-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Czy są potrzebne związki zawodowe?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Jarpenie - jest jeden problem - obecne sprawy typu "emerytury pomostowe", albo "darmowe przejazdy", to "spadek" po PRL-u kiedy nie można bylo dać pieniędzy to dawano przywileje branżowe, wyrażone w teorii w usludze a nie w pieniądzy, albo czymś za co placi nie konkretna firma ale państwo [ja, ty, pan, pani, my...]. Obecnie nie przystają one do rzeczywistości ale jest jeden problem, pewnie różny w stosunku do każdej z branż. Jeżeli nie ma ustawowo zapisanych owych przywilejów tylko w regulaminie pracy to można go zmieniac. W innym wypadku należy się zgodzić z J K-M, prawo nie dziala wstecz, czyli jeżeli podpisywali umowę o pracę kiedy ustawowo mieli to zagwarantowane to powinni to mieć. Nie oznacza to: - braku możliwości zwolnienia - braku możliwości nakazu wykonywania obowiązku pracy. W wypadku kiedy lamane jest prawo należy to bezwzględnie karać. pozdr -
Czy Pilsudski dołączyłby się do Hitlera?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia Polski alternatywna
Witam; jest w sytuacji czlowieka mającego wybór między dżumą a syfilisem. P. znal na tyle dobrze ZSRR, że wiedzial, ze pójście z nim oznacza wejście ACz ze wszystkimi przyleglościami i status niemal pólkolonii, a możliwe, że i odebranie tzw. Kresów. Pójście pod rękę z N. oznacza dokladnie to samo. To my jesteśmy winni zlamania wszelkich umów. W '38 mamy podpisane uklady z Francja, w tym o pomocy także. H. podpisuje z nami uklad o przyjaźni. Nie chcąc lamać paktu z Francją, musi w takim ukladzie zastosować wybieg, że jedna sytuacja [neutralności Polski / jej pomocy] nie dotyczy wypadku wojny z Francją, co oznacza mniej więcej tyle, że jak mial niepewność na wschodniej granicy tak ma. Nastroje antyniemieckie w momencie ataku na F. bylyby na tyle silne by uderzyć na N. bez względu na konsekwencje zlamania jednego ukladu a wypelnienia drugiego... Dla H. oznaczalo to bezwzględną konieczność pacyfikacji Polski, a wcześniej pozbawienia jej sojuszników potencjalnych w tej części Europy. Z pewną przekorą powiem, że nie zdziwilbym się, ze w wypadku kiedy P. bylby zdrowy, a należy pamiętać, że ze zdrowiem w l. 30 tych nie stal najlepiej, przelamal by lody i podpisal uklad z Czechoslowacją i możliwe, że w takiej sytuacji rozpocząl by dopiero wojnę prewencyjną. pozdr -
Konstytucja Marcowa vs Konstytucja Kwietniowa
FSO odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; palatyn: Bruno pisal wcześniej, i z nim się zgadzam, że konstytucja jako szczególna ustawa, ma okreslony tryb odrzucania / przyjmowania poprawek senackich. Pisalem, że zostaly one przyjęte nie zgodnie z większością określoną w lex specialis, tylko jako ustawa zwykla. Niestety żadna konstytucja jako ustawa zasadnicza, glówna nie jest ustawą zwyklą. Ona stanowi, także dzisiaj, podstawowe zalożenia prawne w państwie i dlatego musi być, i tak zwykle jest uchwalana w trybie nadzwyczajnym, specjalnym. Niechlujstwo samej ustawy to rzecz odrębna od sposobu jej uchwalenia. Jedno nie wyklucza drugiego i jedno nie jest bezpośrednio powiązane z drugim. Czyli: - jeżeli ustawa zasadnicza napisana jest niechlujnie i powoduje duże blędy i problemy w praktyce ustawowej, rządowej i prezydenckiej istnieje tryb by ją poprawić, zmienić [vide kolejne poprawki do konstytucji USA] - legalność - oznacza zgodność z prawem / albo trybem uchwalania ustawy. Na tym forum kwestionujemy wlaśnie to, czyli samą zgodność z istniejącym wówczas prawem uchwalenia owej konstytucji [wtedy obowiązuje marcowa z poprawkami [nowela sierpniowa]]. Nasze zastrzeżenia mówią, że tryb i droga byla "na skróty", co zaowocowalo rożnymi skutkami w przyszlości, od tych przewidywanych do nieprzewidywanych. Odmienną sprawą jest przestrzeganie samej ustawy zasadniczej przez tych którzy ją uchwalali. pozdr -
Witam; Jarpenie - pewnie, że tak! Wtedy nie byloby zamknietęgo kola odszkodowań nie do splaty - pożyczek na to by kraj dzialal i td. Tylko niestety - moja osobista opinia - nie bylo wtedy ku temu warunków. Francja - czyli kraj który poniósl największe koszty wojny dążyl do upokorzenia Niemiec [pewnie takze w ramach zemsty za wojnę 1870/1]. GB nie miala takiej sily przebicia, a US po wykrzyczeniu kilku hasel zabrali się za siebie samych - Europę zostawiając z boku. Kolejną sprawą są traktaty z poszczególnymi krajami ex A-W, oraz traktowanie nowych krajów, czyli z jednej nie danie im zadnych gwarancji i warunków dzialania i wymuszenie bardzo mocnych ustępstw na rzecz mniejszości. pozdr
-
Witam; Bruno - w Niemczech Zachodnich, nazwijmy je obiegowo, także bylo wiele osób które w zyciorysie mialy WH ale jednostki specjalne które dzialaly na froncie. Ciekawe w tym względzie jest zakończenie ksiażki H.H. Kirsta 08/15 cz. I [W koszarch]; jest napisane co się dzialo z ludźmi, pradopodobnie pierwowzorami owych postaci. Z drugiej strony, już w '57 r. NRD wydawalo pozycje opisujące kto ma jaką przeszlość i jakie stanowiska piastuje w NRF. Uważam, że powstanie NRD sprawilo, że ów rozwój byl możliwy - nastąpil podzial na dwa państwa, co - moje podejrzenie, sprawilo, że byly postrzegane przez część świata jako wręcz poszkodowani, z drugiej "przymusilo" je to do zawierania ukladów o granicach z sąsiadami wcześniej nielubianymi. Poza tym każde przymusowe przesiedlenie powoduje, że naród niezależnie od tego, czy jest winny tym dzialaniom czy nie, jest postrzegany przez ogól jako poszkodowany i to niewinnie. Tak samo my patrzyliśmy na przesiedleńców ze Wschodu i tak samo oni postrzegają Kresy. Jarpenie - NRD przegralo, bo to ustrój je do tego doprowadzil. pozdr
-
Witam; masz gdzieś może jakieś dane ilościowe, albo procentowo jak się zwiększala ilość środków finansowych w przeciągu okresu 192x - 1939? Bo potem byloby to chyba dość ciężko obliczyć, ze względu że wszystko podpadalo pod wydatki wojenne. pozdr
-
Witam; Tofik: jego stać na mówienie tego co myśli, bo umial się znależź w nowej rzeczywistości równie dobrze jak w starej. Ma niewątpliwie i inteligencję i talent dziennikarski a także dość sporą wiedzę. Ja go traktuję jako osobę, która, stanowi w wielu wypadkach kubel zimnej wody dla spoleczeństwa i rządzących. Z jednej strony piętnuje zachowania wladzy, która lepiej niż PRL zamiata dla siebie i pod siebie [większy pieniądz - większa pokusa] z drugiej naigrywa się ze spoleczeństwa które chce mieć ciastko i się nim najeść - czyli mieć kapitalizm w sklepie i socjalizm w wyplacie. Co ciekawe - w momencie kiedy Daukszewicz pisal w nieśmiertelnych listach do Hrabiego o nowej i starej Polsce śmieszylo nas to - bo przerysowane. U. idzie w świat i pisze takie listy tylko na podstawie konkretnych odniesień i wypadków. W Polityce tak pisal, teraz tak pisze, jako rzecznik rządu - siedząc na barykadzie mniej niż bardziej - swoje zdolnosci wykorzystywal by te prawdy mówić opozycji. Jak to jest z Daukszewicza się smiejemy a na U. obrażamy, a po cichu przyznajemy mu racje? pozdr
-
Konstytucja Marcowa vs Konstytucja Kwietniowa
FSO odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; palatyn : piszę "Cat" gdyż byl to jego pseudonim pod jakim pisywal w swojej gazecie i takze sposób w jaki go czasem zwano z racji jego mocno niezależnych i kontrowersyjnych opinii. "Cat" jest pseudonimem a nie nazwiskiem, który przylgnal do niego na tyle, ze stal nię synonimem nazwiska. Dalej - w sejmie konstytucję potraktowano jak "zwyklą" ustawę i w taki sposób przeszla przez Senat, i tego się "Cat" nie kwestionuje bo nie ma czego. Kwestionowany jest znów sposób przyjęcia, lub odrzucenia poprawek Senatu w Sejmie. Bruno - amen!. Jest to normalna praktyka prawna, nawet obecnie. Jeżeli jakiś przepis [tu: konstytucja] jest uchwalony [nawet z naruszeniem prawa] i podpisany przez odnośne wladze [albo prezydent, albo kontrasygnata] to dopóki, ktoś formalnie nie zakwestionuje jego legalności - albo samej treści przepisów, albo sposobu jego uchwalenia, to on obowiazuje, gdyż wszyscy się zgadzamy na funkcjonowanie [nawet nielegalnego!] przepisu . I o tym pisze "Cat". Zupelnie inna bajką jest przestrzeganie prawa [nawet nielegalnego, choć niezakwestionowanego!]. Przestrzeganie prawa świadczy o tym jak wladza traktuje państwo i obywateli. To, ze sama konstytucja byla nielegalna, nie przeszkadzalo w jej stosowaniu [i my się spieramy o legalność a nie o powszechnie przyjętą, lub nieprzyjętą akceptację] zgodnie z literą prawa, które jest w niej zapisane. Tutaj także nastąpilo jej zlamanie. Rząd, jak Bruno zauważyl, byl postrzegalny jako legalny - bo nikt nie zakwestionowal podstawy prawnej na jakiej byl powolany, choć byla ona nielegalna. Nielegalne przekazanie wladzy osobie które nie miala na nią żadnego wplywu [mówi się nie o prezydencie a rządzie londyńskim, Naczelnym Wodzu, a wg niej pierwszym po Bogu byl wlaśnie Prezydent!], swiadczy tylko o problemach pt: "jak zjeść tę żabę". [bruno dzięki za formalnoprawne wyjaśnienie]. Dlatego wlaśnie rząd moskiewski jako podstawę przyjąl byl konstytucję marcowa, w sumie calkiem slusznie zakwestionowal konstytucję kwietniową, mówiąc że jest ona nielegalna, czyli rząd na jej podstawie powolany - takoż. Do pelni szczęścia - powinien to jeszcze to przeprowadzić w sądzie. pozdr [OT} Kwestia formalna: W zasadzie malo który rząd legalny, następca nielegalnego nie kwestionuje umów międzynarodowych, nawet jak są one "kiedpsko wynegocjowane" tylko mówi o renegocjacji. Podważnie z punktu wszystkich ymów, sprawiloby, że nikt by z tym krajem niczego nie podpisal. -
Witam; każdy sposób jest dobry. We wspomnieniach z późnego PRL-u jedna osoba mająca związki z bezpieczeństwem pisze, że są trzy najważniejsze źródla w których i przez które na różne sposoby mozna uzyskać wiedzę od npla albo od swoich: 1. Pieniądze - nieważne czy to jako czysta postać zaplaty za konkretną informację, coś jak sprzedaz chleba w piekarni, z tym że tu towarem jest informacja. Jednorazowa lub stala. 2. Seks - czyli albo sam fakt, że dana osoba ma rodzinę i ma "skoki w bok" a im bardziej wyszukane tym lepiej, albo przez to że traktuje "panienki" jako glupiutkie istoty i mówi im wszystko co mu ślina na język przyniesie. Taka nieco inna wersja spowiedzi u księdza... 3. Nalogi - które sprawiają, że czlowiek wpędza się w konpromitujące sytuacje, lub dają mu nielegalne dochody, które trzeba ukryc albo wręcz przeciwnie - czyli sprawiają, że trzeba miec ekstra dochody które pozwola ukryć debet spowodowany owymi nalogami. Nalów w sensie np i alkoholu i gry w karty czy wyścigów konnych. Od '41 r. w zasadzie ten wywiad mógl jedynie dzialać w odniesieniu do wlasnych "dzialaczy", gdyż stosunki z innymi krajami byly bardzo ograniczone i obejmowaly poza Szwecją czy Szwajcarią, na pewno tzw. kraje satelickie, i [tego nie jestem pewien] kilka krajów Ameryki Łacińskiej. pozdr
-
Witam; Niemcy, III Rzesza, NRF, NRD - to różne nazwy na to samo państwo niemieckie, ze swoimi wladzami, ludnością i polityką. Dla mnie N. nie są przegrani, co najmniej wyszli na swoje. Osiągnęli w zasadzie wszystko to chcial AH w '37-38 r.; poza przestrzenią życiową [piszę tu lącznie o dwóch krajach niemieckich]. Alianci zobowiązali się do przeznaczenia ogromnych pieniędzy na odbudowę kraju [plan Marschalla], kraj w kilka lat potem zostal wciągnięty do chyba wszystkich międzynarodowych organizacji politycznych, lacznie z tymi które zaczęly tworzyć wspólnotę europejską. Kosztem - do strawienia, brzydko mówiąc byl proces norymberski dotyczący wierchuszki i denazyfikacja, która zresztą byla przeprowadzona conajmniej pobieżnie, zwlaszcza tam, gdzie okazalo się, że rzetelny proces pozbawil by kraj wszystkich, albo większości kadr. Ogromnym minusem i kosztem [widać to teraz] byl podzial na dwa kraje niemieckie. Od pewnego czasu oceniam, że N. w sumie na tej wojnie wyszly in plus. pozdr
-
Witam; czyli to co oddal Amerykanom może budzić podziw, jeżeli prawdą jest fakt, że Amerykanie ściągneli jego rodziców z radzieckiej "strefy" wplywów. Co do rakiet V1 i V2.Rakieta V1 potrzebowala do startu stacjonarnej wyrzutni, dlugiego rozbiegu; V2 - mogla już to robić z mobilnych, przemieszczających się wyrzutni. Dla Hitlera to byla broń na już , tu i teraz, coś czego i tak Alianci nie mieli. Dla Wernhera rozdzial zamknięty. Osobiście przyznam, że nie wiem jak traktować naukowców, konstruktorów napedzających ówczesny rozwój technologiczny. Mordercy to nie są, za spust nie pociągali, choć musieli wiedzieć w jakich warunkach sa testowane ich pomysly, w jaki sposób sprawdzane są ich zalożenia. To troszkę tak jakby się spytać czy naukowców z projektu Manhattan traktować jak naukowców, tych co dali światu pokój, czy najwymyślniejszą broń do zabijania jaką świar widzial... Nie wiem. pozdr
-
Witam; [OT- calkowite, więc krótko i treściwie] : Wolf ma rację. Rzad byl uznany i toczyl on walki by zaprowadzić porządek wewnątrz kraju, to że wymagalo to wojska to zupelnie inna sprawa, to że walka szla "bez pardonu" takoż. Realne szanse na kolejną wojnę i wyswobodzenie kraju, byly ujemne. Ludzie, którzy odbudowywali kraj, chcieli mieć spokój po koszmarze wojny. Legalna i uznana wladza zaś, ma prawo i obwiązek dbać o spkój w kraju, zwlaszcza gdy wenątrz niego jest aktywne podziemie chcące ją obalić. To tyle. Pozdr
-
Witam; będę advocatus diaboli... nawet on musi mieć kogoś takiego... 1. To że w wojsku są oficerowie od spraw oświatowo - wychowawczych to jest normą w większości armii, kiedyś się zwali nieladnie politrukami dziś o wiele ladniej duchownymi w mundurach. Zawsze mieli oni jedną podstawową rolę sprawić by żolnierz co tu mówić wykonujący raczej kiepską rolę, gdzie wyrzutów sumienia jest dość byl wlaściwie umotywowany i tp. 2. Tak zwane "podziemie niepodleglościowe" jest obecnie w wielu wypadkach wytrychem dla osób ktore mowią że komuniści byli "be". Z dzisiejszej perspektywy patrząc to byla najwzyczajniejsza wojna domowa, gdzie po kraju grasowaly bandy zbrojne, mające na celu obalić wladzę. Chcąc zaprowadzać porządek, owa wladza je zwalczala, w pewnym momencie średnio patrząc jak się ktoś nazywa. Dla niej byl to wróg z karabinem w ręce ktory napadal na jej funkcjonariuszy państwowych i sial niepokój. 3. Spojrz na kraje i na to co się teraz dzieje. W ilu krajach zamieszki czy strajki rozpędzane są policyjną palą i amunicją? Kiedy następuje chwila w której strajkujący przestają panować nad tlumem a haslo "na Belweder" zamienia się w niszczenie wszystkiego wokol? Czy teraz nie oceniamy tego w ten sposób bo bo jenej stronie barykady stali "oni" czyli PZPR a po drugiej "my" czyli "S"? Czy górników idących z petardami na Sejm rzucających kamieniami ze styliskami od kilofów w rękach i palących gumy jak traktować jako pokojową czy już nie demonstrację? Pytania są proste ale odpowiedzi bardzo trudne. pozdr
-
Konstytucja Marcowa vs Konstytucja Kwietniowa
FSO odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; palatyn: "Cat" pisal o tym, że konstytucja byla uchwalona niepoważnie przez Sejm - bo tak bylo, co sam zresztą bardzo jasno opisuje. Senat z większością glosów sanacji zrobil co chcial, po czym w Sejmie poprawki byly przeglosowywane tak jak przy normalnej ustawie, a normalną niestety konstytucja nie jest, Vide Bruna wywody o lex specialis... dzionga : dokladnie gdyż prawo mówilo, że aby coś co zrobil Mościcki w '39 bylo ważne czyli zlożenie dymisji i mianowanie następcy, akt mianowania następcy musial być opublikowany publicznie. Jako dokument. Ze względu na trudny czas zostaly wydane dwa akty: dla Raczkiewicza i Wieniawy. Wieniawa jest temu ponoć niechętny ale, sam akt nominacji jest drukowany i po ogloszeniu go publicznie, skonfiskowany przez Francuzów. Nie chcą oni Wieniawy i wymuszają na Mościckim [już nie prezydencie! bo akt Wieniawy wydrukowano!] by swym jedynym następcą powolal Raczkiewicza... pozdr -
Witam; Andreas: tak, tylko Dywizja Syberyjska jako nazwa wlasna to oddzialy Czumy, a "dywizje syberyjskie" to oddzialy ściągane Koleą Transsybersyjską, np. z Frontu Dalekowschodniego i okręgów które "zasilaly" ten Front w material ludzki. To byly najzwyczajniesze posilki ściągane z bardzo daleka, a fakt że kontrofensywa pod Moskwą odbywala się w conajmniej podlych warunkach w zasadzie wymuszalo walkę "na noże". Od frontowych, ktore walczyly podówczas pod Moskwą różnily się tym, że byly pelnoetatowymi posilkami: zarówno pod względem ludzkim jak i techniczno - materialowym. Nienawiść do faszystwskiego najeźdzcy już byla wtedy taka, że nie bylo pardonu ani przeproś w walce. pozdr
-
Witam; na początek zalecam troszkę internetu [praca samodzielna] : http://www.suworow.pl/index.php?page=syberyjskie-dywizje zawiera on wyjaśnienie co i jak. Nazwa Dywizja Syberyjska to 5 Dywizja Strzelców Polskich (zwana też Dywizją Syberyjską) i tu pomoże najzwyczajniesza wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/5_Dywizja_Str...P_na_Wschodzie) a ciekawsze pytania dzial I wojna światowa. pozdr PS. Internet jest po to by grzebać co nieco.
-
Witam; ciekawe tematy a gleboko pochowane - czemu? Pius XII - byl nazywany przyjacielem Niemiec i to nie bez kozery. Za jego czasow biskupi niemieccy w zasadzie bez wyjątku w swych kazaniach noworocznych i homiliach wychwalli Hitlera, wyjątki byly przeciw. W kwestii Żydow też zajmowal "dziwne" postawy. Z jednej strony pisal oględnie o prześladowanich, z drugiej przyjmowal nawiększych zbrodniarzy jakich nosila ta ziemia w czasie wojny i nie potępial duchownych ktorzy brali udzial w czystkach na terenie Chorwacji [ustasze], nie mial obiekcji w przyjmowaniu i udzielaniu, ze swym blogoslawienstwem audiencji Ante Paveliciowi. Osobiście uważam, że funkcja jaką sprawowal zobowiązywala go do silnej postawy przeciw temu co się dzialo, do tego by nakazal wszystkim katolikom by ratowali Żydów, jak się to obecnie nazywa starszych braci w wierze. Dla mnie pomoc Watykanu byla w stosunku do jego możliwości za mala i zbyt nieśmiala, tym bardziej że w kilka lat po wojnie oficjalnie ekskomunikowal te osoby które popieraly komunistów. Za to w WH do konca slużyli kapelani, także katoliccy ktorzy blogoslawili w walce do ostatecznego zwycięstwa... pozdr PS i przepraszam "za niedopatrzenie" w temacie
-
Witam; Vissegerd : z wojną masz rację - Mussolini wplątal się w "wielką" politykę w momencie gdy zmienil front i zezwolil na Anschluss. Hitler mu tego nigdy nie zapomnial... i mial do niego niejaki sentyment mimo, że sojusznik z niego byl najwyżej żaden. O swoich żolnierzach sam "duce" mówil, że są gorsi [o ile to możliwe], niż w czasie I wś, z czego wynika, że sam uważal, że wg niego gorsza postawa niż w latach '14 - '18 nie jest możliwa, a tu jednak. Podejrzewam, że jeśliby Mussolini zniósl monarchię, okazaloby się pewnie że Wlosi by znieśli niego. Monarcha byl wówczas symbolem zjednoczenia. pozdr
-
Witam; Papieżem czasu wojny byl Pius XII [właśc. Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli], który na tronie piotrowym zasiadl w 1939 r. Oceniany jako przyjaciel Niemiec i Adolfa Hitlera. W czasie wojny jego postawa budzila kontrowersje. Na terenach polskich pozwalal na nominacje niemieckich biskupów przez niemiecki Episkopat. Utrzymywal dobre stosunki z chorwackimi wladzami i samym Ante Paveliciem, z ks. Tiso oraz takimi dykaturami prawicowymi jak: Franco w Hiszpanii czy Salazar w Portugalii. O tych osobach da się powiedzieć jedno - wiadomo że nie byly niewinne, a ręce krwią skalane mialy. Z drugiej strony odzywają się glosy, że jak mógl pomagal Żydom. Cieniem na Watykanie kladzie się także fakt, iż organizacje kościelne i sam Watykan pomagaly nazistom na ucieczkę od sprawiedliwości, nawet tej norymberskiej, do krajów Ameryki Poludniowej. Co sądziecie o nim i jego polityce w czasie tego okresu? Pozdr
-
Witam; Bruno [troszkę OT] gdzieś niedawno w radiu byla reklama, kilka glosów w różnych językach po kolei: That's wonderful, C'est magnifique, Priekrasnyje... i na końcu Polak : "O k... ja p....." jak dla mnie jest to najcelniejsze podsumowanie naszego obecnego języka. Jarpenie: broni tak samo mocno jak inni go opluwają. Dla mnie końcówka PRL-u [jestem rocznik '77] to pierwsze znajomości na podwórku, lody bambino, kolonie - cudowne lata w sumie. Wiele innych osób dorastalo w tym PRL-u, studiowalo, zakladalo rodziny, wychowywalo dzieci. PRL dal im awans spoleczny. W tym PRL-u żyl i Urban widząc jego lepsze i gorsze strony - z obu punktów na barykadzie. Opluwanie i mówienie, że wtedy nie Polska, nie kraj, że źle... nie bylo cudownie, ale nie bylo i tragicznie. On broni tego okresu [slusznie lub mniej, nie wnikam] bo te lata dla wielu osób coś stanowią, coś im daly. Jego na to stać - III RP [patrz tekst Daukszewicza] daly mu tyle, że jest niezależny od nikogo. I nikt mu nie powie że nie może. Inna bajka, ze jest na tyle inteligentny [urban - oczywiście], że malo który z obecnych polityków dotrzyma mu kroku w szermierce slownej. pozdr
-
Konstytucja Marcowa vs Konstytucja Kwietniowa
FSO odpowiedział Gnome → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; poza tym jest jeszcze jedna sprawa. W momencie kiedy prawo jest niejasne, albo nie bylo jeszcze stosowane a istnieją zastrzeżenia do tego jak się go stosuje [sposób interpretacji zapisu prawa], zawsze powinno przeprowadzić się debatę między prawnikami, mogącymi mieć różne zdanie co do tego jak to powinno być. Jeżeli praktyka, lub inaczej, interpretacja marszalka Rataja, dotycząca tego samego artykulu konstytucji nie wywolywala glosów krytyki, a interpretacja marszalka Świtalskiego już tak, to oznacza to tyle, ze ta druga wedle powszechnej opinii byla o wiele bardziej niezgodna z literą i duchem kosntytucji marcowej. "Cat" nie wspomina nic o dyskusjach prawniczych, tylko o protestach opozycji, co oznacza tyle, że takich dyskusji nie bylo a wątpliwościami prawnymi nikt się nie przejmowal, dażąc do uchwalenia ustawy zasadniczej - konstytucji, w jak najszybszym czasie, nawet jezeli mialoby to oznaczac, że zostanie ona uchwalona jako zwykla ustawa, której nie dotyczy lex specialis. Bruno slusznie zauważyl że ustawa zasadnicza podlega bezwzględnie pod lex specialis. pozdr -
Witam; [OT] rzeczpospolita5: jest jeden problem w sprawie granic na Balkanach - w zasadzie nie wiadomo jak mają iść. Balkany, a dokladniej, poszczególne narody w zasadzie nie byly niepodlegle na tyle by mogly decydować o sobie, nie mialy nawet na tyle sily przebicia by przed I wś mialy niezależnośc. Do tego mieszanka religijna która wybuchla i w czasie II wś, i w czasie lat 90-tych. Nacje takie jak Sloweńcy nie mieli zbyt wiele do gadania w czasie Wersalu, a państwo utworzone na terenie obecnej Jugoslawii, o ile pamiętam najpierw jako SHS, potem jako Jugoslawia funkcjonowalo lepiej lub gorzej do '41r. i to nie ono, a Wlochy, które czuly się poszkodowane staly się zarzewiem konfliktu. pozdr
-
Witam; u mnie jest to II wś i "okolice". Zaczęlo się prosto... Tata dostal taką "grubą" książke pt. Druga Wojna Światowa z okazji "jakiejśtam". Mialem lat 9-10 i duzo czytalem. Książka miala ponad 1000 stron... przeczytalem i się zaczęlo. Kolejną lekturą [albo jedną z następnych] bylo "SS Czarna Gwardia Hitlera"... i trzecia klasa podstawówki. Do tej pory pamiętam przerażenie polonistki... pozdr
-
Witam; [OT] Co ciekawe w kwestii Wujka jest dużo niejasności, kto i dlaczego strzelal. Milicjanci twierdzą w zasadzie bezwzględnie że nie mieli rozkazu na strzelanie, a część strzalów [tych pierwszych] padla w ich stronę. Wedle części osób trochę papierów poginęlo. Ciekawe by bylo gdyby się okazalo, że część papierów "gdzieś" wsiąkla. Co do KS-ów, chyba że chodzilo o KS-y wykonywane na więźniach politycznych, lub osobach dzialających w legalnej lub nielegalnej opozycji. pozdr
-
Witam; Bruno - jak pisalem - ze mną jak z dzieckiem:) [pod rękę i na piwo, kończy sąsiad]. W swoich wspomnieniach "Jajakobyly" pisze o zmianach jakie następowaly w ZMP i PZPR, które z partii mających przodować w zmianach staly się partiami lub organizacjami zachowawczymi, które zamiast negować rzeczywistość ją akceptowaly, jak zaczęly wykorzystywać nie mlodzież, która byla pelna zapalu, a te w sumie dość reakcyjne środowiska. Jego pierwszym artykulem który zrobil niezlą burzę byl "Jego totalnośc doktor Marcinkowski". bodajże po nim mial zakaz pisania oficjalnego - to chalturzyl. Co do jego wyborów. W 1980 r. byl dylemat, który coraz bardziej wychodzil w kolejnych miesiącach: albo zabieramy się za reformowanie kraju i rządzimy razem {"S" i PZPR] biorąc wspólnie odpowiedzialność albo lecimy na dno. Wybral partię, będąc jej twarzą pozostal do końca bezpartyjny niemal. Te jego konferencję wzięly się stąd, że sam byl dziennikarzem, więc wiedzial jak to wygląda. Owe konferencje, co zapominasz, dla ulatwienia byly drukowane bodajże w Rzeczpospolitej, w dniu następnym [środa] po ich odbyciu [wtorek]. Poza tym byly także chyba pierwszymi profesjonalnymi wystąpieniami w historii polskiego rządu, i także dlugo po Urbanie takich nie bylo. Z drugiej strony - przecież takie bon - moty [rząd się sam wyżywi] są tym za co lubimy polityków i za co ich pamiętamy. Urban widzial, i widzial to każdy myślący czlowiek [patrz MFR , Jaruzelski, część opozycji: Kuroń, plus część analityków bezpieki], że ówczesna "S" to ruch polączony jedną myślą: pobić komunistów, zjednoczony jednym haslem. To co się z nim stalo obrazuje rozpad OKP po '90 czy '91 roku. Poza tym wystarczy znajomość tego co wladza robi z ludźmi a tu osoby które mialy styczność z dużą i malą polityką nawet w wykonaniu PZPR wiedzialy co się z tym wiąże. Falszywe informacje podkladane przez rózne slużby zdarzają się i obecnie - to norma, tylko, że w normalnym spoleczeństwie lecą za to glowy... a tam nie polecialy. Co do języka i wulgaryzmów: niestety taki jest obecnie język i takie spoleczeństwo w swej większości. Przekonanych przekonywać nie trzeba - tych innych tak. Wystarczy zwrócić jak do siebie mówią politycy z wyższym [?!] wyksztalceniem i tego że nazwanie publicznie jednego czy drugiego reprezentanta kraju takim-a-owakim jest "cacy". By móc rozmawiać bez wulgaryzmów należaloby zreformować polskie spoleczeństwo, a na to się na razie niestety nie zanosi. W kwestii NSZ-tu. Urban jako osoba urodzona kilka lat przed wojną [rocznik '33], dorastający już w latach powojennych dzialający w "przybudówkach" ma krytyczne spojrzenie w tym temacie, czemu się akurat nie dziwie także dlatego, że tzw. "podziemie niepodleglościowe" do dziś wzbudza kontrowersje pozdr