-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; widzący - może dlatego, że urodzilem się ileś lat po wojnie mnie ona nie doświadczyla myślę jak myślę. Nie wiem jaka bylaby podówczas moja postawa. Nie zmienia to jednak faktu, że z perspektywy lat oceniam naszą postawę jako spoleczeństwa może nie tragicznie ale jak się to ładnie nazywa "średnio na jeża", moglo być o wiele lepiej, nie musialo być aż takiej wrogości. Nigdy nie bylem za tym żeby wszystkich wrzucać do jednego worka - każdy Polak to antysemita który Żyda szukal wszędzie gdzie szedl. Nie zmienia to faktu, że gros społeczeństwa był nastawiony wrogo i niezbyt przyjaźnie, szermując hasłami mało ciekawymi i prezentując takąż samą postawę. Sa oczywiście chlubne wyjątki czasów wojennych - wśród wojujących antysemitów [Z. Kossak - Szczucka, M. Kolbe i in.] Niestety są to tylko wyjątki. Postawy ludzkie jak to postawy: od Sasa do Lasa. Jak sam piszesz żolnierze w obozach wiedzieli i nic nie mówili. Byli tacy którzy podejrzewali, ale że nie padło konkretne pytaie nic nie mówili. I chwala im. Ale byli tacy co sami chodzili z donosami a potem dzielili się nieco bogatszą biedą wspólobywateli. Dla mnie odpowiedzialność Polaków [dokładniej jak zwykle - konkretnych osób!] wskazywana jest przez dowody pośrednie: pogromy w czasie wojny i zachowania w okresie tuż powojennym, którego dalekie echo wrócilo do nas jeszcze w '68 [syjoniści do Syjamu] i in. To jak zachowywali się sami Żydzi w gettach, jest osobną kwestią. Czy osądzać policjantów żydowskich o to że strzelali do swoich wspólbraci? Można - powiedzą że próbowali zachować własne życie. Jak oceniać szefa getta w Łodzi który gotów byl za ocalenie starszych poświęcić dzieci? Nie wiem - są to wybory conajmniej trudne, których pewno nie nam je oceniać, i wobec których nigdy nie powinniśmy stosować bezwzględnych oznaczników - sluszny / nie słuszny ; dobry / zły. To zawsze było mniejsze zło. Pytanie jak wyglądalo większe. pozdr
-
Witam; Lu Tzy - gwoli wyjaśnienia - niemal modlić się mieli prawo bo i w rządzie zasiadali i byli mistrami i wiele innych rzeczy było... btw. Daszyńśki to takoż Galicja. Bruno - z tego co pamiętam to kościół popieram gorąco wszystkie kolaboracje jakie były z AH, traktując to jako przyczólek do przeciwstawienia się "lewicy" i "czerwonym" czyli komunistom. Poza tym odwołanie się do rodziny, ziemi, kraju, narodu [rozumianego jako silny nacjonalizm], konserwatyzmu bylo niemal zawsze i wszędzie bliskie Kościolowi. pozdr
-
Witam; Inga - do wymiaru ministra finansów nie potrzeba tajnych opracowań dotyczących wszystkiego tylko kilku liczb: jakie byly potrzeby skarbu - czy owe potrzeby były zrealizowane czy nie [nadwyżka, pożyczki, wysokość długu], oraz to czy a jak tak to w jaki sposób sprawił że dochody "dodatkowe" staly się stałymi, oraz jakie mial dochody ekstra. Tyle i aż tyle. Finanse to świat liczb i cyfr, a minister od tego jest ministrem od liczb. Jeżeli mu się one zgadzają , zostaje nadwyżka, w kraju krązy pieniądz wartościowy a za granicę udaje mu się sprzedać gorszy [np obreżnięty - bez ząbków] to należy takiego pana ministra chwalić. Jeżeli zaś do tego nie buntowali mu się podatnicy czyli społeczeństwo to już w ogole pelnia szczęścia. pozdr
-
Zakazana archeologia
FSO odpowiedział Inga → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Witam; Inga - ta aby troszkę zdjąć pewności z Ciebie co do różnych znalezisk: 1. Człowiek to takie bydle które radośnie przez wieki niszczyl wszystko, albo prawie wszystko to co miało związek z przeszłością. W wielu wypadkach wiemy że istniały jakieś cywilizacje - określane zresztą nie swoimi nazwami wlaściwymi dla nich, ale od tego gdzie znajdujemy ich materialne resztki. Możemy domyślić się jaki miały poziom [wysoki - niski] , czasem coś więcej o ubiorze i tyle. Języka poza ogólnym przypuszczeniem nie znamy, nie wiemy jak wyglądal jak się go pisalo, czy byl hieroglificzny czy literowy czy przypominal obecny arabski. Wiemy że coś istnialo. Tyle. Zamknij oczy i sobie wyobraź że za powiedzmy trzy tysiące lat ktoś odkopuje stare tablice gdzieś nad Dunajem zapisane wspólczesnym węgierskim, gdzieś indziej powiedzmy we koło dzisiejszej Marsyli jakiś tekst zapisany francuskim, a żeby daleko nie szukać koło Salonik w grece wspólczesnej. Dopóki nie będzie mial tlumacza między językami nie domyśli się że to instrukcja obslugi [dajmy na to kuchenki gazowej...]. My stoimy przed podobnym problemem : jak przetłumaczyć to co mamy, kiedy nie znamy nic z danego języka... awykonalne 2. Nawiązanie do tego co powyżej. Mamy często świadectwa tzw. starożytnych historykó czy geografow opisujących histori świata czy poszczególnych krajów. Zasadniczo im nie wierzymy - bo i po co. Takie tam bajarze. Mogliby wyjaśnić wiele spraw ale: są we fragmentach, prezentują historię świata inną od tej jaką znamy 3. Tak naprawdę datowanie wielu znalezisk można włożyć między bajki: ani metoda C-14 ani cała masa innych metod nie dadzą nam konkretnego efektu - mają zbyt dużo zalożeń. Piszę o artefaktach nawet z Egiptu, a co dopiero starszych. Daje to dużą dowolność. Nie wyklucza to tego że zrobiła to znana cywilizacja np Sumerowie, albo coś co bylo wcześniej. Nie znamy tego - strzelamy. 4. Wiele spraw wyjaśnily by zmiany klimatu ale to też jest "gdybaniem" bo tak naprawdę co oznacza zwrot "lato bylo bardziej gorące niż zwykle", "zima śmieżna" - nie wiemy czy był metr śniegu, czy oznaczało to że śnieg leżal dłużej jak do popołudnia jednego dnia, a fakt że był przez kilka dni to takiej zimy nawet najstarsi górale...Daleko szukać: zima stulecia to i mrosy i opady, lat temu trzy przz dwa tygodnie temperatura była poniżej -20 C. To też byly mrozy, tu u nas, w Moskwie to normalne, a Narvik nie zamarza. My nie znamy typowego klimatu i jego charakterystyki - podejrzewamy to. 5. Tak naprawdę obecnie archeologia i historia staje się dziedziną interdyscyplinarną coraz większa wiedza i więcej znalezisk, a także założenie że pomyslowość ludzka jest nieograniczona wymaga pomocy ze strony innych specjalistów od całej masy spraw. To troszkę jak kryminalistyka: dawniej wystarczało że Vidocq chodził po dziedzińcu więzienia i zapamiętywal twarze, teraz nie trzeba chodzić, ale znać speca od krwi, odcisków, genetyki, robali i czego tam jeszcze. Każdy powie co myśli a detektyw skląda to razem wszystko i wyciąga wnioski. Oznacza to wszystko kilka spraw: powinniśmy i jako historycy i jako badacze "starożytności" wspolpracować z innymi specjalistami ktorzy się wypowiedzą w stu różnych kwestiach, a kiedy dostaniemy raport na biurko formułować dopiero wnioski na zasadzie: istnieje duże prawdopodobnieństwo że:.... Wyciąganie wniosku, że każda tablica z nieznanym pismem nie zauważona albo ignorowana przez innych jest "tajemną cywilizacją" jest blędem, choć takim samym błędem jest zakładanie że przeszlość byla dokladnie taka jaką sobie wymarzyliśmy w naszych teoriach. pozdr -
Witam; Vissegerd: jesteś delikatnie złośliwy, choć taka postawa jak tego pana ministra, oznacza niezmiernie rzadką u nas umiejętność rozdzielenia osobistych przekonań odnośnego Pana Ministra od tego że pelniąc funkcję państwową zaufania tzw. publicznego przed przekonaniami osobistymi i ponad nie musi stawiać interes państwa i tej instytucji na czele której stoi. pozdr
-
Witam; Tomasz N: z tego wynika, że nawet slynny opis "uruchomienia z niczego" zakładów jest nieco naciągany. Jezeli owi inżynierowie "zabrali" przy okazji papiery i dokumenty techniczne to ok, jeżeli nie to bylo to jedynie poszukiwanie specjalistów bardzo wysokiej klasy znający się na rzeczy. Ciekawe byloby wiedzieć jak to naprawdę wyglądało z tymi wszystkimi przejęciami, wartałoby znać takie historie najlepiej z dokumentow dotyczacych konkretnych spraw... pozdr
-
Witam; Vissegerd: jest jeden mały problem [bruno jakby co wyprowadź mni z błędu]: o ile Jaruzelski dostał potem formalną akceptację SW przez organy do tego upoważnione [n.b. nie było w nich chyba żadnych zmian osobowych. Zamach przeprowadzony przez Pilsudskiego zakończyl się zmianą rządu i zmianą [bodajże Prezydenta]. Nie wiem czy można to uznać za "legalizację prawną" zamachu. Zamach Pinocheta z tego co wiem, nie miał żadnej formalnej akceptacji ani ze strony parlamentu ani innego organu konstytucyjnego państwa. Dla mnie to jest bardzo istotna różnica między tymi trzema "zmianami rzeczywistości" pozdr
-
Witam; Tomasz N: wyjaśnienie jest proste [o ile pamiętam byla tam jeszcze zieleń ] - zielony - bo promuje powró6t do ziemi, do rolnictwa, do rozwoju gospodarstw rolnych - czyli polityka partii chłopskich [w domyśle "zielone" - od koniczynki rodzimego PSL] - narodowy - bo w haslach wszelakich szwędał się "Naród" ; "Ojczyzna" ; "Francja" odmieniane przez wszystkie przypadki i części mowy, a także może dlatego że "nie francuscy Francuzi chrześcijańscy" byli traktowani jako obcy - konserwatywni : bo znów w haslach wszedzie powtarzano "Rodzina" powrót do "Tradycji" pisanych zawsze z dużych liter i znów okraszano tymhasła i sztandary - klerykalny: jak zwykle różne wypowiedzi kościoła mówiące że Petain jest ok Takie mi się nasuwają wyjaśninia - większość z tych rzeczy byla pewnie haslami a życie bieglo sobie dalej... pozdr
-
Witam; zacznę swoim zwyczajem od zadniej strony;) Po primo numero uno: RKKA byla przygotowana do wojny w najbardziej ekstremalnych warunkach, najdurniejszych rozkazach wydawanych przez dowódców. Dowiodła tego wojna w Finlandii i to czego ACz w niej dokonala. Zajęcie Besarabii przez nią w lecie '40, przy takim a nie innym ułożeniu wojsk niemieckich stanowiło pól kroku tak, gdzie powinno się robić albo cały albo wcale. Vały [tu gdybologia: oznaczałoby wyrzucenie N. z wojny, a conajmniej pelne uzależnienie ich od woli dobrego wujka Stalina, lecz ten nie miał na to zgody. Niewykonanie żadnego kroku byłoby w pewnym sensie zanegowaniem tego co dostał. Zajęcie tego terenu bardzo przybliżalo go to do pozycji wyjściowych przewidywanego ataku na Europę, ulatwiając naloty na Ploestii [n.b. Ploestii zostalo zbombardowane już w czerwcu '41 a także w pierwszych dniach na początku wojny zostala przeprowadzona operacja zajęcia wysepek ujścia Dunaju i samego ujścia. Desantowa.]. Primo numero secundo: Zmiany w prawie radzieckim powodowaly że, od 40 r. zachęcano wręcz do wstępowania do różnych formacji ACz, mając z drugiej strony do wyboru pracę w takich warunkach i w takich zakladach gdzie zażąda tow. Stalin, który n.b. gospodarkę radziecką na stopę wojenną przestawil już w '39 r. Inne prawa mówily zaś, że osoby które wstąpily do woja w '39 czy '38 r. mają slużbę przedluzoną do '41 r. [jesień] lub zima '42. Odsunięcie, czy lokowanie ataku RKKA w '42 r. oznacza mniej więcej tyle, że ci wszyscy którzy zostali przmuszeni wybyliby od razu jakby mieli taką możliwość, a ci co byli ponad okresem "typowym" slużby na armię by nawet nie spojrzeli. Do jesieni '41 r. Stalin miał skumulowane trzy fale poborowych: wcześniejszą, "normalną" plus przymuszonych. Tej bandy nie mógl trzymać w nieskończonoć Primo numero tertio: ZSRR miał na stanie znacznie więcej żolnierzy niż "normalnie", gospodarkę na stpoie wojennej i przymus pracy. Oznaczało to, wraz z faktycznymi przemieszczeniami poszczególnych jednostek, zmianami w nazewnictwie okręgów [na Fronty, a dokładniej '21 czewrca wyodrębnienie się Frontów z okręgów, a w tych ostatnich zaś pozostawienia generałów "od liczenia gaci", najnormalniejszą w świecie mobilizację, mimo że nie oglaszaną na sztandarach i przez megafony. Primo numero kolejne primo - W ciągu kilku miesięcy między licpem '40 r a początkiem czerwca '41 r. WH pomijając najnormalniejsze w świecie leczenie ran po kampanii francuskiej, przeobrażenia i budowę nowych jednostek prowadzil kilka kampanii które tak czy siak wymagały pewnej gimnastyki [Afryka, plus Balkany]. Zwlaszcza te ostatnie mialy na celu zabezpieczenie tylów, przed planowanym atakiem. Poza tym w momencie jeżeli następują przygotowania do ataku, to wszystko inne traci ważność. W marcu czy kwietniu '41 r harmonogram WH byl napięty i musial być realizowany dokladnie a Balkany mialy w tamtej drobnej chwili przewagę nad każdy innym frontem, także tym przyszlym któremu nadan nazwę Barbarossa. Poza tym fakt nieprzygotowania armii niemieckiej do wojny zimowej oznacza przygotowywanie tej kampanii w pośpiechu. Przy okazji ZSRR się na Moskwie i linii Wolgi nie kończy a wtedy nie kończyl. Sięga daleko dalej a okupacja Moskwy nie oznacza końca kampanii a czasem początek odwrotu [patr: Napoleon, Polacy w XVII w.] primo numero kolejne duo: gospodarka na stopie pokojowej nie oznacza zwiększonej produkcji koniecznie niezbędnych materialów [tu: pędnych] ale prowadzenie wojny oznacza zawsze wzrost jej zużycia. Poza tym wcześniejszy minister ds Uzbrojenia zostal usunięty bo sobie rady nie dawal. Speer dawal sobie radę do '44 r. Do momentu kiedt Rosjanie zajęli Ploesti [co oznacza rzeczywistą wartość tego terenu... primo numero [chwilowo] ostatnio - w '41 roku patrząc na stuację N vs GB i USA sytuacja niemiecka byla rewelacyjna - panują w zasadzie na Europą, topią wszystko co ma związek z Albionem [no prawie], Brytyjczycy i sam Churchill gotowi są iść na kolanach i prosić Belzebuba po pomoc w wojnie z Niemcami [patrz: ZSRR]. Amerykanie mają armię liczącą kilkadziesiąt czy małe kilkaset tysięcy ludzi, parę setetk czegoś co udaje czolgi i wielkie możliwości produkcyjne za ktore każą sobie płacić, poza tym są za woda a wojnę w Europie Kongres traktuje jak porachunki w gronie dalekich sąsiadów z ktorymi ma sie styczność raz na dziesiąt lat... a przez Atlantyk nie dorzucą. Ameryce owa wojna w '40 czy początkach '41 r. była zbędna, Ch zabiegał o pomoc to ją sprzedawali, nie udostępniali, a to dwie różne całkowicie rzeczy. pozdr
-
Witam; doszliśmy chyba w miarę zgodnie do dwóch spraw: choć w samej konstytucji nie napisanego wyraźnie rozdzialu Kościola od państwa [bruno wyjaśnil czemu, uzupelnienie: patrz referendum w sprawie UE], to inne przepisy dobrze wykorzystywane i po prostu czytane tak jak są napisane wystarczą do tego by państwo bylo faktycznie rozdzielone, bez większych zmian w obecnym prawie. Dalej - fakt, że kościól wywarl olbrzmi wplyw na to co się dzialo w Polsce, sprawia że Kościól czuje się silny, a wykorzystując "swoisty dlug wdzięczności" sprawia, że robi co chce, choć jak określil to jeden z niekonformistycznych przedstawicieli krk sam splata na siebie pętlę wklada sobie na szyję staje na stolek i w zasadzie wykopuje. Nasza historia sprawia, że Kościol mający zawsze duże zaufanie, musi dużo zrobić by ją stracić. To jedno. Kolejna sprawa: jako naród - wyborcy nie potrafimy rozróżnić spraw osobistych od spraw państwowych i wybieramy ludzi którzy zachowują się jakby państwowe bylo albo ich [dane z nieba na zalatwienie prywaty] albo niczyje. Nie pamiętam gdzie czytalem jeden fakt. Jakiś katolik zostal wybrany na ministra spraw zagranicznych Francji [bodajże] i jako nalezący do kościelnych instytucji i organizacji dostal "gorącą" prosbę o podpisanie konkordatu. Jego odpowiedź brzmiala mniej więcej następująco: "Tak jestem katolikiem, ale w życiu osobistym. Z racji zajmowanego stanowiska dzialam w imię dobra mojego kraju, więc nie mogę podpisać konkordatu". Tyle i aż tyle. Tego nam brakuje. pozdr
-
Witam Bruno - zgadza się, do tego jeszcze nie zauważają tego, że OS nie jest związany z żadnym pomnikiem "ku czci poleglych...". Druga uwaga - już nieco bardziej OT [a może i nie] - kometarze wskazują że osoby te z jednej strony nie potrafią zrozumieć na czym polega państwo [i jego zobowiązania] a z drugiej - zachowują się tak jakby każdy po iluś latach pracy musial mieć tyle samo. Może nie dokladnie ale jednak. Oznacza to tyle, że dużo pracy przed nami by wytlumaczyć co to jest państwo i jak sprawić by bylo ono mądre a nie stanowilo tylko źródlo kasy dla wszystkich... pozdr
-
Witam; Lu Tzy ma rację w argumentacji. Wystarczy spojrzeć nawet szerzej na to ilu "kombatantów" przybywa nam co roku, co "walczyli" w czasie II w.ś. mając co najwyżej lat pięć a czasem nawet w beciku jeszcze będąc. Vissegerd: powiem tak: zamach Pinocheta i "Stan wojenny" to nieco inne zamachy. Nie da się ich do siebie porównać. Czytalem że SW byl legalny, podobnie jak i jego wprowadzenie i potem jego akceptacja przez zwierzchnie organy. To co zrobil Pinochet o wiele bardziej pasuje do zamachu majowego przeprowadzonego przez Pilsudskiego - czyli wojskowy zamach stanu, przeprowadzony dlatego, lub tylko dlatego, że przeprowadzający ów zamach stwierdzal, że obecne wladze są "be" i trzeba coś zrobić najlepiej silą z poparciem wojsk. To, że rządzący mają inne poglądy nie zmienia faktu ze sam zamach byl nielegalny, podobnie jak późniejsze metody rządzenia. Bruno - poza tym co napisaleś jest jeszcze jeden maly problem : znakomita większość tych którzy wielbią Pinocheta należy do pokolenia osób które tak naprawdę komunizmu tego opresyjnego [lata do '54 nijak pamiętać z racji urodzenia nie mogą], nawet nie pamiętają lat 70 -tych [bo mniej więcej wtedy się na świecie pojawili]. Osoby te uważają tych wszystkich którzy tępili "czerwonych" za żywota i ich idealy za zbawców świata. Co ciekawe są to osoby które w większości także uważają wszelkie umowy z "czerwonymi; różowymi" za najgorsze zlo. [patrz: Okrągly Stól] - to także tak na marginesie. pozdr
-
Witam; Don Pedrosso: stanowisko i tytulatura przed glupotą nie chronią, czasem zaś chronią jedynie [aż?] przed skutkami glupich wypowiedzi. Bo sprawiedliwość w wielu wypadkach jest zbyt niska by sięgnąć niektórych... pozdr
-
Witam; marcin92: i taki niestety jest w dość sporej części [pytanie jak dużej] naród polski i postawa polskiego spoleczeństwa względem Żydów i ich spoleczności. widzący: talmudyczny czy nietalmudyczny - mnie to nie interesuje. Z tym jest troszkę tak jak z katolikami: są ludzie którzy są katolikami bo są ochrzczeni gdzieś tam i tyle i formalnie są katolikami, są katolicy w typie Tischera którzy wierzą w to co mówią, uznają to co zapisano w ST i NT za święte i pomagają bliźnim jak mogą, nie patrząc czy Żyd czy ateista czy ktokolwiek inny. Na samym końcu są także typy w guście o. Rydzyka... Wszyscy oni to katolicy możemy mówić o różnych prądach ale to katolicy. I nagle przychodzi ktoś kto uznaje ze każdy katolik to wróg a wroga trzeba zabić. Nie patrzy w czlowieka tylko w papiery. To wlaśnie stalo się z Żydami. Nie patrzono czy jest on jedynie formalny, bo nawet świąt nie przestrzegal bóżnicy nie widzial, a z ortodoksów się naśmiewal, będąc spolonizowanym do końca. Na tym samym poziomie stal zwykly Żyd - ortodoks, który uznawal wszystkie święta postępowal wobec nakazów religii. Dzielenie ich z tego powodu na lepszych czy gorszych także jest w tym wypadku przestępstwem. Podobnie niewlaściwe jest poslugiwanie się wytlumaczeniami, tego dlaczego nastąpil Holocaust, poslugując się do tego tekstami żydowskimi. Jedni opiszą to bylo inni będą widzili w tym wolę Boga. Niemcy po prostu mordowali Żydów, a my niestety jako spoleczeństwo w dużej części oblaliśmy ten egzamin, w wielu wypadkach pomagając wręcz w eksterminacji Żydów. Wiedząć że stanowią oni grupę przeklętą powinniśmy im pomóc, a nie rabować im poduch, komód i wypędzać do stodól i je podpalać. pozdr
-
Witam; marcin92: tym bardziej pisalem, że nie byly to osoby potulne i posluszne które komukolwiek strzelalby by obcasami mówiąc "Tak jest" i rzucaly się do wykonywania rozkazów, jakiekolwiek by one nie byly... Dlatego uważam, że mówienie że intelektualiście to lewicowcy a jak lewicowi to i komuniści czyli wiadomo kto... pozdr
-
Witam; problem z dlugością prowadzonych kampanii jest jeden: w zasadzie ilość źródel ropy naftoej w '39 r i w początkach '41 r. byla taka sama. Zmienilo się jedno - dlugość i czasowa i obszarowa kampanii. Przy fakcie że stopa wojenna zostala wprowadzona w '42 r. [ze wszystkimi jej ograniczeniami dla ludności cywilnej] oznaczalo, że przy wzroście zużycia materialów pędnych ich ilość rosla [jeśli już, raczej wolniej niż szybciej]. Poza tym kampania rosyjska nijak nie mogla zakończyć się przed zimą i powrotem WH na leże niemieckie. Oznaczalo to tylko tyle, że pomijając zapasy paliw pędnych na conajmniej pól roku, z takim poziomem zaopatrzenia by do września bylo ono dostarczone na bieżąco, musialo to paliwo być odporne na rosyjską zimę która nie należala bynajmniej do lagodnych. N. nie mieli ani wystarczających zapasów na prowadzenie kampanii, ani takich paliw by bylo odporne na temp powiedzmy -20C. Oznaczalo to, że przygotowania byly prowadzone w taki sposób by jak najwięcej wojsk i zapasów zmobilizować do określonego czasu. Czasu którego WH mial coraz mniej. Pisalem o tym, że ilość wojsk RKKA wykluczala "przestój zimowy" '41 / '42. Z racji specyfiki gospodarki ZSRR wykluczalo także trwanie stanu permanentnej mobilizacji do późnego nawet lata '41 r. [Wojsko używano do żniw, a ciężarówki zmobilizowane w przemyśle....], poza wszystkim wojsko nie może stać dlużej w jednym miejscu z ręką na spuście dlużej jak kilka tygodni... Czekanie zaczynalo się od przelomu maja /czerwca. Poza tym wojna w Europie to wojna kontynetalna plus podwodna. Przegranie wojny podowodnej przez N. to rok '42. W '41 bylo chyba maksimum to co mogli osiągnąć, rok '41 to G.B. w najgorszym okresie, kiedy to co bylo zatapiane najbardziej oddzialywano na kraj. Jakiekolwiek wlączenie się USA do wojny moglo nastąpić jedynie w wyniku formalnego wypowiedzenia jej przez N. albo deklaracji Kongresu a ten raczej byl przeciw niz za. Pearl Harbour to dopiero początek grudnia '41 a my mówimy w tej części o roku '41 tylko, że czerwcu. Faktyczne przelamanie frontu wschodniego to najpóźniej niezależnie od tego co przyjąć to rok '43. W tym okresie, Amrykanie i Brytyjczycy conajwyżej wylądowali na Sycyli i tyle. Po czym w ciągu poltorej roku uporczywych walk doszli jedynie na pólnoc Wloch. Postawa Kongresu zostala zmieniona przez atak Japończyków. Wcześniej FDR mógl jedynie chcieć i dzialać nieformalnie. L - L to jedynie sprzedaż potrzebującemu tego co chce z pewną obietnicą że po pieniądze i z komornikiem zglosi się dopiero na parę lat. Co do koncentracji w tym a nie innym tempie. W tzw. międzyczasie N. spacyfikowali jeszcze Balkany: Jugoslawię, Grecję i po drodze Albanię. To takze odciągalo dywizje niemieckie na inne fronty niż rosyjski. To tak gwoli delikatnego wyjaśnienia. Co do tanków - temat zalożony:) zapraszam. pozdr
-
Witam; Inga : z politykami zwlaszcza finansistami jest jeden problem: albo patrzymy na nich jako ludzi, albo na to jak dzialają. Dawno dawno temu jeden cesarz rzekl byl ponoć doswego syna: "Pecunia non olet". Pieniądz nie śmierdzi choć źródla skąd się go wydobywa albo zdobywa mogą śmierdzieć i to bardzo konkretnie. Król wydaje pieniadze które nie śmierdzą, są mniej lub bardziej zlota brzęczącą monetą, która sluży do zaplaty za to się robi i kupuje. Osobą która babrze się w owym śmierdzącym bagienku wydobywając pieniądze jest minister finansów [niezależnie jak on się w danym kraju nazywa] i jego powinniśmy rozliczać nie ze smrodu bagienka a z tego ile pieniądza z niego wydobyl - i w jakim czasie i za jakie koszty. pozdr
-
Witam; Lu Tzy: wprowadzenie prohibicji [przy wszystkich innych mniej lub bardziej formalnych deklaracjach o tępieniu przestępstw i tp] oznaczalo to, że państwo faktycznie mówi mafii "kraj należy do was" nawet jak w rekach trzyma sztandary prawa i porządku publicznego krzycząc "Niech żyje policja" Rząd wprowadza prohibicje i nagle okazuje się, że male grupy mafie mające pod swą kontrolą średnio maksimum dwie dzielnice - kwartaly ulic otrzymują mozliwość dzialania w calym Bożym [tu: amerykańskim] kraju, mającym nieco więcej jak i dwadzieścia kwartalów ulic. Przy takim skoku ilościowym i terytorialnym zawsze mija czas [choć krótki] zanim organizacje przestępcze dostosują się do zaistnialych warunków. One się dostosowaly, mafie zarobily owe pierwsze wielkie miliony, które potem znakomicie ulatwily już start i zmianę "kierunków" dzialania po zniesieniu prohibicji. Gdyby nie ona [prohibicja] rozwój mafii bylby pewnie jakiś, ale nie aż taki i tak wszechogarniający caly kraj. Z moralnością i prawem jest często tak, to już na marginesie co nieco, że choć moralność sama z siebie bywa sluszna to bardzo często sprawiają przy wadach ludzkich rozwój wszelkich problemów związanych z kryminalistyką [patrz: prohibicja, zakaz palenia i in.] pozdr
-
Witam; Inga - problem sięga glębiej, nawet bardzo glęboko. Przez wiele lat to wlaśnie kościol katolicki, i jego struktury stanowily i miejsce ochrony opozycji, i możliwości swobodnych rozmów o wszystkich możliwych tematach. Miejscem także gdzie strona rządowa mogla spokojnie rozmawiać. Instytucją która szanowala i jedną i drugą stronę... W pewnym momencie okazalo się że jeżeli można rozmawiać swobodnie w Sejmie, to po co kościol? Piszę i jako o budynku i jako instytucji. Oznaczalo to tylko - że historia sprawila, że rola K. byla większa niżby mu się należalo. Potem niestety bylo już granie na tym co bylo i mitycznych katolikach. Opinia moja jest taka, że Kościól nijak nie umie się znaleźć w obecnych czasach, czcząc to co materialne, zapominając o osobach które powinny być jego silą i tymi ludźmi którzy próbują przekonać innych do jego poglądów zachowując przy tym tolerancję. Tych zaś którzy robią to mimo jego niechęci ostentacyjnie odrzuca i odsuwa na boczny tor. pozdr
-
Witam; Lu Tzy: mafia [taka czy inna] wrosla w gospodarkę USA z jednego bardzo blachego powodu: najpierw byly struktury, dodatkowo wsparte w większych miastach dzielnicami "nacjonalistycznymi" tylko jednych grup imigrantów [Żydzi, Irlandczycy....]. Walki między nimi byly. Stale walki spowodowaly test pewnych zasad sposów dzialania. A potem państwo powiedzialo: kraj należy do was. Przez pewien czas pieniędzy bylo tyle że starczalo dla wszystkich zainteresowanych - dopiero jak okrzeply struktury mafijne miejsca zaczęlo brakować. Pieniądze zaś pozwalają kupić i ludzi i bron i wiedzę. pozdr
-
Witam; po primo: ja nie pisalem że w.g. Rocznika Stat. Polak to katolik, ale gros z nich a i owszem. Podobnie - spora część Żydów byla spolonizowana i uważala się za Polaków mówiących prócz języka polskiego także innym, albo Polaków wierzących w nieco inną odmianę Boga. Te cyferki bardzo mocno pokazują kilka rzeczy które opisalem, i które mialy oparcie w poglądach ogólu spoleczeństwa zwlaszcza w mniejszych miastach miasteczkach i na wsiach. pozdr
-
Witam; tak zupelnie poza wszystkim. W wielu morderstwach policjanci dochodzili po co byla substancja porównując zakupione ilości i ich możliwe przeznaczenie. Lączono ową wiedzę o mozliwych skutkach z tym co zastawano na miejscu dawano przebieg tego co się dzialo. Niestety mimo takich dowodów oskarżeni nadal twierdzili że na jednego szczura przypadala ilość gotowa zabić stado sloni. Pewnych rzeczy nie przetlumaczysz nawet jak sprawisz że oskarżeni sami będą się potykali o dowody swojej winy. Tutaj jest podobnie: kości, ilość Z-B kupowanych i produkowanych, relacje, "to co wykopano", obserwacje z zewnątrz, zeznania świadków. Efekt - Oświęcim? Brzezinka? Niemożliwe. pozdr
-
Witam; nie mam na tyle dużo lat by pamiętać jakiekolwiek inne czasy niż końcówkę PRL i kolejną RP. widzacy: problem z IPN-em jest jeden za to przepotężny: jest to instytucja stricte polityczna zajmująca się "przy okazji historią" i to w zasadzie z tylko jednego podejścia. Narodowo - katolicko polskiego. Antek pisząc to co pisal potwierdzil moje slowa o polskiej biedocie i "żydowskim bogactwie" które ona rabowala. Bo jak należy oceniać rabunek najzwyklejszych rzeczy [cukier, szafa, pierzyna, kilka litrów wódki, jakieś lapcie]? Nie są to "bogactwa" są to rzeczy atrakcyjne wylącznie dla biednych i to Polaków, nawet nie biedoty niemieckiej. To że Gross swoim "Strachem" czy "Sąsiadami" wywolal to co wywalal mialo kilka powodów: - pisal ową relację z pozycji osoby która patrzyla z boku na to co się dzialo, nie byla nijak zaangażowana i związana z owymi wydarzeniami - byla Niemcem - wywlekla na światlo dzienne to co, wszyscy wiedzieli albo podejrzewali, a nie potrafili przelamać stereotypów które krążyly po Polsce - czyli myśmy zawsze byli przyjaciólmi Żydów i zawsze im pomagaliśmy. On to obalil posilkując się w zasadzie zapomnianą literaturą wspomnieniowa żydowska [wydawaną między '46 a '48 r.], opisami wydarzeń zamieszczonymi w listach, czyli tym co sądzil o tym ogól spoleczeństwa. To że Żydzi mogli mieć większą szansę przezycia w gettcie czy obozach - można przyjąć jako zlośliwość, choć z drugiej strony przyjajmniej tam role byly doskonale podzielone: my oni , bez niepewności, bez tego co jest niewiadomą - czyli zachowania i postaw spolecznych: będzie za? będzie przeciw a może nie zauważy ale doniesie czy... pozdr
-
Witam; Niestety - jest coraz więcej "wybitnych" badaczy. Mnie tutaj nasuwa się skojarzenie z amerykańskim systemem prawnym [jak się gdzieś rąbnę - Bruno wybacz i popraw]- każda strona i oskarżenie i obrona ma prawo powolać swoich specjalistów w danej sprawie. W zasadzie każdy pogląd moze być zaprezentowany i podparty większym lub mniejszym autorytetem dowodzącego dane slowa. Sporą grupę wśród nich stanowią "specjalizujący" się w wydawaniu tylko i wylącznie opinii sądowych na podstawie tego co wycztali gdzieś w książkach. To są wlaśnie tego typu spece. Poza tym, podejrzewam, że wiele osób mówiących takie poglądy sami są nieprzychylnie nastawieni do różnych nacji, żadni rozprawienia się z wrogami. Mówienie że Holocaustu czy Oświęcimia nie bylo, oznacza że oni sami nie są groźni - bo patrzcie N. tyle krzyczeli a skończylo się na niczym a jak robili obozy to zapewniali większą higienę niż generalom... pozdr
-
Witam; Lu Tzy: gangi mniejsze i większe istnialy jak sam zuważyleś od zawsze : glownie w "szemranych" dzielnicach, czy kwartalach portowych. Zawsze wiązalo się to ze sprzedażą towaów lub uslug z racji charakteru albo zakaznych przez państwo [nie wnikam tutaj czy przyczyną zakazu byla moralność] albo takie z któych państwo ściągalo podatek. Walczylo się z tymi gangami trudno, gdyż zyski z takiego "handelku" byly conajmniej olbrzymie. Fakt, że po raz pierwszy "kwartalem" ulic stalo się cale państwo, a dochody z olbrzmich i pewnych staly się gigantyczne... To spowodowalo, że male gangi staly się dużymi gangami, które z kontroli nad ulicami i dwóch "krawężników" staly się panami miast, komend i zakladów. Jest taka scena z "Dawno w temu w Ameryce". Prohibicja zmierza ku końcowi, i pada pytanie co dalej - przecież dostępny alkohol skasuje zyski z niego... Ktoś wpadl na pomysl by placić związkom zawodowym by kontrolowaly konkretne galęzie przemyslu istotne dla kraju [np. transport]. Potem już poszlo. To, ze mafia rozwinęla się na taką skalę sprzyjaly "male ojczyzny" gdzie emigranci przenosili swoje miasta miasteczka i zwyczaje oraz wlaśnie prohibicja. I jedno i drugie równalo się olbrzmim pieniądzom. Lu Tzy - jedna uwaga - o ile w biednych Wloszech, oznaczalo to taką czy inną ochronę przed prywatnymi armiami oraz pewne zasady zachowania i wspólpracy. Pieniądze byly tylko niewielkie [lub stosunkowo niewielkie]. USA to kosmos. pozdr