Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Polskie siły pancerne.

    Witam; małe pytanie: kapelan jakiej religii jest w stopniu generała, jaka religia [konfesja / wyznanie] utrzymuje kościoły garnizonowe z pieniędzy budżetowych? Kapelani jakiej religii mają monopol na oprawę różnych świąt wojskowych? Kolejna sprawa: marszałków nie mamy, lecz generałów w ciągu ostatnich lat namnożyło nam się jak wszów. Co jeden to ważniejszy, co jeden rząd to ma swoich wybrańców i swoich popiera. Nie ważne że wojna się skończyła i awansów typu generał w pięć lat być nie powinno - a tu ups, jest ich dość trochę. Przy okazji jeżeli generalicji byłoby "w normie" to po co ustawa mówiąca, że po 60 czy 65 r.ż. generał jest już w st. spocz...? pozdr
  2. Euro 2012

    Witam; Jeżeli nasze ligowe zespoły grałyby tak samo, to po co wyjeżdżać diabli wiedzą gdzie. Tylko po to by mieć odfajkowany kolejny mecz reprezentacji z przeciwnikiem, z których każdy jest utytułowany i groźny? Nie pojmuję tego. Tak samo jak nie pojmuję tego jak trener w lidzie może zapanować nad swoimi "chłopakami" a ten w reprezentacji już nie. Jeśli tak to z niego d...a nie trener i jako taki nie powinien bawić się w to co robi. Zgadza się laurkę lub nie laurkę Smudzie wystawią eliminacje, dokładniej mecze fazy grupowej - tylko czy jeśli trafimy do grupy śmierci to znów nie będzie byczo jest? Bo przecież z Holandią, Francją czy Germanią wygrać tak czy siak szans nie było. Zgadza się w teorii ma on wolną rękę czyli rób co chcesz w nadziei że masz jakiś plan i jego blask przyćmi krytykantów w chwili jak nasi wbiegną na boisko i wygrają dwa mecze a trzeci nie będzie decydował o niczym. Tylko ja niestety w takie cuda nie wierzę. To nie jest radosna afrykańska piłka, gdzie fakt istnienia lub nie istnienia trenera bywa że ma drugorzędne znaczenie, to nie jest ten typ futbolu w którym droga z 0:3 do 3:3 jest tak samo oczywista jak 0:1 do 1:1.... Każdy ma swoich krytykantów i nie krytykantów. Pech chce, że opinie wyrażane o grze naszej kadry są zwykle dość jednoznaczne. Zero zachwytu, masa narzekania i zdziwienie, że nikt nic nie wie o co trenerowi chodzi. Ja się nie znam, może, nie obserwuję wszystkich spotkań w lidze... zdarza się, ale może w końcu doczekam się, że po wygranej z sensownym zespołem nie będzie informacji że były to rezerwy... tylko gra naprawdę porządna i twarda. pozdr
  3. Witam; secesjonista... A chyba ma bo dla wielu dyskutantów jedynym legalnym rządem jest ten w Londynie, jedynym prawdziwym sojusznikiem, co to jak Rejtan, to Wielka Brytania, najważniejszą armią, albo raczej siłą zbrojną jest AK i przyległości a to co ze wschodu to swołocz najstraszliwsza i prawo kaduka. Moje i Wolfa wywody względem konstytucji i postępowania jednych i drugich Aliantów pokazują, że to co RKKA robiła względem oddziałów na swoim zapleczu działo się wszędzie, że to w jaki sposób rząd londyński przejął władzę, oznaczało że takie samo prawo miały oba ośrodki, o ile nie większy ten w Lublinie / Warszawie. W końcu zaś słabego sojusznika wszyscy zwykle traktują per noga, choć znacznie porządniejszy był tow. Stalin, niezależnie od tego co robił w okresie '39 - '40... pozdr
  4. Polskie siły pancerne.

    Witam; trochę tu i tam i tych promilów więcej będzie. Nie mówię o drużynach, tylko o tym, że są opracowania mówiące, mniej więcej o tym jaka powinna być struktura armii pod względem "stopni". Jeżeli zmieniamy armię to do bólu i do końca... Porządnie. Armia podobnie jak państwo jest apolityczna i neutralna światopoglądowo. A nie jedynie słuszno religijna. Kaplice i kościoły garnizonowe? A po co nam to w armii? Czy z kościoła się strzela, czy ornat księdza pułkownika to mundur w ciapki na zimę? pozdr
  5. Witam; pytanie czy chodzi o publikacje naukowe czy felietony dotyczące spraw bieżących mniej lub bardziej politycznych? Czym innym jest niski poziom publikacji naukowych, a czym innym jest ocena że ktoś zbyt dużo pisze felietonów, które mają nieco inne zasady niż grube tomiszcza pracy naukowej. Jak rozumiem zagrożenie ze strony partii komunistycznej i lewicowo myślących Amerykanów było tak duże, że gdyby nie McCarthy to samiast małych gwiazdek mielibyśmy małe czerwone gwiazdki z sierpem i młotem? pozdr
  6. System czy człowiek?

    Witam; systemy są lepsze lub gorsze, choć zwykle zbliżone do ideału. Założeniami i ich realizacją kieruje zwykły człowiek, jak się to ładnie zwie element ludzki i to on zawodzi. Bo zamiast był miłym wyrozumiałym,, samoograniczającym się w swych żądaniach elementem stał się pazernym, leniwym, chytrym na wszystko, żądnym sprzedania co nie moje, kradzieży i tak dalej... pozdr
  7. Prześladowania komunistów

    Witam; czytając wypowiedzi niektórych, chciałoby się stwierdzić, że przecież to było istne sanatorium. Troszkę tak jak w starym dowcipie o Stalinie, kończącym się słowami "a mógł rozstrzelać". Przecież tam tylko w tyłku grzebali, bili po łbie.. i w ogóle. O szkoleniu ideolo nie wspominam - bo to nic takiego, a poglądy jakby bliższe wielu niż komunizm. A za co siedzieli? Ano za przekonania - za to co dziś nazywa się więźniami sumienia, za to za co tak czci się tzw "podziemnych" za czasów stalinizmu, tylko że tamci mieli poglądy we właściwą stronę, a ci nie. Bo pałka trzymana przez sanacyjnego klawisza - to w zasadzie narzędzie miłości, a ta sama palka trzymana przez klawisza ad '52 r. to wredny komunistyczny zbir przesiąknięty do cna nienawiścią i tak dalej... pozdr PS. Kolejne posty w stylu "lecz się na nogi bo na głowę za późno" poskutkują dwoma rzeczami: warnem i usunięciem postu.
  8. Witam; Tomasz N: to co opisałeś oznacza zmianę tego co się kupuje, tu przerzucenie się na tańszy towar. Podwyżka cen Giewontów spowodowała spadek ich sprzedaży... Secesjonista: ile godzin efektywnie pracowano w PRL? Pytanie 2: Wyjaśnij mi : jeśli cena urzędowa chleba wynosi grubo poniżej połowy jego rzeczywistych kosztów produkcji, to jak duży jest popyt, i dlaczego przewyższa zwykle podaż, dlaczego chleba używa się tam gdzie przy normalnych relacjach cenowych nie byłby używany. pozdr
  9. Euro 2012

    Witam; Albinos: akurat jakoś miałem taki nastrój że chyba wiosenną kolejkę sobie poczytałem i pooglądałem dość dokładnie w skrótach i opiniach [głownie portal G.W.].Dalej - Po tym co nasi pokazali nie jadąc do RPA i styl w jakim tego cudu dokonali, a wcześniej styl w jakim "nie wychodzili" z grupy - słynne trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor, oznacza, że coś jest kiepskie: albo trener, albo piłkarze, albo współpraca z PZPN albo wszystko po trosze. Tak naprawdę w polskiej lidze mało jest kopaczy którzy coś potrafią, a jak są to jakoś nasz "heros" ich nie powoływał. To jedno. Tak naprawdę, to, że naturalizował każdego kogo się dało było umiał powiedzieć "yes" na pytanie o grę w reprezentacji jakiegoś tam kraju - oznacza, że miał w nosie i w poważaniu to co jest u nas w lidze. Każda nowa miotła wchodząc do dowolnego zespołu w stanie rozkładu ma zawsze trzy wyjścia z których jedno u nas odpadało - czyli nie robić nic. Albo rewolucja, albo ewolucja. Inne w rachubę nie wchodzą. To że Smuda miał kontakt z polską piłką ["w teorii od środka"] oznaczało, że sam powinien umieć ocenić kto jest w formie a kto nie jest. Jako trener powinien wiedzieć jacy zawodnicy z reprezentacji powinni powiedzieć - do widzenia a jacy mogą zostać. W tzw. ligach zagranicznych nie ma naszych na tyle by pogubić się w trzecim zespole grającym w Bundeslidze... bo jest po trzech Polaków w składzie pierwszym i kolejnych kilku w rezerwach. Ta zabawa dotyczy nie tylko piłki - każdego zespołu do którego przychodzi "nowa miotła" mająca związek z danym rynkiem i mogąca z boku obserwować co się dzieje.. Pól roku - osiem miesięcy gry powinno sprawić, że będzie wiedział czy któraś z tych metod się nada, a potem konsekwentnie do bólu - grać, i wyrabiać nawyki. Pisałem o sparingach z rodzimymi zespołami - choćby ligowymi. Sprawdzą się ustawienia graczy, czy dobrze się czują czy nie, będzie można uczyć się pewnych zachowań i można je rozgrywać znacznie częściej... Różnica między Maaskantem a Smudą jest taka, że ten pierwszy ma pomysł [starczyło mu kilka miesięcy] i go realizuje ten drugi ma co kilka miesięcy nowy pomysł. To jakie będą efekty można oceniać po grach z rezerwowymi rezerwami Argentyny i tym jak wyglądał atak w meczu z Francją. Do tego zgodna opinia komentatorów mówiących o tym, że n.p. każdy bramkarz gra na swój strój - a powinno być tak, że zasady ustala ten głowny a reszta do tego się dopasowuje. Z prostego powodu - by zmiana nie powodowała rozwalenia wszystkiego. pozdr
  10. Polskie siły pancerne.

    Witam; o ile mnie pamięć nie myli, to jest gdzieś przepis na to ilu powinno być szeregowców i tak dalej aż do generalicji. Z tego co wiem, u nas jest za dużo wodzów, a za mało Indian. To pierwsza część odpowiedzi. Przy okazji - kilkadziesiąt milionów złotych piechotą nie chodzi, podobnie jak i sztuczne utrzymywanie kościołów [za co płąci wojsko], pokropków i tak dalej... pozdr
  11. Witam; secesjonista: nie była to wycieczka osobista tylko takie określenie różnicy między rządem londyńskim a lubelskim... No bo ten pierwszy to wyczyniał skoki w bok... a ten drugi wiadomo..... W kwestii spraw innych: 1. Anglicy, poza mundurkami i takimi różnymi do rachunku dołożyli jeszcze granicę ryską, którą sobie odpuścili. Dokładnie w roku '41. Rosjanie nie żądali od nas nic za ekwipunek, poza daniną krwi, ale w tym biznesie to raczej norma, tylko dołożyli ZZiO. 2. Uwaga mała acz ciekawa - druty i internowanie fundowali w ramach walki ze wspólnym wrogiem Polacy Polakom, Katyń i przyległości fundowali ci co nazywali siebie komunistami, tym którzy byli nazywani burżujami. Nacja była mniej ważna. 3. Organizacja ma zwykle to do siebie, że jest jakaś hierarchia i podporządkowanie, a także jednolite rozkazodawstwo - co sugeruje jednolitą organizację wojskową. AK - jak by nie była scalona była tak naprawdę zbiorem rozmaitych grupo mających na sztandarach głównych : walka z okupantem, na pomniejszych zwykle chowanych w głębi ziemianki - wyrównanie rachunku krzywd z okresu przedwojennego. 4. Groby katyńskie to pretekst, odmieniało mu się wcześniej. Od chwili kiedy wiedział, że Anglicy w kwestii granic ryskich ręce swoje umywają. A takich "gierojów" polityki jak Sikorski i im podobni to tow. Dżugaszwilli zjadał na śniadanie... 5. Linia frontu, oznacza zwykle fakt, że wszelkie decyzje o tym co się dzieje podejmuje odpowiedni dowódca wojskowy. Tak się działo w Niemczech, ZSRR, i wszędzie chyba indziej. Żaden zaś dowódca nie lubi jeśli po lasach pałętają mu się różne oddziały uzbrojone w broń uważające że dany teren jest ich i to ich prawo jest najważniejsze. Dla dowódcy armii są to dezerterzy, kupy wojska, rozbite oddziały npla z którym są tylko problemy, a im więcej broni tym więcej problemów. Stąd takie a nie inne działania. , 6. Czym innym jest wywieszenie białej flagi, i poddanie miasta, a czym innym jest wykorzystanie kilku godzin tego, że teren jest niczyj i udawanie że jest się paniskiem pełną gębą, choć żadnej władzy w realu się nie ma. Na takie pokazy Stalin także nie dał się nabierać. 7. Gdzieś było wcześniej - tak konstytucja z '35 r. była nielegalna, tak wówczas władze polskie były uznawane przez społeczność międzynarodową dokładnie na takiej samej zasadzie jak kilka lat później rząd lubelski czy warszawski. pozdr
  12. Witam; opisałem reguły, opisałem zasady mówiące czemu mimo wysokiej produkcji różnych artykułów nie były one dostępne. Przy okazji od kiedy podwyżki powodują wzrost konsumpcji, chyba że płace rosną jeszcze szybciej. secesjonista: w kwestii tego "jak" pracowano - listy do M.F.R., w kwestii tego ile chciano za taką pracę: postulaty strajkujących, czy to "większa wypłata" czy "zero podwyżek". Do tego urawniłowka. pozdr
  13. Polskie siły pancerne.

    Witam; Arek II: a my jesteśmy samotnym białym żaglem na wielkim oceanie gdzie same piranie rekiny i wieloryby... Pieniądze są: mniej wojska [pogonić generalicję i oficerów], pogonić kapelanów i kościoły garnizonowe, sprzedać to co trzeba, zaprowadzić porządek. Secesjonista: jeżeli wyjdzie taniej - czemu nie... pozdr
  14. Euro 2012

    Witam; Albinos: szkopuł w tym że Smuda zna się na piłce tak sobie. W Lechu to nie on wygrał mistrza tylko Wisła w kompromitujący sposób go przerżnęła i to tak, że huczało. Dobrym trenerem może być ten, który zdeklasuje ligę, lub z takich sobie kopaczy stworzy zespół który zaszokuje ligę - vide Śląsk. Może jestem dziwny, ale zwykle mecze reprezentacji powinny coś znaczyć dla piłkarzy - stąd powinny być rozgrywane z pierwszymi zespołami. Jeżeli jeden z grających daje z siebie wszystko, a drugi stara się nie odnieść kontuzji, bo Liga Mistrzów, bo Copy Ameriki i inne takie to po co z nimi grać? Dla samego pogrania? Czy przekonania się po raz nty i pierwszy, że niestety nasz atak nie jest światową potęgą? Nic nowego... Stracenie gola po jednej z czterech akcji w meczu przeprowadzonych przez przeciwnika. Bo wystarcza zwycięstwo? Nawet 1:0? Budowa reprezentacji może być albo poprzez rewolucję, zwłaszcza że ma się trzy lata, i zero obaw o awans, albo ewolucję, bo ma się trzy lata... Ale nie na zasadzie o ten mi się podoba. To rolą trenera jest wzięcie najlepszych piłkarzy do tej koncepcji [o ile ją ma, a u Smudy na razie się na to nie zanosi] Tak naprawdę ileś razy łamał swoje słowo, tak naprawdę robił z gęby cholewę, skutków nie widać. A co najciekawsze w zasadzie każdy mecz, co poniekąd zaznaczył Tofik, grała inna reprezentacja. Ba w ciągu kilku dni cześć osób "się zmyła" bo w klubie było coś pilnego... To naprawdę jest pospolite ruszenie w myśl zasady "jakoś to będzie". Do tego wszystkiego - nie można mieć iluś pomysłów co dzień innych na to co i jak będziemy grać, a co pomysł to od razu "że najlepszy". Do tego komentatorzy widzą wiele spraw z boku, starają się znaleźć jakiś sens w tym co dzieje się z zespołami czy reprezentacją, choć sens tam jest zbyt rzadko. Pytanie za punkty czy postawa z Francją to reguła czy wyjątek, czy to co było z Litwą, to reguła a może coś innego? A czemuż nie znaleźć kogoś z zagranicy do budowy reprezentacji? Kogoś kto ma inne chłodne i zupełnie z boku podejście do drużyny, kogoś pod kim nie będzie się dołków kopać? Smuda gra w jednej drużynie z Lato... jest swojakiem. pozdr
  15. Polskie siły pancerne.

    Witam; a po co nam 100 tysięcy żołnierzy? Jeśli nie potrafimy dać sobie rady z tym co jest teraz? Lepiej mieć niewielką armię, naprawdę zawodową i naprawdę naumianą tego co trzeba niż trochę więcej ludzi którzy nie do końca i nie koniecznie. Przy okazji: przecież możemy kupować zaawansowany sprzęt od kogoś ściągając to coś co nazywa się know - how, a do różnych krajów sprzedawać nieco prostszy sprzęt na jaki tam jest zapotrzebowanie... pozdr
  16. Witam; a co Pastusiak zły bo związany z lewica? To marginesem. Szosą główną - to znaczy że Maccartyzmu nie było? Tej fobii że wszędzie zło czerwone się czai i tak dalej? Że posądzano różnych ludzi o sprzyjanie komunistom? Tak jakby wywiad ZSRR werbował do współpracy tylko tych co na czole mają napisane komunista? Znaczy gdyby nie zagrożenie zrzuceniem bombki to w Korei dalej byłaby wojna? Raczysz chyba żartować. Przecież po tym co działo się w Japonii zrzucenie bomby oznaczałoby albo kontratak ZSRR - tam nie takie numery na własnych ludziach ćwiczono, albo wręcz izolację międzynarodową USA. Wtedy by zatriumfowała wszelka radziecka propaganta - banda morderców, krwiopijców i tak dalej... A co Wietnam winny temu że tam wojna... przecież najważniejsi "wielcy bracia" byli zupełnie gdzie indziej. pozdr
  17. Witam; dziś krótko - w temacie kościelne: państwo polskie wspomaga zwykle organizacje jedynie słuszne światoglądowo, w naszym polskim wydaniu - przykościelne, katolickie. Inne dostają ochłapy. Rozliczanie z tego i udowadnianie kto na co wydał wygląda dziwnie. Jakoś niedawno można było poczytać o różnicach w pomocy dla ZHP i ZHR. Ten drugi lepszy bo ma Boga i Honor na sztandarze a moralność katolicką w działaniu.... Ten pierwszy gorszy - bo bardziej neutralny światopoglądowo... O TPD nie ma co wspominać boć to w ogóle dziwadła świeckie... Kolonie Caritasu - a jakże. pozdr
  18. Witam; jak widzę, niestety, różnica w tym czym były ceny w PRL [zwł. l. 70 te] i tym czym były płace [za jaką pracę] a to czym są teraz jest nadal niezrozumiałą. A więc po kolei. 1. W latach 70 tych, ceny urzędowe nijak [!] miały się do kosztów produkcji. Ceny były ustalane z góry, urzędowo, niezależnie od tego czy był jeden czy stu producentów, czy był on na pólnocy czy południu kraju. Zasadniczym założeniem ceny miała być taka jej wysokość by każdego pracującego było na pewną podstawową gamę produktów stać. Niezależnie od tego ile zarabiał. Oznaczało to konieczność dopłat z budżetu. W '76 r. były one tak duże, że władze chcąc załatać braki w dochodach zdecydowały się na mniej więcej 70 kilku procentowe średnie podwyżki. Przyjmując że efekt podwyżki o 1% spowoduje spadek konsumpcji o 1% oznaczałoby to, że popyt by się zmniejszył w teorii średnio o ok 70% na gros z tych produktów, choć pewnie mniej, bo zwykle podstawowe produkty mają mniejszą wrażliwość, ale o 40 - 50% niemal na pewno. 2. Produkcja z racji ustalonych nisko cen nie nadążała za popytem - bo jak można nadążyć z produkcją kiedy każdego stać na luksusowe mięsa, na luksusowe wyroby wędliniarskie, kiedy chlebem skarmia się trzodę chlewną. To jest awykonalne. Z prostego powodu - taka sytuacja zawsze powoduje w normalnej gospodarce wzrost cen, który zracjonalizuje popyt. Odgórny wzrost cen zrobi to dokładnie tak samo z tym że nieco mniej dokładnie. Niskie ceny były też powodem tego, że wszystko co zdołano wyprodukować znajdowano nabywcę. Gdzieś pisałem kiedyś o tym jaka była ilość tzw. gorącego pieniądza na rynku w tym okresie. 3. Płaca zwykle jest wyznacznikiem wartości pracy jaką ktoś wykonuje. W PRL-u nim nie była, z racji ustawowej równości żołądków. Stąd różne dodatki dla wybranych i dla ludzi którzy chcieli więcej: kolonie, deputaty, przydziały i tak dalej. Dla górników -gieweksy. Proszę poczytać o tym co było w postulatach z '80 r. Wszystkie żołądki równe. 4. W listach dop M.F.R. można poczyta jak się pracowało, lub nie pracowało raczej, jak wyglądały relacje cen do płac, dlaczego znikało ze sklepów wszystko to co zdołano tam rzucić, dlaczego były przedpłaty na to czy tamto. W opinii władz przedpłaty były rewelacyjnym środkiem na zdjęcie nadmiaru gorącego pieniądza z rynku, co oznacza nawis inflacyjny, którego najlepszą metodą likwidacji jest po prostu podwyżka cen, czyli mniej więcej to co zrobił Balcerowicz w '89 czy '90 r. Powyżej opisałem mniej więcej mechanizm czemu na rynku nie było niczego, czemu ludzie mieli nadmiar pieniądza mimo że produkcja była a na rynku nie było niczego, czemu ludzie krzyczeli kiedy władza chciała podwyższyć ceny i dlaczego ich niepodwyższenie było morderstwem dla gospodarki. pozdr PS. Ja naprawdę mam grubą skórę, ale z częścią wycieczek osobistych proszę się powstrzymać.To tak na marginesie.
  19. Witam; secesjonista: ach jej... Twoje podejście przypomina mi nieco dowcip ciut ciężkawy, nieco dosadny, zasłyszany za CB. Jak się nazywa kiedy żonaty chłop idzie na baby? Skok w bok... Jak się zwie kiedy mężata kobieta idzie na chłopów... No właśnie: k....stwo..... DP: Różnica była jedna i to dość duża - owe druty były robione przez kogoś kto był w gościnie, Stalin był u siebie gospodarzem. Świadczy to także całkiem nieźle o Churchillu który wolał by kwestie kto komu ma kuku zrobić rozwiązywali sami Polacy... Tylko jakoś ciężko w gościach sprawiać wszyscy widzieli że my do krwi... tośmy im chlewik oddali, drutem otoczyli i napisali, że tam wrogi najgorsze, niemal jak faszyści... Uznawać uznawali, ale często sobie partyzanci postępowali po swojemu... W kwestii tzw. "niezależności" od Churchilla i różnic między tym a tym z Moskwy - odniosłem się. Poza tym dalej - Churchill w ramach umów z '39 r. miał obowiązek zagwarantować nam nienaruszalność granicy z '39 r., lecz uznał, że skoro Sikorski [pod jego naciskiem] dogadał się z Moskwą - to on łapki umywa, a jakby nam się odwidziało, to no tego - nasza broszka. Londyn udawał że tego nie widzi, udawał że wszystko gra i buczy [odsyłam do Historii Polski "Cata"]... Ba Churchill wspaniałomyślnie pozwolił walczyć naszym każąc płacić im za amunicję, wdzianka i takie różne, co oznaczało że mięso armatnie przychodziło z wyposażeniem własnym a jak nie miało, to dostawało kredyt za który sobie go kupowało. Kiedy zaś okazało się, że ściągnięto siły wystarczające, to na protesty mięsa powiedziano - tam są drzwi, a do sekretarki obok - jakby co wypisz im zwolnienie z obowiązków. Wujaszek Stalin zaś za wierną służbę dał te tereny dzięki którym Polska może być większa i bogatsza, dbał o to by nasze armie w Berlinie i na paradzie zwycięstwa. Tylko Stalin ma jedną wadę - jest łajza czerwona... Stalinowi odmieniło się po '41 roku, Churchillowi odmieniło się po '41 r. Jednemu w jedną drugiemu w druga - najpierw ten pierwszy witał, potem ten drugi witał... pozdr
  20. Polskie siły pancerne.

    Witam; ArekII: a jakie kraje i gdzie? Niemcy - to potęga, Francuzi - też, Anglicy za Kanałem... USA to inna bajka... A kudy nam do nich. pozdr
  21. Euro 2012

    Witam; jeżeli obrona francuska jest z pierwszego zespołu to zagrała rewelacyjnie - naszym nie pozwoliła na nic.... A atak? Też pierwszy zespól? Trener nie krowa - poglądy może zmieniać - pytanie ile razy i do kiedy. Co pól roku? Częściej? Rzadziej? Napastnik jest od atakowania, ale powinien być jakiś plan, jakiś pomysł poza "kupą mości panowie jakoś to będzie". Gdzieś była pisana i publikowana, w ramach "dowcipu" lista piłkarzy których testował Smuda... długa ci ona jest. Najlepsze jest zwykle to, że dostrzegał on potencjał w tych zawodnikach, u których komentatorzy widzieli spadki formy... A w kwestiach meczów - grać? Z rezerwami rezerw Argentyny? Z piłkarzami których naczelną zasadą jest "zero kontuzji"? Wynik będzie zbliżony do 0 - 0, i żadnej nauki, a co najwyżej ciekawy wyjazd do dalekich krajów.. Może lepiej z jakimiś zespołami ligowymi - skutek ten sam, a jakby bliżej. pozdr.
  22. Witam; cztm innym jest fanatyczny kic drużyny będący z nią na dobre i złe a czym innym jest kibic bijący innego za poglądy, czym innym jest kibic zawsze wierny swej drużynie, a czym innym jest kibić wrzeszczący na innych, że prawa bycia tu nie mają i tak dalej. Lato i inni -> to PZPN i top oni powinni być adresatami takich a nie innych oskarżeń. W kwestii zadym: jeżeli ktoś pali polską czy inną flagę, to rozwiązaniem jest zawiadomienie o zbeszczeszczeniu flagi takiej czy innej a nie wywoływanie zadym. To tak na marginesie. Burdy burdami - tylko reakcja władz i policji jest chyba nieco inna - niż w Polsce. Łącznie z właścicielami zespołów którzy nie widzą niczego złego z dogadywaniem się z miejscowymi szefami kiboli po to tylko by mieć złudne poczucie spokoju. pozdr
  23. Witam; Harpagon: wojny kolejnej światowej na taką skalę jaka była w okresie '39 - '45 nawet z użyciem tzw broni konwencjonalnej a co dopiero atomowej nie było z wielu powodów zaś najważniejszym był jeden podstawowy. Oba wielkie mocarstwa [Rosja/ex ZSRR] i USA], co do innych pewien nie jestem, są zdolne do strategicznego uderzenia odwetowego [albo jakoś tak]. Polega to na tym, że mimo zmasowanego ataku jednego kraju na drugi [dowolny układ w tym kto kogo atakuje ZSRR USA czy USA ZSRR] ten zaatakowany jest w stanie i może odpowiedzieć dokładnie tym samym w efekcie doprowadzając oba kraje biorące udział w tej imprezie do atomowej pustyni z przyległościami. Nastroje zaś w USA na przełomie l. 40 tych i 50 -tych były takie, ze za podejrzenia o odchylenie nieco bardziej na lewo niż demokracji można było mieć grube nieprzyjemności... a kraj był ogarnięty paranoją antykomunistyczną... Mimo tego w Korei, Wietnamie atomówki nie użyto... pozdr
  24. Witam; Mariusz70: Zapatero ma pomysł - i wedle niego jest on pewną spójnością. I to w jakiś sposób powiązany ze sobą. SLD tego nie ma...Piszę "nie ma" z kilku powodów. Wszelkie pomysły co zmienić, nawet w kwestii edukacji seksualnej [z czym się zgadzam], zmniejszenia roli kościoła kat. w Polsce [z czym się również zgadzam] są pomysłami tuż przed kampanijnymi. Zgadza się wiele z tych spraw o których piszesz [patrz: normy emisji, patrz: badania nad wzrostem czegoś tam w Wenezueli i im podobne] to głupota. Wedle tych co to wymyślają mają one swój długofalowy cel [choćby n.p. taki że Chavez to wróg USA, a wróg naszego i tak dalej kumplem naszym jest.... SLD i gospodarka? Od kiedy? Jest konieczność unifikacji systemu emerytalnego [i wiek, i zasady i wysokość]. Można się spierać czy pomysły PO i sp są słuszne czy nie. Można je atakować z prawej i lewej strony, ale niech to będzie jakiś spójny i alternatywny program mający ręce i nogi. Czyli jeżeli zmieniać to jak, jeżeli nie podnosić wieku emerytalnego to jak sprawić by ludzie mieli wyższe emerytury, jeżeli zmieniać szkolnictwo - to niech to będzie konkretna wizja, od początku do końca. A nie hasła: górnicy pracują ciężko, policji się należy, a edukacja seksualna ma być... To jest program? To są hasła na pół roku przed wyborami. Raz jest za a raz przeciw, ba nawet jak rząd ma sensowne pomysły to boją się to poprzeć... Pomyślunku null... Z pomysłów Zapatery? - edukacja seksualna, może być od 5 czy od 6 lat... - wychowanie obywatelskie - ale od nieco większego wieku... - ośrodki w których można dostać pomoc w razie tzw. "wpadki" i braku pomocy rodziców. Nie tylko jako aborcja, ale także w inny sposób - likwidacja becikowego [bo u nas to takie nie-wiadomo-co...] - przywileje finansowe dla rodzin wielodzietnych - a jest u nas coś takiego? Ulgi są dla osób, które naprawdę dość nieźle zarabiają, a rodziny wielodzietne? No... to już bardzo konkretnie wychodzi... [Marginesem - przecież to działka lewicy mieć jakiś konkretny program o równości szans i takich tam....] - u nas państwo, nawet za lewicy finansowało organizacje kościelne, misje i różne takie tam które organizowało wyjazdy kolonijne do ośrodków kościelnych, takimi duperelami jak kościelne uroczystości państwowe się nie przejmując... Jaki kraj taka lewica... pozdr
  25. Witam; secesjonista: cena jest z jednej strony pewną wartością, pewnym wyznacznikiem tego ile dla sprzedającego warty jest dany towar, dana rzecz. Dla kupującego cena jaką on chce dać oznacza po prostu maksymalną kwotę jaką godzi się dać za dany towar. Jej rola jest spełniona w momencie kiedy, może się zmieniać, kiedy jest punktem w którym spotyka się popyt i podaż. Ceny w PRL-u były w większości wypadków ustalane urzędowo i nie miały na celu wyznaczenie punktu równowagi, tylko cel polityczny: udowodnienie, że kogoś stać na jak najwięcej. Przecież czym innym jest popyt na chleb kiedy cena wynosi 10 [urzędowa], a inny kiedy cena wynosi 22 - umowna. Stąd owa nieprzeliczalność. Czym innym jest ubój legalny i prywatny - ale notowany, i prywatny - nienotowany - ja jeszcze pamiętam świniobicie na wsi - znajomy weterynarz, znajomy masarz... część na sprzedaż [po znajomości i tak dalej]. Statystyka PRL-owska jest niewiarygodna w wielu wypadkach, między innymi i tym. O tym, że pracuję tak mało jak trzeba a kupuję tak dużo jak mogę - doprowadziło do strajków m.in i w '76 pisałem. I '70 r. i '76 r. i r. 80 ty były spowodowane ledwie próbą wprowadzenia logiki ekonomicznej do gospodarki. Podwyżki cen, przesunięcia towarów [administracyjne] do grupy cen umownych - powodowały że nagle płaca przestała wystarczać na ileś bochenków chleba, przestała wystarczać na to na co było się przyzwyczajonym. N.b. ceny ryb były tak niskie, że moja mama jako jedne z najtańszych wersji studenckiego posiłku wspomina halibuta z chlebem. Obecnie halibut to jedna z droższych ryb... pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.