Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; tak naprawdę nie wiadomo. Co ciekawe nawet rozgraniczenie dokonane przez Czechów i Polaków, mieszkańców tych ziem było o tzw. "niebo" korzystniejsze dla nas, dając nam wspomniane kopalnie i inne zakłady. Ja podejrzewam inną rzecz. Trzeba zwrócić uwagę na daty. Przecież tak naprawdę nasze wymagania i mocarstwowość zbiega się z sukcesami w Rosji, w wojnie z bolszewikami. Przecież tego hurraoptymizmu jaki wówczas panował nie mogło nic zastąpić. Przecież my byliśmy potęgą. W momencie załamania, nasza dyplomacja ma na głowie zupełnie inne sprawy, niż jakiś tam Śląsk Cieszyński, pomijając detal, że swoim wcześniejszym zachowaniem niszczy wszystko co mogła osiągnąć. Przecież tak naprawdę, wystarczyło kilka niechętnych osób Polsce by coś się opóźniło, spóźniło. Pytanie kolejne: kiedy granice na Śląsku zostały wywalczone - przecież nie w '20 roku, ale rok później ! Po kolejnym powstaniu. pozdr
  2. Kierunek Kijów

    Witam; Przyjmując, że efektywnego marszu w ciągu dnia było średnio 12 - 13h to trzeba liczyć, że kolumna maszerowała "wykręcając" normę najwyżej 4km/h. To jedno. Druga sprawa - zupełnie inaczej jedzie się ciężarówką pustą a przeładowaną, bo w to że w takiej sytuacji ładowano na nie zgodnie "z normą" nie wierzę, to jedna sprawa. Druga jest taka - że o wiele szybciej jedzie się kolejny raz tą samą drogą gdyż ją się zna. To że auta jechały trochę dłużej, nie zmienia samej istoty wykorzystania samochodów do transportu piechoty i amunicji na zapleczu a nie na linii frontu. Tym bardziej, że przy takich odległościach były to najbardziej mobilne chyba dostępne jednostki. Odległości pokonywane w ciągu jednego dnia, w tamtym okresie, wskazują na charakter owej wojny. Czyli górą jest ten kto ma więcej szybszych jednostek transportowych i ideę jak je wykorzystać. Dodając owe brakujące 19 km, oznacza to w granicach 5 godzin marszu i dnia odpoczynku by piechota jako tako mogła być użyteczna. Przy okazji : jaka była dzienna norma przemarszu dla konnych podwód? I z jakim obciążeniem? pozdr
  3. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Witam; Albinos: detal, jak ja przeglądałem stare wydania, to była tygodnikiem, w kilku wypadkach dwutygodnikiem. Poza tym napisali, że w '89 r. ją zamykają czy zawieszają. Ale dzięki za poprawę. Osobną sprawą, jest to, że od wielkości liczb jakie były tam podane może naprawdę zawrócić się w głowie. pozdr
  4. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Witam; alem jest tu lubiony, szkoda czasem że jako komik... no nieważne. Do ad remów 1. Nie mam hyzia na punkcie sanacji. Po prostu nie oceniam owego systemu najwyżej na świecie widząc, jego błędy, a nie szukając zalet których nie miał. To tak między nami. Sanacja była systemem represyjnym, który w taki czy inny sposób spowodował, że represje stosowane przez Warszawę po '45 roku nie były mu straszne, nie były niczym nadzwyczajnym. 2. Przemysł ciężki w dużych krajach [które nie mogą postawić na usługi finansowe, raje podatkowe i inne takie] jest naturalnym etapem rozwoju gospodarczego. Tutaj także inwestowano w to co było potrzeba. Aby budować nowy kraj rozbudowywać go potrzebne były wyroby hutnicze, aby nie korzystać z importu. Kilka innych gałęzi takoż. Dowcip polega na tym, że po intensywnym rozwoju tego przemysłu, powinno się zyski zainwestować w tzw. przemysły lekkie, lub te produkujące artykuły na rzecz ludności, by ta mogła z owego rozwoju skorzystać. Dopiero potem rozwijane jest coś co zwie się usługami. Nasz kraj jako w zasadzie przed wojną niemal stricte rolniczy musiał inwestować w przemysł ciężki. Wystarczy rzucić okiem to co było budowane w COP-ie. Tam nie budowano li tylko spożywczego, czy lekkiego.. głownie ciężki. 3. Kontyngenty przy takim zamieszaniu finansowym i rozbiciu kraju, do tego karki są normalnym czasowym rozwiązaniem mającym zapewnić jakie takie zaopatrzenie rynku w żywność, i inne bardzo lub mnie bardzo deficytowe towary. Nie jest to żaden argument. 4. Nie da się porównać ilości osób z wyższym wykształceniem w roku 1904 i 1964 z prostych powodów: inne granice, inne systemy nauczania, inna liczba ludności. Przy okazji - powinno się takie rzeczy porównywać z rokiem '38 czy '39, bo startowaliśmy z tego punktu. Poza tym - na przełomie lat 40-tych i 50 tych nastąpiła tzw. fala wyżu, co oznacza ogromny wzrost ilości urodzeń i ilości mieszkańców kraju. 5. Koszt odbudowy stolicy jest podawany dość regularnie w tygodniku "Stolica". Były to naprawdę ciężkie miliony i to nie tylko złotych. To są pieniądze które można by zainwestować w kraj 6. Nauka akurat w Polsce rozwijała się bardzo przyzwoicie. Przemysł brał pod opiekę różne szkoły średnie [zwykle technika] zapewniając im poziom taki, że ich absolwenci nie mieli problemów na studiach, zaś wyposażenie były na najwyższym poziomie. Głównie po to by pozyskiwać absolwentów na naprawdę wysokim poziomie. Ale to komunistyczny wymysł... 7. Polska nie była terytorium zależnym, choćby dlatego, że polityka była niezależna. Potwierdzają to lata 70-te , wydarzenia marcowe i parę innych rzeczy, których nigdzie indziej nie było. To dzięki tej zależności - dla większości obywateli tzw. "demoludów" byliśmy kimś w rodzaju wizytówki Zachodu, i tak dalej... pozdr
  5. Witam; secesjonista: mniej więcej w tym samym okresie zebrała się konferencja Episkopatu, z racji aneksji Sudetów nakazując bicie w dzwony, śląc przy okazji do Hitlera telegram : "Z okazji tego wielkiego czynu, zapewniającego pokój wśród narodów, episkopat niemiecki składa życzenia szczęścia i wyrazy wdzięczności oraz zarządza w niedzielę uroczyste bicie w dzwony..." Gazety kościelne cieszyły się zaś wzrostem ilości katolików ok ok. 10 procent... pozdr
  6. Witam; Dewin: chyba nie wyczułeś ironii. To wedle rządu londyńskiego sanacja była złem. Jak leci. To ten rząd utworzył właściwie więzienie dla tych polityków sanacyjnych którzy znaleźli się na wyspach i mieli czelność pokazać się "na powierzchni". Gdzieś jest opis tego ciekawego pomysłu. Nie gloryfikuję komunistów. Staram się odróżnić skuteczność polityki Stalina, staram się oceniać jej skuteczność i w miarę możliwości odchodzić od stwierdzeń nieludzka, jeżeli rozmawiamy o tym jak skuteczne były działania, czy przyniosły zamierzony skutek. W takim wypadku można oceniać koszty tych działań, kosztu które doprowadziły do osiągnięcia [lub nie] zamierzonego celu. pozdr
  7. Sąd nad Marszałkiem?

    Witam; secesjonista: nie wiem czy istniały inne kodeksy przed Hammurabim, być może chińskie tak, może inne, nie wiem. Kodeks Hammurabiego jest zaś podawany jako kanoniczny przykład norm prawnych obowiązujących społeczeństwo. O prawie greckim czy rzymskim już nie wspomnę. Jeżeli był przed Hammurabim kodeks, to jego należałoby wymienić. Najlepiej zaś jakiś pierwszy znany.... pozdr
  8. Kierunek Kijów

    Witam; Tomasz N: zabawa jest następująca: wysadzamy oddział na pozycje i atakujemy, wrogowie z gaciami, są przeganiani, w tym momencie rozkaz: gaz w podłogę [stąd tzw. dechy] i po posiłki. Mija dobra godzina, zanim jest po zawodach, czyli nasi we wsi i w umocnieniach, a Rosjanie w lasku o 7 mil dalej. Kolejna godzina czy półtorej za zaprowadzenia porządku, godzina na ułożenie plany i podjęcie decyzji o ataku... Czyli razem luz groźny dla obrońców zmniejsza się do jednej - góra dwóch godzin. Poza tym owe 7 mil trzeba przejść, sprawdzić co jest i jak... Oznacza, to że owe góra sześć godzin wystarcza by pierwsza część posiłków przybyła... pozdr
  9. Witam; ech... Pz I: [ten walczył w Polsce] w zbiorniku: 144 l paliwa, silnik w różnych wersjach ok 60 - 70 KM, Pz II - to odjazd - ok. 140 KM i 170 l zbiornika, Pz II - to ok 250 KM i zbiornik w graniach ok 300 litrów, Pz 38 [t] to ok 120 KM i 260 l. Nie były to kosmiczne ilości, ba, tak naprawdę wystarczało niewiele, średnia stacja by takie "zbiorniczki" napełnić i móc jechać dalej. Rok '39 to nie '44... pozdr
  10. Gwardia Ludowa "walczy" 1942-1944

    Witam; Ogień mocno współpracował z oddziałami wschodniego pochodzenia, ba był nawet szefem oddziału bezpieczeństwa w Nowym Targu. Tylko potem mu się odwidziało, może dlatego że mógł lepsze frukta zdobyć poza, że tam miał więcej swobody w decydowaniu ile, kogo i od kogo weźmie dla siebie? Może liczył na coś więcej niż tylko skromny Nowy Targ? W kwestii lasów, o tym jak to wyglądało można poczytać we "Wspomnieniach warszawskiego taksówkarza", który w czasie wojny złapał fuchę leśnika. Leśnych pałętało się dużo, chłopi z racji zmian w stosunkach własnościowych wywozili drzewo, a rolą leśnika było zasadniczo tego nie widzieć a informować, w miarę możliwości kiedy pojawią się Niemcy lub insza zwierzchność która może zaszkodzić. Jeżeli nadleśniczy był ceniony, znaczy że, umiał się zachować... pozdr
  11. Witam; Tomasz N: Wisła w Strumieniu to chyba jeszcze górska rzeka, a w górach wystarczy godzina opadów by z rzeczki zrobiła się wielka rzeka i kolejne dwie by można było przejść suchą nogą.. Mglistość i opady pod koniec nie mówią nic o stanie wód. O nich mówi to jaki jest poziom wody wodowskaz, z którego odczytuje się wysokość rzeki. Niskie lub bardzo niskie stany wod, nie są efektem trzydniowego jeszcze letniego słońca... tylko nieco dłuższym procesem. Dewin: każda armia ma jakieś zapasy, w każdym mieście większym bywała jakaś stacja, a zbiorniki Pz II i Pz II nie miewały po 800 litrów... pozdr
  12. Witam; fodele: fajne tłumaczenie, dzięki. W kwestii greckiego - język dla mnie jak chiński, wiem że istnieje i niewiele poza tym. Tak naprawdę różnica pomiędzy greckimi i polskimi komunistami byłą taka, że tamci wierzyli w to co mówią, bo cerkiew [kościół] miał chyba jeszcze większy udział w życiu przeciętnego Greka niż nasz kościół katolicki głównie. Poza tym cała masa tzw. komunistów dzieci chrzciła, do kościoła chodziła, komunię odprawiała. Mimo wszystko podejście do zabytków jest nieco inne niż nie używany kościól zamieniać na magazyn zbożowy... pozdr
  13. Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?

    Witam; gregski: nieco mniej złośliwie, gdyż to zwykle Twoja domena. Tak daleko jedno jabłko od drugiego nie pasło. Za czasów II RP istniało coś na kształt demokracji, piszę coś na kształt, bo także była ona specjalnie przystosowywana by byli wybierani ci co trzeba. A jak Rada Miasta nie została po myśli, to prezydentem był komisarz rządowy. Tak dla równowagi. Wolność wypowiedzi oczywiście istniała, ale po niej rożnie także z tym bywało. Bereza miała swoich kandydatów. Mimo iż SN zapewniał pewne zasady wolności politycznej, to pewne partie były mniej pewne bardzie równe a inne najrówniejsze. Tą ostatnią była sanacja, przedostatnimi - te z procesu brzeskiego, a komuniści mniej równi. Kilka innych podobieństw można by znaleźć, łącznie z takim, że w okresie do '35 r. wszystko było zależne od Piłsudskiego, a po tym roku, od truchła Piłsudskiego zgodnie z zasadą : "robimy tak jakby chciał tego Marszałek". Tak na dobrą sprawę, ów niby zniewolony kraj przeprowadził reformy, które powinny być przeprowadzone bardzo dawno temu, inwestował w te gałęzie przemysłu w które powinien, przynajmniej robił to na początku, walczył z tymi plagami co trzeba [łącznie z chorobami wenerycznymi], a nawet o ironio odbudował stolicę, za której zburzenie komuniści, jakby to ująć w zasadzie nie odpowiadają.... Do tego zapewnił wykształcenie iluś ludziom, sprawił, że można było dostać pracę, zaś za dwa kilka złotych nikt nie pędził konia ileś kilometrów w śnieżnej zadymce. Bo pieniądze na wsi za II RP w gotowiźnie cenniejsze jak złoto... pozdr
  14. Witam; działalność komunistów była w l. 20 tych dozwolona, do więzień wsadzano ich nieco później. W ramach zasług rożnych sanacja także lądowała w więzieniach, a nikt nie patrzył czy rzeczywiście ktoś był personalnie winny czy nie. Sanacja to zło. Jak leci. Gdzieś jest kilka postów o tym jak dla nich wyglądały Wyspy czasów wojny. Procedura powstawania rządu sprawiała, że Sikorski był mianowany jako nominat francuski, czy potem angielski i tak naprawdę własnej polityki nie prowadził a to co robił do mądrych rzeczy w wielu wypadkach zaliczyć nie można. Polska po wojnie była o wiele bardziej zniszczonym krajem niż sąsiednia Czechosłowacja i wymagającym o wiele więcej gruntownych zmian. Rząd londyński stał na gruncie nie nie i jeszcze raz nie. Komuniści je zrobili i za to w ciągu roku mieli poparcie ok 40%. Za spokój także. Uwięzienia dotyczyły nie wszystkich, tylko kilku najważniejszych, a miały na celu uspokojenie sytuacji w kraju. Aresztowania wszystkich jak leci, co kiedyś, to okres nieco późniejszy. Pytanie co by było, gdyby nie było rządu, albo byłby jeszcze większym nominatem - sprawa prosta. Decyzje wszystkie [!], co w naszych rozwiązaniach jest istotne są podejmowane w kraju, nie Londynie. Konieczność decyzji wymusza wspólną dyskusję o tym co i jak, także o koniecznych zmianach w systemie gospodarczym, w społeczeństwie, w zmianach terytorialnych. Oznacza to wszystko rozmowy i dialog i spokojniejsze ich przeprowadzenie, być może także mniejszą opozycję. Kluczem w tych rozważaniach jest jeden fakt. Co by nie mówić o AK formalną zwierzchność miał nad nią rząd londyński. Brak tego rządy przecina tą nić, zaś rząd z łapanki 'francuskiej" także raczej byłby ich zwierzchnikiem... Oznacza to zupełnie inną decyzyjność ośrodka krajowego. pozdr
  15. Humor

    Witam; Autentyk. Wprowadzenie: czasem na ogólnym [kanał 19] , na CB, można usłyszeć różnych oszołomów, co to zaśmiecają kanał różnymi odgłosami... Obwodnica Krakowa, korek, na ogólnym słychać "Pysia, pysia, pysia....". Po chwili słychać: - Nudny jesteś kolego, mów to od tyłu! Po chwili milczenia: "Aisyp, aisyp, aisyp...." i ogólny śmiech wśród stojących w korku... pozdr
  16. Witam; mój niemiecki jest podły, ale dzięki za poprawę W każdym razie, rok '38 nie był okresem kiedy gestapo zabierało się za niemieckich chrześcijan którzy wierzyli w Boga i Hitlera. Ową deklarację zaś biskupi złożyli przy okazji innych uzgodnień, dotyczących tego, dlaczego Hitler jest zbawicielem Niemiec. To nie była prośba w wyniku działań Gestapo, ale taka od serca... żeby do kościoła nie było daleko... a i zbłąkane dusze kapelana potrzebują... pozdr
  17. Rosjanie, Sowieci?

    Witam; być może wynika to ze znaczenia tych słów, odnoszących się do jednej konkretnej sytuacji [n.p. Rady Miejskiej], lub n.p. osoby sprawującej konkretne funkcje. Być może wiąże się to ze stosowaniem oryginalnych nazw jakie występują w danych krajach, tylko z translacją na miejscowe warunki w kwestii ortografii i / lub pisowni. pozdr
  18. Witam; Dewin: cały tragiczny dowcip zwycięstwa kijowskiego polegałby na tym, że trzeba by coś zrobić z Ukrainą. Jeżeli własne państwo - to takie konkretne, gdyż szybki wzrost nacjonalizmu oznacza kłopoty dla nas, a w takim wypadku w takiej dyskusji wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Sojusz z ZSRR dla Ukrainy byłby wówczas rozwiązaniem niezgorszym, tym bardziej, że mało kto wiedział kto zacz ów system... Nacjonalizm ukraiński to wzrost nacjonalizmu białoruskiego. Średnia przyjemność zabawy. pozdr
  19. Sanacja - ocena

    Witam;Delwin: sanacja w '35 r. nie miała pełnych kieszeni, najwyżej miała pełnię władzy, a to dosyć spora różnica. Stąd - po '35 r. sukcesów na arenie międzynarodowej raczej nie miała, w kwestii polityki wewnętrznej także bardzo średnio. Zmiany jakie następowały były wymuszane strajkami, buntami, czy protestami. Patrząc procentowo było to dużo, patrząc na to co konieczne - niewiele. Bieda nadal była "aż piszczy". Rosło tylko samozadowolenie. Rek '35 i jego cezura to odpowiedzialność. Piłsudskiego o tyle, że nie potrafił znaleźć nawet swoich następców, czyli niejako "wychować" takich osób które by rozumiały to co chciał osiągnąć i realizowali swoimi drogami, swoimi pomysłami, nie zaś działali jedynie zgodnie z metodą parasola z napisem "tego by chciał nasz Wódz". Jedno i drugie to ogromna różnica... pozdr
  20. Kierunek Kijów

    Witam; może jestem dziwny ale: 1. Zaskoczenie wroga w jak to ktoś określił "spuszczonych gaciach" oznacza, że mogą go pogonić znacznie mniejsze siły, a on sam z racji paniki i tego typu atrakcji nie bardzo wie co się dzieje 2. Pogonienie wroga oznacza, zwykle dość duże straty wśród obrońców, małe wśród atakujących. Z racji istniejących w r. 20 tym warunków ściągnięcie posiłków to kwestia minimum ładnych kilku godzin, podobnie jak "ochędożenie" się oddziału npla po tym co się stało. To zaś jest czas dla obrońców, na wszystko co powinni mieć przygotowane do obrony, także ściągnięcie posiłków. 3. Matematyka wyższa: 80 km oznacza, dobre naście godzin marszu piechoty w bardzo bardzo przyzwoitym tempie. Ciężarówki to niechby i średnia 30 km, co oznacza, że czas dotarcia wynosi do 6 godzin, od momentu wyjazdu ze świeżo zdobytego miasta, a posiłki przywiezione są "świeże".... 4. Wojna na zachodzie była wojną pozycją, wojna na wschodzie - także ta polsko - bolszewicka z '20 r. - ruchową. Dwie różne kategorie wojen, dwa różne sposoby prowadzenia działań, a cała masa zasad z pozycyjnej po prostu była do wyrzucenia. pozdr
  21. Witam; w '39 roku było wiadomo że lato jest gorące i bez opadów. To taki detal. W kwestii taktyki wojsk pancernych - ktoś ma rację, w razie większego oporu nie należało do zadań czołgów [gł. Pz II i Pz III] zdobywanie, ominięcie i sianie zamieszania. Zdobycie czy odcięcie w takim wypadku jakiegoś sztabu, przy małej mobilności wojsk polskich nie było trudne. Mała mobilność gwarantowała także względny spokój na zapleczu czyli w takich rajdach. Paliwo - to benzyna, a takie można zawsze zdobyć na wrogu. Smardz: samo Zakopane to spora kotlina. Znacznie wygodniej jest się bronić gdzieś indziej, tam gdzie droga przecinała pasma górskie [vide Wysoka, Lubień, ok. Jordanowa] Kilka innych miejsc pewnie też można by znaleźć, wystarczy wziąć zwykłą mapę do ręki. Problem jest jeden - o ile z południa można opóźniać ruchy wojsk [bodajże było tylko kilka głównych linii kolejowych, a zniszczenie mostów zawsze jest pomocne] o tyle znacznie większe zagrożenie jest z północy. To jedno. Drugą, osobną sprawą jest to że oddziały broniące tych terenów powinny "zwijać" się na wschód, może północny wschód, co oznacza, że z góry [!] powinny mieć plany jak się przedostać w razie odcięcia. Przejście wojsk niemieckich, przy braku kilku linii obronnych, w takim układzie jaki był w '39 r. na przestrzeń operacyjną w ok. Częstochowy było kwestią raczej kilkudziesięciu godzin, niż kilku dni.. To zaś to potężne zagrożenie dla jednostek działających na południu... pozdr
  22. gen. broni Władysław Sikorski - ocena

    Witam; jest tylko jedna ważna sprawa: nie zawsze świetny [może wybitny] wojskowy jest takim samym politykiem. Jedno nie oznacza automatycznie drugiego. W roku '39, na jesieni potrzebny był nam nie genialny wojskowy, a świetny polityk. Tym pierwszym Sikorski może i był, tym drugim w żadnym wypadku. pozdr
  23. Witam; to co Ty nazywasz "rozgrabieniem" było zwykle i najczęściej efektem spadku koniunktury w pierwszej połowie lat dwudziestych, wojną celną polsko - niemiecką, słabościami polskiej gospodarki i tak dalej. Wielki Kryzys - to logiczne utrzymywanie wydajniejszych [generujących mniejsze koszty kopalń] oraz zmniejszanie wydobycia do poziomu na jaki było zapotrzebowanie. Tutaj zaś czkawką odbijało się zacofanie Polski, dla której Śląsk był za bogaty, za dobry. Nawet ten polski, z wieloma przestarzałymi kopalniami. Poza tym, z racji różnych, przy wzroście zapotrzebowania przez przemysł niemiecki - im plus odbijało się to na niemieckiej części. W Polsce nawet rozwój czy budowa COP-u odbywała się i nieco wolniej, a dwa przy bardzo taniej sile roboczej - wygodniejsze było użycie całej masy ludzi niż o wiele droższych maszyn. Poza tym wzrost zarobków nie przekładał się na wzrost zakupów [konsumpcyjnych] węgla, kiedy znacznie taniej było pozyskać drzewo w lesie, lub starą słomę, albo nawóz, lub przeznaczyć wręcz owe wydatki na jedzenie. O tym jaki był poziom rozwoju dzielnic i jak bardzo się różniły, wystarczy przeczytać o tym jak wyglądała wieś w czasie kryzysu na zachodzie, i jak bardzo ograniczyła zakupy. Kresy w zasadzie były samowystarczalne. Jak w takim kraju wysoko uprzemysłowiony region miał jakiekolwiek szanse na rozwój? pozdr
  24. Witam; gregski: jakiej zgrozy? Przejęcie władzy przez Sikorskiego nie różniło się wiele od tego w jaki sposób przejęli ją PPR-owcy. Rożnica główna i podstawowa: patron. Reszta podobna. Różnicą jest to jakie zmiany były zapowiadane i jaka była polityka prowadzona względem poprzedników już w czasie wojny. O ile tzw. "nowy system" ograniczał się w okresie do końca wojny do pozbycia się tylko najwyższych władz z okresu wojny, sanacją się nie martwiąc, o tyle Londyn miał na oczach klapki i sanację nie myśląc o tym co zrobić już po wojnie. Gdyby nie było tego rządu, to pewne sprawy musiałyby być załatwione na poziomie rozmów z oddziałami, na poziomie rozmów z tymi co byli w kraju, zaś dowództwo musiałoby rozmawiać znacznie wcześniej niż w '44 r., i to latem tuż przed P.W... Jak dla mnie byłby to plus. pozdr
  25. Witam; tylko zapominasz że lato "gorące było", a dowolna armia, żeby mogła łatać cokolwiek, musiała istnieć więcej niż tylko na papierze. Zaś opowieści tej osoby miło było słuchać. Znano wszelkie ścieżki między hałdami, jakie istniały od zawsze. Było ich tym więcej im więcej kopalń [szybów, hałd] istniało na danym terenie. Po zmianie granic, zaś część szybów wentylacyjnych itp znalazła się "u sąsiadów", zaś samo ukształtowanie terenu znakomicie ułatwiało przenikanie wszelkich oddziałów. Druga sprawa jest taka, że owe fortyfikacje nie obejmowały całej granicy tylko ciągnęły się od Tarnowskich Gór na południe. Zabudowa Śląska jest taka, że tak naprawdę zaciera się granica między poszczególnymi miejscowościami. Zmieniają się tylko linie graniczne. Stąd uważam, że w zasadzie obrona Śląska nie miała szans powodzenia, zaś linia obronna powinna być [ta właściwa] odsunięta na wschód, tylko pytanie co z wojskami broniącymi się dalej na północ... pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.