-
Zawartość
9,065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez FSO
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witam; to jest ciekawa sprawa - mnie się troszkę tutaj cytat z Kojaka przypomina: "świadokowie twierdzą że jedno oko mial niebieskie, drugie brązowe a trzecie piwne...". Wsparcie czolgu i ów zapas paliwa oznacza, że zwierzchność wiedziala [przynajmniej ta najbliższa zwierzchność] o planach Radoslawa wyprowadzenia calej Czaty i/lub reszty oddzialów z Woli... Ale: jezeli by szly wszystkie oddzialy oznaczaloby to że nie bylo wątpliwości że idą wszyscy a nie Czata jedynie. Chyba że: "Czata" przebijając się przez Powązki miala sprawdzić czy da się przebić do Kampinosu bezproblemowo i "pomóc" ściągnąć wsparcie i wybadać niemieckie linie w okolicy kolei obwodowej które bylyby opanowane atakiem z dwóch stron - Kampinos i Czata plus Radoslaw. Wyjście Czaty mialoby miejsce wtedy w nocy z 8/9 sierpnia [dokladniej po pólnocy], a próba opanowania linii kolei obwodowej [i/lub] polączenia się z Żoliborzem [dokladniej - odizolowanie Dw. Gdańskiego] w następną noc 9/10 sierpnia. Dzialania Radoslawa byla takie by 8 sierpnień dal bardzo mocno w kość Niemcom, co i się stalo, co oznaczalo, że na tej linii frontu będą prowadzić raczej spokojne dzialania "ostrzeliwujące" co pozwoliloby zaskoczyć w kolejną noc przygotowywujących się do ataku [a nie przygotowanych do ataku - jest różnica] Niemców i możliwe że Radoslawowi udalo by się osiągnąć cel. Z tego też powodu mogą być różne informacje co do daty: jedni kojarzą ją z wymarszem Czaty [lub próbą jej wymarszu]; drudzy z ogólnym planem przemieszczenia się Radoslawa [co odbywaloby się kolejną nocą - 9/10]. W takim wypadku Niemcy by zostali niespodziewanie na skrzydle wzięci w dwa ognie, co ogromnie by im utrudnilo dzialnia. pozdr -
Witaj; to, że najlatwiej bylo stanąć z karabinem w ręce i krzyczeć "za Boga i Ojczyznę", z obu stron zresztą - wiem. Tylko niestety taka postawa spowodowala więcej szkód niż pożytku, co ciekawe, wlaściwie większe one byly dla Polski niż dla Litwy [szkody]. Z tego też powodu zastanawiam się dlaczego, nam, Polakom, nie oplacalo się pierwszym dać na "spocznij" zdjąć palec ze spustu i zacząć rozmawiać. Przecież patrząc obiektywnie pozowlioby to stanąć regionowi "na nogi" pozwoliloby to na odprężenie sytuacji w na kolejnych kilometrach granic [co przy relacjach z innymi sąsiadami w ówczesnym czasie] stanowiloby pewien wylom i możliwość normalnych relacji. Z drugiej strony przecież w pewnym momencie dalo się podać rękę Niemcom, pacyfikować Grażyńskiego i tonować polskie postawy w WMG, dlatego że oficjalnie stosunki z Niemcami mialy być normalne, niezależnie od tego co się realnie dzialo na terenach nazwijmy je "spornych" i odczuć samego spoleczeństwa. pozdr
-
Witam; Jarpen - to nie jest tak do końca. Najtrudniej wydawać wlasne pieniądze, zarobione których koszt jest wiadomy i wiąże się z czymś wymiernym. Zwróć uwagę, że owe pieniądze w opcje, inwestycje sub-prime i inne Ninje to są pieniądze czyjeś - nie moje osobiste, za których wydawanie odpowiedzialność jest mimo wszystko co nieco rozmyta. Albo jest ona polityczna [w domyśle: jak nie ten to inny stolek] lub ew. krytyka na Zarządzie, krytyka która rzadko kiedy wychodzi na światlo dzienne. Przecież o ile jest dobry wynik ogólny nikt albo malo kto wnika w detale. Poza tym kolejna sprawa - w momencie kiedy za realne pieniądze kupuje się realną rzecz [nieruchmość, ziemię et c.] oznacza to tyle, że mamy w rękach coś realnego. Kupując coś "wirytualnego" za nie swoje pieniądze oznacza także że choć wszystko papierowo wygląda "ślicznie" to znaczy to także że owa wartość jest jest warta tyle co papier, co wszystko znosi. Pól biedy jak to wszystko idzie w górę, gorzej jak idzie w dól. Troszkę analogii: w momencie, jeżeli chcę uzyskać pomoc z unii na realne dzialania muszę udowodnić na milion sposobów że się nadaję i ja i pomysl, to organizując szkolenie pt jak lepiej wykorzystywać pieniądze unijne... [czyli wirtualne slowa slowa...] to mam 4/5 kosztów z urzędu zwrócone... pozdr
-
Witam; kilka spraw: to że w Łodzi popularność zyskiwala rodzima wersja partii faszystowskiej wynika z faktu, że niemiecka partia socjalistyczna w polowie lat 30 tych już nie istniala, istniala tylko jedna - NSDAP i jej przybudówki. Dalej - fakt, że takie akcje mialy duże "powodzenie" w tych okolicach oznacza jedno - nastroje antyżydowskie, szerzej nacjonalistyczne, byly bardzo silne - oznaczalo to że naprawdę niewiele potrzeba bylo by ruszyć "masy" do dzialań, które nijak nie uchodzily. Kolejna: - to że w okręgu krakowskim ujęto okoo 5000 denuncjatorów i osób które "wystawaly" bardzo mocno ponad ówczesna okupacyjną przeciętnośc oznacza tyle że istniala cala armia ludzi która szukala zysku i pieniądza na krzywdzie innych. Pisalem wystawaly gdyż wiele zachowań "uchodzilo" za normalne lub bezproblemowe. Prawdopodobnie zachowania osób które przed wojną by bojkotowali uchodzili za normalnych obywateli. Czemu tak piszę? - za świadectwo wystarczy to jak traktowano tych Żydów którzy przeżyli i te osoby które je ukrywaly. Poza tym slabością naszego wlasnego rozliczenia z przeszlością byl brak wyroków sądowych, nawet już powojennych dla osób które za "denuncjacje" dostawaly calkiem konkretne pieniądze. Poza tym sam fakt, że biskup nastawiony conajmniej bardzo proniemiecko nie poniósl żadnej konsekwencji sądowej i karnej za swoje dzialania, także coś znaczy. Fakt, że w calej GG osób denuncjujących bylo ladnych kilkadziesiąt tysięcy oznacza to, że choć sami nie wymyśliliśmy Endlosungu, to widząc co się dzieje w wielu wypadkach byliśmy jako naród bardzo ochoczymi pomocnikami. pozdr
-
Witam; często spotykamy się z problemem, jak oceniać pewne kroki dyplomatyczne w krajach totalitarnych w XX leciu i rodzi się problem - wolnej prasy nie ma. W ZSRR wszelaka "Prawda" i inna "Zwiezdocz'ka" w Niemczech - "Volkischer Beobachter" czyli czystej wody propagandówki. Wiadomo, że wstępniaki do nich w wielu wypadkach byly dostarczane przez sekretariaty samych dykatorów [tu: Stalin lub Hitler], a artykuly polityczno programowe byly zgodne z oficjalną linią partyjną. I tu jest problem - czy zmiany w linii, zamieszczane w nich, mozna uważać za "przedświt" oficjalnych stanowisk owych dykatorów czy nie? pozdr
-
Niemiecko-radziecka współpraca w XX-leciu
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Witam; owa wspólpraca nie jest żadną tajemnicą, co ciekawe pisali o niej bez ogródek generalowie niemieccy czy feldmarszalkowie dzialający w Reichswehrze a potem w Wehrmachcie, co można najzwyczajniej wyczytać np. u Guderiana i innych. Fakt, że nie jest to wielki opis, ale... dość czytelny by móc sobie wyobrazić jak ona naprawdę wyglądala. pozdr -
Witam; co do buntu w Workucie, określone bylo to czasem na internecie jako rebelia, czasem jako rozruchy, lecz równie dobrze mógl by to być strajk glodowy lub inne formy protestu. Z drugiej strony fakt, że wiele takich "problemów" bylo "topinych we krwi" i nieewidencjonowanych to owe klopoty z '53 mogą coś takiego oznaczać. Z drugiej strony moglo być to także spowodowane tym że zmarl Stalin i na górze toczyla się walka o wladzę. Co do Wysp Solowieckich, to te opracowania co czytalem mówily że obóz tam zorganizowano w l. '22 - '23 wypędzając stamtąd mnichów i osoby chroniące się na terenie klasztoru. Więc ów strajk glodowy mógl być równie dobrze prostestem tych co tam mieszkali. Opisy SLON-u nigdzie nie mówią o żadnych buntach. Za "dokonkretyzowanie" ZSRR dziękuję, ale pisalem o tym jako ogólnie o terenie, nie o konkretnych nazwach w konkretnych latach [a tych bylo trochę, zwlaszcza, że takze różne funkcjonowaly wśród sasiadów tego kraju]. pozdr
-
Witam; inaczej się nie da pisać, należy operować suchymi faktami. Poza tym zwróc uwagę - w takich sprawach, opisuąc tego typu problemy czy historię zawsze pojawia się wątek osobisty. Są to opiy świadków. To one sprawiają że tak czy inaczej będą to teksty pełne zaangażowania, to oni sprawią że owe suche fakty przemówią. Zbyt dużo takiego emocjonalnego pisania sprawi bardzo łątwo że twoj przeciwnik, zarzuci ci co tylko zechce. A tak proszę: Esesman bije peijczen co dzień rano o szóstej i cytat więźnia nr, wiek, narodowość który z pasją opisuje wspomnienia jakie mu przychodzą na dzwięk nazwiska czy hasła. pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; Kirchmayer twierdzi, że ok 9 sierpnia siły Kedywu liczyły ok 800 ludzi i zapadła decyzja o przebicu sie wzdłuż Powązkowskiej do Puszczy Kampinoskiej. W tym celu zostały przeciągnięte oddziały z obozu na Gęsiej i wydane rozkazy a Czata podobno rozpoczęła już marsz. Potem nadchodzi decyzja od KG poprzez Wachnowskiego by pozostać na linii obrony. Z opisu jaki mam wynika że decyzja zapadła w nocy z 8 na 9 sierpnia, a że N. 9 tego zachowywali się spokojnie... to zaczęto powoli wprowadzać plany w życie... Co do Momntera - przecież już kilka dni przed 9 tym było widać że Niemcy działają ale doklądnie na odwrót, nie wychodzą z miasta, ale przebijają się na Pragę, i ich działania są odwrotne do zamierzonych... Wydawało mi się że to już poza Wolą [jestem spoza Warszawy i nie znam dokladnych granic części miasta tak jak Warszawiacy tam mieszkający...] pozdr -
Szlachta polska, szlachta litewska
FSO odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; ciekawe w jakiej ilości egzemplarzy została wydana ta pozycja. Opracowali ją i przelożyli ci sami autorzy którzy opracowywali ta starszą wersję [którą mam ja] czyli Przyboś i Żelewski. Niestety moja łacina jest niżej wszelkij krytyki... pozdr -
Witam; wiem, ale ja chcę znać m.in. Twoją opinię a nie Solżenicyna, ew. czy się z nim zgadzasz. Co ciekawe, Gulag zaliczyło conajmniej kilku marszałków ZSRR, iluś Bohaterów Związku Radzieckiego, nie wspominając o "pomniejszych" stopniach. Z "drwali" rąbiących lasy tworzono nawet w '41 r. całe oddziały wojskowe. Poza tym Solżenicym nie jest wyrocznią pozdr
-
Witam; ak_2107 : nie musisz przepraszać. Cytat - perełka. Wystarczy teraz zamknąć oczy by sobie wyobrazić co w takich miastach się stanie jeżeli wladze polskie [które w wielu wypadkach staraly się utrzymywać tą rasową nienawiść na jakimś "akceptowalnym" poziomie, choć czgoś takiego nie powinno być, tylko takie osoby powinny zostać wsadzone do więzienia za swoje akcje] zostaną zastąpione władzami niemieckimi, które z kolei nie będą miały nic przeciw takim zachowaniom, byle owo "wyrównywanie rachunków; "wypędzanie Żydów z życia codziennego" czy "bojkoty z przyległościami [rozbijanie witryn i t.p.]" nie będą się odbywały na głównych lódzkich ulicach i ulicach okolicznych miasteczek. Dla mnie horror i coś strasznego. Pozdr PS. Ten Giertych w tym cytatcie to jakiś bezpośredni przodek Giertycha z LPR-u?
-
Witam; Andreas : fakt mania lub niemania radarów nie oznacza, że miasto jest bezbronne, tym bardziej, że Niemcy zatrzymali się na dość dalekich przedpolach tego miasta, nie wchodząc w zasadzie do bliższych przedmieść. Łaggi i Migi jakie tam byly - przy walkach toczonych na średniej i niskiej wysokości nie były najgorszym sprzętem jaki istniał na froncie, dwa: były to samoloty wyprodukowane w większoci przed wojną co oznaczało wcale niezłą jakość. Natężenie artylerii plot w związku z tym że było to miasto i potężne i duże i dodatkowo samo w sobie - centrum przemysłowe - także dość przyzwoite. Poza tym N. nie mieli bombowców strategicznych do nalotów dywanych a jedynie bombowce wsparcia frontu i do operacji na jego bezpośrednim zapleczu. pozdr
-
Witam; gregski: jeżeli są doradzacze mówiący że przez rok zarobią drugie tyle, ciężkie dziesiątki procent na lokacie krótkoterminowej, to znaczy że jest wyraźny i spory rynek ludzi którzy uważają że taka inwestycja jest jak Totek, z tym że wygrywa się zawsze. W innym wypadku by ci tego nie proponowali. Przecież logicznie myśląc im wyższy procent tym większe ryzyko a ten który mówi że przy takich inwestycjach ryzyko jest "znikome" nie powinien być doradcą. Lub istnieje wersja druga - ci którzy to biorą są w takim stopniu głupcami że wierzą we wszystko co usłyszą a myślenie mają wyłączone do końća. pozdr
-
Szlachta polska, szlachta litewska
FSO odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; Tofik: ja ją na Allegro za dość spore pieniądze kupiłem i mimo tego że przeglądal aukcje przez zwykle pół roku w roku nie widziałem żadnego wydania po polsku. To jest zresztą wydane przez ZN im Ossolińśkich, Wydawnictwo PAN. Nic o tym nie wiem żeby coś było więcej wydane, albo żeby było nowsze wydanie tej pozycji. pozdr -
Witam; nie pamiętam już gdzie czytałem, ale była tam poruszona pewna ciekawa sprawa: był nią fakt, że mimo formalnej zwierzchności Jagiełly nad Litwą i jej wielkim księciem, tak naprawdę to w wielu wypadkach polityka litewska była prowadzona wbrew Jagielle, na osiąganie doraźnych celów. Poza tym - Litwa jako kraj nijak ze sobą związany [ogrmne podboje w bardzo krótkim czasie, iluzoryczna władza nad wieloma terenami] w ten czy inny sposób wciągał Polskę, co ktoś chwilę wcześniej pokazał, w sprawy wschodnie [Moskwa] w takim stopniu jak nigdy wcześniej. Do tej pory jedyne w zasadzie nowe ziemie jakie Polską zagarnęla od Piastów na wschodzie to byłą Ruś Halicka ze Lwowem za Kazimierza Wielkiego, przy czym o część tych terenów [tzw. Grody Czerwieńskie] utarczki trwały wieki. Oznaczało to że kultura, język czy zwyczaje prznikały się wzajemnie i teren podbity byl mniej lub bardziej przesiąknięty zwyczajami sąsaida z zachodu [tu: Polski]. Zapanowanie i włączenie tych ziem było o wiele pewniejsze niż gigantyczne tereny podbite przez wojska litewskie. Z tego powdu mam conajmniej mieszane uczucia do sojuszu Polski i Litwy. pozdr
-
Szlachta polska, szlachta litewska
FSO odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Witam; ciekawą pozycją o tym kto kogo i jak postrzegał powinny być pamiętniki Albrychta Stanisława Radziwiłla : "Memoriale Rerum Gestarum in Polonia 1632 -1656". Wydane dawno temu w śladowej ilości sztuk w pięciu tomach - okreś ok 1968 . Mają jedną wadę - są pisane po łacinie. pozdr -
Kto najbardziej przyczynił się do rozbiorów Polski?
FSO odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska pod zaborami (1795 r. - 1918 r.)
Witam; moja opinia jest taka - chcesz znaleźć winnego spójrz w lustro. Sami sobie byliśmy temu winni. Tak naprawdę to nie siła naszych sąsiadów jest winna upadkowi, tylko słabość naszego kraju. Słabość była wynikiem systemu jaki panował w RON, dokładniej, słabością władzy królewskiej i braku poważania dla zasad jakie szlachta sobie sama ustaliła. Z jednej strony niezbyt silna władza królewska, wymuszająca w zasadzie zgodę na szlachcie by zmniejszyć jej przywileje, nie mająca na tyle siły by pociągnąć do odpowiedzialności winnych popelnienia zbrodni czy łamania prawa - na każdym etapie i poziomie: od zwykłych zajazdow po wyroki konfoiskaty majątku i zdrady. W takim wypadku przecież nikt nie będzie się przejmował prawem kraju tylko swoją wlasną kabzą i tym kto płaci więcej. Poza tym dbanie o wlasne żolądki a nie o stan państwa. Wystarczy porównać to co magnaci mieli i na co ich byo stać, z tym na co mógł sobie pozwolić król jako przedstawiciel kraju. Jeżeli siła sąsiadów stoi w miejscu a siła Polski relatywnie się obniża [co się działo od XVII w] oznacza to że pozycja tego kraju jest słabsza i nie jest podmiotem a przedmiotem polityki. Poza tym, nie daj Boże jak sąsiedzi rosną w siłę a my się oslabiamy. Co się przecież wówczas dzialo.To my, Polacy, jeteśmy winni upadku I Rzeczypospolitej nie Niemce, Austriacy czy Rosjanie, oni po prostu wykorzystali szansę jaką dała im nasza wlasna postawa. Wykonali coup de grace. Reformy z XVIII w. byly spóżnione o dwie setki lat. pozdr -
Witam; niestety po zamachy jak zauważył Bruno zmieniłą się władza, natomiast samo przestrzegabnie prawa było na podobnym poziomie. Pojawiło się znacznie więcej wojskowych [ciekawe po co oni wiedzieli o rządzeniu], a armia w ten czy inny sposób zostala wciągnięta do rządzenia krajem. Dzionga - politycy się zmieniali, z tym, że za pierwszym razem wybrał ich naró - za drugim Marszałek, poza tym jest jescze jedna dość ważna sprawa. Po zamachu na Narutowicza powściągnięte zostaly najbardziej radykalne elementy, za Marszałka owe najbardziej radykalne elementy odżyły, i zaczęły działać pacyfikując opozycję sejmową próbującą zmienić jedynie słuszną władzę. Poza tym tak naprawdę Piłsudski nie dał swoim działaniem żadnej możliwości próby zmiany systemu w sposób formalno - prawny i w pełni demokratyczny. Zachował się jak wojskowy : Rozkaz to rozkaz, podwładny nie zastanawia się nad jego sensem tylko trzaska butami i go wykonuje... pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz : co by się stalo gdyby Radoslaw wybyl dzień - dwa przed kapitulacją Woli [ok 9 sierpnia] poprzez Powązki do Kampinosu i stamtąd prowadził działania dywersyjne. KG AK odwołała jego rozkazy przez Wachnowskiego, co przy zaistniałej w tamtych dniach sytuacji sprawiło że tylko resztki jego oddziałów dotarły do Starego Miasta [ok. 11 sierpnia] Poza tym po raz kolejny uderza brak jakiegokolwiek realnego planu działań mimo wiedzy sztabu, że utrata Woli i przebicie się przez Wolską [przecież ok 5 sierpnia widać było już to co chcą zrobić Niemcy] sprawi naprawdę ogromne kłopoty wszystkim pozostałym ośrodkom. a co najważniejsze zapewnią sobie spokojne przerzucanie oddziałów z i na front w okolicach Warszawy. I na koniec pytanie : czemu magazyny broni dla AK ktore mialo znajdować się na Woli znajdowały się daleko poza dzielnicą? pozdr -
Obchody 100 rocznicy urodzin Bandery
FSO odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polska podziemna i okupacja
Witam; tutaj do opisów tych pomników i okrzyków pasują bardziej obecne działania IPN-u wywyższające Ognia i tzw. podziemie niepodległościowe jak leci bez zastanawiania się czy to było podziemie czy wygodna forma by palić i zabijać. Poza tym przecież każdy naród ma swoich bohaterów przez sąsiadów ocenianych jak najgorzej. Poza tym co tu by dało jakby ktoś "krzyczal" że to be i w ogóle nieładnie? Zrobiłby awanturę i tyle. Poza tym im mniej medialnego hałasu nad takimi organizacjami to w wielu wypadkach lepiej dla nas - bo eliminować zakazami i tak się ich nie da [patrz neonaziści] a przynajmniej nikt ich nie zauważa i jest spokój. pozdr -
Witam; Narya : spokojnie, opisywać to co bylo a nie to co chcialo się zobaczyć. Tekst może zawierać próby wyjaśnienia czemu tak się dzialo. Starć się unikać ozdobników i emocji, po prostu pisać spokojnie. Oczywiście relacje świadków z jednej i drugiej strony spokojne nie będą, pelne oburzenia i zgrozy - al to jest cytat mający opisać słowami czlowieka ktory brał w tym udzial co się działo. Inna będzie relacja Niemca, Polaka i Żyda czy obserwatora z boku. Wystarczy unikać oceniana świadkó przed ich zacytowaniem - można podać wiek, to czym się zajmował i tyle. Im więcej spokoju w tekstach opisujących to co się działo tym lepiej. Zaznaczam że spokój nie oznacza tego że uznajemy ten czy ów nie brał w tym udziału. Owe uczucia, i odczucia do tektów "dołożą" opisy świadkow. Więcej nie trzeba pozdr
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
FSO odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Witaj; pytalem się o owo rozpoznanie z bardzo konkretnego powodu. Zwlaszcza na Woli bylo widać rozdzwięki między planami a rzeczywistością i tym co należalo zrobić i jak się bronić. Owszem bardzo dobry dowódca potrafi bronić się dlugo i świetnie tylko improwizując caly czas, podejmując wlaściwe decyzje we wlaściwym czasie, ale nie każdy dowódca jest najlepszy. Poza tym wszystkim - sily jakimi dysponowala KG AK byly za male do dzialań które mialy wykonać i za male do zadań które potem przyszlo im wykonać. Stąd padlo moje pytanie. Przy okazji - czy wiadomo coś o tym że przegrupowano poszczególne oddzialy wzmacniając [przynajmniej w teorii] te części miasta [obwody / rejony] które mialy zbyt malo wlasnych sil by wykonać wyznaczone zadania. Radoslaw znalaz się na Woli [i bardzo dobrze] poprzez decyzję przeniesienia KG jako jej ochrona, a że prowadzil zupelnie inne dzialania [i bardzo dobrze] niż w teorii należące do jego obowiązków to zupelnie inna sprawa. pozdr -
Witam; ocenialiśmy nie raz i nie dwa obraz "całokształtu" II RP, relacji z poszczególnymi krajami, sąsiadami, nacjami, czy wreszcie same stosunki wewnątrzpolityczne czy wewnętrzne. Z drugiej strony w chwili obecnej funkcjonuje pewien obraz II RP i jej czasow, najczęściej, najbardziej powszechny jako kraj miodem i mlekiem gdzie "Dziadek' gdzie młodość. Chciałbym zadać pytanie - czy ten obraz jest właściwy, czy zafałszowany? Co z tego zafalszowania i przez kogo wyrażane można zrucić na karb "młodości i radości" a co jest efektem i wynikiem wyraźnego przeciwstawienia "cudownych lat" Międzywojnia "czarnemu i tragicznemu" okresowi PRL? Sumując: czy obraz przekazywany społeczeństwu jest prawdziwy czy nie? pozdr
-
Obraz II RP w chwili obecnej...
FSO odpowiedział FSO → temat → II Rzeczpospolita (1918 r. - 1939 r.)
Witam; marcin92: idealizowanie i pomijanie wszelkich zlych stron tkwi w samej chęci idealizacji i chęci pokazania, że PRL to najmroczniejsze czasy jakie istnialy w naszej historii. Gdzieś kiedyś Daukszewicz [Listy do Pana Hrabiego [?]] Opisywal reakcje spoleczeństwa zaraz po upadku "komunistycznego" systemu, rekacje które można by opisać także co II RP. Wyglądalo to mniej więcej tak [piszę z pamięci, więc bez cytatu ale w miarę dokladnie]:- Spoleczeństwo jest jak wdowa, która pochowala męża. Zanim go pochowala to mówila że to lotr pijak lajdak i babiarz jakich malo. Potem dopiero się okazalo, że ani pijak ani lajdak ani lotr, w zasadzie i babiarzem nie byl. Więcej - byl mężem idealem. A w ogóle byloby super gdyby caly czas żyl. pozdr