Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

    Witam; secesjonista: władza nie była narzucona, a spryt Stalina polegał na tym, że rząd który przyszedł [czy został powołany] do Lublina, miał jego poparcie na zewnątrz, w świecie, zaś w Polsce podejmował takie działania, że ludność w dużej części nie uznała go za narzucony, mimo iż nie miało podobnych do niego poglądów. Przy okazji, przecież fakt, że ktoś związany jest z lewicą [szeroko pojętą] nie oznacza, że wszystkie jego idee należy włożyć między bajki, zaś glejt IPN-u sprawia, że ust płynie sama prawda i krynica mądrości. Przecież relacje świadków, rodzin zamordowanych, sąsiadów - są takimi samymi świadkami, którzy mówią, że KWP przyszła i zamordowała sołtysa, jak opisy aktów przez samych dowódców KWP gdzie te same wysoki były okraszane epitetami w rodzaju komunista i w ogóle, wesz bo popiera zmiany jakie następowały od 45 r. W kwestii tego jak wyglądały egzekucje złapanych można przeczytać w relacjach o Ogniu - na polance zabójstwo, a potem zakopany w miękkiej ziemi pod tamtymi trzema sosenkami... Miejsce śmierci - znane, pochówku znalezione przypadkiem. pozdr
  2. Witam; tzw. ekonomia - jeżeli jest rozsądny bank, to stara się by jakoś dogadać się z osobami które są w nim zadłużone jeżeli nie chce stracić całej swej kasy. Tutaj bank jest dłużnikiem, co oznacza, że jeżeli nie chce się stworzyć zbyt wielu problemów, to po prostu trzeba tak zrobić, by nie pozwolić mu upaść, przy okazji restrukturyzując jego aktywa i zmieniając sposób zarządzania. pozdr
  3. Witam; na takie pytanie z zasady jest jednoznaczna odpowiedź, mimo tego, że tych dwóch okresów nie powinno się w żadnym stopniu porównywać. Nie te warunki, nie tak ukształtowane społeczeństwo, nie ten sposób przejęcia władzy i tak dalej. Tak czy inaczej w ciągu ostatnich dwudziestu lat osiągnięto dużo więcej niż wcześniej. pozdr
  4. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; Tomasz N: myśliwców czy bombowców? Bo polskie samoloty myśliwskie w swej znakomitej większości nie przewyższały bombowców niemieckich, bo było ich za mało. Poza tym wielkość i ilość ówczesnych samolotów nie dawała podstaw do wybombardowania Niemiec z wojny, do sprawienia im takich problemów by front polski został bardzo mocno osłabiony. Nam pomoc musiałaby przyjść w innej formie - lądowej. pozdr
  5. Wyzwolenie Czechosłowacji

    Witam; taka delikatna prośba - nieco spokojniej, acz dokładniej. Do ad remów: 1. ucitiel ma rację. Tak zwane zakręty i animozje historyczne sięgają daleko. Można zacząć się w nie bawić od Chrobrego, gdzieś się Jan Luksemburski przewinie, potem już łatwiej. Mówienie o bohaterstwie polskich żołnierzy jest jak najbardziej na miejscu, podobnie jak o piramidalnej [albo i większej] głupocie dowództwa. Oznaczała owa głupota tak naprawdę, marginalizację rządu londyńskiego, a o Powstaniu Warszawskim nie ma co wspominać. Jeżeli mówimy że bohaterstwem "dowództwa" było Powstanie Warszawskie, zaś Praga - tylko dogadaniem się postrzelaniem na wiwat - tylko pokazówką, to źle myślimy. Nie jest sztuką zdobyć całe miasto gruzów, tracąc przy tym cała masę krwi, lecz dobyć miasto nietknięte w zasadzie bez strat. Patrząc z tej strony Praga może nie jest majstersztykiem - ale, całkiem niezłym pomysłem ze świetnym wykonaniem. Tak czy inaczej stacjonowały tam wojska także SS, sam węzeł stanowił drogę ucieczki w ręce Amerykanów m.in., byle dalej od Armii Czerwonej. Niepewne zachowanie wojsk amerykańskich, dość prawdopodobna próba zdobycia z marszu miasta przez RKKA i co za tym idzie chęć obrony, lub przynajmniej wywalczenia przebicia na zachód, stanowiło zagrożenie dla miasta. Opanowanie najważniejszych punktów w mieście, przy pomocy własowców [ci mają swoje własne cele], oznaczało problemy dla Niemców. Wojskami które mieli swobodnie mogli rozbić powstańców, ale im zależało na jednym - przebić się na zachód, a rozmawiać zawsze można. Czy z tego, powodu, że załatwiono to rozmowami mamy umniejszać fakt, że Praga witała żołnierzy radzieckich, i nie tylko pewnie, jako wolne miasto? A przed naczelnego dowódcę wyszedł szef miasta? - nie. Powiem tak, gdyby nie było Powstania w Warszawie, to zdobywając Pragę i kontynuując całą resztę tak jak było, samo miasto byłoby odbudowane dużo szybciej a takich strat by nie było... Ale Czesi negocjowali my walczyliśmy... 2. Czechy [szerzej Czechosłowacja] to góry ułożone zasadniczo równoleżnikowo, ale przecież wystarczyło zdobyć Sląska Cieszyński [w całości, także jego czeską część] by sprawić, że możliwości produkcji będą znacznie mniejsze. Nie wiem jak duże były umocnienia na tej części granicy ale raczej niewielkie i po polskiej stronie, jeszcze z '39 r i lat wcześniejszych...W samych zaś górach bronić się można lecz utrzymywać wojsko przy takim stanie w jakim był WH i gospodarka Rzeszy w '45, raczej nie jest możliwe przez dłuższy czas. pozdr
  6. Polskie Obwody Narodowe w ZSRR

    Witam; secesjonista: bardzo blisko brzmią bodajże odpowiednio do "om" i "on". Wiesław: oficjalne wygnanie Boga - od dziś, to coś zupełnie innego niż przekonywanie na zasadzie nie wnikamy w co wierzycie, byle wśród tego był Stalin. Zaś do nauki języka ojczystego wcale nie potrzeba Słowackiego i Mickiewicza z ich romatyzmem i całym przedmurzem. Słowacki troszkę bardziej się nadaje bo to on w Kordianie coś mówił o tym by Polacy w Boga wierzyli, modlili się, cara wielbili i nie myśleli o wyskokach w stylu niepodległość. Ale owa niepodległość, raczej jej namiastką były te republiki, czyli też nie bardzo. pozdr
  7. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; Tomasz N: wolno czy nie wolno, grunt, że gros sil "bombowych" zajętych jest w Polsce, poza tym RR zwraca uwagę, na ciekawy aspekt. Piętnasty dzień od dnia wypowiedzenia wojny [nie jej wybuchu], a jak wiemy Francuzi ją wypowiedzieli 3-go, oznacza, że w teorii główne siły powinny być gotowe na 18 września. Gotowe pewnie w jakiejś tam części, niechby i znakomitej były silne, zwarte i gotowe, to 18 września, z Polski zostało już niewiele. Broni się jeszcze Warszawa, Modlin, Hel, jakieś resztki bitew, władze "wyszły" do Rumunii, nikt ogólnie nie dowodzi, a jeszcze Rosjanie pewnym krokiem zmierzają do Brześcia... To było reanimowanie trupa. pozdr
  8. Handel w okupowanej Warszawie

    Witam; prosta sprawa. Dwukrotny wzrost cen żywności, jest "do zaakceptowania", będzie przechodziło się na erzace, czy zupy "plujki" lub temu. podobne. Pod jednym warunkiem - będzie się to działo w czasie normalnej gry rynkowej. Pytanie takie z rzędu ciekawych: czy typowe zarobki wzrosły minimum 6 razy w ciągu okresu od '40 do '44? A najlepiej około 10, gdyż w zależności od produktu, ceny rosły w ciągu 4 lat od 6 do 13 razy, zwykle minimum o rząd wielkości. To jedno. Druga sprawa to taka, że z różnych powodów ilość pracy w GG raczej była mniejsza niż za II RP, warunki pracy gorsze i tak dalej. Poza tym fakt istnienia czarnego rynku automatycznie widuje ceny wzwyż. pozdr
  9. Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego

    Witam; secesjonista: z jak to SŁ określił skrajnych broszur także można się czegoś dowiedzieć, wystarczy umieć czytać. Najpierw pisze o tym, że walka o niepodległość wymagać będzie wielkich ofiar, chwilę dalej podaje fakt, że 40% popiera komunistów, ci zaś są z urzędu zdrajcami i w ogóle kimś, kto w zasadzie nie ma prawa żyć. Wniosek: wielkie ofiary mogą sięgać nawet 40% ludności. Stąd porównanie. Uważam, że jest delikatna różnica pomiędzy rekwizycją mienia przez wojsko , milicję [która już w zasadzie nie występowała], a organizacje te były utrzymywane przez państwo, a czym innym takie rekwizycje mienia przez uzbrojone bandy wystawiające kwity... To znaczy kto miał za to płacić? Jak zdobędzie się już władzę? Rabunek pieniędzy czyli cel uświęca środki? Gdzieś nastąpiło tu pomieszanie z poplątaniem, ktoś zwykłe mordy, rabunki i tak dalej zaczął usprawiedliwiać wielkimi hasłami. Z boku - a czym różni się milicjant, wojskowy, sołtys do rolnika - przecież z punktu widzenia prawa niczym - jest to morderstwo, czasem z paragrafami jak następowały tortury... Fakt wiary w to co się mówi jako usprawiedliwienie jest dziwny. Czytamy Kuronia, że wierzył i wybaczamy mu wiarę [!] w komunizm, Urbana traktujemy jak szuję, a w słowo wierzę nie wierzymy, innych młodych ludzi - traktujemy jak wsiowe głupki - bo wierzyli. Ale za słowo wierzę w rząd w Londynie jesteśmy gotowi usprawiedliwiać wszelkie zabójstwa, mordy i co jeszcze trzeba. Bo wierzyli w kogoś innego niż komunistów... Jest różnica. Kuroń, Urban, młodzi - nikogo nie zabili, a KWP - tak. W '44 roku trwała wojna, ziemie polskie były okupowane, zaś w '45 w maju czy później a także w kolejnych latach wojny nie było, były walki z uzbrojonymi grupami partyzanckimi, co jest czymś innym jak wojną, jak walką w okupowanym kraju. Kod, czy hasło opisujące jakieś wydarzenie wygląda różnie. Niemcy lubili rycerskie, jakieś manewry, a bywały i kolory. Japończycy - coś co brzmiało wspiąć się na górę Nitaaka [albo podobnie]. Nazwa ma ukryć realne cele i założenia czegoś tam. Żeby pytając "Co z Dunajem" wiadomo było o co chodzi, a nie trzeba było mówić jasno dla wszystkich. pozdr
  10. Witam; secesjonista: w takiej sytuacji "poklask" budowany na uspokojeniu sytuacji w kraju, jego skutecznej odbudowy, szybkich i koniecznych reform, sprawnego w miarę przesiedlania i skutecznego działania, był tym co dawało poparcie dla rządu i przekonywało zwykłych ludzi, że są to właściwe osoby na właściwym miejscu. Mitologia? Ta powstała dużo później i to głównie w kwestii ZZiO. Dla ludzi wymienione działania nie były mitologią. Zachowanie Londynu i emigracji, zachowanie zbrojnego podziemia same dawały poparcie dla nowych władz.Przy ich głosach, to co płynęło z Warszawy było głosem spokoju, rozsądku i wyważenia. Co do propagandy nie różniła się niczym od tego co było przed wojną i tego co było po wojnie, co oznaczało, że w odczuciu ogólnym nie zmieniło się w zasadzie nic... pozdr
  11. Ubeckie metody

    Witam; secesjonista: bo to była służba jaką ma każdy normalny kraj. W teorii od spec zadań. Oczywiście różne tajne organizacje w USA tam gdzie w teorii nikt nie zobaczy - także robią różne ciekawe rzeczy. Troszkę o Berezie : http://www.eioba.pl/..._koncentracyjny "... Trzeba pamiętać, że cele aresztanckie były przepełnione, panował tam okropny zaduch i smród. Betonowe posadzki cel polewano zimną wodą aby więźniowie nie mogli usiąść ani się położyć, bo w celach było 15 miejsc leżących, ale nawet 70 osadzonych na detencji. Nie było w celach ani stołów ani taboretów. Więźniowie zwolnieni z Berezy często mieli zaburzenia psychiczne, epilepsje, psychozy, szybko umierali, co może wskazywać tak na wyniszczenie jak i na podtruwanie..." "... Nie był ten obóz w Berezie miejscem masowej zagłady, jakimi była większość obozów hitlerowskich, ale był ośrodkiem wyrafinowanego terroru, przy pomocy bezprzykładnego bicia, katorżniczej pracy, ćwiczeń fizycznych przekraczających siły człowieka, nieustannego maltretowania tak pod względem fizycznym, jak i moralnym - to jest całkiem pewne..." "...Do prac obozu więziennego należało czyszczenie ustępów dokonywane małą szmatką, a więc w praktyce gołymi rękami. Przed posiłkiem nie pozwalano umyć rąk ubrudzonych kałem. Za najbardziej uciążliwą pracę uznawano pompowanie wody, które odbywało się przy użyciu kieratu. Orczyki były tak przymocowane, że więźniowie musieli pracować w głębokim pochyleniu. Kazano wykonywać również prace całkowicie bezsensowne jak kopanie i zasypywanie rowów, przenoszenie ciężkich kamieni z jednego miejsca na drugie miejsce, a po skończeniu w odwrotną stronę. Wieźniów poganiano i batożono, bito pałkami gdy zasłabli i zwolnili pracę...""...Pobudka była o 4 rano, pół godziny później śniadanie (niesłodzona kawa zbożowa lub żur i 400 gramów czarnego chleba na cały dzień. O 6.30 rozpoczynała się "praca" lub "gimnastyka", które trwały do godziny 11. Obiad podawano o 12, składał się z gorącego płynu bez tłuszczu i porcji ziemniaków. Po obiedzie kontynuowano zajęcia. Kolację podawano o godzinie 17 i składała się z niesłodzonej kawy zbożowej lub żuru. Przygotowania do snu zarządzano o 18.30. Racje żywnościowe były niewystarczające, więźniowie obozu Berezy pozostawali wiecznie głodni, a nie zezwalano na paczki od rodzin. Nie było widzeń z rodziną..." "...Po 1938 roku wprowadzono nową deklarację, która zakładała, że, aby zostać zwolnionym z odbywania kary, należy złożyć szczegółowe i zweryfikowane zeznania dotyczące dotychczasowej działalności oraz wyrazić zgodę na penetrację środowiska, w którym się dotychczas działało..." "... W niedzielę odbywało się także religijne nabożeństwo rzymskokatolickie, można było korzystać z biblioteki, w której znajdowały się wszystkie dzieła wodza Józefa Piłsudskiego, mówiące m. in. o taktyce wojennej. Istniał okrutny przymus uczestniczenia w niedzielnych mszach w obrządku rzymskokatolickim, mimo że większość więźniów była grekokatolikami bądź ateistami. Sporo więźniów sanacyjnego "dołka" było także wyznania mojżeszowego. Wszyscy musieli poświęcić co najmniej pół godziny tygodniowo na propagandową lekturę, np. "Pism" wodza Piłsudskiego. Tak uczono trzech wartości sanacji: Bóg, Honor, Ojczyzna..." A tu troszkę o bohaterach z Katynia... "...Złą sławę w pamięci więźniów pozostawiali zwłaszcza posterunkowi Mieczysław Sitek - podczas wojny w Policji Polskiej w Generalnej Guberni, Mieczysław Markowski - stracony w Miednoje i starszy przodownik Szymborski. Wielu funkcjonariuszy i oprawców z Berezy to dzisiaj wielcy bohaterowie straceni w Katyniu czy Miednoje, co warto także pamiętać, kto za co i kiedy zginął. Policjanci z nadzoru łagru w Berezie zdążyli we wrześniu 1939 roku opuścić obóz, gdy nadeszła Armia Czerwona lecz większość z nich trafiła później i tak do Ostaszkowa - w drodze na Katyń..." W dalszej części strony co ciekawsze wyjątki z opisów w Berezie. Jeżeli odbiegała - to bardzo niedaleko od swoich braci w postaci UB... Przy okazji wspomnienia ONR-owców mają podobny wydźwięk... pozdr
  12. Witam; Wiesław: chyba że coś zmieniło się od okresu '04-6. Bo zjeździłem wówczas bardzo różnymi drogami kupę terenów na południe od Odry po czeską granicę. lancaster: być może dane SŁ są nieco zaniżone, ale co do ogólnej oceny, według mnie ma sporo racji. Jakkolwiek przybyło na tereny ukraińskie część Polaków w ramach ucieczki przed armią niemiecką w '39, to znów część z nich uciekła w '41, a ci co zostali, woleli jednak Niemców, i w momencie kiedy front znów szedł od wschodu, uciekali na tereny takie, o których raczej wiadomo było, że nie będą pod władaniem ZSRR. Kilka dni temu byłem na jednym ni to wykładzie ni dyskusji, gdzie jeden z mądrych panów stwierdził, że do Krakowa w ciągu '44 r. napłynęła duża fala uchodźców z okolic Lwowa i ogólnie "z byłych Kresów". Kraków jako miasto nie był jedynym punktem gdzie oni napływali, dotyczyło to całej nazwijmy to Małopolski Zachodniej. Bywało tak, że najpierw uchodziły matki z dziećmi, a po przejściu frontu dołączali już mężczyźni, czy pozostała część rodziny. Oznacza to, że danych "sprzed" wojny nie można brać bardzo dosłownie w ocenie tego kto i jakiej narodowości zamieszkiwał tereny należące obecnie do dzisiejszych zachodnich części Ukrainy czy Białorusi, a przed wojną dom Polski. pozdr
  13. Witam; secesjonista: z sugestią się zgadzam, choć dział nie mój. Z wytkniętych nieścisłości - 23 a nie 32 - to tzw. czeski błąd. Chodzi mi o wybory w '32. Jedne i drugie. Co do reszty - po kolei. Stalin rzuca hasło, w latach 20-tych, o tym że wrogiem śmiertelnym komunistów są socjaliści [w tym: socjaldemokraci]. Sam gdzieś podawałeś o tym, że wyskoki i anse komunistów względem mniej niż oni lewicowych kolegów trwały już dłuższy czas, choć bywało że w imię wspólnych racji lewica próbowała rękę wyciągać. W warunkach niemieckiej sceny politycznej posiadanie niemalże 50% głosów, w zasadzie wystarczało jeśli nie do rządzenia to do zablokowanie wszystkich konkurentów w rządzeniu, czy skutecznym sprawowaniu władzy. W latach 30tych po drugiej stronie byli nacjonaliści i tzw. skrajna prawica. W takiej sytuacji oznaczało to że albo jedni albo drudzy, gdyż w warunkach kryzysu nie liczyły się głosy umiarkowane. Co trzeba by zrobić by Hitler nie objął władzy, lub po prostu zbankrutował [n.p. kryzys rządowy kolejne trzy miesiące i znów wybory] - ano tylko jedno cała lewica idzie jednym frontem znikają na chwilę animozje. Wróg jest jeden. To się nie stało. A nie bycie przeciw Hitlerowi, w ówczesnych warunkach oznaczało faktyczne jego poparcie. Na taki wyskok zaś potrzeba była zgoda samego Stalina, a ta nawet w momencie oskarżeń o podpalenie Reichstagu nie padła. pozdr
  14. Witam; co potwierdza przywiązanie do małej ojczyzny - Śląska. We wspomnieniach ludzi mieszkających od dawna na Śląsku, można przeczytać, że oni się czuli mieszkańcami tej ziemi, nie rozumiejąc dlaczego po zmianie kraju dostają po łbie, za to, że byli wiernymi mieszkańcami poprzedniego króla... Czasem nasuwa mi się tylko na tak zadane pytanie to co widzę na najstarszym cmentarzu w Bytomiu. Niemieckie imiona - polskie nazwiska, niemieckie nazwiska - polskie imiona, w końcu dziwna pisownia imion spotykanych tylko tam... To, że językoznawcy nie uważają języka [inaczej: gwary] śląskiej za osobną - nie zmienia faktu, że oni mogą się czuć kimś odrębnym. Przy okazji jak kiedyś usłyszałem czystą gwarę śląską, mniejsza o okoliczności to zrozumiałem głównie wykrzykniki i to, że trzeba dołożyć z grubej rury... pozdr
  15. Witam gregski: czas "przed wojną" to jedno, wojna i ustalenia co po wojnie - zupełnie osobna bajka. Przecież linii Odry i Nysy Łużyckiej nie dostali oni za "bezdurno". Przecież było to wbrew temu co chciał Londyn, z znacznie więcej niż to co Alianci chcieli odstąpić Polakom z terenów niemieckich., łącznie ze Szczecinem po stronie polskiej. pozdr
  16. Wyzwolenie Czechosłowacji

    Witaj; tak, ale przecież zagłębie w Karvinie nie jest daleko od Śląska, a odcięcie tego wszystkiego znacznie by ograniczyło niemiecką produkcję. Gdzieś czytałem wspomnienia czy książkę [bij zabij, nie pamiętam], że nacisk niemiecki na fedrowanie w kopalniach był taki, że nawet jak było z wieży kopalnianej widać linię frontu, zaś same chodniki sięgały pewnie i drugiej strony - to i tak praca trwała. Tona węgla, tona rudy żelaza była bezcenna. pozdr
  17. Witam; Wolf: pozycja żadna, ale mieli jeden durny atut: oni żyli w Polsce przedwojennej, oni byli stamtąd. To troszkę na takiej samej zasadzie na jakiej wypomina się PPR-owcom. To co z tego, że oni Polacy, to co z tego, że mają poparcie najważniejszego podówczas faceta w tym wszystkim, ale oni nie żyli, nie mieszkali w Polsce. Kalka byłaby dokładnie ta sama. Różnica zaś pomiędzy Francją czy W.B. a ZSRR jest taka, że Stalin za poparcie idei był wierny i to doceniał, zaś zachód... Określmy to tak : no cóż... pozdr
  18. Polskie Obwody Narodowe w ZSRR

    Witam; Wiesław: taki urok koloru władzy. W Polsce uczono potem dziatwę o wielkim Marszałku, ale to na bok. Nauka języka ojczystego, gazety po polsku i tak dalej - ważna sprawa. To, że sekcja antykatolicka [ateistyczna] powstała w '29 r., to efekt planów Stalina i chęci pacyfikacji chłopów. A w tej republice - z racji narodowości, dominowała taka a nie inne wiara. Urok życia. Reforma językowa, tak przy okazji była konieczna, z racji pewnych archaizmów już wówczas widocznych [np. armij]. Do tego sam Bruno Jasiński miał bardzo postępowe poglądy, a i dziś odzywają się głosy by tak naprawdę sprawić żeby było jedno u, jedno ż i tak dalej, z prostego powodu. Znikły różnice w wymowie. Wówczas także one nie istniały... Sam kalendarz to wymysł całoradziecki, a nie tylko miejscowy. Powiem tak: donosy tak naprawdę to znaczna część tego co przychodzi do gazet, listy zwykle podpisywane Anonim, Życzliwy... pozdr
  19. Witam; Żydzi w II R.P. to około 10% ludności, Żydzi to najbardziej chyba widoczna grupa narodowościowo - religina, najbardziej odróżniająca się od innych. Jak wyglądało życie wewnętrz niej, jak radzono sobie z nieuchronnymi tarciami politycznymi, jak wyglądało życie kulturalne? Jak wyglądała wreszcie organizacja wewnętrzna wspólnot? W końcu także jedno z ciekawych pytań: czy Polacy brali udział w tym życiu inny niż klienci w sklepie czy osoby kupujący jakąś usługę u sprzedawcy czy golibrody? Zapraszam do dyskusji pozdr
  20. Witam; jedną z lewicowych partii żydowskich w II RP był Bund [:Algemejner Jidiszer Arbetersbund in Lite, Pojln un Rusland ; אַלגעמיינער ייִדישער אַרבעטערסבונד אין ליטע, פּוילן און רוסלאַנד] , sięgający korzeniami jeszcze końca XIX w. Związany początkowo z głęboką lewicą, opowiadał się za zachowaniem odrębności żydowskiej, zaś z racji przekonań za laicyzacją społeczeństwa, oraz wspieraniem języka jidysz. Od początku drugiej dekady XX wieku powstała przybudówka młodzieżowa [Cukunft]. W polskich warunkach był partią mocno lewicową, choć odcinającą się od komunistów, do których przyłączyła się na początku lat 20 tych pewna grupa osób. W ciągu międzywojnia była to jedna z silniejszych partii wśród Żydów. Miała swoje własne organizacje społeczne i kulturalne, także szkoły w tym zawodowe. Związany z nim był m.in. M. Edelman, przed wojną jego szeregowy członek. Po wojnie partia próbowała działać cały czas, co jej się udawało do końca lat 40 - tych, część osób wstąpiła do PPR-u, część wyjechała m.in. do Francji, Oficjalne rozwiązanie nastąpiło w styczniu '49 r. pozdr
  21. Obrona środkowej Wisły w 1939r.

    Witam; gregski: prosta sprawa: armie nie znały wzajemnie swoich planów. Armia Pomorze naciskana od północy wycofywała się mniej więcej wzdłuż Wisły w kierunku na Warszawę, z tym że Wisła stanowiła w zachodzie jej prawe [północno - zachodnie skrzydło] i po części zawias manewru. Armia Poznań wycofywała się by uniknąć okrążenia. Najkrótsza droga i najwygodniejsza, by nie pchać się przez lasy i wądoły prowadziła od strony zachodniej, przy czym właśnie od tej strony niemieckie wojska parły na Warszawę. Pytanie: czy planiści nasi przewidzieli coś takiego? A skąd - bo wojska spotkały się przypadkowo i zastanawiano się jak działać. Mimo, że logika wskazywała że atak na stolicę, od Częstochowy, lub nieco wyżej może być jednym z głównych kierunków marszu WH... Oznaczało to konieczność odpowiedzi na pytanie a co będzie jeśli przerwą n.p. nasze linie i konieczny będzie atak ze skrzydła? Jak zrobić by armie Poznań i Pomorze wycofywujące się z terenów Pomorza i Wielkopolski nie wadziły sobie wzajemnie, o sobie wiedziały i w razie czego pomagały... Bo w zasadzie marszruta tych jednostek częściowo się pokrywały. Nic takiego nie było. Odsyłam do Kirchmayera.. W kwestii Stalina - Stalin uderzył 17 września dokładnie z dwóch powodów: bo tak.zwane władze polskie jedną nogą były już poza granicami kraju, bo jednostki WH zaszły już daleko, a regularne wojsko powoli przestawało istnieć. Oznaczało, to że można spokojnie wynaleźć powód na tyle prawdopodobny że Zachód potraktuje go jako dość rozsądny, krzyczeć nie będzie. Sprawi to tylko [aż?] tyle, że to Hitler będzie agresorem, a Stalin w zasadzie kimś kto pomaga ludności zagrożonej przez coś tam... Gdyby Niemcy zostali zatrzymani na środkowej Wiśle i linii Sanu oraz do styku granic z Litwą, to Stalin na taki krok by się nie odważył, bo miał dużo więcej do stracenia, w chwili kiedy trzeba było być gołębiem a nie sokołem w polityce. pozdr
  22. Witam; lancaster: wystarczy rzucić okiem na wyniki referendum. Podawane są ich wyniki "niezafałszowane" w Małopolsce, szerzej: Krakowie i okolicy. Z różnych powodów samo miast było [i jest] jednym z bardziej nietypowych w Polsce. Im większe zyski z reform, im dalej na Zachodzie, im bliżej zniszczonych a odbudowywanych miast tym większe poparcie dla 3 x Tak. Wolf: Mikołajczyk i PSL popierając reformy i je przeprowadzając, przecież tak naprawdę na siłę szukali czegoś co pozwoli się wyróżnić od PPR-u czy PPS-u. Spóźnione zaś krytykowanie [czy repliki] słów kwestionujących granicę zachodnią, przy migracji ludności na ZZiO było strzałem w stopę.. Tak naprawdę na ZZiO w wielu miejscach toczyła się wojna podjazdowa, lub trwały utarczki z organizacjami typu Wehrwolf, czy spotykanie się niechęcią autochtonów którzy zostali / byli zmuszani do zmiany swoich miejsc zamieszkania. Z drugiej strony w takich warunkach maruderstwo i rabunek nie były niczym trudnym, także wśród żołnierzy ACz. Gdzieś czytałem że wydano kilkaset wyroków skazujących żołnierzy podległych komendzie mieszczącej się w Wałbrzychu [?] / Wrocławiu [?] bodajże w lecie '45 r. za złamania prawa. W takim wypadku drastyczne działania rządu zyskiwały mu poklask. A takie działania wobec grup zbrojnych były, co automatycznie sprawiało, że poparcie rosło. Po prostu rząd warszawski zachowywał się jak pełnoprawny gospodarz na danym terenie, co w opinii społecznej dawało mu prawo do władzy. Hasła antysemickie w latach 60-tych, trzeba uznać jako wewnętrzne rozgrywki na szczytach władzy mające pokazać kto jest silniejszy i kto jest górą. Przecież potomkowie Żydów należeli zwykle i do inteligencji i do osób popierających zmiany w l. 50 tych... pozdr
  23. Witam; lancaster: nieco inaczej zwykle wygląda budownictwo na wsiach w promieniu kilku km od większego miasta [Jelenia Góra ma tych mieszkańców ok 85-90 tys, zaś z "przyległościami" pewnie ok 150 -160 tys.]. W okolicach Krakowa takie budownictwo sięga nawet 20 - 30 kilometrów od miasta rozciągając się do okolic Alwerni - Krzeszowic - Jerzmanowic / Przegini - 7 km od Skały [w kier. Krakowa]. Tam też w znacznej mierze powstają domki szeregowe, jednorodzinne, osiedla typu "sypialnia" i do 7-10 arów działki wokół, zaś jadąc co rano można zobaczyć sznur aut zmierzający do Krakowa... Ja niestety [stety?] kojarzę nieco inną zabudowę w nieco mniejszych miasteczkach, lub terenach o wiele bardziej oddalonych od dużych ośrodków miejskich. pozdr
  24. Witam; mam:) W maju '40 roku, do ludowego komisarza obrony ZSRR dociera doniesienie opatrzone kryptonimem tajne, w nim wypowiedź Aschenbrennera, który od Hitlera usłyszał następujące słowa: "Pamiętaj, że Stalin dla nas dokonał wielkiego czynu, o czym nigdy i w żadnych okolicznościach nie powinniśmy zapominać". Zaś w samym '32 r. W pierwszych wyborach [lipiec] NSDAP uzyskała niemal 14 mln głosów, ale i tak nie mieli przewagi. Pod koniec '23 roku, NSDAP otrzymało ok 11,8 mln, socjaldemokraci - 8,1 mln, komuniści niemal 6 mln. Mimo tego, że NSDAP znów była górą, to na przejęcie władzy się nie zanosiło, lewica [sPD i KPD] mają więcej głosów niż Hitler, co oznacza, że w razie czego mogą utworzyć rząd, lub inaczej: uniemożliwić jego utworzenie. co dla Hitlera oznacza pełną klęskę. Wystarczyło, wyrazić zgodę na utworzenie rządu, który by przetrwał i dwa lata, ale rządu z socjaldemokratami. Stalin już w latach 20 stwierdził, że socjaldemokracja to wróg śmiertelny, a nie przyjaciel w walce z prawicowymi nacjonalistami. Socjaldemokraci o tym wiedzieli i próbowali mimo wycieczek osobistych komunistów dogadać się z nimi jakby nieskutecznie. Jest jeden ważny detal: na taką koalicję musiałaby wyrazić zgodę Komunistyczna Międzynarodówka, czytaj tow Stalin. Co ciekawe gdyby powiedział tak na sojusz, taki by nastał. Całą masa niemieckich komunistów wizytowała bardzo często ZSRR i uczestniczyła w różnych uroczystościach... pozdr
  25. Witam; Wolf: wiem o tym, ale cały czas uważam, że taki rząd - bez nazwijmy to "błogosławieństwa" przekazania władzy, nawet ze skompromitowanych rąk sanacji, co w teorii miało miejsce w normalnym świecie, nie miałby wielkiej siły. Niemożliwa byłaby sytuacja kiedy taka grupa ludzi, działałaby naprawdę niezależnie, do "opiekunów". Do tego byle jaki jurysta podważyłby jego legalność. Do próby "włączenia" polskich żołnierzy czy Polonii może by i się nadał, ale nic poza tym. Pytanie za sto: jaka byłaby reakcja ambasadorów na fakt, że nagle Paderewski [który już wówczas swoje lata miał - działoby się to na półtora roku przed śmiercią] staje się nagle "znikąd" premierem, czy prezydentem? Bardzo różnie jak podejrzewam - co oznaczałoby najzwyczajniej w świecie rozsypanie się dyplomacji polskiej, a samego "rządu" traktowanie "per noga" od samego początku, co wiąże się bardzo mocno z wyznaczaniem takich opinii i takich odpowiedzi by nie przeszkadzała Aliantom. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.