-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; z punktu widzenia prawa międzynarodowego? Chyba dlatego że owo prawo i sygnał jak je stosować dali Francuzi. Ale to już z boku tematu. GL/AL była tak samo legalna / nielegalna jak dowolna inna organizacja. Ani mniej ani bardziej. Oznacza to że jej działania przynosiły takie same represje względem ludności cywilnej, tak samo się utrzymywały na powierzchni, tak samo zdobywając broń, tak samo gnębiąc swych przeciwników. Kolejna grupa ludzi w lesie. A rzeczywiście walczyła... Tak jak pisał atrix : wybór tego do jakiego oddziału ktoś pójdzie w danym rejonie był determinowany przez to co robili ci uznawani za "leśnych". Dzielenie ich na lepszych bo "zachodnich" i gorszych - "wschodnich" mija się celem. Dla tych co walczyli z Niemcem liczyło się to, że "za Polskę, z bronią w ręku, walczą z okupantem..." pozdr
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
FSO odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Tomasz N: to nie jest dialektyka ani stanie w rozkroku. Moje poglądy gospodarcze są dość jasne. Wyrażam je w różnych opisach, dotyczących tego co dzieje się w chwili obecnej. Tu i teraz. Pewnie gdzieś padło pytanie: czy obecny system ma wady. Odpowiadam jasno: ma - ale są też zalety, które sprawiają że jest on dobry / lepszy dla kraju. Cofając się wstecz, do okresu powiedzmy Gierka, oceniam tamten system także z punktu widzenia co się wówczas działo, co zmienił w kraju, w jaki sposób. Tak naprawdę przecież planowane w '70, '76 i '80 roku podwyżki cen miały na celu sprawienie by państwo nie upadło. To taka troszkę psychologia - wprowadzając średnio podwyżkę rocznie w granicach 3 - 4%, czasem mniej czasem więcej ludzie się nie zbuntują. Ta sama podwyżka po 6 latach będzie wynosiła ze 30%. Jednorazowo - rozróba gotowa. Dla mnie winnymi nie wprowadzenia, nie uleczenia tego co się dało, nie jest rząd, tylko ludzie którzy wymusili ich cofnięcie. To nie jest wygrana a klęska kraju. Podobnie rzecz się ma z oceną ogólna tego co się działo. Były złe i dobre rzeczy co oznacza, że nie da się wszystkiego potępić na tu i teraz. Bo tak. lancaster: mieszasz kilka spraw. Słynny dowcip PRL-u w stylu "ale Maryśka jachty potaniały" wskazuje dość jednoznacznie, że istniały obok siebie dwie filozofie ustalania cen. Skrajnie odmienne. Ta pierwsza głosiła, że artykuły luksusowe [a do nich zaliczano np. auta, czy duże AGD] miały cenę dużo wyższą niż koszty plus zysk. Działo się tak z prostego powodu. Brak powszechnej dostępności samochodu czy lodówko-zamrażarki na 600 litrów nie sprawi, że ludność wyjdzie na ulicę. Na drugiej stronie skali były dobra takiego codziennego zapotrzebowania: mięso, mleko, chleb - tu ceny były zaniżane. Po to by każdego było stać na chleb z masłem, szybką i herbatą. W kwestii tego jak zaniżone były ceny w tej części - pisałem przynajmniej parokrotnie. pozdr -
Kedyw OW AK - wywiady, biogramy, dokumenty...
FSO odpowiedział Albinos → temat → Projekty redakcji portalu "historia.org.pl"
Witam; O rzeczach które nie wolno było wykonywać - miałem na myśli takie napady na fabryczki, małe zakładziki produkujące na rzecz Niemiec [rabunek koniecznych towarów i / lub pieniędzy]. O tym, że tego robić nie wolno powiedział Andrzej. Pozostaje pytanie jakie wyjaśnienia złożył mu Bombowiec, lecz tak czy inaczej musiały one być przekonywające, skoro w momencie "mam dość" stali za nim., Gdyby miał oficjalny rozkaz, dokument, coś na papierze - żadna taka opinia by nie padła, bo mimo, że pewne działania się nie podobają, w wojsku jest tak, że szef każe podwładny [w zasadzie] musi. Od tego jest rozkaz. Na piśmie. Im bardziej kontrowersyjny, tym bardziej na piśmie. Czemu tak uważam - z racji znajomości tego jak funkcjonuje wojsko, jak funkcjonuje struktura oparta na relacji podwładny - przełożony, zwłaszcza w tak formalnych instytucjach jak wojsko... pozdr -
Witam; bawiąc się dalej w prawo. Partyzantka była nielegalna bo nie uznawana przez władze w Londynie. Także nielegalne. Czyli prawidłowo sformułowane zdanie powinno brzmieć mniej więcej tak: " GL/AL była nielegalna gdyż była nieuznawana przez nielegalne władze w Londynie". Czysty Kafka... pozdr
-
Witam; ciekawy: pomysł J K-M jest tak naprawdę jak najbardziej prawidłowy i pod względem logiki prawnej i pod względem samego zachowania państwa. Problem byłby taki, że podobne działania należałoby by przedsięwziąć względem Polaków, którym śnią się odszkodowania za coś tam, a ci stanowią już ogromną grupę nacisku tu, w kraju. Przyznanie zaś odszkodowań Żydom oznacza w ten czy inny sposób uporządkowanie papierów - to zaś rodzi nowe konflikty. Ze wszystkimi naokoło. Najgorsze jest zaś to, że o tym wszystkim mówił właśnie J K-M, a nie inny "bardziej poważany" polityk pozdr
-
Witam; ciekawy: jak dla mnie ma - pokazuje sposób pisania o GL / AL przez autora strony. Nie ukrywa wcale, że ich nie lubi. To tak na bardzo wielkim marginesie. Pisząc o jednych pisze tak, aby wzbudzić sympatię, o drugich - w zasadzie można powiedzieć, że opisuje ich jako bandę zdegenerowanych bandytów którzy jak to bandyci... Dowcip zaś polega na tym, że jedni i drudzy robili dokładnie to samo, w bardzo podobny sposób. Tylko to piękne słownictwo... Ech... Łezka się w oku kręci... Delwin: jakimi legalnymi? Tak naprawdę każda organizacja podziemna była w świetle prawa GG nielegalna i tak samo legalna w świetle oporu społecznego przeciw okupantowi.. pozdr
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
FSO odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; powinienem w ramach rypleja wkleić swój tekst, ale napiszę go jeszcze raz. Tomasz N: nie licz na mnie. Zgadza się nie uznaję państwa opiekuńczego za szczyt ideału, ale także bardzo daleki jestem od tego by potępiać wszystko to co działo się kiedy takowe państwo istniało. Czym innym jest sytuacja kiedy państwo musi się zmieniać, reformować by być lepsze, a czym innym ocena tych czy innych konkretnych działań jakiegoś systemu... lancaster: taka a nie inna "gratyfikacja" brała się z musu niewielkiego rozwarstwienia zarobków. Ja wiem, że dla zachodnich Niemców sto marek było kwotą jakkolwiek konkretną, to nie taką które zrujnuje każdy budżet. Mam prośbę - weź i spróbuj porównać ceny jakie obowiązywały wówczas w Polsce i w Niemczech: na chleb, paliwo, mleko i tak dalej, po czym przelicz ile w teorii mógł kupić górnik, robotnik, umysłowy za swoją wypłatę. Uwierz wyjdą bardzo ciekawe wyniki. pozdr -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Witam; Wiesław: dzięki za poprawkę. Dodaje swoją. Bodajże w '34 r. dolar został zdewaluowany, co sprawiło, że złotówce wartość wzrosła drastycznie. Polecam mały rocznik z '39 r. Jest to tam gdzieś opisane. W Buncie Rojstów chodziło o banknot 20 złotowy. Biorąc pod uwagę, że kilogram mięsa wołowego kosztował w granicach 1,5 - 1,7; mąka pszenna 0,51 oznacza, że ów banknot stanowił równowartość ok 40 kg mąki, ok 13 kg mięsa wołowego. Czyli w dzisiejszych warunkach był warty nieco ponad 100 zł. Owszem czasem nie ma rozmienić, ale nikt nie wyraża zdziwienia że takie coś jest... wtedy było to zdziwienie. Ogromne. 100 złotych - to równowartość życia człowieka na Kresach. To jest sytuacja kiedy kraj wedle wielu był miodem i mlekiem. Tak naprawdę okres PRL-u był okresem gospodarki i towarowej i pieniężnej. Następowała wymiana pieniądz - towar. Osobną sprawą było ustalanie relacji cen sprzedaży do kosztów produkcji. Posługiwanie się tym, że Polak zarabiał ledwie równowartość 30 USD jest taką samą prawdą jak to że na ziemi jest dzień. Pytanie gdzie. Średnia płaca jaka wówczas obowiązywała nie mówi nic, ile tak naprawdę zarabiał. Nie uwzględnia dodatków na wczasy, pod gruszę, pomocy zakładu pracy i tak dalej. Podobną kwestię można zadać no dobrze a ile kosztowało wówczas życie w Polsce? Też liczono bochenek chleba za 50 centów? Czy cena była dużo niższa? I nagle okazuje się, że owe 30 dolarów pozwały spokojnie przeżyć. Bo to ile znaczą zależy od poziomu cen... Czemu w Polsce jest mało popularny 4 czerwca, nawet jako symbol? Bo to jakoś wyglądało nijako na tle wielkich powstań i szabli w dłoń. Spotkali się pogadali, dogadali, podpisali... Czasem choć ironia jest wielka - bywa pomijana. To, że w kraju rządzili nie komuniści, a nazwijmy ich lewicą, może i skrajną, nie oznacza tego, że należy ją popełniac w czambuł, mówiąc że nie byliśmy niepodległym krajem. Bo system nam się nie podoba... To tak na marginesie. pozdr -
Kedyw OW AK - wywiady, biogramy, dokumenty...
FSO odpowiedział Albinos → temat → Projekty redakcji portalu "historia.org.pl"
Witam; dla mnie dwie rzeczy w tym opisie się wykluczają. Z jednej strony Bombowiec przynosi 200 tys zł [do tego rachunek na kolejne 100 tys, co oznacza, że razem wziął ok. 300 tys], za co dostaje delikatnie po głowie. Dowiaduje się, że tego wykonywać nie wolno. Z drugiej - z fragmentu wynika jasno, że sam pomysł czegoś takiego, nie był jego osobistym pomysłem, był działaniem wykonanym na rozkaz. Rozkaz wydany przez kogoś o kim nie chce mówić, mimo że jest przekonywany, iż nie grozi mu nic. Przecież rozkazu nie mógł mu wydać podwładny, ani osoba będąca na równoważnym [równorzędnym stanowisku], tylko ktoś ponad nim. On sam stawiany jest w roli wykonawcy - chciałoby się zapytać czyich rozkazów... Poza tym ciekawa jest reakcja jego współpracowników: idź przyznaj się nie zrobią ci krzywdy. Czyżby chodziło o jakąś postać znaną z zachowań "na granicy", kogoś znanego szerzej ze swego temperamentu i charakteru? pozdr -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Witam; secesjonista, powiem więcej - kurs w latach 30 tych złotego do dolara wynosił około 6 złotych z groszami [kurs z okresu reformy walutowej mniej więcej]. Wspomnienie o tym jak traktowano pieniądze i co to była "ogromna wartość" opisuje historia z Buntu rojstów. Na dużej stacji dworcowej na widok takiego banknotu ludzie nie wiedzieli jak zareagować. Było to dla nich coś wyjątkowego. Oznacza, to że w zasadzie była to gospodarka bezpieniężna. Bo pieniądz byl na opłaty dla państwa, a z reszta jakoś sobie rady... A PRL mimo wszystko to kraj gdzie gospodarka posługiwała się pieniądzem, gdzie wiedziano jak pieniądze wyglądają, gdzie wiedziano że banknot można rozmienić, a ideałem nie jest "ja sam wszystko" tylko jakaś tam nieco większa specjalizacja... pozdr -
Witam; problem był z samym silnikiem, z jego wielkością. Silnik Diesla, wolnossący ma ogromny moment obrotowy [siłę ciągu] przy stosunkowo niewielkich obrotach [co skutkuje mniejszym zniszczeniem silnika]. W czołgach ery II w.ś. była konieczna mocna silna jednostka dająca zapas mocy. Z racji masy czołgów niemieckich owe ok 700 konne jednostki benzynowe były za słabe. Gdzieś ktoś pisał [Ty?] o tym, że ich duże wysilenie i charakterystyka sprawiały, że tak naprawdę zakres użytecznych obrotów był krótki, w przeciwieństwie do silników diesla. Wieloprzełożeniowa skrzynia biegów - to dużo większe szanse, że w warunkach bojowych coś się zepsuje, to także konieczność dużo dokładniejszej budowy, więcej elementów... Czyli dokładnie coś innego niż było potrzeba. Niemcy mieli dobre silniki diesla używane w lotnictwie. Zasięgi, niezbyt szybkich samolotów [Heinkle lub Dorniery bodajże] dochodziły do grubych tysięcy kilometrów. Problem był taki, że o wiele łatwiej było zapewniać paliwo do silników benzynowych - syntetyzując benzynę, niż olej napędowy. W myślistwie rozwijano nowe konstrukcje, a w czasie badań okazało się że silnik odrzutowy daje ogromne możliwości, większe niż konwencjonalny]. pozdr
-
Witam; ucitiel: wikipedia nazywa to "popadnięciem w niełaskę", cokolwiek może to oznaczać. Możliwe, że Polikarpow próbował robić coś na własną rękę, lub widzą takie a nie inne rozwiązania w Niemczech wymóc zmiany jakich nie chciało ministerstwo? pozdr
-
Witam; zadziwię niektórych: czytałem Grossa. Nie jego najnowszą publikację, ale wcześniejsze - czytałem. Dwie - albo trzy - mam. To jedno. Drugie - można nazwać, że jest to jakaś wersja "król jest nagi". Dyskusja z takim Grossem powinna być jak najczęstsza i rozpropagowana. Radio, uniwerek. Niech przyjdą ludzie i się wypowiedzą, bo na razie rozmowa o różnych niełatwych sprawach, a do takich należy, należał i należeć będzie antysemityzm. Także, a może i w szczególności w czasie wojny. Są na to dwie metody: 1. Bez zadęcia. Są takie instytucje - książki o tym jak oddziały partyzanckie były postrzegane i walczyły, o tym jak Żydzi się ukrywali, jak postrzegali społeczeństwo, jak postrzegali zachowanie innych wobec siebie. Problem jest jeden - nikt tego nie widzi. Fakty i ich wypowiedź są bardzo często drastyczne, bywa że niewiele mniej niż te podawane przez Grossa. Ale cicho o nich. Nakłady "oszałamiające" kilkaset sztuk, w zasadzie brak możliwości kupna w księgarniach... 2. Z zadęciem i promocją. Gross. Wówczas wszyscy krzyczymy że król jest ubrany, mimo że ów "Jasiu - Gross" z dowcipu chodzi mówi znam tajemnicę. Reakcja tu na forum jest na to niezłym przykładem. Pojedyncze przykłady "niesprawdzenia" wśród wielu innych brane są na dowód. Patrzcie pomylił się w jednym na sto, może i pięciu na sto... Znaczy nic nie wart. Nawet niechby się i w tych pięciu pomylił. Bardzo dobrze. Byle wywołała to dyskusję... Kiedyś pisałem, powtórzę się - kiedyś niewielka gmina, zakon, jakiś właściciel ziemski. Książeczka z lat 20 tych, może początku 30 tych. Opis gminy, zakonów i gospodarki i tego kto działał. Co nazwisko, to opis: żydowska, żydowski, Żyd... Ktoś kto zna ten rejon, bez pudła zlokalizuje gdzie się one znajdują, po samych opisach... Jakoś tak nagle po wojnie właściciela zmieniły, jakoś nikt się o to nie dowiadywał, państwo nie przejęło. Dziwne. Czasem rozmowa z ludźmi i cytat : "tobie się nawet nie chce zepchnąć Żyda z mostu...." dla równowagi relacje o tym jak wyglądało życie w małym miasteczku, wzajemnie i nie tylko animozje. I nagle jeden z niewielu kto o tym śmie głośno krzyczeć jest krytykowany, bo pomylił się z jakimś zdjęciem...Bo tam nie Tomasz a Tadeusz... Właśnie za takie krzyczenie należy się cieszyć że Gross istnieje. Właśnie głupotę osób związanych z RM i środowiskami prawicowymi należy wskazywać jako winną tego, że odnosi taki sukces. Wytaczając największe w ich mniemaniu działa zapominają o fakcie, że one muszą być obsługiwane przez ludzi, którzy kiedyś nie wygadywali li tylko takich głupot, że aż głowa boli. Vide wspominany przez szasera Nowak... pozdr
-
Witam; link rzeczywiście ciekawy. Tak naprawdę to pisany jest on dość ciekawym językiem: my [NSZ i AK] walczymy - oni [GL / AL] mordują, my zdobywamy niezbędne utensylia na działalność - oni rabują, my chwalebne i sławne wojsko które jest jako ta lelija - oni banda zbirów i oprawców... Przecież tak naprawdę nie jest podana przyczyna - czemu zaatakowano kogoś z NSZ - może wydał, albo szepną tu i ówdzie gdzie ukrywa się oddział wrogi ideologicznie? Może zabił, zranił, pobił jakiegoś gwardzistę, który akurat był po cywilu? Nie ważne, grunt że teraz naszych biją, nie ważne że mają na sumieniu, ale to nasze kanalie. Potem już łatwo było. Tym bardziej, że sama GL / AL zaczęła swą działalność bardzo późno. Potem było już łatwo... Na marginesie w GL/AL są politrucy a u nas praca oświatowa... no i oczywiście: my to organizacje niepodległościowe, oni to komuniści. Propagandówka w najlepszym stylu... Czasem ma się wrażenie, że ktoś stare teksty przepisał, tylko ozdobniki pozamieniał. pozdr
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
FSO odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Witam; Tomasz N: bo tak naprawdę rolą państwa, w obecnych warunkach nie jest rola niańki od kołyski aż po grób, lecz rola policmajstra który pilnuje pewnych rzeczy połączona z rolą informatora. Toje możliwości są takie, śmakie i inne. Co osiągniesz - twoja cywilna sprawa. Za Gierka cały naród na fali rozwoju państwa krzyczał "daj, daj, daj!" Nie patrząc skąd trzeba będzie wziąć, by dać. Delwin: bo to co dawniej było pewną normą, z czego ludzie przenosili się na swoje własne było nieco mniej przestrzenne. Chmara dzieciaków , kilka pokoi, piec kaflowy, wychodek na zewnątrz i tak dalej. A tutaj 60 metrów ale własne, z możliwością dla każdego. Zwykle budowane jeszcze bardzo rozkładowo. Dziś - sytuacja jest inna. Dopóki banki dawały kredyt - to znacznie lepiej było mieć 3 pokoje i 75 m2 czy 80 niż 57... bo i tak będzie. Dziś z racji różnych - stać na 57, a rozpoczętych projektów i budów nie da się uciąć o 15% - i powiedzieć - będzie mniejszy metraż a pokój na pól zostanie przedzielony. Stąd popularność budownictwa gierkowskiego i pierwszych lat 80-tych... pozdr -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Witam; chciałoby się powiedzieć: ale pizga... no dobra do tematu. 1. Podejście: zniewolenie, oznacza, że ktoś [niechby i okupant] decydował o tym co się w tym kraju działo. Stąd okupant zdecydował o koniecznych reformach [rolnictw], koniecznych sprawach [alfabetyzacja] dotyczących ludności, koniecznych inwestycjach [elektryfikacja] wreszcie niezbędnym rozwoju przemysłu [patrz niemal cały tzw. przemysł ciężki]. Ba, z racji zmiany granic, przez Niemcy wówczas zachodnie, to okupant sprawił, że w roku '70 tym zostały one oficjalnie uznane. W końcu to ten zakichany okupant sprawił cud - społeczeństwo, które w swej znacznej części nie wiedziało jak patrzeć na osobę dającą jej 5 złotych - czyli albo jak na Boga albo kogoś dla kogo da się wszystko. To ten nieszczęsny okupant sprawił że banknot o wartości 4 dolarów był uznawany przed wojną w sklepie gdzieś w powiecie za coś niebywałego - uznało pieniądze jako środek płatniczy i mało tego zaczęło domagać się dóbr o jakich wcześniej nie miało prawa śnić, a swej większości widziało chyba jak były imprezy państwowe... Stąd daj Boże takiego okupanta. 2. To był okupant ale to wszystko i jeszcze trochę to nasze dzieło - to co to za okupacja? Okupant który nie chce wprowadzać wojsk bo w prowincji rozróba? Co to za okupant... Nazywanie ludzi o innych poglądach okupantami, tylko dlatego, że realizowali swoją wizję kraju, tylko dlatego że w czasie jej realizacji popełnili błędy, zresztą w większości spowodowane przez tych co ich teraz obsobaczają [-> "S"] jest co najmniej dziwne. 3. Reformy, inwestycje i co tam jeszcze to nasze dzieło, naszych ludzi, wówczas żyjących, którzy budując to czy owo - zdobywając przy okazji wykształcenie, warunki mieszkaniowe jakich wcześniej nie mieli i mieć nie mogli. Podobnie projekty te bardziej i te mniej udane. Parę błędów też - były to dzieła i pomysły nas samych, obywateli tam i wtedy żyjących. Kilka razy pisałem o Listach do Rakowskiego. Warto je czytać. Jednym z powodów jest to, że w roku 80 żyła cała masa ludzi, którzy doskonale pamiętali jak wyglądała II R.P., nie ta idealizowana i piękna, ale taka zwykła przaśna. Nie mają wątpliwości gdzie im lepiej secesjonista: wejście obcych wojsk jest łatwe. Wchodzą i jest ich setka, niechby trzydzieści. Problem jest jeden - jak zareaguje inny kraj na przepędzenie ich żołnierzy? Jak zareaguje społeczność danego kraju, na fakt, że żołnierze poczynają sobie dosyć swobodnie poza terenem bazy? Ileś podobnych pytań można postawić. Różnica między 30, 300, 3000 a 30 tys żołnierzy jest niewielka. Największa jest między 0 a 1. Potem drastycznie się zmniejsza. Przy ilości kilku setek a kilku tysięcy - śladowa. Po prostu są. Po prostu coś trzeba zrobić. Iść prosić pisać. A Wielki Brat albo się zgodzi albo nie... Nie pamiętam kto, ale dziękuję, zauważył - że każdy system ma dwoje dobre i złe strony. Nie da się dyskutować o sanacji patrząc z pozycji kolanowej na Piłsudskiego, podobnie jak nie da się patrzyć z krańcowo odmiennego punktu na to co działo się do '89 r. i znów zmiana o 180... Oskarżanie o wszystko władze PRL-u jest nazwijmy to delikatnie : błędne. Przecież pewne decyzje, ba niemal większość nie zależała od tego co nam na wytycznych przekaże Pierwszy z Moskwy, nie zależała od widzimisię ambasadora radzieckiego... tylko od tego co dzieje się w kraju [patrz zachowanie się robotników], od tego że straciliśmy w pewnej chwili pewne możliwości wymiany, czy to że jeden piękny kraj nałożył sankcje ekonomiczne. pozdr -
Witam; a ja opisze miast trzy: 1. Kraków http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarium_historii_Krakowa osadnictwo było daaawno daaawno temu. W teorii podaje się, że pierwsze osady takie w konkretnym znaczeniu to rok ok. 800 ale tak naprawdę teren Wawelu jest nieprzekopany. Ze względów wiadomych. Panowanie czeskie przyniosło ze sobą wpływy chrześcijańskie i to bardzo mocne. Słynna Katedra Wawelska jest pod podwójnym wezwaniem. To drugie, w Polsce jest nazwijmy to "klasyczne". Św. Stanisław. To pierwsze - klasyczne dla sąsiadów z południa. Św. Wacław. Oznaczać to może [i pewno oznacza tyle, że tak naprawdę osada z sinym ośrodkiem religijnym istniała już w momencie kiedy, te ziemie znalazły się pod panowaniem Piastów. Co ciekawe najstarsze kroniki katedralne twierdzą, że przed Popponem, biskupem z ok. 1000 r. było pięciu jego poprzedników. Oznaczać to może, jak ważną rolę pełniło miasto w państwie czeskim. W czeskich kronikach, można przeczytać, że istniało na terenie południowej Małopolski silne państwo pogańskie, które w jakichś sposób [hołd? poddanie?] zostało wessane w sferę wpływów władców z Pragi. Taki rozwój historii chrześcijaństwa może oznaczać, że w chwili kiedy Mieszko I był chrzczony, to miasto zostało dawno w nią wciągnięte, być może przez samych Cyryla i Metodego... Miasto przeżywało kilka swoich odrodzeń: 1. Rok 1257 - lokalizacja na prawie niemieckim. Nie oznaczało to budowy miasta od podstaw, lecz wytyczenie działek, usystematyzowanie praw i obowiązków mieszkańców miasta, organizację sądów i tak dalej. W tym wypadku prawo niemieckie rozumiane jest dosłownie jako magdeburskie. Do dziś w samym rynku i jego okolicach widać jak mocno było rozwinięte miasto przedlokacyjne - po układzie ulic w od Rynku do Grodzkiej i do Wawelu [tzw. osada Okół] 2. Przełom i pocz. XIX - zmiany mające na celu uporządkowanie miasta poprzez wyburzenie części starych zabudowań [m.in. murów miejskich, bram, baszt, szpitala Duchaków [tu gdzie dziś jest Teatr Słowackiego]... 3. W zasadzie okres pomiędzy 1850 a 1915. Wówczas to pożar który strawił część ścisłego centrum miasta, oraz rozbudowa fortecy Kraków zapoczątkowały zmiany, które doprowadziły poprzez rozmaite meandry do tego, że nastąpiło ogromne powiększenie miasta i ostatecznie w 1915 roku [bodajże] powstał tzw. Wielki Kraków, a zniknęły dawne miasta [zachowując część swych przywilejów - n.p. mieszkańcy Zwierzyńca i Półwsi Zwierzynieckich do tej pory mogą na Błoniach wypasać bydło...], uregulowano Wisłę, a miasto stało się rzeczywistą metropolią... 4. 1941 - Kolejne rozszerzenie miasta przeprowadzone przez Niemców, którzy kontynuowali całą masę projektów z czasów II R.P. M.in. należy do nich Most Dębnicki, łącznik kolejowy między Dworcami Głównym i Płaszowem... 5. 1949/57 - Budowa Nowej Huty i włączenie jej do miasta, co sprawiło, że miasto stało się także robotnicze, nie tylko inteligenckie... Zabrze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zabrze#Historia , http://www.um.zabrze.pl/mieszkancy/miasto/historia - najstarsze dokumenty to 1234 - wzmianka o Biskupicach, części dzisiejszego Zabrza, choć osady istniały dużo wcześniej. Sama nazwa to : "Zabrze występuje w nim pod nazwą „Sadbre”, która oznacza miejsce za debrami, czyli porosłymi dołami z płynącym wśród wzgórz strumieniem. Wcześniejsza teoria jakoby nazwa Zabrze powstała od określenia osady „za brzegiem”, w której to nazwie z czasem zatarła się końcówka, zastała w ostatnich latach odrzucona. W początkach istnienia wioski jej usytuowanie było niezwykle malownicze. Na pagórkowatym terenie wokół osady rosły bory i dąbrowy. Obszar Zabrza wynosił w tym czasie 60 dużych łanów, czyli1452 hektary. Część stanowiły ziemie uprawne, część lasy i grzęzawiska. Zabudowania wsi rozciągały się długim rzędem wzdłuż drogi wiodącej w kierunku zachodnim do Gliwic, a we wschodnim do wymienionego w tym samym Rejestrze Zaborza..." Zapisano to w Rejestrzee Ujazdu [Rejestr Wyajsense], dokumencie który datowany jest na przełom XIII i XIV w [okres 1290 / 95 lub 1295/1305]. Pierwsze informacje o Makoszowach - to rok 1498 [z Rejestru wolnych chłopów ziemi bytomskiej]. Miasto - wiek XIX i XX to intensywny rozwój miasta związany głównie z wydobyciem węgla, oraz rozwojem całego Śląska. Prawa miejskie jednakże to dopiero rok 1922, 1 października. Bytom: http://mojbytom.pl/p,s,historia.html Pierwsze wzmianki to rok 1123 [zapisy kardynała Idziego o dochodach opactwa tynieckiego], choć osady istniały niemal na pewno w XI wieku. Pierwsze zabudowania powstawały na wzgórzu zwanym Małgorzatka, zaś lokacja na prawnie niemieckim - 1254, mniej więcej tam gdzie dziś jest rynek. Księstwo bytomskie [powstałe w wyniku różnych podziałów terytorialnych w XIII w. poprzez hołd lenny, dostaje się w orbit wpływów czeskich. W wyniku różnych zakrętów historycznych miasto zmienia właścicieli, będąc przez pewien czas m.in w rękach Donnersmarcków. Rozwój i upadek miasta wiąże się z jego bogactwem i przekleństwem. Kopalinami - to dzięki nim miasto bujnie rozwinęło się od XIX w, i obecnie podupada. Najważniejsze zmiany terytorialne wiążą się także z dwudziestoleciem - to wówczas włączono do miasta część nazwaną Rozbark, rokiem '75 - kilka miejscowości wokół miasta - m.in. Sucha Góra i Stolarzowice, oraz '98 - "odpada" Radzionków. Rozwój obu miast na Śląsku Zabrza i Bytomia - podobnie jak i innych związany jest ściśle z dwoma rzeczami, dwoma okresami historycznymi. Pierwszy - to rozwój tych terenów w okresie tzw. rozbicia dzielnicowego, kiedy Śląsk przynależał do władców czeskich, czy to jako bezpośrednia własność, czy jako księstwa lenne. Okres ten zakończyły wojny husyckie [doszli do Bytomia...]. Wówczas najważniejszym ośrodkiem miejskim były raczej Tarnowskie Góry. Drugim impulsem było odkrycie rud żelaza, węgla i innych. To w wielu wypadkach niekontrolowany, bezplanowy rozwój miasteczek osiedli wokół kopalń, sprawił, po różnych zmianach administracyjnych, że poza ścisłym centrum miasta owe dość często przypominają zlepki osiedli, bywa rozrzuconych bardzo chaotycznie... pozdr
-
Kedyw OW AK - wywiady, biogramy, dokumenty...
FSO odpowiedział Albinos → temat → Projekty redakcji portalu "historia.org.pl"
Witam; Albinos: wiem - tylko czemu, mimo przekonywania wziął ten cały kram na siebie... Mimo tego, że Ci którzy byli na odprawie wiedzieli, że te działania nie zależały od niego, on tylko czyjeś rozkazy wykonywał. Co się stało, że to co wiedział "Andrzej" i pewno i inni, nie wystarczyło, wyżej nad nim. Co tam się stało? To co piszę nie jest sugerowaniem, że każdy sobie mógł robić co chciał. Prędzej mogło być to rozgrywanie czegoś poza oficjalnymi rozkazami, nieoficjalne akcje. Coś co jest opisywane zdaniem: "Masz co chciałeś, ale lepiej żebyś nie wiedział jak to było zdobyte". Sam opis sugeruje. że Bombowiec zrobił coś, co wzbudzało przynajmniej mieszane uczucia, było kontrowersyjne. Pytanie co to mogło być. pozdr -
Kedyw OW AK - wywiady, biogramy, dokumenty...
FSO odpowiedział Albinos → temat → Projekty redakcji portalu "historia.org.pl"
Witam; jedna mała kwestia: czemu osoba wydająca rozkaz bezpośredniemu wykonawcy [czyli oddziałowi, np. takiego Bombowca] rozkaz ataku ryzykowała bardziej? Przecież cały dowcip polega na tym, że rozkaz wykonano, a nie ma go na piśmie. W teorii przy okazji sądu / kolegium / rozprawy padają pytanie o akcję, o to dlaczego w końcu kto ci wydał rozkaz... On. Idą do onego, a ten mówi ja - mówiłem, że pojawiają się takie pomysły, ale nic więcej... I jedno pytanie: jaki jest Tobie znany najdłuższy czas, że jakiś dowódca pomijany jest w formalnym rozkazodawstwie, a realnie jest dowódcą? pozdr -
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Witam; gregski: na marginesie jak mawiają czasem w grodzie Kraka: stolica może być we Wiedniu, a do Pragi i Wiednia mamy bliżej jak do Warszawy... Czasy zaś starego Prochazki - to były czasy, dziś tego już nie ma. Taka mentalność Kiedyś drwiono nieco, że gdyby wyszła ankieta czy jesteś za przyłączeniem się do Austrii w Krakowie by spytano: kiedy i czemu tak późno... pozdr -
Witam; problem z silnikami benzynowymi był poważny. Zwłaszcza w armii niemieckiej, która posiadała naprawdę ciężkie czołgi i ich używała jako broni pancernej w konkretnym tego słowa znaczeniu. Czołg nie posiada kól, które skręca, tylko silnik jest używany przy skręcaniu, przy blokowaniu gąsienic, poza tym silnik diesla jest górą w wyścigu waga vs moc. Gdzieś pisałem o tym, że o ile 700 konny silnik benzynowy dla Pantery czy Tygrysa był za słaby, skrzynia miała za dużo przełożeń, o tyle diesel w sam raz. A mniej przełożeń, to prostsza skrzynia biegów i tak dalej. Takie małe pytanie ze współczesności - dlaczego w całym ciężkim transporcie używane są niemal tylko i wyłącznie silniki diesla. To jedno, poza tym silniki okrętowe muszą pełnić nieco inną funkcję, niż te zainstalowane w czołgach. Na statkach wielkość nie gra roli, parę centymetrów w jedną czy drugą... W czołgach i pojazdach a i owszem... pozdr
-
Witam; Wiesław: w ramach komentarza. Sytuacja typu znajomi i to bliscy, dzieci które kątem oka i ucha przysłuchują się dyskusji dorosłych i wspominkom. Nagle pada pytanie. To jedno co sprawia, że dorośli milkną a sytuacja robi się ciężka. Wszyscy patrzą na malca, bo nie znał, akcent, konwenansów... To ze Gross jest naczyniowcem nie sercowcem - detal, najważniejsze, że zmusza do myślenia, do dyskusji. Kolejna sprawa: nie zrobił nic, co by sprawiało, że musi oddać Krzyż, że musi zwracać odznaczenie. Jak na razie jego zachowanie przypomina stary dowcip o Jasiu który do każdego krzyczy znam Twój sekret i dostaje pieniążki. Na razie nie pojawił się listonosz, który krzyknie synu!. Który się przyzna do tego co zrobił. Cały tej rejwach mówiący kłamie szkaluje jest tak naprawdę dawaniem mu pieniędzy. Tylko Jasiu kochany nie mów... Tym bardziej, że jeśli wkopać się w głąb to sporo zarzutów się potwierdzi. Czasem większość. Może nie trzy kamienice, ale dwie... ale... jest coś na rzeczy. Ktoś zastanawiał się czemu środowiska prawicowe związane mniej lub bardziej z radiem wiadomym i Braćmi Mniejszymi, a także często z Kościołem nie odnoszą sukcesu. Z prostego powodu. To nie marketing, tylko sposób rozmowy. Z jednej strony facet który ma dokumenty, spokojnie mówi o tym co napisał, spokojnie mówi dlaczego i jak... Z drugiej, krzyki, inwektywy. Prosta sprawa i prosta ocena. Tak ma on zmusić do myślenia i do mówienia. Tylko kogo? Panów z IPN-u, którego upolitycznienie jest znane? Ci odpadają... a może polskich historyków, z których wielu wypowiada się tak jakby istniała, a jeden z nich, znany kiedyś jako Andrzej Albert bryluje w jednej z partii.. O nim wspominał, prawicowy. mój nauczyciel historii, że on z zasady jest antykomunistyczny i nacjonalistyczny... Zmuszenie do dyskusji narodu, który nie lubi dyskutować o historii tylko mówić o niej jak o prawdach objawionych.. Przecież po takiej publikacji Grossa powinno wstać kilku historyków i powiedzieć - dobrze, podyskutujmy. Jeżeli jakieś radio czy telewizja się zgodzą, niech transmitują. Miejsce - najlepiej jakaś duża aula, pytania z sali. Czas - choćby i do skutku... Nie słychać o czymś takim, nie widać. Boimy się? pozdr
-
Witam; secesjonista: w Polsce sformułowanie Bolszewia, bolszewicki - ma wydźwięk negatywny, albo ironiczny - zależy czego dotyczy. To co i jak Stalin mówił o swoich [bolszewikach] i nie swoich [mienszewikach] to osobna sprawa. Poza tym fakt, że dla Stalina bolszewizm, komunizm było naznaczone dodatnie - to osobna sprawa, my tutaj zastanawiamy się czemu wiele osób używa zamiast słowa "radziecki" - "sowiecki". Ktoś gdzieś pisał o negatywnej konotacji. Ktoś ma w avatarze napis z bolszewikiem co to miał ginąć. Rosjanin takiego znaczenia emocjonalnego nie ma. Francuz - to Francuz, ale żabojad - ooo to coś innego. pozdr
-
Witam; nie pisałem że nie wierzę w napady i inne takie. Pisałem, że nie wierzę w napady i libacje jednoosobowe, powiedziałem że nie wierzę iż na wojnie kiedy broni po wsiach dość nikt nie odważyłby się mu zrobić krzywdy, dać znać kto idzie... Wejście uzbrojonego człowieka w ilości sztuk jeden do majątku oznacza mniej więcej tyle, że w przeciągu kilku minut wszyscy będą wiedzieć kto zacz, a libacja oznacza że wchodzący nie żyje... Wejście całego oddziału by rabować pić i palić? Okej, tylko po co zostaje świadek i to na tyle dorosły że może powiedzieć kto przyszedł, jak był uzbrojony, ilu chłopa, w jakim stanie. Przecież to proszenie się o samobójstwo. Nie zakładajmy że Cień był głupszy niż ustawa nakazuje... pozdr
-
Witam; jedną z bardzo ciekawych osób które działały na Syberii i ogólniej - na Dalekim Wschodzie był Ossendowski. Napisał kilka książek, zaś sama jego postać jest nie tylko dla wielu kontrowersyjna, ale i jej życie pełne jest rozmaitych tajemnic... http://pl.wikipedia.org/wiki/Ferdynand_Ossendowski - troszkę o naszym bohaterze z nieodzownej wiki pozdr