-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Prezydent odbierze 100 orderów Virtuti Militari?
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; skomentuję to anegdotą. Rzecz dzieje się w Rzymie. Przewodnik oprowadza jakiegoś turystę i pokazuje mu opisując że to wybudowal Neron, a poza tym to on byl zbrodniarz bo spalil miasto, tu jest pomnik tego, który wslawil się tym, że wywlekal wrogów z grobów a tamto osiedle i ta cala aleja to już Mussolini, a tam po lewej widać maly pomnik ku jego chwale... Nagle przerywa mu turysta i się pyta: - Dlaczego nie zburzycie tych wszystkich pomników czy monumentów, przecież cala masa tych osób to zbrodniarze niegodni miana czlowieka?! - Gdybyśmy chcieli zburzyć to wszystko tylko dlatego, że ten który je budowal byl mordercą czy zabijal to nie byloby tego Rzymu, który Pan oglada i w ogóle nie chodzilibyśmy tutaj i nie rozmawiali... - odpowiedzial przewodnik pozdr -
Witam; Vissegerd: wiem że to trudne ale na tym polega przygotowanie do dzialań wojennych, częściowo można zastąpić to poprzez zgromadzenie odpowiedniej ilości materialów wojennych, na przewidywany czas walki, licząc oczywiście to ile można wyprodukować w czasie wojennym. O zapasach armii francuskiej nie wiem nic nadzwyczajnego, by mieli ją na dluższy czas walki. Wiem, że byla Mokra, ale takich Mokrych bylo kilka zaledwie, które opóźnily dzialania n-pla o dzień czy o kilka godzin, a powinno być o wiele więcej. Pisząc o ulanie, szabelce i kawalerii - mialem na myśli same metody dzialań i dporą nieufność w wykorzystaniu nowoczenych technik walki. Na którymś forumie ktoś pisal o czeskiej armii i o tym co Czesi uważali za przestarzale, myśmy uważali to za szczyt techniki w wielu wypadkach. Do tego owo uksztaltowanie granic i dyslokacja wojska, uniemożliwialo wykorzystanie tego gdzie mieliśmy szansę przeciwstawic się skutecznie TomaszN : fakt wydawania ok 55% budżetu na wojsko nie znaczy tego ze gospodarka jest na torach wojennych. Nie pamiętam ile budżetu II RP przeznaczala na wojsko ale też chyba ok 50 czy 60%. Mogę się mylić. Gospodarka na torach wojennych oznacza - ograniczenia dla ludności w np poruszaniu się, w zmianie pracy, praca 24 h/dobę, ograniczenia w dostawach dla przemyslu pracującego na potrzeby cywilne, a wszystko ma to co pracuje dla armii, może oznaczać np limity i talony na benzynę czy też pracę osób od 16 r. ż, lub nakaz pracy po ukońceniu szkoly średniej , tego ze studia są ograniczone do minimum itp pozdr
-
Stalinizm - wypaczenie czy kontynuacja
FSO odpowiedział vanbrovar → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Witam; tak samo jak ktoś nazywa stalinizm wypaczeniem leninizmu a te oba wypaczeniem tego czy innego komunizmu, to ani jedno ani drugie nie są komunizmem. I Lenin i Stalin, każdy na swój sposób wiedzieli, ze trzeba jakoś utrzymać wladzę a pewne nierówności, a to pech, są konieczne. Stalin, jako że genialnie zastosowal myśl Lenina - najważniejsze są kadry - zdobyl i utrzymal wladzę. Niestety aby ją w ogóle mieć należalo wprowadzić NEP -czyli "stary dobry kapitalizm", czyli coś co pozwolilo odetchnąc narodowi po komuniźmie wojennym [czyli: rekwizycje, nakazy, zakazy - wydzielanie wszystkiego i wszystkim]. Próby wprowadzenia komunizmu - czyli tego aby wszyscy byli mniej-więcej równi na wąskim terenie - w wojsku, za tow. Stalina nie wypalil. Okazalo się, ze tytulowanie tow. XY w/g zajmowanego stopnia kombryg, komdyw czy zastnaczkom nie dość że bylo niewygodne to pachnialo bardzo mocno zdradą gdyż zdradzalo zajmowane stanowisko. Na przelomie lat 30/40 tych przywrócono normalne stopnie. Komunizm, lub raczej jego haslo bylo wykorzystywane: - przeciw wrogom - mówiono - masz odchylenie prawicowo - nacjonalistyczne, czy zinowiewoswkie i metodą powtarzania jako czegoś oczywistego tępiono tych którzy wadzili najbardziej - przeciw bogatym chlopom - lub szerzej tym którzy chcieli pracować i zarabiać [ach ten pieniądz!] metodą wy bogaci dajcie tym biednym jako wlasność wszystkich i wszyscy pracujcie na wspólne [efekt : rejon będący spichlerzem Rosji czy ZSRR i Europy nie mógl utrzymać sam siebie] - jako absolut - kiedy ludzie mówili czemu są nierówności spoleczne - ten zarabia więcej a ten mniej ten ma daczę a ten nie: padalo haslo - my idziemy do komunizmu - zajdziemy za lat x + 20 gdzie x to rok bieżący kiedy zadawano haslo Stalinizmy , leninizmy czy inne izmy byly wykorzystywane glownie po to by przekonać lud, że ten który jest na szczycie, a jego -izm [patrz: wladza] jest tym jedynym i wlaściwym ucieleśnieniem jedynego i oczywistego komunizmu, a pozostale -izmy są be. Co do Chruszczowa - to pomijając to jak to wyglądalo na świecie, w rzeczywistości bylo to po prostu rozgrywanie wladzy w bandzie po śmierci herszta, a pozostali usilowali ją zdobyć. "Tajny referat" po prostu stwierdzal ja jestem "cacy" [mniej krwisty] od innych, ci bardziej krwiści zostali odsunięci, najbardziej krwisty [zmarly herszt - zostal przeslany na zamek z przeprosinami za jego dzialalność], a wiedzący co i jak bylo [np. Beria straceni] pozdr -
Witam; jachu: dyskusja z tobą to czysta przyjemność, bo jak się rozpędzisz to wyraźnie czuć J K-M, którego część poglądów w sumie, ale obawiam się że do tej czy innej zgiody raczej nie dojdziemy, dlatego wyrazy szacunku i pozdrowienia:) pozdr
-
Witam; Co do tego czy Czechoslowacja moglaby się obronić w 1938 r przychylam się do zdania, że lącznie z Polską dala by sobie radę. Ktoś mówil o racjonalizmie Czechów i podejrzewam, że to byl glówny argument za poddaniem a nie przeciw walce : śmierć wielu osób, zbombardowanie miast gdzie co krok to zabytek, dziedzctwo narodowe - jak się to teraz ladnie nazywa, bezcenny... .. i dlatego jak zwiedzamy Pragę to naprwdę jest co oglądać. Czy podjęli oni dobrą decyzję? Sądzę że w sumie tak. pozdr
-
Witaj; Pisalem o Piaście, lub jego potomku mających związek z Piastami gdyż wtedy odpadalby problem tego, że szlachta wybieralaby kogoś albo z pomiędzy siebie [problem: kiedyś byl równy a teraz musimy go sluchać] lub obcą dynastią [wlaśnie taka zostala zrzucona -> powtórka z rozrywki....] Co do Litwy: nie pamiętam dokladnie ale wydaje mi się że wszystkie rody litewskie tytulujące się "książę" mialy związek z Giedyminem i jego potomkami. Dla "panów szlachty" byli oni równymi sobie, a nie byl to okres kiedy wybierano króla spośród siebie... Jednakże sami Litwini pojmowali to chyba nieco inaczej skoro akceptowali i tytul i fakt, że część z nich wywodzila ów tytul od Giedymina [chyba także Radziwillowie ...] Przy wyborze takiego potomka Giedymina na stolec książecy, Litwa muasialaby walczyć o swoje terytoria na wschodzie i poludniu i stale konkurować z WKsM. Przy takim zaangażowaniu na wschodzie [nadchodzi Iwan Groźny!] musialaby zlagodzić nacisk na zachodzie [Polska] i jednocześnie szukać sojuszników lub przychylnej neutralności. Z drugiej strony Polska moglaby wygrać na takim postawieniu sprawy - odlącznie się od spraw wschodnich, automatycznie skierowalby nacisk na zachód i poludnie i możliwe jest że udaloby się coś ugrać [Śląsk ; Pomorze; rejon Odry]. Polska polityka wschodnia prowadzona bylaby na zupelnie innej platformie i miala by zupelnie inne spojrzenie na tamte sprawy Pogranicze litewsko - rosyjsko - tureckie byloby prawdopodbnie takimi "Dzikimi Polami" - iluzoryczna zwierzchność poszczegolnych krajów, plynne granice i dość duża ilość Kozaków sprawilaby że przez dlugi czas slużylby za ochronę dla tych trzech państw - wygodnym buforem dla wszystkich. Uważam że odseparowanie się od dość agresywnej polityki na wschodzie [wzgl. Rosji] i uwiklanie w te spory Litwy , równoczesne odcięcie się od bezpośrednich sporów o Ruś Bialą Kijowszczyznę podejrzewam że umożliwiloby normalne nieagresywne relacje pol - ros. pozdr ps. Dzięki za wymianę poglądów; ten temacik mnie od dawna frapowal
-
Witam; Stan naszej armii byl dość jasny dla średniego szczebla oficerów zwlaszcza tych którzy uykończyli kursy czy kilkuletnie szkoly. O tym jaki poziom miala spora grupa dowódców można naczytać się we wspomnieniach. Byl mizerny. Manewry przeprowadzano w taki sposób aby nieprzyjaciel na manewrach "dostosowal" się do naszych możliwości. Haslo "silni, zwarci, gotowi" tylko zaciemnialo obraz, usypialo i szeregowców i oficerów. To co dana armia może kupić i to co kupuje to dwie różne sprawy. Mnie w ocenie średnio interesuje że można bylo kupić supersamoloty, super czolgi i coś tam jeszcze naj. Każdy dowódca interesuje się tym co ma na stanie. Ur-y byly tak tajne, że niektórzy dowódcy nie wiedzieli po co to komu. Kilka Łosiów , Boforsów i in przeciw kilku setkom albo tysiącu z okladem maszyn nieco gorszej jakosci ale latających strzelających i jeżdzących to aż nadto wystarczająca sila. Poza tym polskie najwyższe dowództwo nie wierzylo w rozwój tego typu dzialań które prowadzili Niemcy. Optowalo raczej za kawalerią i ulanem z szabelką. Z tego powodu stan wyposażenia armii byl conajwyżej "średni". Poza tym jedno dzialko Boforsa albo dwa pelniące wiele ról poza ppnc to dużo za malo, nawet jeżeli jedzie "Kruppsport" w wersji I lub II, a z rzadka na widoku pojawia się rasowy Panzer III... Francuzi nie dali nam zbyt wiele w '20 roku, ale ta pomoc byla akurat dla nich dość ważna - przejście przez Polske KonArmii i sp. plus wrzenie w Niemczech gwarantowalo dość szybkie pojawienie się nad Renem czerwonych czapeczek z gwiazdką i innych atrakcji z nimi związanych. Tzw. cud nad Wisla to wykorzytanie tego że skrzydla dwóch armii radzieckich byly slabo obsadzone i ze slabym kontaktem między sobą. Przerwanie linii frontu gwarantowalo wyjście na tyly armii i groźbę okrążenia [vide dzialania Niemiec w 1939 r. w Polsce i w '41 w ZSRR]. Sytuacja w 1937 czy 1936 r byla inna niż w '39. Umowa z Czechoslowacją albo z Litwa dawaly w polączeniu z Rumunią czy Węgrami większe pole manewru, ale z Litwą darliśmy koty a Czechoslowację pomogliśmy rozebrać. Stosunki pol - fra byly różne, a pod koniec sierpnia po ukladzie Ribbentrop - Molotow, wiara że dotyczy on wspólpracy gosp to jak wiara w diabla ze do nieba zaprowadzi. Wspominanie, ze w wypadku innej agresji niż niemiecka [możliwa tylko z ZSRR] należą się konsultacje to po prostu zostawienie sobie furtki na nic nierobienie. Plany ataku Niemiec w '41 to byla uluda tym razem ze strony F/GB zwlaszcza przy stanie przygotowań jakie byly w '39, ale... Dokladnie wyglądalo to tak, ze prezydent mianowal na premiera Wieniawę Dlugoszewskiego nie spodobalo się i F i GB i okazal się konieczny nacisk by mianować kogoś innego, i niezgodnie z prawem Wieniawa zostal odwolany a mianowany Sikorski. To w jaki sposób F dbala o naszą armię można sobie poczytać np. u "Cata" Mackiewicza. Po klęsce F przyjmowanie przez GB żolnierzy w każdej ilości bylo wygodne - mięsa armatniego nigdy dość -> patrz porównanie do partyjki brydża, i jak zmienial się stosunek do tej armii w późniejszym czasie. pozdr PS. Aby skutecznie prowadzić wojnę przez dlugi czas konieczne jest przestawienie gospodarki na tory wojenne dużo wcześniej [min rok -dwa] tak aby wszystko co mialo być dotarte dotarlo się i aby wojsko mialo to czego potrzebuje w takiej ilości jakie to konieczne. pozdr
-
Witam; wg mnie nie da się określać sytuacji gdzie lepiej. Można oceniać konkretne sprawy: gospodarcze, polityczne, spoleczne itp. Gospodarczo najwyżej stal zabór pruski i pod względem przemyslu i rolnictwa, a także umocowania prawnego czyli faktu, że każde dzialanie zaborcy [tu: Prus, a potem Ces. Niemieckiego] musialo mieć konkretną podstawę prawną [Ordnung muss sein]. Jeżeli spojrzeć na perspektywy rozwoju, dynamikę rynku to rosyjski - dostęp do ogromnego rynku rosyjskiego ze wszystkimi jego szansami i zagrożeniami. Z drugiej strony pod względem politycznym, dowolności i jasności przepisów to bylo chyba najgorzej. Politycznie, pod względem swobód obywatelskich i rozwoju języka polskiego, braku ograniczeń w poslugiwaniu się nim - tu dominuje zabór austriacki i slynna Gallicja ze swoim galicyjskim gadaniem. Premier - Polak, minister spraw tych czy innych - Polak, kolo polskie w Parlamencie we Wiedniu, Daszyński i in. Kolejnym problemem jest fakt różnych okresów zaborów : pierwszy to od 1795 do 1815 [końca wojen napoleońskich]; drugi dotyczący zwlaszcza Królestwa - to ten do Powstania Listopadowego, itd; przy czym każdy zabór ma swoją periodyzację i zmiany następujące w różnym stopniu i tempie. pozdr
-
Witam; oliwy chyba dolalem... ale ad rem: 1. Jeżeli polskie dowództwo "wierzylo" w to, że sami tej wojenki nie wygramy, to ukrywalo się z tą "wiarą" bardzo mocno. Wystarczy przeczytać jak armia wyglądala w 1939 r. w okresie wiosna - lato, jak wyglądalo rozlokowanie jednostek i ich stany i osobowe i oficerskie [mówię także o wiedzy zawodowej owych oficerów]. Stan armii mimo inwestowania olbrzymich pieniędzy byl raczej kiepski: cala masa gazet oglaszala zbiórki na armię naszą kochaną i ofiarowywala pojedyncze karabiny, dwa dziala i co tam jeszcze. 2. To że wojna miala być koalicyjna nasi dowódcy wiedzieli, lecz starali się szukać nieprzyjaciów blisko, a wrogów daleko - mając w najbliższej okolicy za sojuszników Rumunię i Węgry o których bylo wiadomo az tyle że na pomoc w razie wojny nam nie ruszą. Podpisanie umów z Francja w '21 r; nie oznacza że w '39 roku obowiązuje ta sama umowa. Pisalem o "nożu na gardle" dotyczącym okresu "tuż przedwojennego" i gwarancji niepodleglości z poczatków 1939 i potem pakcie wojskowym z GB 3. O tym, że po 15 [czy 20 dniach jeśli liczyć ratyfikację przez francuski parlament 4/09] i po wejściu Armii Czerwonej bylo pozamiatane, a wg mnie wlaśnie zapisanie w tajnym protokole, że w wypadku ewentualnego ataku innego kraju [w domyśle: ZSRR} sprawe należy przedyskutować rozwiązywalo jakąkolwiek kwestię efektywnej pomocy ze strony F, gdyż rodzilo problem który nie byl zawarty w ukladzie! 4. Podpisanie bylo uludą gdyż w historii lamano już wiele umów aktów i czego tam jeszcze, tym bardziej że zniknięcie z mapy świata Polski nie gwarantowalo znikniecia F czy GB. To że F i GB wypowiedzialy wojnę Niemcom oznaczalo tyle że lokalna wojna polsko - niemiecka, ma szansę na rozlanie się na innych sąsiadów Niemiec. Co do tego czy to byla wojna światowa czy nie pisalem na innym forum. Klęska i upadek Polski nie sprawialy w żadnej wypadku, natychmiastowego zagrożenia F i GB, nie sprawialo że ich wojskowym bedzie zależalo na natychmiastowym wykorzystaniu okazji by dobrać się do wroga. Uludą bylo takze z powdu tego, że armia francuska nie byla przygotowana do ataku, a GB nie miala w ogole armii, ją chronil kanal [nt. wyobrażenia Brytyjczyków jak wygląda atak czolgów polecam książeczkę z 1940 r wydaną jako instruktaż dla obywateli na wypadek inwazji] 5. Brak rozbicia Armii Polskiej byl możliwy w jednym wypadku kiedy obrona zaczelaby si.ę na linii Wisla / San / Bug i ACz nie weszla by 17/09. Granica pol- niem byla taka, że linia miala coś ok 2000 km a linia frontu niewiele mniej, przy czym w najwęższym miejscu korytarz nie mial nawet 100km szerokości. Przecięcie go odcinalo istniejące tam dywizje od jakiegokolwiek zaplecza! Odleglość z Prus Wsch. do Wa-wy to też ok 100 km... Rozlowkowanie jednostek wzdluż niemal samej granicy przy niewielkich odleglosciach i duzym rozciagnieciu, dawalo pewność tego, że gdy dwa oddzialy nieprzyjaciela przerwą obronę na skrzydlach to wszystkie armie będą musialy się zwijać i przemiszczać drogami gdzie będzie tlum zlozony z uciekinierów, ewakuujących się urzedów itp. Rozlokowanie armii na linii Wisla - Bug - San: skraclo linię frontu, sprawialo że pierwsze uderzenie szlo w próżnię [najwyżej oddzialy odpóźniające marsz n-pla] , dawalo wgląd w glówne kierunki ataku i pozwalalo lepiej przygotowac się do obrony [kilka dni więcej]; lecz sprawialo że traciliśmy to co najwartościowsze w kraju btw. zapasów niemieckich - mieli go zwykle na 14 dni walki...vide dzienniki Haldera. pozdr
-
Witam; tak, masz rację, że upadek A-W byl związany z przelewem krwi i wenetrznymi walkami, ale w/g mnie bylo to wynikiem tego, że wszelkie możliwe nacjonalizmy, które wcześniej byly skanalizowane w ten czy inny sposób [w granicach prawa -> parlament, samorządy i in.] zostaly tego pozbawione. Każdy naród chcial też udowodnić swoje prawa do tych ziem [np. okolice Lwowa ; Śląsk Cieszyński] z jednej strony krzycząc, że od ich wieków to jest ich i tyle, z drugiej robiąc pogrpmny mniej lub bardziej wymyślonych wrogów. Pozdr PS A-W -> to byl chyba jedyny kraj gdzie mogla zaistnieć [wg znanych krakauerologów i milośników F.J I] Partia Umiarkowanego Postępu [w Granicach Prawa]. Wyslany szpieg przez tajną policję na owoż zebranie "melde gehorsam" żeby więcej go na zebranie owej partii nie posylać gdyż pod tym szyldem siedzą ludzie, piją piwo [i in. alkohole] i chwalą wladcę, a on jeżeli będzie dalej chodzil to straci wątrobę. Do owej partii należal m.in. Jaroslav Hasek pozdr
-
Witam; hmmm... co do Korony - mnie się wydaje, że inaczej rządziloby się krajem gdzie, królem, być może i elekcyjnym zostalby jakiś Piast; lub osoba mająca związki z tą dynastią. Podejrzewam, że reformy daloby sie przeprowadzić bo i kraj mniejszy i bardziej rozwinięty [po podziale bogatszy! na standardową glowę niż razem] i podejrzewam że dryfowalby raczej w kierunku Czech / Niemiec [gospodarka] Litwa - podejrzewam, że istnieli jacyś potomkowie Jagielly, jeżeli natomiast by ktoś inny zostal wladcą, to w/g mnie mialby problemy z utrzymaniem calego państwa i terytorium pod jednym berlem. Bylo zbyt slabo powiązane ze soba. Litwa po pewnym okresie zmniejszyla by się na wschodzie i poludniu [Kijowszczyzna] a tam moglyby powstać na poly niezależne państwa, stanowiące niezly bufor. Co do Wlk Ks. Moskiewskiego - albo utrzymywanie tych terenów jako swoistej "strefy niczyjej" albo podbój i problemy. Relacje Korony z WKM na pewno inne niż polączonej Polski i Litwy. Nie jest to dla nas najbliższy sąsiad. Odcięlibyśmy się też od wielu problemów kresowych. pozdr
-
Witam, pisząc socjalistyczny / lewicowy - mowilem o warstwie gospodarczej, wcześniej też pisalem że lewicowość , czy centrolewicowość w warstwie gospodarczej [szeroko pojęta gospodarka] nie wylucza nacjonalizmów w warstwie ideologicznej. pozdr
-
Witam; Pewnie jeszcze podgrzeję dyskusję no ale:) 1. Wzajemne relacje wojskowe pol-fra cechowala conajmniej nieufność; Francuzi nie pokazali żadnych materialów mobilizacyjnych jakie mieli dla swojej armii w razie wojny, czasu trwania i czego tam jeszcze mieli. Nasi radośnie wierzyli, że jesteśmy silni zwarci gotowi potężni. Przekazanie "Enigmy" nastąpilo w zasadzie "z musu" w lecie 1939 r. Przekazano nie dlatego, że zaufano kolegom z F i GB lecz dlatego by ochronić maszyny, papiery i wszystko to co się wiązalo z deszyfrażem by w razie wojny uniknąć wpadki i zgranięcia papierów przez Niemców 2. Podpisanie umów, z F i GB odbylo się w zasadzie "z nożem na gardle" kiedy Polska przestala się bratać z Niemcami w polityce zagranicznej i wspólpracować z nimi na wielu frontach. Ich ratyfikacja następowala powoli, a czasu bylo malo, lub nie bylo go wcale. Ktoś slusznie zauważyl, że by ona obowiązywala najpierw musi ją ratyfikować parlament. Sam fakt wypowiedzenia wojny, bez umowy lub ze starą umową nie znaczy nic. Podpisanie ich ze strony polskich polityków i wojskowych bylo uludą. Wojskowi musieli doskonale wiedzieć ile trwa moblizacja armii francuskiej do rozsądnych stanów w metropolii [nie mówię tu o wojskach kolonialno - pozaeuropejskich, które mialy swoje wlasne zadania, i wielokrotnie byly niezależne w swych decyzjach nawet w czasie rządu Vichy]. Wiadomo bylo, że poza wyspą i kilkoma samolotami Wielka Brytania jest wyspą i zawsze ma czas na obronę. Umowy byly skonstruowane w taki sposób że: - w razie znalezienia się Polski w obozie zwycięzców F i GB gwarantowaly [!] przedwojenne granice Polski [!] i każde dzialania które spowodowalyby że bedą inne bedzie jej zlamaniem. Prawnie ta sprawa jest / byla nie do przeskoczenia. Trzeba bylo ją zlamać by granice byly na Bugu, Odrze i Nysie - w razie ataku na Polskę ze strony Niemiec, przy takim rozlokowaniu wojska jakie bylo w '39 po 15 dniach od momentu ataku, a wlaściwie ratyfikowania przez parlament paktu, Francja powinna mieć wojska gotowe do ataku. Jest to +- 20 września! Polska musi mieć jeszcze coś do obrony. Mialaby gdyby nie sąsiad ze wschodu. Do końca września Niemcy zajęly w zasadzie cala Polskę A i B a kresy [zal. wojna tylko z Niemcami] pozostają niezajęte! - w razie ataku innego kraju [w domyśle ZSRR] Francja ma nas w glębokim poważaniu i jest to poddane rozmowom, czyli w zasadzie musimy prosić F by się za nami ujęli kiedy wujaszek Stalin zetrze sąsiada z powierzchni ziemi. Przy takim pisaniu umowy F i GB mogla zrobić wojskowo wszystko i nic i nikt nie mialby jej prawa nic zarzucić [z Niemcami się mobilizujemy ->czas ok 2 tyg plus ratyfikacja ok 20 dni!], ale od 17 tego walczycie z ZSRR a to już zmienia postać rzeczy i zgodnie z traktatem należy to przedyskutować! Więc siadajmy. - przy takiej zachodniej granicy jaką mieliśmy - jedyna racjonalna linia obrony zaczynala się na lini San / Wisla / Bug -> oznacza to tyle że cala rozwinięta Polska ze wszystkimi zasobami jest pod ich okupacją a Polska to kraj niemal afrykański i nie ma żadnego przemyslu. Dawalo to pewną szansę na skuteczną obronę ale nie bylo poprawne politycznie. To co bylo poprawne sprawialo że każdorazowe przejście wojsk niemieckich za linię obrony oznaczalo że dowódca niem. rzucal kościa by wybrać na tyly której armii chce uderzyć czy iść na Warszawę! - rząd i administracja centralna ze stolicy uciekla bodajże 8 czy 9 września, zmykając do granicy rumuńskiej w tempie dość przyśpieszonym. 17 września będąc od 2 dni na granicy i śląc przez radio rozkazy "trzymajcie się" dostaje wiadomość o wejściu ZSRR. Ucieka do Rumunii - internowanie - jeden premier [Wieniawa Dlugoszewski] - naciski - odwolanie [nielegalne] - kolejny premier i przemykanie do Francji. - po 20 września kiedy w teorii F mieliby atakować by nas bronić my rządu nie mieliśmy, a jak byl to w rozsypce i internowany, toczyly się ostatnie walki, w zasadzie bez znaczenia dla ogólnej kampanii, pozostawalo kwestia czasu kiedy a nie czy Wnioski: w kwestiach wojskowych to nasi przedstawiciele się zblaźnili wierząc, że przy takim uksztaltowaniu granicy i rozlokowaniu jednostek, po podpisanym pakcie Ribbentropp - Molotow wierzyli że wytrzymamy na granicach albo w niewielkiej od nich odleglości owe 3 tygodnie w zasadzie [19 czy 20 dni!]. To w jaki sposób F wyciągnęli wnioski z tego co się stalo to zupelnie inna "bajka"; to że w wypadku klęski sojusznika i dość mętnie napisanego ukladu w kwestii kto atakuje i kiedy, podpisywanego 10 po 12 -> to już wina naszych w kwestiach granic : wzorcowy i perfekcyjny - nie do obejścia. pozdr [ Dodano: 2008-10-16, 15:14 ] apropos Churchilla : St. Cat Mackiewicz przyrównal tę sytuację do gry w brydża: kiedy nie ma doroslych jedyny dorosly [GB] musi liczyć się z calą masą dzieciarni [Pl; CZ; NL; B; F itd] która bierze udzial w zabawie, i by w niej brala udzial duży musi się zgodzić na jej fobie, warunki i nastroje. Kiedy przychodzą inni dorośli [RUS ; US] to dzieciarnie goni się precz, do kąta i ma ona prawo jedynie przyglądać się temu co robią duzi, zwykle bez prawa do komentarza. pozdr PS. Nawet strefa okupacyjna Francji zostawa wydzielona w Niemczech ze strefy GB i US osobno i nie byla wydzielana na konferencjach w Poczdamie. To byla wewnętrzna decyzja GB i US
-
Witam; coś z życia wojska [na ile pamiętam z Kuropieski]; ponoć autentyk: Kresy, polowa lat 20-tych, w Wojsku Polskim jest wielu oficerów z armii rosyjskiej, część z nich po polsku mówi średnio, równie niewiele rozumie, stopień oficerski ma. Tutaj akurat Rosjanin, jeszcze pochodzenia gruzińskiego, mówi polsko - rosyjskim, planowane ćwiczenia, pojawiają się wysokie szarże wizytacja. Następuje prośba o rozpoczęcie pokazów. Ów oficer nie rozumie, szarża się wścieka i zaczyna ostro kląć krytykować i w ogóle, na zdezorientowanego dowodzącego. Ten wściekly odpowiada: - S' nacz'ala pokaz teper' operdol! pozdr
-
Witam; II RP - jest mitologizowana i to bardzo mocno w wielu kwestiach: gospodarczo - pomijając fakt, że kraj byl zruinowany i nie przystający nijak do siebie to przyjmując ogólne wyniki gospodarcze byl krajem rolniczym z lekkim odchyleniem przemyslowym. Poza Śląskiem, Wielkopolską, okolicamy Warszawy i Łodzi oraz Boryslawiem - bylo to pelne rolnictwo. I to zwykle niskotowarowe. Osiągnięciem tego biednego skądinąd kraju byl i jest i COP i Gdynia i pewna tylko poprawa sytuacja gospodarcza kraju. Nadwyżki ludnościowe na poludniowych terenach byly olbrzymie [vide : HiL i zmiana jakie on wywolal po '49 r.]. Ogromne majątki rolne [brak rzetelnej reformy rolnej] z równoczesnym mocnym podzialem bogactwa między poszczególne nacje owocowal napięciami. Państwo nie prowadzilo jakiejkolwiek rozsądnej polityki rolnej i dla wsi, która pozwolilaby to wszystko rozladować. Do tej pory jeżdżąc po Malopolsce w wielu wsiach można spotkach obeliski pt: "Tu w roku ..... zginęli od kul policji, walcząc o lepsze jutro w strajkach chlopskich / robotniczych / protestach glodowych [niepotrzebne skreślić]. Sam przebieg kryzysu w l '29 - 35 wskazywal jak zacofanym krajem jesteśmy. spolecznie - istnialy duze podzialy przebiegające wzdluż i w poprzek, coraz mocniej i silniej podsycane przez rządzących a po zamachu majowym wykorzystwane już jawnie w polityce - narodowym - kraj gdzie mniejszości bylo conajmniej dużo [ok 1/3] i to na terenach przygranicznych. Podejście bylo raczej: nie będzie Niemiec/Ukrainiec/.... plul nam w twarz. Wykorzystywano wszelkie możliwe metody chyba, żeby znielubić do siebie każdego prócz Polaków. Dla rządzących Niemcy mieli swój Heimat zaraz za granicą i trzeba na nich uważać, a ściana wschodnia to "ciemny lud", z dużym odsetkiem Żydów gdzie Polakami byli wojskowi , policjanci i urzędnicy adminiostracji, plus nauczyciele i tyle. Wyjątkami bylo Wilno ze wzajemną nienawiścią z Litwinami i Lwów., z podobnymi zalożeniami co do Ukraińców. Coraz silniejsze nacjonalizmy i rodzime wersje "faszystów" raz na ileś urządzaly pogromy Żydów czy innych nacji skutecznie odstraszając ich od państwa, które nie potrafilo lub nie chcialo ścigac winnych. Co ciekawe urzednicy niemieccy mający wplyw na politykę zagraniczną wobec Polski niejednokrotnie bardziej bali się Grażyńskiego [woj. śląski od l. 20/30 tych] niż urzędników ministerstwa! Swoją polityką sprzeczną nieraz z tą krajową potrafil wywalczyć to że polskich konsulów w Opolu traktowano jak urzędników obcego kraju, nie z szacunku, a z obawy przez retorsjami na Śląsku - religia, szerzej kościól katolicki i jego hierarchia nie robila nic by wyskoki polityczno - spoleczne wobec "inaczej wierzących" tonować, lecz wielokrotnie je podsycala apelując o walkę z komunistami, nawet socjalistami, wielokrotnie z PSL-em, standardowo wobec Żydów, Bialorusinów i Ukraińców i in.; często starając się przejąć świątynie lub miejsca kultu innych religii. Polska w okresie II RP starala się z lepszym czy gorszym skutkiem politykę gospodarczą próbującą integrowac przemyslowo byle zabory, średnio dbając o rolnictwo i w ogóle o to by liczne nacje zamieszkujące na terenie kraju czuly się przynajmniej dostatecznie. Argumentem jaki mial doń przemawiać byla pala policjanta i karabin wojskowy czyli sila... ... co do komunistów - ktoś dość celnie zauważyl że z tych przedwojennych do '45 roku dotrwali ci którzy w okresie l. 30 tych siedzieli w polskich więzieniach. pozdr
-
Witam; ja mam nieco inne zdanie - gdyby nie lord Kitchener - Burowie z Anglikami zrobili by niemal co chcieli. Burowie - osadnicy zamieszkali glównie na terenie obecnego Kraju Przylądkowego w RPA w l. 20-tyc i 30-tych XIX podjęli Wielki Trek na tereny polożone na pólnoc, nie chcac się podporządkować Anglikom, niejako "przy okazji" rozbijając ileś plemion afrykańskich. Z trzech państw zalożonych przez nich w l. 30/40 tych zostaly dwa: Transwaal i Orania. Odkryto na nich ogromne zloża wszelkich możliwych metali w tym żlota i diamentów. Dla WB byl to wystarczający powód do podboju. Pierwsza wojna skończyla się uznaniem T i O i faktyczną klęską Brytyjczyków, Burowie zgodzili się tylko żeby WB reprezentowala ich na arenie międzynarodowej, sami zaś mieli i szefa państw i monety i ministrów i wojsko. Gdyby nie Kitchener - wojna moglaby trwac i 20 i 30 lat, z jednakim efektem - zorganizowane oddzialy goniące duchy Veldu. Każdy Bur siedzial na koniu szybciej niż chodzil, polowal -> strzelal niemal rewelacyjnie a teren znal conajmniej świetnie. Oznaczalo to, że linia frontu byla iluzoryczna i nie przeszkadzala w dalekich rajdach na zalpecze Brytyjczyków, każdy zaś zabity Brytyjczyk stanowil dla Bura karabin i zapas amunicji, żywil go Veld [brytyczycy nie wpadli na pomysl zabicia wszelkiej zwierzyny w taki sposób jak to zrobili Amerykanie w USA], w razie zagrożenia komanda dzielily się na male oddzialki po kilka osób i zostawialy za sobą kurz i tyle ich widzieli. O tym jakie zagrożenie dla Brytyjczyków stanowili niepokorni na przelomie epok Burowie jest fakt, że po przegranej wojnie uznali ich za pelnoprawnych obywateli kraju. Gdyby nie Kitchener GB nie wygrala by tej wojny [byloby to coś w rodzaju Wietnamu przelomu wiekow] pozdr
-
Witam; dla mnie Wiosna Ludów 1848 r oznacza nie tylko w zasadzie usunięcie politycznego porządku po 1815 roku, lecz przede wszystkim w zasadzie koniec porządku spoleczeczeństwa opartego na podstawach XVIII wiecznych [mimo Napoleona i jego okresu sporo z niego jeszcze zostalo] i chęć zmian. Zmian chcieli wszyscy: i robotnicy - których przemysl wysysal ze wsi, którzy porzucali rolnictwo by swojego szczęścia szukać w mieście; i ci którzy zostawali na wsi - mniej ludzi do podzialu przy tym samym dochodzie oznacza większą ilość pieniądza na przyslowiową glowę i oczywistą chęć inwestowania go dalej; wreszcie przemyslowcy, przedsiębiorcy -czyli ci którzy zaczęli zdobywać swoje pierwsze "miliony" i to co politycznie zastali ograniczalo ich coraz bardziej. Każdy chcial ugrać swoje cele. Do tej calej armii osób nalezy dorzucić tych którzy "dorabiali" się w ramach kolonializmu i tej czy innej dzialalności w koloniach [np. Afryka]. Efektem owej WL byla coraz większa rola parlamentu, przy ograniczeniu, lub początkach ograniczania roli wladcy [monarchia parlamentarna -> Prusy, Austria], przyznawanie coraz szerszym warstwom ludności praw różnych, czasem wręcz zmiana ustroju kraju [Austria -> A-W]. Prawdopodobnie ciekawą sprawą bylo pokazanie kierującym państwami tego, że spoleczeństwo w momencie kiedy się zorganizuje stanowi silę zdolną jeśli nie zmieść to naruszyć bardzo mocno istniejący / zastany porządek rzeczy. pozdr
-
Witam; samej ilości cementu jakie znaleziono w okolicy "R" i tego co zabrano [szaber] albo wywieziono [nasi i Rosjanie] wystarczyloby na bardzo bardzo konkretną budowę. Część materialów nie może być skladowany "ot tak" bo za krótki czas będą one do wyrzucenia. pozdr
-
Witam; Dla AH Niemcy [jakkolwiek je rozumiemy] byly dla niego ojczyzna która go docenila, ktora dala możliwość walki za nia [byl obcokrajowcem o średnim pochodzeniu] i jeszcze go nagrodzila za trudy walki za nia, jakby byl jej "synem". Nagle ona znika, a to co bylo uporządkowane od wielu lat, toczylo się swoim życiem wedlug ustalonych regul zniknęlo lub leglo w gruzach. Patrzy widzi i gdzie nie spojrzy ma podobnie patrzących jak on. Idzie na spotkanie jakiejś [DAP] partii i spotyka się z ludźmi chcącymi dzialać, krystalizuje poglądy. Ludzie go sluchają i idą za nim -> "szczyt" pucz monachijski [1923]. Sąd. Więzienie. Staje się męczennikiem za sprawę, który w zasadzie czuje się jak na wakacjach na państwowym wikcie. Spotyka się z towarzyszami z partii pisze książkę i przedstawia swoje poglądy, czując rownocześnie że jest silny [zlapany i udaje się że jest skazany] tylko spoleczństwo musi odczekać na moment by poszlo za nim. Przy jego stanie umyslu po takim spojrzeniu - mógl tak podejrzewać, że on jest ten inny ten wybrany, któremu braklo tylko popracia spolecznego. Silę i charyzmę już ma. pzdr
-
Witam; jachu: dla mnie różne partie gloszą różne programy. Znakomita ich część w pewnych grupach jest wspólny. Z racji tego CO glosila i pisala NSDAP jej program byl lewicowy [niech będzie socjalistyczny]. Jeżeli spojrzy się na to "pozostale" to różnice biorą się glownie z ideologii - żadne katolicki polityk mówiący o placy minimalnej, godnej pracy urlopach i czym tam jeszcze nie powie, że to z "Kapitalu" on powie że tako rzecze Biblia. Podobnie rzecz się ma ze wskazaniem ideologii, podbudowy: katolik powie - jak to co Slowo, nazista - Mein Kampf, a tam - winni caleu zlu są Żydzi i tp. Jeżeli podzielimy partie pod względem ideologii to okaże się że są i chadecy i nacjonaliści i wojujący komuniści. W teorii jedno drugiego nie wyklucza. Jeżeli w/g Ciebie zlym slowem jest "sos" to można używać "zabarwienia" itp. W calości znaczy to tyle że: dana partia [tu: NSDAP jest partia z programu lewicową której ideologia jest nacjonalistyczna] pozdr
-
Witam; Jako krakowianin, mam pelny szacunek i respekt i oczywiście czuję do niego sentyment i po prostu go lubię. A tak bardziej na poważnie: - Franz Josef rządzil conajmniej dlugo [1848 - 1916] czyli niemal cale pokolenie od początków życia do samego jego końca, co gwarantowalo pewną stabilizację - Kraków - jako miasto - wlasnie jego czasom zawdzięcza rozwój i przejście od mieściny liczacej 50 kilka tysięcy osób do ponad 200 -> wlączenie Podgórza to bodajże 1912 rok [albo podobnie] - On i jego czasy to w końcu odbudowa miasta po "wielkim pożarze" [1850] - W końcu Austria to parlament, to premierzy i ministrowie spraw "różnych" mówiący po polsku, czujący się doskonale w świecie i w domu, to okres kiedy język polski byl normalnym językiem urzędowym, to zjednoczona Europa w pewnym sensie Pozdr PS. Do tej pory jak jadę na poludnie [Czechy, Slowacja] czlowiek w większości miejsc czuje się jak u siebie w domu a granice porozbiorowe widać do dziś
-
Witam, do pewnego czasu, to że Hitlera niedoceniano [l. 30 te] dzialalo na jego korzyść i wiele rzeczy ugral doskonale wiedząc jakie są slabe i silne strony przeciwników. Wykorzystywal to conajmniej bezwzględnie [Austria, Czechoslowacja, Polska]. Widząc i wiedząc że slowa to slowa a czyny za nimi idące to trzy różne rzeczy wygrywal to. Jego zwolennicy mogli widzieć go i widzieli go jako męża opatrznościowego kraju, ci bardziej wierzący mogli przypuszczać, że zeslal go Najwyższy. Podobne nastroje mógl wspomagać i pewnie wspomagal kościól i katolicki i protestancki. Wśród jego otoczenia, i to najbliższego - prawdopodobnie tylko Goebbels z racji inteligencji mógl wiedzieć, że to co mówi to dla ludu i "ciemny lud to kupi". Cala reszta to w sporej części potakiwacze jadący z AH na jednym wózku i wiedzący, że z wózka można spaść. W ciągu lat wojny kondyja psychiczna AH z racji i obowiązków i trybu życia leciala w dól, coraz bardziej wierzyl, że jemu jako mężowi opatrznościowemu wszystko się udawalo, a jego decyzje - zawsze genialne mogą tylko i wylącznie przynieść dobre skutki, nawet jeśli po drodze można się potknąć. Po jakimś czasie takiego myślenia i potakiwania otoczenia można w to uwierzyć. W 1945 AH na pewno chorobliwie wierzyl że jest wybrańcem Boga jedynym zdolnym zatrzymać hordy ze Wschodu, a jeśli jest wybrańcem to jego decyzje są jedynie sluszne... pozdr
-
Witam, o tym co się dzieje i dzialo w GS - można podejrzewać , o tym że relacje są conajmniej szczątkowe a pamięć po ok 20 latach już nie ta [okres 1945-1965 +-] a wydarzenia się zacierają też wiem... ... napisalem o papierach jako o rzeczy która wśród innego bogactwa może być tam schowana, gdyż wiadomo, że Watykan na różne sposoby pomagali różnym podejrzanym osobom uciec z Europy do przyjaźniejszych krajów mimo tego, że uciekający byli przegrani a ich majątki albo zachomikowane "gdzies" albo chwilowo nieosiągalne. W takim biznesie pieniażki idą z raczki do rączki. W innym wypadku musi być bardzo poważny "przekonywacz" inny niż "dlug wdzięczności". Taką rolę dla mnie pelnią papiery. Nie mówię, że w tym celu kopano w GS ale te rzeczy mogą tam być. pozdr
-
Witam; Nie pamiętam kto pisal [podejrzewam że J K-M] ze socjalizm jest jeden, tylko kolor tego socjalizmu różny. Stalinowski byl czerwoni, niemiecki - czarno brunatny. NSDAP różnila się od partii o podobnym programie tym, że byla nacjonalistyczna i narodowa do tego antysemicka [dla mnie to jest "sos"] To, że żolnierze niemieccy wracali z poczuciem klęski [zwlaszcza ci ze wschodniego teatru dzialań wojennych], źe byli bez pracy [bo upadek monarchii spowodowal permanentny kryzys i zwirowania gospodarcze trwające do +- 1923/4 r], że upadly dawne instytucje a nowe nie mialy żadnego poważania, spowodowalo m.in, ze tworzyly się różne organizacje zrzeszające wteranów i wlączające się w politykę w ten czy inny sposób, czasem stanowiąc "silowe" ramię jakiejś partii. W takiej sytuacji każda partia dająca latwe recepty na sukces [dać biednym, zabrać bogatym], wskazująca winnych [Żydzi, alianci i kto tam jeszcze], odwolująca się mniej lub bardziej do rządów silnej ręki [zrobienie porządku] zyska poparcie. Tak też sie stalo. Kolejny skokowy wzrost poparcia to okres w zasadzie kryzysu lat 1929-35, wczesniej oczywiście miala swoich zwolenników lecz znacznie mniej. Co do KRLD : odwracając kota ogonem: demokracja ludowa ma tyle wspólnego z deokracja co świnka morska ze świnka -> ani świnka ani morska pozdr
-
witam, plk Knachfuss [?] ale zagwozdka pozdr