Skocz do zawartości

Gronostaj

Użytkownicy
  • Zawartość

    170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Gronostaj

  1. Tak, znam sprawę dość dobrze. Co? Zasadniczy wpływ ma za duża liczba posiadaczy prawa jazdy. Przed wojną dróg prawie nie było, ale kierowców też, więc jeździli zwykle odpowiednio przygotowani szoferzy i wypadki były rzadkie. Teraz masz lepsze drogi i mnóstwo kraks. Niech nabierze i jako szesnastolatek... ale w szkole samochodowej (jak np. mój ojciec i brat), a nie, że uprawnienia do prowadzenia auta ma połowa populacji. To patologia, przez którą cierpimy. Zwłaszcza tacy podchodzący do egzaminów po dziesięć razy albo jacyś inni kompletni idioci, którym się udało szczęśliwie przez te egzaminy przebrnąć. Na skutek takiego system muszę raz w tygodniu uskakiwać do rowu. Niemniej rozumiem, że interes to interes i jak jest pieniądz, to musi się kręcić. W takim świecie żyjemy i trudno to zmienić, niemniej warto potępiać.
  2. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Wiersz ma swoje lata i to jednak tylko obszar liryki. Równie dobrze w przypadku Westerplatte mogłyby wystarczyć same utwory literackie. One są ważne, ale nie wystarczające. Po drugie. Potrzeba uchronienia Reduty Ordona to również realna potrzeba badań naukowych. Chodzi o to, czy w naszym państwie priorytet będą mieć dociekania na temat narodowej przeszłości, czy dalej będzie się im ukręcać łeb, a ważniejszy od obrońców Ojczyzny stanie się zagraniczny, prywatny inwestor... Wrażenie jakoby likwidacja galerii handlowych miała spowodować na dłuższą metę wzrost bezrobocia, jest złudne. Takie miejsca są jednym z symboli patologii III RP, więc pośrednio uwłaczają pamięci powstańców, którzy walczyli o Polskę niepodległą, silną i egalitarną. Jeszcze jako zwarte podsumowanie mego stanowiska. Chcę podkreślić, iż jestem ostatnią osobą, która by chciała podtrzymywać mity czy hagiografizować elementy historii wojskowej. Zgadzam się z Różyńskim, że na obronę Warszawy w 1831 r. trzeba patrzeć krytycznie, tak samo jak i na powstanie '44, tak samo jak i na katastrofalną w skutkach i do śmieszności wyolbrzymianą jako nie wiadomo jakie Termopile, porażkę pod Wizną (piszę książkę o kampanii wrześniowej, gdzie trochę miejsca tym właśnie mitom poświęcam), tak samo jak permanentnemu przypisywaniu bitwie pod Legnicą albo wojnie z Rosją Sowiecką ocalenia Europy przed azjatyckimi hordami, cudzie nad Wisłą etc. Dyskutujmy o tym jednak w przestrzeni po temu adekwatnej (np. na łamach Przeglądu Historyczno-Wojskowego, Studiów z historii wojskowości czy specjalistycznych forów w sieci). Krytyczny sąd nigdy nie powinien przeszkadzać jednak w upamiętnieniu bohaterstwa podjętego w bezsprzecznie słusznej sprawie. Nie trzeba przy tej okazji ludzi wagę tych zagadnień pojmujących i wiele przy tym w znoju i trudzie działających, nazywać ,,oszołomami" i ,,warchołami", po to tylko, by dać pretekst do zaprezentowania na siłę swej, mniejszej lub większej, wiedzy. Jest to, po pierwsze, jaskrawo zauważalne, a po drugie, obrzydliwe i niestosowne. Masz bazę i ciekawe spostrzeżenia? Weź pióro i napisz jak było i czy mogło się potoczyć inaczej. Studium militarne chętnie przeczytam, dyskredytowania ówczesnych bohaterów i ludzi ich teraz upamiętniających – nie zniosę i proszę tego zaprzestać!
  3. Protesty górnicze 2014

    Problemy zaopatrzeniowe oczywiście występowały. Choć zazwyczaj pierwsze skojarzenie wielu ludzi z PRL to puste półki (tak samo jak szarże na czołgi z kampanią '39 r.), to tak naprawdę w różnych okresach różnie to bywało i nie pamięta się czasów, gdy w sklepach dało się całkiem normalnie nabywać różne artykuły spożywcze, lepsze jakościowo niż te obecnie kupowane w ultrakapitalistycznej biedrze, bo kryzys lat 80. zaćmił swą osobliwością inne dekady. Nikt mi nie przekuje z faktu występowania w PRL donosicielstwa, hipotezy o gorszej atmosferze pracy niż obecnie w wielkich korporacjach czy u drobnych prywaciarzy, np. u mnie w rodzinie do dziś lubimy się z innymi pracownikami PGR z okolicy. A teraz to szkoda gadać... karierowiczostwo, indywidualizm i złowrogi duch rywalizacji wszystko popsuły i trzeba się z tym wszystkim męczyć.
  4. Wywołano mnie, więc krótko się ustosunkuję. Na dolnośląskiej zapadłej prowincji PKS został wyparty przez prywaciarzy, którzy dorobili się uprzednio na kradzieży aut z Zachodu. Teraz za przejechanie 12 km wołają sobie po 7 zł, a i polikwidowano połączenia w godzinach i dniach, kiedy nie można liczyć na jeszcze większy utarg, a nikogo taki stan nie obchodzi. Gdzie indziej za tę cenę można pojechać i trzy razy dalej. Kolej jak wygląda, nie trzeba marnować czasu na pisanie. Durna polityka zakupowa, rozdrobnienie, słaby park maszynowy, który się ciągle psuje i jest niewydolny. Stan torów i sieć połączeń to również porażka. W innym temacie Furiusz przytoczył mi dane dot. wzrostu nasycenia kraju pojazdami mechanicznymi. Nie ma w tym wiele do radości. Samochód zamiast być prowadzony tylko przez dobrze wyszkolonych fachowców, stał się rzeczą powszechną i płacimy za to olbrzymimi stratami w wypadkach i głupimi korkami w dużych miastach. Większości obecnych kierowców należałoby zabronić siadania na komarka, ale niestety, społecznie się już przyjęło, że jak nie masz samochodu, to jesteś postrzegany za cokolwiek ,,obywatela drugiej kategorii" i istnieje społeczna presja, żeby nawet dwudziestolatek miał już wóz, a przynajmniej prawo jazdy. Spora część ludzi u nas, przynajmniej w miastach, mogłaby się bez auta obejść, a już na pewno w większości przypadków nie ma konieczności posiadania dwóch. Ale nie, nie przetłumaczysz niektórym, że lepiej korzystać sobie z roweru albo tramwaju, miast pchać się do czegoś, do czego się nie ma kompetencji.
  5. Łowiectwo kaukaskie

    Przepraszam za zwłokę i dziękuję za zainteresowanie. Interesowałyby mnie ewentualne zbiory poświęcone tematyce sokolniczej tudzież jastrzębiarskiej lub psów myśliwskich. Gdybyś mógł powiedzieć, czy coś na wspomniany temat udało Ci się tam zauważyć?
  6. Protesty górnicze 2014

    Nie obrażam się w żadnym razie i Twe oświadczenie mnie cieszy, bo sam nie mam czasu kontynuować wątku. Z tym pierwszym mniejsza. Wiemy o co chodzi. Po prostu szło mi o dowolną osobę likwidacji stoczni przeciwną (że napisałem o związkowcu, to był to przykład, może i niefortunnie i bez uwagi dobrany, ale z powodzeniem mogący zostać zastąpionym przez jakikolwiek inny). Tu nie trzeba nawet sięgać po indeksy, bo one mogą wręcz nie oddać ostrości tego obrazu, jaki istnieje w praktyce. A prawa wygląda tak, że niestety, ale jeden ma flotę pięciu samochodów, drugi do tego jeszcze np. helikopter, podczas gdy trzeci nie posiada żadnych środków przenoszenia, a transport publiczny kapitalizm u nas rozłożył. I nie dosyć na tym. Ludzie tak przez to skarleli, że np. nie raczą wziąć nawet na stopa, przez co wczoraj musiałem wracać pieszo 15 km, mijając po drodze nie wiem nawet ile aut. Piszę to nie dla podzielenia się swymi przygodami, ale by unaocznić, że z patologiami kapitalizmu spotykamy się codziennie i na każdym kroku. Zaryzykuję twierdzenie, że raczej jeszcze by się rozwarstwiły, choć oczywiście nie wiem ile Secesjonista tak naprawdę zarabia. PRL to długa i, wbrew pozorom, mocno zróżnicowana wewnętrznie epoka, do której adherentów wcale się nie zaliczam. Mamy takie głupie myślenie, że mówimy, iż albo ,,za komuny było lepiej", albo, że ,,teraz jest lepiej". Co to w ogóle ma być za postawa? I wtedy było źle, i teraz jest źle. Ówczesny system miał jednak tę niezaprzeczalną i fundamentalną przewagę nad obecnym, że pracownik mógł się w nim cieszyć nieskończenie większą stabilnością swego losu, a i atmosfera była lepsza, bo nie było tej całej patologii rywalizowania, które to zjawisko dziś jest wszędzie celowo tak zachwalane.
  7. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Również mój ostatni wpis. Prawdziwie niezrozumiałe jest, skąd w XXI w. biorą się jeszcze katolicy... Samobójstwo samo w sobie znajduje się ponad całą resztą i każdy większej miary człowiek taki akt szanuje, bo wówczas to ty wybierasz moment zakończenia udziału w całej tej farsie, a nie narzucają go jakieś czynniki zewnętrzne, takoż i udowadniasz wówczas swój brak zwierzęcego przywiązania do życia, który jest największą zmorą naszych czasów. Teksty o zmarnowanych pieniądzach podatnika na pociski, którymi przecież można było jeszcze pruć do Niemców, są tak skrajnie idiotyczne, że nie sposób ich komentować. Jak chcesz być tak ścisły, to czy wiesz ile patronów statystycznie polski żołnierz musiał wystrzelić, by w '39 jakiegoś wroga trafić? Pewnie by cię to zdziwiło, ale wojna to nie film wojenny. ,,awantura" to słowo obrażające najszlachetniejsze, bezinteresowne działania osamotnionej grupki obywateli, do której i ja mam honor przynależeć (a są w Komitecie osoby stokroć bardziej zaangażowane ode mnie), co to się jeszcze nie godzą na standardy III RP. A już gadka o ,,swoich pieniądzach" to najzwyklejsza demagogia. Za ,,swoje pieniądze" można co najwyżej kupić bilet do Warszawy i się w tamtym miejscu podpalić. Psim obowiązkiem państwa jest o takie miejsca dbać i nie szczędzić na nie publicznej szkatuły, jeśli zajdzie potrzeba wykupienia ziemi (tak jak w niniejszym przypadku). Słowem, miast obrażać wybitniejszych od siebie ludzi, ucz się lepiej ortografii! Już lepszym rozwiązaniem jest wyjście proponowane przez Różyńskiego. To dopiero byłoby splunięcie na obrońców, którzy przecież nie bili się o taki model ,,państwa", gdzie jak masz więcej nad 40 lat, to mogą cię nie przyjąć do pracy. Rzecz w tym, aby w Polsce zlikwidować wszystkie galerie co do jednej i nie naigrywać się z powstańców. Tym samym kończę swój udział w niniejszym wątku, bo za dużo mi to wszystko czasu pochłania.
  8. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Pytanie było retoryczne i miało na celu obnażenie durnych mitów odnośnie tego jak to ,,nie należy czcić klęsk". Jeśli po oczywistym twierdzeniu, iż Reduta Ordona to jeden z najistotniejszych dla polskiej tożsamości narodowej epizodów, o gigantycznym znaczeniu symbolicznym, wnioskujesz o mej wiedzy na temat całego konfliktu, to gratuluję przenikliwości umysłu... Mimo wszystko spróbuję wytłumaczyć. Nikt poważny nie podważa tego, że Ordon nie zginął ani nie myśli, o zbędnej w tym wypadku, ocenie wojskowej obrony, bo teraz są w tej sprawie wielokrotnie ważniejsze, realne sprawy, które trzeba w trudzie i znoju próbować załatwiać. Chodzi o skandalicznie zagrożony symbol, który nieoczekiwanie się odnalazł, symbol poprzez swą własną historię najlepiej ilustrujący pewne sprawy. Równie dobrze możesz się czepić Westerplatte czy Wizny. Tam też w rzeczywistości nie było tak hagiograficznie, a mimo to żaden porządny człowiek nie neguje potrzeby ochrony i upamiętnienia tamtych niezwykłych miejsc. Jeszcze jedno. Nie masz kompetencji, by oceniać moje znawstwo wojny 1831 r. O ile wiem, siedzisz w XVII w., a na XIX się nie znasz. Inaczej wiedziałbyś np., że rzeczona obrona Reduty Ordona wcale nie miała miejsca w trakcie powstania listopadowego.
  9. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Pewnych rzeczy nie zrozumiesz nigdy, bo wymagają one inteligencji emocjonalnej, której nie masz... Niesamowite. Bez ciebie nigdy bym się o tym nie dowiedział. Nie wzbrania się inicjatyw w rodzaju budowy np. łuku triumfalnego bitwy warszawskiej tudzież przedsięwzięć drobniejszych, jak np. pomnik jakiegoś spektakularnego starcia ze srebrnego wieku (choć już np. pomysł z husarią przed Pałacem Namiestnikowskim uważam za chybiony). I niech takie rzeczy będą! Problem w tym, iż jedynie ostatni zaślepieniec może dziś twierdzić, że w przestrzeni publicznej mamy wyjątkowy kult przegranych powstań. Otóż w społeczeństwie panują tendencje odwrotne, ale niektórym nie przemówisz do rozumu, bo walczą oni ze znienawidzonymi przez siebie wiatrakami. Ta sprawa ma podłoże czysto psychiczne i powinna być rozwikływana na innym forum. Nie lepiej wziąć się i skompletować wreszcie szkielet megalibwilii? Ciągle tylko mastodonty i mastodonty. Idź i kop. No gadaj tu z takim. Dokonano niezwykłego i wspaniałego odkrycia, związanego z tak ważnym dla narodu epizodem, ale nie, lepiej poszukajmy czegoś z 1794... a jak już znajdziemy, to się najwyżej powie, że Kościuszko mason, a jakobini sługami belzebuba, a ci, co to chcą tego bronić, to wiadomo, warchoły i pewnie też jacyś wolnomularze albo komuniści. Nie wiesz co mówisz. Z ciekawości. Chodzisz jedynie na wesela czy na pogrzebach również się pojawiasz?
  10. Protesty górnicze 2014

    Nie będę wnioskować na podstawie tendencyjnie dobranych przykładów. Państwo m.in. po to istnieje, żeby swym obywatelom umożliwić podjęcie pracy, bo często jest tak, że ci, z różnych powodów, sami nie potrafią jej znaleźć. Nie ma żadnej racjonalnej przesłanki, by zostawiać ich przez to samych na lodzie, tym więcej, że żyjemy jednak w XXI w. i odnośnie pewnych podstawowych rzeczy w Europie Zachodniej zdążono się generalnie zgodzić już przed wojną, co się wiąże z tym, że we Francji np. mamy takie płace minimalne (spore) dla stażystów i zakaz eksmisji lokatorów z mieszkań. Pod tym względem bliżej nam do krajów trzeciego świata. Z racji szlachetniejszych pobudek nie przeceniam nigdy potencjału intelektualnego i możliwości decydowania o sobie każdego człowieka. Liberalne miazmaty o wolności to zaś zwyczajny sadyzm, dzięki któremu później warstwy uprzywilejowane mogą się chełpić, że są rzekomo lepsze i ważniejsze od biedniejszych, bo mają grubszy portfel. Dlatego m.in. te środowiska pompują olbrzymie środki pieniężne, by zyskać społeczną akceptację dla poglądów wolnorynkowych i równolegle rozpowszechniają niebywale wulgarną i kłamliwą krytykę jedynie rozumnego systemu silnego państwa opiekuńczo-decyzyjnego, szczególnie w młodym pokoleniu, co widać zwłaszcza na przykładzie popularności KNP w tej grupie wiekowej (w PE może być jeszcze dość śmiesznie; gorzej jeśli wejdą oni do Sejmu i, będąc wówczas języczkiem uwagi przy pertraktacjach koalicyjnych, uzyskają w ich drodze jakieś ministerium, np. Zdrowia – tylko się wtedy czasem nie rozchoruj, bo marny Twój los). Wydolność wydolnością (proszę nb. zgłębić się np. w temat KGHM), tylko problem w tym, że sama ekonomia to nie jedyny czynnik funkcjonowania takich zakładów. Zwykle wielkie firmy prywatne odnoszą zyski, ale w tych zyskach nie partycypują ich szeregowi pracownicy, bo podlegają oni fanatycznej procedurze ,,ograniczania kosztów pracy", a to, że robotnicy zakładów państwowych mogą liczyć na większe wynagrodzenia i lepsze warunki pracy (od działalności związkowej po zwykłą atmosferę), to to jest, Gregski, wykazane; wystarczy czasem przeglądać dane podawane przez GUS. Zarządzanie fabryką dla państwa ważną nie może być powierzane szemranym grupom ciemnych typów, którzy, przy napotkaniu pierwszych schodów czy po prostu w ramach klasycznego wrogiego przejęcia, sobie ten zakład będący elementem pokoleniami budowanej przez naród siły, ot tak zwyczajnie zlikwidują, biorąc oczywiście uprzednio niebotyczne odprawy. W żadnym normalnym kraju na takie rzeczy tolerancji być nie może i koniec dyskusji, bo gadanie gadaniem, a ludzie przestają mieć za co kupować jedzenia. O jakim płaceniu mówisz? Państwo może dotować własne przedsiębiorstwa, ułatwiać im funkcjonowanie, budować przewagę poprzez protekcjonizm, a także stymulować ich rozwój zamówieniami publicznymi, zawsze realnie użytecznymi dla społeczeństwa. A w rządzonej w sposób kompradorski III RP miast tego mamy likwidowanie naszych kopalń, ,,bo nierentowne", ale już sprowadzanie obcymi statkami węgla z leżącego na drugim końcu świata Chile jest jak najbardziej opłacalne i potrzebne. W zakładzie państwowym również może panować złodziejstwo, ale to już sprawa szczebla taktycznego, a nie zasadnicza. Wystarczy po prostu wprowadzić rozsądniejszą politykę kadrową i zaostrzyć prawo w zakresie odpowiedzialności za określone posunięcia, a problem zostanie gwałtownie ograniczony. Nie bez powodu z kodeksu handlowego usunięto taki ,,niuans" jak odpowiedzialność za szkodę doznaną przez przedsiębiorstwo. Mało kto o tym wie, a szkoda. Tyle że nasi obecni ciemiężcy od dawien dawna stosują akurat metodę uzależniania państw właśnie poprzez przejmowanie/zakładanie/niszczenie firm. Mącenie w głowach robotnikom było zaś charakterystyczną domeną innego państwa, które teraz nie istnieje, a zagrożenie ze strony jego względnej sukcesorki jest jednak mniejsze. Argument ten byłby dobry 300 lat temu. Dziś z faktu, że mieszkam o 500 km dalej od morza nie musi wynikać, że jestem o tyle mniej zaznajomiony ze sprawą, iż muszę przez to uznać słuszność Twego twierdzenia. Likwidacja przemysłu stoczniowego to prosta konsekwencja aneksji Polski w ramy UE i agenturalności obecnej ekipy rządzącej. Niemcy (także i Francuzi) jakoś na własne zakłady pieniędzy wówczas nie szczędzili i przynoszą one profity do dziś. Rozumiem, tylko mylnie liczyłem, że pojmiesz skrót myślowy. W miejsce ,,stoczniowca" można wstawić dowolną postać przeciwną deindustrializacji, choćby i bacę z Tatr. Praktyka swoją drogą. Rzecz w tym, że niektóre rzeczy należą się jak psu buda i nie może to się opierać na czyjej indywidualnej łasce, lecz na rozwiązaniach systemowych. Rozwarstwienie majątkowe, a przede wszystkim własnościowe, jest olbrzymie i z tym trudno w ogóle dyskutować. Trudno mi powiedzieć jak było z Jezusem, acz wątpię. Chodziło o obszary Środkowego Wschodu, np. ruch Mazdaka w VI w. n.e., który omal nie obalił potężnego imperium sasanidzkiego, był prądem o silnych pierwiastkach komunistycznych. Następnie mamy w Iranie Al Mukanę. On również wprowadził wśród swych licznych zwolenników wspólnotę majątku i kobiet. Dalej wiemy o pewnym odłamie ismailickim w IX w., jaki opanował dość spore obszary i wprowadził na nich ,,obowiązek połączenia". Takie np. Państwo słońca powstało jedynie na bazie konstruktów teoretycznych, a swą wartość posiada. Co do drugiej części. Niestety nie jestem ośrodkiem decyzyjnym i nie mógłbym tego sprawić, acz chciałbym.
  11. Protesty górnicze 2014

    I co wynika z jakichś papierów? Każde państwo ma wobec swych obywateli takowy obowiązek. Osobną kwestią jest natomiast, w jaki sposób do niego podchodzi.
  12. Protesty górnicze 2014

    Fascynujące. Czyli w takim razie mówić mogą tylko zwolennicy jednej opcji. Przypomniał mi się jakoś jeden z ostatnich incydentów, gdy prywaciarz, słysząc, że zatrudnieni domagają się zaległej wypłaty, przystawiał im do głów pistolet. No ale czemu się dziwić? Żyjemy przecież w państwie, w którym za łamanie praw pracowniczych grozi wielokrotnie mniejsza odpowiedzialność niż to było nawet w czasach, gdy Policja wrzucała do biedaszybów profilaktycznie granaty. Co ani nie jest argumentem przeciw spółkom skarbu państwa jako takim (bo to, skądinąd słuszny, kolejny kamyczek do ogródka PO), ani nie zmienia faktu, że prywatyzacja przedsiębiorstw jest zwykle elementem, powtarzam, dywersji gospodarczej jednego państwa przeciw drugiemu. Co to za odruch serca jak, przykładowo, ja zarabiam 1200 zł, Ty, zarabiając 15 tys., dasz mi, być może, łaskawie 100 zł. Jeśli mówimy o sytuacji idealnej, to wszyscy powinni mieć mniej więcej zbliżone środki. Wiadomo, że to za naszego życia nierealne, a ja jestem po tych i podobnych słowach obśmiewany, tylko co z tego? Najważniejsze, by mieć jakiś punkt, do którego się dąży i będzie się doń odwoływać. Doprecyzuj co rozumiesz pod pojęciem ,,świat". W czasach wczesnej wspólnoty pierwotnej miała dominować własność wspólna, a i daleko później pojawiają się przecież społeczności czy twory polityczne z takim systemem. No dobrze, że przeczytałem, bo mam coraz gorsze oczy i... łącznie parę tysięcy stron do redagowania. Niekoniecznie. Wobec pozostałych kopalń Zagłębia podobnych oporów nie mieli. Zresztą, o jakim my tu ,,podkładaniu się" mówimy... Wiesz ile w ostatnich wyborach europarlamentarnych dostał na Śląsku, tak wybitnie ,,zasłużony" w omawianym przedmiocie, Buzek? Nie po to się Polakom od ćwierćwiecza wpaja do głów, że przemysł = symbol ciemnoty, zacofania, braku smaku i PRL. Najważniejsze są bowiem wg tej wykładni tzw. usługi, czyli np. salon malowania paznokci z unijną ,,dotacją", pięciogwiazdkowy hotel czy podobne bzdury. One są z kolei fajne, nowoczesne, schludne i postępowe – pozwalają się poczuć ,,jak na Zachodzie". Należy zauważyć, że w czasach, gdy przeprowadzanie brutalnych eksmisji staje się coraz częstsze, a opornych może czekać np. kara spalenia żywcem (tak, tak, cały czas mowa o kraju nad Wisłą po ,,25 latach wolności"), każda inicjatywa w tym kierunku zasługuje na pochwałę. Z tego też powodu broniłem Ikonowicza, gdy go wsadzano, choć jest moim przeciwnikiem w sprawach politycznych.
  13. Dobre z tymi ślimakami. Furiuszu, skoro już wspomniałeś, że byłeś w tym muzeum, to przy okazji spytam, czy nie natrafiłeś tam przypadkiem na jakieś eksponaty związane z łowiectwem na Kaukazie?
  14. Polska proza historyczna 1956‐1989

    Wygląda na b. interesującą pozycję. Czy w pracy pojawiają się także odniesienia do eseistyki historycznej Jerzego Łojka?
  15. Protesty górnicze 2014

    Nie wiem czy to ma znaczenie; wiem, że ma on pojęcie o kopalniach. Esencjalistyczna. Jeśli mam być szczery, to własność prywatną uważam za najjaskrawszy przejaw samolubstwa, oschłości serca i zezwierzęcenia. Możecie się oczywiście popukać w czoło i włożyć mnie do odpowiedniej szufladki, ale szczerze powiedziawszy, tak sobie chodząc po ziemi i patrząc na to wszystko, nie wiem kim trzeba być, by bronić takiego systemu. Może w miejsce ,,definicja" należało użyć ,,podstawa rzeczy". Naprawdę. Czy to magazyn Amazonu, czy to kasa w biedrze, czy to zawód taki jak np. kelner – to wszystko może się różnić w drugorzędnych szczegółach; fundament mentalny takiej działalności pozostaje natomiast ten sam i nawet różnica rachunku ekonomicznego nie ma przy tym znaczenia. Nie po ,,jednym kliknięciu", ale po iluś minutach i zużyciu wzroku. Zapewnianie pracy należy do obowiązków państwa i już z tego powodu winno się ono nimi zająć. Co znaczy, że ,,z inżynieryjnych"? W ogólności to zakład przemysłowy naprawdę rzadko kiedy może być rzeczywiście w jakiś sposób nierentowny. Obecnie ten argument jest jednak notorycznie nadużywanym i służy jako oręż dywersji gospodarczej. Zresztą zakłady państwowe można przecież, w razie popadnięcia przez nie w jakieś kłopoty, śmiało dotować, co wykazywano już choćby w The general theory of employment, money and interest lat temu 80. Bardzo ciekawe. A ów właściciel jest w swym przedsiębiorstwie oczywiście jedyną zatrudnioną osobą... Nie można mówić takich rzeczy. My jako naród na prywatyzacji bezsprzecznie tracimy i żadna propaganda, nazywająca oponentów ,,bolszewikami" itp. bzdety, tego nie zmienią. To dalej tak samo nasza sprawa, jak byłaby naszą przy scenariuszu, wg którego zakład pozostałby państwowy i nie upadł. Złodziejstwem to jest prywatyzacja sama w sobie. Aha. A wielcy prywaciarze to, rozumiem, szlachetni herosi, którzy nigdy nie mogą być narzędziem oddziaływania politycznego? To, że pływasz sobie po oceanach na jakimś statku jako elektryk czy otarłeś się dawniej o doki, nie upoważnia Cię do apriorycznego rozstrzygania jak było w przypadku stoczni. Związkowcy mieliby tu inne zdanie, nie wiem dlaczego niby gorsze niż Twoje.
  16. Protesty górnicze 2014

    Frasyniuka miałem (nie)przyjemność poznać osobiście. Jest to wyjątkowy cham i kretyn, usilnie lansowany przez salony na jakiś autorytet (tylko nie wiem od czego), tak że jego opinie mnie nie obchodzą. Nie zauważam też żadnej ,,prozwiązkowej paniki". Naraziły się one pewnym kręgom i tyle. Prywatyzacja jest natomiast zła, ekonomicznie nieefektywna i ideologicznie szkodliwa już z samej definicji. Kto się ma przy tym jednak nakraść, ten się nakradnie, a za zdobyte pieniądze utrwala propagandę odnośnie tego jakie to nie jest cudowne i wspaniałe zjawisko. Ułomniejsza część ludu, która twierdzi, że w Polsce mamy socjalizm, łyka takie rzeczy i aprobuje rozwalanie przemysłu czy wyzysk i mamy jak mamy. Nie pracuję w kopalni. Dość, że mam kolegę z Sosnowca, który mnie o tamtejszym położeniu regularnie informuje. A jak wygląda praca w zakładach prywatnych, to wiem, bo wszędzie jest to samo. Kapitalista nie ma interesu dzielenia się swą władzą czy robienia rzeczy uznanych przez niego za dla siebie nieopłacalne. Ale jakoś cytatę dał selektywną. To oczywiste... tylko w Zagłębiu wciąż można wydobywać opłacalnie, tak samo jak można było budować statki i setki innych rzeczy, które nagle bardziej kalkulowało się zamknąć. W sprawie długu opieram się na informacji podanej przez prezydenta Sosnowca w czerwcu br. To chyba kompetentne źródło. Na notorycznym łamaniu praw pracowniczych, oszukiwaniu, arbitralnych decyzjach, zaleganiu z wypłatami – zazwyczaj zbyt niskimi (podczas gdy prezesi tych samych przedsiębiorstw zarabiają krocie) i robieniu łaski, że jeszcze raczą zatrudnić.
  17. Protesty górnicze 2014

    Odpowiedzią niektórych na wszelkie napotykane trudności jest właśnie owo magiczne słówko, którym to bombarduje się nas już od ćwierćwiecza, a za pomocą którego mają rzekomo zniknąć wszelkie problemy tego świata. Mało wykoncypowany manewr. Gdybyśmy byli, Gregski, na forum gołowąsów od Korwina, wszyscy by Ci przyklasnęli, ale taki, za przeproszeniem, bełkot tutaj nie przejdzie. Prywatyzację zakładów uważam za akt zdrady i zwyczajne przestępstwo, a osoby za to odpowiedzialne winien czekać sąd polowy. Szerzenie zaś takich szkalujących związki zawodowe ocen to kompletna nieznajomość rzeczy. W Polsce po prostu dobrze zakorzeniła się propaganda taczerystowska (niektórzy nawet chcą jej stawiać pomniki) i prawdopodobnie padłeś ofiarą tego zjawiska. Dzięki za wskazanie pozycji. W wolnej chwili postaram się do niej dotrzeć. Przykład Częstochowy można przenieść gdziekolwiek indziej i będzie on tak samo prawdziwy. Mnie właśnie o to chodzi, że od okrągłego stołu niszczy nas rak prywatyzacji i nie ma nawet silniejszej woli, by próbować ten stan zmienić. Zasadniczą przyczyną tego nie była zaś czyjaś, że tak powiem, oddolna inicjatywa, ale konkretna rzeczywistość geopolityczna, która wynikła po rozpadzie ZSRS. Nie trzeba do tego mieszać Żydów, przy zastrzeżeniu jednak, iż mówimy o przemyśle, a nie o np. mniejszych nieruchomościach. Przede wszystkim linkowany artykuł jest utrzymany w mdłym tonie propagandy sukcesu, która ma się do szarej rzeczywistości... średnio. Z czego to wynika? Odpowiedź b. prosta. Decyduje o tym fakt pozostawania praktycznie całości prasy lokalnej w rękach kapitału niemieckiego. Wypisano tam długą listę firm, na tyle buńczucznie, że w wielu przypadkach podano nawet prawdziwych właścicieli przedsiębiorstw, co raczyłeś przemilczeć. Druga rzecz. Nie mniej ważna jest kwestia, na jakich warunkach odbywa się ta działalność i jak wygląda los szeregowego robotnika. Bo co z tego, że nawet zakład istnieje, skoro panuje w nim wyzysk? O tym się z tekstu nie dowiedzieliśmy. Złoża mają naturalnie to do siebie, że wraz z wydobyciem się kurczą i nie jestem kimś, kto by tego nie rozumiał, lecz w Zagłębiu Dąbrowskim jeszcze się one nie wyczerpały. No ale cóż... to nic, że kopalnia nigdy nie była zadłużona, zawsze wysoko plasowała się w rankingach itd. Po prostu, trzeba zamknąć i tyle, tak że z dawnego Zagłębia pozostanie tylko nazwa. Cały tamten rejon i tak już III RP na wszystkich polach przekształciła w trupa.
  18. Protesty górnicze 2014

    Komuna to była paryska... Z całym szacunkiem dla Twej wiedzy, Bavarsky, o elektronice, tu chodzi o obronę polskiego strategicznego surowca, jak i praw pracowniczych, a które teraz na dobrą sprawę u nas nie funkcjonują. Całe to zamykania kopalń, wszystko, co się dzieje na Śląsku i w Zagłebiu, jest kwestią zwyczajnej dywersji, jakiej tyle nam się zza wiadomej rzeki serwuje i tak też będzie dalej, bez względu na to ile będziemy sobie krzyczeć i jak dużo opon spalimy. Ale o czym my tu mówimy? Przecież chodzi w końcu o to, żeby miast ponurej, ,,komunistycznej" kopalni, dać gawiedzi nowoczesne solaria albo skałki spinaczkowe (autentyczny przykład z Zagłębia).
  19. A czy dookreślono jakiego zwierzęcia może to być łeb?
  20. Witam! Od lat cenię sobie postać prof. Bogusława Wolniewicza i w związku z tym entuzjastycznie przywitałem jego cykl audycji internetowych pt. Głos racjonalny. Bez względu na to, co sądzimy o prezentowanym tam poglądzie na rzeczy, program posiada kapitalną warstwę dźwiękową, niestety – jedynie w formie parosekundowych pauz między częściami. Z powodu niedostatecznego rozeznania w muzyce, nie potrafię zidentyfikować występujacych tam utworów i znaleźć ich dłuższych wersji. Czy ktoś bardziej ode mnie obyty, mógłby mi w tym dopomóc? Chodzi szczególnie o fragment przy końcu linkowanego odcinka.
  21. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Ale jak zakorzenienie w narodzie Mickiewiczowskiego wiersza ma się do meritum wątku? Jest sprawą honoru każdego Polaka, a tym więcej historyka (jeszcze wojskowości!), po 183 latach znów stoczyć bój o Redutę. Czcze gadki o soku jabłkowym tu nie pomogą, a cała sprawa, jak na III RP przystało, może się zakończyć katastrofą. Proszę chociaż podjąć działania nękające poprzez wysyłanie listów do mazowieckiego konserwatora zabytków ws. łaskawego wpisania dzieła do odnośnego rejestru.
  22. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Dziękuję za przydanie mi takiego miana. Szczerze mówiąc, bierze obrzydzenie, gdy się czyta podobnie napisane głupoty.
  23. Jak zwykle, Secesjonista zakłada najciekawsze wątki. Czy ktoś o odpowiedniej wiedzy mógłby mi wyjaśnić, czy istnieją jakieś jasne przesłanki co do przyczyn uznawania w średniowieczu Skandynawii za wyspę? A może znacie inne, analogiczne przykłady wyobrażeń kartograficznych z tej epoki?
  24. Zajęcie Gruzji przez ZSRR

    Tak jest, Tibilisi. W tamtym czasie w powszechnym użyciu, także i u nas, był ruski Tyfilis i do tej nazwy się przyzwyczaiłem; poza tym preferuję zawsze używać terminów już oficjalnie nieaktualnych, np. Formoza, Cejlon, Turkiestan etc. (o Stanisławowie wolę już nawet nie wspominać, bo się przy tym za bardzo denerwuję). Z Turcją sprawa wyglądała tak, że Gruzja, która pozostała na lodzie bez żadnych liczących się aliantów (Royal Navy otrzymała zakaz angażowania się w konflikt, ponieważ Anglicy już od dłuższego czasu normalizowali stosunki z Rosją), próbowała w toku wojny zapewnić sobie pomoc osmańską (a raczej młodoturecką). Nadzieje okazały się płonne i w rzeczywistości naiwne – nie można było oczekiwać, że kraj, który był wówczas faktycznie rozbierany, skonfliktuje się jeszcze dodatkowo z jedynym swym dużym potencjalnym sojusznikiem (przez praktycznie całe l. 20., za wyjątkiem jednego ekscentrycznego wyskoku Enwera Paszy, relacje na linii Istambuł–Moskwa cechowało, jakbyśmy to dziś nazwali, ,,silne partnerstwo i wzajemne zrozumienie"). Turcy, korzystając z zamieszania związanego z otwartą sowiecką agresją, wysunęli względem Tyfilisu pretensje do Ardahanu. Gruzini, licząc, że jest to ich jednya szansa na skonfliktowanie ze sobą swych dwóch wielkich wrogów, ustąpili, a osmański XV KA odegrał w tamtej wojnie mniej więcej podobną rolę, co koprus Golicyna w Galicji w 1809 r. Po drugie, z Turkami nie walczono, bo po prostu nie było im czego przeciwstawić (armia mienszewicka liczyła ok. 55 tys. żołnierzy i 122 działa i trzeba się było z tymi siłami bronić przed Armią Czerwoną). Za to rzeczywiście rozpalił się konflikt (ale tylko polityczny), kiedy Gruzini w obliczu wejścia do Batumi bolszewików, udostepnili miasto i port Turkom, którzy uprzedzili w tym 18 DKaw Żłoby i początkowo wcale nie zamierzali się wycofać. Wszakże po wymianie not dyplomatycznych, wojska ottomańskie oświadczyły, że weszły tu pod niezawodnym pretekstem ochrony ludności – w tym przypadku oczywiście muzułmańskiej i po ,,wypełnieniu zadania" miały się grzecznie wycofać. Stronę gruzińską potraktowano już w rzeczonych rozmowach jako niebyłą, choć w rzeczywistości podstawę prawną wejścia Turków do Batumi stanowiła propozycja przedłożona przez właścicieli miasta. Jeden z gruzińskich generałów (nazwiska nie pamiętam) zebrał w czasie tych sowiecko-tureckich pertraktacji (między mienszewikami a bolszewikami panowało już woówczas armistycjum, a wojna była rozstrzygnięta) parę tys. wojsk typu milicyjnego i 18 marca ruszył do ataku na Batumi. Zaskoczonyt furią natarcia, turecki garnizon po dwóch dniach ciężkich walk ulicznych został wyparty na południowe obrzeża miasta. Celem podjętej akcji było umożliwienie rządowi udania się na emigrację, co dzięki opanowaniu portu powiodło się i oficjele państowi pod osłoną francuskich okrętów odpłynęli (znam relację, wg której z brzegu ,,żegnała ich" sowiecka artlyleria). Pozostałe w Batumi wojska zaraz po tym skapitulowały przed bolszewikami. Poza naszkicowanym epizodem nie znam żadnych innych starć gruzińsko-tureckich w wojnie 1921 r. (nie znaczy to, że ich nie było). Szkoda, że mam popsuty skaner. Przedstawiłbym ciekawą mapę operacji tyfiliskiej. Jeśli ktoś jest zainteresowany, mogę podać OdeB wojsk RKKA w tej kampanii.
  25. Zajęcie Gruzji przez ZSRR

    Kampania nie była dla RKKA jakoś szczególnie kompromitująca. Natomiast armia gruzińska stawiła w regularnych działaniach opór twardy i adekwatny do jej możliwości. Aktywność partyzancka to rzecz całkiem inna. Przede wszystkim w obronie samego Tyfilisu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.