Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; Brytyjczycy jeżeli zamierzali pomóc - nie mieli czym, poza tym pojęcie o wojnie mieli "takie sobie". Mam gdzieś w swoich zasobach pozycję angielską o tym jaka bylaby przewidywana wojna na Wyspach w '40 r. gdyby N. dokonali inwacji. Metody są takie, że aż śmieszne. Poza tym, Brytyjczycy udzielając gwarancji starali się odsunąć wojnę od siebie, prawdopodobnie "dać" czas sobie, a wszelkie aktywniejsze dzialania zostaly rozpoczęte dopiero kiedy Churchill wziął ster polityki GB w swoje ręce i zapowiedział "krew pot i łzy". Poza tym zawsze należy pamiętać, żem GB ma nie politykę i interesy. I jak zawsze na "interesach" z GB wychodzimy może nie jak "Zablocki na mydle" ale niewiele lepiej. Tak też bylo i tutaj. Do interesu wchodzi się w momencie kiedy spoedziewa się zysku. Pytanie co było zyskiem dla GB, bo znając tą odpowiedź dowiemy się czy i kiedy nam zamierzali pomóc. pozdr
  2. gen. broni Władysław Sikorski - ocena

    Witam; w kwestii Sikorskiego - to co zostało wyjaśnione już to fakt: zdobycia władzy na drodze, prawnie wątpliwej lub nielegalnej, odsuwania osób związanych z sanacją, czy "tępienia" w ten czy inny malostkowy sposób opozycji. Do tego jego pozycja zwłaszcza w roku '40, nawet wśród wladz polskich. "Cat" twierdzi, że mial być nawet zdymisjonowany za swój referat o ty, aby do wojny wciągnąć ZSRR po stronie angielskiej. Wszystkie te mniej lub bardziej radosne zabawy nikną po 22 czerwca. Do tego okresu - Sikorski w zasadzie nie wykazywal jakichkolwiek zdolności politycznych czy umiejętności przewidzenia tego co może nastąpić. Na jego stanowisku jest to niestety duża wada i takiż sam problem. W momencie wlączenia się ZSRR do wojny z Niemcami [czerwiec '41] Sikorski nie mial nic do gadania. Podpisanie układu bylo koniecznością., tak samo wielką jak wiele wzbudzał on kontrowersji w środowisku polityków emogracyjnych. Zupelnie inną sprawą jest to, że GB niemal wymusila negocjacje tego ukladu, tak samo jak wiedziala, już wtedy!, że ZSRR godzi się oczywiście na Polskę ale w granicach etnicznych. Sam uklad wywoal rozłam w obozie rządzącym, Raczkiewicz go nie podpisuje a po jego podpisaniu następuje dymisja 4 z 9 ministrów, którzy są przeciw. Za samo uratowanie około 1,5 mln Polaków przez ten pakt i wyprowadzenie części z nich za granicę, należą mu się brawa, takie same brawa, jak to, że część z tych uratowanych powrócilą do domu walcząc u Kościuszkowców. Takie same brawa jak potępienie za przejęcie wladzy czy prześladowania Polaków mających "czelność" inaczej myśleć i pisać o rządzie a będących w GB. Blędem w/g mnie bylo zerwanie stosunków z ZSRR po odkryciu zbrodni katyńskiej. Blędem bo zrywalo wszystkie nici jakie jeszcze byly zawiązane z ZSRR, bylo to działanie dokłądnie takie jakiego chciał Stalin. Zawsze mógl powiedzieć to oni zerwali, to oni nie chcieli ze mną wspólpracować. Tak też się stalo. Kolejną sprawą jest brak jakiejkolwiek umiejętności prowadzenia polityki względem GB i ZSRR czy USA, która przynioslą by nam korzyści, a nie przez którą staralibyśmy się pokazywać i potęgę i brak znajomości ówczesnych realiow. W tym okresie '42 - '43 partia pokera w obozie Aliantów byla rozgrywana przez wielkich, mali, jak Polska, mogla się tylko smętnie przyglądać. Zerwanie stosunków z ZSRR stawialo ekipę Sikorskiego w próżni politycznej, a to największy bląd jaki istnieje.... Nie nie byl wielkim czlowiekiem, był jak każdy. Popełnial blędy za które drogo placił on i my jako narod, podejmował decyzje głupie i mądre, wreszcie za jedną z nich powinniśmy być mu wdzięczni. Jest jak każdy człowiek który rządzi w ciężkich czasach, a ktoremu nie udaje się wyprowadzić kraju na spokojne wody: coś w nim jest dobrogo, coś w nim złego. Do stawiania na piedestale się nie nadaje, na wieczne potępienie też. Najwyżej do pokazzywania blędów i okazji które wykorzystal w czasie dyskusji o polityce. pozdr
  3. Witam; bo to takie regiony - patrząc od 1900 do 1980 roku i tu i tu byly zmiany podobne: najpierw kajzer [do '18]; potem "częściowo" Polska ['do 39 r]; potem znów Niemcy [do '45] potem tak czy inaczej Rosjanie przynajmniej ich armie i traktowanie częściowo tych terenów "jak swoje" [do '46], dalej czasy stalinowskie kiedy traktowano ich z różnych racji "tak sobie" ['do '56] i dopiero potem kolejne zmiany. W czasie takich wichrów losu i historii nauczyli się [bo musieli stoicyzmu i spokoju w stosunku do zawirowań]. Może dlatego mają takie podejście do do życia i sumie bezstronną ocenę? pozdr
  4. Witam; mnie się wydaję, że dużo inwestycji w szeroko pojętym WP bylo po prostu na pokaz - tak jak owa kawaleria z "ulanami co to pod okienko". Wyglądali rewelacyjnie na paradach wojskowych z lancami i chorągwiami, czy Flota Wojenna która, dla mnie byla wyrzuceniem pieniędzy w bloto, choć wiadomo bylo, że w momencie jakiegokolwiek ataku w zasadzie traci wszystkie swoje możliwości. Jest odcięta. Historia dzialan bojowych najlepszych okrętów zakończyla sie jeszcze w sierpniu ewakuacją do GB [operacja "Worek" bodajże]. Co do modernizacji armii - by ją zmotoryzować należaloby wymusić na rządzie wspólpracę z armią w tej kwestii [np budowę dróg - rokad] a tej bywalo, że nie bylo. Czasami wlaściwie czasami nie. Poza tym planowanie i dzialań wojennych i samych ćwiczeń armijnych kulalo a w ich czasie nie wymagano rzeczywistego wkladu wiedzy od wojskowych w nich uczestniczących, niejednokrotnie powielając co roku te same schematy nie wnoszące nic nowego. W/g mnie można bylo bez problemu zmniejszyć nieco armię zwlaszcza ukochanej kawalerii i piechoty, by tą mniejszą armię wyposażyć i wyćwiczyć o wiele lepiej. pozdr
  5. Witam; gdzieś pisalem - może się powtórzę. Łemkowie - unici, katolicy, prawoslawni. Żyli sobie spokojnie między sobą. Jeden cmentarz ekumeniczny, chowają każdego popa wzywają z sąsiedniej wsi, ksiądz mieszka w ostanim domu za rzeką, także duchowny unicki "na miejscu". Jako poddani kolejnych wladców czy państw walczyli we wszystkich wojnach. Na miejscu już różnie bywalo. Pamiętają szykany II RP, PRL-u też, niemieckie i ukraińskie. Najczulej wspominają ACz - nawet nie gwalcila, nie strzelala do wszystkiego co się rusza, a od Niemców wyzwolila. UPA mordowalo za to że byl oddzial polski we wsi, a wcześniej bo partyzantka szla, Polacy - bo UPA. Tzw traktat o mniejszościach mial za zadanie sprawić, by traktowanie mniejszości religijnych czy narodowych mialo pewne zasady i samorządności i asymilacji z ówczesnymi krajami [tu: Polska]. To jak się to odbywalo - mówimy dyskutujemy. Dla mnie egzaminem jak to zostalo zrealizowane byl wlaśnie ów ciężki okres z lat '42- '45, a w stosunku do Żydów '41 - '42. Ów egzamin oblaliśmy z kretesem. Nie umieliśmy się jako Polacy powstrzymać od zemsty wet - za - wet ; oko - za - oko. Przypadkowy atak na Ukraińców i wyparcie się jego wywolywalo chęć zemsty. I byla ona. Ukraińcy mieli lepsze lub gorsze wsparcie w Niemczach i UPA a Polacy w org. podziemnych i czasem ciche zezwolenie Niemiec. Dla mnie ów egzamin oznacza, że II RP zrobila malo, albo dużo za malo by sprawić, żeby mniejszości traktowaly Polskę jako swój kraj, który daje im takie same możliwości rozwoju jak Polakom. pozdr PS. tak na marginesie to niezlą aluzją do tego jak to wyglądalo może być przeróbka dowcipu o partyzantach i leśniczym: poniedzialek: pogoniliśmy Ukraińców z lasu, wt. Ukraińcy nas z lasu pogonili; śr. myśmy pogonili Ukraińców z lasu, N. pilnowali chaty leśniczego, czw. Ukraińcy nas pogonili z lasu, N. dalej pilnowali chaty leśniczego, pt: goniliśmy się po lesie, do ścieżki las jest nasz, Niemcy pilnują chaty... sb. Leśniczy wyszedl, pogonil Niemców, aż za wioskę, Ukraińców za nimi, nas poobijal i powiedzial że las jest jego a nam wara. Za leśniczego robila ACz i Kościuszkowcy...
  6. czyli oficjalna nazwa wojny radziecko niemieckiej w historiografii moskiewskiej. Witam; czy ta nazwa ma rację bytu czy jest to kolejny humbug propagandowy mający być czymś na ksztalt "polityki historycznej", ktora jak wiadomo bywa że zastpuje pytania a staje się czymś co rozumie się samo przez się - staje się aksjomatem pozdr
  7. Wielka Wojna Ojczyźniana

    Witam; tak, ale sama nazwa stala się realna w momencie kiedy po wejściu WH i pojawieniu się odpowiednich niemieckich wladz, nastąpila oficjalna polityka, w wielu przypadkach zaostrzająca jeszcze kurs stalinowski. Wcześniej to humbug - coś co mialo zastąpić i wyprzeć wszystkie wypadki jakie nastąpily do grudnia '41 r. i miala to być odpowiedź na wszystkie zarzuty i pytania "dlaczego". Pojednanie przynajmniej częsciowe z cerkwią to wynik najazdu niemieckiego - jest jeden wróg który zachowuje się jak sloń w skladzie porcelany - i bylo krótkotrwale. Cerkiew jako, że wspólpraca z wladzą jest jej nieobca - Bruno masz rację - poparla Stalina. Wtedy także Stalin stal się oficjalnym Bogiem na firnamencie radzieckim. Mial religijne namaszczenie, i jak On byl nieomylny. pozdr
  8. Wilcze Stada

    Witam; i tak i nie. Na razie rozmowa jest merytoryczna. A o to przecież chodzi. Zacznę od środka: N. swoją gospodarkę [czyli także i produkcję o.p] na tory wojenne przestawili dopiero pod koniec '41 lub na początku '42 roku, w momencie kiedy Ministrem od Uzbrojenia zostal Speer. Co do ilości o.p. mam cichutkie podejrzenie, że Hitler jako lądowy szczur żolnierski ich nie docenial. Czemu? Doskonale wiedzial, że lamie wszelkie zakazy wersalskie od polowy lat 30 tych, ograniczenia dotyczące o.p zacząl lamać dopiero w '39. Nie wnikam czy bylo to podpisane z samą GB czy z GB jako wyrazicielem ówczesnych mocarstw. Poza tym: nie mówilem, a jeśli tak zostalem zrozumiany - przepraszam - że wszystkie pieniądze powinny zostać zainwestowane w o.p. Wielkie okręty nawodne, krążowniki - nawet nie ograniczne traktatami waszyngtońskimi - byly pojedynczymi egzemplarzami które wzbudzaly strach dopóki ów strach nie zostal zatopiony. Potem znikal i nie bylo strachu. Sytuacja w jakiej byly N. od końca lat 30 tych, wg mnie oczywiście, wymuszala budowę o.p. oraz lzejszych okrętów nawodnych. Oznaczalo by to większą ilość jednostek które stanowilyby większe realne zagrożenie dla RN. Nawet gdyby program budowy zostal zakończony w '44 r. to i tak nie stanowilby zagrożenia dla RN GB. Nijak. Dlatego pisalem o zbytnim inwestowaniu w "pięknie wygladające olbrzymy". Ktoś okreśil bodajże Tirpitza, że co rok musi zmieniać pozycję, bo inaczej osiadlby na puszkach po jedzeniu wyrzucanych przez marynarzy. Co do samolotów - tutaj także klania się nieprzystosowanie N. do wojny na morzu. Przed wojną w l. 30 tych [polowa, zostal skonstruowany wodnosamolot, o zasięgu ok 3500 - 4000 km. Prosty, niezbyt szybki, trwaly. Byl eksportowany na Malaje i Indonezję - latal do lat 60 tych. Napędzany silnikiem [albo dwoma] Diesla. To, że nie wykorzystano zbytnio tej konstrukcji świadczy o ignorancji AH w sprawach o.p. i tego co im potrzeba. Przecież do takich zadań [obserwacyjne, zwiadowcze...] nie potrzeba myśliwców tylko zupelnie inny typ maszyn. Ubooty mialy jedną poważną zaletę - przy calej masie wad - stosunkowo niewielkim kosztem, mogly bardzo szybko "zatopić" dowolne transporty idące do Anglii i wykorzystać fakt, że Albion byl nieprzygotowany do nowego rodzaju wojny. Kolejne 50 o.p. gotowych na początku wojny, wprowadzone do walki, moglyby bardzo mocno ograniczyć produkcję wojenna GB, a co za tym idzie i produkcję okrętów - a jeśli już to ściągane lub zamawiane w USA albo Azji zanim przybylyby do walki mozna by bylo je zatopić a poza tym trwaloby to kolejne miesiące. pozdr
  9. Między 22 czerwca a Dniem "M"

    Witam; a to czemu - zaprzeczają sobie? Jakie wnioski z tego wyciągnąleś? Jedną z nich czytalem - drugiej nie. ACz stracila 9/10 swego sprzętu albo i więcej... zdjęcia niemieckie pokazują doslownie "góry" wszelakiego dobra. pozdr
  10. Czystki 1937 - 1941. Konieczność czy...

    Witam; co ciekawe Suworow twierdzi, że okres czystek dotyczyl dwóch pionów w armii: 1. Wojskowego - czyli jak Bruno zaznaczyl osób średnio wyksztalconych, a przy okazji związanych z Frontem Zachodnim, czyli osób których dotknęla ofensywa Pilsudskiego. Po niej, wszyscy winę starali się zrzucić na wojska będące po poludniowej części frontu. Dość dużo osób zginęlo wtedy za "stare sprawki" o których towarzysz Stalin pamiętal. To czy Tuchaczewski byl bardzo wybitnym dowódcą - jest to sprawa powiedzmy dyskusyjna. Dla Stalina armia miala wykonywać rozkazy a nie pytać się o ich sensowność. Możliwe jest, że takie podejście zawdzięczamy wlaśnie klęsce w wojnie z Polską, oraz późniejszym rozruchom które wywolali marynarze floty stojacej w Kronsztadzie. Tutaj czystki odniosly skutek. To czy Rokossowski i in. byli naprawdę winny jest jasne - oskarżono ich po prostu i tyle. Co ciekawe o ile w planowanych dzialaniach w okresie '39 - '40 na Zachodzie [w '41] zdolni dowódcy nie byli zbyt potrzebni o tyle ślepi wykonawcy rozkazów już tak [patrz: Żukow]. Dlatego ci którzy nie zostali skazani na śmierć to zostali powoli zwalniani od końca '40 r. Co ciekawe tacy zwolnieni ludzie wiedzieli, że mają szansę którą muszą wykorzystać. I w 9/10 przypadków to robili. 2. Politycznego - podówczas polityczni komisarze ACz bardzo często występowali w stopniach zwyklych żolnierzy. To kim byli naprawdę świadczyly pelnione funkcje, czy to jakimi sprawami się zajmowali. W/g Suworowa owe czystki polegaly też na oczyszczeniu armii z takich elementów, które jeszcze pamiętaly "dziecięce lata" systemu. Atak na takie osoby w rozumieniu Stalina byl niezbędny wręcz konieczny, a ich aresztowania odbywaly się zgodnie z falami zmian w NKWD. Eliminacja Jeżowa przyniosla w efekcie eliminację dużej części jego popleczników związanych z "bezpieczeństwem" czy to ze stopniami bezpiecznikowskimi czy wojskowymi. W rozumieniu Stalina byly bezwzględnie konieczne - po nich, ACz byla gotowa do wykonywania każdego rozkazu - [patrz: Finlandia] albo inteligentnych ataków na wrogów [patrz: plany ataku na Europę]. Po tym mial także swoich generalów którzy nie bali się mordować tysięcy czy setek tysięcy żolnierzy [Żukow] i tych którzy myśleli [patrz: pulkownik który wymyślil operację stalingradzką] pozdr
  11. Wydarzenie Historyczne Roku - głosowanie

    Witam; ja tym razem będę apolityczny: czyli Strach Grossa - może wywola u nas konieczną dyskusję o tym co się dzialo w tzw. "kwestii żydowskiej" w Polsce czasu wojny i tuż powojennej. Kolejną propozycją: to wykopanie nieznanego miasta nad Nilem - po prostu odkrywanie starożytności... Na koniec zaś: Targi Książki.... co rok to więcej pieniędzy móglbym tam wydać... pozdr
  12. Człowiek Roku 2008 - finał

    Witam; a ja dolączam do Bruna - oddalem glos na G. Kolodko. [za próbę wyjaśnienia kryzysu i próbę nowego podejścia do ekonomii...] pozdr
  13. Witam; podejrzewam spiskową teorię dziejów [tak na wesoło]; tak bardziej serio - dlatego, że Kaszubów jest mniej więcej kilkadziesiąt tysięcy a i to nie jest pewne, a Ślązaków, tych autochtonów i u nas i w Niemczech znacznie, znacznie więcej.. Poza tym Kaszubi to taki fajny folklor, a Ślązacy to i sila, i tradycja i zorganizowanie i calkiem realne postulaty o samorządności. pozdr
  14. Witam; i tak i nie. Kraj byl biedny, ale wcale nie staral się sprawić tego by ową "biedę" dobrze wykorzystać. Inwestowali w średni szczebel oficerski, a nie robil tego w dowodzących mających różne pozaborowe tradycje. Efekt tego byl taki, że o ile żolnierze byli waleczni, średni oficerowie stali na bardzo przyzwoitym poziomie to "naczalstwo" bylo w wielu przypadkach tylko po "praktycznej szkole" z okresu '14 - '21. Mało tego rzadko zdarzalo się by dowodzili jednotkami większymi jak pojedyncza armia. Podobnie uważam, że nie doceniali nowoczesnych technik na polu walki, albo zrobili to za późno. pozdr
  15. Witam; dzięki za poprawę mojego blędu i brak jasności - tak chodzilo mi glównie o dawne W.M. Gdańsk i Śląsk. Mam gdzieś u siebie dane ilościowe na ten temat i ostatnie wyroki ulaskawiające albo nie, sięgają bodajże '50 czy '51 r. Poza tym - dla Warszawy każda osoba ktorej nie dalo się jednolicie określić: Polak , Niemiec Rosjanin to problem, tym bardziej, jak nikt w takich rejonach nie patrzyl na to jaką mają narodowość rodzice. Spytani o ich narodowość i tak by pewnie powiedzieli Ślązacy. Oni tak czy inaczej byli niepewni. Co innego naplywowi - Polacy z krwi i kości tacy co to żadnych takich nie mieli. I mówili tylko jednym językiem a nie "od urodzenia" dwoma [na Śląsku i w Gdańsku: polskim i niemieckim]. Niedawno w pracy rozmawiałem z klientem. Dziadek w wieku lat ok 80, takim, że zalapał się na wojnę - partyzantka. Pochodzil z okolic Gdańska. Do dziś mówi perfekt po niemiecku, a sceny typu szykanowanie przez "przyjezdnych" mieszkańcó którzy mówili po niemiecku w/g niego na porządku dziennym [mówil akurat o okolicach w pasie Olsztyn - Elbląg, służyl tam jako SOK-ista]. Po kilku takich interwencjach, w którch wyszło, że zna język niemiecki, dostal propozycję wyjazdu do Niemiec, tak że nikt nie zauważy w jaki sposób. Nie zgodzil się. Żałuje do dziś. pozdr
  16. Witam; piszę o Ślązakach czy mieszkańcach Gdańska z tego powodu, że ich tragiczna mniej lub bardziej historia spowodowała, że rozdzielenie Polak czy Niemiec jest dość trudne to na pytanie kto ty? Odpowie Ślązak. W czasie II RP byla kategoria "tutejszy" którą wskazywali ludzie nie mogący się zdecydować czy ma podać narodowść babk, czy może dziadka a może ojca lub matki Ślązaczki... Dlatego tak o tym pisałem. pozdr
  17. Walery Sławek - ocena

    Witam; za "Catem" Mackiewiczem: "Cat" uważa, że Slawek był wiernym cieniem Piłsudskiego i za nie do pomyślenia uważa, żeby posedł kiedykolwiek wbrew woli Marszałka. Po śmierci Piłsudskiego wszyscy wiedzieli, że prezydent był tak slaby, że w zasadzie dowolny nacisk by sprawil, że musiałby ustąpić ze stanowiska, imo tego, że byl obrany na kolejną kadencję w '33 ["Cat" twierdzi, że stało się to pod wyraźnym naciskiem M.]. "Cat". spytal się ok '37 r. czemu nie uczynil tego, czyli nie usunął prezydenta. Jego odpowiedź byla szczera i przepraszająca "Jakże ja mogłem to zrobić, przecież pan wie, że to ja miałe być tym który iał zając jego miejsce". W wyniku tej jego postawy Matuszewskistwierdził : "Wladza w państwie to nie miejsce w tramwaju, które się ustępuje"; a Miedziński postawił ponoć ultimatum w stylu : "Albo obejmiesz władzę, albo ja wysunę kogo innego na wdza obozu legionowego". Sląwek oczywiście się nie przeógl to i stracił dość szybko wszelkie możliwe wpływy jakie miał w kraju i został odsunięty w cień. Co do samobójstwa Slawka "Cat" twierdzi że strzelil sobie w głowę w nd. o 8.45 wieczorem, czyli w taki dzień i w taką godzinę w jaką zmarł marszalek.. Podejrzewa, że stalo się to dlatego, że widzial co się dzieje z Polską a on nie mógl temu zapobiec, bo nie wykonal Jego woli. pozdr
  18. Czystki 1937 - 1941. Konieczność czy...

    Witam, odwracając troszkę "kota ogonem" - czy czystki byly Stalinowi w ogóle potrzebne do szczęścia? Czy bez nich mógłby kierować swoim wojskiem tak jak chcial czy nie? pozdr
  19. Wilcze Stada

    Witam; nigdy nie pisalem że "szary user" oznacza "pelną niewiedzę". Kilka postów wyżej wyszlo, że to ja w zasadzie w "tych sprawach" jestem lekkim ignorantem... Ale ad rem: Potęga floty, nie ważne czy angielkiej czy niemieckiej czy każdej innej nie opiera się tylko i wylącznie na pięknych okrętach sunących majestatycznie po kanale wodnym, zakrywającym slońce i zapierającym dech w piersiach, na którym powiewa na wietrze mnóstwo flag gdzie kilka setek marynarzy w "strojach w paski" robi baczność albo widokową bieganinę. Zwróć uwagę, że mimo tego że N. mieli jak na ówczesne czasy dużą, nieźe wyekwipowaną i wyszkoloną flotę podwodną to ich dumę i symbol "snów o potędze" stanowily okręty typu pancernik kieszonkowy czy krążownik. Anglicy sami zaczęli doceniac o.p. dopiero po II w.ś. I w.ś. pokazala, że kolejna wojna to będą zmiany. N. stwierdzili że zakazane musi być dobre i zaczęli inwestować to, badać i tp. Anglicy uważali, że potęga nawodna jest tak wielka, że powstrzyma każdy atak - poza tym o.p okresu I w.ś. to taka lódeczka a nie normalny okręt [male to i niewidokowe]. Niemcy uruchomili ich produkcję, badania i zaczęli normalnie wykorzystywać, gdyby zamiast inwestowania w różne Admiraly Hippery zainwestowali w U-booty to wojna na Atlantyku mialaby zupelnie inny przebieg. Brytyjczycy byli bardzo blisko upadku. Nie pamiętam już kto pisal, że wykorzystywano nawet okucia z tradycyjnych angielskich ogrodzeń, bo dochodzilo bardzo niewiele zaopatrzenia. Poza tym prawie na pewno zostali zaskoczeni efektywnością tego co jeszcze niewiele lat wcześniej bylo "malą lódeczką". Wygrali technologicznie. Gdyby zamiast inwestować środki brytyjskie we flotę to znacznie szybciej, choć nie podejrzewam roku '43, bylaby inwazja w Europie. Co do okrętów USS, to z ogromnym prawdopodobieństwem bily by one Japończyków w Azji, znacznie przyśpieszając klęskę Japonii, lub znacznie szybciej pokojnując ich sily nawodne. Poza tym wracając do U-bootów, ich rola psychologiczna byla olbrzymia, zwiększając swój wplyw na "psychikę" Amerykanow od momentu kiedy polowaly na statki pod samym wybrzeżem Stanów Zjednoczonych, tuż przy brzegu gdzie mieszkali ludzie dla których wojna byla tylko slowem a nie rzeczywistością. Pozdr PS. Zwykle staram się wczuwać w te czasy o jakich pisze [tu: II w.ś.] lecz nie zawsze udaje mi się to do końca. Takie coś ulatwia zrozumienie zasad i regul postępowania ówczesnych polityków czy generalów.
  20. Witam; jest rok '39 marzec. Niemcy zajmują Klajpedę, w Polsce wywolalo to tzw. cichą moblilizację. Litwę poniekąd skierowalo to w stronę ZSRR [przy napiętych stosunkach z Polską i takich sobie z resztą państw baltyckich]. Czy im się to oplaclo? czy nie.... pozdr
  21. Klajpeda

    Witam; i tak i nie. Francuzi byli wtedy bardzo mocno antyniemieccy - jeżeli cokolwiek mogloby się przydać N. to oznaczalo by to sprzeciw F. W tej rozgrywce musiala brać udzial Polska. I jej cicha opinia, żeby Klajpedę wzięla Litwa - najslabszy z krajów "w okolicy", powodowal kilka spraw. Wszelkie próby ingerencji i mącenia w Klajpedzie, nie bylo mąceniem przeciw Francji, [i/lub Aliantom] a przeciw Litwie. Nie Francje się drażnilo tylko jakiś inny kraj, który mial [w teorii] środki na zwalczanie tego wszystkiego. Kolejna sprawa - każda próba ingerencji czy to polskiej, czy niemieckiej, związanej z tym by sklonić wladze "Freistaat..." oznaczalo zadzieranie z Francją i Aliantami. Analogicznie do W.M. Gdańska gdzie dzialy się różne dziwne rzeczy, ale formalnie niezależny byl bodajże do pierwszego tygodnia września '39. Wcześniej tego nie dalo się zrobić po prostu nie dalo. A tak przy "zmianie wlaściciela" - mącenie na Litwie i Klajpedzie nie oznacza żadnej interwencji i drażnienia Francji, czy to dla Polski czy Niemiec. Litwa w teorii jest szczęśliwa bo ma "teren przynależny od zawsze...." i znów politycy obu krajów mają mozliwość wywierania na nią wplywu, lub próby zmiany kiepskich z nią stosunków. W tej zabawie musiala brać udzial Polska. Cichy ale jednak. pozdr
  22. Wojny burskie 1880-1902

    Witam; bo w Afryce GB spotkala się po raz pierwszy z wojną w której przeciw niej walczyl caly naród, lub coś co można określić jako "naród". Ten fakt, oznaczal, że tak samo jak z żonierzami musieli walczyć z narodem. Tylko środki jakie wykorzystali w tej walce , byly w zasadzie nie znane wcześniej, lub nie stosowano ich z takim okrucieństwem i na taką skalę. pozdr
  23. Witam; takie problemy byly związane z jedną sprawą - wladze we Warszawie twierdzily, że każdy kto mieszkal na miejscu i podpisal jakąkolwiek DVL-ke to Niemiec. Nie ważne czy musial czy chcial. To wyjaśnianie trwalo do początków lat 50-tych po wojnie, i mimo że, 4/5 z tych którzy mieli DVL-ke III i niższe otrzymywali bez problemy papiery mówiące, że to nie ich wina, ale zostalo. Kolejnym problemem jest to, ze osoby z "Kresów" przyjeżdżaly w ich mniemaniu na tereny niczyje, poniemieckie, bez wlaściciela, a każda osoba która mówila twardszym polskim z obcymi dla nich slowami to Niemiec, bez różnicy autochton czy rzeczywisty Niemiec. Do tego problem z różnicą w rozwoju technologicznym Kresowiaka czy mieszkańca Wileńskiego a osoby ze Szczecina czy Wroclawia. Do tej pory jadąc po bocznych drogach na Dolnym Śląsku można zobaczyć zruinowane domy, nie remontowane od czasów wojny, zakopane po osie przyczepy, wsie czy miasta bez wlaściciela. Osoby naplywowe do tej pory traktują to wszystko jako "tymczasowe" nie ważne że trwa to już 60 lat... pozdr
  24. Witam; dzionga - oficjalne bardzo dobrze : i Niemcy i Ukraińcy i Bialorusini mogą mieć swoje organizacje autonomiczne i narodowościowe w których moga dzialać, mogą się starać o wydarzenia kulturalne i in. Tak naprawdę wygląda to troszkę inaczej - bardzo dużo, zwlaszcza w sprawach mniejszości "religijnych" zależy od postawy kościola katolickiego, który chce dominować. Nieprzyjemne scysje byly w okolicach Bialegostoku i Lublina. Powoli także Łemkowie zyskują swobody i wyznania i dzialania, lecz z ich dziedzictwem jest jeszcze problem - ani tak ani inaczej. Do tej pory Łemkowie mówią, że nie jest tak idealnie jak jest to przedstawiane. Co do osób związanych z "miejscem zamieszkania" czyli Śląskiem, Gdańskie, Mazurami... oni także mogą dbać poszukiwać i promować swoje dziedzictwo, dość specyficzne zresztą, bo wymieszane gdzie określenie Polak czy Niemiec nie jest możliwe... pozdr
  25. Witam; masz troszkę racji, z tym że aby móc wyemigrować nieco dalej niż do DDR-owskiego Heimatu, czyli bogatszej choć nieco bardziej szpiegującej wersji PRL-u, należalo uregulować stosunki z Niemcami Zachodnimi. Co do owych specjalistów, statystki w kopalniach dolnośląskich wskazują, że na początku lat 50 tych bylo ich jeszcze ponad 10% miejscami, choć zwyklymi górnikami byli już Polacy [choć pomijam fakt w jaki sposób uzyskali oni obywatelstwo]. Podejrzewam, że "spolszczenia" tutejszych bylo znacznie więcej, tym bardziej że w granice PRL-u wszedl caly rejon Gdańska i Śląska, gdzie z racji specyficznej historii ludzie bardziej czuli się związani, jak pisalem, z miastem czy gminą niż jakąś konkretną narodowością. Ciekawymi "dokumentami" historii są cmentarze. Wiele razy bylem na bytomskim: niemieckie nazwiska pisane po polsku, polskie pisane po niemiecku, czy każde w swoim języku - to jest zagmatwana historia tych ziem. Proste recepty i prosta kuracja zadawana z Warszawy nie przyniosly zbyt wielu efektów poza masową emigracja tych którzy woleli rozbite Niemcy od calej PRL. pozdr
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.