Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; secesjonista: w swej wypowiedzi o ile pamiętam, nie pisałem o "wojnie" z ZSRR, tylko o polityce względem tego kraju. Można się jedynie domyślać, że chodzi o wojnę, lub o coś co sprawi, że ZSRR nagle będzie uległy lub rozpadnie się pod wrażeniem... pozdr
  2. Litzmanstadt Ghetto

    Witam; lancaster: Rumkowski żył w świecie, który dowiódł tego, że jakikolwiek opór wobec Niemców, jakiekolwiek nieposłuszeństwo jest na nic. Oznacza to, zgodnie z logiką, że jedynie bardzo ścisła współpraca z Niemcami może ewentualnie pozwolić na przeżycie. Tak naprawdę oznaczało to podejmowanie najtrudniejszych decyzji w życiu. Słabszych, chorych, ułomnych - po to aby ci najsilniejsi mieli szansę przeżyć, szansę, której nie mieli inni. Został być może jak to ująłeś oberkapo, ale kapo, który pozwolił przeżyć swoim Żydom do połowy '44 r, kiedy o getcie w Warszawie, Krakowie i mniejszych miastach, dawno już nie istniały, pyły dawno zostały rozsypane. Ocenianie go jako babiarza i kilka innych inwektyw wyszły raczej dlatego, że nie udało mu się, że mimo jego uległości nic nie wyszło z tego co myślał, choć już szansa była blisko, a wojska radzieckie w odległościach liczonych w dziesiątkach nie tysiącach kilometrów. pozdr
  3. Dobre strony ZSRR

    Witam; ŚŁ: dlaczego? Sukcesem ZSRR było uprzemysłowienie w tak krótkim czasie - głupotą, że nie próbowano tego po pewnym czasie zreformować, lub zmienić akcentów rozwoju. Zasługą ZSRR jest cały przemysł surowcowy, zasługą ZSRR jest wykształcenie swoich własnych elit w wielu działach nauki. Część z nich, tych humanistycznych - była pod wpływem ideologi, lecz ścisłe - stały i stoją na wysokim poziomie, o medycynie nie wspominając... Alfabetyzacja, elektryfikacja - dokładnie to samo. Metro moskiewskie - dokładnie to samo. Problem cały czas był jeden - w pewnym momencie zamiast zmienić "zakres zainteresowań" czyli nastawiać się na przemysł lekki i w odpowiedniej chwili popuścić "cugli" je przykręcono, co oznaczało niewykorzystanie tego, co z takim trudem i takimi kosztami wybudowano w l. 30 tych. pozdr
  4. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; RR: ech... rację masz, to zaś że Porwitt sanacji niechętny - toż nie grzech. Racją jest to, że do obrony należy siły koncentrować, skupiać w taki sposób by sobie poszczególne oddziały mogły pomagać. Wówczas liczebność wojsk przeciwnika, zwłaszcza jak obrońcy nie będą zagrożeni atakami ze skrzydeł w niespodziewanych miejscach, rośnie drastycznie. Rośnie by móc przerwać obronę. Tak naprawdę doświadczenia z wojny z Rosją były doświadczeniami wojny ruchowej, wojny gdzie front to coś ulotnego w wielu wypadkach. A przestrzenie są normą. Niestety to Niemcy rozwinęli to w strategię, w coś co jest kompletne - u nas pustka. Strategia, taktyka, operacja - to poszczególne etapy i zasięgi działań wojsk. Strategiczne cele - to coś co ma zostać osiągnięte. W naszym wypadku była to obrona kraju. Zadania strategii, wyznaczają także pewne niezbędne warunki. Stopniowo przekuwa się to na niższe poziomy - taktykę czy operację. W końcu dochodząc do zwykłych oddziałów. Własnie owa koncentracja do 10 września była fantasmagorią. Ona była możliwa w jednym wypadku. Jednym jedynym - gdyby cala procedura wypowiedzenia wojny przebiegała tak jak 20 kilka lat wcześniej czyli: wypowiadamy wojnę - ogłaszamy koncentrację [a działania prowadzą najwyżej jednostki osłonowe] - i po koncentracji akcja na całego. Niestety nastąpiło tzw. ups, czyli rzeczywistość nie pokryła się planami. A te zaś w każdym innym wypadku były nierealne. Zadanie na logikę - oszacować ile było ludzi, koni, taboru -> wojska na zachodniej granicy, jak było ono rozmieszczone, a potem ten cały kram trzeba wycofać spokojnie i w miarę możliwości w sposób uporządkowany na linię środkowej Wisły. Okaże się to działaniem niewykonalnym, zwłaszcza w momencie kiedy przeciwnik ma znacznie więcej wojsk szybkich. To świadczy o naszych sztabowcach ze SG czy GISZ, to świadczy o zdolnościach planistycznych osób odpowiedzialnych za obronę kraju... pozdr
  5. Witam; secesjonista: c'est la vie, do tablicy wywołany. Po kolei: rząd tzw. londyński, dopóki istniał i dopóki jeszcze "gdzieś tam" był słyszany, mimo iż nieuznany, stanowił na naszym wąskim polskim podwórku pewien odnośnik. Cały czas krzyczano, że władza komunistyczna nie ma poparcia społecznego, że władza komunistyczna opiera się na sile RKKA i bezpieczeństwa, a jak by się spytać Kowalskiego to on by ją wyekspediował w diabła. Dalej - PRL, nowa władza oznaczała kilka poważnych zmian, od likwidacji Senatu do Ziem Zachodnich. Czyli dokładnie to czego nie chciał Londyn. Stąd takie a nie inne pytania, stąd chęć uzyskania "tak" w jak największej ilości procent. Te wyniki nie były skierowane do wewnątrz, to było na nic. Wyniki miały uderzyć w Londyn. Zamilknijcie nikt tu waszych haseł nie chce. To także miał być pewien argument do intensywniejszej walki z APZ. Rząd londyński nie miał podstawy prawnej. Treściwie: raz że konstytucja nielegalna, dwa że przekazanie władzy Sikorskiemu i zrzeczenie się uprawnień przez prezydenta było złamaniem konstytucji kwietniowej. Ostatnim legalnym prezydentem był Wieniawa. Dokładnie z tego powodu komuniści nie "zajumali" władzy, tylko wykorzystali do legitymizacji wszelkie skróty i złamania prawa jakie przeprowadził, nazwijmy go obiegowo, Londyn. Prawnie rząd londyński był passe w '39 r, realnie w '41 r. Od układu Sikorski - Majski. Najdalej. To nie jest "a u Was Murzynów biją". Dla mnie pisanie o fałszerstwach i wytykanie ich przez oponentów, przy wskazywaniu Londynu jako legalności, jest naprawdę sporej klasy dwulicowe. Przecież sanacja fałszowała, przecież Londyn był nielegalny, a społeczeństwo naprawdę nie wiedziało dużo większych kombinacji jak przed wojną, a zmieniło się znacznie więcej in plus. secesjonista: tendencje nacjonalistyczne - one były zawsze, tylko zrobił się problem. Ukraińców wysiedlono, Niemców wysiedlono, Łemków - przesiedlono, a wróg był potrzebny, stąd nieraz niejednoznaczna postawa władz do antysemityzmu, stąd, takie a nie inne zachowania władz względem Żydów, które nie zawsze były fair. Sam zaś nacjonalizm, inaczej: podkreślanie polskości Ziem Zachodnich - to prosta sprawa - chęć podkreślenia jakichkolwiek praw do tych terenów, że one były od zawsze polskie. Im ktoś bardziej podchodzi emocjonalnie do danych spraw, to po przekonaniu o wiele łatwiej podtrzymywać nastawienie... pozdr
  6. Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

    Witam; wedle definicji ciekawego krajem demokratycznym nie były USA, ale to detal niewarty wspomnienia. Oznacza to, że jedyną "jako - taką" demokracją była Wielka Brytania, bo o tym, że II RP w latach 30-tych takową była, tego nie można powiedzieć. Gdzieś pewnie są zamieszczone dane n.t. AL/GL tylko, że to nie ten odcień dla wielu, ale też co nieco uszkodziła. secesjonista: poznałem wczoraj z bliska jak się tworzy historię okresu "tuż powojennego". Aż mi żyłka wyszła. Nieważne. O tym jak naprawdę wyglądały działania tzw APZ można przeczytać w dyskusji o Ogniu, poczytać Wałacha, czy zaglądnąć do różnych artykułów w gazetach typu NIE czy FiM. Ja wiem, że to tytuły dla wielu nieciekawe, że kolor nie ten, ale przynajmniej starają się pokazać na bazie obecnych wydarzeń, medali i tego jak wyglądała przeszłość. To, że walka o jakąś tam niemal "mistyczną" Polskę, polegała w znacznej mierze na strzelaniu do wszystkiego co można było skojarzyć z obecnym systemem, od sołtysów i wójtów, poprzez pracowników GS-ów, do milicjantów i tajniaków. O partyjnych, tych co parcelowali i prowadzili jakieś interesy nie wspominam, bo to przecież "niemal komuniści". pozdr
  7. Witam; głosów lewicy, czyli jak pisałem SPD i KPD - socjaldemokratów i komunistów. Gdyby się dogadali to mieliby władzę, a nie siedzieliby za kilka miesięcy w nowych obozach, byli skazywani na więzienia za mniej lub bardziej fikcyjne historie... pozdr
  8. Witam; Tomasz N: dowcip polega na tym, że owo odchodzimy nie było te 100 m nad lotniskiem [powinno być chyba i tak 120 i ani metra niżej], lecz ok 100 może mniej metrów nad poziomem gruntu, który jest tu dużo niższy niż poziom lotniska, a stoki dolinki są na tyle strome by zrobić problem. Cały czas pytanie kolejne: po co pilot zmienił wysokość na wysokościomierzu barometrycznym, tym co za wysokość 0 uznaje ciśnienie jakie jest na lotnisku? Fakt, że lotniska nie było w spisie jest istotny o tyle, że nie było opracowań do niego żadnych, uwag o tym co się dzieje, jaka aparatura - nic, null! On ponad dekady na lotnisku lądowali li tylko nasi oficjele by zrobić szopkę, strzelić filipiką do miśka i zobaczyć się w Wiadomościach o 19.00 czy 19.30! Brak informacji w ogólnym informatorze oznacza, że tak naprawdę nie ma wiedzy jakie są tam urządzenia, w jakim stanie, i jaki jest ich margines błędu. Informacja z dziś: polski Jak-40 nadlatywał za wysoko, przyziemił w połowie [!] pasa, a piloci mieli tyle szczęścia, że jakby nie patrzeć jest to maszyna nieco mniejsza od tutki... Żeby było weselej jego dobieg to 450 m [!]. Tu ma około 2100 m [!] czyli dużo dużo więcej. Długość lotniska to 2500 m, czyli tak naprawdę margines błędu niemalże zerowy! Dalej - wykorzystywany w trudnych warunkach meteo ale jego dokładność to jakieś 300 m! Pytanie jaka dokładność jest pozostałych urządzeń. Warunki minimum do lądowania to 100/1000 m [podstawa chmur ./ widzialność]. Z racji historii lotniska i jego trybu wykorzystywania tak naprawdę to co tam jest może mieć wahnięcie i 100 m, jeśli radar meteo miał 300 i tak nie będzie źle... Jeżeli takie są marginesy błędu to tak po prawdzie kontrola mogła wróżyć z fusów gdzie jest ów samolot, a pilot który nie wie gdzie leci i co tam jest to samobójca, który do tego leci w mleku z prędkością kilkuset km/h a żeby lepiej się czuł to koryguje chyba najważniejsze wskaźniki tak by mu odpowiadały. Patrząc na zachowanie Tu i pilota, można powiedzieć, że on schodził do lądowania na poziom - 170 m, czyli poniżej poziomu lotniska... gdyby tam było, jeśli by nie rozwalił się o coś na pasie to może by udało mu się wylądować. Zachowanie władzy rosyjskiej było takie by naszego Kaczyńskiego nie urazić. Założenie: odsyłają samolot "w diabła" czyli do Mińska, do Tweru czy do Wnukowa... i jakie by było komentarze? Ci co teraz mówią, że "Ruscy winni" by żądali kary dla nich, bo odesłali najważniejszego Brata Mniejszego, i udowodnili by na symulatorze że my gieroje a gieroje lądują jak trzeba... Bo nikt ich z tego nie szkolił, bo lądowali na lotniskach gdzie podawano im jak na tacy, bo zawsze się udawało... Co oznacza, że tak naprawdę cały ten pułk trzeba by rozwiązać, albo skierować apjat' do szkoły pilotażu. pozdr
  9. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Witam; ale ciekawie... Po kolei: secesjonista: Witos uciekł, pozostali zaś lądowali w więzieniach. Bereza jest najcięższym z nich. Zwykłe też były dobre. Wystarczy poszperać po necie i poczytać co tam było. N.b. z urzędu niemal w Berezie siedzieli polscy komuniści. Za poglądy. System polityczny i wybory - był sterowaną demokracją, sterowaną - bo przecież my przegrać nie możemy. I nie przegrywali. To tylko kilka z detali owego systemu przedwojennego, jacy ludzie w '45 r. pamiętali. Pamiętali i to dobrze. Z nowszych nieco spraw: konstytucja jest zbiorem podstawowych praw i obowiązków obywateli. Odwołanie do Boga w preambule [ma to jakąś bardziej naukową nazwę, bodajże łacińską] ma się do tego jak pięść do nosa. Do tej pory pamiętam ile było kombinacji i zachodu by odwołanie mówiło coś o Bogu, ale nim nie było, bo na jedno nie chcieli się zgodzić biskupi [szerzej KEP i Prymas] a na drugie lewica ówczesna [sLD] a Konstytucja najlepiej aby była uchwalona niemalże przez aklamację, i tak dalej. Można poszukać ówczesnych opinii kleru - nie były one stonowane, raczej: żądamy, wymagamy... Do spraw najnowszych: to co robiono gdzieś koło Szyman pozostanie pewnie do końca świata [może nieco krócej, wszak istnieje Wikileaks] słodką tajemnicą Amerykanów. Słodką, bo w momencie kiedy nasi obecnie rządzący zwrócili się z prośbą o informację, to uzyskali informację, że nie dostaną nic, gdyż podpada to pod ochronę o bezpieczeństwie narodowym USA... Gdyby tylko karmili i kazali spać, to tym prędzej by się pochwalili O metodach z innych więzień dość już napisano. Tak dokładnie radziecki żołnierz podpadał prawu radzieckiemu, ale broić wiele nie broili, raczej starano się dogadać, żeby atmosfera była, żeby nikt za bardzo nie narzekał. O tym jak się Amerykanie zachowują głośno było jakoś ostatnio w Japonii.... Stacjonowanie wojska takiego czy innego - nie różni się niczym, niezależnie czy ma ono na sztandarze gwiazdę z sierpem czy gwiazdę z paskami, czy jedno czerwone a drugie niebieskie czy na odwrót. Są to obce wojska na naszym terytorium. Wówczas musieliśmy, dziś to nasze orły - sokoły o to proszą. Oznacza, że w tej kwestii dziś nasi politycy są głupsi niż komuniści byli lat temu ze sześćdziesiąt. ciekawy i in. - tak to Stalin "sprawił", że granica obecna jest na Odrze i Nysie. W to, że tak daleko będzie Polska nie wierzyli sami Niemcy, w swych snach najczarniejszych snach. Wystarczy zobaczyć i poczytać o tym w jaki sposób i gdzie Niemcy wywozili dzieła sztuki choćby z Wrocławia. Oni je wywozili z miasta, nie z regionu. To, że Ziemie Zachodnie i Odzyskane są w takim kształcie jakim są to właśnie zasługa Stalina, który chyba jako jedyny Aliant nie wystawił "Swoich" Polaków do wiatru. To co straciliśmy na Wschodzie posiada być może dużą wartość sentymentalną i w ogóle, ale nijak ma się do wartości nowych terenów. Stąd - owe właśnie zasługi. pozdr
  10. Witam; patronat polityczny został stworzony, bo były ku temu warunki. Warunki w cytowanej już kilkukrotnie anegdotce prof Kota wyglądały mniej więcej następująco: Z tych co przybywali do Francji "pierwsi trzej to ministrowie - reszta to petenci". W wypadku braku rządu do żołnierzy narodowości polskich przybywałby brytyjski premier, przedstawiciele Polonii miejscowej, padłoby kilka zdań o tym że wielki wkład i w ogóle, no i nie byłoby malutkiej polskiej flagi na mundurkach... Stalin poza tym nie musiałby spotykać się z niekompetencją ministrów tamtego rządu, Brytyjczykom by nikt nie wadził w normalnej polityce, zaś w '45 r. nie trzeba by pokazywać wszem i wobec jak silne ma nowa władza poparcie. Szło by to o wiele spokojniej, podziemia by nie było. Same plusy... pozdr
  11. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; jak rzadko muszę zgodzić się z RR. To czym jest Blitzkrieg tak naprawdę nie było to żadną tajemnicą, jakie wojska mają Niemcy - wystarczyło wysłać kilku agentów do Hiszpanii i sobie pooglądać, lub nieco bliżej na pokazy do Berlina... Żadna tajemnica. Problemem było myślenie wojskowe [tu ciekawa lektura Kirchmayera czy Kuropieski. W Polsce sprowadzało się to raczej do próby jakoś to będzie. I tak było. Linia środkowej Wisły była niepoprawna politycznie bo na zachód od niej była nasza Macierz, były ziemie odwiecznie i co tam jeszcze trzeba mówić. W wojsku nigdy nie było dobrze jeżeli cele politycznie mieszane były z myśleniem realnym - wtedy zwykle nie wychodziło nic. Tomasz N: to co pisał Porwitt powinien widzieć naprawdę średnio rozgarnięty planista. Problem jest jeden - szkoły wyższe wojskowe kształciły oficerów, którzy nie mieli wiedzy dotyczącej strategii - dotyczącej wielkich armii, wyżej - całego wojska. Manewry odbywały się także "zgodnie z polskimi możliwościami" czyli namiastka manewrów. Do tego sama organizacja wojska [na samej górze] była taka sobie. Pomijam "detal", że o tym iż wojna z Niemcami może być czymś realnym, dowódcy nasi obudzili się na początku '39 r. Ogólnie planowanie na łapu capu. pozdr
  12. Dobre strony PRL-u

    Witam; w PRL-u odszkodowanie także wypłacano. Osobną sprawą jest fakt, że niedługo potem była reforma walutowa. Osobną sprawą jest to, że obecnych opowieściach w wielu wypadkach wszystko jest większe i lepsze niż było w rzeczywistości. PRL wypłacał odszkodowania, problem jest taki, czy ludzie to uznawali, czy je odbierali. Jeżeli nie to formalnie ich strata i na dobrą sprawę, gdyby nie zaniedbania we wpisach do KW,. to nie przysługiwałyby im olbrzymie odszkodowania w chwili obecnej. pozdr
  13. Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

    Witam; to co ustalono w Jałcie to jedno. Osobną sprawą jest to jakie znaczenie [dla każdej z osób miało słowo "demokratyczne" zupełnie inne znaczenie. Inne dla Stalina, inne dla Trumana [wcześniej FDR], inne dla Churchilla. Przedwojenna tradycja "demokracji" w Polsce była bardzo zbliżona do tej jaka była w '47 roku. W zasadzie ta tradycja zaczęła się już po zamachu majowym - potem - umacniała się i tężała. W ramach ciekawostek. W Krakowie jako, że wybory do Rady Miasta nie układały się po myśli władzy, prezydent był komisaryczny. Pech. Ale od tego jest władza by pecha poprawić. Swoją postawą i Mikołajczyk i rząd londyński w zasadzie powinni się cieszyć, że spotkali się uznaniem ZSRR, pomijam ten detal, że nie mieli żadnego poważania na Zachodzie. Zmiany jakie wprowadzał nowy rząd, to co robił i w kwestiach społecznych i przemysłowych - mógł się podobać i podobał się. Gdzieś Bruno pisał, że szacowane poparcie dla niego w czasie referendum - czyli 3 x tak, było na poziomie minimum 30%... Działo się to w sytuacji kiedy komuniści jako partia byli w zasadzie nieznani, ich idee w II RP groziły więzieniem, lub problemami, zaś zmiany wprowadzali w kraju zniszczonym przez wojnę. Oczywiście nie można nie wspomnieć tzw. APZ które swoją działalnością przyczyniało się do poparcia dla nowej władzy. Z punktu widzenia społecznego, okres do '49 r. nie różnił się wiele od tego co było wcześniej, za sanacji, w kwestiach politycznych. Społecznie i gospodarczo - bardzo mocno in plus. Oznaczało to, że tak naprawdę władza nowa w '47 roku miała realne poparcie społeczeństwa. Sytuacja zaś międzynarodowa była taka, że walka zbrojna [raczej: mordy, rabunki, i tak dalej] nie miała najmniejszego sensu. Argumentacji: on jest zły bo wierzy w nowy system nie można przyjąć do wiadomości i uznawać ją jako racjonalną, podobnie jak wydawanie na kogoś wyroków śmierci tylko dlatego, że wierzy w idee PPR. Rozwiązanie AK - formalne oznaczało, że ta organizacja nie istnieje - wszyscy zaś walczący [n.b. realna siła AK była mniejsza niż nam się wydaje, gdyż nie liczy się ilość partyzantów a jakość działań] są uzurpatorami, nie mają jednej władzy, nie są komuś podporządkowani, łamią prawo ze wszystkimi tego konsekwencjami. Obecne wychwalanie takich osób jest gwałtem na pamięci ludzi, którzy wówczas żyli i którzy byli przezeń prześladowani. pozdr
  14. Witam; inaczej jest traktowany monarcha - dziedziczny, który występował w pewnym sensie jako drugi prócz prymasa [w krajach katolickich], a osobno w "niekatolickich" krajach chrześcijańskich, niemalże przedstawiciel Boga. W każdym razie wywyższony, a inaczej niż wybór był dokonywany z ludu... Takie uroki. pozdr
  15. Witam; małe pytanie od kiedy to na zamkniętym lotnisku wojskowym lądują regularne samoloty rządowe innego kraju. Po prostu władze rosyjskie szły na rękę polskim oficjelom chcącym się udać do Katynia. Dużo mniejsza szopka i mniej szans na cyrki w rodzaju oficjalnych przemówień w Moskwie i tak dalej. Jeżeli lotnisko jest zamknięte to lądowanie powinno odbywać się li tylko w sytuacjach awaryjnych... pozdr
  16. Witam; Stalin nie rzucił tego hasła niemieckim komunistom. On rzucił je wszystkim komunistom. A zabrzmiało ono jakoś tak w czasie wyborów prezydenckich w Niemczech. Wystarczyło dogadać się w taki sposób by SPD i KPD popierały jednego kandydata. Niestety - każdy sobie swojego popierał i w efekcie prezydentem został Hindenburg. Kolejna szansa to jedna koalicja do wyborów w '32 r, gdyż liczba głosów gwarantowała przewagę, lub dawała na nią b. dużą szansę. pozdr
  17. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Witam; secesjonista: Witos podobnie jak Mikołajczyk zmienił klimat na zdrowszy. Inni dostali kary więzienia. Był to tzw. proces brzeski. Bereza istniała. Różnica była w kolorze ideologii, podobieństw poza tym multum. Obce wojska, niezależnie od koloru ich gwiazdek to wojska obce. Czym innym jest stacjonowanie ich w czasie wojny, kiedy są "w naszym obozie" a czym innym kiedy nie podlegają naszemu prawu, kiedy mają stanowić dowód "miłości naszego wielkiego brata do młodszego braciszka". Przecież tych stu chłopa nawet nie zauważy, ze wojna idzie. Nie zmienia to faktu, że mogą one sprowadzić więcej szkód niż pożytku. Takie poprawki - nic wielkiego, ostatnia konstytucja była oprotestowywana przez biskupów [bo nie zawiera odnośników do Boga katolickiego...], przed wojną miłość do Marszałka była zadekretowana w prawie karnym, bodajże nawet karą bez tzw. "zawiasów". Fakt różnica jedna - on był nasz i jedyny, a ten późniejszy kult - zaimportowany. Nie zmienia to faktu, że w kwestii zasług dla Polski w '45 r. i jej granic, to Stalin zrobił naprawdę dużo. Amerykańskie służby nie bawiły się w zabawę typu pręt w odbycie, po protu to robiły. Ci Arabowie jakoś u nasz byli przetrzymywani, a nasze służby zabezpieczały by o bazie i lotniskach nie wiedział nikt, a jeśli już tak - to jak najmniej osób. To się nazywa pomocnictwo albo podobnie. Nasi politycy przynajmniej w części do tej pory robią różne słowne sztuczki by nie powiedzieć: zostaliśmy poproszeni by dać teren i budynki i nosa w to nie wtykać... Brat się tylko zmienił. pozdr
  18. Witam; secesjonista: wczoraj zanim "poszła on line" konferencja Millera, w Tok FM wypowiadał się jeden z ekspertów lotniczych, mówiących o tym na jakiej zasadzie lądowały samoloty w Smoleńsku. Zasada była czysto słowiańska: "jakoś było, jakoś jest, jakoś będzie". Formalnie to lotnisko było zamknięte, kontrola nie siedziała stale na miejscu. Co najwyżej używały go miejscowe aerokluby. Oznaczało to troszkę coś jak używanie drogi ze znakiem zakazu - bo bliżej. Jak na razie wszyscy przejeżdżali po starych mostkach. Do czasu. Na tym lotnisku nawet w czasie dobrej pogody formalnie nikt nie miał prawa lądować. Bo lotnisko było zamknięte i używane li tylko przez naszą stronę, oraz oficjeli rosyjskich... pozdr
  19. Witam; gregski: jak rozumiem pijesz do mnie - ja przepijam... Ale do ad remów. Nic by się nie zmieniło. Rząd londyński i tak nie odgrywał wielkiej roli w ówczesnym świecie. Jedyna różnica byłaby może taka, że w polityce AK [lub innej organizacji podziemnej] byłoby dużo więcej realizmu, postrzeganego także jako "rozsądniejsze" traktowanie sanatorów, lub pogrobowców sanacji. Być może inaczej by także wyglądała kwestia granic na Wschodzie, gdyż to w wyniku wewnętrznej dyskusji ta kwestia musiałaby być rozwiązana już ok '43 roku. Kto wie może nawet wyszłoby to in plus? pozdr
  20. Witam; w polskim wydaniu Mein Kampf ów rozdział jest na stronach od 256 do 264.... O tym co należy robić z Rosją: "Jeżeli to jest nasz cel, to byłoby szaleństwem pozostawać na stopie wielkiej zażyłości z potęgą, której zamiarem może być stanie się śmiertelnym wrogiem naszej przyszłości". Gdzież tu coś o wojnie? Rywalizacja? Prędzej. Ewentualne kłopoty - pewnie tak. Wojny nie ma. O teraz coś najostrzejszego: "Jeżeli narodowosocjalistyczny ruch pozbędzie się wszystkich iluzji i zrozumie, że tylko on może być przywódcą, katastrofa 1918 roku może okazać się ogromnym błogosławieństwem dla przyszłości naszego narodu. Możemy na koniec uzyskać to co Anglia posiada, i nawet to co posiadała Rosja, a co Francja kiedyś i obecnie wykorzystywała dla własnych interesów..." Zaprawdę wielka wojna szumnie zapowiadana... pozdr
  21. Dobre strony ZSRR

    Witam; dobrą stroną ZSRR [oczywiście po części i dla nas] było to, że taki pomysł zaistniał. Dla samego kraju - elektryfikacja, rzetelny rozwój przemysłowy i taka czy inna próba zagospodarowania tego co Syberii. W pewnym sensie dobrą stroną było pokazanie do czego nas może doprowadzić tzw. raj w komunistycznym wykonaniu na ziemi. W kwestii poglądów: są ludzie którzy wierzą, że ten kraj to cud na ziemi, tylko by był naprawdę cudowny trzeba nieco go zmienić, czyli pozbyć się wypaczeń. I musimy ów sposób myślenia uznać za istniejący w świecie. pozdr
  22. Propaganda radziecka (i sowiecka)

    Witam; lancaster: hasła na takich plakatach mogą nam się podobać albo nie, nie zmienia to jednak tego, że ich wykonanie i sama forma są świetne. Co ciekawe w to co tam powypisywano wierzyła cała masa ludzi. Wierzyła w to tak bardzo, że łzy po śmierci Stalina były autentyczne, że przejęcie na pochodach było naprawdę przejęciem, nawet wiwaty w maju czy czerwcu '45 r. wiwatami ludzi w nie jak najbardziej wierzących... Czy dużo więcej potrzeba by ocenić in plus i to duży taką propagandę? pozdr
  23. Witam; namaszczenie namaszczeniem, ale inaczej ono wygląda w momencie kiedy owo namaszczenie ma jakieś podstawy dynastyczne, bo jest się po jakiejś tam linii dozwolonej następcą jakiegoś króla czy cesarza, a inaczej kiedy namaszcza [w imieniu Boga] kilka największych rodów magnackich, do których przedstawicieli jeszcze ze dwa lata wcześniej należało się zwracać: "Najmiłościwszy Panie Wojewodo" [albo jakoś podobnie] pozdr
  24. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; to nie jest myślenie ahistoryczne, tylko normalnie myślenie "po wojskowemu" nie "po politycznemu" metodą "ani guzika". To jest myślenie raczej na poziomie zwykłego jako tako zdolnego oficera, o generalicji już nie wspominając. Ważniejsze jest coś innego - w przedwrześniowym wojsku polskim obowiązywała metoda: "jakoś to będzie", "jak rzeczywistość nie pasuje do założeń, tym gorzej dla rzeczywistości"... Stąd takie a nie inne ułożenie wojsk we wrześniu '39 r. pozdr
  25. Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

    Witam; Kali zabić - dobrze, Kalego zabić - źle. Coś mi się zdaje, że mówiąc APZ ma prawo, że mówiąc APZ mogło, zachowujemy się tak jakby to konkretne poglądy usprawiedliwiały takie czy inne działania,. włącznie z zabójstwem. Po kolei: rząd w Warszawie był legalnym rządem, uznanym przez społeczność międzynarodową. Oznaczało to, że podobnie jak każdy rząd [szerzej: kraj] ma swoje siły specjalne także i on je posiadał. Jako, że państwo nie lubi chaosu i bezhołowia, to wyznaczało albo daty wyborów, alby wybierało osoby które od "zawsze" w takich czy innych społecznościach pełniły swoje funkcje. Czasem głównie informacyjne. Sołtysów, wójtów. Czasem wykonywali zadania mające na celu zwykłe funkcjonowanie kraju [urzędnicy, kierownicy, milicjanci itd]. Zabijanie ich w imię haseł [bo są przeciw temu systemowi za jakim my jesteśmy / bo są za nowym] oznacza zagrożenie dla kraju, dla jego porządku i społecznego i gospodarczego i politycznego. Oznacza to tyle, że kraj zgodnie z prawem przeciwdziała takim osobom. Może to robić na mocy amnestii [zmazanie grzechów], lub walki [siłowo]. Każde zabicie wójta, milicjanta, urzędnika - jest mordem - niezależnie od tego jakie mieli oni poglądy. Niezależenie od tego jak się nazywało APZ i jak [także bzdurne] poglądy głosiło - to takie a nie inne działania stawiały je po drugiej stronie barykady, jako przestępców, nawet nie pospolitych. Coś gorszego. Gdyby swoje działania podejmowali na forum publicznym - mówili, że się nie zgadzają, że chcą czegoś innego - dziś byliby wielcy i byliby bohaterami. A nie zbrodniarzami którymi byli w rzeczywistości. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.