-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Stosunki Polsko-Ukraińskie w latach II wojny światowej
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Don Pedrosso : do nazwisk które wpłynęły na "miłość" Ukrainców do Polaków i żądzę odwetu calkiem realną możesz dodać ministra Kasprzyckiego i wojewodę Bociańskiego. Ten pierwszy wpadł na "genialny" pomysł polonizacji języka nabożeństw prawosłąwnych [np. z Hospodi Pomiluj na Zlituj się Boże]; ten drugi protestami i delegacjami wysyląnymi przez prawoslawnym nie przejmował się w ogóle twierdząc że "żolnierz polski nie będzie słuchal innego nabożeństwa jak polskiego....". pozdr -
Witam; czyli kwadratura koła: - Warszawa doskonale wie, że statut organiczny jej pomógl [albo przynajmniej nie zniechęcil do Polski] w plebiscytach i uważała sprawę za zamkniętą byle do Gdyni czy Gdańska i "w Polskę" jechaly bogactwa jakimi dysponuje śląska ziemia - Berlin mial w zasadzie związane ręce bo choćby chcial coś zrobić [np. nadać autonomię, z późniejszego opisu wynika że za zgodą pozstalych przedstawicieli w Reichstagu i to raczej jednogłośnie], ale Prusy ktore najbardziej się wykosztowały na plebiscyt chcialy odzyskać pieniądze, których Brlin przez długie lata nie mial. W takiej sytuacji, bardzo rozsądna polityka Warszawy [gdybologia lekka] mogła zwiększyć ilość Ślązaków będących za Polską, zwlaszcza że i z drugiej strony nie bylo w pełni racjonalnej polityki spolecznej i gospodarczej dla obszaru znajdującego się po stronie N.; ani nawet propozycji dla obszaru mającego autonomię i będącgo po polskiej stronie granicy. W tej sytuacji wypada tylko swtierdzić "chwala Panie za Grażyńśkiego" który wykorzystywał wszelkie niedoskonałości jakie dawała mu i polityka znad Wisly i znad Sprewy. pozdr
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
FSO odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Witam; gdzieś pisalem ale... Jeżeli prześledzi się każdy krok Stalina, począwszy od roku '21 czy '22 okaże się, że każdy z owych kroków w danym czasie mial swój cel i przyczynę a także jego realizacja dawala pewien konkretny i wymierny skutek [lub znacznie go przybliżała] umozliwiając podjęcie kolejnych kroków. Głód, przesiedlenia, wszystko, nawet z industrializacją i zabójstwem Kirowa mialo swój cel i sens. Zadnego kroku do roku '41 nie podejmował bez sensu. Jezeli coś robił "nie tak" to działo się to raczej w okresie '39 - '41 niż wcześniejszy,m. Wszystkie sprawy powolutku doprowadzal do końca i dopinal na ostatni guzik. Hitler - powiedzmy, że czsami miał z tym pewne klopoty. pozdr -
Witam; Miłość bezwarunkowa? Była - dotyczyła mlodszej części słuchaczy - on mówil oni w upojeniu wpatrzeni w niego. Rozumieli czy nie - przemawia wódz, przemawia ten którego kochamy, dla którego na każde skinienie. Wówczas osoby należące do HJ cy BDM mają po 80 lat i cały czas wspominają jak one go kochały, jakie reakcje wywoływał, on AH w nich tylko z tego powodu ze się pojawił. Tu się mylisz [chyba]. Ludzie kochali go i jako wodza który poprowadzi ich do zwycięstwa i jako człowieka który nimi kieruje. Wódz może być otaczany czcią i szacunkiem przez swoich żolnierzy. Spoleczeństwo oddaje cześć należżną Bogu człowiekowi który stoi na czele kraju. Zwróć uwagę na jedną ciekawą sprawę: w momencie kiedy dany polityk działa "gdzies" [np. w polityce zagranicznej, wewnętrznej - "gdzieś"] to 9/10 społeczeństwa nie ocenia go poprzez jego skuteczność, tylko poprzez to jakiego człowieka w nim widzą: czy ma dzieci, czy jest miły dla staruszek, czy ma śliczny garnitur - i takiego chcą go widzieć, niezależnie od tego co użyska. Zdarza się ze rewelacyni politycy mają samych wrogów a idioci wręcz przeciwnie.Dlatego uważam, że w dużej części naród uwielbial AH jako człowieka, który prezentuje się tak a nie inaczej, który wykrzykuje do nich te a nie inne słowa, ktory potrafi podać rękę zwyklemu Schmidtowi, czy Frau Neumann... pozdr
-
Witam; od lat 20 tych ZSRR bylo intensywnie uprzemyslawiane, glównie przemyslem ciężkim [huty, kopalnie, odlewnie, walcownie... etc]. Jakie byly jej zadania, czy je spelnila? Czy to byla konieczność? Czy trzeba bylo tak szybko czy można bylo wolniej? Czy dalo się ją przeprowadzić inaczej? pozdr
-
Witam; Vissegred : z tym rozwojem technicznym nie bylo tak do końca. Początkowo ogrom budów, i pod wzgędem "wielkościowym" i ilościowym przy braku wystarczającej ilości kadry własnej powodował konieczność jej "importu"; np. z Niemiec. W zasadzie większość niemieckich koncernów miala tam swoich inżynierów, podobnie i inne, Niektorzy przybywali na zasadzie "kontraktu". Sytuacja ta zaczęła ulegać zmianie, jak pisalem w polowie lat 30 tych. Wtedy to zachodni inżynierowie zostali aresztowani [pod "dętymi" zarzutami typu : szpiegowanie, próba przewrotu czy zabójstwo Stalin]; a na ich miejsce zaczęli przychodzić swoi [o tym jak to wyglądało opisuje bodajże Weissberg - Cybulski, tytułu nie pomnę. Oznaczało to uznanie przez Stalina, że baza intelektualna jest na tyle duża, że rozwój nie będzie się opierał na zachodnich licencjach, a na pomysłach rodzimych z wykorztsaniem niektórych rozwiązań technicznych z Zachodu [czyli zwykła kradzież, bo mało kto by ZSRR sprzedal jakąś licencję]. Poza tym wszystko zrobione w ZSRR musialo dzialać w ich specyficznych warunkach klimatycznych, zgola innych niż eurpejskie [vide Lada Samara w l. 80 tych i pocz. 90 tych - używalem wiem] Na takim etpaie mało kto brał pod uwagę wysublimowane opakowanie "techniki", brano najtańszy materiał jaki istnial - np stal, beton etc. Nikt nie wymagal od obudowy wyglądu, maszyna miała dzialać i tyle. Poza tytm w warunkach "normalnej" ekonomii tak szybki wzrost i rozwój kraju bylby najzwyczajniej w świecie niemożliwy - a koszty jednostkowe materialów ogromne. W momencie kiedy wszystko jest w taki czy inny sposób państwowe to ceny mogą i są narzucane, co pozwala budować po cenach jednostkowych [vide spięcia w Polsce na linii Kwiatkowski - inni mistrowie w kwestiach finansowych]. W takim systemie koszty ponosi spoleczeńśtwo, zmuszane do ogromnych wyrzeczeń. W ZSRR największe koszty ponieśli średni i bogaci chlopi [kolektywizacja]. Należy także rozróżniać poziom wyksztalcenia "świeżych" inżynierów ktozy kontynuowali budowy "po" zachodnich i zwykłych robotników. Kiepskie wyksztalcenie zwykłych robotników wymusza tylko zwiększenie ilości fachowego nadzoru nad nimi, a w warunkach stalinowskich także większą ilość skazanych za paragrafy dotyczące sabotażu. Pozdr PS. Inny dowcip "kanałowy". Radio "Erewań"; Pytanie sluchacza: Kto budował Biełomorkanał? Odpowiedź: Wały prawobrzeżne budowali ci co opowiadali kawaly; wały lewobrzeżne ci co ich słuchali...
-
Był czy go nie było? Antysemityzm po wojnie
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; jedna strona, druga strona - to ten sam medal. Z jednej strony mily czlowiek, pomoże sąsiadce narąbać drzewa, pójzie do kościoła co niedzielę, w ktorym będzie mówil "miluj bliźniego swego jak siebie samego", żony bił nie będzie i rozmawiał z nią o każdej decyzji, będzie tolerowal i akceptował wszystkich , nawet tego Ruska co mieszka ileś kilometrów za Bugiem. Tylko gdzieś na końcu wspomni ale... Żydzi, masoni cykliści, różowi... To jest ta druga strona medalu. Kant to chwila kiedy czuje silę , kiedy jedno domino puszczone gdzieś w ruch przewali mase innych podobnych, i zacznie realizować swoje ale... czyli: Bij Żyda, masona, cyklistę... bo maca, bo atykryst... pzdr -
Witam; Wolf: problemów było kilka, w wyniku ustaleń na jakich zasadach Śląsk ma być wlączony do Polski, ustanowiono wlaściwie jego niezależność w polityce wenętrznej. Dopóki wladze zachowywaly się należycie, przestrzegając statutu organicznego nie bylo problemów, z drugiej strony Śląsk traktowaly jako wielkiego dostarczyciela węgla stali i rud, i niczego innego. Dopero Grażyński zaczął coś w tej kwestii zmieniać - proba zalożenia wyższych uczelni na Śłąsku polskim, budownictwo dla robotnikow i in. Wladze centralne nie mialy żadnego pomyslu co z nim zrobić. Tak jak bylo - dla nich niezbyt dobrze, wlączeni - jeszcze gorzej. Doszlo do tego, że Grażyńśki jako wojewoda - tępiący niemożliwe niemieckość i wplywy niemieckie, "trzymający" w ryzach konsulów niemieckich, umożliwiający spokoje podroże po Śląsku Opolskim i Dolnym polskich konsulów był w poprzek polityki warszawskiej [!]. Poza tym nie da się tak do końća powiedzieć ty jestem Polak ty Niemiec. Ktoś mógł się bardziej czuć związany zPolską ktoś z Niemcami a na jednej grubie pracowali. Problemem bylo traktowanie Śląska jako dzielnicy jako części kraju - od braku pomocy w czasie powstań śląskich, do braku jakichkolwiek chęci rozwoju i ląmania prawa które sama Polska podpisała w l. 20 tych. pozdr
-
Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...
FSO odpowiedział palatyn → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; o Berezie: "[...] Jedną z zalet Skladkowskiego, ktora w dużej mierze zadecydowała o jego nominacji, była umiejętność pacyfikacji stosunków wewnętrznych. Zwolennik metod surowych, utrzymywał założony przez Kozłowskiego oboz w Berezie Kartuskiej, który po amnestii przeprowadzonej przez poprzednika znajdował się w stanie praktycznej likwidacji. Tlumaczył to później stanem "pól wojny , pół pokoju" z sąsiadami ze Wschodu i Zachodu. Abstrahując nawet od wewnętrznego regulaminu, malo różniącego się od radzieckich łagrów czy niemieckich obozów koncentracyjnych, samo istnienie "miejsca odosobnienia" otwierało pole do naróżnorodniejszych nadużyć. Choć Sławoj zastrzegał sobie osobistą decyzję w sprawie kierowania tam podejrzanych [!] to wnioski przygotowywane były w terenie. Do Berezy trafiali wreszcie nie tylko komuniści, agenci wywiadu niemieckiego, spekulanci, defraudancui i kryminaliści ale i polityczny przeciwnicy reżuimu [w 1939 r. na kilka tgodni osadzono nawet "Cata" Mackiewicza]. Dzialalność władz w tym zakresie regulowała ustawa z marca 1937 r. zezwalająca w stosunku do osób "zagrażających bezpieczeństwu spokojowi lub porządkowi wewnętrznemu" dokonywać w trybieadministracyjnym rewizji, aresztowań [do 8 dni], internowań [do 3 miesięcy] i konfinowania czyli osadzania w miejscach przymusowego pobytu [do pół roku] [...]" za: Seria: DNiPP nr. III 62; Pawel Wieczorkiewicz; Ostatnie lata Polski niepodleglej; KAW 1991, pozdr -
Wita; ak_2107 : skoro "statut organiczny zostal zmieniony" bez zgody Sejmu Śląskiego, to przecież równie dobrze, łamiąc prawo, można bylo najnormalniej wcielić te ziemie do Polski. Skoro się powiedziało A... Bruno: co do unii realnej, ów profesor w/g mnie mial rację. Wspólna waluta, wspólna polityka zagraniczna i ktoś na kształt wladzy mianowanej przez "Warszawę", wspólny obszar celny... ale polityka już niekoniecznie. Sam Grażyńśki, będąc wojewodą z ramienia sanacji, prowadzil taką politykę na Śląsku która nie podobala się jego formalnym zwierzchnikom. Ja twierdzę, może nieco nieśmialo, ale jednak, że województwo śląskie wcielone do Polski na prawach innych województw by za bardzo nie pomglo w rozwoju kraju, a jego rozwój był zahamowany dość mocno. Jeden Śląsk na całą ówczesną Polskę to zbyt malo. pozdr
-
Witam; fakt bezpośrednio nie pisze o tym ale: - podaje nieco, dalej że latając na froncie Ju 87 z dzialkiem 37 mm okazalo się że jego "typowa" wersja ze staryym rozstawem skrzydel w zasadzie nie nadaje się do gwaltownych akrobacji, a i nurkowanie nie jest możliwe. Pisze wyraźnie o ataku na tanki skladającego się z trzech grup: 1-sza atakuje czolgi 2-ga wiąże artylerię plot [klasyczne Ju-87 z bombami] i kolejna - obserwuje niebo - potem przestaje o tym pisać, co oznaczalo że kolejne samoloty musialy mieć coś zmienione. Sprawdzialem w "Samolotach Luftwaffe" i zgadza się w '43 roku na wyposażenie wszedl Ju-87 G. Różnil się od starego typu tym że mial i dzialka dluższe skrzydla [prawdopodbnie mocniejsze z większa powierzchnią nośną]. Rudel nie pisze już o klopotach z nurkowaniem , ale nie ma też cudownych opisów takich jak na "klasycznym" Ju. - z tych powodów i próby zastosowania działka 30 mm [lżejsze, mniejsze obciażenie skrzydla] próbowano zwiększyćć możliwości "G" do tych jakie byly wcześniej - Rudel wspomina, że wiele razy ratowala Ju-87 jego manewrowość i zdolność do wolnego lotu, ciasnych zakrętów, mocnej konstrukcji - gdyż samolot byl przystosowany do lotu nurkowego i mocnych przeciążeń. pozdr
-
Był czy go nie było? Antysemityzm po wojnie
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; nie mam dokladnych cytatow tego co mówili purpuraci na wieść o pogromach i zachowaniach swoich "owieczek" paimętalem niejasno, że Hlond [bodajże] twierdził, że pogromów nie bylo, tylko po prostu pobili się ludzie, jak to ludzie bez podtekstów i tyle. Dlatego pisałem "conajmniej niepewna". Strajki i prostesty powinny wybuchnąć same z siebie po takich wydarzeniach, a nie dlatego, "że rząd czy partia kazali, to idziem z flagą i krzyczem". Ci sami ludzie tak samo by krzyczeli to co w '68. To też jest pewien symptom ówczesnej mentalności. A że historiografia milczy, a zabiera się za nią Niemiec - nie ma co się dziwić, oni mieli oczyszczające dyskusje, my nie. Poza tym Polacy jako naród lubią krzyczeć o martyrologii wlasnej, i swoich krzywdach; a nie lubią jeśli wypomina mu się krzywdzenie innych, zwlaszcza jeżeli pokazuje to prymitywny i niski poziom postaw spolecznych, jakże inny od oficjalnej toleracji, poszanowania postaw i tego że "myśmy zawsze wszystkich kochali". Nienawidzą zaś jezeli ktoś nam jako nacji powie że myśmy się przyczynili do tego że wymordowano tylu Żydów, a te kilkadziesiat tysięcy które przeżyly Holocaust, w wielu wypadkach zginęly tuż po wojnie z tego samego powodu dla ktorego ginęli w czasie jej trwania. Byli Żydami. Tylko i aż tyle. pozdr -
Witam; co do nazwy ZSRR - formalnie obowiązywala od końca grudnia 1922 r. Wcześniej byl kraj nazywany różnie Rosja Radziecka, Sowiety, a największa republika nosila nazwę Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Radzieckiej. Inne w ten czy inny sposób włączano w nią albo wymuszano owo wlączenie. Co do zaś samej koncepcji Pilsudskiego - do powolania niezależnej [stricte, czy na poly niezależnej] krainy konieczna bylaby bardzo formalna zgoda ZSRR, czyli dojście daleko poza Kijów, a na to się nie zanosilo w żaden sposób. Dojście poza Kijów bylo konieczne by Ukraina miala jakieś terytorium, a także po to by to ZSRR wystąpil o propozycje pokojowe. Bez uznania Ukrainy przez ZSRR, nie miala ona racji bytu. Podobnie rzecz się ma z Bialorusią. Uznanie tych dwóch państw gwarantowalo nam "bufor" w razie napastniczych planów Lenina czy jego następców. Aby dojść dalej, należało by się raczej sprzymierzyć lub wspierać bialych, a nie zachowywać życzliwą neutralność na rzecz ACz w jej konflikcie z bialymi generalami. Koncepcja poniekąd sluszna lecz nie mająca racji bytu w ówczesnych warunkach. Co do Mińska - by korzystać z jego "dobrodziejstw" to należaloby zrobić kolejny podstęp w rodzaju "Wilna" co bylo raczej niemożliwe, albo coś na kształt referendum [też odpada]. Poza tym wlączenie samego miasta jako "stricte" granicznego, sprawiloby, że staloby się to samo co ze Śląskiem. Zostalyby przecięte więzi gospodarcze i polączenia. Dziś między Katowicami a Bytomiem i Tarnowskimi Górami idzie w zasadzie jedna ulica [nazwa: Chorzowska - Katowica - Chorzowska - Pilsudskiego - Strzelców Bytomskich]; w czasie II RP byly tam chyba ze 4 granice [!]. Mam gdzieś niemieckie opracowanie mówiące że pociąg z Wa-wy do Gdańska przgraczal granice ze 6 razy. By nie bylo takiego "przekładańca" w Mińsku, należałoby spawić by w granice RP wszedl cały okręg miński, a nie samo miasto. pozdr
-
Witam; poza tym co to milość za szylinga gdzieś na rogu? Żadna - zaspokojenie żądz piętnaście sekund i tyle. Akceptację i to bezwarunkową, na pewnym poziomie u wszystkich, zyskal dopiero jako fuehrer. Bylo to uwielbienie, tego którego nie mial, na pewnym poziomie bezwarunkowe, to oni krzyczeli : wodzu kochamy cię, że jesteś, że pokazaleś się na naszym wiejskim święcie. Wodzu... Milość bezwarunkowa, oddana, nie za pieniądze a z serca... Śmiem twierdzić, że kobietą AH byl caly naród niemiecki, od Saary po Królewiec, od Schlezwiku po Bawarię i Śląsk. To byla jego kobieta, ta jedyna prawdziwa kochająca i ukochana... pozdr
-
Witam; trochę danych [wszystkie za malym rocznikiem statystycznym z '39 r.] - w '26 r. moc elektrowni wodnych byla 0,3 mln KM w '35 - już 1 mln KM - produkcja energii elektrycznej [mld KWh lata '28/32/36/37 : 5,0 / 13,5 / 32,8 / 40,5 - wskaźnik produkcji przemysłowej '28 r = 100; '32/36/38 : 203 / 481 / 591 - węgiel kamienny [mln ton] 28 / 37 : 36 / 123 - ropa naftowa [mln ton] 28 /37 : 12,3 / 27,8 - rudy żelaza [mln ton] 28 /36 : 6,1 / 27,9 - surówka [mln ton] 28 /37 : 3,4 / 14,5 - stal [mln ton] 28 / 37 : 4,3 / 17,8 - wyroby walcowane z żelaza i stali [mln ton] 28 /37 : 3,4 / 13,0 - aluminium [tys. ton] '28 /37 : brak / 45 - cement [tys. ton] '28 / 37 : 1903 / 5605 - fosforyty naturalne [tys. ton] '28 /36 : 104 / 3750 To tyle z grubszych danych produkcyjno - industrializacyjnych. Vissegerd : gdyby proces postępował wolniej, w ten czy inny sposób, to Niemcy nie zaszliby pod Moskwę w '41, a i Hitler zaatakowałby Polskę później niż w '39. Bez wspólpracy ze stalinem, nie mial szans by "zjeść" Polskę w przeciągu tych kilku tygodni. Ówczesna granica sięgala nieco dalej jak linii Bialystok - Lwów. Bez pomocy Stalina, nijak by nie doszedł tam gdzie doszedł. Ów skok przemyslowy byl konieczny w takim tempie, jeżeli Stalin chciał zrobić ze swego kraju potęgę. Zrobil. Szybciej się nie dalo, choć na dluższą metę sposób owej ndustrializacji powodował zagrożenie [przewaga przemysłu ciężkiego, wojskowego czy wydobywczego, nad konsumpcyjnym albo przetwórczym. Stworzylo to wyraźną nierównowagę, która musiala kiedyś spowodować zalamanie i upadek. Kosztem tego gwaltownego skoku byly tysiące więzniów budujących ów przemysl, często ginących bo nikt się nimi nie przejmowal. Poza nimi oczywiście budowali go i specjaliści sprowadzani z Zachodu [ich prześladowania to dopiero okres po '35 / '36 r] kiedy znakomita większość z tego już stala albo pracowala, a uczelnie same zaczęly kształcić powoli swoje kadry. Sporej części z tych budów panowal entuzjazm podobny do tego jaki byl przy naszej rodzimej Nowej Hucie. Poza tym industrializacja "przeorala" cale radzieckie spoleczeństwo niszcząc w wielu wypadkach jego strukturę. Wroobel : jakoś ówczesnych wyrobów radzieckich nie byla najgorsza. By tak bylo czuwal tow. Stalin który bezpardonowo rozprawial się z tymi którzy nie wyrabiali norm i zawiedli jego oczekiwania. Z drugiej strony niski poziom technologiczny calego kraju, mimo industrializacji, wymuszal często bardzo prostą technologię produkcji, lub niskie skomplikowanie techniczne wytworzonych produktow. "Gniotsja nie lamiotsja" przynajmniej u mnie oznacza rzecz prostą, na niezbyt wysokim poziomie technicznym, ale trwale i odporne na brutalne traktowanie. pozdr
-
Referendum 1946, weź udział w Referendum
FSO odpowiedział Andrzej → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; Nie, Tak, Tak gdyż: Senat - jako senat jest czasem postrzebny. Nie ważne jak go nazwać nie ważne czy to będzie Rada Mędrców, czy nie, najwyżej można by go zreformować [więc tutaj 0,5 na tak:)] Tak - reforma rolna byla konieczna, a przy zmianie granic, opieka państwa i odbudowa w początkowym conajmniej okresie byla konieczna. Tym bardziej że formalnie obiecywano zachować ustawową wlasność prywatna Tak - gdyż wreszcie mieliśmy rozsądne granice, a mimo wszystkich zawirowań na zmianie granic wyszliśmy bardzo mocno "in plus" pozdr -
Witam; granicę wschodnią ustalono w wyniku Traktatu Ryskiego - zgadza się, lecz gdyby koncepcja Dmowskiego byla górą [granice narodowe], to zastanawiam się czy bylaby wojna z Rosją aż do Kijowa. Przecież granice narodowe na pewno nie sięgaly aż pod granicę "traktatową" tylko powiedzmy linii Lwów - Wilno, acz nie do końca. Nie wiem tylko, jak owa koncepcja przeniosla by się na zachodnie granice Polski [np. większe wsparcie Powstań Śląskich zwl. trzecie.], albo na statu Gdańska. Co do Mińszczyny nie wiem, możliwe że sprawa upadla w wyniku kontrataku ACz w '20 roku i zepchnięcia wojsk polskich na linię Wisla - San. Potem bylo to w zasadzie niemożliwe, abyśmy uzyskali Mińsk. Poza tym co byśmy z tego mieli jako kraj, poza jeszcze większą biedą i mniejszościami narodowymi. pozdr
-
Pamiętniki , wspomnienia, relacje...
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; i tak i nie. Ze wspomnień "wielkich dowódców" cenię sobie Mannerheima oraz Haldera. Ten ostatni niemal dzień po dniu spisuje co się dzialo i kiedy, nie obawiając się pisać, że jego "wcześniejsze" opinie byly blędne lub nieracjonalne. Jego wpisy to najczęściej hasla rozwinięte jedno lub dwuzdaniowo. Po "drugiej stronie lustra" znajduje się Żukow. Owszem najbliżej do lunii frontu mieli zwykli żolnierze, jednakże prawdziwy wgląd w to jak powstawaly decyzje, w to jak uzasadniano konkretne koncepcje strategiczne są wyjaśniane wlaśnie we wspomnieniach tych dużych, ważnych osób. Z tego powodu, czasem bardzo ciekawe rzeczy wychodzą, kiedy porównuje się wpisy poszczególnych osób biorących udzial w walkach czy naradach. Powstaje wtedy dość pelny, ciekawy i w miarę obiektywny obraz. Co do Montgomery'ego - sprawdzę - gdzieś go mam w swych zbiorach. pozdr -
Witam; dwie skrajne w zasadzie koncepcje dotyczące granic Polski, który z autorów mial rację? Dmowski czy Pilsduski... a może jakaś pośrednia? W zasadzie w II RP wygrala wersja Pilsudskiego Dmowskiego odeszla w niebyt... a może trzeba bylo rozmawiać nie walczyć między sobą? pozdr
-
Witam; 08/15 to oryginalnie książka H.H. Kirsta skladająca się, z trzech części [W koszarach; Na wojnie; Walczy do końca] opisująca armię niemiecką i samo miasteczko garnizonowe z punktu widzenia zwyklego żolnierza, i podoficera. Tytyl ten oznacza tyle, że w przeciągu dwudziestu kilku lat pomiędzy oboma wojnami, sam sposób szkolenia rekruta, walki na wojnie czy zachowania się i podooficerów i żolnierzy się nie zmienil. Zmienilo się tylko to komu ślubowano wierność. Książka opublikowana zostala w l. 50 tych. Wzbudzila w Niemczech Zachodnich olbrzymie kontrowersje lącznie z rzucaniem kamieniami po oknach i protestami bylych żolnierzy. Czy autor mial rację? Czy rzeczywiście WH na wojnie, to taka armia niemiecka z lat I wś? Czy samo szkolenie i zachowanie się generalicji względem nizszych szarż, czy oficerów względem szeregowców bylo podobne jak generalicji wobec nich? Czy w końcu wojna jest o wiele mniej patetyczna a żolnierze wcale nie umierają, ze slowem wodza na ustach? Jak to bylo naprawdę? pozdr
-
Rudolf Hess w Wielkiej Brytanii
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Witam; Hess w Norymberdzie to nie Hess z '41r. Tak samo osiedlenie się gdzieś w Ameryce Pld. nie wchodzi w rachubę - jego twarz jest zbyt znana a po tym co sie dzialo w Norymberdze bylby conajmniej podejrzany. Te podejrzenia które my mamy teraz krążyly oczywiście wśród Niemców, tych którzy wiedzieli co i jak. Swoje przemyślenia przekazywali dalej, takze do krajów do których emigrowali. Poza tym w tych krajach uchodzilby za zdrajcę, który uciekl w podejrzanej misji [nie byla oficjalnie aprobowana przez AH] z kraju. pozdr -
Był czy go nie było? Antysemityzm po wojnie
FSO odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Lu Tzy - dzialo się tak, bo ci którzy "pomagali" zwlaszcza w mniejszych środowiskach byli "odmieńcami", bo nie uczestniczyli aktywnie w tym co się dzialo w czasie wojny i tuż po niej. Jezeli bylaby to norma, rzecz zwykla jak to że slońce świeci, to nikt nie "czepiaby się ich" za to co robili i jak. Po prostu kolejni którzy komuś pomagali kogoś ukrywali i tyle. Kolejna sprawa to jest to kogo ukrywali. Te dwie sprawy się nalożyly i sprawily, że antysemityzm wyplynąl - ukrywany, taki ludowy. W wielu opowieściach o pogromach tuż powojennych pojawia się oczywiście historia o "macy z krwi niewiniątek" i gwaltowna reakcja mieszkańców. Pokazuje to stan umyslowy tych ludzi w polowie XX wieku, oraz niepewną [conajmniej] postawę kościola katolickiego wzgledem tych spraw i zachowań owych ludzi. Tym bardziej ze większośc z nich mieni się katolikami, co do kościola co niedziela, noszą baldachim na świętach kościelnych i tp. To jak drażliwa jest to sprawa, i jak glęboko siedzi pokazuje reakcje zwyklych ludzi nawet teraz, po kilkudziesięciu latach od tych wydarzeń: "nikt nic nie widzial nikt nic nie wie..." pozdr -
Witam; ewusza : AH mial wolną wolę, wykorzystywal ją: to on podejmowal decyzję o kandydowaniu na Akademię we Wiedniu, to on osobiście podejmowal decyzję o emigracji do Monachium, walce na wojnie, czy w końcu "ja im pokażę"; czyli najzwyczajniej w świecie to że on jest wart, że on potrafi zrobić coś, zmienić świat, choć nikt inny nie wierzyl w niego. Także to, że będą go kochać wszyscy, tysiące kobiet a nie jedna, że będą mdleć [tak mówili ci co wtedy mieli naście lat i byli na wiecach gdzie AH przemawial, traktowali go jak Boga niemal i oddawali takąż cześć!]. Swoją wolą i zdolnościami to wlaśnie udowodnil! Tak jak chcial! To że milość milionów byla ersatzem [mniejszym lub większym, skuteczniejszym lub nie - ale zawsze!]. Zwróć uwagę, na jeszcze jedną sprawę on nie byl zwyklym biednym z nizin żyjącym tak jak cala masa bezdomnych, chcia być ponad to. Jest taki kawalek "Apaszem Staszek byl..." Szwagrakolaski: "[...] kochanką jego byla zwykla ulicznica / co gdzieś na rgu sprzedaje cialo swe / pomimo to Stach kochal swoją Hankę / choć nieraz bil skatoal ąz do krwi [...]". AH naoglądal się tego we Wiedniu, na froncie, okresie tużpowojennym. Dla niego takie związki, kojarzyly się jedynie z najniższymi instynktami, ponad którymi on byl oczywiście i one go nie dotyczyly. Nie zdziwię się, jeżeli takie życie jakiego się naoglądal - odstraszylo go od milości, sprawilo, że to kbieta musiala udowadniać że jest jego godna bo przecież "kobieta musiala udowodnić że jest silna". Skoro on jest silny ona ma go sluchać we wszystkim. Poza tym to, że matka go uwielbiala - nie oznaczala, że byla silna w mniemaniu AH, poza tym, w pewnym momencie mógl traktować to jako calkiem normalną sprawę. Jemu się to należy. pozdr
-
Witam; jest tylko jeden problem : ani jeden ani drugi nie dają żadnej odpowiedzi dlaczego takie decyzje byly podejmowane. Suworow wskazuje tylko, na to że owe decyzje podejmowali często dowódcy będący w stopniu pukownika lub "niskich" generalów, bardzo często pod koniec wojny stawali się "pelnymi" marszalkami ZSRR, często byli jedno lub kilkukrotnymi Bohaterami Związku Radzieckiego. Dlaczego mając takie zdolności podejmowali tak "durne decyzje"? Suworow daje jedną odpowiedź, możliwe że dość ciekawą i wartą zastanowienia, Solonin zdaje się ją udowadniać [lepiej lub gorzej]. Suworow twierdzi, że wojsko radzieckie bylo uczone jednej formy walki : ataku lub kontrataku. To pierwsze to po prostu przejście do dzialań ofensywnych po jakimś okresie trwania forntu, druga to wykorzystanie ataku armii npla na wąskim odcinku frontu do wciągnięcia do w pulapkę i do kontrataku, który w sumie byl zawsze wykorzystywany do "marszów wyzwoleńczych" w Europie Wschodniej. Suworow twierdzi, że w zasadzie do końca wojny mieli problemy w obronie, często nie potrafili sobie radzić z gwaltownymi kontratakami wojsk WH, dysponując podobną ilością wojska co atakujący. Tylko w '44 czy '45 mieli już naukę okresu '41 do '42/3 a wcześniej nie mieli żadnej nauki, nawet na akademiach tego podobno nie uczyli. pozdr
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
FSO odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Witam; AH oczyścil [jeśli można to tak brutalnie ująć] N. powiedzmy do '41 r. Żydzi [poza nielicznymi wyjątkami] nie pelnili tam zupełnie żadnych funkcji, byli poza marginesem. Pisalem pisząc o owych dzialaniach mialem na myśli Endlosung. Dla polityki stosowanej przez AH bylo to wykończenie glówngo wroga narodu niemieckiego [bolszewizm to "wróg" wojenny]. Patrząc w ten sposób - oznaczało to że po ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej [przy okazji: cygańskiej i in.] wróg zniknie. Taki wyrazisty, rozpoznawalny i opluwany przez wszystkich. Stalin narody nie tyle mordowal, co przesiedlal w dalekie tundry syberyjskie tworząc im Autonoiczne obwody, republiki czy co tam jeszcze. Jego polityka byla znacznie, znacznie rozumniejsza od tej berlińskiej. Stalin umiał tak gonic króliczka, by owa gonitwa trwala, a króliczek, chcąć uciec przeobrażal się stale i wdziewal inny mundurek. pozdr