-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; Florek: w ramach swej ciekawej historii jeleniem narodów i moralnym zwycięzcą bywaliśmy aż nazbyt często, zbyt wiele razy plując na tych co uważali od od karabinu ważniejsze jest myślenie i pióro od podpisywania dokumentów i porozumień. To na marginesie. Dalej: być może lekki kryzys byłby nam potrzebny, głównie po ty by przeprowadzić niezbędne reformy. Zaś robienie Rosji wbrew i to na Kaukazie to jak zabawa z misiem, od której tylko guza można sobie nabić. Jakie my tam mamy interesy? Żadne. Zabawa ze ZPB p. Borys to dokładnie ten sam poziom - żenująco niski. We współczesnym świecie, w obecnej sytuacji - znacznie więcej można ugrać mówiąc w zgodnie z UE, pomagając i wykorzystując jej siłę, prowadząc realną politykę względem Rosji i innych państw b. ZSRR. Kaczyński i jego polityka, łącznie z polityką i poglądami PiS-u to jedna wielka bzdura i kretynizm, a także tworzenie sobie wrogów pierwszej wielkości. pozdr
-
Witam; Florek: jak na razie ów straszak zdolny zniszczyć cały świat jest straszakiem, zaś zdolność kilku krajów do unicestwienia przeciwnika i połowy świata mimo ataku nuklearnego z innej strony jest całkiem realną siłą pozwalająca opanować wszystkich chętnych do zrobienia sobie "kuku". Kaszmir i in. tego typu rejony sporne będą ostrzeliwane, będą tam starcia ale bronią konwencjonalną : lżejsze działa, jakieś tanki, kaemy i kompanie czy bataliony... ale nic więcej. Mości Florek: mniej fantazji więcej realpolitik. pozdr
-
Powiaty w III RP ich rola i znaczenie
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; w kwestii pytania Jarpena: o ile mnie pamięć nie myli - teraz to szpitale tak czy inaczej finansowane są z dotacji jakie państwo daje, są to zadania własne powiatu. Nie zmienia to jednak faktu, że tak naprawdę takie szpitale - poza wysoce specjalistycznymi [a te są na poziomie województw lub jeszcze wyżej kraju] mogłyby się sensownie utrzymywać jeśli by były sensownie zarządzane... ale to już zupełnie inna reforma. pozdr -
Dlaczego Polska nie uznaje emigracyjnych władz Białorusi ?
FSO odpowiedział Wolf → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; na marginesie dyskusji mam takie małe pytania: 1. Czy jako Polska mamy jakąś racjonalną politykę względem państw gdzie jest mniejszość polska [tu: Białoruś], politykę względem władz tego kraju, względem tego co ów kraj sobą reprezentuje. Odpowiedź brzmi nie... 2. Czy mamy racjonalną politykę względem samej polskiej mniejszości w danym kraju [tu: Białorusi] aby starać się by owi mieszkańcy czyli się Polakami z jednej a z drugiej swoją postawą sprawiali, że ów kraj będzie na nas patrzył lepszym okiem. Znów odpowiedź brzmi nie. Fakt robienia brudnej roboty względem Łukaszenki rękami ZPB [A. Borys , teraz już jej następcy], fakt, że czcimy opozycję uznając ją za jedyny głos na Białorusi, twierdząc poprzez rządowe czynniki oficjalne, że Łukaszenka trzyma ją jedynie siłą i przemocą, jest zupełnie czym innym od uznania władz które nie mają ni kraju, ni realnego poparcia na Zachodzie i tak dalej. Mała polityka - małą polityką, ale Realpolitik - to coś zupełnie innego. pozdr -
Witam; Hauer: pisałem o "maniu" później dzieci. W chwili kiedy każdy oszczędza na siebie to nie ma zbyt wielkiego związku z brakiem lub nie brakiem pieniędzy na przyszłe emerytury, gdyż zależy to od oszczędzającego. W momencie umowy międzypokoleniowej - ów związek jest [dokładniej przekłada się na coraz większe wydatki państwa a coraz mniejsze dochody]. Podatki nakładane na wszelakie artykuły istniały "od zawsze". Problemem jest realna wysokość zarobków, i wszystkie te koszty jakie pracodawca ponosi na pracownika poza czystą płacą. Więc znów wracamy do punktu wyjścia - czyli jak zmienić kraj by potanić jego funkcjonowanie i sprawić, że ludzie będą ponosili odpowiedzialność za to co robią... a nie Bóg dał państwo da... pozdr
-
Witam; kiedy daleko nad Pearl Harbour padał okrzyk "Tora! Tora! Tora!", nikt nie przypuszczał że dwa dni później A.H. ypowie wojnę St. Zjednoczonym, tylko dlatego że Japonia znalazala się w stanie wojny z tym krajem. Było to o tyle ciekawe, że jakkolwiek Niemcy walczyly z Z.S.R.R. to Japonia mial z tym ostatnim krajem pakt o nieagresji. Jak oceniać decyzję A.H. o wypowiedzeniu wojny USA? Czy bez tej decyzji Roosvelt przystąpilby do wojny? Czy tym dzialaniem A.H. wydał na siebie wyrok? pozdr
-
Witam; Florek: tak naprawdę świat zna różne skale utarczek granicznych, wśródk których: patrole zwyzyway się i ostrzelaly z broni osobistej i zrzucono nuklerany ladunek są rozwiązaniami skrajnymi. Oprócz tego są utarczki batalionów, także utrudnienia w przechodzeniu przez przejścia i wzajemne gonitwy i pościgi patroli po terenie niczyim. pozdr
-
Współczesna taktyka walki manewrowej w powietrzu
FSO odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witam; dane dotyczą pierwszego niemieckiego bombowca odrzutowego. Dane techniczne, specyfikacja [piszę z pamięci] - podawaly prędkość rzędu siedmiuset kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Pilot oblatywacz osiągnąl ponad 900... Dalej - zgadza się waga jest ważna, ale przecież postęp technologiczny sprawia, że tak naprawdę ileś technologii jest spec tajnych, i spec znaczenia sprawia, że waga może być zmniejszona bez utraty odpowiednich wlaściwości wymaganych od tego czy innego elementu nośnego czy konstrukcyjnego danego samolotu. Przy okazji: male pytanie jak bardzo różnią się klasą i jakością od siebie technika i elektronika używana w lotnictwie cywilnym i wojskowym? pozdr -
Propaganda podczas II wojny światowej (głw. aliantów)
FSO odpowiedział mch90 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; własność w Niemczech istniała [mówię o prywatnej] zaś w ZSRR nie, ale czy zmieniało to jakiekolwiek sposób podejście odpowiednich organów d/s propagandy? Nie. W kwestii tego jak zmieniał się funkcja polityki radzieckiej względem świata wystarczyłoby wziąć do ręki ówczesne gazety i czytać wstępniaki czy to przypisywane Stalinowi, czy to jako wywiady z nim, lub osób mających dojście do niego. O ile jeszcze w '38 r. Niemcy były wrogiem, na procesach oskarżano współpracę z niemieckim wywiadem, o tyle od marca '39 r. uspokoiło się to. Dokładniej po przemówieniu Stalina na Zjeździe... Po podpisaniu paktu Ribbentrop - Mołotow, Stalin stał się przyjacielem największym, takim, że nawet należało po '41 r skonfiskować całe wydanie "Prawdy" z '39 r. Z listopada. Co ciekawe od stycznia '41 r. znów pojawiają się łuny pożarów, potwory które walczą, na cmentarzysku Europy mordując i zadając cierpienia ludności cywilnej, a sam rok to pieśni ku czci nowych republik rad... Oficjalnie zaś jakby stosunki są coraz chłodniejsze. Miłość to nie jest nienawiść jeszcze nie. Dla odmiany można wziąć w ręce niemieckie Volkische Beobachter i porównać opinie. Jakby nieco mniejsza finezja ale polityka taka sama. Ówczesne gazety to taka sama tuba propagandowa jak spędy partyjne, marsze i wiece ku czci. Co ciekawe w ramach owej propagandy ludzie umiejący czytać tamtą prasę dokładnie wiedzieli co się święci, jakie są nowe trendy, w co należy wierzyć. pozdr -
witam; Florek: mam małe pytanie: jest coś takiego jak Alzacja i Lotaryngia, wcześniej zwało się to nieco inaczej. Nieważne. Grunt, że z różnych racji historycznych te tereny od zawsze [chyba IX w.] były sporne między Francją [i jej poprzedniczkami] oraz Niemcami [i ich poprzednikami]. Z XIX i XX w: Napoleon - potem Bismarck - I w.ś. - II w.ś... Dopiero po tej ostatniej ktoś stwierdził że lepiej razem pracować niż się bić. Teraz rzuć okiem na Kaszmir, porównaj sytuację tego terenu z tym co były w Alzacji i Lotaryngii to dowiesz się czemu Twoje propozycje są nierealne... jeszcze przez długie lata. Poza tym tak na dobrą sprawę wszystkie te kraje traktują Kaszmir jako integralną swą część, zaś niepodległy Kaszmir byłby terenem walki podjazdowej między trzema sąsiadami... Tak przynajmniej jest jasne co jest kogo. pozdr
-
Współczesna taktyka walki manewrowej w powietrzu
FSO odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Witam; Tankfan: nie znam się na lotnictwie i tym co zawiera dany silnik, ale jestem pewien, że dane podawane za podstawowe są naprawdę podstawowymi i mogą być modyfikowane przez całą tą elektronikę jaka jest montowana w samolotach. A elektronika zmienić może chyba niemal wszystko. Wiesz, współczynnik bezpieczeństwa może być podawany do tzw. ogólnej wiadomości ale czy jest on rzeczywisty? Przy przeciążeniach i możliwościach współczesnych maszyn 1,5 a 1,75 to bardzo drastyczna różnica... Pisałem o pierwszym bombowcu odrzutowym i tak dalej, chcąc zaznaczyć, że wszędzie są stosowane mechanizmy bezpieczeństwa, współczynniki wyrażone jakąś tam konkretną kwotą. Żaden producent nie powie oficjalnie ile one wynoszą, żaden - i piszę to o cywilnych "wynalazkach". Tym bardziej dotyczy to wojska. Dla mnie ocena że jakiś samolot jest lepszy bo jest zwrotniejszy na pokazach to kupa śmiechu, bo jego prędkość maksymalna to 2,1 Macha i tak dalej - to też kupa śmiechu. Pytanie mam jedno: jaki jest współczynnik bezpieczeństwa i ile on wynosi. Florek: w kwestiach sprzedaży innym krajom, lub odsprzedaży przez sojuszników na pewno istnieją procedury mówiące co wolno i w jakim stanie i w jakim wieku, a czego nie wolno. Bo przecież gros wyposażenia takich maszyn jest tajne / poufne i nie - do - przekazania dalej. Traktowanie takiej kupionej maszyny jako porównywalnej z tą na użyciu w jej ojczyźnie to trochę tak jak porównywanie standardowej limuzyny z autem produkowanym specjalnie dla policji: bryła ta sama, deska rozdzielcza też - tylko jakby inaczej się zachowuje na drodze. pozdr -
Witam; kilka spraw: państwa centralne z racji swego położenia i zasobów wojny nie były w stanie wygrać, tym bardziej że: 1. Nie miały dostępu do zasobów innych niż swoje własne, zaś jakikolwiek przywóz i wywóz dóbr z Niemiec był możliwy przez porty holenderskie tylko dlatego, że Moltke gwarantował jej niepodległość i że jej neutralność będzie szanowana. 2. O ile Niemcy były państwem silnym, choć mającym jeszcze cha podziału z XIX w . [vide tematy o Planie Schlieffena] to A-W, były kolosem na glinianych nogach, kolosem w którym bardzo łatwe były wygrywanie rozmaitych nacjonalizmów. 3. Włochy nie przystąpiły do działań po stronie Niemiec i A-W, wybierając neutralność potem przystąpienie do Ententy, co jeszcze bardziej ograniczało możliwości państw centralnych, stwarzając dodatkowy front [mimo tego, że Włosi byli jedynymi żołnierzami, z którymi radziły sobie siły A-W] 4. Rosja to ogromne przestrzenie to ogromne zasoby naturalne i ludzkie. W czasie wojny dotknięcie prawym rękawem morza oznaczało naruszenie neutralności Holandii, zaś istniejące animozje pomiędzy ex dzielnicami sprawiały, że nominalni dowódcy musieli liczyć się ze zdaniem innych. Poza tym sama Francja jest naprawdę dużym krajem a Paryż to nie koniec Francji, W chwili przejścia do działań pozycyjnych kwestią czasu pozostawało kiedy Niemcy stracą / wyczerpią swoje zasoby, dodatkowo ograniczane poprzez blokadę, w niewielkim tylko stopniu wspomagane via Holandia. 5. Włączenie się St. Zjedn. do wojny, zresztą celowe i bardzo sprytne, włączenie oczywiście oficjalne, przesądzało ich klęskę. Kiedy się to stanie było to kwestią czasu. 6. Nawet upadek Rosji i rewolucja, pokój brzeski nie sprawił, że Niemcy odżyły. Tereny Rosji to ileś narodów mających swoje własne cele [Polacy , Ukraińcy], sama Rosja zaś to ileś ugrupowań [biali, czerwoni i in.] mające swoje własne cele. O ironio, tak naprawdę, dla Niemiec o wiele lepsza byłaby Rosja istniejąca jako cały kraj, z neutralnym wobec Niemiec rządem niż pełna anarchii. W międzyczasie śmierć F.J. i spóźnione próby reform slabych A-W, spowodowały dalsze ruchy odśrodkowe na ich terenie, a to wiąże się z ziemiami na tyłach armii państw centralnych za to na terenach niezbyt odległych od Berlina... Poza tym okres I w.ś. to czas kiedy broń defensywna miała ogromną przewagę nad bronią ofensywną, co sprawiało, że tak naprawdę świetnych ofensyw zmieniających drastycznie położenie obu stron było niewiele [wyj. Brusiłow]. pozdr
-
Witam; przyczyn zapaści demograficznej nie należy szukać wyłącznie w umowie. to także większa / lepsza świadomość tego z czym wiąże się wychowanie dzieci, to także chęć zapewnienia im jako takich warunków, wiedza o tym, że dziecko to wydatek i to duży i na wiele lat i tak dalej. Poza tym dla pewnej części osób duża ilość dzieci to prosta droga do biedy, zaś kariera zawodowa musi być dla wielu na tyle rozwinięta by dziecko nie przeszkadzało w niej, by osiągnięty pewien poziom owej kariery gwarantował stabilne dochody. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze fale wyżu i jej echa... pozdr
-
Sowieci, a agresja na Polskę
FSO odpowiedział Andreas → temat → Niemcy i Rosjanie a wrzesień 1939 r.
Witam; ostatnie czy nie, ale... Propaganda radziecka była zorganizowana doskonale, nawet nie nazywała się Ministerstwem Propagandy a Ministerstwem Informacji. Każda armia miała swoje gazetki i in. Zarówno Chałchyn Goł jak i Polska, to był okres tuż po czystkach [za ich zakończenie przyjmuje się początek '39 r.], co oznacza, że armia doskonale wiedziała, od samej góry po sam dół, co znaczy zrobić coś nie tak. Reportaż z pierwszej linii z ataku, z samych walk był możliwy jedynie taki, który pokazywał bezwzględne bohaterstwo wojaków RKKA, atakujących z poświęceniem pozycje wroga [patrz zdjęcie z tankami], zniszczone karabiny, rozbite pozycje - to nie ucieczka w obliczu wroga - ale walka na śmierć i życie i bohaterska walka do ostatniego naboju. Wycofanie się nie wchodzi w rachubę. Poza tym zdjęcia rozbitego karabinu, działa czy czołgu nie robi się w chwili samych walk, ale kiedy można się spokojnie poruszać po polu walki. Choćby po to by nie było widać dokładnie przebiegu akcji, i tego czy on strzelał czy się wycofywał. Zakładając, że foto było dopuszczane na teren walk w czasie działań, sprawiamy, że tak naprawdę zakładamy równocześnie, że Stalin i ówczesne dowództwo było z urzędu bandą idiotów. Lata 40 te i 30-te to nie jest okres 40 lat później, kiedy prasa i fotoreporterzy są wszędzie, choć nawet obecnie próbuje się odpowiednio kształtować wyobrażenia o tym co jest na wojnie. Z dużo gorszym skutkiem niż wcześniej ale jednak. pozdr -
Witam; zek [zakliuchyonnyi] - skazaniec, w Gułągu pracujący niewolnicy kopiący różne kanały, kopalnie i in. Skoszarowany niemal jak we wojsku. Wiadomo, że w najctrudniejszych chwilach w '41 i później więźniowie byli wykorzytywani na froncie. Zmobilizować łątwo, dowieźć też, wystarczy karabin dać i nakazać atakować - zawsze to większa szansa przeżycia niż gdzieś na Syberii w dzikiej tajdzie Są opinie, że mobilizacja zeków zaczęła się jeszcze przed czerwcem '41 r. Wiele oddzialów było dwodzonych przez więźniów w stopniach oficerskich, służących przed czystkami w armii radzieckiej, skazanych za przestępstwa polityczne czy kryminale. Ci też mieli szansę się wykazać. Jednym z wielu zeków był np. K. Rokossowski, zaczynający wspomnienia wojenne od tego, że bawił z rodziną w Soczi, choć nie pisze że leczył tam swe zdrowie po "kuracji" syberyjskiej... Część dowódców czy żołnierzy wracała do kopalń i lasów, lecz wielu z nich walczyło, by zginąć nieraz jako pełnoprawni żolnierze... Jaka była rola zeków i więźniów z Gułagu na Froncie Wschodnim w czasie lat '40 - '45? pozdr
-
Sowieci, a agresja na Polskę
FSO odpowiedział Andreas → temat → Niemcy i Rosjanie a wrzesień 1939 r.
Witam; secesjonista: i jak zwykle małe pytanie: wiesz może jak są podpisane owe zdjęcia? Bo to drugie to na pewno w guście bohaterski atak naszych dzielnych wojaków, a to pierwsze nie mam pojęcia. Nie zmienia to faktu, że ów reporter końca ataku nie widział, bo a nuż widelec [jak mawiała moja polonistka] owe BT-7 [?] zmieniłyby się w kupę złomu, a atak nie powiódłby się. Ruszenie z okopów w odpowiedniej odległości wychodzi ładnie, a potem już nie dla reportera. Zdjęcie bojowe jest? Jest... Nasi atakują - atakują... i cóż więcej chcieć. W kwestii pierwszego - jeśli można dodać jakiś opis byłbym zobowiązany. pozdr -
Witam; mam delikatną prośbę od "nie gramotnych po niemiecku", o przetłumaczenie obydwu cytatów, w taki sposób aby były nieco bardziej zrozumiałe dla nie władających mową zachodnich sąsiadów. pozdr
-
Witam; secesjonista: realnie, różnie z tym bywało. Link który podałem opisuje różne dzieje takiego batalionu. Był to bardziej "mobilny gułag", którego przerzucano z miejsca na miejsce, a który podlegał [prawdopodobnie] armii. Dla ludzi ze strojbatów frontem bywały wykopki buraków w październiku, kopanie rowów przeciwczołgowych etc... Są pewne rzeczy które trzeba wykonać, a na które wojsko radzieckie z różnych powodów w '41 r, czy '42 r. nie miało za wiele czasu. pozdr
-
Witam; wynika to z samego zachowania Niemców. Traktując ich jako ludność podbitą, niejednokrotnie gorzej niż ich poprzednicy [Rosjanie, Polacy] sami sobie budowali wrogów. to troszkę tak jakby otrzymać dziesiąt milionów ludzi, nastawionych pozytywnie a dalsze działania uzależniają reakcję. Tereny tych dwóch republik, jako takie uznawane przez Stalina za podbite, miały z góry organizowaną partyzantkę a jej siłą byłą pochodną zachowania Niemców wobec tych dwóch narodów. Zachowania które pamiętało i rządy Warszawy i rządy Moskwy. Ani jedne ani drugie nie były mile wspominane, zaś Niemcy walczące z oboma wrogami, dawały nadzieję na szansę pozyskania sojuszników, zgodnie z zasada "wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem". To jak się oba te narody zachowywały względem partyzantki polskiej czy radzieckiej, było funkcją zachowania się Niemców wobec nich. pozdr
-
Witam; secesjonista: widiowy ma rację: "Jeszcze dzień czy dwa marszu i osiągnęliśmy wyznaczony cel. Nie, to nie była żadna szkoła wojskowa, to był strojbat, czyli stroitielnyj batalion – batalion budowlany. Strojbaty były formacjami wojskowymi, przeznaczonymi do wykonywania ciężkich robót o charakterze obronnym – głównie ziemnych, takich jak kopanie rowów przeciwczołgowych, pozycji artyleryjskich, ziemianek, budowanie bunkrów itp. Służyły w nich głównie dwie kategorie ludzi: zdolni do służby wojskowej, ale nie liniowej ze względu na wiek lub stan zdrowia oraz niebłagonadiożnyje, którym nie powierzano broni i bano się posłać na front, widząc w nich potencjalnych zdrajców. Stąd właśnie tak duża liczba osób pochodzących z terenów przyłączonych do ZSRR wśród „posłanych do szkoły”. Również w batalionie, do którego nas wcielono, było ich bardzo wielu. Strojbaty można częściowo porównać z łagrami. Oczywiście częściowo. W łagrach siedzieli skazańcy pozbawieni wolności, żyli za drutami, pilnowani przez wochrę (woorużonnaja ochrana łagieriej – uzbrojona straż obozowa), szykanowani, dręczeni i nikła była dla wielu nadzieja wyjścia stamtąd kiedykolwiek. My w strojbatach byliśmy ludźmi wolnymi, ba – żołnierzami. Podobieństwa sprowadzały się do głodowego wyżywienia, identycznego w batalionach budowlanych i w obozach, nędznego umundurowania oraz katorżniczej pracy. Do tego wszystkiego dochodził brak stałego zakwaterowania, brud, wszy, choroby. Miałem się o tym przekonać w czasie swej około czteromiesięcznej służby w tych formacjach." za: http://www.andsol.org/cudze/BG/11.html pozdr
-
Witaj; ja mam na myśli oddziały partyzanckie działające na terenach Ukraińskiej i Białoruskiej SRR. Przecież aby takowe działały musiały mieć wsparcie od ludności miejscowej, choćby po to by z każdej wsi i chutoru nie dawano znać "że partyzanci szli".; że ich widziano. To jest ileś milionów par oczu, które byłby pomocne Niemcom. Pary rąk należące do właścicieli oczu nie pomagałyby partyzantom, zapewniałyby spokój na najważniejszym odcinku frontu na zapleczu: na torach. Rosjanie ukuli zresztą takie ładne powiedzenie "wojna o tory", która byłą istotna w kraju, gdzie drogi na jesień i na wiosnę poza kilkoma głównymi szlakami nie istnieją. Pytanie: co było do tego potrzebne: trochę zrozumienia i samodzielności. Poza tym w narodach bez własnej niepodległości zawsze istnieje kilka frakcji które swe nadzieje wiążą z głównymi mniej lub bardziej, siłami w regionie. Z racji faktu, że Polska do '39 r. do takich należała, także istniała opcja nazwijmy to propolska. Przecież w różnych zaborach w '14 r. [piszę o Polakach i politykach] także istniały różne wersje tego jak działać z kim działać, za kim gardłować oraz jaką prowadzić politykę... pozdr
-
Francuscy oficerowie podczas kampanii francuskiej- ocena
FSO odpowiedział mch90 → temat → Front Zachodni
Witam; secesjonista: o ile wiem, to informacje z oddzialów szly wyżej, by w końcu trafić na calą górę, a o tym gdzie dzialać w ramach pewnego planu i jak realizować pewne zalożenia w ramach wytycznych realizowaly poszczególne oddzialy. Stąd jeśli byly sprzeczne informacje szly "z dolu" to i góra nie wiedziala co i jak. Jeżeli zaś sztab armii nie byl przyzwyczajony do takich dzialań jakie wykonywal W.H. to i reakcja byla opóźniona, zaś brak planu i zakresu dzialania [obrony / ataku / reakcji na dzialania npla] jest chyba nagorszą z możliwości... pozdr -
Witam; secesjonista: nie zmienia to jednak tak naprawdę trzech rzeczy: że wszystkie te bataliony byly nazywane karnymi, traktowano je jak karne, ale malo kto zajmowal się tym "kto" w nich walczyl. Dla zwyklych wojaków byly one "karne" i tak je opisywano. Bardzo wyraźnie byly jedynie rozróżniane na przelomie lata i jesieni '41, kiedy to odróżnialy się szynelem, który byl czarny a nie koloru ciemnej zieleni... czyli "wojskowego". Potem - już armia. pozdr
-
Witam; secesjonista: tak na dobrą sprawę można rozróżniać dwa rodzaje "karnych kompanii". Jedna to te w których walczyli zeki. Czyli broń do ręki, i atak - jako forma zmazania winy za Ojczyznę. Szansa przeżycia jakaś istniala i to dużo większa niż w guagu. Drugą forma "karnych kompanii" byly te dla wojskowych którzy popelnili jakieś przestępstwo na polu walki, lub zostali przylapani na przestępstwie. Ci mogli udowodnić na najtrudniejszych odcinkach swoją "dzielność" i "wartość" i wrócić do walki. Mieli oni jedną przewagę - nie byli wrogami ludu. pozdr
-
Francuscy oficerowie podczas kampanii francuskiej- ocena
FSO odpowiedział mch90 → temat → Front Zachodni
Witam; secesjonista: front z okresu pierwszej wojny na Zachodzie to front mniej więcej stabilny, to dość wyraźnie rozgraniczona linia działań wojennych i terenów gdzie owych działań się nie odczuwa, gdzie ludzie w miarę normalnie żyją i pracują, czytając w gazetach że działania się toczą. Stały front tkwiący mniej więcej w jednym miejscu [lub przesuwający się o kilkadziesiąt kilometrów i znów zamierający] oznacza, w zasadzie brak możliwości przełamania, co znów sprawia, że poza pewnym rejonem nie ma możliwości działań npla, stabilność frontu - to także możliwość i możność dokładnego rozpoznania jednostek u npla. Brak możliwości wyjścia na głębokie tyły to o wiele mniej problemów przy aprowizacji i logistyce.... pozdr