-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; Slowa "Wieniawy" zacytowane przez Don Pedrosso rzeczywiście pasują do Sikorskiego. Problemem jest tylko określeniem co jest świństwem [na pewno tępienie jakichkolwiek innych poglądów niż oficjalne na lonie emigracji polskiej w GB], a co glupotą [pod to bym podsunąl zerwanie stosunków z ZSRR, czy przejęcie wladzy nielegalne zresztą, we Francji w '39 r.] Świństwami bylo traktowanie polityków sanacyjnych, tak jakby byli zadżumieni; glupotą - stosunki między rządem a prezydentem w okresie Londynu czy Paryża. Co do samego zamachu - w zasadzie wykluczalbym z niego i tow. Stalina, i FDR, pomoc brytyjska polegala pewnie na tym tylko że udostępnili samą "Skalę" i udawali że niczego nie widzą. Na kogo stawiać w tym calym zamieszaniu? Na nas samych - polityka "braku dyskusji" doprowadzila do tego, że najzwyczajniej w świecie mial wrogów, o których nie wiedzial nic, a którzy chcieli by bylo po swojemu, a i samego S. mogli uważać za zdraję po pakcie Sikorski - Majski. Sama umowa tyle ważna co kontrowersyjna, a w polączeniu z jej sposobem podpisania wbudzala na pewno wielkie emocje. W środowisku emigrantów wzbudzila na pewno wiele sprzecznych odczuć i ostrych opinii... Za książkę pt: "Przyszla wojna" należa mu się gratulacje, tym większe że napisana zostala "na wygnaniu" gdzieś z dala od wszystkich zawirować w Sztabie Generalnych i bardzo dokladnych analiz strategicznych. pozdr
-
Witam; w momencie kiedy kończy się produkcja jakiegoś modelu stosowanego we wojsku, to jego następca powinien być wprowadzany w zasadzie "natychmiast" a jeśli końcówka i wprowadzenie "najdą" na siebie, to też nie będzie tragedii. Z tego co wiem, ostatnia seria "jedenastki" to rok '36. Znaczyloby to, że już wtedy powinno wejść coś nowego - nawet Kobuz. Określenie "z góry" model przejściowy oznacza zawsze że: - wszystkie zespoly projektowe pracują nad nowymi zalożeniami i to na nie idzie większość pieniędzy i badań - model przejściowy jest modernizowany ciągle, tak by byl on jednocześnie testerem zmian jakie będą w "zupelnie nowym samolocie" - po wejściu na linię może pelnić rolę samolotów szkolno - bojowych. Poza tym nikt od niego nie wymga bycia idealnym super hiper. Jest to model przejściowy, który ma pomóc "przetrwać ciężki okres czasu kiedy nie ma starego i zupenie nowego modelu". Kolejnym blędem bylo eksportowanie maszyn, takich jak byly u nas produkowane, z mocniejszymi silnikami lepszym wyposażeniem. Powinno być raczej tak, ze silniki są te same. To nie jest oszczędność a glupota i to olbrzmia. Jeśli wiadomo, że np. Rumunii mają taki sam model jak Polacy, z tym, że rumuński samolot mimo lepszego silnika cudem nie jest, to z góry można podejrzewać że ten ze slabszym to będzie tragedia.... Tak się nie powinno dziać mimo braku dewiz i in. pozdr
-
Postawy społeczne wobec końca wojny i nowego rządu
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; ak_2107 : pisałem "raczej" też nie oceniam go jednoznacznie negatywnie. tylko, że w mojej skali oceny znajduje się "po ciemnej stronie mocy", lecz nie samym jej skraju. Co do kwestii kradzenia kur przez iksa. Polska mentalność ma to do siebie, że zwykle nie widzi czasow w jakich się to dziala i widzi połowicznie : albo że kradł kury albo że był bohaterem, nie widząc w nim czlowieka, który musial jakoś wyżywić siebie i swoją rodzinę. Z drugiej strony - jak pisalem - przejście po wielu domach i spytanie się o "bibeloty" da odpowiedź, to wasz dziadek przywiózł "z Zachodu" czyli ziem odzyskanych, było niemieckie czyli bezpańskie. Jarpenie : niestety ak_2107 ma znów rację. Przedwojenne wojsko polskie nie skladalo się tylko z osób średniozamożnych, i bogatych z tych co coś mieli. Byli tam i ubodzy chlopi i potomkowie szlachty i ci co własnymi rękami pracowali... Dlla jednych komunizm to była gorsza choroba od dżumy dla innych ten kraj w którym dostali ziemię pracę, kurs doksztalcający to był ich kraj, o którym marzyli pracując "na pańskim" i uprawiając te kilka morgów mającą wystarczyć na dziadków, ich i kilkoro dzieci. Bruno: referendum miało jeden problem , pytania były tak skonstruowane, że jakim takim odnośnikiem etgo co ktoś chce czy nie , ewentualnie mogło być pytanie o Senat, a i to nie do końca. Są przecież parlamenty jednoizbowe - a samo wspomnienie tego jak wyglądal sejm w II RP czy sejmiki w województwach też budziło różne uczucia. pozdr -
Witam; Wroobel - tutaj masz rację. Uderzenie sprawą Katynia bylo, albo mialo być z zalożenia uderzeniem powalajacym od razu, po ktorym się już nie podnosi. Czasem więcej pożytku, przyniesie swteirdzenie : dobrze, teraz Ci wierzę, że to ten drugi to zrobił. Na razie walczymy wspólnie, okres rozliczeń pozostawmy sobie na okres powojenny. Jest to najgorszy rodzaj długu jaki może istnieć - wdzięczności. Tak troszkę z boku i OT - czyżby taką rekompensatą za wspólpracę za pewien długiem jaki zaciągną Stalin u polskich komunistów nie były tzw Ziemie Odzyskane na linii Nysa Łużycka - Odra ze Szczecinem i Świnoujściem? pozdr
-
Witam; Woj: ja uważam że lepiej byloby wprowadzić nawet Kobuzy czy P-24 do slużby po to by wymusić ich szybszy rozwój. Następowałąby prawdopodobnie ciągla modernizacja samolotu i / lub przy okazji wykorzystanie owych doświadczeń w konstruowaniu dalszych typów. Przy ówczesnym rozwoju techniki samolotowej i tego że w ciągu około 10 - 12 lat samoloty "przeskoczyly" od dwupłątów do samolotów odrzutowych. Tego się nie dało, podobnie w polskim lotnictwie, zrobić jednym, dwoma skokami. Rozwój byl ciągly - nie wiem, ile bylo wersji silnikowych i modernizacyjnych Me 109 czy "Foki" ale po conajmniej kilka. Nikt od nich nie oczekiwał samolotu od razu "idealnego"; blędy jakie wyszły "w trakcie" eksploatacji poprawiano w kolejnej wersji, dolącznej już do wczesniejszych znajdujących się w użyciu. pozdr
-
Witam; ewusz : kilka spraw: 1. Literki literki! Pytanie - Aktorzy - czy Autorzy. Jedni i drudzy brali w niej udział. Autorem wojny jest np Stalin czy AH, aktorem - generaliacja [Montgommery, Rokossowski i in] 2. Umierali różnie : oddając naprawdę życie za Ojczyznę, nie ważne jaka byla, ważne że o nią walczyli, potem list do domu: ze smutkiem zawiadamiamy że..., jeżeli generał to pogrzeb, kilka mów, renta i kondolencje. Inni którzy zmienili front w zależności od tego czy ich nowy pan wygral czy przegral - albo ginęli jako zdrajcy albo chodzili w glorii chwaly. Zdarzali się tacy co ze starości nad Morzem Białym, albo Śródziemnym. 3. Jeżeli chodzi o Hitlera albo o innych to o samym Hitlerze - jest kilka postów, o sądzeniu - temat o Norymberdze też jest. pozdr
-
Witam; z tego co wiem, także Ciano był do końca przeciwny Anschlussowi. Jako dyplomata pracujący w miejscach gdzie krzyżowaly się nitki wywiadów, mający naprawdę niezle stosunki w większości stolic, potrafil myśleć samodzielnie. Czytał kiedyś jego "Dzienniki..." w wielu wypadkach są szokujące... Potraktowany zostal niesprawiedliwie przez zwycięzców [badgolio], którzy zamknęli go w areszcie domowym, a wg samego Ciano nie wierzyl on, że coś będzie z tego dobrego. Niemcy zaś i sam Benito potraktował go jak najgorszego zrajcę, tym bardziej że należał do jego rodziny. Jedni i drudzy potraktowali go jak zdrajcę, a na swój los nie zaslużyl, na taką śmierć jaką poniosl. pozdr
-
Witam; co do zatrzymywania "okresu" Ewy Braun - nie wiem nic, może szło także o to by byla mila, nie miala bólów głowy czy ja nie mam nastroju. Każda kobieta znosi to inaczej. Wiem jestem sceptyczny w tej kwestii ale... AH był naprawdę poślubiony Niemcom [krajowi] i to i Niemkom i Niemcom [meżczyznom]. Co do malżeństwa Goebbelsów - no cuż, takie cudowne ono nie bylo, zdrady skoki w bok i inne, łącznie z klejeniem tego stadla osobiście przez AH. Tylko tyle że można bylo je pokazywać jako wzorowe bo w stylu 2 + 5 albo 2 + 6 [nie pamiętam dokladnie]. Jest ono także obrazem poświęcenia do końca, tej wiary w wodza narodu któy zastępowal ojca, matkę, ciotkę i Bóg wie kogo jeszcze, bo jego samego na pewno. Jest to taka psia milość do swgo pana, który nie ważne co robił [karcił, nagradzał, trzymał krótko, albo długo] byl tym jedynym panem - całym światem. pozdr
-
Witam; zakladalem nieśmialo, że wszelkie poztsale dzialania i ich czasokres byłby taki sam: czyli data ataku na Francję i fakt nieatakowania GB, inwazji za ZSRR i td. Przy takim zasięgu dzialań stosunkowo niewielkim kosztem [wlaśnie zamiany dwóch - trzech Panzerschriff na czarnych wyrobników morza] zmieniloby drastycznie sytuację. Oczywiście, rzecz jasna przy normalnym trybie szkolenia i ilości jednostek niezbędnych do "obslugi" stukilkudziesięciu - dwustu op już w '39. Poaz tym aby unieruchomić GB [i na tym pomyśle opierał się AH] wystarczylo tak jak pialem ograniczyć możliwość przywozu zaopatrzenia. Zaopatrzeniem jest także paliwo. Wystarczyloby aby RN byla zmuszona tankować w Afryce [ob. RPA] czy USA - zasięg operacyjny takiego okrętu zmniejsza się drastyczne a przy okazji wydłuża znacznie czas dojścia do "strefy operacyjnej". Broń typu op. była prawdopodobnie uważana za "broń slabych i tchórzów" przez dumny Albion, i pewnie Francuzów takoż. Nie zmienia to faktu, że owa broń potrafila skutecznie mieszać szyki do '43 roku. Jeżeli AH mial podobne podejście, to może też być to wyjaśnienie czemu inwestowal w olbrzymi , karlami się nie przejmując zbytnio. Co do floty wloskiej i innej "sprzymierzonej" nie biorę jej pod uwagę w tych naszych rozważaniach, najwyżej runuńskie okręty na Dunaju mogly się na coś przydać... Co innego Alianci - u nich istniala na europejskim froncie RN i częściowo flota US [z tego co pamiętam Anglicy zatopili / uszkodzili / unieruchomili flotę francuską po kapitulacji Francji - w Tangerze? [mogę się mylić - F.]]. Cieżar walki z Kriegsmarine brali na swoje barki Anglicy Amerykanie dostarczali głównie statków transportowych i towaru. Floty radzieckiej także nie biorę pod uwagę! Bodajże do roku '44 czy końca '43 stala unieruchomiona w Zatoce Fińskiej. do jej blokowania nie potrzeba bylo wiele, a same op. z gwiazdą na kiosku zaczęly dzialać dość późno, wslawiając się glównie zatapianiem statków ewakuuących wojsko, ludność cywilną i in. Byly to poprzerabiane wielkie liniowce i dawne okręty wycieczkowoe KdF-u. W rozgrywce atlantyckiej R. się także nie liczyli. nie mieli warunków ani do osłony konwojów na dalekich trasach, ani do patrolowania mórz i oceanów międzt Norwegią, Szkocją a Quebeckiem. W tej rozgrywce Anglia ponosilą największe koszty i byla "wąskim gardlem". Przy zalożeniu, że N. mieliby problemy technologiczne w pościgu za Aliantami [jeszcze większy "zawrót głowy od sukcesów"], to należalo jak najmocniej oslabić Anglię, potem byo za późno, a osłabienie GB to także mniejsza pomoc dla ZSRR. To rykoszetem szło także w tamtą stronę [słynne konwoje do Murmańska] poza tym dodatkowo polowanie przy portach USA. Do tego potrzeba było op, zamiast ktorych byly pancerniki... pozdr
-
Witam; prawdopodobnie od tego samego okresu używano miary kolometr. Kilo to z matematyki, bodajże, przedrostek oznaczający tysiąc danych jednostek. Stąd kilogram , kilometr i in. pozdr
-
Witam; JJ - to są tak głupie przesądy [o krwi i in.] jak to tylko możliwe. Z drugiej strony sluchając co poniektórych księży czy przedstawicieli tzw. "inteligencji" można zalamać ręce. Rzeczy ktore są dla ogólu symbolem głupoty czy zabobonu dla nich są przykladem oczywistej oczywistości tak było przecież.. Poza tym symbolem ambiwalencji postaw są wspomnienia wielu Żydów wydawane w okresie '46 - '47 pzez coś jak Instytut Żydowski czy coś podobnego. Przewija się w nich jedna ciekawa rzecz. Obok siebie, w niewielkiej odległości mieszkaly rodziny z któych jedna na wszystkie możliwe sposoby ryzykowaly życiem by "starszych braci" uratować, to ich sąsiedzi w '45 rzucały w nich kamieniami, strzelały czy traktowały jak "zadżumionych". Dlatego podejrzewam, że tylu co pmogało, z milą chęcią "zepchęlo by ich z mostu" do najbliższej rzeki. Dla takich ludzi ów Medal to czyszczenie własnego sumienia uczynami obcych. Owe zmiany - to mam nadzieję , że dopiero początek, a takie amieszani jakie było przy Jedwabnem ze strony tzw. "prawicy" się już nie powtórzy, a fakt nadawania i doceniania wybitnych osób Zydów z okresu wojny będzie tak normalne, że informacja o tym będzie zamieszczana petitem a nie na głównej stronie, że Tak samo jak będziemy się cieszyli ze Sprawiedliwego, tak samo będziemy skazywali winnych tych pogromów [często oni jeszcze zyją - mając obecnie po ok 80 lat..]. Kara powinna być może nie więzienia ale jednak. Vissegerd: jedno nie wyklucza drugiego. W dwóch pozycjach książkowych H.H. Kirsta ["08/15 walczy do końca"; i "1945 - to już koniec" [bodajże]] Są zarysowane dwie postawy, z tylów frontu, obie podobne - jedna w stosunku do socjalisty, druga do księdza który mówil co myślal o AH - przez ich znajomych należących do partii: "na sąd to ty nie zasłużyleś, posiedz sobie w więzieniu, my cię tu przetrzymamy do skutku. Inna sprawa, że wielu N. traktowało przynależność do partii jako "bardzo dobry biznes". Nie są to pozycje dokumentalne ale pisane przez osobę która zetknęłą się z takimi sytuacjami. Generalizowanie kazdy z NSDAP to zły a każdy Polak dobry do niczego nie prowadzi pozdr
-
Witam; przeczytałem książkę - reportaż - My z Jedwabnego i szczerze mówiąc bylem przerażony. Skala zjawiska, sposób wymazania tego z pamięci mnie przerazil. Patrząc na to w ten sposób, że J. nie bylo wtedy końcem świata, do warszawy w sumie niedaleko, że ilość Żydów nie była znacząca jak na miejscowe stosunki... to aż ciężko sobie wyobrazić co się mogło dziać na tzw. "prowincji". Ja też się przychylam do tego, że była to raczej "normalność" niż wyjątek. Pytanie tylko kiedy ktoś "odkryje" inne Jedwabne, inne stodoly inne groby. Nie wiem. W GW swego czasu [nie pamiętam jaki dodatek] był artykuł o tym, że dla zarobku mieszkańcy okolic Lublina i Majdanka byli gotowi profanować trupy groby i in. Wiedzieli gdzie one są pogrzebane bo w ramach "siły fizycznej" sami pomagali to robić, lub dostarczali podowody do masowych grobów. Jedna sprawa jest jeszcze ciekawa : pracuję w niewielkim miasteczku [po "ambicjach" poprzedniego burmistrza ma niecałe 10 tys mieszkańcow; przed - miało ok 6 tys.]; położonym ok 30 km od dużego, naprawdę dużego miasta. Do tej pory, jeżeli ktoś w miejscowym środowisku funkcjonuje dostatecznie dlugo dowie się któy zaklad istniejący do dziś jest "pożydowski". Pytanie jak dlaczego kiedy zadawane przez osobę postronną jest wyjaśniane tym jedyn słowem - no to jest "pożydowskie" tak jakby oznaczalo to wszystko. pozdr
-
Witam; w kwestii Polski AH postępował tak racjonalnie jak tylko mógł, żadne inne postępowanie w rachubę nie wchodzilo, możliwe, że nie liczyl na jedno - to, że GB i F tak szybko wypowiedzą mu wojnę. Z tym wyraźnie się przeliczył. Z drugiej stronu niedocenienie o.p. przez oba kraje jako środków prowadzenia nowoczesnej wojny kosztowało je bardzo wiele. 200 - 250 o.p. w linii ułatwiłoby sprawę niezmiernie. F. w tej kalkulacji nie liczę - mimo, że kraj kolonialny z duż flotą tak czy inaczej taktowala to wszystko "z przymróżeniem oka". W/g mnie kolejny raz stajemy przed trudnym problemem ograniczoności zasobów czyli pytaniem: kilka dużych "reprezentacyjnych" okrętó, czy całą masa mniejszych, szarych, wyrobników od "czarnej roboty". AH w tej kwestii mimo wszystko stawiał na reprezentację, co na nim się zemścilo i to niemożliwie. AH znal pewnie kilka liczb niezmiernie ważnych dla GB czyli: jakia jest minimalna wysokość zaoptarzenia jaką potrzebuje GB by w ogóle funkcjonować, by ludzie nie glodowali, nawet przy wydzielaniu żelaznych racji, ile potrzeba na to statków, ile statków robią stocznie brytyjskie... a także [tutaj pewnie kłaniają się doświadczenia I wś.] ile takich jednostek potrafią zatopić U-Booty. W tej kwestii nie doceniial sojuszników [ofcjalnych i nieoficjalnych] oraz przecenial U-Booty. Ameryka i -polityka FDR to inna bajka. Dopóki US nie były oficjalnie w stanie wojny z N. to ich pomoc mogla polegać glównie na dostarczaniu sytatków GB bez oficjalnej eskort statków i działań prewencyjnych. Coś takiego mimo wszelkich "obniżek dla hurtowego klienta" wykańczało finansowo GB. Co innego oficjalna współpraca a co innego plać, kolego plać mniej niż zwykle ale jednak [L-L]. Tutaj zawsze Kongres mógl stanąć okoniem i powiedzieć, że nierzetelnego platnika, albo dlużnika który ma więcej dlugów niż majątku to oni nie bardzo chcą. Większa ilość o.p [ok 200 w '39] mogłaby naprawdę sprawić, że GB bylaby "wytopiona" z wojny, lub jej morale znacznie osłabione, RN mialaby problemy większe niż moglaby sobie wyobrazić a i "problemy" op wyszłyby szybciej na światlo dzienne. Wystarczyłoby gdyby okręty Doenitza czy Readera zatapialy drugie tyle statków co w rzeczywistości. Automatycznie ograniczałoby to produkcję wojenną albo utrudniało jej prowadzenie [są rudy czy metale niezbędne do prowadzenia wojny ale trzeba je przywieźć z daleka i jest świadomość że op. zatopią 2 statki na 3 plynące]. Dalej - co do powdzenia N. w wojnie podwodnej z GB wstarczylo nie wypowiadać wojnę Stanom Zj.; znając sytuację w Kongresie taka zgoda by zapadłą ale znacznie później i z większymi problemami. W momencie przystąpienia USA do wojny taktyka powinna ulec zmiane i po prostu trzebaby atakować porty na wybrzeżu w znacznie większym stopniu niż to było robione [da się bo jest więcej op.]. Problemem tak czy inaczej bylby rozwój technologiczny tej broni zahamowany przez "nadmiar sukcesów". Tak czy inaczej w wojnie na morzu byłby spokój o rok - póltora dłużej [regula mieć i nie mieć to razem....]. Zdobycie Skaly bez popracia Franco bylo niemożliwe, a Franco na to by się raczej nie zgodzil, można by mieć tylko nadzieję [raczej plonną] na zaglodzenie bazy. Wlącznie się ZSRR do wojny przesądzalo klęskę N, a co za tym idzie i Kriegsmarine i wszystkich jej wilków morskich, pytanie tylko ilu z nich do klęski poszłoby na "wieczną wachtę". pozdr
-
Witam; nie mam dokladnych relacji w jakim tempie przebiegala mobilizacja w armii francuskiej, ale niezbyt szybkim. W takiej sytuacji jaka byla w '39 F. powinni atakować tym co mieli pod ręką, w taki sposób aby związać w walce sily niemieckie, czekające do końca / lub niemal końca wlaściwej mobilizacji. Wojna na dwa fronty z zalożenia dla N. byla przegraną. Czy zdradzila? F - niezupelnie - mozna określić to że nie wykonala swoich zobowiązań sojuszniczych z racji tego, że kraj któremu miala pomagac znikl w tak zwanym międzyczasie [wyjazd wladz i rządu, zajęcie poważnej części kraju przez agresorów]. W teorii byla w stanie wojny z N., a zupelnie inna sprawą jest fakt jak je prowadzila. Plany na pewno istnialy, pytanie jest tylko takie co one przewidywaly po stronie francuskiej co po niemieckiej i w jakim czasie. Przy zalożeniu wojny pozycyjnej z elementami ataku - czasokres realnych dzialań armii a nie pierwszych uderzeń mógl być dużo dluższy. GB - tak zdradzila, zlamala, to co gwarantowala, co jak pisalem bardzo dobrze umożliwil jej sam polski rząd w Londynie... pozdr
-
Rząd w Rumunii - plan awaryjny
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; vanbrovar - dokladnie tak, tylko pytanie na jakiej linii? Czy przedmoście rumuńskie gdzie nie ma nic i aby tam się dostać trzeba zdobyć caly kraj jest realnym planem czy nie. Dla mnie nie - nie ma zakladów nie ma niczego, golymi rękami ani kamieniami niestety nie da się walczyć. Do jego "oslony" ze strony niemieckiej nie bylyby potrzebne jakieś znaczące sily. Troszkę inteligentnej polityki i bardzo szybko można by sobie zaskarbić "wdzięczność" Ukraińców i wykorzystanie ich do pilnowania "niegdysiejszych" panów. pozdr -
Witam; ręce niżej nóg opadają - nie wiem, może wyjściem bylo by tych "mundrych bardzo" wyslac do takiego KL jakiego wg nich nie bylo? Może by zdanie zmienili? Kadrinazi: ta twoja stronka to gdzieś na jakimś kanadyjskim serwerze wisi albo na amerykańskim. Adres do kontaktu to skrzynka w Ontario... pozdr
-
Postawy społeczne wobec końca wojny i nowego rządu
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; bardzo różne - od euforii i radości, zwlaszcza w momencie wprowadzenia reformy rolnej [koniecznej i oczekiwanej od lat], poprzez nadzieji na lepsze jutro. Tutaj bardzo ciekawie brzmią wspomnienia Urbana [Jajakobyly] który twierdzi, że początkowo owe wszystkie związki mające czerwień na sztandarach byly awangardowe, coś się w nich dzialo, coś innego niż w tych "starych". Starano się przyciągnąć mlodych ludzi, wykorzystać ich idealizm, do lamania zastanych struktur. On się wyniósl z nich w momencie kiedy okazaly się w pelni konformistyczne i zaczęly tępić wszelkie inności. Owe Ziemie Pólnocne i Zachodnie lub Odzyskane byly traktowane przez wszystkich nie jak wyzwolone polskie terytorium ale jako niemieckie, bezpaństwowe zabrane faszystowskiemu gadowi, co oznaczalo że wszyscy [w zasadzie spotkani tam ludzie to Niemcy...] czyli mozna bylo kraść, wywozić wszystko co się dalo. Ile ludzi tyle postaw, a każda byla związana z nadzieją na lepsze inne życie, na lepsza inną przyszlość tym bardziej, że po okupacji wydawalo się że gorzej być nie może. ak_2107: bandytyzm w takich wypadkach [zmiany systemu i nowych rządów] jest raczej normą niż wyjątkiem - nie ma zorganizowanych struktur państwowych - zawsze można zrobić to czego w normalnych warunkach nikt by nigdy nie zrobil. Do tzw. podziemia niepodleglościowego mam raczej negatywny stosunek - oni sami dawali wladzon i jej zbrojemu ramieniu pretekst by bezwzględnie stosować metody silowe. pozdr -
Witam; Vissegerd : problemem nie byla ilość a sposób ich wykorzystania. Chcialbym zwrócić uwagę na jedną rzecz - polski średni korpus oficerski na tle ówczesnej i polskiej i innych armii byl bardzo dobrze wyksztalcony i to on by testowal i wypróbowywal nowe technologie i ich zastosowania. Owe 300 czolgów dość ruchliwych, wykorzystywanych w warunkach znakomicie innych niż we F, przeciw w sumie slabszym tankom npla [więcej lekkich "jedynek" i "dwójek"] mialo dość konkretną szansę namieszać, zwlaszcza jeśli teren na którym można wykorzystać ich sile jest ograniczony linią Lwów - Bialystok - Wilno, potem zaczynają się rejony które przysparzają znacznie więcej klopotu takim czolgom niż można sobie wyobrazić - brak dróg teren sprzyjający obronie. Poza tym inaczej dziala npel jeżeli wie, że gdzieś jest okolo setki czolgów, które są w stanie namieszać mu szyku uderzeniem na skrzydlo np. Co do samolotów - aby móc mówić o podobnych albo niepodobnych, slabych albo mocnych, należalo w ogóle "coś" choćby owe P-24, coś co byloby niejakim postępem w stosunku do "jedenastek" albo "siódemek"; nawet jeżeli wiadomo, że jest to samolot przejściowy, taki który potem będzie stosowany jedynie jako szkolny lub szkolno-bojowy. Niemcy także nie zaczynali od razu od Ju 87 G, Messerschmitta 109 wyższych wersji. Przy każdym ich modelu pisalo zwykle Ausf. A; jako wstęp do dalszych zmian. pozdr
-
Witam; czyli znów nam wychodzi, ze obie strony, w różnych fragmentach byly nieprzygotowane do podejmowanych dzialań wojennych. Początkowo to nieprzygotowanie niemieckie bylo mniejsze, i to dzialania ich okrętów przynosily większe efekty. Podejrzewam także, że początkowe sukcesy i glęboka defensywa RN może nie uśpila czujność konstruktorów niemieckich, ale spowolnila pracę nad nowymi typami okrętów podwodnych, rzetelną i prawdziwą analizą wad i problemów jakie występują czy to w taktyce czy konstrukcji okrętów. Wielka Brytania, mimo wszystko, nie byla w pelni zgodna z F. w okresie przelomu '39 i '40 roku. W innym wypadku skoordynowana akcja polączonych sil [z wyznaczeniem kilku okrętów do pilnowania Skaly] by wyeliminowala w sporej części zagrożenie ze strony Kriegsmarine na dluższy okres czasu. Jedyny samolot jaki N. mogli przeciwstawić okrętom to nurkującu Ju 87 pozwalający na precyzyjne bombardowanie. Zaminowanie samego przejścia, bez jego stalego patrolowania nie da zbyt wiele - to też moim zdaniem wina pasywnej taktyki RN. Takie usypianie sumienia: zminowane czyli coś zrobione a czy skuteczne, no cuż. Poza tym bazy wypadowe w Norwegii to też nie ideal - i daleko i zimno i nieprzyjemnie i narażenie na ataki w momencie dojścia do pozycji wyjściowych. Co do Lotnictwa - takie traktowanie Kriegsmarine, oznacza tylko, a może, aż tyle, że sama marynarka po '41 r. stanowila dla dowództwa i ośrodków badawczych w sumie temat "poboczny" realizowany przy okazji. Dla dowództwa niemieckiego bylo jasne, że klęska na morzu nie oznacza klęski Niemiec i gwiaździstej albo czerwonej flagi na gruzach Kancelarii Rzeszy. W/g mnie winę za takie a nie inne dzialania U-bootów względem transportowców i innych statków ponosi w zasadzie tylko i wylącznie RN i niewiara jej dowództwa w to, że o.p. to jest jednak taka rasowa broń, która , o ironio, potrafi poczynić szkód niemalych. Wypowiedzenie wojny Ameryce to koniec jakichkolwiek większych realnych dzialań U-bootwaffe. Stocznie amerykańskie jak sam zauważyleś potrafily produkować wszystkie typu okrętów niemalże seryjnie i taśmowo. Poza tym Europa nigdy chyba w czasie II wś nie stanowila, glównego teatru dzialań dla US Army. To w Azji byl pierwszy atak, to w Azji zostaly zajęte terytoria amerykańskie, lub pozostające pod kuratelą Waszyngtonu... Wojna europejska byla dla USA wojną poboczną i takie też mimo wszystko angażowali tam środki, w tym te do tępienia o.p. Gdyby to byl jedyny front dla St. Zj. to Alianci do Berlina doszliby już w 44... przy takim zaangażowaniu środków [także finansowych] jak w Azji. pozdr
-
Witam; ciekawy : jest jeden problem - fakt, że pracowano nad koncepcją nowego , czy nowych [!] typów samolotów, czolgów i tp nie oznacza, że wersji pośrednich nie należy wprowadzać. Z lat późniejszych - zanim N. wprowadzili na front wschodni Pantery [czolg średni, następca Pz IV gl.] to stare IV mialy dokladane, wzmocnienia pancerza, nowe armaty czy rozwiązania techniczne. Obecnie w przemyśle samochodowym nazywa się to facelifting albo wersja pośrednia. Poza tym taki P-24 bylby modernizowany "przy okazji" a w razie dalszego przeciągania się prac nad nowymi typami stanowilby o wiele lepszą broń niż "jedenastki". W ówczesnym czasie ['39] armata kalibru 37 mm miala taką przebijalność, że zagrażala wlaściwie każdemu tankowi do jakiego strzelala, nawet Pz IV z krótką lufą. Pisalem o 45 mm w kontekście armii radzieckiej, gdzie w takie dzialko byly wyposażone nawet pojazdy pancerne i one takze mogly niszczyć czolgi swoim strzalem. Takiemu Pz II, obojętne jest czy zniszczy go armata kal. 37 mm zamontowana na wozie pancernym czy 7 TP. Podobnie jak powyżej - modrenizacja powinna iść na bieżąco z wprowadzeniem ich "na linię" bo oznacza to tyle, że ileś tych czolgów będzie testowanych na bieżaco w normalnej eksploatacji. Ktoś kilka postów wyżej podal cenę okrętu podwodnego klasy "Orzel" i ceny czolgu 7 TP z armatą 37 mm. Stąd wzięlo się to 300 sztuk czolgów. pozdr
-
Witam; co do slużby w kawalerii: często potomkowie szlachty nieco zubożalej, wykorzystywali różne kontakty by dostać się do armii rosyjskiej, by tam spokojnie i pewnie dożyć emerytury, mimo, że w początkowym okresie wiązalo się to często z dużymi wydatkami, zwlaszcza w tzw. "reprezentacyjnych pulkach". To że byl, za przyjęciem żądań mogo wiązać się z jednym - bezwzględną znajomością polityki i mentalności rosyjskiej jakiej nabyl zarówno poprzez slużbę w samej Rosji jak i późniejsze walki z wojskami rosyjskimi, w końcu porzez zwyklą obserwację tego co się dzialo także w ZSRR. Shrek : Fin - a nie "Fin". Zrobil tyle dla kraju, że można go nazwać Finem, mimo że jego fiński kulal do końca życia, a w początkowych walkach o niepodleglość kraju [l.'19 - '20 porozumiewa się z podwadnymi, bywao za pośrednictwem tlumacza albo po rosyjsku. |Od Pisudskiego różnil się jedną ważna cechą - znal aż za dokadnie mentalność i sposób myślenia swego sąsiada - co wykorzystywal w najtrudniejszych dniach w jakich mu przyszlo sprawować wladzę. pozdr
-
Witam; ewusz: spójrz na jego stosunek do kobiet, z pozycji wlaściciela który ma psa, swojego ukochanego pupila. Czasem się na niego zlości, czasem wścieka ale jak odejdzie gdzieś lzy jak grochy. Jak jego pupilek będzie zdychal - będzie siedzial, plakal i rozczulal się. Nie oznacza to dwóch spraw: - tego że nasz wlaściciel [tu: AH] będzie tak samo jak siebie traktowa innych wlascicieli i ich psów, że będzie stosowa takie same normy jak względem siebie - tego, że nie będzie traktowal siebie jako jedynego który posiad wszechwiedzę w sprawach "psich". Poza tym, spotkaem się już z opiniami twierdzącymi, że jego ukryte relacje z kobietami i bardzo mocne oddzielenie spraw osobistych i publicznych mialo na celu to, aby miliony ludzi dla których stal się wyrocznią nie zostalo nagle "slomianymi wdowcami / wdowami" bo ich wódz i niemal Bóg odejdzie do jakiejś tam osoby. Możliwe, że dla niego stanowilo to namiastkę milosci której nie mial, albo mial ale pod warunkami. Ktos go uwielbial i to takiego jaki byl - bezwarunkowo. Tych ktosiów byly miliony. pozdr
-
Witaj; na razie dyskusja trwa w temacie i wokól tematu, ale i tak, jak zauważyleś, to o czym mówimy ma związek zarówno z "Wilczymi Stadami" jak i "U-bootami". Ale ad rem: Owe udzialy "tonażowe" floty niemieckiej [Kriegsmarine], oznaczają kilka spraw, w tym dwie podstawowe: 1. GB nie doceniala w ogóle możliwości okrętów podwodnych i ich zagrożenia dla swoich wlasnych okrętów, lub oceniala możliwości innych, na podstawie swoich. W takim wypadku oznaczaoby to że brytyjskie o.p. w latach 30 tych nie odbiegaly konstrukcyjnie zbyt daleko od tego bylo w czasie lat pierwszowojennych. 2. N. przeceniali bardzo mozno możliwości "dużych" [Panzerschriffe i in.] w przyszej walce. Tak naprawdę gdyby tylko flota brytyjska podjęla jakiekolwiek realne dzialania w czasie '39 - '40 r. we wspólpracy choćby z F. to flota niemiecka nie miala szans. Byla zbyt slaba na samodzielne dzialania mogące zagrozić GB i jej morskiej potędze, zwlaszcza jeśliby ta ostatnia schowala swą "dumę" do kieszeni. W tej ocenie nie biorę pod uwagę floty woskiej gdyż ta byla "schowana" na M. Śródziemnym, a i sam Benito M. twierdzil że o ile żolnierz wloski w czasie I w.ś. udawa że byl żolnierzem to po dwudziestu latach nawet nie próbowal udawać, że jest żolnierzem. Mimo wszystko - uważam, że tak samo jak rodzima MW tak i N. zbyt mocno preferowali budowę olbrzymów, które z racji przewagi brytyjskiej [i w marynarce i lotnictwie] nie spelnily pokladanych w nich nadzieji. O wiele lepszym rozwiązaniem bylo by zbudowanie jednego Tirpitza mniej a pewnie setkę U-bootów więcej. Nawet fakt odrzucenia ograniczeń ok po roku przed wybuchem wojny, mógl oznaczać tylko tyle, że bezwzględne i jedyne pierwszeństwo mają waśnie U-booty - cisi zabójcy, niewielcy lecz wydajni. Nie neguję roli Readeraw rozwoju U- bootów, tak samo jak nie można negować jego niezbyt silnych wpywów u AH, w okresie kiedy każdy rodzaj wojska wyrywal co mógl. Zupelnie inna sprawa: Polożenie N. [granice z '39] byo takie, ze w praktyce uniemozliwialo jakiekolwiek dzialania wielkich okrętów, które mogyby być prowadzone w tajemnicy. Zbyt blisko z Morza Pólnocnego do G.B. Dla mnie to tez jest argument by nieco inaczej "rozwijać" flotę. Nie wiem jak wyglądala dokladnie sprawa rozwoju samolotów zdolnych do lotów dlugodystansowych, ale tutaj jest karygidny grzech zaniedbania obciążający zarówno Readera, Doenitza jak i Goeringa. Mając samolot który mozna by zmodernizować i przystosowac do dugotrwaych, powolnych lotów nad oceanem - stwierdzono [ku zgubie U-bootów], że "strefa bezpieczna" będzie trwala wiecznie i nic się nie zmieni. pozdr
-
Stosunek władz do mniejszości narodowych
FSO odpowiedział dzionga → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witaj; ak_2107 : jest coś na rzeczy w tym co mówisz, do tej pory w wielu rodzinach są różne ciekawe rzeczy "ze szabru", np. zegary na widok ktorych osoba zajmująca się nimi zawodowo ma miękkie kolana i oczęta jak dekielki. Niemcy mieszkający na tych terenach czy autochtoni, tak jak piszesz, nie wspominają najlepiej tego okresu, tym bardziej, że na wielu z nich nie było żadnej realnej wladzy do końca lata '45. Na dolnym Śląsku [mam takie rożne dokumenty o utrwalaniu wladzy ludowej], dowódcy radzieccy wielokrotnie nie chcieli oddać terenów które im podlegały wladzom polskim, a "scysje" pomiędzy siłami porządkowymi byly niemalże na dziennym porządku. Smaczku temu wszystkiemu dodaje fakt, że bywalo że posterunki milicji byly zlożone z autochtonów, "naczalstwo" to Polak z "Mazowsza" albo "zza Buga"... W czymś takim jeden z generalów stacjonujących w Jeleniej Gorze bodajże pisze, że w ciągu lata '45 ukaral "za szaber" ok 2000 żolnierzy radzieckich. Ogólnie do N. niechęć byla największa - tak w ramach czystego rewanżu za to co robili w czasie II w.ś. pozdr -
Witam; Bruno - co do stylu przegranej na pewno, przy trzch setkach tankow więcej, wyposażonych w armaty 45 mm słowo "problem" to eufemizm. Takimi silami można prowadzić kontrataki na tyly lub skrzydła nacierających wojsk i różne inne ciekawe rzeczy. Co do wyposażenia , a raczej niewyposażenia w TP 7 - to można podejrzewać chyba jedynie chęć czekania na nowesze jego wersje lepiej opancerzone, na większą ilość "na magazynach" tak by od razu wszystkie bataliony wyposażyć... pozdr