Skocz do zawartości

maxgall

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,010
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez maxgall

  1. RG-31 dla naszego WP!

    Hiszpanie zakupili niedawno 100 RG-31 Mk5E za 75 mln Euro, czyli wychodzi jakieś 750 tys. Euro za sztukę. Dla porównania - MON na budowę korwety Kaszub (a właściwie Ślązak ) przeznaczyło w tym roku niewiele ponad 600 tys. zł. Raczej nie ma co liczyć na to, że ktoś na korytarzu w budynku MON znajdzie nagle 30 mln Euro. Chociaż z drugiej strony - na 12 nikomu niepotrzebnych Bryz znalazło się 635 mln zł. Widocznie wystarczy tylko w odpowiednim miejscu dobrze posmarować... pozdr
  2. MSBS-5,56

    Zdaje sobie sprawę że pokazane egzemplarze MSBS to tylko makiety, jednak dają już pewne wyobrażenie o konstrukcji i bardzo jestem ciekaw Twoich REMOV subiektywnych odczuć związanych z tymi karabinkami: jak "leżą" i która wersja jest "wygodniejsza" - pytam gdyż oprócz czystej ciekawości to (według zapowiedzi) opinie użytkowników maja zadecydować o wyborze wersji? pozdr
  3. RG-31 dla naszego WP!

    Biorąc pod uwagę obecne "przejściowe trudności budżetowe" to raczej nie ma co liczyć w najbliższym czasie na zakup tych wozów. pozdr
  4. MSBS-5,56

    REMOV, Serdecznie witamy na Forum! W broni bezkolbowej nurtuje mnie jeden element którego nie dane mi było "posmakować" (niestety nie strzelałem nigdy z bezkolbowca) - a mianowicie: "oddziaływanie gazów prochowych na strzelca". Czy faktycznie ma to praktyczne znaczenie? Czy występuje jakieś, no nie wiem: łzawienie, rozmazanie obrazu celu, duszności, czy też przy długotrwałym oddziaływaniu jakieś problemy zdrowotne związane z toksycznymi oparami? Otwór wylotowy łusek w bezkolbowcach jest faktycznie (przeważnie) bardzo blisko twarzy strzelca i o ile "wyrzutnik" można tak zaprojektować by łuski nie raniły twarzy i nie "latały" przed oczami to z oparami takiej sztuczki się chyba nie da zrobić. pozdr
  5. Książka, którą właśnie czytam to...

    Czy można zapytać jakiego autorstwa i czy dobra? Sam przymierzam się do bliższego poznania Zygmunta Auguta, ale szczerze mówiąc nie wiem za co się zabrać. pozdr
  6. Przepraszam że tak się czepiam ,ale zadużyłem się w początku wieku XVII, a ciągnie mnie jeszcze wczesniej...
  7. Husaria

    Jakiś czas temu pytałem w tym wątku o coś takiego: Chyba znalazłem odpowiedź. Otóż wydaje mi się że powyższe twierdzenia powstały na skutek zetknięcia się autorów z Reformą Jabłonowskiego, który faktycznie pozbawił potowych (z rot husarskich) kopii i nakazał uzbrojenie ich w długą broń palną. Szkoda tylko że niektórzy autorzy bezkrytycznie stosują tezę o uzbrojeniu w kopie tylko Towarzyszy husarskich przy opisie bitew z I połowy XVII wieku, skoro reforma Jabłonowskiego przypada na koniec tego wieku... (coś koło 1689, chyba). pozdr
  8. Buuu... a dlaczego 1700-1721 a nie o sto lat wcześniej?
  9. Książka, którą właśnie czytam to...

    A ja mam zgryz, bo chciał bym wszystko na raz: Dziś nabyłem Chorągwie Wołoskie ... Kosowskiego, wczoraj zaczałem czytać Książe Jeremi Wiśniowiecki Romańskiego, ciągle męczę Zygmunt III Waza Wisnera (jakoś mi ta książka nie wchodzi) a ciągle kusi Pepys's NAVY.... Zbyt duzo szczęścia jednocześnie - no może poza tym Zygmuntem... A dodatkowo pewien Krasnolud podesłał link do strony opisującej historię floty szwedzkiej - z wykazami i opisami okrętów, no po prostu miodek : chyba się będzie trzeba sklonować albo zwolnić z roboty pozdr
  10. Szkoda. To znaczy szkoda że nie coś większego - po przeczytaniu czegoś takiego człowiek ma po prostu ochotę na coś więcej, a - przyznam szczerze - nie udało mi się do tej pory dorwać całościowego opracowania dotyczącego wojskowości szwedzkiej z 1 połowy XVII wieku. pozdr
  11. Władysławowo i Kazimierzowo to raczej nie ten okres, ale Weyher i Puck jak najbardziej. Muszę przyznać że mnie zaintrygowałeś i chyba też zacznę szukać materiałów w tym temacie (jak tylko skończę to nad czy obecnie siedzę). Zobaczymy co z tego wyjdzie pozdr
  12. Czyżby to był "kawałek" z jakiejś większej "całości"? pozdr
  13. Ależ oczywiście że można zrobić coś takiego jak Wisner w Kircholm 1605 lub Skworoda w Hammerstein 1627, czyli "wstęp" na 200 stronach a sam opis bitwy na 2 - ale czy to jest to o czym marzymy? pozdr
  14. Wywiad i kontrwywiad w czasach RON - u

    Gdybu jakikolwiek żołnierz RON okreslił Karola królem, mógłby zostać uznany za zdrajcę. Wszak król szwedzki był tylko jeden pozdr
  15. Wywiad i kontrwywiad w czasach RON - u

    Akurat w tym przypadku jestem zwolennikiem "spiskowej teorii dziejów". Niejasna jest dla mnie sprawa rzeczonego podjazdu wykonywanego przez husarię i to po długim i wyczerpującym marszu, zadziwiająca jest dla mnie postawa Chodkiewicza na wieść o nadciąganiu wojska szwedzkiego, czy wreszcie postawa Krajewskiego i jego śmierć. Nawet jeżeli motywy Krajewskiego były inne, a Karol był już wcześniej zdecydowany na wydanie bitwy w polu, to na pewno zeznania Krajewskiego utwierdziły Karola w tej decyzji. Wynik był taki że wojska szwedzkie zrobiły dokładnie to co chciał Chodkiewicz. pozdr
  16. Wywiad i kontrwywiad w czasach RON - u

    Bardzo ciekawym przykładem działań zahaczających o wywiad, czy też o ogólnie pojęte w dzisiejszym tego słowa znaczeniu "służby", jest historia Pawła Krajewskiego, towarzysza chorągwi husarskiej Szczęsnego Niewiarowskiego. Otóż Pan Paweł Krajewski w przeddzień bitwy pod Kircholmem dostał się, w niejasnych okolicznościach, do szwedzkiej niewoli. Szlachcic ten został przesłuchany „w obecności króla i przez samego króla” Karola IX, a podczas przesłuchania prezentował się nadzwyczaj dumnie, jak również nadzwyczaj łatwo dzielił się swoja wiedzą na temat wojska litewskiego. Informacje przez niego przekazane spowodowały natychmiastowe podjęcie przez Karola decyzji o wymarszu i stoczeniu walnej bitwy z Chodkiewiczem (pomimo protestów części swoich oficerów). Informacje przekazane przez Krajewskiego okazały się niezbyt zgodne z rzeczywista sytuacja gdyż, jak wiadomo, wojska szwedzkie poniosły sromotną klęskę. Paweł Krajewski zginął ponoć z ręki samego Karola IX, gdy ten powrócił na okręt po ucieczce z pola bitwy. pozdr
  17. Polska flota wojenna

    Z tym „bardzo” to najprawdopodobniej (jak to zwykle bywa) ja przesadziłem . U E. Koczorowskiego jest takie zdanie: „Cztery dalsze, to jest galeon „Wodnik" i trzy pinki: „Arka Noego", „Żółty Lew" oraz „Panna Wodna", nie przedstawiały zbyt dużej wartości bojowej.” Najpierw „Wodnik”: zwycięstwo podczas Bitwy pod Oliwą nad dużo większym „Solen” pokazuje, że jego wartość bojowa była bardzo wysoka. Tak samo ocenaim pinki - jak dla mnie były wręcz doskonale przystosowane do zadań które realizowały. pozdr
  18. Problem polega na tym że cała moja rzeczowa wiedza na temat samej bitwy zmieści się na połowie strony A4 – i to tłustym drukiem z podwójnym odstępem między wierszami W literaturze szwedzkiej też raczej nic nie znajdziemy (najpopularniejszy chyba "Sveriges Sjökrig 1611-1632" zaczyna się – jak tytuł wskazuje - dopiero od 1611, a nas interesuje 1607 ) Trzeba by się wybrać do Szwecji żeby troszkę pogrzebać w archiwach – a na to jestem za cienki Chociaż... trochę mnie natchnąłeś i zacząłem już nawet namawiać żonkę na małą wyprawę do Sztokholmu – być może uda mi się tam trafić na jakąś publikację przybliżającą temat. pozdr
  19. Bitwa pod Oliwą

    Wydaje mi się że warto zamieścić mały komentarz do podanych wcześniej danych dotyczących uzbrojenia oraz ilości żołnierzy piechoty morskiej zabieranych przez okręty polskie w czasie Bitwy pod Oliwą. Bardzo dokładnie znamy ilość żołnierzy znajdujących się na polskich okrętach podczas bitwy pod Oliwą. Jednak w „normalnej” służbie liczba zabieranych na pokład żołnierzy piechoty morskiej była znacznie mniejsza (średnio o jakieś 20-30%). Zwykle zabierano następujące ilości żołnierzy: - Latający Jeleń: 50 żołnierzy (w bitwie pod Oliwą 80) - Arka Noego: 50 żołnierzy (w bitwie pod Oliwą 70) - Panna Wodna: 40 żołnierzy (w bitwie pod Oliwą 50) - Żółty Lew: 40 żołnierzy (w bitwie pod Oliwą 50) W zakresie uzbrojenia sytuacja ma się zupełnie odwrotnie. Dane przytaczane w zestawieniach pochodzą głównie ze spisu który został dokonany w 1629 roku w Wismarze. Jednak podczas bitwy okręty polskie były najprawdopodobniej o wiele silniej uzbrojone. Wiadomo że po bitwie pod Oliwą część dział z okrętów została zdjęta. Poza tym możliwości (maksymalna ilość dział możliwa do przenoszenia przez okręty) polskich okrętów były na pewno o wiele większe niż w zaprezentowanym zestawieniu – Komisja Morska przed wysłaniem okrętów do Wismaru w liście do ZIIIW stwierdzała że do właściwego wyposażenia okrętów brakuje 100 dział. Ta więc możemy śmiało przyjąć że podczas Bitwy pod Oliwą okręty polskie były uzbrojone w znacznie większą ilość dział niż jest to przedstawione w wykazach. Przemawia za tym również fakt wejścia na mieliznę Świętego Jerzego podczas wyjścia w morze w przeddzień bitwy pod Oliwą. Sprawa ta jest o tyle dziwna, że przecież Święty Jerzy wielokrotnie wychodził z tego portu a Jego szyper znakomicie znał te wody. Wynika to z tego że na okręty załadowana maksymalną liczbę ludzi i uzbrojenia jaką tylko się dało, aby uzyskać maksymalną przewagę nad eskadrą szwedzką. Ponadto można przyjąć że na okrętach podczas bitwy pod Oliwą znajdowały się bardzo ograniczone zapasy żywności, wody i „części zamiennych”, tak aby maksymalnie wykorzystać zwolnione miejsce na dodatkowe uzbrojenie i załogę. pozdr
  20. Orynin 28 IX 1618

    Kampania zwycięska nie była, ale też nie była klęską, jak to niektórzy próbowali przedstawić. Zwycięstwo Tatarów zaś jest dla mnie sprawą dyskusyjną - musieli przecież szybko wracać do domu, co prawda troszkę okrężną drogą , a przez to: a) nie zrealizowali podstawowego celu, czyli marszu w głąb terenów Korony, b) szybki marsz uniemożliwił im pełne "rozciągnięcie" czambułów i przez to pas zniszczeń na trasie ich przemarszu był stosunkowo wąski. Samą bitwę pod Oryninem również, moim zdaniem, trudno uznać za klęskę. pozdr
  21. Książka, którą właśnie czytam to...

    "Pepys's NAVY, Ships, Men & Warfare 1649-1689" mniam... Jeszcze żeby dorwać opracowanie na podobnym poziomie dotyczące floty holenderskiej z okresu o 50 lat wcześniejszego... ale się rozmarzyłem :wink:
  22. Bitwa pod Helem 1607 A tak bardziej na poważnie: bardzo chętnie bym przeczytał jakieś solidne opracowanie dotyczące bitwy na płyciźnie Downs z 1639 roku. pozdr
  23. Polska flota wojenna

    Ależ oczywiście że mogły nosić działa na innych pokładach niż działowy, tak jak to jest pokazane na wizerunkach pinas holenderskich w post #22, w szczególności duże pinki/pinasy które praktycznie niewiele się różniły od małych galeonów (poza konstrukcją kadłuba, co niestety trudno stwierdzić na podstawie zachowanych obrazów i rycin). Z tym że pokład działowy (tak jak ja to pojęcie rozumiem) był tam tylko jeden. Żeby jeszcze bardziej skomplikować temat: dzisiaj wyczytałem że Holendrzy czasem klasyfikowali małe galeony jako pinasy... i być tu mądry Chociaż jak się tak zastanowić problemy z klasyfikacja są aktualne również w tak „stabelaryzowanych” czasach jak dzisiejsze: to co dla większości jest fregatą, jedni nazywają niszczycielem, zaś inni korwetą :wink: Ale nie o tym chciałem. Pozwolę sobie na jedno zaczepne pytanie: większość autorów podaje informację że wartość bojowa pinek/pinas była bardzo niska. Czy aby na pewno? pozdr
  24. Witam, Czy ktoś posiada może informacje na temat wzajemnych stosunków pomiędzy Janem Weyherem a Zygmuntem III Wazą? Konkretnie interesuje mnie początek lat 20. XVIIw. pozdr
  25. Pułk w armiach RON

    Cytaty są owszem z Fredry, ale jestem przekonany że prof. Wisner opierał się w tym co opisał na materiale o wiele szerszym i - jak dla mnie - ilustrującym wykorzystanie w praktyce tego "systemu".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.