-
Zawartość
1,010 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez maxgall
-
Witam, Czy ktoś miał może okazję zapoznać się bliżej z książką Infortu "Na z góry upatrzonych pozycjach"? Interesuje mnie, czy w artykule Macieja Pieńkowskiego, opisującym przygotowania do wojny ze Szwecją w 1635 roku, jest coś więcej ponad to się znalazło w artykule tegoż autora na Histmagu i co było u Spieralskiego i Wimmera w Wypisach Źródłowych (V)? pozdr
-
Widiowy, ze strunami trzeba uważać... żeby nie przeciagnąć pozdr
-
No w porządku, ale jakie cechy konstrukcyjne głowni? To że krzywa to jednak trochę za mało. Zdarzały się też szable proste lub prawie proste. Przepraszam że tak wypytuje jak dziewczynka ale słabo orientuję się w temacie. pozdr
-
Zupełnie niepotrzebnie zeszliście Panowie na dyskusję ad personam i to akurat w momencie kiedy dyskusja stała się naprawdę interesująca. A naprawdę ciekawe jest to kiedy właściwie daną broń możemy nazywać szablą (pominąwszy oczywiście historyczne nazewnictwo czy też utrwaloną/obowiązującą obecnie semantykę). Czyli jakie cechy konstrukcyjne o tym decydują? Nawiazując do pytania Secesjonisty: czy tylko profil (krzywizna) głowni? Czy też inne cechy: przekrój i kształt ostrza, rozmieszczenie mas (położenie środka ciężkości), kształt rękojeści, jelca, użyte materiały, technologia produkcji, czy też może jeszcze jakieś inne? pozdr
-
O jaką rade wojenną chodzi? Jedyne co mi się kojarzy z Twoim opisem to plan rozmieszczenia żołnierzy na okrętach (Disposition der Soldaten auf die Schiffe), gdzie rzeczywiście są wymienieni porucznicy Appelmana i Fittinghofa. I nie ma tam ich nazwisk. Pojawia się za to w innym miejscu „Diarium Commissionis Regiae…” Hans Henrichsen – porucznik z kompanii Appelmana (wpis z (9?) marca 1628), jednak nie ma pewności iż to ten sam, który brał udział w bitwie. pozdr
-
Nie mogłem się powstrzymać Takie są najlepsze, więc... Wracam sobie dzisiaj do domu, a tu w serwisie informacyjnym jednej ze stacji radiowych słyszę taki oto tekst: "kilkunasto-centymetrowe zaspy sparaliżowały ruch w centrum Poznania" Powaliło mnie - natura bywa czasami okrutna... pozdr
-
Zygmunt III żeni się z Krystyną Holsztyńską
maxgall odpowiedział Tofik → temat → Historia Polski alternatywna
Raczej nic nadzwyczajnego by się nie wydarzyło, czyli historia potoczyła by się tak jak realu: Karol Sudermański ożenił by się z kimś innym, a zrodzony z tego związku chłopiec był by mocno wspierany przez Axela Oxenstierna. W zasadzie z dziewczynką (córką Karola) było by tak samo. Jeżeli brak było by w młodych chęci współpracy z potężnym Axelem, to zakończyło by się to tak samo jak z Krystyną, córką Gustawa Adolfa. Wydaje mi się że różnice w interesach politycznych pomiędzy Rzeczypospolita a Szwecją były na tyle duże, że tak „drobne” zmiany personalne nie miały by zbyt dużego wpływu na bieg wydarzeń. pozdr -
No i zrobiło nam się takie małe wybacz mi W odpowiednich warunkach (czy raczej nieodpowiednich, zależy z której strony patrzeć) wygrana piechoty nad pancernymi nie jest niczym nadzwyczajnym – taki dla przykładu Grozny - a jeżeli czołgi stały na lawetach to nawet kompania zaopatrywania w wodę mogła „rozgromić” jakiś batalion pancerny pozdr
-
Wybacz Widiowy, ale nie za bardzo rozumiem Twoje wątpliwości – przecież w tym przykładzie chodzi właśnie (a zarazem tylko i wyłącznie) o liczbę dział. Nawet największe okręty z XIX wieku nosiły ich "tylko" nieco ponad 140. Nie wiem też zupełnie do czego wagomiar dział z późniejszych okrętów miałby być podobny. Ale masz rację – podane przeze mnie przykłady nie są najlepsze, gdyż całkiem niedawno dowiedziałem się o istnieniu angielskiego okrętu GRACE DIEU (wielkiej karaki z 1488 roku) który nosił do 225 dział! (a właściwie tego co ówcześnie za działa uważano) pozdr
-
Witam, Czy posiada ktoś może informacje na temat wynagrodzenia pobieranego przez Hetmanów w pierwszej połowie XVII w. ze skarbu państwowego? (najlepiej ze skarbu koronnego w 1607r. ) K. Górski podaje informacje o wynagrodzeniu Hetmanów koronnych ze skarbu kwarcianego w 1607r. (Hetman Wielki Koronny- 1800 zł, Hetman Polny Koronny - 800 zł), dodając jednak że powinni być oni opłacani ze "skarbu ogólnego". I właśnie te sumy ze skarbu ogólnego mnie najbardziej interesują. pozdr
-
Secesjonisto, bardzo ciekawe informacje. Szczególnie interesująca dla mnie jest wzmianka o funtcolu ryskim (o ile w miarę łatwo można znaleźć sporo informacji dotyczących Gdańska czy np. Elbląga, to Ryga jawi mi się jako biała plama…). Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytania. Informacje o cłach zebrałem niejako przy okazji poszerzania wiedzy z innego zakresu tematycznego, stąd też zdaję sobie sprawę że powyższy tekst nie wyczerpuje tematu i może zawierać sporo błędów. Tym bardziej że nie weryfikowałem w źródłach danych zaczerpniętych przeze mnie ze wskazanych opracowań. pozdr
-
W teorii. W praktyce kwoty zebrane z kwarty nie były wystarczające aby opłacić zaciągnięte wojsko kwarciane. Zdarzało się że hetman nie chcąc aby mu się niepłacone wojsko rozeszło, z własnej szkatuły regulował część należnego wynagrodzenia. Cóż to było jak nie opłacanie wojska kwarcianego przez magnatów? pozdr
-
A u mnie podchoinkowe znaleziska (jak to się u nas mówi: dzieciątko przyniosło): - Józef Hen: Crimen, - Władysław Czapliński: Akta do dziejów Polski na morzu 1632-1648. Jedno bardziej smakowite od drugiego. pozdr
-
Flota Anglii i Francji - porównanie
maxgall odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ba, a bywało że obydwie floty ogłaszały szumnie zwycięstwo Moim zdaniem podstawowym celem (i kluczem do zwycięstwa) w bitwie w której wykorzystywano taktykę liniową, było przełamanie linii przeciwnika. Głównym argumentem dla osiągniecia tego celu była intensywność ognia. Wracając do pytania: co można było zrobić z 4 „dodatkowymi” liniowcami? Można było skrócić szyk, tak aby zwiększyć wspomnianą powyżej intensywność ognia. Można było spróbować obejść szyk przeciwnika tak aby zaatakować okręty nieprzyjaciela z dwóch stron (pomimo tego że liniowe okręty żaglowe posiadały działa na obu burtach, to liczebność załogi pozwalała na obsługę na zadowalającym poziomie tylko dział na jednej burcie) lub zostawić je w rezerwie w celu uzupełnienia szyku po okrętach które z tego szyku wyszły (na przykład na skutek uszkodzeń). pozdr -
Trzeba przyznać że zagadkowo to wszystko wygląda - zapewne z powodu mojej niewiedzy, ale i tak jest bardzo interesujące i ntrygujące. Czy po 1629 są gdzieś ślady po chorągwi husarskiej Lanckorońskiego? I jeszcze jedna prośba o ujawnienie tajemniczej szóstej chorągwi husarskiej nie wymienionej przez Wimmera (no chyba że trzeba wysłać złotówkę na wskazane konto... ). pozdr
-
Piszesz bardzo zagadkowo... Czy dobrze zrozumiałem, że chorągiew husarska Lanckorońskiego była w innym pułku niż jego chorągiew kozacka? pozdr
-
Witam, W 1629 roku zaciągnięto do wojska „pruskiego” 4 nowe chorągwie husarskie. Jedną z nich była 100-konna chorągiew Jana Bąka Lanckorońskiego. Czy była to pohusarzona stara kwarciana chorągiew kozacka Lanckorońskiego, czy też zupełnie nowa chorągiew husarska i Lanckoroński miał obecnie 2 chorągwie (kozacką i husarską)? pozdr
-
Tak, właśnie to. Ostatnio coś wielu polskich autorów znanych z twórczości SF/Fantasy zabrało się za opowieści umieszczone w realiach (a raczej nierealiach, niestety...) RON. Efekty raczej mierne, a na pewno poniżej oczekiwań zważając na wcześniejsze dokonania niektórych z nich. pozdr
-
Łodzie pokładowe, pontony, balsa, tratwy i nie tylko
maxgall odpowiedział widiowy7 → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Jeżeli chodzi o tratwy ratunkowe z II wojny (tej światowej), to niezmiernie dziwi mnie jedna rzecz: okręty w tym czasie malowane były w różne formy kamuflażu, aby maksymalnie utrudnić życie obserwatorom i celowniczym wrogich maszyn do zabijania (tak pływających jak i latających), a na pokładach tychże okrętów montowano przepięknie wyróżniające się z powszechnej szarości (czy też szaro-niebieskości i różnych tam jeszcze odcieni raczej smutnych barw) biało-czerwone kontrastowe tratwy ratunkowe (na kolorowych schematach wyróżniają się znakomicie). Czy nie można by ich na pokładzie przykryć chociaż jakąś płachtą? pozdr -
Tak, ten sam.
-
Bardzo ciekawe. Secesjonisto, czy masz może podobne dane dla pierwszej połowy XVII wieku? pozdr
-
Lewandowski przeczytany – umęczył mnie strasznie. Niestety, jak się dobrze zapowiadało, tak się ze…smoliło. Pan Brat nie mogąc używać szabli (z wielce wydumanych przyczyn) wyciągnął do rozprawy z kilkoma przeciwnikami nic innego tylko… nunchako. No istny Bruce Lee w żupanie. Pan Autor o takich na ten przykład obuszkach to już chyba nie doczytał. A później to już tylko czarty i upiory. Co ja na to poradzę, że nie lubię horrorów, nawet rodem z mojej ukochanej epoki? Obecnie, trudno powiedzieć że czytam, bo już przeczytałem, a właściwie pochłonąłem natychmiast po otrzymaniu: Krzysztof Gerlach: Bitwa pod Lissą 1811r. pozdr
-
Właśnie zabieram się za: Konrad T. Lewandowski: Diabłu Ogarek”. Kolejny autor naszej rodzimej SF (między innymi rewelacyjna Noteka 2015) bierze się za RON – sam jestem ciekaw co z tego wyniknie. "Teologia w Korzeniu, jakby się kto pytał, równie swojska była jak żytni chleb, kiełbasa i zsiadłe mleko. Znaczy lepsza niż w Rzymie..." Zapowiada się całkiem nieźle. pozdr
-
Upominki płacone Tatarom
maxgall odpowiedział Tofik → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Toż to prawie to samo...