Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Nauka Kościoła a XIX wiek

    Witam; Narya - ktoś określil postawę Kościola Kat. w wielu wypadkach jako "i my też". W momencie jak Marks z Engelsem przelożyli utopię na socjalizm naukowy i zaczęli go oglaszać, wymieniając m.in. jako zlo - religię, a socjaliści tworzyć związki zawodowe, okazalo się że spada wplyw Kościola na robotników. To co papież zawarl w swojej encyklice to też socjalizm, ale podbudowany Ewangelią, czyli czymś co dziś niektórzy nazywają nauką spoleczną Kościola. Gdyby owa encyklika powstala przed M i E - by chronić robotników i ich popierać to podejrzewam, że socjalizm dziś by się w znacznej mierze kojarzyl z chrześcijaństwem a nie lewicą. Zresztą patrzać obecnie na centrale związkowe we Francji to są i socjalistyczne i komunistyczne i chrześcijańskie. pozdr
  2. Witam; i tak i nie. Z jednej strony pozwalaly zachować tożsamość, język, kulturę - związki "z Heimatem" lub odrębność kulturową. Dla mnie czymś takim jest np. Galicja, ta austriacka - istnialo Kolo Polskie w parlamencie we Wiedniu. Symbolem tego jest panujący do dziś sentyment za tamtyi czasami, ktore są kojarzone z pewną stabilnością, choć mialy swoje te czy inne wady. Z drugej strony nacjonalizmy stanowily odskocznię ktora można określić w pewnym skrócie "Ein Volk, ein Reich". Takie coś dzialo się w Poznańskiem. Nowe Niemcy propoagowaly ideę że ktoś mieszkający na terenie Cesarstwa, mimo pewnych odrębności prawnych [pozostalość tego do tej pory CDU/CSU] jest Niemcem i tylko Niemcem. O ile Bawarczyk czy Alzatczyk jest Niemcem [powedzmy] to do tego "powiedzmy" Polaka z Wielkopolski trzeba niestety zmusić ustawowo [nauka języka niemieckiego, wpajanie mu "wyższej" kultury niemieckiej bo sam jej nie pojmie. pozdr
  3. Stosunki Polska-Niemcy w III RP

    Witam; za zamieszanie z postami przepraszam - blędy sprzętowe:/ Ale ad rem: Prawo niemieckie przewiduje możliwość swobodnego i legalnego zatrudnienia osób które mają niemieckie paszporty, do takich paszportów wymagane jest by albo rodzicie albo dziadkowe byli Niemcami - co oznacza, że w wielu wypadkach dotyczy to osób mieszkąjących od linii: Gdańsk - Poznań - Bytom - Katowice na zachód, pod warunkiem, że tam mieszkali przed I wś. Wtedy każdy z nich byl poddanym Kajzera i obytelem niemieckim, z mocy prawa. Sam znam wiele takich osób. pozdr
  4. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; postawa Niemców, postawa Polaków i postawa samych Żydów to trzy różne sprawy. To, że Niemcy mordowali Żydów w tej a nie innej kolejności nie zmienia faktu, że nie wszystkie postawy Polaków byly idealne i należy o nich mówić. Rozliczenie wewnątrzniemieckie pozostają nimi, natomiast my nie mamy takich rozliczeń. Sąsiedzi Grossa wywolali u nas niemalże burzę narodową, bo okazalo się że nie dość że Niemiec, nie dość, że powiedzial że my sami, to jeszcze my Żydów. Czort z tym, w momencie rozmów z dziennikarzami okazywalo się, że slowo Żyd i rok '41 wywoluje powszechną amnezję, albo stwierdzenia, ja tylko popchnąlem , ja tylko popatrzylem, ja tylko garnkami się zaopiekowalem, a gonili? Duchy panie duchy. Tak bardziej na serio. Wszelkie pogromy powinny byc wyjaśnione od tego jak do nich doszlo, do tego kto jest ofiarą i dlaczego doszlo. Uważam mimo wszystko, że postawa spoleczeństwa i kościola ujawniająca się w takich zewnętrznych postawach przedwojennych [tych co pisalem] miala wplyw na polskie zachowania w czasie wojny. Może nie w dużych a w mniejszych na pewno. W wielu mniejszych miasteczkach, duża cześć majątków pożydowskich zostala "zagospodarowana" przez Polaków, tuz po wojnie, wystarczylo, że nie bylo wlaściciela w '45. Podobne kontrowersje budzi Wolyń i Ukraina, bo okazuje się, że znaczna część pogromów byla na zasadzie "wet - za - wet". My Ukraińców, my komunistów [przy zalożeniu Żyd = komunista]; potem Ukraińcy naszych i Ukraińcy czerwoni burżujów [patrz Polacy]. To jest niestety w sporej części efekt stosunków narodowościowych i podchodzenia Polaków do innych nacji w czasie II RP. Musimy o tym rozmawiać pisać i mówić jak bylo i dlaczego, musimy umieć się przyznać, że tak bylo, że też byla i biel i czerń i ciemna szarość [szmalcownicy] i jasna szarość [ktoś dal kromkę chleba ] i zwykla szarość [jest gdzieś wiersz o tym co się dzialo w Warszawie w czasie powstania w getcie, niestety nie pamiętam autora i tytulu]. pozdr
  5. Nauka Kościoła a XIX wiek

    Witam; nie mial i nigdy mial nie będzie. Z kilku powodów: - kościól stanowil silę wsteczna, utożsamianą w wielu wypadkach z ogromnymi majętnościami ziemskimi i majątkami finansowymi. Prezentowal on dla wielu podwójną moralnośc - pod sztandarami wiary prowadzil róźne walki i wojny - bral bardzo mocny udzial w polityce krajowej i międzynarodowej w wielu krajach, co przy wzroście interesów państwa narodowego i zaznaczania odrębności Watykanu - pozwalalo mówić, że pracuja w imię kogoś innego, nie dla dobra kraju Bardzo wyraźnie te fakty podkreślilo kilka spraw: - rozwój nauk, gl. ściślych i badań - pozwalających na wyjaśnianie wielu spraw, do tej pory określanych w kategoriach cudu, lub niewyjaśnionego - rozwój kierunków lewicowych [komuniści -> Marks i Engels; plus mniej radykalni socjaliści], którzy zaczęli krzyczeć o krzywdzie robotników, o tym że praca powinna być wartością a nie celem samym w sobie, ze owa wartość powinna być wynagradzana, że robotnik to czlowiek z pelnymi tego konsekwencjami [urlopy, zasilki, ubezpiecznie, 8h dzień pracy i tp]. Reakcją kościola byly kolejne encykliki, które stwierdzaly że socjalizm i socjaliści to diably wcielone i należy ich wyklinać, a najlepszy system to ten stary... - zjednoczenie Wloch i protest Watykanu [papież więźniem Watykanu]. Sytuacja ta skończyla się dopiero po ukladach laterańskich za Mussoliniego ['29] czyli trwala bodajże 50 lat [plus minus] - afera Dreyfusa i bardzo wyraźne oddzielenie spraw kościelnych i państwowych jako przyklad dla innych krajów - sufrażystki i in. protestujący domagający sie swoich praw, zwykle wbrew woli i polityce kościola kat. pozdr
  6. Witam; Lu-Tzy ma rację, większość XIX w. wynalazków to przypadek, albo odkrycie przy okazji. Anegdota glosi że Łukaszewicz dostal ropę naftową by zrobić z niej wódkę a nie naftę do lamp. Podobnie dynamit, albo inaczej, ujarzmienie nitrogliceryny powstalo "przypadkiem", i to doslownie. Byl to wypadek podczas transportu a nitrogliceryna wsiąkla w ziemię okrzemkową, która slużyla temu by ograniczyć drgania flaszek z nitrogliceryną. Gazy użyte bojowe powstawaly w dośc podobnych warunkach - szukano czegoś, lączono jedno z drugim, próbowano syntetyzować różne substancje mające slużyć do czegoś tam. I wś uświadomila, że warunki na początku i na końcu jej trwania co oznacza że musi ona wymusić zmiany [np w produkcji, patrz A. Citroen]. Dopiero II wś to pelna wspólpraca nauki przemyslu i wojska. Odpady z techniki które w skrajnych temperaturach nie nadaje się do wojska, do cywila a i owszem. pozdr
  7. Witam; redbaron: do I wś to jeszcze dluga droga byla. F poza gotówką i Alzacją z Lotaryngią strat żadnych nie poniosla typu zabór kraju czy podporządkowanie polityce niemieckiej. Poza tym zwróć uwagę, że wojna to okres polityki Bismarcka a I wś to już zupelnie ktoś inny. Poza tym, przynajmniej mnie się tak wydaje, że gdyby nie Balkany wzajemnie "sikanie do basenu" mogloby trwać bardzo dlugo. W zasadzie wrzenie na Balkanach i koalicje od końca XIX w, byly conajmniej zmienne, przy stale slabnącej Turcji. Gdyby nie bezwzględna postawa A-W po zabójstwie arcyksięcia Ferdynadna względem Serbii i tego, że Serbia miala ciche acz stanowcze poparcie Rosji to wojna by akurat wtedy nie wybuchla. Jak już to wojna francusko - niemiecka mogla się przyczynić do gwaltownego rozwoju Francji i uświadomienia tego, że ktoś inny już powoli zajmuje jej miejsce na kontynencie. pozdr
  8. Witam; Narya - wszystkiego. Z jednej strony gwaltowny rozwój gospodarczy [zwlaszcza Niemiec - najpierw jako Prus, potem Cesarstwa] powodowal, że ludzie mieli dość pieniędzy by po prostu wspierać organizacje gospodarcze także na poziomie lokalnym [powiat , kraj związkowy, narodowy], a także wplywać na wybory poprzez dotacje na polityków. Powodowalo to także rozwój parlamentów gdzie można bylo spokojnie gardlować o tych czy innych sprawach narodowych. Z drugiej strony jednoczenie państw powodowalo nacisk na wspolne rzeczy [patrz Niemcy] i politykę w stylu "my jako calość". To pierwsze to wspóludzial A-W gdzie rozwój parlamentaryzmu i języków narodowych, możliwość wspóluczestnictwa w rządzeniu spowodowala rozwój świadomości narodowej, tego że jest się odrębością w pewnej calości, tego że można być Polakiem i mówić po polsku i nikt nie ma prawa za to prześladować. Drugi - to gl. Niemcy Bismarcka i nieco mniej Francja. Co ciekawe podzial na male ojczyzny i duże jest dziś znów podkreślany. pozdr
  9. Wojna Rosji z Gruzją

    Witam; Niemozliwy: jedyne o czym może marzyć Rosja, to pokazanie dwóch spraw jednocześnie: 1. faktu, że na Kaukazie jest niespokojnie, a żyjące tam narody marzą sobie jedynie o tym by sąsiadowi gardlo od ucha do ucha poderżnąć. To akurat sprawa nie jest z serii trudnych. To wiadomo, w zasadzie wszem i wobec. Nikt nie liczy kolejnych rzeźi, napadów, ataków, i prob opanowania czegoś tam. 2. faktu, że urz.ędujący tam prezydenci, premierzy, ktokolwiek inny nie radzi sobie zupelnie z tym wszystkim: nienawiścią chęcia zemsty czy anarchią. To akurat jest troszkę trudniejsze. Zasada divide et impera - dziel i rządź mówi, by wykorzystywać różne problemy sąsiadów. Postawa Saakaszwillego w czasie wojny wykazala, że nie radzi sobie i w kraju i za granicą. Wiele osób twierdzi, pewnie nie bez kozery, że wojna miala zjednoczyć naród wokól kolejnego "geniusza Kaukazu". Zjednoczenie się udalo, ale przy okazji wykazal że nie radzi sobie nijak i w kraju i za granicą. Wycieczka naszego P. i pokazówka na granicy [prowokacja S.] pokazala, jak zdesperowany jest S, by zaistnieć na świecie polityki, gdzie wielcy decydują kiedy mali są jak dzieci we mgle, i chcice naszego P. by także taką polityke robić. Chcieli jak zawsze wyszlo jak zwykle pozdr
  10. Nalot na Tokio - czy był potrzebny?

    Witam; maxgall - masz rację, tylko, ze to oni zasiadali w lawach na miejscu oskarżyciela czy sędziego ferując wyroki : winny - niewinny ; zbrodniarz - przypadkowy widz. Inni którzy mieli swój udzial w wybieraniu celów - oceniali bombardowania japońskie czy niemieckie pod kątem "zbrodni". Kardinazi : tak zwycięzców nie sądzi nikt [cytat z AH]; choć z drugiej strony czasem potrzeba troszkę przyzwoitości by nie rzucać pierwszemu kamnieniami w innych, co niestety zostalo uczynione akurat w tego typu sprawach. pozdr
  11. Stosunki Polska-Niemcy w III RP

    Witam; na początku chcialbym przeprosić za zamieszanie - post poszedl nie tam gdzie ma być:/ Errare humanum być. Ale ad rem: Relacje Polski z Niemcami są z naszej strony nacechowanie brakiem zaufania przynajmniej ze strony części i osób i polityków. Z drugiej strony bardzo silne relacje gospodarcze powinny sprawić, że powinniśmy bardzo wyraźnie oddzielić to co bylo od tego co jest. Powinniśmy podejść troszkę jak żolnierze z filmy "Zloto dla zuchwalych" - "może oni też są republikanami?" - czyli: - nie szukać u nich ziomkostwa i wyolbrzmiać jego wplyw na wszystko co ma związek z Polską i mówić - nie my ich nie chcemy oni są be, oraz zapominać, że u nas też sa "zamiawiający pięć piw" i krzyczących bzdury. Obie te postawy to skrajności. Jeżeli ludzie lamią prawo - to karać - najlepiej na prace spoleczne na rzecz... - dalej, umieć raz na ileś uderzyć się w piersi jak trzeba i powiedzieć - tak my też popelnialiśmy winy - mieliśmy obozy dla Niemców, takich zwyklych co to od pokoleń; wypędzaliśmy ich z ich domu, i malych ojczyzn i nie zawsze wszystko bylo jak trzeba. Jak coś wyjdzie na jaw - nie krzyczmy a wy nas też goniliście. Nie ma sensu. - po prostu traktować ich jako sąsiadów, ktorych znamy od lat i dlatego możemy z nimi robić świetne interesy. W dluższym czasie - po prostu dyskusja mlodzieży i ludzi z Polski i z Niemec, niech wymieniają poglądy niech normalnie rozmawiają, może nasze pokolenie będzie już poza tym. Uslyszymy relacje z drugiej strony, zobaczymy pewne wydarzenia okiej tych co byli "po drugiej stronie" Zupelnie inna sprawa, to nasze podejście do spraw "papierów". Instytut Gaucka ujawnil wszelkie papiery dotyczące osób cywilnych, tych "aktywnych" i "najcenniejszych" zostawiając w ukryciu. Pelny dostęp gwarantuje szybkie oczyszczenie atmosfery. To że my ignorujemy specjalistów od spraw .... tylko dlatego, że byli w partii albo pisali dla niej diagnozy czy oceny - to już nasze wewnętrzne bagienko, przez które możemy stanowić conajwyżej powód do dowcipów a nie poważania. W stosunkach z Niemcami haslem powinno być "Teraz gospodarka i wspólpraca" a nie "polityka historyczna". W naszej zakręconej historii powinno być zrozumienie rozmowa i wspólpraca a nie wyrzuty bo twój dziadek mojemu... pozdr PS. Jeszcze raz przepraszam za zamieszanie z postami:/
  12. Odezwa Wlk. Ks. Mikołaja

    Witam; von Engel - czyli chodzilo o to samo. Pomijając Polaków, osoby narodowości polskiej spoza "Kongresówki" byly normalne rekrutowane jako żolnierz do walki. Jeżeli odezwa nie mówila o niepodleglości wprost, a nic takiego w niej nie bylo, to dla rodaków oznaczalo to potwierdzenie tego statusu który byl [plus minus], czyli nie zmienialo nic w ich sytuacji. Poza tym ogrom terytorium rosyjskiego gwarantowal fakt, że rekrut z terenów Kongresówki dawal pewność że będzie niemal teraz zaraz, na poczet strat ponoszonych przez armię a na "święty nigdy" za dwa miesiące. pozdr
  13. Nalot na Tokio - czy był potrzebny?

    Witam; maxgall: jest jeden problem - to nie szeregowcy byli sądzeni w swej przeważającej ilości ale wyższe szarże. Tak samo decyzję o nalotach na T. czy D. nie podejmowali dowódcy eskadr tylko dowództwo. Fakt zabicia cywili przez żolnierza X oznacza przekroczenie przez niego prawa i nie ma prawa zwalać on tego na "Befehl", ten sam problem dotyczy dowództwa. pozdr
  14. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; widzący - kilka spraw: - ja nie uogólniam - po prostu piszę o postawach - tych które należy chwalić, kiedy przedwojenni endecy, na czas wojny chowali postawy "anty" i pomgali jak się dalo [Kossak Szczucka], są także postawy które wykorzystywaly jak najbardziej naganne które trzeba potępiać jak się da np. Jedwabne czy Wolyń - należy otwartym tekstem mówić o tym co bylo zle - bo zawsze znajdzie się jakiś Gross który powyciąga fakty schowane gdzieś glęboko w tej czy innej miejscowości, które kiedyś się zdarzyly ale wszysy wyrzucili to z pamięci - gdyby postawa Polaków byla jednoznacznie taka, aby pomagać Żydom to znacznie mniej by ich zginęlo. Dania jest co prawda mniejszym krajem ale tam wystarczyla dopowiednia postawa królowej, w ciągu jednego dnia wszyscy zachowali się jak ona - do tej pory w wielu malomiasteczkowych czy wiejskich środowiskach wyrocznią tego jak nalezy postępować, a poglądy przedstawiane przez proboszczów nie są idealne, nawet biorąc pod uwagę to co mówi Ewangelia. W czasie II RP bylo inaczej, bardziej anty. Przypominam tutaj tzw. "numerus clausus"; "getto lawkowe" i tp. [pogromy, napady]. To jest typowy antysemityzm - nie jawny na sztandarach ale ukryty. Rycerz Niepokalanej istnial, inne gazetki katolicko - kościelne też - zamiatanie pod dywan podobnych postaw i mówienie, że to "nieważne", "niepoważne" - to także kiepska postawa, rodząca z jednej strony, że unikamy rozmów o tym co bylo [my nie byliśmy anty..., to tylko wyjątki] z drugiej wyolbrzymianie tego co się dzialo przeciw "nam". Dyskusja wygląda tak, że jeśli podnoszą się glosy "Żydzi byli mordowani" to automatycznie pada odpowiedź: "Ale Polacy bardziej..." - nikt nie podejmuje dyskusji dlaczego tak się dzialo, tylko szermujemy się haslami. Przy okazji powinniśmy zastanowić się nad naszymi postawami, nad tym dlaczego tak się dzialo. Patrz -> niemieckie Historigiekeit czyli spór o to jak się zachowywali Niemcy w czasie II wś. i dlaczego. Im to pomoglo nam też powinno. Dyskusja powinna się zacząć od samych faktów kto i gdzie, a potem powinno paść pytanie dlaczego, może wtedy zrozumielibyśmy kilka innych faktów i problemów jakie byly poźniej [patrz '68 r i pogromy tuż powojenne]. pozdr
  15. Nalot na Tokio - czy był potrzebny?

    Witam; maxgall - troszkę OT się robi, na razie nas nie pogonili.. Iwan: w '45 Drezno bylo w przeważającej części przepelnione uchodźcami, a to co tam dzialalo, raczej usiłowało dzialać niż coś produkowalo. By zniszczyć strategocznie Drezno neie trzeba było z tego miasta robić morza ruin gdzie nawet asfalt i kamień w zasadzie poszly "z dymem". Fakt , że komuś puszczają hamulce i toczy się wojna nie oznacza "automatycznego" usprawiedliwienia dla wszystich czynów, co częściowo by się stało gdyby nie bylo Norymbergii i procesu zbrodniaerzy japońskich. Byłaby to cicha zmowa milczenia - oznacza to cichą umowę: wojna była brudna i nikt nie będzie wywlekał brudow drugiej strony na światlo dzienne. A tak masz rację : jeden winny sądzil drugiego winnego. Przyrównując to do nienawiści - oznacza że moja nienawiść do wszystkiego co twoje jest cacy, ale na odwrót już nie i za to podlega podwójnemu ukaraniu. Mnie to co nieco pachnie moralnością Kalego. Andreas: do zniszczenia fabryk / doków - wystarczą bomby burzące . Zabudowa T. gwarantowala że bomby zapalające puszczą z dymem cale miasto, albo znaczące jego części, wraz z wieloma ofiarami śmiertelnymi. pozdr
  16. Wojna Rosji z Gruzją

    Witam; najpierw nieco ogólnie: wojna Gruzja - Rosja i sama postawa naszego Prezydenta, to niezależnie od tego co chciał osiągnąć i tego jak bylo, zabawa pt. "Nienawidzę Ruskich a każdy kto drze w nimi koty - jest moi m sojusznikiem, nie ważne co chce ugrać i w co gra" Sama wyprawa pod karabiny to też pokazowka z cyklu "wszyscy wiedzą że tak jest ale ja muszę sparzyć paluchy". To, że BOR-u nie było tam gdzie mial być, to że Saakaszwilli caly czas się uśmiechal, że jechali w nocy i co tam jeszcze to pomijajc ważny fakt, że byla to manipulacja S. to i objaw glupoty naszego P. Przecież on jest czlowiek , który może powiedzieć nie nie jadę, zostaję w swoim pokoju. To jedno - drugie to komediowe krzyczenie : strzelali Rosjanie , slyszalem jak mówili po Rosyjsku - tak jakby nie wiedzial, że miejscowym "wspólnym" jest wlaśnie rosyjski. Podsumowanie: Saakszawilli chcial coś ugrać w polityce rosyjskiej, wykorzystal naszego P, i zrobil to co umyślil sobie. Pytanie tylko na kogo wyszedl P. pozdr
  17. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; widzący - przecież takie Jedwabne to byla mala dziura, niewielkie miasteczko., Wolyń też do zurbanizowanych rejonow nie należal. Miasteczka to najczęściej gminne mieściny liczące rzadko kiedy mniej jak 2-3 tysiące ludzi, gdzie wszyscy się znali, a świat to rzadko kiedy przekraczal granice powiatu. Kościól polski przed wojną tez nie mial samych jedynych i idealnych postaw - Rycerz Niepokalanej istnial, antysemityzm też, mniej lub bardziej skryty ale jednak [patrz marsz na Myślenice]. Postawa samego kościołą katolickiego w czasie wojny była taka jak społeczeństwa od pomocy każdemu kto jej potrzebował do współpracy z Niemcami. [Trochę OT] W '45 następuje zmiana ustroju i industrializacja. Z racji potrzeb względem pracowników i zmian cała masa tych osób przenosi się do nowobudowanych miast albo nowych dzielnic, z całym swoim bagażem przekonań i doświadczeń. W '68 roku mają oni mniej więcej 40 - 50 lat, lub troszkę mniej ale ukształtowani [mentalnie] zostali przed wojną. Polski naród nie jest pokorny i wychodząc na ulice mówil co myśli. Jeżeli wladzy udało się zebrać całkiem niezle wiece z takimi hasłami i ludzie nie ukrywali twarzy, to m.in. oznacza że tych poglądow się nie wstydzili. To, że przy okazji komuniści rozgrywali swoje wewnętrzne sprawy to zupełnie odrębny temat. pozdr
  18. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; Albinos : czyli ciekawa sprawa - tuż po '45 kiedy pamięć o tym kto, co, gdzie i jak dzialal podejrzenia o tym, ze sami Polacy pozbyli się S. we wspólpracy /cichym porozumiemiem z Abwehra i GB nie byla odosobniona. Z drugiej strony - okazaloby się że potwierdzenie tego wywolaloby wojnę u nas w kraju i pokazaloby, że w czasie wspolpracy wywiadów żadne granice się nie liczą. Podejrzewam, że te teorie mogą mieć coś na rzeczy i to w dużej części. pozdr
  19. Witam; co do przywilejów jakie obowiązywaly podówczas - wszystkie mialy swoje źródla w glębokim średniowieczu [gl. te cechowe, ograniczające wymianę handlową -> przymus drogowy ; prawo skladu i tp.], ograniczano nieco by zlikwidować [z tego co wiem oficjalnie], zalożenie, że "powietrze miejskie czyni wolnym". Po roku ale jednak. Dodatkowo w czasach RON byly tworzone tzw. jurydyki czyli tereny przylegle do miast, korzystające z zaplecza miejskiego, jednak nie podlegające wladztwu miast. Byly wlasnością magnaterii i bogatej szlachty. Na ich terenach przebywali tzw. "partacze" czyli osoby pracujące poza systemem cechowym. pozdr
  20. Nalot na Tokio - czy był potrzebny?

    Witam; Iwan - masz rację, Tokio do ogromny Wieluń albo na odwrót Wieluń to malutkie Tokio czy Drezno. Co ciekawe kilka lat później ci sami Amerykanie ladowali ogromne pieniądze w "Banzai" by tylko pomogli im choćby logistycznie w wojnie koreańskiej, ale to już troszkę OT. Nikt w tej wojnie nie byl niewinny - część spraw uchodzilo mniej lub bardziej "na sucho" tak bardzo byly spowszedniale, inne nawet na tym tle wyróżnialy się na tyle, że zdecydowano się je na osądzenie, często symboliczne ale jednak. Z ciekawostek - najdlużej w Spandau siedzial Speer - bodajże caly wyrok [pomijam Hoessa], choć na tle pozostalych byl chyba w sumie najmniej winny. Z drugiej strony - podobna sytuacja: jak ocenić zbombardowanie Coventry - Churchill wiedzial, że oslaniając Coventry może zgladzić Enigmę. Tyle, że tu byly jednak jakieś powody wojskowe. T. czy D. to sztuka dla sztuki - pokaz sily kiedy wiadomo od dluższego czasu bylo, że i jedni i drudzy sil mają conajmniej ogrom a i przewagę podobną. Oba miasta na bezpośredniej linii frontu nie byly [pisalem o tym!], a ich polożenie na względnie dalszym zapleczu frontu gwarantowalo naplyw cywili nigdzie nie ujętych, co oznacza, że cel wojskowy nie przewyższal ważnością strat cywilnych. Uwaga: nikt nie ocenia źle, albo inaczej, aż tak źle - dywanowych nalotów na Berlin, Hamburg czy Zaglębie Ruhry - inny okres, inna skala celów wojskowych. pozdr
  21. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; Jarpenie jest jeden problem - sekcja zwłok powie nam "jak, w jaki sposób" zginął general, obojętne czy to przez potwierdzenie, czy przez wykluczenie lub eliminację tego co się mogło stać, wskazując na inne możlwości. Pisalem o tym powyżej, ale: trzeba zadać pytanie o motywy kierując się tym jaka byla realna sytuacja w '43 r; i rzeczywistym znaczeniem S. i rządu polskiego w Londynie w oczach aliantów. Jeżeli przyjmiemy prawidłowy punkt widzenia pozwoli nam to dojść do niezlych i ciekawych wniosków. Pada kilka razy pytanie: czemu nie mamy dostępu do brytyjskich tajnych papierów. Odpowiedź jest tu akurat dość łatwa i to już pisałem: nieważne kto uśmiercil S. musiał mieć pomoc Brytyjczykow w Gibraltarze, czy to przez wskazanie pilota, dostęp do maszyny czy w końcu wejście czy wyjście z lotniska, albo możliwość spokonego poruszania się po bazie w G. Oznacza to tyle, że mniej lub bardziej jawnie, są w nich wymienione osoby ktore braly udział w tych przygotowaniach i zwierzchność nad nimi. Czyli kolejna poszlaka mówiąca kto. Sledztwo trzeba zacz ąc od pytania kto na tym zyskał. Tu i teraz. pozdr
  22. Prokurator czy Historyk?

    Witam; Ubundu jest jeden problem, a wlaściwie dwa [do już pisałem]: jeden - duży - opisywany wyżej to dostęp do akt - powinien być powszechny i normalny: przychodzisz do oddziału i albo sobie przeglądasz tematycznie albo pytasz np. a konkretne i dostajesz informację że oryginaly są tam a kopie będą za tydzien powiedzmy. To oznacza, że IPN powinien być instytucją mająca na celu usystematyzować owe papiery i je udostępniać historykim dziennikarzom i in. zainteresowanym drugi - jeżeli jakiś urząd a zajmować się ściganiem przestępstw ktore NIE ULEGLY przedawnieniom, albo wyjaśniać tajemnicze wypadki sprzed lat, to powinien być niezależny od archiwum. Wtedy będą tam zatrudnieni specjaliści od tych czy innych spraw [prawnicy i badacze] a także powinien mieć kontakt z osobai zajmującymi się kryminalnymi sprawami [np. śledczy ; technicy et c.] W innym wypadku ma to taki związek z racjonalnością i co krzeslo z krzeslem elektrycznym pozdr
  23. Nalot na Tokio - czy był potrzebny?

    Witam; Leuthen : jeden problem, jak dla mnie przynajmniej - to że Niemcy chorem odpowiedzieli "taaaak!" na propozycję wojny totalnej, nie oznacza faktu, że ich przeciwnicy mają stosować się do takich samych regul. Jeżeli zaś dostosowują się do tych samtch regul - czyli bombardują wszystko "jak leci" centymetr po centymetrze, każde większe miasto - niezależnie czy jest 30 kwiecień '45 czy 16 maj '43, to przynajmniej wedlug mnie pozbywają się części praw do osądzania swoich wrogów. Troszkę owa sytuacja przypomina slowa AH "Zwycięzców nikt nie sądzi", z dopiskiem : "za to sądzą oni". N. w '45 to wlaściwie morze ruin, Rosjanie przygotowują się do szturmu i ataku z linii Odry, za Odrą każde miasto przepelnione jest uciekinierami z Warthegau i Prus Wschodnich, Drezno też. Broni go kilka jednostek Volkssturmu, i resztki tego co kiedyś bylo WH. To nie są Czechy. J. - Tokio - kilka milionów ludzi w papierowych domkach, większość cywile, dowództwo schowane gdzieś w glębi, i kilkatysięcy zakladzików sklada po kilka zamkow do karabinów po warunkiem, jak slusznie zauważyl maxgall że ma z czego. A raczej nie ma z czego. Spalenie sporej części miasta to taki sam typ nalotu jak na D. Zakonczenia wojny nie przyspieszył ani o krok, tyle tylko że można bylo skreślić kawal miasta z mapy. Nalot na T bylby celowy gdyby ono się bronilo a tak... To ten sam typ urody co bomby atomowe tylko dokonane "konwencjonalnymi środkami" Potem Sąd i oskarżenie : prowadzili wojnę totalną bombardowali Wieluń, Piotjow i calą masę nnych miast. Obrona może powiedzieć to samo: Sadzą nas ci ktorzy robuili to co my tylko wygrali. pozdr
  24. Gen. Sikorski - Tragedia na Gibraltarze

    Witam; Chcąc szukać "winnych" i "podejrzanych" trzeba sobie zadać pytania: 1. Kto zyskiwal na katastrofie i śmierci Sikorskiego? I tu odpowiedź jest ciekawa dwuwątkową. Jeżeli zalożymy, że pozycja Sikorskiego u Aliantów slabla, to okazuje się, że wszelkie uwagi, że zależalo Rosjanom czy Brytyjczykom można wlożyć między bajki, gdyz slabnacy polityk nie ma na tyle sily przebicia, żeby przeszkadzal. Anglicy przejmowali się nim i jego uwagami coraz mniej [ktoś na forum stwierdzil fakt że lecial do FDR na skargę], Stalin nie poważal go w ogóle. Najprawdopodobniej i FDR zbyl go zupelnie. Co ciekawe St. "Cat" Mackiewicz, który przebywal w Londynie twierdzi, że w czasie różnych wizyt "pelnomocnych" z U.S. Sikorski nie jest wspominany jako istotny polityk. Trzeba pamiętać, że byl on kolejnym premierem rządu bez ziemi, który dal troszkę żolnierzy, którzy w '43 mogliby już być zastąpieni przez kogoś innego Zalożenie nr 2. Jest to bardzo ważna persona która ma wplyw na losy świata - takie zabójstwo / morderstwo - jak zwal tak zwal - powoduje masę śledztw jawnych i tajnych i zlapanie z przykladnym osądzeniem winnych. W takim wypadku i sam Stalin by się do tego przylączyl - mialby w tym swój zysk polityczny. Pokazalby przykladnie że ma na celu dobro Polski [i tp] i że szanuje i co zlego to nie on. 2. Pytanie - jeżeli to byl wypadek - dlaczego tyle niejasności, jeżeli zaś morderstwo to kto mógl pomagać? Wypadek to nie byl - za dużo niejasności - Brytyjczycy nie utajniali by papierów, kapitan Prchala latwo móglby tlumaczyć co zrobil, najwyżej zamiast przemytu powiedziano by że przewozil towar a że byl źle zamocowany - stalo się. Jeżeli morderstwo to jasnym staje się dlaczego B. utajniają dalej akta - Gibraltar to ich teren i nic bez ich wiedzy nie moglo się dziać, czyli musieli wiedzieć co się dzieje, nawet jeżeli by to nasi rodacy maczali w tym palce w ramach rozgrywek wewnętrznych. O tego typu akcji musialy wiedziec najwyższe czynniki nawet jeżeli odbywalo się to metodą - jakby co ja nic nie wiem, a byly one na tyle wysokie [Churchill , Eden?] by to ukrywać. O czymś takim musieli też wiedzieć inni przywódcy, albo ich doradcy. Jeżeli tak bylo to wtedy w czasie tej ostatniej podróży S. nie powinien zalatwić żadnej bardzo ważnej sprawy jakie mial w planach. Wnioski końcowe: Jeżeli okaże się że z podejrzeń zostaną niemożliwe : np. my wlasnymi rękami, to trzeba je zaakceptować. Osobiście uważam, że B. pomagali tylko materialowo, lub umożliwiali organizację zamachu [np dostarczając pilota, lącznie z przyobiecaniem utajnienia co i jak], samo zaś wykonawstwo i zlecenie przyszlo skąd inąd - tu sklaniam sie delikatnie ku kwestii wewnętrznych polsko - polskich rozgrywek pozdr
  25. Rząd Sikorskiego, a rząd Niemiec?

    Witam; Jarpenie - to są raczej marzenia ściętej glowy. Jest rok '43 Niemcy sięgają glęboko w terytorium ZSRR [nie wnikam czy chodzi o granice z '39 czy '41]; Japończycy panują nad sporą częścią Azji. Wielka Trójka jest pewna jednego i tylko to je lączy - pokonać Niemcy tak szybko jak się da. W kwestii przyszlej budowy świata wiadomo jeszcze jedno - faszyzm i Hitlera wraz ze wspólpracownikami trzeba zniszczyć. To co będzie na terenie Niemiec [nawet granice z '37]; jakie będą mialy granice, kto tam będzie panowal - to wielka niewiadoma. W '43 wszyscy mieli schowane anse do kieszeni, Churchill dogadal się z Diablem, Diabel ciągnie pomoc z Zachodu, wlaśnie trwa bitwa pod Kurskiem. Niemcy dostają baty w Afryce i jak na razie tyle z dobrych niusów. Pozycja rządu polskiego leci na leb, Anglicy liczą się z nim coraz mniej, zwlaszcza od kiedy FDR przylacza się wywolany do tablicy przez AH do wojny europejskiej. W takiej sytuacji jakiekolwiek paktowanie z N. tu czy później - oznaczaloby szybkie zniknięcie S. lącznie z tym, że potraktowano by go jako zdrajcę. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.