-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Witam; 1234 : jest jeden problem - jeżeli przeliczysz czolgi niemieckie majace jakąkolwiek realną wartość bojową to zostają ci jedynie Pz III i Pz IV. Nie było ich wiele, Pz II i Pz I z wszelkimi innymi wynalazkami z czech to nieco lepsze tankietki. Poza tym upancerzenie tanków niemieckich sprawiało, że mogla je zniszczyć armata 45 mm, która dziwnym zbiegiem okoliczności byla bodajze na wyposażeniu chyba wszystkich tanków radzieckich, a także co ciekawe wozów pancernych. Tak z na praktyczne : w momencie kiedy wozy pancerne by atakowały to trafienie z takiego dziala 45 mm eliminowało Pz III z walki. Czolgowi naprawdę obojętne jest czy trafi go pocisk z wozu pancernego czy tanka. Jest wyeliminowany i koniec. Poza tym racz być laskaw zwrócić uwagę że BT - x to lekkie czołgi o masie własnej ok. 13 - 14 t, a panzery III - to średnie - ok. 20 ton. Poza tym prędkość BT podawana jest na 50 kilka ok 70 kilku km w zależności czy jechał na gąsiennicach czy kołach. Z tego co wiem Pz III tyle nie wyciągaly. Jeszcze jedno: BT miały silnik ok 400 lub 500 konny, czasami diesla, Panzery III - bodajże 300 konny. Silnik mocniejszy a lżejszy czołg oznacza to że jest szybszy. mateusz009: chaos był spowodowany niewiedzą jak działać i paniką. W momencie jezeli są plany ataku a nie ma planów obrony, kiedy nie ma za bardzo komunikacji z sąsiadami, albo często z owództwem to dowódca działa na własną rękę. Nie ma informacji co jest - rodzi się chaos jakich mało - efekt. Każdy działą jak uważa za stosowne a summa działań się wzajemnie wyklucza. To że od lipca wojska bronily się "do ostatniego żolnierza" to wynik blędów w wyksztalceniu i ćwiczeniach samych oddzialów, które były przygotowywane do ataku a nie do obrony, i kolejna sprawa - bardzo duża rola komisarzy partyjnych bardzo wysokich rag [wojskowych !] którzy mieli bardzo dużo do gadania w sprawach wojennych planów i tego co należy robić. Efekt - wiadomy. pozdr
-
Witam; dla zainteresowanych sposobem prowadzenie i udowadniania spisków trockistowsko - prawicowo i innnych polecam ciekawą książkę p.t.A. Wyszyński "Przemówienia sądowe"; wyd. Książka i Wiedza 1953. Są to najważniejszeprzemówienia sądowe Wyszyńskiego który w głównej mierze prowadził owe procesy pokazowe z ramienia oskarżenia w latach czystki. Słownictwo argumentacja i wszystko to co się działo na sali sądowej - bardzo wiernie oddają te teksty, łącznie ze stalinowskim sposobem myślenia. pozdr
-
Propaganda III Rzeszy (i państw Osi)
FSO odpowiedział Malwa → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Wyjaśnienie: pytanie to [zawarte w poście powyżej] zostalo zadane jako post w tmeacie dot J. Goebbelsa, natomiast tak naprawdę dotyczy jednej sprawy. pozdr -
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; mostów nie ma , ale same ulice prowadzące do nich pomagają rozdzielić tereny zajęte przez Powtańców na znacznie mniejsze rejony dzialać, które mozna próbować zgnieść jako pojedyncze elementy ukladanki, ale nie jako calość tego wszystkiego. Poza tym brak mostów wcale nie oznacza braku możliwości wykorzystania ich do powstania mostów pontonowych. Dlatego o tym piszę. pozdr -
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; opinia Kirchmayera jest następująca - każdy dzień utrzymywania się na Woli dużej niż ów 4 czy 5 sierpnia stanowi bardzo ważny element w obrnie Starego Miasta - po prostu umozliwilo to okrzepnięcie jego obrony i umocnienie zdobytych już pozycji w taki sposób aby móc się lepiej bronić na wypadek skoncentrowanego ataku npla [tu: Niemców]. Fakt manewrowości w mieście oznacza conajmniej dwie rzeczy: - konieczność posiadania kilku świetnie wyszkolonych i uzbrojonych oddzialów z dużym zapasem amunicji, oraz świetną lącznością by w razie problemów móc uzyskać albo odsiecz, albo uderzenie odciążające ze strony sil glównych - konieczność w miarę swobodnego przemieszczania się w taki sposób by ich wydzielenie nie wplynęlo na sily obronne sil glównych powstańców. Swobodne przemiszczanie oznacza także to, że dzialją niezależnie od sil glównych. Swbodne przemiszeczanie i swoboda dzialań musi oznaczać także to że owe ataki przyniosą określony skutek - co w mieście bywa trudne, tym bardziej że początkowo istaniala konieczność zdobycia silnie bronionych punktów npla na terenie opanowanym przez Powstanców w pierwszych dniach sierpnia. Poza tym pada jeszcze jedno pytanie - czy takie dzialania przyniosly by jakieś efekty? Nie wiem, choć teraz jestem raczej zwolennikiem ze nie. Poza tym zwykle brygady szturmowe, albo takież oddzialy ponosily najcięższe straty - zwlaszcza w walkach miejskich. Byly one tak duże ze i Niemcy i Rosjanie niejednokrotnie posylali na takie akcje karne bataliony. Przy braku wyrażnego doplywu sil do Powstańców i stosunkowo slabym uzbrojeniu... pozdr -
Witam; sprzętu towarzysze radzieccy mieli tyle że mogliby zasypać WH jak chcieli. To jedno, koleją sprawą jest chaos w dzialaniach wynikający z tego co pisalem czyli z jednej strony braku jakichkolwiek planów obrony w wypadku napadu niemieckiego, który nie byl nijak przewidziany w planach RKKA [albo przynajmniej nie taki jaki nastąpil i nie w takim stopniu w jakim to nastąpilo]. Brak planów obronnych i próba dzialania zgodnie z tym co bylo w innych planach - dotyczących ataku na Niemcy przez jedne jednostki przez inne z kolei paniczne cofanie się wstecz, brak decyzyjności Stavki powodowalo zamieszanie. W normalnej sytuacji same tylko T-34 i KW 1/2 wystarczylby na rozpędzenie WH na cztery wiatry. pozdr
-
Witam; spróbuję to wyjaśnić teoretycznie:) Zacznijmy od końca - kredyt jego wysokość zasady i oprocentowanie jest uzależnione z jednej strony od osoby która go bierze, z drugiej strony od tego jakie warunki przedstawia innym bankom [tzw. komercyjnym] bank centralny [np. NBP; FED i in]. Ten ostatni ma wplyw na kredyty poprzez np: - wysokość rezerw obowiązkowych. Oznacza to tyle, że od każdego wykreowanego pieniądza [czym jest kredyt i od depozytów] bank komercyjny [b.k] ma obowiązek albo odprowadzić do banku centralnego [b.c.] na konkretne konto, albo trzymać u siebie odpowiednio wysoką gotówkę po to by w razie zalamania by wyplacaly czyli mógl wyplacić pieniądze po które zgloszą się ci którzy mają zalozone konta. Im niższe wymagane rezerwy tym większa możliwość udzielania tanich kredytów dla wszystkich - stopa procentowa i zasady na jakiej udzielane są kredyty na rynku wewnątrzbankowym. Oznacza to dokladnie to samo. To b.c. ustala tą stopę i zazwyczaj ona stanowi punkt wyjścia do tego co jest na rynku b.k. - klient. Do tego są wypowiedzi plany rządowe i in. mówiące o tym, że np. rząd będzie doplacal do odsetek od kredytów zaciągniętych przez klientów w b.k. do wysokości kwoty albo procentowo albo jedno i drugie: czyli np. do wysokości 30% rat ale nie więcej niż x zl/dol i tp. Taka polityka oznacza np. że dochód do otrzymania danego kredytu w danej wysokości się zmniejsza o ową doplatę jaką gwarantuje państwo. Dodatkowo trzeba brać pod uwagę kredyty dlugoterminowe zabezpieczone na nieruchomościach. W normalnych warunkach malo który bank daje każdemu kredyt wyższy niż 100% wartości nieruchomości, większy procent oznacza że bank przewiduje że wartość wzrośnie i to drastycznie, bo jeżeli by się tak nie stalo - bank da kredyt na tzw. "twarz" w zasadzie bez zabezpieczenia. Pól biedy jeżeli ceny nieruchomości rosną do góry albo nie rosną lecz klient placi. W innym wypadku oznacza to tyle, że bank ma dwa wyjścia albo wchodzi i odzyskuje to co może albo się modli żeby bylo lepiej innego wyjscia nie ma za bardzo. Jeżeli takich kredytów jest stosunkow niewiele to jest ok, jak ich jest duzo, a nie ma za wysokich rezerw obowiązkowych to może się zdarzyć że bank traci plynność [musi przelewać odsetki a nie odtrzmuje rat i np. wplat w wystarczającym tempie] i tutaj musi pożyczyć pieniądze. Z drugiej strony bank caly czas kreując pieniądz musi go ściągnąć z rynku - najlatwiejszą i najtańszą metodą są rachunki oszczędnościowe. I teraz zaczynają się schody: w momencie kiedy pieniadze z owych rachunków inwestowane są albo na gieldę albo w inne inwestycje. Jeżeli jest taka sytuacja że nad pewnymi miejscami [np. gielda] jest jakiś nadzór oznacza to, że jest mniejsze ryzyko strat, choć to nie oznacza także nadzwyczajnych zysków. Z drugiej strony jest coraz więcej instrumentów pozwalających wygrywać różnice kursowe, pozwalające zarobić w skali roku nawet kilkadziesiąt procent w stosunku do zainwestowanych pieniędzy. Im więcej z tych inwestowanych pieniędzy jest pod kontrolą tym lepiej dla nas, zwyklych zjadaczy chleba, im mniej tym lepiej dla banków. W pewnym momencie okazalo się że bardzo bardzo dużo z owych pieniędzy bylo inwestowanych poza kontrolą jakąkolwiek. I tu zaczęly się schody. W momencie kiedy nastąpila drastyczna obniżka cen surowców [patrz ropa naftowa np. ze 150 USD na 70 i mniej] oznaczalo to straty i to duże. Przy niewielkich rezerwach wlasnych powoduje to klopot z tym, że np spadają ceny akcji, lub zabezpieczenie na rynkach finansowych poprzez owe papiery staje się niewystarczające. Wtedy trzeba pozyskać pieniądze i tu pada pytanie skąd. Pól biedy jeżeli pada jeden taki bank... gorzej jak kilka. Zwykle oznacza to ograniczenie finansowania poprzez kredyty [nie ma pieniądza] trzeba go zbierać z rynku a nie wydawać. Oznacza to konieczność podwyższenia stóp procentowanych na depozytach... Jeżeli naloży się na to spowolnienie spowodowane np trudnościami finansowymi w gospodarce to krucha równowaga zostaje zachwiana a owi Ninja wolą wlożyć coś do gara niż splacać kredyt. W ciężkiej sytuacji bank woli mieć mniejsze pieniądze tu i teraz niż za kilka lat calość. Oznacza to że pojawia się dużo nieruchomości na rynku wtórnym które ciągną w dól ceny, co automatycznie sprawia, że jako zabezpieczenia stają się niewystarczające.... i dzieje się co widzisz. W teorii postępowanie państwowych organów powinno wyglądać mniej więcej następująco - dany bank pada, lub wchodzi doń zarząd komisaryczny, osobom które doprowadzily go do takiego stanu zostaja postawione zarzuty, depozyty są wyplacane z funduszu gwarancyjnego ale.,.. Obecna polityka pomocy przez zadlużanie, przypomina politykę w/g Keynesa czyli wspomaganie ludności by spadek nie byl aż taki mocny jak by to bylo bez takiej pomocy. Jest jednakże jeden problem - na coś takiego muszą być pieniądze - albo poprzez dodruk, albo wygodniesza droga - pozyczki [emisja obligacji]. W momencie jeżeli zadlużenie państwa nie jest zbyt duże to czemu nie, jednakże kiedy dlugi sięgaja ogromnych wielkości, może nastpić chwila kiedy wierzyciele powiedzą sprawdzam lub nie przyjmą kolejnych obligacji które mają finansować dlug danego państwa. Taka polityka może się sprawdzać tylko dla krajów z bardzo stabilną pozycją al;e pytanie do kiedy, mniejsze państwa powinny [wg mnie] raczej ograniczać wydatki i próbować je racjonalizować, a wzrost pieniadza w kieszeniach podatników powinien nastąpić raczej poprzez obniżkę podatków. pozdr
-
Witam; Bronek - to nie jest "dziwny trend" tylko okazuje się, że my jako naród, i jako bardzo konkretne osoby mamy bardzo wiele pod paznokciami, za uszami czy zamiecione pod dywan. Zamiecione tak dobrze i tak mocno wyparte ze świadomości narodowej, że udajemy że nic się nie dzialo. Poza tym - nikt nie twierdzi że to Polacy wpadli na Endlosung, za to bardzo wiele osób pisze że wykorzystując ogólne nastawienie Niemców robili niejednokrotnie swoje male "Endlosungi" takie w skali gminy, rzadziej powiatu, a najczęsciej konkretnego miasteczka czy wsi. Zachęcać ich do tego nie trzeba bylo - wymieniono milion i jedną przyczynę czemu - od tego że to komuniści poprzez zwyklą chęć odegrania się za "dawne czasy" do najzwyklejszego rabunku warsztatów żydowskich sklepów, czy chęci regulacji zadlużenia. Poza tym fakt, że polskie spoleczeństwo bylo nastawione bardzo mocno przeciw Żydom mimo częstej świadomości tego, że są kolejni po nich do "ogolenia" ulatwial sprawę na zasadzie a nuż mnie nie wezmą... Materialów dotyczących zachowania się Polaków jest stosunkowo niwiele ale ... no wlaśnie, znacznie więcej jest ich mówiących o tym jak bylo po wojnie, kiedy w teorii istnialy polskie sądy i prawo i nie bylo antysemityzmu, oraz istnieje rok '68. Jak dla mnie stanowi to niezlą podstawę do ocen nastawienia w czasie samej wojny. Poza tym fakt istnienia dość rozpowszechnionego szmalcownictwa i grabieży mówi sam za siebie. Postawa znacznej części spoleczeństwa takoż. Milczenie jest traktowanie jak przyzwolenie na to co się dzialo, jak przyzwolenie na grabież. We wspomnieniach powojennych bardzo często można poczytać o ostracyzmie wobec osób które pomagaly Żydom i nie chcialy brać lub nie braly udzialu w grabieży majątku. [jeżeli zdezelowany stól, komodę czy pierzynę mozna nazwać bogactwem...] Co do faktu czemu u nas... proste: z calej masy ludności żydowskiej polowa żyla w Polsce, po wojnie próbowalo na tych terenach [PRL-u] zamieszkać kilkadziesiąt tysięcy tych cudem ocalalych... godnie ich pogoniliśmy, nie będzie i w ogóle. To też jest dla mnie niemal Holocaust [pisany z dużej litery n.b. jako nazwa wlasna]. Holocaust tym straszniejszy że przygotowany dla tych co cudem ocaleli... pozdr
-
Witam; oto co pisze na ów temat "wikipedia": "19 sierpnia 1936 r. rozpoczął się "proces szesnastu". Oskarżono Zinowiewa, Kamieniewa, Grigorija Jewdokimowa, Iwana Smirnowa, Siergieja Mraczkowskiego, którzy pokonali admirała Kołczaka w krytycznym momencie wojny domowej i jedenastu innych oskarżonych o trockizm, współudział w zamachu na Kirowa, przygotowywanie zamachu na członków Politbiura oraz szpiegostwo na rzecz m.in. Polski i Niemiec. Oskarżyciel Andriej Wyszynski zażądał najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania. W swojej mowie oskarżycielskiej domagał się, by "wszystkie te wściekłe psy rozstrzelano". Nie było żadnych dowodów winy, sąd opierał się jedynie na zeznaniach oskarżonych, którzy przyznali się do stawianych im zarzutów. Wielu z nich zrobiło to z ideowych pobudek, kierowała nimi partyjna samodyscyplina. Uważali, że umierają dla dobra bolszewizmu. Zinowiew podczas procesu powiedział: "Mój wypaczony bolszewizm przekształcił się w antybolszewizm i poprzez trockizm doszedł do faszyzmu. Trockizm to odmiana faszyzmu." Kamieniew poprosił sąd o najwyższy wymiar kary: "Po raz trzeci staję przed sądem proletariatu. Dwukrotnie darowano mi życie, ale wielkoduszność proletariatu ma swoje granice (...) Niezależnie od tego, jaką karę wymierzy mi sąd, uznam ją za sprawiedliwą." Po sześciu dniach procesu sąd skazał wszystkich szesnastu oskarżonych na śmierć. Prawo gwarantowało oskarżonym możliwość wniesienia apelacji w ciągu 72 godzin od ogłoszenia wyroku, jednak wyroki wykonano już po 24 godzinach w Moskwie, na dziedzińcu więzienia na Łubiance. Kule, którymi rozstrzelano Kamieniewa i Zinowiewa, Jagoda zachował sobie na pamiątkę. Dzieci Kamieniewa zabito kilka lat później. Kolejną ofiarą czystki miał paść Jagoda. Aby niczego się nie spodziewał, Stalin dał mu mieszkanie na Kremlu. Wkrótce Jagoda został ludowym komisarzem łączności. 26 września na stanowisku szefa NKWD zastąpił go Nikołaj Jeżow, który dokonał czystki z wielką gorliwością. Z tego powodu okres wielkiego terroru nazywany jest "jeżowszczyzną". W 1937 r. aresztowano Jagodę. 23 stycznia 1937 r. miał miejsce "proces siedemnastu". Oskarżeni mieli rzekomo być członkami skupionej wokół Trockiego opozycji. Postawiono im zarzut szpiegostwa na rzecz Niemiec i Japonii, planowanie sabotażu, utrudnianie kolektywizacji i industrializacji. I tym razem wszyscy przyznali się do winy. Poprosili sąd o wydanie wyroków skazujących. Najważniejszym oskarżonym był Jurij Piatakow, który był członkiem Komitetu Centralnego i zastępcą Ordżonikidze - wicekomisarzem przemysłu ciężkiego - faktycznie kierującym industrializacją i zarządzającym przemysłem. Dla "dobra partii" był on w poprzednim procesie świadkiem oskarżenia. Składał fałszywe zeznania przeciwko Kamieniewowi i Zinowiewowi. Na prośbę swojego szefa, ludowego komisarza przemysłu ciężkiego Sergo Ordżonikidzego zeznał, że spotkał się w Norwegii z Trockim. W zamian za to, Ordżonikidze obiecał mu darowanie życia. Jednakże, pracownicy lotniska, na którym miał wylądować powiedzieli, że w tym czasie nie lądował tam żaden samolot z ZSRR. W tej sytuacji wyszła na jaw nieprawdziwość stawianych mu zarzutów i Piatakow musiał zginąć. Oprócz niego zostali skazani na śmierć: Leonid Sieriebriakow, Nikołaj Murałow i dziesięciu innych oskarżonych. Karol Radek (który jeszcze rok wcześniej na łamach gazety "Izwiestii" krytykował Trockiego i jego zwolenników) dostał 10 lat łagru (dwa lata później zabili go tam – według oficjalnej wersji – więźniowie kryminalni). Radek nie zginął od razu, gdyż na procesie demaskował innych rzekomych trockistów. Taki sam wyrok dostał oskarżony o przygotowywanie zamachu na swojego szefa kierowca Mołotowa. Prowokator Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych Stroiłow został skazany na 8 lat pozbawienia wolności. 2 marca 1938 r. rozpoczął się "proces dwudziestu jeden". Oskarżeni: Aleksiej Rykow – premier ZSRR (do 1930 r.), później ludowy komisarz łączności, przeciwnik przymusowej kolektywizacji i stalinowskiej industrializacji, Nikołaj Kriestinski – zastępca szefa radzieckiej dyplomacji, Gienrich Jagoda – szef GPU i NKWD ZSRR Chrystian Rakowski – ambasador w Londynie i Paryżu, były I sekretarz KC Ukrainy, Nikołaj Bucharin – do listopada 1929 r. członek Biura Politycznego, redaktor naczelny Prawdy i przewodniczący Kominternu, od stycznia 1934 do stycznia 1937 – redaktor naczelny Izwiestii; Hryhoryj Hryńko – ludowy komisarz finansów ZSRR; zastępca przewodniczącego Komisji Planowania, W. F. Szarangowicz – I sekretarz KC Białorusi, Akmal Ikramow – I sekretarz KC Uzbekistanu, trzech lekarzy oskarżonych o zabójstwo Gorkiego i jego syna, ośmiu byłych agentów Ochrany, tajnej policji politycznej carskiej Rosji.Oskarżeni mieli być członkami antyradzieckiego prawicowo-trockistowskiego bloku. Oskarżono ich też o szpiegostwo na rzecz Niemiec, Wielkiej Brytanii, Japonii, Polski, współudział w zabójstwie Kirowa oraz planowanie sabotażu w przemyśle zbrojeniowym. Informacje o ich rzekomej winie uzyskano od oskarżonych w "procesie szesnastu". Tym razem nie wszystko poszło po myśli śledczych. Kriestinski nie przyznał się do winy. Jednakże, następnego dnia uznał słuszność stawianych mu zarzutów. Zapewne postąpił tak pod wpływem tortur. Jagoda początkowo również bronił się, ale po kilkugodzinnej przerwie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Funkcjonariuszom NKWD udało się w pełni złamać Bucharina. Uznał, że zasługuje na "dziesięciokrotne rozstrzelanie", i że jest przywódcą bloku. Po dwunastu dniach procesu sąd skazał osiemnastu oskarżonych na śmierć, trzech na kary pozbawienia wolności. Był to ostatni z trzech pokazowych procesów moskiewskich. Pierwotnie, w stan oskarżenia miało zostać postawionych kilkaset osób, które zostały w tym celu przywiezione z rozsianych po całym kraju więzień. Jednakże, w trzech procesach moskiewskich na ławie oskarżonych zasiadły w sumie 54 osoby. Początkowo przewidzianych do postawienia przed sądem było więcej, ale niektórych zabito w fazie śledztwa. Było to spowodowane obawą przed ujawnieniem przez nich na sali sądowej niewygodnych dla Stalina faktów, na przykład stosowania podczas śledztwa tortur. Jednym z zabitych w ten sposób był Martemian Riutin. Mimo trwających dwa miesiące tortur, nie przyznał się do winy. Dzięki prowadzonej przez Trockiego kampanii informacyjnej Europa nie uwierzyła w prawdziwość stawianych zarzutów" Komentarz: Stalin na początku lat 20 tych zostal sekreytarzem od Kadr i Zatrudnienia. Oznaczalo to tyle, że panowal nad kadrami i w różne sposoby ciągnąl swoich do góry. W ciągu kilku lat wewnętrznych walk na górze o wladzę, przekonal się, ze niektórzy nie należą do jego zwolenników i najchętniej by tylko rozstrzeliwali swych wrogów. Nie chcąc spalić swoich planów, wykańczal ludzi po kolei spokojnie. Okres owych procesów to tzw. "wielka czystka" najzwyczajniej w świecie bylo to poprostu na masową skalę najpierw zabijanie tych co zabijali, potem zabijanie tych co zabijali tych co zabijali a potem usunięcie jeszcze części zabójców tych co.... Poza tym takie podejście umożliwalo podporządkowanie i spacyfikowanie środowisk swoich wrogów, oraz podporządkowanie sobie "bezpieczeństwa".- pozdr
-
Witam; Lu Tzy - ja uważam, że ważne bylo zupelnie coś innego. Radio bylo pierwszą instytucją trwale towarzyszącą przez caly dzień w sposób nienachalny. Gazetę nawet ulubioną się kupuje, czyta albo nie artykuly i odklada na bok - potem do gazetnika albo wręcz do pieca. A radio nawet ściszone jest czymś co "bzyczy" do ucha, pozwalając mimochodem wlewać nam swoje przekonania, tym bardziej jak w domach nie ma i fonii i wizji [TV] a przy okazji stanowi także zródlo wiedzy o wielkich uroczystościach odbywających się w świecie [transmisja lub retransmisja]. Poza tym radio pozwalalo mieć wrażenie udzialu w życiu kraju prawie że bezpośrednio - wszędzie byli reporterzy, wszystko niemal natychmiast przekazywali dalej. Poza tym bylo to tak naprawdę masowe medium publiczne [czy to w samym domu czy to poprzez szczekaczki na ulicach]. Gazety nigdy nie mialy takiego zasięgu -nawet masowe partyjne tytulu w guście Volkischer Beobachter. pozdr
-
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; źle mnie zrozumiałeś albo się kiepsko wyraziłem - chodziło mi po prostu o to że pomoc zza Wisły [berlingowców] spełniłą swój cel, musiałaby być na tyle duża, żeby udało się opanować Czerniaków i połączyć zajmowane przez powstańców wówczas [połowa września - 20 tego]tereny w jedną całość - aż do granic jakie powstanie obejmowało ok 4 - 6 sierpnia [czyli Stare Miasto i przynajmniej częściowo Wolę]. Takie obszar uniemożliwiłby, co pisałem, przebijanie się Niemców głównymi arteriami w stronę mostów i prób ponownego rozdzielania Powstania [czo wzcesniej czynił v. d. Bach] na osobne wyspy. Chodziło mi o całą linię i tą na pólnocy i przynajmniej częściowo na południu. pozdr -
Witam; jak pisałem mam w swoim księgozbiorze pozycję wydaną pod pseudonimem w ilościu stu może i mniej sztuk [dla zainteresowanych] przez pracownika WUSW w Krakowie. On sam naprawdę świetnie wykształcony, do tego ileś szkoleń. W latach 80 tych coraz większą rolę grały osoby muszące się poruszać w widzy fachowej a nie łazić smętnie za opozycjonistami. Poza tym opisuje także różne ciekawe wypadki kiedy ludzie swoim upartym zachowaniem sami sobie sprawiali kłopoty. Poza tym opisywanie SB/UB jako zwyrodnialców z lat przełu 40 tych i 50 tych, że tacy pełnili obowiązki do '89 mija się z celem. Przecież każdy kraj ma służby zajmujące się nielegalnymi organizacjami, "pegie", czy szpiegostwem wewnątrz kraju. Mają oni dokladnie te same metody co "bezpieka" w l. 80 tych plus masa elektroniki. Dla mnie jest to szukanie winnych wszędzie tam gdzie ludzie pracowali w organach które były "po drugiej stroie" frontu, a którzy w wyniku zmian stracili władzę. Próba udowadniania, że wszystko co było jest "be" niezależnie czy słusznie czy nie. Nb twierdzi on że jedyna ofiara zamieszek w latach 80 tych była efektem złamania rozkazu przez funkcjonariusza i tego, że mając brón nie wytrzymal on psychicznie tego co się działo a nie działań celowych... pozdr
-
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; Co do owego Gwardyjskiego - poszukam może coś znajdę... Co do większych sił - mam na myśli całą Warszawę. Opanowanie i trzymanie tylko Czerniakowa nie najmniejszego sensu - kwestia pokonania jego obrońców to tylko czas - można i głodem. Tym bardziej że przesyłanie żywności broni i czego tam potrzeba Wislą to kolejne straty wśród tych co ją przwożą, wysylają i odbierają... Poza tym by taka pomoc miała sens w/g mnie należałoby opanować teren zajęty przez Powstańców mniej więcej ok 4 - 6 sierpnia czyli: od Czerniakowa po Wolę, lub przynajmniej jej część ze Starym Miastem by przeciąć dojazdy do zniszczonych mostów, na bazie których też coś można zbudować. Do tego konieczność opanowania dworców i linii kolei obwodowej [co pisałem - chyba tak się ona nazywała] uniemożliwi to wykorzystanie Warszawy do przerzucania oddziałów kolejną na zagrożone odcinki. Pisałem o nich osobno bo są one dwie najgłówniejsze... a opanowanie jednej to połowiczny sukces który umożliwia N. ponowną politykę rozdzielania samego Powstania na poszczególne części pozdr -
Witam; Narya : nie wiem nie liczyłem;), gregski: nie patrzę czy on rządzil rok z czterech czy trzy z czterech. Patrzę na zachowanie tego człowieka na stanowisku. Poza tym Jaruzelski mimo że rządzil około roku zachowywal się naprawdę jak mąż stanu. Wiedział że dłuższe "prezydentowanie" może przeszkadzać w reformowaniu - to ustąpił, poza tym mimo naprawdę ciężkich czasów nie miał takich wypadków jak "noga boli" czy "wypadki filipińskie" albo "wycieczki osobiste względem wrogów - panu to nawet nogi". Z drugiej strony - samo zachowanie Kaczyńśkiego jako prezydenta sprawia, że w zasadzie powinien nalożyć worek pokutny i iść na kolanach do najdalszych zakątków swiata głośno prosząc o wybaczenie za te ilości głupot jakie narobil. Rzadka sztuka. pozdr
-
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; co do tego jakie straty i pozostałe miał ów pułk Gwardyjski dałoby się dojść, pod warunkiem, że ktoś zna rosyjski język - w tamtej części internetu powinno być coś ciekawego, w Polsce traktowany jest "po macoszemu". Co do tworzenia faktów na podstawie faktów - wyprowadziłęm je z dwóch powszechnych znanych rzeczy: ilości strat RKKA i tego do czego były wykorzystywane jednostki z tytułem "Gwardyjskich...." Co do drugiej kwestii: jakby było więcej takich pulków - istaniala szansa powdzenia, ale owa operacja musiałaby mieć conajmniej trzy etapy: - przerzucenie takiej ilości ludzi i "lekkiego" sprzętu by z terenó zajmowanych przez powstańców jednym - dwoma atakami stworzyć "całość terytorialną" a nie osobne wyspy - kolejny etap to odcięcie brzegów Wisły, w taki sposób aby dwie arterie : Wolska i ta przez Stare Miasto byly w rękach AK / Berlingowców. Oznaczać będzie to możliwość kolejnych spokojniejszych już przepraw wraz z ciężkim sprzętem [typu ciężkie działa, czolgi i in. co ozncza budowę mostów pontonowych i ich ochronę - kolejne ataki koncetrycznie albo niemal równocześnie - zdobycie lotniska na Okęciu [bielany są "zaorane" i przerwanie obwodowej linii kolejowej. Na końcu zaś dotarcie do granic miasta i pytanie co dalej - teren twarty aż do Odry W pewnym sensie byłoby to odwrócenie kolejności dzałań v. d. Bacha. Poza tym takie działąnia sprawilyby kosmiczne kłopoty Niemcom... choć mieliby około dwóch - trzech tygodni na wymyślenie sposobu obrony i próby izolacji Warszawy terenów GG. pozdr -
Witam; Gnome - troszkę dziwne jest dla że on sam siebie na to stanowisko zatwierdzał a nie Sejm na przykład, albo inna osoba - nie on sam. To jedno. Drugie - nie neguję faktu że w okresie 1918 - 1920/1 oddał ogromne zasługi w czasie walk o uzyskanie niepodleglości i ustalenie granic, choć nie wszystkie jego decyzje były słuszne i celowe. Tylko za zasługi nikt siebie jeszcze nie mianowal na wyższe stanowisko w wojsku, bo jeśli w ten sposób by były awanse w armii to mielibyśmy samych generalów i tabuny marszałków. Raczyem zauważyć że odzyskaliśmy niepodległość po ponad setce lat niewoli, ale nie oznacza ten fakt, że można w wojsku robić "po swojemu" nawet jak się jest jego Naczelnym Dowódcą w stopniu brugadiera albo "nie generalsko - marszałkowskim". Zupłenie inaczej oceniam jego działalność od '25 r. pozdr
-
Witam; czemu mit? Kilka rzeczy trzeba od siebie odróżnić : to jak traktują jego, jego ofiary, to jakim był człowiekiem i to jakim był politykiem czy przywódcą. Poza jedną chwilą słabości przywódcą był genialnym wręcz [st. "Cat" Mackiewicz]. Jako polityk wiedział czego chce, wiedział co może dać i kiedy, umiał negocjować., nie był związany jakimikolwiek obietnicami wyborczymi. Opinia o nim wyrażana przez F.D.R czy Churchilla i innych którzy mieli z nim kontakt jest prawdziwa do bólu. Rzeczowy, chłodny, spokojnie podejmujący decyzje. Tak samo oceniali go generałowie z RKKA czy Sztabu Generalnego którzy mieli z nim kontakt. Czemu mit? Caly czas piszę że albo oceniami kogoś jako człowieka albo jako polityka. Jedno albo drugie. Tutaj jako polityka - wiec za sposoby i plany powinien być stawiany za wzór skuteczności postępowania. pozdr
-
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; pisałem to na podstawie ogólnych strat ACz w latach '41 - '45. Straty były w zasadzie takie, że przeciętnie co roku wymieniał się staystycznie cały sklad wszystkich jednostkach, albo wymiana sięgalą min. 80 kilku procent. Poza tym przydomek "Gwardyjski" nie otrzymywalo się za oszczędzanie sil a za atakowanie do bólu i do skutku. Często owe Gwardyjskie były najbardziej przetrzebiane w bitwach... Poza tym uważam że takich pułków powinno być ze cztery żeby miały jakąś szansę na walkę z oddzialami niemieckimi pod całkiem przyzwoitym dowództwem v. d. Bacha którego oddzialy miały naprawdę konkretne doświadczenie i dużo mniejsze straty. pozdr -
Witam; Bóg Honor i Ojczyzna ma w owej racji stanu najmniej do gadania. Tak naprawdę racja stanu w polityce to są takie dzialania mające sprawić by kraj podążał do określonego celu [rozwój, powodzenie, relacje i tp] w sposób jak najbardziej planowy i jak najlepiej wykorzystujące szanse i omijający zagrożenia. Określając [np. że z racji położenia] polską racją stanu jest włączenie się do UE także w kwestiach finansowo - walutowych oznacza to te czy inne działania, jeżeli tą samą racją stanu są poprawne lub wręcz przyjazne stosunki z Rosją oznacza to inne działania. To ma być Twoja opinia i Ty powinieś je uzasadnić. Ale Boga i Honoru w to bynajmniej nie mieszaj. Jedno z drugim często się doskonale mija [patrz: Richelieu, Churchill] pozdr
-
Witam; zagłosowalem na W. Jaruzelskiego. Uznaję że miał on najwięcej klasy jako polityk, klasy tym większej że mial naprawdę ciężko sprawować sówj urząd jako wybrany, może nawet nieco wbrew sobie, na ten urząd po wyborach. Po prostu szacunek za to co zrobił i jak się zachowywał w trakcie sprawowania swojego urzędu. pozdr
-
Witam; to że IPN w kwestii PRL-u jest jak niemowlę wiadomo od dawna. głupotą jest również mówienie że, tzw. "bezpieka" w czasie całego okresu władzy ludowej była jednaka jest naprawdę nieporozumieniem. Inaczej zachowywała się ona w '47 czy '49 roku inaczej w '66 a i jeszcze inaczej w l. 80 tych. Poza tym WUSW to nie tylko banda agentów biegających za politycznymi i myślącymi jakby ich pognębić i dokopać , "Urząd" to także wywiad gospodarczy, ściganie "pegie" i ochrona strategincznych zakładów,. Mam bardzo ciekawą książkę o metodach działania tegoż urzędu w końcówce lat 70 tych i 80 tych. Pisze to osoba naprawdę świetnie wykształcona. pozdr
-
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; jedna mała spawa - straty jednostek radzieckich byly olbrzymie, i naprawdę pojedynczy żolnierze którzy walczyli w '42 - '43 w połowie września '44 byli jeszcze żywi i walczyli. Owszem pułk byl wyjątkowy jednak większość z niego był mimo wszystko świeżym nabytkiem. Możliwe tylko że było nieco inne szkolenie. Poza tym tak czy inaczej - pułk nawet spec jednostka do super trudnych walk w mieście troszkę za mało. pozdr -
Pomoc berlingowców - realne wzmocnienie czy mrzonka?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Witam; sprawa z tym pulkiem jest dość prosta - jest to na tyle duża jednostka wojskowa, że nie może być uznane że się nie starał, tym bardziej że w okolicy toczył kilka innych bitew, a na tyle mala że w razie jak nie daj Boże zostanie wybity w czasie lądowania czy to w czasie walk do nogi nie stanie się nic wielkiego. Rzecz do zniesienia. To że pulk wylądowałby 16 nic by nie zmienilo, musiało by wylądować tyle jednostek by Powstańcy umocnili się tam gdzie walczyli i na tyle wzmocnili by znów móc blokować ulice prowadzące do mostów i móc działać zaczepnie, a pułk choćby nie wiem co robił był na to wszystko za maly. pozdr -
Witam; z tego co wiem, dostając tytul wojskowy nie otrzymuje się go na zasadzie : "należy mi się bo zorganizowałem Armię Polską", poza tym nadawanie samemu sobie tytułu jest troszkę dziwne. W żadnym wojsku nie ma chyba takiego patentu że przychodzi grupa wojskowych do ulubionego dowódcy mówiąc: dla nas jesteście brygadierze marszałkiem. Umyśliliśmy więc nadac wam ów tytuł! Co wy na to? a ów wojskowy mówi - super! Przyjmuję. Od razu też dajcież jakiś mundur z buławą. Jest to dla mnie pewna chęć do tego by mieć całą masę tytułów i przy okazji prawo do tego by rządzić armią. Poza tym to byłby chyba najszybszy i najdziwiejszy sposób awansu w całej historii Polski... albo prawie całej, gdzie awanse dostawało się za zasługi a nie za pieniądze. pozdr
-
Witam; Antek - to jest dokładnie taka sama argumentacja jak w Jedwabnie i okolicy pewnie niejednej. Bo najłatwiej zrzucić winę na tych co zginęli że ich wina bo byli na DVL III albo IV.. bo mówili inaczej niż my, bo byli inni. marcin92: jest jeden problem, chąc od innych wymagać odpowiedzialność za zbrodnie nie możemy nigdy stosować odpowiedzialnośc grupowej - ty , ten, ów, i tamtych dziesięciu. Musimy konkretnie wiedzieć kto. Chcąc od innych by egzekwowali prawo sami musimy je egzekwować czyli wiedząc że zamordowano Żydów takiego Laudańskiego należaoby pod sąd zaciągnąć, podobnie jak należaloby sądzić tych którzy "wzięli" czyt. "ukradli" ; "zawłaszczli" domy po Niemcach czy Żydach. Tylko w takim wypadku jest to państwo prawa, w akżdym innym samowolka gdzie zabijający jest śledczym, katem, sędzią i kim tam jeszcze a to już jest bezprawie. pozdr