co prawda angielska, ale za to z roku 1628: Dalej już pinki/pinasy holenderskie z połowy XVII wieku: Jak widać, nawet na jednym pokładzie działowym można było umieścić całkiem pokaźną liczbę dział Bardzo ciekawej rekonstrukcji pinki Panna Wodna dokonał Pan Jerzy Borowiński, na łamach czasopisma Okręty Wojenne. Co prawda mam do niej kilka uwag (nie był bym sobą gdybym się do czegoś nie przyczepił, np. „przepięknej” urody figura galionowa brrr...), ale jest to bardzo udana rekonstrukcja i oby takich było więcej. Mam nadzieję że Pan Borowiński pokusi sie o zrekonstruowanie któregoś z naszych 200-łasztowych galeonów.
-
Chodzi o ten obrazek?
-
Nie, no oczywiście - sir Francis Drake również nie poradził by sobie z prowadzeniem okrętu na Bałtyku, system angielski był zupełnie inny... Chyba masz rację - gdzie znalazł by się taki desperat który chciał by się żenić ze starą, brzydką babą, i to tylko po to żeby zostać królem największego mocarstwa Europy... A z jakiego to powodu ktoś miał by zakłócać spokój? Żeby obalić prawowitą i panującą królową??? I Habsburgowie by się na to zdecydowali? Turcja by się bardzo, ale to baaaardzo ucieszyła z interwencji Habsburgów, a ludność RON wręcz przyjęła by wojska Habsburgów jak wybawców Tutaj poproszę o wsparcie kogoś bezstronnego (np. Tofika ), gdyż moja interpretacja "ofiar" Zygmunta mogła by być tendencyjna
-
Nie wiem jak to się stało, ale mam bardzo duże opory przed ujawnianiem swoich danych w sieci. Jednocześnie zaś zmagam się z nieodpartą chęcią pochwalenia się kawałkiem historii Mojego Miasta. W związku z tym wpadłem na pomysł zorganizowania quizu-zagadki, gdzie zaprezentuję kilka epizodów z historii Mojego Miasta, w sposób nie pozwalający na natychmiastową jego identyfikację na podstawie Wiki Oczywiście, mam nadzieję że ktoś odgadnie co to za miejsce, a następnie sam sprezentuje nam podobne „zadanie”. Żeby nie eliminować z zabawy pasjonatów żadnej epoki, postanowiłem zaprezentować po jednej/dwóch małych ciekawostkach (przyznaję że czasami mylących )z każdej epoki prezentowanej na Naszym Forum. Zapraszam do zabawy. Moje miasto. 1. Prehistoria: - Na dzisiejszych terenach Mojego Miasta znaleziono kamienny toporek z okresu neolitu. 2. Starożytność: - W tym okresie kresie istniała tu już najprawdopodobniej osada, gdyż odkryto tu fragmenty ceramiki, żużlu i polepy z okresu rzymskiego. 3. Średniowiecze: - Moje Miasto zostało spalone przez Tatarów w 1241 roku. 4. Czasy Nowożytne: - W roku 1587 Moje Miasto zostało splądrowane i spalone przez wojska Jana Zamoyskiego. Prawdziwa tragedia: spłonęły wszystkie dokumenty opisujące wcześniejszą historię miasta 5. Rewolucja Francuska i Epoka Napoleońska: - W latach 1806-1807 stacjonowały tu wojska francuskie. Mieszkańcy zapamiętali ten fakt z uwagi na... kontrybucje. 6. Historia XIX w.: - W czasie powstania styczniowego działał na terenie Mojego Miasta warsztat/manufaktura dostarczający szable dla powstańców. - Na terenie Mojego Miasta istniała kopalnia o nazwie „Danzig”. 7. I Wojna Światowa: - Na terenie Mojego Miasta znajdował się niemiecki szpital wojskowy. Dzięki temu na tutejszym cmentarzu znajduje się prawie 300 mogił żołnierzy z tego okresu. 8. Okres międzywojenny: - Pewien „incydent” który miał miejsce w Moim Mieście, stał się sygnałem do rozpoczęcia jednego z Powstań Śląskich. - W Moim Mieście stacjonował jeden z oddziałów 23 Górnośląskiej DP. 9. II Wojna Światowa - Nad Moim Miastem został zestrzelony samolot Herberta Bachnika, jednego z asów niemieckiego lotnictwa. - Na terenie Mojego Miasta istniał obóz koncentracyjny. 10. Okres powojenny: - Po wyzwoleniu przez Bratnią Armię, obóz koncentracyjny nie został zlikwidowany, lecz działał nadal – i to tak „skutecznie” że w okresie powojennym zginęło w nim więcej ludzi niż w czasie okupacji Z czego najbardziej słynie moje miasto nie powiem, gdyż rozwiązanie zagadki było by zbyt proste Zapraszam do zabawy.
-
Wybacz, Krsnoludzie, ale ja słabo się orientuje w bitwach 2 połowy XVII wieku. Podpowiesz mi może ile chorągwi piechoty polskiej (tzn. jednostek w typie piechoty polsko-węgierskiej) walczyło pod Chocimiem w 1673 roku?
-
Przecież sam napisałeś Tofiku ze miała charakter podobny do Elżbiety I. Czego więcej chcieć od władcy? Co nam zaoferował ZIIIW to nie napiszę (bo się Tofik obrazi), ale Anna miała dla kraju rzecz najcenniejszą: spokój!!! Bez bezkrólewia, które było największą plagą, bez wojny domowej, bez interwencji obcych wojsk. Ponad to dzięki wydaniu "starej" królowej za mąż mogliśmy uzyskać sojusz z kim tylko się nam wyśniło.
-
Prosze: - rys 3: schemat pinasy autorstwa Fredericka Henricka Af Chapmana, z wspaniałej pracy "Architectura Navalis Mercatoria", niestety z połowy wieku XVIII, a to konstrukcyjnie były już zupełnie inne jednostki (np. zaokrąglona rufa przy pawężowej dla pinek z XVII w.) - rys 4: obraz namalowany na podstawie schematów pinek z dzieła Chapmana - również połowa XVIII wieku, lub później (pinka, nie obraz . Ożaglowanie typu bryg, a więc nie istniejące jeszcze na poczatku XVII wieku. - rys 5: nie wiem co to za cudo, z jakiejś współczesnej gry komputerowej? - rys 6: bardzo ciekawy, to mogła by być pinka/pinasa połowy XVII wieku. Ten wizerunek może mieć najwięcej wspólnego z "naszymi" pinkami. Oczywiście jak by go troszkę pomniejszyć - rys 7: pinka sródziemnomorska, niestety poza nazwą z pinkami bałtyckimi nie ma nic wspólnego. Ten typ statku był powszechnie używany przez Hiszpanów i Neapolitańczyków. Do celów handlowych oczywiście. Może być?
-
To może ja spróbuję?
-
Viss, podoficerowie stali (a właściwie klęczeli) z przodu, w pierwszym szeregu...
-
A czy mógłbym jeszcze dla porządku (tzn. zanim zacznę się czepiać ) poprosić o małe "datowanie" przedstawionych przez ciebie rysunków, czyli o określenie z jakiego okresu te statki/okręty pochodzą?
-
Jakoś wykazy strat nie ukazują zbyt wielu oficerów piechoty, co jednoznacznie wskazuje na to, że nie pchali się zbytnio do przodu, a raczej wręcz przeciwnie W odróżnieniu np. od dzięsietników - czyli podofocerów - tutaj straty byly stosunkowo bardzo duże, co wynikało to z tego że stali w pierwszym szeregu! To wciąż nie rozwiązuje mojego problemu - jak taki oficer/meteor mógł zapewnić synchronizację salw całej chorągwi podczas bitwy. pozdr
-
Moje trzy życzenia? - zdrowia - zdrowia - i jeszcze raz pieniędzy
-
A ja myślałem że z Trójkąta Z niecierpliwością czekam na "zgadywankę", no chyba że Kadrinazi nam coś zapoda, i to niekoniecznie miasto na literę "G"
-
Tofiku, sam pisałeś w jednym z poprzednich postów że Anna chciała władzy, a gdy faktycznie po śmierci Batorego taką władzę formalnie mała to z niej dobrowolnie zrezygnowała? Jakich trudów elekcyjnych? Przecież w świetle ówczesnego prawa nie powinno być żadnej elekcji!!! Jeżeli była "atrakcyjna" działając na rzecz Zygmunta, to dlaczego dla tych samych ludzi (czyli dla ludzi tworzących stronnictwo pro-zygmuntowskie) nie miała by być "atrakcyjna" jako władca?