Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez FSO

  1. Witam; to wcale nie jest takie proste jak to wygląda. to że N. wiedzieli że coś się we Warszawie szykuje, to jasne. W teorii jasnym pozostawały wzajemne podleglości i zależności. W innym forum "gdzieś" obok wyszło w czasie dyskisju [mojej i Albinosa - F.] że tak naprawdę: - Frank miał malo co do gadania w sprawach policyjnych, a jego szef policji, także dystryktu warszawskiego, w wielu wypadkach otrzymywal rozkazy wprost od Himmlera lub AH - Fischer w teorii sprawował cywilną wladzę nad dystryktem warszawskim i tym co do niego należalo, ale do momentu kiedy te rejony nie staną się teatrem działań wojennych. Potem miały one przejść pod "dowództwo" wlaściwej armii - tak się nie stało [patrz zeznanie Guderiana] - Powolanie Geibla na glównego "rozkazodawcę" nad miastem z teoretycznym podporządkowaniem 9 armii przez AH czy Himmelra robiło kolejne zamieszanie. Jego podległość byla stricte formalna gdyż tak naprawdę to on robił co chciał, a w sporach i pytaniach "dlaczego wzięto moich żolnierzy / jednostki / sprzęt" Vormann pisal że nie ma na to wplywu. Poza tym relacje byly skladane nie do WH a do Berlina - Guderian pisze, ze informacje co się dzieje we Warszawie, przychodzą do niego nie rozdzielnikiem 9 armii [która mu mniej lub bardziej podlegała] ale od łącznika między Himmelerem a WH - mianowanie Bacha szefem grupy która walczyla z PW przez "pion SS" znów sprawialo, że poglądami WH na to co się dzieje i tym jakie oddzialy mu są potrzebne [biwty pancerne o przedmoście, Magnuszew i Pulawy] średnio się przejmowno, zajmując te jednostki które akurat "były na mieście". Cżęść z nich się przebijala przez miasto, inne [np. czołgi nie byly odsylane do jednostek a walczyly na terenie miasta]. Osobista interwencja AH i Himmlera, przy braku zachowania już istniejących zasad, spowodowała że tak naprawdę kierownictwo nad tym so się dzialo w powstaniu sprawowalo SS. Nie chcę tu wybielać WH, lecz tu byl on stroną podleglą. pozdr
  2. Witam; co do osądzania Dirlewangera - jeśli już - to należałoby sądzić konkretne osoby a nie jako całości, co oznacza że trzeba by znaleźć konkretne dowody winy tych konkretnych osób, a nie jednostki jako ogółu. Poza tym, sam pomysł przeprowadzenia rozmowy z konkretnymi żolnierzami jest niezły i ciekawy. Msało jest bowiem relacji z tzw. "drugiej strony" o tym co się działo we Warszawie. Kirchmayer gdzieś pisze, że jeden z żołnierzy formacji biorąych udzial w PW po stronie niemieckiej pisał pamiętnik od początku sierpnia do 2 września [w nocy z 2/3 zginąl]. Można by także jego opublikować jako pewien dokument epoki, pokazujący jak to wyglądało na "najniższym poziomie" walki. pozdr
  3. Kryzys wywołali fizycy

    Witam; drugim doradcą, żeby było weselej, jest niejaki pan Bujak - który byl chyba już w większości lewicowych partii jakie istniały. Ja pamiętam tylko o Unii Pracy, a jego poglądy są bardzo bardzo na lewo, poza tym nikt nie wymienia go w gronie wielkich ekonomistów, nawet województwa w ktorym mieszka... pozdr
  4. Polacy niewolnikami Żydów?

    Witam; marcin92: a chciałoby się zapytać - a czy postawa Kościoła Katolickiego, zwłaszcza względem Żydow wyszła kiedyś z owego średniowiecza? Czy postawa najwżyszej hierarchii kościelnej w Polsce nie jest synonimem zachowań maluczkich [któryś biskup - kielecki? - uważał jeszcze w '46, że to że Żydzi nie używają krwi do macy nie jest wcale udowodnione, i ten pogląd ma najzupelniejszą rację bytu w społeczeństwie]. Dziś takie poglądy wyglądają za zabobon najwyższej klasy... to jedno, dwa - dzis przyznanie się do tego oznaczałoby wspóludzial w morderstwie, więc trzeba to zakrzyczec hasłami - oni sami sobie winni, bo to my byliśmy przez nich uciskani, byli w SB czy UB i żądali tego co było w '45 nie ich [nikt nie zaznaczy oczywiście, że zrabowano to np 3 lata wcześniej... w ramach "Endlosungu" na skalę powiatu czy miasta... no ale. pozdr
  5. Kluczowy moment na froncie wschodnim

    Witam; zacznę od przypomnienia o ortografii - nazwy własne! Ale do tematu: 1. Jedynym pewnym źródlem skąd N. mogly brać ropę naftową byla Rumunia. To jej zloża w Ploestii byly zagrożone, to jej zlożna stanowily gwarancję trwania działań wojennych w nieco dłuższym czasie niż jedno- czy dwumiesięczna kampania [patrz: Polska, Francja i in...]. Poza tym ten sam Halder wspomina, że zapasów paliw plynnych w czasie wojny z Polską była chyba na dwa tygodnie walki [piszę z pamięci co oznacza, że mogę się ciut omsknąć]. Dwa tygodnie, czy trzy oznaczalo bardzo niewielki margines jakim dysponowala armia, mniej lub bardziej opierająca się na wojskach zmotoryzowanych. 2. Fakt wciągnięcia USA do wojny, oficjalny, nie był taki pewny. Woję Ameryce wypowiedział AH bodajże 11 czy 13 grudnia, w każdym razie do tygodnia po atakach na Pearl Harbour i to stanowilo formalny pretekst do przystąpienia USA do wojny. Dalej Churchill twierdził, że jeżeli AH zaatakuje piekło to on pierwszy pdoa rękę Lucyferowi po to by razem z nim ruszyć na AH. Dla Ch. najgorszym możliwym złem jakie istniało byli komuniści... Jeżeli w momencie ataku ZSRR na Niemcy [powód by się znalazł] ZSRR zostałby radośnie włączoy do koalicji bez dwóch zdań. USA byłby w tej bajce zbędne. 3. Rozlokowanie i WH i RKKA bylo takie, że ten kto pierwszy zaatakuje ten wygra wszystko i jeszcze troszkę. W wypaku ZSRR tym troszkę było panowanie w Europie, w wypadku AH cztery lata. Baza surowcowa w Europie to w zasadzie Donieck i Krzywy Róg - cala pozostala baza surowcowa to rejony granicy Europy i Azji. 180 dywizji [owe 170 pisałem z pamięci - nie mam w pracy dostępu do źródel] oznaczają tyle, że już w lutym na samej zachodniej granicy ZSRR mial tyle ile w najśmielszych snach mogli przeciw niemu wystawić. Dyslokacja wojsk RKKA, po naniesieniiu na mapę, oznaczalo, że w razie przelamania obrony, znajdą sie "z punktu" w Berlinie lub na linii Odry najmarniej. Poza tym nie można ciągle, w odleglości, do 100 km od granicy utrzymywać milionów żolnierzy, ogromnych ilości sprzętu, nie można ciągle trzymać palcu na spuście. A tak należy traktować owe ilości wojska. To czy RKKA byla niedoceniana przez WH to zupelnie inna bajka, Czasem zgodna z prawdą [patrz postępowanie Żukowa], czasem niezgodna [patrz Bagration] 4. Szansę na zawojowanie Kaukazu mieli - wystarczyło wzmocnić nacjonalizmy i wykorzystać ich nienawiść do ZSRR 5. Stalingrad zabrał doświadczonych żolnierzy w ilości bodajże połowy z tych których stracili do momentu Stalingradu czyli przez powiedzmy póltora roku walki... 6. "Last but not least" - fakt że dzialania wojskowe zostaną zakończone podpisaniem pokoju rozejmu nie ważne w dniu A, nie oznacza to że ciągu 7 dni da się znakomitą część tych jednostek mniej lub bardziej przetrzepanych w walce, wymagających uzupełnień a sprzęt remontów - da się jako pełnowartościowe przerzucić na drugi koniec imperium. Gdyby wtedy Stalin zrobił krok dalej - zajął Ploestii [nb. zostało ono zbombardowane "zgodnie z planem" w pierwszych dniach wojny radziecko niemieckiej i jego produkcja spadła o ok. 40%]. AH nie mógłby mu nijak przeszkodzić choćby się starał jak mógl. pozdr
  6. Witam; będę tak monotonny jak się da. Sojusz byl nierealny. Dlaczego? Pisalem wcześniej. AH mial po Czechoslowacji dwie możliwości ataku: Francja lub my. Z nami ma sojusz - atakuje Francję. Sojusz z F. [nasz] byl wcześniej od paktu z N. co oznacza, że jest duża szansa że sojusz z N. nie będzie obejmowal ataku na F. Jeśli jednak to pozycja N jest nieciekawa. Nie jest mozliwe dla nich przewidzieć reakcji Polski, można podejrzewać że będzie to raczej wypelnienie zobowiązań sojuszniczych z F. Mając tak niepewną sytuację z Polską N. w zasadzie muszą, zaatakować nasz kraj, powód się znajdzie, taki czy inny. Z tymi politykami we Francji jacy byli, jej postawa bez ukladu byla o wiele pewniejsza niż Polski nawet z podpisanym ukladem. Atak wyprzedzający na N. nie byl w zasadzie możliwy od '34 r. a realne zwycięstwo kosztem "akceptowalnym" od ok. 33 r. pozdr
  7. Witam; jestem za systemem wladzy z silną pozcyją premiera, kontrolną i reprezentacyjną prezydenta [z możliwością odrzucenia veta zwyklą większością glosów, oraz możliwością zgloszenia swych zastrzeżeń do TK]. W kwestiach partyjnych - wysoki, nawet 7 - 10 % próg wyborczy, w taki sposób by w Sejmie by dwie - góra trzy partie polityczne, by latwo można bylo i wylonić rząd i rządzić. Rozdrobnienie parlamentarne to zupelna tragedia. Za jeden ze skuteczniejszych uważam system niemiecki - kanclerski. Senat - jeśli już, ograniczony do "przedstawiciela na województwo", lub grupę prawników oceniających prawo uchwalane przez Sejm. Prezydencki w typie USA - za niesprawdzalny w Polsce. Aleksandra: zamach stanu jest prawie zawsze nielegalny, zwlaszcza jeżeli są legalnie wybrane wladze [rząd, parlament czy prezydent] jest to najzwyczajniejsze w świecie zlamanie prawa, które w wypadku legalnego wyboru wadz nie może mieć miejsca. Zawsze są inne metody jej odwolania , zgodne zresztą z prawem [referendum, wcześniejsze wybory et c.] pozdr
  8. Janusz Korwin Mikke

    Witam; to czy pewne poglądy są kontrowersyjne czy nie [patrz J K-M] zależe od spoleczeństwa gdzie są użyte. Jest to określane jako poprawność polityczna. Nie można nazwać kogoś idiotą tylko sprawnym inaczej, nie można sprawić by przepisy byly jednakowe dla wszystkich tylko robi się "ulatwienia" i td. Poza tym są rzeczy które powinny być normą - pomoc, wspólpraca, respektowanie pewnych norm spolecznych. Jeżeli ktoś np. niepelnosprawny zechce się zapisać do tej a nie innej szkoly szkola ma obowiązek go przyjąć. Zwracanie w przerysowanej formie na takie absurdy - jak chwalenie się że "my jesteśmy normalni" oznacza że inni takowymi bynajmniej nie są... Pytanie kogo krytykować, patrząc tak zupelnie obiektywnie. pozdr
  9. Okrągł Stół

    Witam; tym razem będzie pozytywnie, ze strony opozycyjnej. Wczoraj [pt 6/02], radio TOK FM, rozmowa z Adamem Michnikiem. Mówil otwarcie o tym jak zmienialy się jego poglądy, o "dziwnych" dzialaniach strony rządowej [choćby od procesu Popieuszki, przez konferencje Urbana do memorialów np. Rakowskiego]. W końcu mówil o tym, że bez woli ówczesnej partii nie byloby tego wszystkiego co się dzialo. Opowiadal o obradach stolika w którym bra udzia Kwaśniewski. Traktowal go jak aparatczyka a tu mlody, przygotowany, elokwentny. Ogólne zdziwienie. Poza tym stwierdzil, że i w lonie samej parii Rakowski mial problem bo musial przekonać wszyskich dzialaczy że Lech Walęsa, traktowany wcześniej jak osoba cywilna jest teraz równoprawnym partnerem do rozmów. Ogólny ton wypowiedzi jest taki, że OS byl możliwy dzięki wspólpracy dwóch stron, dziekli odpowiedzialności tych którzy wcześniej byli traktowani jak aparatczycy, którzy w decydującej chwili zdecydowali się na najważniejsze chyba rozmowy w historii Polski. Poza tym wczoraj podobno bardzo ciekwy byl referat W. Frasyniuka. Wie ktoś gdzie można go przeczytać? pozdr
  10. Polacy niewolnikami Żydów?

    Witam; JJ - dosadne, określenia. Ale skądś takie zachowania musialy się wziąć u nas, w narodzie. Wyobraź sobie blok, w nim klatkę, dziesięc pięter plus parter. Ludzie jak ludzie. Niby widzą, że jeden się klania a inny nie, obrabiają mieszkanie sąsiadowi dwa piętra wyżej, pies szczeka caly dzień ale nie reaguję, bo sąsiad byl "inny". W tzw. międzyczasie przychodzi nowy cieć, który, jak to cieć nie lubi bogatych i dwóm - trzem których uważa za najbogatszych utrudnia życie jak może, a jak widzi ze ktoś się kręci kolo ich mieszkań nie reaguje - bo im się należy. Drugi blok, obok, piętra, klatki. Ktoś nowy się wprowadza - kilka pytań o to o tamto, w czymś pomóc? Proszę uważać na psa z drugiego bo nie lubi... Wie Pan ktoś chodzil kolo waszego mieszkania wysoki, niski, brodaty, lysy... A poza tym niech Pan do mnie wpadnie bo żona chce pana poznać. Nowy cieć i się obija i źle zachowuje? To pismo o zmianę albo jego wyrzucenie. Niby nic, ale jednak - wystarczy te zachowania przelożyć na znacznie większe sprawy. Gdbyśmy zachowywali się normalnie, wszelkie szykany względem Żydów, traktowali jak względem nas, nie bylo by tego co się dzialo, to jedno a dwa, nikt obecnie nie wymyślal by powodów czemu nie pomagalo się [bo mi się "paluszek" zlamal], czemu byla taka obojętność [bo byl bogaty i inny: w domyśle - pracuś nie leń] i td. A dziś nikt by nie musial obawiać się zdania, że nasze poglądy i zachowania w ten czy inny sposób pomogly N. w Holocauście, nie byloby argumentów że nic się nie stalo i in. pozdr
  11. Kluczowy moment na froncie wschodnim

    Witam; Olek drugi: 1. Samo zajęcie bylo uzgodnione, lepiej lub gorzej, ale zajęcie Besarabii w czerwcu 1940 r. oznaczalo, że w chwili gdy caly niemalże WH byl zajęty wojowaniem z Francuzami, RKKA na wyciągnięcie ręki miala zgniecienie N. N. mieli wówczas swoje jedyne zaglębie naftowe dostarczające wlaśnie większość surowca do paliw wlaśnie z Ploesti. Besarabia to byl sygnal że Ploesti można zająć "jak się chce". O tym pisalem. Wojować bez paliwa się nie da. 2. Co mają Amerykanie do radzieckich planów? Nic. Europa witalaby RKKA jako wywolicieli od butnego panowania AH i spólki. Już w lutym '41 roku N. oceniali że na granicy wchodniej jest conajmniej 170 wielkich jednostek. Piszę conajmniej, gdyż stale one docieraly na miejsce. W czerwcu '41 r. sami N. atakowali ZSRR ok. 200 dywizjami. Niemal pól roku później! Po ściągnięciu tego co się dalo, lącznie z jednostkami tzw. "sojuszników". Wystarczy spojrzeć na to co N. zgarnęli na terytoriach "tuż przygranicznych" do lipca-sierpnia '41 r i ile żolnierzy zgarnęli do niewoli. Zdjęcia są dostępne - są to góry sprzętu. Poza tym przy porównaniu tego czym dysponowaly obie armie w '41 r. przemawia wyraźnie na korzyść RKKA choćby przez porównanie Pz III i T-34... nie mówiąc o Pz II i Pz I, które, zwl. I stanowiy sprzęt w zasadzie ćwiczebny. [patrz. Guderian]. Do tego Pz 35 [t] i 38 [t] z których "38-ka" stanowila coś pomiędzy Pz II i Pz III... 3. Wiadomo bylo już w momencie ataku, że zajęcie calego ZSRR tym czym dysponuje WH jest niewykonalne, choćby nie wiem co robić. Nawet dojście "do Uralu" bez lotnictwa "strategicznego", jakim nie dysponowali N. bylo nierealne. Nieprzygotowanie do zimy [pokonanie ZSRR w pól roku?!] takoż ewidentne. Atak na ZSRR byl przygotowywany w tempie eksperesowym, bylo to uderzenie wyprzedzające - mające na celu odsunięcie zagrożenie spod wlasnych drzwi. Przynioslo skutek - odsunęlo o 4 lata. [czerwiec '41 -maj '45] 4. Bitwa pod Moskwa stanowila kontratak na tyle silny, że odrzucilo wojska niemieckie na ileś set km od Moskwy, o poniekąd skierowalo dalsze uderzenia na poludnie [stalingrad - oficjalnie próba przerwania linii Wolgi i próba aktywizacji Kaukazu, i ograniczenia dostaw znakomitej skądinąd ropy dla ACz. Zablokowanie, lub utrudnienie dostaw ropy / paliwa do wojsk "motoryzacyjno - pancernych" oznacza zmniejszenie manewrowości armii lub oslabienie sily przemyslu, także korzystającego z ropy. 5. Stalingrad : to strata po raz pierwszy kilkustetysięcy zaprawionych w bojach żolnierzy, co dla kraju o ograniczonych zasobach ludzkich jest dotkliwe, to raz, dwa - strata sprzętu i zmuszenie do znacznego cofnięcia frontu. Kursk to kolejne zlamanie kręgoslupu WH tym razem w kwestii wojsk pancernych i umozliwienie dalszych kontrataków RKKA, która w ciągu niecalych dwóch lat pokonala kilka tysięcy kilometrów do Berlina w tempie naprawdę bardzo szybkim, a niektóre operacje to majstersztyk sztuki wojennej [patrz: Bagration] pozdr
  12. Zwalczanie mitów czy leczenie kompleksów?

    Witam; w te bajki bajeczki i plotki urzędowo wierzy ok 8 / 10 Polaków. W inne jeszcze więcej... pozdr
  13. Witam; tym razem ubiegł mnie Bruno [ukłony ] - PRL to jedna z wielu form państwowości polskiej. Troszkę "ad absurdum" przecież nikt nie neguje tego, że Księstwo Polskie w XII wieku bylo niezależne i był to kraj niepodległy, mający swoją politykę itp. Z drugiej strony jego władca skladał hold ówczesnemu cesarzowi "Rzysmkiemu.... ". Nikt tego nie neguje i stwierdza ok, ale był to kraj niezależny. PRL to dokłądnie coś takiego samego. Złożyliśmy hołd [Moskwa i ZSRR] byliśmy związani przeciw pewnym wrogom, mieliśmy ten czy inny system gospodarczy ale to był kraj uznawany w świecie, był podmiotem umów międzynarodowych, kupował, sprzedawał, stranowił niezależną "osobę prawną" jeśli tak można by go nazwać. Poza tym z taką postawą jest jedna sprawa - mówienie o tym, że to bylą "okupacja" stanowi próbę, nieudaną zresztą, sprawienia, żeby zaistnieć na rynku politycznym. Wśród iluś osób mówiących, że PRL był lepszy lub gorszy, osób twierdzących że ich to nie interesuje bo albo byli młodzi [i inaczej na to patrzyli] albo po prostu pracowali, żyli, cieszyli się dziećmi, martwili problemami życia codziennego trzeba jakoś zaistnieć - jednym z wielu sposóbów jest totalna negacja wszystkiego co było: Patrz "be" był PRL i be jest III RP gdyż ona powstala w porozumieniu z PRL co automatycznie wyklucza ją z rzeczy "sensownych" pozdr
  14. Okrągł Stół

    Witam; Jarpenie : nie mogła i nie ugralaby.Więcej oznaczalo calkowicie wolne wybory, które bylyby niemożliwe to raz [choć do Senatu byly wolne]; dwa całkowicie wolne wybory sprawiłyby, że "S" [lub inaczej opozycja] podzieliłąby się tak jak to tylko możliwe. Euforia po 6 czerwca byłaby powiedzmy już w kwietniu. Kolejnym problemem byly ekstremizmy partyjne po obu stronach [PZPR - mialo Miodowicza i jego w sporej części OPZZ]; opozycja - mniej czy bardziej wokól niej orbitujących KPN i związki zawodowe. Poza tym jest jeszcze jedna sprawa : "lepsze bywa wrogiem dobregoi". Porozumienie OS bylo dobre gdyż wymuszało na [umownie] "S" wzięcie odpowiedzialności za kraj, los PZPR zalezał od koalicjantów. "Szczury" uciekające z "okrętu" p.n. partia sprawily że partia ją oddala a "S" musiala wziąść odpowiedzialność za kraj. Poza tym w pelni wolne wybory sprawialyby wrażenie że oddajemy wladzę i kraj nas nie interesuje, a tak wszscy po wyborach musieli nadal ze sobą rozmawiać by coś dalej móć robić, musieli ze sobą negocjować. Ostracyzm wobec SLD [będącej spadkobiercą w ten czy inny sposób PZPR] nastąpil znacznie później. pozdr
  15. Augusto Pinochet

    Witam; gregski: Bruno ma akurat rację co do tego w jaki sposób Pinochet oddał wladzę, poza tym problem "dlaczego" był poruszony już wcześniej. Co ciekawe to co pisze Bruno pokrywa się z reakcją kraju "surowcowego" jakim było Chile. Do tego można dołożyć fakt, że samo państwo mimo stosunkowo wysokiego poziomuy rozwoju było [z racji ekonomii i typu wladzy] ryzykowne. Na pierwsze sygnaly o załamaniu gospodarczym - wycofuje się kapitały [także w postaci inwestycji i czy aktywów gieldowych, zamykania fabryk], a ceny na materiały typu surowce spadają i to mocno [mniejsze zapotrzebowanie]. Taki kraj, niemal zawsze odczuwa go o wiele bardziej, niż kraje rozwinięte które mają o wiele większe możliwości manewru. Poza tym każdy kryzys przynosi rozwój technologi oszczędno.... co oznacza, że ceny surowcow w fazie rozwoju i wzrostu już po kryzysie, nigdy niemal nie wracają do poziomu sprzed. Oznacza to relatywny wzrost kosztó importu. Tym bardziej że Chile mimo wszystko jest krajem o raczej "monotonnym" typie eksporu. W czasie takiego kryzysu w takim kraju najgorsza sytuacja panuje na wsi - ceny spadają najbardziej, co przekłada się na jeszcze silniejszy spadek dochodów w tej gałęzi gospodarki. Porównaj sobie proszę jak zmieniły się dochody ludności robotniczej na przykładzie Polski w czasie Wielkiego Kryzysu. W Chile przebiegało to podobnie. Poza tym lata 70 te to kryzys, zmiany nastąpiły dopiero w l. 80 tych. Poza tym jeżeli dla ciebie słow0o "czerwony" oznacza socjalistów, to nie jest to dobre. Pisałem i będę się powtarzał - każdy pogląd ma prawo racji bytu póki nie nawoluje do nienawiści, a decyzje o fundamentalnym znaczeniu dla państwa są konsultowane ze społeczeństwem. To ono jest zwierzchnikiem władz a nie wojsko czy nawet CIA. Socjalizm, komunizm, podobnie jak poglądy mówiące że jedny sluszny ustrój to ten zawarty w Biblii czy skrajny liberalizm są normalnymi poglądami i ocena któregoś z nich jako "czerwoni", jak dla mnie, mija się z celem i jest nie fair. pozdr
  16. Polacy niewolnikami Żydów?

    Witam; 100icki: jest jeden problem, całkiem spory zresztą: ilość zachowań antysemickich, ilość pogromów, zabójstw czy pobić, pozwala na pewne uogólnienie tych zachowań, na pewne poglądy "typowego" Polaka. Tak samo jak pewne zachowania przedwojenne w Polsce pozwalają snuć te czy inne oceny względem zachowań spoleczeństwa jako ogólu. W takim samym stopniu można mówić o zachowaniach strony kościelnej czy wladz. Pozwala to mówić także o odpowiedzialności konkretnych ludzi. Te same rzeczy odnoszą się do nazistów, lub inaczej - narodu niemieckiego, jego poglądów, czy narodu ukraińskiego i jego zachować względem siebie. Pewne zachowania byly uruchamiane na pewne slogany , hasła czy "niezbite fakty". Pozwala to czasem określić pewien mechanizm i starm się to robić. Za każdą zbrodnią stoją konkretne osoby i niestety wiele z nich nie ponosilo żadnej kary, a co więcej stało się szanowanymi obywatelami. Niby lokalna społeczność wiedziala że się "na Żydowskim / Ukraińskim" dorobil i na tym się jej reakcja [tj. spoleczności] kończy. pozdr
  17. Siły niemieckie w Warszawie

    Witam; sklad korpusu v. d. Bacha na dzień 1/10/1944, do którego należala tylko grupa bojowa Reinefartha: - 46 batalion pionierów - 264 zolnierzy - 627. batalion pionierów - 378 ż. - II/608. pulku ochronnego - 103 ż. - baon ochronny Patz - 252 ż. - baon ochronny Balz - 118 ż. - 350. baon ochronny - 279 ż. - 246. baon strzelców ochrony krajowej - 235 z. - II/34. pulku ochronnego polic. - 151 ż - II/34. pulku ochronnego obcokrajowców - 253 ż. - III/34. pulku ochronnego polic.- 175 ż. - III/34. pulku ochronnego obcokrajowców - 280 ż. - batalion policji Sarnow - 306 ż. - batalion policji miotaczy ognia "Krone" - 163 ż - batalion policji "Burkhardt" - 153 ż. - 996. batalion strzelców obrony krajowej - 280 ż. - 997. batalion strzelców obrony krajowej - 175 ż. - 501. batalion ochronny SS - 167 ż. - I/SS Dirlewanger - 333 ż. - II/SS Dirlewanger - 313 ż. - batalion "Vogel" - 262 ż - batalion "Anders" - 111 ż - batalion "Maier" - 237 ż - pulk "Dietz" - 509 ż - I/Wschodniomuzulmańskiego pulku - 275 ż. - III/Wchodniomuzulmańskiego pulku - 300 ż. - I/111. Azerbejdżańskiego pulku - 264 ż. - II batalion "Bergmann" - 243 ż. Razem : 6579 żolnierzy. Za: Kirchmayer Jerzy, "Uwagi i polemiki...." ss. 162 -3. Poza tym pisząc ową polemikę wynika, że ma równie dokladne dane co "do grupy Rohra, Stahela i innych jednostek niemieckich, które mialy walczyć z powstańcami, ale nie wchodzily w sklad grupy Bacha, ponieważ sa to dane nieprawdziwe [zamieszczone w: PSZ w II wojnie światowej - F.] i sprostowanie ich wymagaloby obszernego studium" Za: j.w. s. 165 Ode mnie: czy jest to owa nieopublikowana praca? pozdr
  18. Witam; Bruno ma rację - "S" jako opozycja byla polączeniem wszystkich w imię jednego hasla: chcemy więcej wolności, więcej rozsądku, rozmowy o poglądach... Ta nazwa jednoczyla wszystkich i wszystko, od zwyklych robotników krzyczących o równych żolądkach do liberalów gotowych "umrzeć" za gospodarkę rynkową. Widać to dzisiaj - od lewicowego PiS-u po liberalów w sylu Balcerowicza. Na to wszystko nalożla się podla koniunktura zewnętrzna - zmiana podejścia ekonomicznego z keynsizmu na liberalizm [patrz. thatcheryzm], a stan wojenny sprawil, że bez reform zmiana ustroju byla kwestią czasu. PRL bylo troszkę jak malżeństwo z rozsądku, a nie z milości. W końcu fakt, że nie dalo się dlużej ciągnąć owego stadla zaowocowal zerwaniem umowy, wyrażonym inną umową, pogonieniem teściowej, otwarciem się na zapomnianych znajomych i rodzinę. Po podaniu sobie rąk strony, zresztą bardzo mądrze stwierdzily że będą staraly się dbać o dzieci które wymagają opieki, nie wypominając tego co bylo zle, bo przecież tak naprawdę wiele z owych klótni dowodzilo glupoty i to piradmidalnej obu stron. Niestety nie zostalo to dochowane. pozdr
  19. Okrągł Stół

    Witam; będę spelnial rolę "advocatus diaboli" ale:). OS byl jednym z najważniejszych wydarzeń w naszej historii - po raz pierwszy od wielu lat [dziesiątków a może i setek] porozumiala się wladza z opozycją. Nie piszę tutaj o "S" gdyż w zasadzie ona reprezentowala calą opozycję i tą związaną ze związkami zawodowymi i tą "KOR"-owską. Łączyl ich jeden wróg - PZPR i system. Bez zmian na Wschodzie u naszego "Wielkiego Brata" zmiany nie bylyby możliwe, podobnie jak bez zmian w świadomości dzialaczy partyjnych [nie wszystkich, ale ich najważniejszej części], wreszcie bez zmian w samej opozycji która w końcu zgodzila się rozmawiać o kraju, o tym co należy zmienić. Nie chciala w '80; nie byla gotowa i w '85 - 6. Partia zresztą też nie byla gotowa tuż po stanie wojennym - choć powinna. W tym czasie można by wprowadzić wszelkie reformy za pelną zgodą spoleczną. Kościól pelnil rolę lącznika między jednymi i drugimi. Kto wygral? Wszyscy - my wszyscy - jako naród, jako kraj. Kto przegral? Oczywiste że partia. Tak bardzo dostala po glowie, że pol roku po wyborach nadszedl czas na "sztandar wyprowadzić", przegrala także co nieco "S". Przegrala - zle slowo, OS byl impulsem który sprawil, że wróg się rozpadl, nie bylo jednoczacego jej spoiwa. Ci wszyscy którzy byli opozycją w ciągu kilku miesięcy, może roku stali się setką może mniej partii i partyjek, które rozmanażaly się przez "pączkowanie". pozdr
  20. Augusto Pinochet

    Witam; gregski: postawienie kraju "na nogi" nie należy do specjalnych trudności w momencie kiedy robisz z nim co chcesz, opornych zabijasz, wypędzasz, przeganiasz... Egal, każdy sposób dobry. Bedąc krajem surowcowym [a takim jest Chile] rozwój gospodarczy w momencie kiedy rozwija się gospodarka światowa nie stanowi wielkiego problemu. Zawsze tak jest, ciekawe jak by owa gospodarka wyglądala gdyby nadszedl kryzys. Moim zdaniem Pinochet by tego nie wytrzymal. Gospodarka Chile zachowywala by się dokladnie tam samo, jak każdego kraju "surowcowego" Bruno: tutaj wkraczamy sobie w politykę CIA wzgledem Chile i na ile P. z nia wspólpracowal, jak bardzo zmienil się pod jej wplywem. Dla CIA wystarczalo jak P. pogoni komunistów, czyli wszystkich lewaków jakich znajdzie i tych których do nich zaliczy. Co do zaś samego zachowania względem obalonych. Pozwolenie by żyli przeciwnicy systemu, którzy wiedzą za dużo jak to wyglądalo [np. Prats] jest stalym zagrożeniem dla systemu. Poza tym nie pamiętam kto to pisal ale "wladza deprawuje, a wladza absoluta - deprawuje absolutnie" pozdr
  21. Polacy i ich odpowiedzialność za zagładę Żydów

    Witam; marcin92: wymienileś "Ognia". Bodajże w zeszlym roku odslonięto mu pomnik, piano hymny ku jego czci, twierdząć że choć morderstwa są "be" to morderstwo komunistów "cacy", przy czym komunistą byla osoba uznana osobiście przez niego za komunistę. Po prostu wrzucanie Żydów do worka pod nazwą "komuniści" oznaczalo tyle, że wszelkie okrucieństwa jakich doświadczali bylo "wybaczone" i "zrozumiale" bo przecież to "czerwone diably" a "czerwony" to istota pozbawione praw, której można zrobić wszystko bo wszystkie dzialania, nawet rodem z k.k. są wobec niej dozwolone. pozdr
  22. Polacy niewolnikami Żydów?

    Witam; Bruno - Tevje cie prześladuje bo on patrzyl na życie jak na monetę: raz orzelek raz reszka. Ta sama moneta a strona do strony niepodobna. Co do wiedzy - to podejście decydentów także uodpornilo Polaków na nią, i to dość skutecznie. Piszę o nich bo to [w/g mnie] sprawia olbrzymie problemy. Biorę przyklad Jedwabnego [z jednego końca "ad absurdum"]. Stawalo się jasne co się stalo i że my nie "lelije biale i niewinne" a tutaj z góry tej najwyższej plynie sygnal że to nie tak, bo nie, a w ogóle to jest niemal spisek przeciw narodowi plus inwektywy. Patrzy na to wszystko "zwykly czytelnik Faktu i Ksiązki Kucharskiej wyd. 13" i stwierdza, że ma tego dość, że on ma takiej walki dość i nie wnika czy rację mają ci co krzyczą "nie" czy ci co krzyczą "tak". Stwierdza, że ma swój rozum wiedzę i nikomu nic do tego... Drugie, takie znacznie bliższe ad absurdum: zwykle malunki o których pisalem czy wyzwiska, takie bardziej do nas przemawiające: ile jest zarośniętych cmentarzy zydowskich które slużą za sklad kamienia czy śmietnik? Znów sprzeczka tym razem miedzy wójtem i jakąś "szyszką" gminna, znów skrajnie różne poglądy i znów [zwykle] nic się nie dzieje. Opinia : to byl pretekst a szlo o jakieś wewnętrzne waśnie. Takie "dyskusje" niczemu nie slużą, wręcz przeciwnie - uniemożliwiają rozsądną dyskusję o tym co się dzialo, uniemożliwiają spokojną i rzeczową rozmowę. Zawsze w tle jest polityka, nie zbrodnia. O ile politykę mamy w nosie, to zbrodnię zwykle potępiamy, a jak jest lączone jedno z drugim to trzymamy się z daleka. 100icki: IPN-u jako instytucji politycznej nie historycznej niestety nie poważam i jest to "eufemizm". To że na haslo "krew na macę" ruszylo spoleczeństwo, uzbrojone w różne podręczne akcesoria, a także to że wladze zachowywaly się jak się zachowywaly ["cywilne" gryzly się z "bezpieczeństwem"] oznacza tylko tyle że koltun polski byl wtedy silny Bogiem, przesądem i hierarchią kościelna [bodajże tylko jeden biskup, zresztą potem ostro skarcony o takich przesądach wypowiadal się per "glupota" i "idiotyzm"]. Wszystkie ówczesne wspomnienia żydowskie mówią o tym, że Polacy nienawidzili Żydów a sami Żydzi trzymali się razem by lepiej móc się bronić przed tymi atakami. To że są takie wypowiedzi dla mnie oznacza tyle, ze probujemy, jako naród zrzucić z siebie odium tego co się dzialo, w taki sposób aby to ofiara byla winną tego że zginęla, a rzeczywisty morderca pozostal bezkarny. pozdr
  23. Siły niemieckie w Warszawie

    Witam; dzięki za dokończenie... przy okazji, zalamię cię. Owa książeczka poszla na Allegro za 20 kilka czy 30 złotych. Ktoś nie wiedzial co sprzedaje... zwykle "przeglądam" Allegro ale w zimie "od przypadka do przypadka...". Ja też jej będę szukał jak znajdę dam znać. pozdr
  24. Witam; Albinos: z tego co ja mam w tych "Polemikach i dyskusjach... " wynika że były po dwie wypowiedzi w "cyklu" Rzepecki - odpowiedź Kirchmayera - znów Rzepecki i znów odpowiedź Kirchmayera, zresztą bardzo krótka [ok. 8 stron tej niewielkiej książeczki - gazetowo jak będzie 3 - 4 to aż za dość]. Z tego co mam zapisane były umieszczane kolejno, jak pisałeś: WPH 2/58 ; 3/58. Natomiast ostatnie dwie wypowiedzi czyli Rzepecki i Kirchmayer są podsumowane następująco: WPH nr 4/1958 s. 327 - 345. Tak jakby obie wypowiedzi były zamieszczone w jednym wydaniu. Z kolei odpowiedź na owe polemiki Rz - K jak to okreslono "młodego historyka" Aleksandra Skarżyńskiego ["Kilka uwag w związku z dyskusją o decyzji podjęcia walki w Warszawie"] zamieszczona jest w n-rze WPH 1/1959 ss 251 - 264... Chyba że ostatnie "starcie" Rz - K ujęte są w jednym artykule tylko podzielonym na dwie części. pozdr
  25. Kluczowy moment na froncie wschodnim

    Witam; chyba swoimi poglądami troszkę rozruszam dyskusję: 1. Kluczowym momenetem na Froncie Wschodnim były wydarzenia: a] zajęcie Besarabii przez RKKA w '40 r - N. zostały tym faktem zaskoczone, podobnie jak i tym, że tanki radzieckie stały wtedy ok 100 km od Ploesti b] atak N. na ZSRR oznaczal próbę [bardzo udana] odsunięcia klęski tak mocno jak się [została odsunięta o 4 lata]. Przy ówczesnej przewadze ilościowej planowany atak na N. oznaczał pokonanie ich i całej Europy do mniej więcej góra grudnia '41 r. c] trzy bitwy / kontrataki : Moskwa - Stalingrad - Kursk. Każda z nich miala swoją wymowę. Pierwsza - definitywnie pokazała N. że nawet Moskwa to dla nich za wysokie progi, a co dopiero cały kraj. Druga - to tragedia armii Paulusa i straty których już nigdy potem nie odrobili, w końcu [fakt, że troszkę nieplanowane ale jednak] ogromne zwycięstwo RKKA i odsunięcie zagrozenia od pól naftowych i KAukazu. Trzecia - to po prostu ostatecazne przełamanie i złamanie sił WH. pozdr PS. Co do techniki czy technologii na Froncie Wschodnim trzeba oddzielić różne typy wojska i różne okresy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.