-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
"Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego
FSO odpowiedział ciekawy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; jak mówiłem - obiecałem - oto opis tego procesu i jego okoliczności przez "Cata" "[...] Specjalny charakter miała sprawa profsora Stanisława Cywińskiego, którą zajął się Front Morges. Cywiński był to typ ideowca, czystego jak kryształ. Był nauczycielem języka polskiego jeszcze za czasów zaboru rosyjskiego, za czasów okupacji niemieckiej prowadzil iście bohaterską, heroiczną, wspaniałą pracę w szkolnictwie polskim. Wtedy był piłsudczykiem, ale za czasów niepodleglości zmienił przekonania, a od zamachu majowego zaczął nienawidzić Piłsudskiego. Był to człowiek nerwowo wyczerpany i słabego zdrowia, przeszło pięćdziesięcioletni, ale wyglądający starzej. Melchiopr Wańkowicz w jednej ze swoich książek wspominal na stronie dwudziestej drugiej, że Piłsudski powiedział kiedyś, iż Polska jest jak obwarzanek, wszystko co jest naokoło jest coś warte, a środek najmniej. Traf zdarzył, że profesor Cywiński, pisujący w narodowym "Dzienniku Wileńskim", polemizował ze mną ["Catem";redaktor i główne pióro "Slowa" wileńskiego" - F.] na podobny temat. Czytając węc książkę Wańkowicza, zanotowal sobie na kartce osobnej: "Strona 22", wyraz "obwarzanek" i dopisał obok mój pseudonim dziennikarski "Cat" - przynajmniej tak zznawał w sądzie - i potem napisał w artykule sprawozdawczym o książce Wańkowicza, że "Polska nie jest jak obwarzanek, jak to mawiał pewien kabotyn" i przy tym zdaniu dodał w nawiasie: "Stronica 22". Pozory byly więc silne, ż miał na myśli Piłsudskiego, chociaż go nie wymienił - ja gotów jestem raczej tlumaczeniu się profesora Cywińskiego uwierzyć, albowiem był to czlowiek niezdolny do kłamstwa. Jeśli skłamał w sądzie, to na pewno pierwszy raz w życiu. Na artykuł Cywińskiego z wyrazem "kabotyn" nikt pierwotnie nie zwrócil uwagi, dopiero naprawiacki "Naród i Państwo" wystąpil z denuncjatorskim artykułem, twierdząc, że Cywiński obrazil zmarlego Marszałka wyrazem "kabotyn". Wtedy general Dąb - Biernacki, zamieszkujący jako inspektor armii w Wilnie, nakazal oficerom pobicie Cywińskiego i redakcji "Dziennika Wileńskiego". Oficerowie przyszli do mieszkania profesora Cywińskiego i pobili go nieludzko w oczach jego żony i małej córeczki, potem udali się do redakcji "Dziennika Wileńskiego", gdzie pobili równie zacnego czlowieka, redaktora Aleksandra Zwierzyńskiego, bylego wicemarszalka sejmu i część personelu redakcyjnego. Wladze cywilne zjawiły się, podziękowaly oficerom i aresztowaly Cywińskiego i redaktorów Zwierzyśńkiego i Federowicza. Jakkolwiek byłem piłsudczykiem i prócz tego oświadczenie Cywińskiego, że nazwal mnie kabotynem nie moglo mi być przyjemne jak najgoręcej wystapiłem w jego obronie, pamiętając o pięknym i bohaterskim przebiegu jego życia. Sprawa ta odbiłą się głośnym echem. Mlodzież uniwersytecka w Wilnie urządziłą demonstracje uliczne wolając: "Precz z bandytami w mundurach oficerskich!". Aresztowano wtedy adwokata Kownackiego, oraz studentów Świerzewskiego i Łochina - wszyscy trzej należaeli do Stronnictwa Narodowego - i odesłano do Berezy, w której przebywali miesiąc. Broniło przed sądem Cywińskiego kilkunastu adwokató z mecenasem Szurlejem i profesorem Glaserem, sympatykami Frontu Morges na czele. Skazany został w pierwszej instacji na trzy lata za zniewazenie Piłsudskiego [...]" Jeżeli postawa władz opisana przez "Cata" nie jest samowolką, po której powinny polecieć głowy, jeżeli proces i jego wynik nie był z góry wiadomy, jeżeli to nie są brutalne naciski, to nie wiem co to jest. Mnie to delikatnie przypomina procesy pokazowe, skala niby inna,a ale oproba wpływu i cała reszta podobna... pozdr -
Witam; z powodu "zejścia" dyskusji o ocenie Sanacji niemal tylko i wylącznie na dwa tematy Brześć [i proces brzeski] oraz Berezę jako jej wyznaczniki, oba tematy, jako dość ściśle połączone ze sobą zostaly wyodrębione w nowym forum a dyskusja o nich przeniesiona : https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...=8231&st=15 pozdr
-
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
FSO odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam, zmiana tematu jak i przeniesienie części dyskusji z części o ocenie sanacji wzięlo się stąd, że i Bereza i Brześć stanowią zbyt ciekawy ważny i szeroki temat by móc go potraktować jedynie hasłowo. W poprzednim dziale stanowil on jedynie coraz bardziej rozrastające się OT, stąd troszkę porządków i przeniesienie do osobnego forum. pozdr -
Witam; ak_2107 - byl problem, w związku z dosyć pokręconym ustawodawstem radzieckim, dość sporą grupę osób zamieszkujących terytorium Polski do '39 r, które znalazlo się potem w granicach ZSRR Stalin traktowal ludzi jako obywateli radzieckich i traktowal ich tak ja ludzi radzieckich. Wedle tej teorii nie podlegali oni ukladowi Sikorski - Majski, stąd bardzo różne rozbieżne opinie co i ile. madu1906 - dzialania Sikorskiego w roku '39 - wbudzają wiele kontrowersji, lącznie z tym, czy i jak bardzo zostalo zlamane prawo w momencie wymuszenia przez F. tego, by wladza nie zostala przy W-D tylko dostal ją Sikorski. Zupelnie inna sprawa to fakt jak próbowal utrzymać coś co można spróbować nazwać "zgodę narodową". Postawa Sikorskiego ją w sumie eliminowala. Frankofilstwo posunięte do niemożliwości wręcz, polączona wielokrotnie z blędną oceną sytuacji na rynku międzynarodowym i samej walki Niemiec z F czy GB. Traktowanie ludzi sanacji, to, czy próbowano blokować ich w Rumunii, czy izolowali już na terenie Francji albo Wielkiej Brytanii, na pewno nie slużylo jedności ludzi na emigracji. To czy przegranym generalom nalezal się wyrok czy nie to sprawa sądu, i to sądu wojskowego takiego z prawdziwego zdarzenia a nie kapturowego: jesteś winien. Sytuacja kiedy ktoś dostaje wyrok "bez sądu" jest zla, nawet jeżeli jest tzw. sytuacja wyjątkowa. Sąd musi być i w takiej sytuacji jeszcze sprawiedliwy, taki by nikt nie mógl zarzucić my lamania prawa, wlaśnie dlatego, że dotyczy ludzi którzy je kiedyś lamali. Zachowania wielokrotnie opisywane, zwlaszcza względem Polaków, którzy nie zgadzali się z jego polityką nijak nie buduje jedności, zwlaszcza jeśli pamiętalo się o tym co się dzialo do '39 r. Jarpen: co do dzialan S. w stosunkach z GB czy ZSRR, wcześniej F. mam uwagi, z których jedna jest najważniejsza - kierowal się nie rozumem czy "mniejszym zlem"; a tylko "szalem" czy "czystym dobrem", "czernią i bielą". Niestety takie podejście w polityce, o ile jest czyste moralne, wielokrotnie nie należy do najlepszych rozwiązań, jakie można w danej sytuacji wybrać. pozdr
-
"Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego
FSO odpowiedział ciekawy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; co do legalności - podejrzewam, że można by ja spróbować zaskarżyć do sądu, czy aby nie jest to lamanie konstytucji nawet tzw. kwietniowej, tylko nie bylo odważnego dla tego aktu prawnego [pisanego pod konkretne wydarzenie ; kolejny bląd]. W/g mnie jest spora szansa, że stwierdzona bylaby niezgodność z konstytucją. Ale do glębszych rozważań konieczny jest Bruno. Wieczorkiem zajrzę do "Cata" pamiętam, że tez o tym pisal. pozdr -
Sanacja bez Piłsudskiego - ocena
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; krótko - dzieci we mgle, szerzej - ludzie nie mający w wielu wypadkach pojęcia jak rządzić, co robić, chowają się w Cieniu Legendu Wodza - i ów Cień z Legendą sluży za wyjaśnienie, wytlumaczenie, przyczyna, skutek za wszystko co powoduje, że robią to co robią i zachowują się tak jak zachowują [patrz: sprawa Cywińskiego]. pozdr -
"Honor obwarzanka" czyli proces Cywińskiego
FSO odpowiedział ciekawy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; ustawa, która wyszla po procesie to czysty kult jednostki: Wodza, Legendy - za którym chcą się schować jego następcy nie mając wielkich zdolności do rządzenia. Chroniąc legendę chronią siebie, to nie bylo w interesie Pisudskiego chronić swoje imię po śmierci. To jego następcy chronili siebie, swoją opinię o sobie, ocenę postępowania często tak różną od slów. pozdr -
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
FSO odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; palatyn: w tej konkretnej kwestii popieram Jarpena - proces brzeski bylo to zlamanie prawa: od momentu i sposobu aresztowania, poprzez miejsce przetrzymania i sam proces który pelny byl blędów i uchybień. "Cat" który w '30 roku byl za procesem, potem ok '37-'38 już byl przeciw. Pisze, że rozpowszechniano najgorsze wieści o zachowaniu skazanych. W normalnym systemie prawnym, gdyby aresztowany zostal zatrzymany ze zlamaniem prawa, na wątpliwej podstawie prawnej, byl przetrzymywany w więzieniu znajdującym się poza nadzorem organów które go aresztowaly [brześciem Litewskim kierowal Kostek Biernacki, ten od Berezy], wreszcie byl wywierany na niego nacisk fizyczny i psychiczny by w końcu osądzić ich w procesie, w którym nie mogli mówić jak uzyskano ich zeznania, każdy sąd apelacyjny albo by ich uniewinnil albo zwrócil sprawę do ponownego rozpoznania z listą zarzutów dlugą jak tezy Lutra. Dalej, jeżeli nie zachowaly się akta [pytanie czemu?] i ich odpisów w aktach sądowych to nijak zaden sąd nie unieważni, skasuje wyroków które otrzymali. Jest to niemozliwe [dzięki Woj!]. Na tej podstawie nie będzie można uzyskać tego by, uznano, że proces brzeski to taka rodzima wersja pokazówki. Sanacja po śmierci Marszalka jest jak dziecko nie wiedzące co robic i próbujące schować się za swoim wodzem, nie ważne że już nie zyję ale jest jego Legenda, Cień... Owa Legenda to jest to coś co pozwala im trwać i być ukochanym. Ani Beck, ani Rydz ani żaden inny nie dorównywal choć cieniowi lepszej strony Marszalka. Do jego blędów doszlusowali bardzo szybko. Fakt, że chronili jego wszystko - dla mnie oznaczalo tyle, że chronili siebie, jako jego wyznawców. Tworzyli religię. Wiadomo bylo, że to Marszalek kierowal wszystkim a oni byli wykonawcami, gdyby zaś nie daj Boże okazalo się że Pilsudski się pomylil to oni także byliby za owe pomylki odpowiedzialni jako wykonawcy a tak... Co ciekawe "Cat" pisze, że owo dzialania Pisudskiego i sanatorów po jego śmierci sprawialy, że oni sami niszczyli, podważali pewne niezlomne zasady pańsywa i jego struktury madu1906 : dalo się i to bez problemów, to że akurat nastala Sanacja i Marszalek [albo na odwrót] wynikalo z tego jak zachowywal się Sejm w latach wcześniejszych, a także tego, że naród polski przez te kilka lat bardzo mocno przywiązal się do demokracji i nie lubil zamordyzmu. Gdyby bylo inaczej nie bylo by Brześcia, a organizacje typu BBWR zyskiwaly by "z punktu" większość wystarczającą do rządzenia krajem. Bez cudów nad urną. pozdr -
Witam; RBE to takie pierwszowojenne taksówki paryskie. Dowóz zaopatrzenia na ogromne odleglości [250 km w jedną stronę] to 500 w obie i minimum 10 h jazdy z calkiem niezlą średnią, to chyba najdroższa forma transportu tym bardziej, że znakomita większość ciężarówek to pojazdy napędzane benzyną a ich spalanie bylo pewnie grubo powyżej 50l/100km. Owa operacja pokazuje takze potęgę przemyslową i zapasy surowcowe USA, że stać ich bylo poświęcić dwa litry paliwa, by dowieźć litr. Podejrzewam, że żadnej innej armii nie bylo by stać na takie marnotrawstwo surowca tylko po to by ruszyć front. Wynika z tego, że koszty osobowe [zaniechanie akcji na froncie, przejście do defensywy] byly znacznie wyższe niż dowolne koszta materialowe. Pokazuje to także mentalność Amerykanów w kwestiach ludzkich - czyli tam gdzie to możliwe, nadrabiać wyposażeniem i materialem, niż godzić się na straty ludzkie. pozdr
-
Witam; Po wojnie z Rosją i pokoju ryskim armia przestawila się na "stopę pokojową", na drugim końcu jest wojna obronna '39 r. W tzw. międzyczasie na świecie zaczęly pojawiać się nowe teorie o prowadzeniu wojny, czy to w ZSRR czy w Niemczech albo Francji. Początkowo dla wielu stanowily "coś niewyobrażalnego", potem okazalo się że owi "futuryści" mieli rację. Do najbardziej znanych należy Guderian [Achtung! Panzer] i de Gaulle. Jak na tym tle porezentowali się polscy teoretycy wojskowi. Byli w średniej a może odstawali "in plus" czy "in minus"? Pozdr
-
Witam; ciekawy : dzięki za zauważenie blędu - myslalem o P-24, myślalem o nim pisalem o Kobuzie, jako że i jeden i drugi stanowily w pewnym sensie rozwojowe wersje P-11. Po prostu nie potrafię pojąć tego że Rumunii w latach 30 tych kupili tą licencję montując mocniejsze silniki niż oryginalne mając w planach zakup / albo już będąc na etapie zakupu "dolnoplatów". Dla mnie to jest bardzo dziwne postępowanie. Im się oplaca a nam nie. Poza tym wczoraj wieczorem przeglądając pozycję M.W. Majewskiego: Samoloty i Zakłady Lotnicze II RP okazala się bardzo ciekawa sprawa - o ile planowane środki na rozwój i produkcję samolotów byly jak na polskie warunki conajmniej "znośne", to ich wykonanie bylo conajwyżej takie sobie, tak że wojsko zlecając wykonanie jakichś modeli bywalo, że rezygnowaly z modeli będących już na etapie prototypów, bez glębszych analiz. Co ciekawe, czasem zlecano budowę nowych modeli - a potem nie przyznawano na nie środków. Ocena z PZL jest taka że w latach od 37 r. pelne oblożenie finansowe na to co wojsko zlecalo mialy tylko LWS. pozdr
-
Witam; Wroobel : dokladnie nie da się pewnie określić ile osób wybylo z Armią Andersa. Żolnierze stanowili tylko niewielką część z tego, reszta to rodzina, znajomi, wszyscy ci którzy chceli uciec z ZSRR. Z tego co pamiętam [mogę się mylić - do sprawdzenia] Stalin chcąć "pomóc" wyjść Polakom z ZSRR ograniczyl im przydzial wyżywnienia o polowę do ok 70 kilku tysięcy porcji. Oznaczaloby to, ze najmniejsza ilość Polaków skupionych wokól armii Andersa to ok 150 tys ludzi. Kolejną osobną sprawą ile osób zostalo uwolnionych dlatego, że Stalin organizowal osobną armię pod dowództwem Berlinga. Początkowy stan etatowy to ok 16 tys. ludzi. Także aby uzyskać ów stan - konieczne bylo zwolnienie dużo większej ilości osób, lub przynajmniej przeniesienie osób narodowości polskiej do lżejszej, poza więziennej pracy. Zakadając że liczba osób uwolnionych byla podobna jak w armii Andera - otrzymujemy kolejne 150 tys osób. Trzeba zaznaczyć, że wojsko rozwijalo się caly czas i w '44 roku jego stan wynosil już nieco ponad 100 tys. Swobodnie można zwiększyć kilkakrotnie liczbę osób które w ten czy inny sposób zostaly zwolnione z lagrów. W sumie można przyjąć, że na podstawie ukladu Sikorski Majski bezpośrednio z ZSRR "wyszlo" "oficjalnie" min. 150 tys osób [żolnierzy i cywili]. Fakt zerwania przez Stalina porozumienia z Sikorskim, niejako z powodu dzialań tego ostatniego, wymusilo na Stalinie tworzenie dalszych jednostek WP - czyli kolejne kilkaset tysięcy ludzi zostalo zwolnionych. Ja bym ocenial ogólną liczbę zwolnionych z lagrów, więzień, zeslania in. w ten czy inny sposób na ok 500 - 600 tys. ludzi. pozdr
-
Witam; Morcin - spokojniej, bez wycieczek... zacytuję "Cata",o kim innym wprawdzie ale jednak, bo go lubię ["Cata" rzecz jasna]: "Jako polityk geniusz, jako czlowiek zero". My oceniamy tutaj S. jako polityka, jako osobę ktora miala znaczący wplyw na dzieje naszego kraju, zastanawiamy się co zrobil dobrze co źle... i dlaczego. Vissegerd: wiem, masz rację, tylko cały czas zastanawia mnie fakt czemu S. kolejny raz dzialal nie "rozumem" a "szałem". Wroobel w tym konkretnym wypadku ma rację - zachować spokój tym bardziej, ze wyciągając oba układy na światło dzienne i je sumując obie potęgi nam gwarantowaly granice i GB i ZSRR. Przez krótki okres czasu ale zawsze. Zerwanie stosunków przez Stalina i danie ku temu powodów Czerwonym Krzyżem sprawiło , że S. oba te uklady potargal i wrzucil do najbliższego mu kosza. W takich kwestiach preferuję pragmatyzm i "mniejsze zlo". A jako polityk, nie czlowiek S. powinien kierować się dobrem kraju a nie osobistymi odczuciami i osądami tego co widzi. Czyli decyzja polityka wyważona, spokojna, po glębokiej ocenie... To czy polityka S. i decyzje przez niego podejmowane, nieraz w sprzeczności z rządem polskim byly rzeczywiście jego czy tylko "firmowane" bo wymuszone przez Brytyjczyków to zupelnie inne sprawa. Sposob i forma rządów chluby w/g mnie bynajmniej mu nie przynosi. Ogromnym plusem, czymś czym odkupił, jak dla mnie swoje grzechy byl fakt podpisania układu Sikorski Majski i tego, że dzięki niemu setki tysięcy Polakow zostalo uwolnionych z gulagów i więzień ZSRR a także to że pośrednio zainicjowal też tworzenie Kościuszkowcow, czyli kolejne grupy Polaków zostały uwolnione [do tej grupy z tego co wiem należal także Jaruzelski...] Tak taki był pełny tytuł tej ksiązki. Pisana bodajże w '35 czy '36 roku. Ja mam ją w formie papierowej. pozdr
-
Witaj; Wspomnienia: Kuropieski, Kirchmayera, Rómmla, Stachiewicza i in. Eskadry Lotnicze [?] chyba tak to idzie, albo Polskie Eskadry Lotnicze? - nie pamiętam autora M.W. Majewski: Samoloty i Zakłądy Lotnicze II RP pozdr
-
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
FSO odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Jarpenie: nalożyliśmy się, ty dałeś pełny opis, ja jeszcze uzupelnię [w/g Cata]: - podobno P. próbował przypodobać się Witosowi komplementując go bardzo mocno w jednym z wywiadów już po aresztowaniu, kiedy to nie wyszlo, traktował jak wszystkich pozostalych - twierdzi że aresztowanie kilku narodowców i Korfantego - miało oznaczać że nie stosuje taryfy ulgowej, oraz żeby nie było wrażenia że chce sobie pozyskać narodowców. - endecy i Korfanty zostali wyłączeni z rozprawy kasacyjnej przed SN z pozostalych aresztowanych i sądzonych - jeden sędzia z sądu okręgowego zlożyl "votum separatum" żądając uniewinnienia wszystkich oskarżonych - 'przy okazji" zdemoralizowano sądownictwo dając możliwość podobnych "procesów" w kolejnych latach. pozdr ps. Dziękuję za doskonalą syntezę o "legalności" Brześcia. -
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
FSO odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; palatyn : proces brzeski to była akurat pokazówka aż milo. Obrońcy i oskarżeni traktowali go jak salę sejmową mogli mówić o wszystkim o podstępnym aresztowaniu, pomijając jedną rzecz - nie mogli mówić o ścieżce zdrowia jaka zostala im zafundowana. A odwolanie się do SN nic by im nie dalo. Poza tym oto opinia "Cata": "[...] Z początku nie widziano wcale co się z aresztowanymi stało i gdzie ich zamknięto. Potem dowiedziano się, że są uwięzieni w fortecy Brześcia Litewskiego, co było polączone z pogwałceniem przepisów procedury prawnej, bo forteca Brześć leżała poza okręgami sądowymi, w których mogło się toczyć śledztwo i byla więzieniem nie podlegającym ministerstwu sprawiedliwości. [...]" pozdr -
Witam; Woj: jeżeli nie mogly mieć identycznych silników to dlaczego mialy dużo mocniejsze [mówię o wersjach eksportowych]; jeżeli Kobuz byl "o dekadę do tylu" to dlaczego wyeksportowano go do Rumunii, sprzedano im licencję a ci go przyjęli a potem w ten czy inny sposób na jego podstawie coś zrobili, mimo że mieli na wypsażeniu 'dolnopłaty". Dla mnie jest to nielogczne... pozdr
-
Witam; przy takiej ilości anegdot rzeczywistych i urojonych, wszystkie "wyczyny" "wieniawopodobne" czyli takie, które mógł on zrobić przypisywano jemu i to z urzędu. Zupelnie inna sprawa, że pewnie W-D pochlebiały takie opowieści. Nie pamiętam kto o tym pisal ["Cat" Mackiewicz?] ale chodzila o nim anegdota iż komentował dla jakiejś gazety ksiązkę niedawno wydaną na rynku, mówił co myśli o niej , o ayutorze, po czym na sam koniec stwierdził do dziennikarza: "Poza tym Pan ma nade mną jedną przewagę: Pan tę książkę czytal a ja nie...". To jest możliwe. Poza tym, jeżeli W-D by pił i upijał się na placówce w Rzymie, to byłyby jakieś problemy dyplomatyczne, albo sam Ciano by w swoim dzienniku wyraźnie zaznaczyl że nowy polski ambasador to opój jakich mało. pozdr
-
Witam; canny^ - zacznę do środka - "sanacja" oznaczała w teorii odrodzenie moralne, przeciwieństwo "Sejmokracji" z początku lat 20 tych. To ze przeprowadzono zamach stanu - to jest jasne, podobnie ja to że Marszałek rządzil "z tylnego siedzenia" i starał się jak mógl ograniczać [poprzez działania swoich ludzi i rządów] ograniczać wplyw opozycji w sejmie [slynny już proces bzeski tzw. Centrolewu]. Tego nie neguje nikt ani trochę. Podobnie jak wszystkich innych wyczynów w latach 30 - tych [od Konstytucji po Berezę i politykę wewnętrzną] ale: - patrz też troszkę mniej czarno - bialo na to co się dzialo czyli fakt, że Sejm i konstytucja marcowa, a wcześniej i pierwsze wybory w '19 mialy na celu nauczenie polskiego spoleczeństwa demokracji i tego, że każdy głos jest ważny. Oznaczało to rezygnację z wszelkich możliwych progów i ogroną łatwość zakladania komitetów wyborczych na posła czy senatora - Piłsudski byl przeciwnikiem Konstytucji Marcowej i wszystkiego tego co ona reprezentowala, takiego Sejmu i Senatu, takich zacieklych dyskusji i to zmienil, łamiąc niejednokrotnie prawo ale jednak Trzeba poza tym rozróżnić dwie rzeczy - rządy Sanacji z Marszałkiem i rządy Sanacji bez Marszałka. To są dwie różne sprawy. Jak dzień i noc. Nieważne co by mówić o samym Pilsudskim jego metodach - on miał jakąś myśl polityczną w swoich dzialaniach, czy wytycznych dawanych rządowi. Ów pakt z Niemcami był podówczas czalkiem niezlym posunięciem - dawal nam czas na inne dzialania, decyzje polityczne czy modernizację armii. To ze potem Beck prowadził politykę Piłsudskiego bez Piłsudskiego to zupełnie inna bajka i para kaloszy. To trzeba rozróżnić. Podobnie jak fakt, taki, że aby zdobyć poparcie spoleczne dla kolejnych obozow jedności z sanacją [np. OZON] coraz częściej uciekano w nacjonalizm, wykorzystując najgorsze instytnkty w polskim społeczeństwie. Brali oczywiście w tym udzial narodowcy różnej maści. Poza tym rola samej endecji czy jej spadkobierców nie jest bez znaczenia [patrz pogromy, getta lawkowe, prześladowania....] To że Polska pzegrała we wrześniu to nie jest tylko i wylącznie wina Pilsudskiego i jego wojskowych, choć tych ostatnich i owszem. To wina kilku innych osób, które staly podówczas z boku i wojskiem nie dowodzily [np. Beck] Swiat, nawet sanacji, nawet jak się go nie lubi - nie jest tylko "czerń i biel". Jest tam od groma szarości. I je też trzeba oceniać, patrzac dlaczego tylko szarość była i co ją powodowalo. pozdr
-
Witam; ewusz: jak ktoś pisal : wladza jest największym afrodyzjakiem jaki świat wymyślil. A tak bardziej na serio i poważnie - AH mial ciężkie dzieciństwo [brak akceptacji ze strony ojca, matka też niezbyt opiekuńcza, dla nich marzeniem byla posada urzędnika pocztowego, poczciwy Franz Josef, żona, dzieci]. Brak akceptacji dzialań AH ze strony najbliższych, ze strony tych których uważal za wyrocznię w sprawach sztuki, jakże mu bliskich, wyśmiewanie jego landszaftó sprzedawanych za kilka monet, jego, ktory mial idee i talent. Dla niego wszyscy byli winni, dla wszystkich mial wady. Dopeiro armia, towarzysze broni, ale dopóki dopóty myśli o walce za cesarza, za Niemcy byli rodziną, potem się wściekał w momencie kiedy dla nich bliższy był dom, rodzina, której tak naprawdę AH nie mial! Czy uwielbienie tlumów było ważne? - Tak, na pewno w końću, jak pisałem ktoś go akceptowal bezwarunk9owo robił to co on chcial, tak jak chciał a poglądy tłumu były takie jak jego, każde słowo wzbudzało aplauz. Jego żoną i kochanką byly Niemcy, całe. I tak je traktowal. W momencie odrzucenia wydal na nie wyrok - mają zginąć do cna i ostatka. Z tych powdów uważam że jego stosunki z "realnymi" kobietami byly conajmniej "nienormalne" lub "chore". Blondi to pies, wierny, nie pyta o nic, traktuje swojego pana jako wladcę i kocha nie żądając niczego,. Możliwe że Blondi także byla "kobietą" życia AH, która zastępowala mu to czego brakowalo w życiu - takiej kobiety z krwi i kości, która potrafi być i czula i ostra, a nie jest jak EB tylko niewolnikiem... pozdr
-
Witam; ewusz : masz więc bojowe zadanie doprecyzowania o co ci chodzi:) Zastanów się przemyśl i napisz dokladnie co i jak. Jak pisałem "Norymbergę..." mamy i to nawet w dwóch wersjach, o aktorach - w sensie generalicja, marszałkowie przywódcy - nie [z tym że musisz się określić - jacy : niemieccy , wloscy i tp.]. A AH - też tematów chyba ze trzy. Po prostu opisz dokladnie o kogo - jak dobrze opiszesz temat - pewnie wzbudzi calkiem niezlą dyskusję. Zastanów się jeszcze nad tym czy np dostali to na co zaslużyli i też to opisz w temacie. pozdr
-
Witam; qrak : pewnie zdawal sobie sprawę, z tego co ma a raczej czego nie ma armia fińska, lecz potrafił wykorzystać wszystkie za jakie dala mu pogoda, działania RKKA czy linia umocnień nazwana jego imieniem. Nie powiedzial nie będę walczyl, tylko zrobil to co od niego wymagano. Z drugiej strony - wojna dla niego się skończyla kiedy dalsze ofiary byly bezsensowne bo tak czy inaczej nie uratowałyby kraju. Z taką postawę należą mu się slowa najwyższego uznania. pozdr
-
Witam; zastanawia mnie troszkę jedna sprawa. W momencie kiedy Wielka Rada Faszystowska odwołala Mussoliniego, Ciano, mimo że byl jego najbliższa rodziną - głosowal za odwolaniem, z przekonania zresztą. Dlaczego mimo tego, że jego "nawrócenie" bylo wyraźne, Badgolio skazał go na ścisly areszt domowy i traktował trochę jak "Murzyna co zrobił swoje"? pozdr
-
Witam; qrak: średnia temperatura ma się tak do realnej jak w tym starym dowcipie o średniej temperaturze ludzkiego ciała. Czyli nijak. Temperatura -35C oznacza, że bywały upalne dni kiedy świecilo sloneczko i bylo tylko -20; a także takie dni kiedy wialo, zamiatalo śniegiem a termometr wskazywał -50C. Poza tym temperatura jakiego miesiąca? Stycznia? Lutego? Czy calej kampanii. Wojowanie w takich warunkach, zwlaszcza atakowanie wymaga ogromnego samozaparcia, spowodowanego także batalionami NKWD i nie tylko za plecami. Czemu "ciekawa"? Jeśli pześledzisz historię wojen, gdzie są jakiekolwiek dane o temperaturze to w takich warunkach o jakich piszemy byla toczona jedna kampania i to niemal w calości. Wlaśnie fińska i żadna inna. To w jej czasie RKKA pokonala takie trudności jakich nie doświadczyla żadna inna armia w żadnej innej kampanii i mimo ogromnych ofiar je pokonala. Tak sprowadzając do troszkę mniejszych wielkości - był to poligon doświadczalny w warunkach tak ekstremalnych jak tylko najbardziej wymyślny naukowiec mógl sobie wyobrazić. Ten test na polu doświadczalnym ACz przeszla zwycięsko, kosztem ogromnych ofiar dokonując tego, czego nikt inny nie zrobil. Czemu testem? Aby to zrozumieć trzeba się cofnąć do '38 r i Jeziora Chasan. W ZSRR szaleje terror a w zasadzie jego końcówka. ACz w zasadzie dostala baty od Japończyków. W '39 powtarza się sytuacja - zbrojne utarczki przeradzają się w większe. Stalin posyla tam Żukowa, ten cytując song Awdiejewa "zaprowadził porządek..." po czym ściągnąl elitę RKKA i pogonil Japończyków. To jest ostatni akord czystek, ich epitafium. Wejście do Polski należy traktować jak próbę zobaczenia czy to wojsko dziala. Finlandię - test ostateczny - "zdany na pięć z plusem". Po Finlandii nikt w RKKA w momencie wydawania rozkazów im się nie sprzeciwial. Mówił "Tak jest" i zabieral się do ich wykonywania. W świetle planów Stalina na rok '41 bylo to bardzo ważne, podobnie jak bardzo ważne bylo sprawdzenie czy wojsko będzie atakowalo bez względu na pogodę. Atakowalo. Stalin był górą - zlamal armię w takim stopniu, że kiedy w czasie Wojny Ojczyźnianej Żukow wysylal kolejne tysiące żolnierzy by atakowali Syczewkę i stosy trupów będące kolejnymi liniami obronnymi - nikt, a to naprawdę nikt czy to z żolnierzy , oficeróy czy generalów nie pytal się o straty i dlaczego ataki byly w tak durny sposób prowadzone. Stalin chcial tego i to dostal. W Finlandii. Powiem tak - w to żeby przywódcy europejscy, dokłądniej brytyjscy i francuscy potrafili sobie wyobrazić co to jest -30 - nie wierzę. Nijak. Poza tym Norwegia z racji polozenia geograficznego i Golfstormu ma znacznie łągodniejszy klimat, nie mówiąc już o miesiącach zimowych i późnowiosennych. Tak "przy okazji" - Narwik jest portem niezamarzającym, a Zatoki Fińska czy Botnicka bywają skute lodem przez kilka miesięcy w roku. pozdr
-
Postawy społeczne wobec końca wojny i nowego rządu
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Bruno - nie wiem czy uznać osób nieuczestniczących i liczbę glosów w jakiś sposób nieważnych [powiedzmy w sumie na ok 20%] za duży sprzeciw spoleczny, nie wiem do tego jak bardzo "cuda" obejmowaly wlaśnie ten fragment glosowania, i czy aby owe glosy nieważne to byly glosy oddane na Mikolajczyka. Sprzeciw spoleczny bylby duży jeśli by w bardzo ważnych w sumie sprawach nie poszlo do urn ok 30-40% ludności. A, ze poszlo 90 to na pewno, jak sam zauwazyleś legitymizowalo nową wladzę. I czas organizacji samego referendum i same pytania musialy dać odpowiedź "Tak". Sprytne to malo powiedziane. To tak jakby ktoś się pytal czy chcesz być pięknym mądrym i bogatym czy glupim, starym i biednym... A jedyna możliwość odróżnienia się to pytanie o piętro na którym się chce mieszkać. Przy okazji owo referendum udowodnilo, że Mikolajczyk średnio wiedzial jak sprawić to by różnić się mądrze od komunistów i tego nie potrafil w jakiś sposób zwerbalizować. Likwidacja Senatu dla większości z glosujących to bardzo daleka fikcja, gdzieś w Stolicy która nijak nie przeklada się na cenę chleba na wsi gdzie mieszkali. Dlatego wlaśnie dla mnie jest to średni wyróżnik. Ciekawe byloby zwrócenie uwagi i porównanie terenów gdzie dzialalo tzw. podziemie z tym jak glosowali ludzie. Jeżeli bowiem Mikolajczyk odcinal się na tych terenach dość mocno od owych "band" to jego wplyw powinien być nikly. pozdr